Gdyby w pytaniu A wyszło jakimś trafem, że covid STATYSTYCZNIE skraca życie o ZERO (lat / procent -nieważne), to by oznaczało że jest absolutnie nieoddziałujący (z życiem / z organizmem -wstawcie tu co chcecie) — wszak "
dodać" życia,
ubogacić kogoś długością dni, przydać wieku - chyba covid nie jest w stanie?
...
Czy może jest(?)*.. A skoro przyjąć że wirus NIGDY nie wydłuża życia - to jest logiczną konsekwencją że aby ŚREDNIO coś dało ZERO - nie może być ani jednego takiego przypadku, że choćby jeden składnik jest ujemny.
A więc byłoby udowodnione w takim przypadku, że wirus sars cov id absolutnie nie reaguje z organizmem.
i TO W KAŻDYM JEDNYM PRZYPADKU! ..ŻADNEGO Z NAS
Osobiście jednak uważam za jałowe tego typu rozważania, bo w tym całym równaniu nie bierze się pod uwagę, że sam covid statystycznie mógłby (gdyby istniał) zaburzać życie
(a zatem pozornie nie skracać życia) — i to od wileloo już lat
a nawet tysiącleci...
Fakt, że w tym akurat roku zostałby odkryty nie robi żadnej różnicy... a pomysł że to jakiś nowy wirus, bo prześledzono jego drogę od (rzekomo pierwszego) pojawienia się w Wuhan, i jak potem rozprzestrzeniał się po świecie -można między bajeczki dla niepociumaków (i innych goroli) włożyć..
*
a gdyby tak wyszło że jednak (np. u tych bezobjawowych rekonwalescentów po latach wyjdzie że żyją ponadprzeciętnie dłużej), to sens walki z rozprzestrzenianiem się wirusa może już zupełnie stanąć pod wielkim znakiem zapytania
_________________
błogosławieni wkurwieni , albowiem oni spokoju doznawać będą