Facet mądrze prawi, w wielu kwestiach się z nim zgadzam, ale martwi mnie jedno - wszyscy potrafimy wskazać źródła zła, powiedzieć, co się nam nie podoba i co trzeba zmienić, ale nikt z nas nie ma pomysłu,
jak to zmienić.
Żiżek poruszył ważną kwestię chińskiego kapitalizmu, którym Zachód może się wkrótce zarazić, jednak nie zaproponował żadnego rozwiązania tego problemu. Obecnie chińska gospodarka w znacznym stopniu zaspokaja potrzeby zachodniego rynku, często wręcz wypierając lokalnych producentów dzięki konkurencyjności cen. I co z tym zrobić? Zablokować import z Chin? Domagać się zwiększenia praw pracowniczych dla Chińczyków, dzięki czemu masowa produkcja w tym kraju stanie się mniej opłacalna niż dotychczas? Przecież to jak walka z wiatrakami!
Podobnie jest z Bushem - co z tego, że ten pacan wkrótce przestanie rządzić, skoro zastąpi go kolejna marionetka (np. Barrack Obama) i dalej będzie źle? Co z tego, że znamy prawdę, skoro nie wiemy, co z nią zrobić? W tej sytuacji Żiżek może sobie gadać o rewolucji do upadłego... Zgadzam się z Kowalem, że biedota ze slumsów raczej nie przyczyni się do żadnych zmian na lepsze - jest tak zmanipulowana przez media, że z radością powita Nowy Porządek Świata, jakikolwiek by on nie był...