Cytat: |
"Życie Warszawy": Do Sejmu powróciła debata na temat alimentów. Rodzice, którzy zalegają z alimentami, nagminnie ukrywają dochody, pracując na czarno. W efekcie świadczenia na rzecz dzieci płaci za nich państwo z pieniędzy wszystkich podatników.
Jak podaje "Życie Warszawy" na wypłacanie zaliczek alimentacyjnych dla dzieci, które nie dostają na czas pieniędzy od rodziców, z budżetu jest przeznaczane prawie półtora miliarda złotych rocznie. Na przywrócenie Funduszu Alimentacyjnego w tym roku zaplanowano kolejne 400 mln zł, czytamy w "Życiu Warszawy".
PiS, LPR i Samoobrona, przywracając Fundusz Alimentacyjny, chcą wprowadzić szereg nowych metod ściągania pieniędzy. Pomóc w tym ma m.in. włączenie w egzekucję urzędów skarbowych. Rozszerzone ma być też grono osób, z których w zastępstwie rodzica można ściągnąć zaległości, informuje "Życie Warszawy". Gdy ojciec lub matka ukrywają dochody, zaległe alimenty będą odzyskiwane z majątku ich nowych partnerów, żon, konkubin, współlokatorów. Zmotywowane do ścigania dłużników mają być też lokalne samorządy, pisze "Życie Warszawy"
|
Sorry, ale myślałem, że nasz rząd sprzeciwia się konkubinatowi.
Współlokator miałby płacić alimenty dzieciom innego współlokatora???
Co za bezsens - może jeszcze nich PiS wymyśli ustawę, ze współlokator płaci czynsz za innych współlokatorów...
Wtedy nikt nie będzie musiał płacić
Oni naprawde przechodzą sami siebie w budowaniu tej czwartej RP - jak nie próbują zakazać symbolu liścia, to znowu narzucają współlokatorom współnotę majątkową
A jaki był szum gdy (bodajże SLD) zaproponowało swego czsu aby konkubenci mogli się współnie rozliczać z podatku. Bo to pedały i w ogóle... Rozliczanie wspólne z podatku - nie, ale bulenie kasy jeden za drugiego - jak najbardziej. Populistyczna sprawiedliwość.