Tylko czekać, aż z powodu dyskryminacji hetero będą musieli zacząć organizować własne parady równości. Polityczna poprawność, jaką się w nas ładuje, już dawno zaczęła przypominać to, z czym rzekomo walczyła - nietolerancję, dyskryminację, faszyzm i takie tam. W KPP jest zapis dopuszczający tzw "pozytywną dyskryminację" - czyli dyskryminowanie większości ze względu na mniejszość.
To nic, że matka ćpa, pije i trenuje boks, choć ma padaczkę. Grunt, że jest lesbijką. Lesbijka nie może być złą matką. Homoseksualiści zawsze są "tymi dobrymi". Pewnie gdy już uda im się wywalczyć prawo do adopcji (a prędzej czy później im się uda, jak nie teraz to za 70 lat) dojdzie do tego, że 60% sierot trafiać będzie w ręce homosiów. To brzmi jak jakiś kiepski żart, ale niestety to prawda.
Kiedyś też byłem za tym, by geje mogli zawierać małżeństwa (mniejsza z tym, że to z definicji jest związek mężczyzny i kobiety) i adoptować dzieci. Dzisiaj już mi na szczęście przeszło. Jak ktoś jest homosiem, to niech sobie nim będzie - ale nie powinien krzywdzić innych.