W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
UK - aresztować Netanyahu   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Odsłon: 4703
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 09:46, 16 Sie '15   Temat postu: UK - aresztować Netanyahu Odpowiedz z cytatem

Wygląda na to, że zainicjowany petycją postulat aresztowania premiera Izraela może wkrótce trafić pod obrady brytyjskiego parlamentu. Wink




"A petition calling for Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu to be arrested for ‘war crimes’ when he arrives in London next month has been signed by over 45,000 people.

Netanyahu will arrive in London on a state visit in September and meet with British Prime Minister David Cameron.

According to Jewish News, the Iranian nuclear deal and the impasse in the Israel-Palestine peace process will be key issues on the agenda during the visit.

The petition, published on the UK Parliament website, demands Netanyahu’s arrest upon arrival for “the massacre of over 2,000 civilians in 2014.”

Last summer, Israel launched a bloody war against Gaza that killed nearly 2,300 Palestinians, the majority of which were civilians, 500 of them children.

The attack crippled Gaza’s infrastructure and left over 500,000 people homeless or displaced.

The government will be forced to respond since the petition has received over 10,000 signatures. If it surpasses 100,000, Parliament could debate the issue.

However, under diplomatic immunity laws, Netanyahu is protected from arrest in Britain for alleged crimes committed in foreign countries.

Israel has dismissed the petition, calling it a “meaningless” publicity stunt that has “no practical significance.”

In a statement, a Foreign Ministry spokesperson said: “[The petition is] a PR exercise with no real meaning. Bilateral ties between Britain and Israel are closer than ever before.”

This is “evidenced by data on mutual trade, doubled in recent years, and by cooperation in academic studies, culture and science between the two countries,” it added.

According to the Jerusalem Post, some former Israeli officials have been at risk of arrest in Britain as pro-Palestinian activists in the UK “take advantage of legal loopholes.”

Previously, the law allowed complaints of alleged war crimes committed elsewhere to be lodged against military personnel even if they were not British citizens.

In 2011, Britain altered the law, making it more difficult to obtain arrest warrants against Israeli figures by requiring the consent of the Director of Public Prosecutions.

Previous targets have included the former Defense Minister Ehud Barak and former Foreign Minister Tzipi Livni."


https://www.rt.com/uk/312358-netanyahu-arrest-war-crimes/
https://petition.parliament.uk/petitions/105446

Obecnie to już prawie 61 tysięcy, a czas na zebrania setki upływa dopiero 7. lutego '16.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:50, 16 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dodał: HP
15.08.2015.
Wielka Brytania: Aresztować Netanyahu
15 Sierpień 2015

Ponad 45 tysięcy obywateli Wielkiej Brytanii podpisało się pod petycją wzywającą do aresztowania Benjamina Netanyahu podczas planowanej na wrzesień oficjalnej wizyty przywódcy syjonistycznego tworu w Londynie. Głównym tematem jego spotkania z Davidem Cameronem ma być umowa nuklearna z Iranem, a także impas w procesie pokojowym między Izraelem a Palestyną.

W ramach uzasadnienia autorzy petycji oświadczyli, że Netanyahu ponosi odpowiedzialność za masakrę prawie 2300 cywilów podczas ubiegłorocznej agresji na Strefę Gazy. Wśród ofiar było 500 dzieci, zniszczeniu uległo wiele budynków, a 500 tysięcy osób straciło dach nad głową lub zostało zmuszonych do ucieczki.

Syjonistyczna dyplomacja potępiła inicjatywę nazywając ją "nic nie znaczącym zabiegiem PR-owskim", a także dodała, że "więzi między Wielką Brytanią a Izraelem są bliższe niż kiedykolwiek, czego dowodem jest dwukrotny wzrost wolumenu handlu między oboma państwami, jak również rozwijająca się współpraca na płaszczyźnie akademickiej i kulturalnej".

Brytyjski rząd ma obowiązek odnieść się do petycji, gdyż liczba podpisów przekroczyła 10 tysięcy. Jeśli uda się zebrać 100 tysięcy podpisów, sprawa trafi pod obrady parlamentu. Wizyta Netanyahu podlega pod prawo dyplomatyczne, które gwarantuje mu immunitet, więc prawdopodobieństwo sukcesu akcji jest niewielkie. Jednakże Jerusalem Post ostrzega, że wielu izraelskich oficjeli jest zagrożonych aresztowaniem na terytorium Wielkiej Brytanii, gdyż propalestyńscy aktywiści potrafią korzystać z luk w prawie brytyjskim. W ostatnich latach doszło do kilku podobnych sytuacji, gdy podjęto próbę aresztowania ówczesnego ministra obrony Ehuda Baraka, a także minister spraw zagranicznych Cippi Liwni.

(Na podstawie rt.com opracował RS)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:11, 17 Wrz '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co prawda tym razem nie o Netanyahu, ale też o sprzeciwie wobec żydowskiego rasizmu. Ładny i wymowny gest Islandczyków :


"Reykjavík City will boycott Israeli products.



The City of Reykjavík will no longer purchase goods made in Israel. The City Council voted yesterday that the city would not purchase any goods manufactured in Israel as long as the Israeli occupation of Palestinian territories continues.

A symbolic act

The motion was put forward by Björk Vilhelmsdóttir, councilwoman for the Social Democratic Alliance. Björk is retiring from politics, and putting this motion forward was her last major act in the city council. According to the motion the City of Reykjavík will boycott Israeli goods “as long as the occupation of Palestinian territories continues.”

The explanatory memorandum argues the boycott is a symbolic act. It shows that the City of Reykjavík supports the right of Palestinians to independence, while condemning “the Israeli policy of apartheid” in the occupied Palestinian territories.

The City might boycott other countries accused of human rights violations

Sóley Tómasdóttir of the Left Green Alliance, who forms part of the governing coalition in Reykjavík City Hall, along with the Social Democrats, Bright Future and the Pirate Party, told the Icelandic National Broadcasting Service, that the boycott created pressure on authorities in Israel to end the occupation of the Palestinian territories. She also argued the city might boycott products manufactured in other states which engage in human rights violations.”


http://icelandmag.visir.is/article/reykjavik-city-will-boycott-israeli-products



Izraelskie przedsiębiorstwa działające w Polsce to min. Cinema City i Super Pharm.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:41, 22 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
B. premier Izraela Barak pozwany w USA za śmiercionośny atak na flotyllę 22.10.2015

W USA wpłynął pozew przeciwko byłemu premierowi Izraela Ehudowi Barakowi w związku ze śmiercią Amerykanina, który zginął w wyniku ataku izraelskich komandosów na flotyllę w Strefie Gazy 31 maja 2010 r. Barak piastował wówczas urząd ministra obrony.

Organizowana przez propalestyńskich aktywistów "Flotylla Wolności" miała przełamać nałożoną przez Izrael blokadę Strefy Gazy i dostarczyć tam pomoc humanitarną.

W wyniku interwencji izraelskich komandosów na jednym ze statków flotylli zginął Furkan Dogan, 19-letni obywatel USA pochodzenia tureckiego, oraz ośmiu obywateli Turcji. Rodzice Dogana złożyli pozew przeciwko Barakowi 16 października w sądzie federalnym w Los Angeles - podała agencja Associated Press.

Na razie nie udało się skontaktować z byłym szefem izraelskiego rządu, choć wiadomo, że przebywa on w okolicach Los Angeles.

Zajmujący się sprawą prawnik Dan Stormer nazwał byłego premiera Izraela "zbrodniarzem wojennym, który doprowadził do masakry". Podkreślił, że rodzina Dogana zasługuje na sprawiedliwość.

Rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nachszon zakomunikował, że pozew jest "kolejną próbą wykorzystania narzędzi prawnych do cynicznego celu politycznego: ataku na państwo Izrael". Wyraził także nadzieję, że Stany Zjednoczone "nie przyłożą ręki do takiego nadużycia"; Nachszon nie wypowiadał się w imieniu Baraka - zastrzega AP.

Po ataku na flotyllę Ehud Barak tłumaczył, że morski konwój z pomocą dla Strefy Gazy był zaplanowaną prowokacją. ONZ oceniło atak jako "nadmierny i nieuzasadniony", ale winiło za niego także Turcję. Incydent doprowadził do pogorszenia stosunków między Izraelem a Turcją, choć - jak pisze AP - w ostatnich miesiącach kraje pracują nad ociepleniem relacji.
(łg)
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/b-premie.....lle/vxneqb
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:50, 18 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.independent.co.uk/news/world/.....36436.html

"Spain ‘issues arrest warrant’ for Israeli PM Benjamin Netanyahu over 2010 Gaza flotilla attack

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu and seven other former and current government officials are at risk of arrest if they set foot in Spain, after a Spanish judge effectively issued an arrest warrant for the group,
it has been reported.

According to the Latin American Herald Tribune, Spanish national court judge Jose de la Mata ordered the police and civil guard to notify him if Mr Netanyahu and the six other individuals enter the country, as their actions could see a case against them regarding the Freedom Flotilla attack of 2010 reopened.

The other men named in the issue are former defence minister Ehud Barak, former foreign minister Avigdor Leiberman, former minister of strategic affairs Moshe Yaalon, former interior minister Eli Yishai, minister without portfolio Benny Begin and vice admiral maron Eliezer, who was in charge of the operation.
The case – which was put on hold by Judge de la Mata last year – was brought against the men following an attack by Israeli security forces against the Freedom Flotilla aid ships in 2010, which was trying to reach Gaza.

It concerns the Mavi Marmara ship, the main civilian vessel in a fleet of six that were attempting to break an Israeli blockade of the Gaza Strip. The six ships were carrying around 500 passengers, humanitarian aid and construction materials. The Israeli Defence Force stormed the ship in a raid that left nine human rights activists dead. A tenth activist died later that month due to wounds sustained in the raid.

The Israeli Prime Minister and other officials now face charges in the case, should it be reopened.

An Israeli foreign ministry spokesperson Emmanuel Nachshon told the Jerusalem Post: “We consider it to be a provocation. We are working with the Spanish authorities to get it cancelled. We hope it will be over soon.”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 1000 sat

PostWysłany: 18:59, 03 Lut '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Żona Netanyahu kazała zbierać z imprez rządowych butelki i sprzedawać na skupie , 6 tysi uciułała Laughing czyste żydostwo , kazać komuś , a samemu przytulić kasę . Jaka hetera . Dwa śledztwa się przeciwko tej parze toczą , więc może ta cała draka z "polskimi obozami" ma na celu odwrócenie uwagi od tych spraw .


_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:02, 08 Lut '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sa jeszcze na swiecie panstwa z budzetami ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:23, 19 Lut '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Trump postawił na złego konia? Izraelska policja uznała premiera Benjamina Netanjahu za oszusta 19.02.2018 Bloomberg KN Zev Chafets


Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Bruksela, 11.12.2017 źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Dario Pignatelli

Premier Izraela uchodzi wśród republikańskich elit USA za guru ws. Bliskiego Wschodu. Donald Trump postanowił wykorzystać go jak polityczny kapitał, ale raport izraelskiej policji, uznający Benjamina Netanjahu za oszusta, może podważyć jego pozycję - pisze Zev Chafets.

Po 14 miesiącach śledztwa izraelska policja zdecydowała, że premier tego kraju Benjamin Netanjahu jest oszustem. Nie oznacza to, że jest winny - policja nie zawsze ma rację. Netanjahu twierdzi, że policja się myli. Tak czy inaczej, policyjny raport trafi teraz do prokuratora generalnego Avihai Mandelblita. Jest ten zdecyduje się postawić w stan oskarżenia Benjamina Netanjahu, premier będzie musiał ustąpić ze stanowiska. To wszystko zajmie trochę czasu, a okoliczności mogą się jeszcze zmienić, ale już dziś można postawić 3:1, że izraelski premier przegra.

Przez ten czas Netanjahu może zajmować swój urząd, ale nie będzie już tak silny oraz tak wolny, jak wcześniej. Izraelski premier aby rządzić, potrzebuje większości w parlamencie. Dziś przewaga rządu Netanjahu Knesecie wynosi 66 do 54 głosów. To efekt koalicji jego macierzystego Likudu oraz pięciu mniejszych partii. Każde z tych ugrupowań ma swoje własne ideologiczne, polityczne oraz osobiste agendy. W tej sytuacji mały bunt ze strony koalicjantów może doprowadzić do upadku rządu, a opozycja może uzyskać siłę, aby rozwiązać obecny parlament.

W takiej konstelacji politycznej w Izraelu, nie istnieje koalicja alternatywna, którą Netanjahu mógłby stworzyć, gdyby upadł jego rząd. Oczywiście Netanjahu mógłby oddać władzę któremuś z kolegów z Likudu, dzięki czemu być może udałoby się zachować koalicję do czasu rozprawy w sądzie, ale każdy, kto zna premiera wie, że nie zrobi czegoś takiego. Netanjahu zamierza walczyć i zrobić wszystko, aby utrzymać fotel premiera.

Sytuacja w Izraelu ma nie tylko wymiar lokalny. Netanjahu jest bowiem, w mniejszym lub w większym stopniu, jednym z najważniejszych polityków na świecie. W sprawach Bliskiego Wschodu izraelski premier jest dla Donalda Trumpa mentorem, guru oraz partnerem, a nawet – pod wieloma względami – senior partnerem.

Donald Trump zdobył Biały Dom nie wiedząc, jaka jest różnica między Zachodnim Brzegiem, a Zachodnią Autostradą (West Side Highway) w Nowym Jorku. Tymczasem premier Izraela jawi się jako ten, który dysponuje opartą o doświadczenie wiedzą w tym zakresie, a do tego ma republikańskie poglądy na świat. Założyciel telewizji Fox News Roger Ailes w swoim gabinecie ma na ścianie dwie fotografie: generała George’a Patrona oraz premiera Izraela Benjamina Netanjahu.

Netanjahu nazwał chrześcijan ewangelikalnych „najlepszymi przyjaciółmi Izraela na świecie”. Ta atencja jest wzajemna. Republikanie w Kongresie USA stoją na baczność, gdy Netanjahu wchodzi do izby, aby wygłosić swoje przemówienie. Donald Trump, który trafił do Białego Domu, nie mając własnego establishmentu partyjnego, traktuje Netanjahu jak kapitał wyborczy.

Trump i Netanjahu mają zatem wspólny cel. Głównym celem Trumpa jest odwrócenie jakichkolwiek polityk nawiązujących do jego poprzednika Baracka Obamy, zarówno w wymiarze wewnętrznym jak i międzynarodowym. Netanjahu spędził osiem lat, dobijając się do administracji Obamy i tłumacząc mu, co w jego przekonaniu było niewłaściwe w zachowaniu USA.

Trzeba bowiem wiedzieć, że premiera Netanjahu oraz prezydenta Baracka Obamę różniło prawie wszystko: począwszy od polityki budowania żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu, przez status Jerozolimy jako stolicy Izraela, po amerykańskie wsparcie dla Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie oraz niechęć Waszyngtonu wobec generała Sisi. Netanjahu nie zgadzał się z lekceważącą oceną Obamy jeśli chodzi o Państwo Islamskie. Premier Izraela był także zaniepokojony czerwoną linią, którą Obama najpierw narysował, a potem usunął w Syrii. Przede wszystkim jednak premier Izraela był sfrustrowany postrzeganiem przez administrację Obamy Iranu oraz zagrożeń, jakie państwo to stwarza wobec Izraela oraz krajów arabskich z większością sunnicką.

Dla Trumpa wszystko to układało się w spójny program odwrócenia polityki Baraka Obamy. Bardzo szybko po objęciu urzędu oraz po konsultacji z Benjaminem Netanjahu, Trump sprawił, że zatrzymanie budowy izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegi Jordanu przestało być amerykańskim priorytetem. Waszyngton uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Zespół negocjacyjny Trumpa rekrutowano wśród amerykańskich zwolenników Likudu, a projekt umowy pokojowej, który wyciekł do mediów, rozwścieczył palestyńskich przywódców.

Donald Trump szybko udzielił wsparcia egipskiemu sojusznikowi Izraela – generałowi Sisi, traktując go jak amerykański zasób. Prezydent USA wzmocnił także walkę z Państwem Islamskim. Przede wszystkim jednak Waszyngton uznał agresję Iranu za jedno z największych zagrożeń dla interesów Ameryki na Bliskim Wschodzie.
Donald Trump oskarżył Baracka Obamę, że zawarł bezsensowną umowę atomową z Iranem i zagroził, że albo zostanie ona ulepszona, albo zerwana. W konfrontacji z Syrią, Hezbollahem oraz Iranem Obama wykazywał wojskową powściągliwość. Tymczasem obecny amerykański sekretarz obrony James Mattis ogłosił, że Izrael ma pełne prawo do obrony, bez czekania na atak na swoich obywateli. Tego typu zielone światło z Waszyngtonu to dla Izraela prezent, o jakim kraj ten nawet nie mógł marzyć.

Oczywiście nie należy obwiniać (lub chwalić) Netanjahu za wszystkie polityki, które prowadzi dziś Donald Trump. Pomimo jego retoryki o uwolnieniu USA od globalnych ciężarów, prezydent USA jest instynktownym jastrzębiem. Dla Trumpa wspieranie Izraela, który jest wojskową i technologiczną potęgą, oraz wspieranie innych proamerykańskich państw na Bliskim Wschodzie, jest przejawem prostej mądrości. I dlatego Netanjahu jest dla niego tak ważny. Netanjahu to ostrożny, ale i potencjalnie bardzo silny gracz. Dodatkowo ma bliskie relacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ma zaufanie zarówno w Moskwie jak i w Waszyngtonie, więc może w wiarygodny sposób pełnić funkcję pośrednika między USA a Rosją. To bardzo ważne w sytuacji, gdy oba te państwa są zaangażowane w sytuację w Syrii.
Wciąż jednak Donald Trump musi zrozumieć, że Benjamin Netanjahu z wczoraj jest innym politykiem niż Benjamin Netanjahu dziś. Premier Izraela nie jest już pewny pod względem prawnym, ponadto może być także poddawany presji ze strony rządzącej koalicji.

Możliwe jest na przykład, że Naftali Bennet, szef nacjonalistycznej partii Żydowski Dom, będzie naciskał na formalną aneksję żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu, czyli coś, czemu do teraz sprzeciwiał się Netanjahu.

Izraelski minister obrony Awigdor Lieberman, szef prawicowej partii złożonej z rosyjskojęzycznych imigrantów Nasz Dom Izrael, może domagać się wzmocnienia relacji z Władimirem Putinem.

Z kolei izraelski minister finansów Mosze Kachlon, który podobnie jak Bennett czy Liebermann ma ambicje premierowskie), i który jest liderem 10-osobowej populistycznej frakcji Kulanu, może w imieniu swoich wyborców z klasy robotniczej zakwestionować budżet, a wówczas Netanjahu może być ciężko sprzeciwić się jego zdaniu.

Natomiast inne dwie, ultraortodoksyjne partie tworzące koalicyjny rząd cenią teokratyczne prawa Talmudu, które z chęcią wcieliliby w życie.

Wszystko to nie oznacza, że Benjamin Netanjahu straci władzę. Jest bowiem wytrawnym graczem politycznym. I wszystko to nie oznacza również, że Donald Trump powinien przestać korzystać z jego wiedzy czy porad. Ale mimo to myślę, że amerykański prezydent wykazałby się dużą mądrością w tych okolicznościach, gdyby jednak chciał przyjmować także inne opinie niż te, które prezentuje Benjamin Netanjahu.
http://forsal.pl/swiat/usa/artykuly/1105.....zusta.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:31, 23 Lut '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Cios dla Netanjahu. Przedłużono areszt podejrzanym w sprawie korupcyjnej premiera Izraela 23.02.2018 PAP

Benjamin Netanjahu źródło: ShutterStock

Sąd w Tel Awiwie przedłużył do poniedziałku areszt Nirowi Hefecowi, b. doradcy premiera Izraela Benjamina Netanjahu i potentatowi medialnemu Szaulowi Elowiczowi, podejrzanym o uwikłanie w sprawę korupcyjną związaną z izraelskim koncernem telekomunikacyjnym Bezeq.

We wtorek inny bliski współpracownik Netanjahu Szlomo Filber zgodził się zeznawać przeciwko niemu w tej sprawie, zwanej "sprawą 4000". Z prokuraturą podpisał on porozumienie i jako świadek koronny będzie zeznawał w związku z kontaktami między firmą Bezeq a ministerstwem łączności Izraela. Do lutego 2017 roku premier pełnił jednocześnie funkcję szefa tego resortu, a Filber był w nim dyrektorem generalnym.

Zarówno Hefec, były rzecznik Netanjahu, jak i Elowicz, większościowy udziałowiec Bezeq, są podejrzani o forsowanie regulacji, dzięki którym koncern mógł zyskiwać setki milionów dolarów. W zamian popularny portal firmy Bezeq o nazwie Walla miał zapewniać życzliwe informowanie o działaniach Netanjahu i jego rodziny. Hefec jest ponadto podejrzany o próbę przekupienia sędziego w zamian za zamknięcie sprawy korupcyjnej przeciwko żonie Netanjahu.

Byli dziennikarze portalu Walla informowali, że wywierano na nich naciski, by nie pisali negatywnie o Netanjahu. Sam premier odrzuca oskarżenia i ocenia, że jest to kolejna odsłona polowania na czarownice, prowadzonego przez nieprzychylne media.

Portal BBC News odnotowuje, że pójście Filbera na układ z prokuraturą jest ciosem dla Netanjahu. Jak informował dziennik "Times of Israel", "Filber, były dyrektor generalny w ministerstwie łączności i długoletni zausznik premiera Netanjahu (...) podobno powiedział policji podczas przesłuchania, że został zwolniony ze stanowiska jako szef personelu (w kancelarii) Netanjahu za to, że nie pozwolił premierowi zatrzymać kosztownego zegarka, który podarował mu ówczesny premier Włoch Silvio Berlusconi".

"Według jego współpracowników Filber powiedział we wtorek policji, że przed kilkoma laty towarzyszył Netanjahu i jego żonie podczas oficjalnej państwowej wizyty we Włoszech (...). Jak powiedział Filber, po spotkaniach z Berlusconim włoski premier podarował Netanjahu zegarek marki Bulgari wart ok. 1700 USD" - pisze "Times of Israel", powołując się z kolei na doniesienia Hadashot news. "+Powiedziałem im: nie możecie zatrzymać tego zegarka; dajcie go mnie, żebym mógł zwrócić go w odpowiedni sposób. Wieczorem tego dnia zostałem wezwany do pokoju Netanjahu, gdzie Sara krzyczała na mnie, żądając oddania im zegarka" - czytamy.
"Sprawa 4000" jest odrębna od pozostałych dochodzeń, w wyniku których w ubiegłym tygodniu policja zarekomendowała prokuraturze, by Netanjahu formalnie postawić w stan oskarżenia za korupcję, oszustwa i nadużycie zaufania.
http://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artyk.....raela.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:10, 24 Lut '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Benjamin Netanjahu – kolejny izraelski premier z kryminalnymi zarzutami. To zła wiadomość dla Polski 24.02.2018 MAGAZYN DGP Mariusz Janik

Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Bruksela, 11.12.2017źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Dario Pignatelli

Szef rządu w Jerozolimie przez lata unikał zarzutów, tym razem zainicjowane w zeszłym roku śledztwa mogą położyć kres jego karierze. Dla Polski nie jest to jednak najlepsza wiadomość.

Czarna skrzynka – takie przezwisko ma w Izraelu Szlomo Filber, współpracownik i powiernik premiera. W połowie tygodnia w kraju gruchnęła wieść: Filber zdradził pryncypała i będzie przeciw niemu zeznawać. To taki zwrot, jakby współpracownik Franka Underwooda z „House of Cards” – Doug Stamper – postanowił pewnego dnia rzeczywiście zdradzić mentora i opiekuna.

Przed taką metaforą nie uciekają zresztą sami Izraelczycy. – Kryminalny domek z kart, skonstruowany w ostatnich latach przez premiera Benjaminu Netanjahu, właśnie się wali. Na niego i całe jego otoczenie – skwitował wieści płynące z prokuratury Avi Gabbaj, lider Unii Syjonistycznej, współczesnej odsłony izraelskiej lewicy. „Śmiertelny cios” – podsumowuje lewicowy, więc daleki od sympatii wobec premiera, „Haarec”. W słowach nie przebiera też mający raczej prawicowe sympatie dziennik „Jerusalem Post”. „Era Netanjahu dobiega końca – ogłosiła z przekonaniem gazeta. „Chodźcie poznać kandydatów na następnego premiera” – zachęcała do udziału w ostatniej ze swoich debat politycznych.

Ale triumfy adwersarzy „Bibiego” – jak pieszczotliwie lub zgryźliwie, w zależności od tonacji, nazywają premiera rodacy – mogą być przedwczesne. „Jego rząd wciąż się trzyma” – komentował szacowny „Financial Times”. Netanjahu nie jest pierwszym premierem w Izraelu, który w trakcie sprawowania władzy zaczyna mieć kłopoty z prokuraturą, i choć dla szefów rządu śledztwa ostatecznie kończyły się różnie, to żaden nie został poddany procedurze impeachmentu.

A nawet jeżeli „Bibi” odda władzę, to wcześniej stoczy jeszcze desperacką walkę o jej utrzymanie. A jej elementem będzie zapewne sprawdzona metoda: eskalowanie konfliktów, tak by móc prezentować się jako jedyny prawdziwy obrońca i ostatnia deska ratunku Izraelczyków.

Cztery (co najmniej) sprawy „Bibiego”

Do listy ksywek, jakimi obdarzają Netanjahu rodacy, kilka lat temu mógł dopisać kolejną: „Magik”. „Bibi” sprawuje urząd premiera nieprzerwanie przez dziewięć lat, co w warunkach tamtejszej polityki jest rekordem. Zwłaszcza że wcześniej spisano go na straty. Przez tę niemal dekadę u władzy wszelkie oskarżenia spływały po szefie rządu jak woda po kaczce. W końcu z zarzutów, o których rozpisywała się prasa i które były tajemnicą poliszynela – m.in. o układy z mediami, przyjmowanie luksusowych prezentów, naciąganie państwa na wydatki zastrzeżone na wyjątkowe okazje – prokuratura zaczęła „szyć” poszczególne śledztwa. Do tej pory zainicjowano ich cztery, o niezbyt wyszukanych nazwach: Sprawa 1000, Sprawa 2000, Sprawa 3000 i Sprawa 4000.

Pierwsza z nich, Sprawa 1000, jest najbardziej oczywista – śledczy twierdzą, że premier oraz jego żona przyjmowali od zaprzyjaźnionych biznesmenów podarki o wyjątkowo wysokiej wartości, a Sara Netanjahu także gotówkę, w sumie 113 tys. dol. Do tego śledztwa dodano wątek wystawnego trybu życia, jaki mieli prowadzić państwo Netanjahu – na życzenie żony premiera menu w siedzibie, do której wprowadzili się w 2009 r., obejmowało potrawy na co dzień zastrzeżone na dyplomatyczne przyjęcia i wizyty cudzoziemskich dygnitarzy. W tle są jeszcze anegdoty o tym, jak chimeryczną i przykrą dla personelu jest Sara i jak bardzo lubuje się ona w luksusie. Odpryskiem tego śledztwa jest Sprawa 1270, która opiera się na podejrzeniu, że kancelaria premiera zaproponowała prokurator prowadzącej postępowanie przeciwko Sarze Netanjahu stanowisko prokuratora generalnego w zamian za odstąpienie od śledztwa.

Sprawa 2000 to z kolei układ, jaki Netanjahu miał zawrzeć z wydawcą dziennika „Yedioth Ahronoth”. Kilka lat temu gazeta ta toczyła nierówną walkę z należącym do amerykańskiego miliardera, Żyda o polskich korzeniach Sheldona Adelsona darmowym dziennikiem „Israel Hayom”. Już wtedy zastanawiano się nad zwrotami w postawie „YA”, która miała rzekomo udzielać poparcia premierowi w zamian za jakiś rodzaj bata na rozpowszechnianego bezpłatnie rywala. Podejrzenia przerodziły się w pewność, kiedy w ręce śledczych trafiły taśmy z rozmowami właściciela Yedioth Ahronoth” Arnona Mozesa (ksywka „Nuni”) z Netanjahu. – Jeśli ty i ja zgodzimy się na to prawo, zrobię wszystko, żebyś był tu tak długo, jak zechcesz. Patrzę ci prosto w oczy i mówię: to możliwe – przekonywał „Nuni”. Chodziło o projekt ustawy, która utrudniałaby działalność właścicielowi „Israel Hayom”– a konkretnie zakazywała wydawania weekendowej edycji darmowych publikacji. Nie jest jasne, co wydarzyło się w kolejnych miesiącach, ale ostatecznie projekt ustawy przepadł, a „Israel Hayom” stał przychylniejszy premierowi niż „YA”. – Nic na mnie nie znajdą, bo nic tam nie ma – zarzekał się w swoim czasie „Bibi” przed swoimi partyjnymi kolegami. I może rzeczywiście tak jest, jednak ówczesny szef personelu Netanjahu Ari Harow, który na jego polecenie miał nagrać rozmowę z „Nunim”, dziś jest świadkiem prokuratury przeciw szefowi rządu.

Powyższe sprawy ciągną się od dobrego roku, zaś dwie kolejne pojawiły się na tapecie ostatnio. Sprawa 3000 wydaje się największego kalibru, choć z pozoru tylko pośrednio dotyczy Netanjahu. Prokuratorzy badają zakup trzech łodzi podwodnych i czterech patrolowców – za 2 mld euro – od koncernu ThyssenKrupp. Śledczy podejrzewają, że nie obyło się przy tym bez łapówek, które wzięło co najmniej 10 wysoko postawionych dygnitarzy, w tym David Shimron – kuzyn Netanjahu i jego adwokat.

Sprawa 4000 przypomina zamieszanie wokół pozyskiwania sympatii dziennika „Yedioth Ahronoth”. Tym razem jednak chodzi o firmę telekomunikacyjną Bezeq – która jest właścicielem portalu informacyjnego Walla. Za pośrednictwem Szlomo Filbera mogło tu dojść do wymiany przysług: Walla przychylnie pisał o inicjatywach szefa rządu, a w zamian gabinet „Bibiego” wprowadzał w przepisach zmiany, które sprzyjały koncernowi. W tym przypadku nie skończyło się na aresztowaniu Filbera – w poprzedni weekend zatrzymano też właściciela większościowego pakietu akcji Bezeq Szaula Elowicza oraz jego żonę i syna. Prywatnie to przyjaciele państwa Netanjahu.

Gra o miejsce w historii

– Weź przeciętnego wyborcę Likudu: możesz mu poobcinać ręce, a on i tak nie zagłosuje na lewicę – tak jeden z mieszkańców Hatikwy, dzielnicy na obrzeżach Tel Awiwu, która politycznie jest na przeciwległym biegunie kosmopolitycznej i liberalno-lewicowej metropolii, komentował wyborczy triumf Netanjahu trzy lata temu. W Hatikwie niemal wszyscy głosują na Likud. – Tylko „Bibi” może nas poprowadzić – kwitował.

W 2015 r. walka wyborcza była bezpardonowa, prawicowy Likud i lewicowa Unia Syjonistyczna szły łeb w łeb. Opozycja poległa na jednym detalu: zamiast mówić o własnych pomysłach skoncentrowała się na jednym postulacie – „każdy, tylko nie Netanjahu”. Ale jej zarzuty sprowadzały się do „skandali”, o jakich wówczas było wiadomo. Na przykład że Sara zbiera po przyjęciach puste butelki, które potem sprzedaje, a pieniądze zachowuje dla siebie. Żona szefa rządu miała w ten sposób uciułać dobre kilka tysięcy dolarów.

„Bibi” jest jednak teflonowy – nic do niego nie przywiera. Jeżeli policzyć pierwszą kadencję u władzy (1996–1999), to piastuje stanowisko premiera już 11 lat i 347 dni (stan na 23 lutego). Ustępuje pod tym względem tylko twórcy państwa Izrael Dawidowi Ben Gurionowi. Ba, poza ksywkami typu „Magik” czy „Bibi” ma też jeszcze jedną: „Król”. A dodatkowo sam lubi porównywać się Winstona Churchilla, o czym zresztą wspomniał, występując przed Kongresem USA. – Moi przyjaciele, jestem głęboko ujęty tym, że mogę po raz trzeci wystąpić przed najważniejszym ciałem ustawodawczym na świecie – mówił. Takie mrugnięcie okiem do koneserów: jedynym liderem spoza Stanów, jaki trzy razy przemawiał w Kongresie, był właśnie Churchill.

Do tego dochodzą jeszcze rodzinne mity. Jego ojciec był sekretarzem legendy syjonizmu Ze’ewa Żabotyńskiego. Brat dowodził operacją jednostki specjalnej Sajjeret Matkal na ugandyjskim lotnisku Entebbe, kiedy to komandosi odbijali porwany przez Palestyńczyków samolot – był jedynym Izraelczykiem, który zginął w akcji.

Netanjahu do reszty położył bliskowschodni proces pokojowy: najpierw w latach 90. przerwał negocjacje zapoczątkowane w Oslo, a dokończył swoje dzieło kilka lat temu, rozwijając z impetem program osadnictwa na spornych fragmentach granicy z Autonomią Palestyńską, których ostateczna przynależność terytorialna jest wciąż wątpliwa. Wystarczy przekartkować wspomnienia amerykańskich oficjeli, żeby przekonać się, że w Waszyngtonie „Bibi” nie miał zbyt wielu przyjaciół. – On sobie chyba wyobraża, że jesteśmy po to, żeby spełniać jego polecenia – miał utyskiwać Bill Clinton po pierwszym spotkaniu z izraelskim gościem. – Oni się nie lubią. Mało tego, oni nawet nie udają, że się lubią – podsumował relacje Obama – Netanjahu jeden z oficjeli z Białego Domu. Jakiekolwiek pozory dobrych relacji runęły ostatecznie, gdy Izrael ogłosił – wbrew naciskom USA – dalszą rozbudowę osiedli. Pod koniec 2016 r., gdy Biały Dom poparł rezolucję ONZ potępiającą ten program, Netanjahu publicznie uznał działania Obamy za „gangsterkę do spółki z Palestyńczykami”.

Fenomen „Bibiego” próbuje się tłumaczyć nie tylko jego instynktem politycznym czy rodzinnymi tradycjami. „Netanjahu był sabra (Żydem urodzonym na terytorium Izraela), który wiedział, jak walczyć, jak wpłynąć na Waszyngton, jak zadbać o gospodarkę, jak zblokować Arabów. Był beneficjentem politycznych przemian: wzrostu znaczenia religijnych Żydów, imigrantów z Rosji, partyjek na prawo od centrum” – pisał Patrick Tyler, wieloletni korespondent „New York Timesa”, w książce „Forteca Izrael”. Być może dzięki temu poparciu nie było do tej pory skandalu, który potrafiłby przekreślić karierę lidera Likudu.

Trzymając się serialowych analogii, teraz „Król” prowadzi własną grę o tron. Stawką jest miejsce w historii i miano najdłużej urzędującego przywódcy Izraela w historii – do tego rekordu brakuje kilkunastu miesięcy, bo Ben Gurion urzędował 13 lat i 127 dni.

Korowód aferzystów

Spekulacje że seria śledztw nie przerwie kariery „Bibiego” mogą mieć też inną przyczynę, niż jego teflonowość. Przez dwie ostatnie dekady Izraelczycy mieli okazję przywyknąć do politycznych skandali.

Nieco ponad rok temu, po pięciu latach odsiadki, na wolność wyszedł Mosze Kacaw – polityk Likudu i prezydent Izraela w latach 2000–2007. Zasłynął ze skandali seksualnych – miał napastować pracowniczki swojej kancelarii, a potem blokować śledztwo. Pół roku po nim więzienie opuścił Ehud Olmert, jeden z poprzedników Netanjahu na stanowisku premiera, także wieloletni polityk Likudu (stawał w szranki z legendarnym liderem partii Menachemem Beginem jeszcze w latach 70.), który półtorej dekady temu odszedł z partii, by współtworzyć centroprawicową Kadimę. Za Olmertem ciągnęła się długa lista zarzutów, m.in.: oszustwa finansowe, fałszowanie dokumentów firmowych, unikanie podatków, wreszcie łapówki. W sumie skazano go na 19 miesięcy więzienia. Upadek tych dwóch eksponowanych polityków to wierzchołek góry lodowej. Z Likudu wywodzi się co najmniej trzech ministrów, którym udowodniono przekręty – listę otwiera były minister finansów Awraham Hirszon, który jako szef jednej z największych centrali związkowych wyprowadził z kasy organizacji 2 mln szekli (ponad 0,5 mln dol.). Były minister obrony w pierwszym gabinecie Netanjahu (1996–1999) Icchak Mordechaj odpowiadał za napastowanie seksualne współpracowniczek w trakcie kariery wojskowej. Cachi Hanegbi, były minister sprawiedliwości, został oskarżony i skazany za krzywoprzysięstwo.

W ślad za tym idzie jeszcze dłuższa lista deputowanych Likudu do izraelskiego Knesetu oraz mniejsze lub większe przewiny współkoalicjantów Netanjahu, w szczególności z niewielkiej religijnej partii Szas. W Knesecie zasiada raptem siedmiu polityków tego ugrupowania (na 120 parlamentarzystów), za to wchodzi ono w skład koalicji rządowej i posiada rząd dusz w najbardziej ortodoksyjnych środowiskach w Izraelu, co gwarantuje Netanjahu bezpieczną „prawą flankę”. O ironio, lista skazanych polityków tej partii jest dłuższa niż jej obecna lista obecności w parlamencie.

Wszystkie te wyroki nie znaczą jednak wiele. – Korupcja była pierwszoplanowym tematem w wyborczym wyścigu w 2009 r., ale nie wpłynęła na wynik głosowania. Dwaj oskarżeni o łapówkarstwo kandydaci, Benjamin Netanjahu oraz Awigdor Lieberman, poprowadzili swoją partię do sukcesów większych niż w poprzednich wyborach w 2006 r. – tłumaczył po tamtych wyborach Ira Sharkansky, politolog z Hebrew University w Jerozolimie. – Korupcja oznacza dla rozmaitych środowisk i pojedynczych ludzi co innego. Izrael nie jest wolny od tego zjawiska, ale nie jest też bardziej skorumpowany niż zachodnie demokracje. Nasi obywatele mogli już przywyknąć do chronicznego, ale na tolerowalnym poziomie, łapówkarstwa. Być może więc nie uważają go za element przesądzający o tym, na kogo oddadzą głos – dorzucał.

Trudno zatem się dziwić, że „Bibi” idzie w zaparte. – Wszystkie decyzje w sprawach koncernu Bezeq zapadają w profesjonalnych komisjach, podejmują je zawodowcy pod ścisłym nadzorem prawnym – kwitował zarzuty w Sprawie 4000. – Tu nie ma prywatnych decyzji. Wszystkie były transparentne i kontrolowane – ucinał, na co izraelskie gazety odpowiedziały zestawieniami „5 polityków, którzy mówili, że nie ma sprawy, a potem trafiali do więzienia”. – Małżeństwo Netanjahu wkrótce zostanie oskarżone o zamordowanie Arlosoroffa – ripostował rzecznik premiera Ofer Golan, nawiązując do zabójstwa jednego z syjonistycznych liderów Haima Arlosoroffa w 1933 r.

Burzliwa wiosna

– Spuściliście ze smyczy niebezpiecznego tygrysa – tak w ostatni weekend Netanjahu obsztorcowywał zachodnich liderów na dorocznej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa światowego w Monachium. W ten sposób podsumowywał porozumienie nuklearne, które zażegnało wieloletni spór z Iranem. Porównał je też do monachijskiej konferencji, podczas której państwa zachodnie ustąpiły przed żądaniami III Rzeszy. – To tylko wzmocniło nazistowski reżim. Mający takie dobre intencje przywódcy nie tyle wybrali ścieżkę, która zapobiegłaby wojnie, ile uczynili szeroko zakrojoną wojnę nieuniknioną i znacznie bardziej kosztowną – dowodził. Na mównicę przyniósł też kawał żelastwa, jak podkreślił – irańskiego drona zestrzelonego nad terytorium Izraela. – Poznaje pan, panie Zarif? Powinien pan, bo to pańskie – rzucił szefowi irańskiej dyplomacji, niegdysiejszemu przedstawicielowi Iranu w ONZ Mohammadowi Javadowi Zarifowi. – Niech pan zawiezie ze sobą do Teheranu przesłanie: nie próbujcie testować izraelskiej determinacji – dorzucał.

Wkrótce później kancelaria „Bibiego” wydała komunikat o rozmowie, jaką Netanjahu odbył z premierem Mateuszem Morawieckim. „Powiedział (Morawieckiemu – red.), że jego uwagi na temat »żydowskich sprawców Holokaustu« są nie do zaakceptowania i nie ma żadnych podstaw do porównywania działań Polaków w czasie Holokaustu do działań Żydów” – można przeczytać w komunikacie. – Premier podkreślił, że celem Holokaustu było zniszczenie Żydów oraz że na wszystkich Żydów wydano wyrok śmierci. Nieprawdy na temat Polski nie powinny być naprawiane kolejnymi nieprawdami – dorzucali urzędnicy „Bibiego”.

Można się spodziewać, że na tym się nie skończy. Jednym z fundamentów fenomenu popularności „Króla” jest utrzymywana od lat poza „strażnika bezpieczeństwa i interesów Izraela”. Bez względu na okoliczności Netanjahu zapewne prężyłby muskuły i pouczał światowych liderów. Jednak z uwagi na kłopoty ze śledczymi, opozycją i „wrogimi mediami”, na które pomstował już w latach 90. – wybrnięcie z konfliktu z Izraelem może się dla Polski okazać wyjątkowo trudne.

Magazyn „The Atlantic” przewiduje, że „Bibi” będzie walczyć ze „spiskiem elit” do upadłego. W izraelskich realiach oznaczałoby to rozpad koalicji – choć na razie wszyscy koalicjanci stoją murem za szefem rządu. Podobnie jego rodzima partia, której politycy próbowali w ostatnich tygodniach udowadniać prokuratorom i śledczym niekompetencję. – Izraelczycy mają rację, gdy mówią, że korowód spraw korupcyjnych w ostatnich dwóch dekadach przyniósł nowy poziom bezwstydu w izraelskiej polityce – wnioskuje szef działu bliskowschodniego w ośrodku Brookings Institution Natan Sachs. Przypomina, że jeszcze w 1977 r. ówczesny premier Icchak Rabin, późniejszy współtwórca porozumień pokojowych z Oslo, zrezygnował ze stanowiska, bo odkryto, że nie zamknął rachunku bankowego w USA założonego w czasach, gdy był tam ambasadorem. Rabin oświadczył wówczas, że nie będzie krył się za plecami żony, co skończyło się wcześniejszymi wyborami wygranymi po raz pierwszy przez Likud. Między tamtymi standardami a współczesnością wyrosła przepaść. – Netanjahu łatwo nie odejdzie – zapowiada Sachs. – Bez względu na to, jak mocne będą dowody. Jeśli jego kadencja zostanie przerwana w tym roku, będzie to wymuszona reakcja: albo jego partnerzy zmuszą go do odejścia, albo wyborcy znajdą kogoś z dobrą miotłą – dorzuca.

Jedno wydaje się pewne: na Bliskim Wschodzie zapowiada się burzliwa wiosna.
http://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artyk.....olski.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


UK - aresztować Netanyahu
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile