W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Nierówności społeczne   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 21385
Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:21, 30 Mar '16   Temat postu: Nierówności społeczne Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Jak zamożni są Niemcy naprawdę?

Niemcy są zamożni, co potwierdza najnowszy raport Niemieckiego Banku Federalnego o „Stanie finansów w gospodarstwach domowych” (PHF). Nierówności społeczne jednak wciąż się pogłębiają.

Deutschland Luminale 2016

Najlepiej powodzi się posiadaczom nieruchomości, zwłaszcza mieszkań do wynajęcia, oraz akcji. Analitycy Bundesbanku wzięli pod lupę dane majątkowe reprezentatywnej grupy 4 tys. 461 osób, odnoszące się do ich gospodarstw domowych w okresie od kwietnia do listopada 2014 roku. Wyniki ich pracy potwierdziły wnioski wyciągnięte z pierwszych, podobnych badań z 2010 roku.
- Majątek netto w Niemczech wciąż rozkłada się nierównomiernie - powiedział szef zespołu badaczy Tobias Schmidt.

Majątek statystycznego gospodarstwa domowego w RFN wynosi obecnie 240 tys. 200 euro. W roku 2010 był nieco niższy i wynosił 214 tys. 500 euro. Na tę sumę składa się wartość mieszkania, firm i zakładów rzemieślniczych, biżuterii, dzieł sztuki i innych przedmiotów wartościowych, oszczędności oraz akcji.

Sytuacja przypomina USA http://www.dw.com/pl/jak-zamo%C5%BCni-s%C4%85-niemcy-naprawd%C4%99/a-19132380

Są to jednak dane uśrednione. Prawdziwy obraz sytuacji wygląda inaczej. Do 10 procent najbogatszych należy blisko 60 procent majątku netto, a prawie trzy czwarte gospodarstw domowych w RFN dysponuje majątkiem ocenianym na około 77 tys. euro. To w dalszym ciągu sporo, ale znacznie mniej niż wynosi przeciętny majątek najbogatszych, do których zalicza się gospodarstwa domowe powyżej umownej granicy 468 tys. euro.

Warto podkreślić, że rozbieżności majątkowe w Niemczech są dużo wyższe niż w innych państwach europejskich i przypominają sytuację w USA, w których rozwarstwienie jest najwyższe. Na przykład we Włoszech analogiczne dane wynoszą 138 tys. i 218 tys. euro.

Podobne różnice stwierdzono także w skali całej RFN. W pięciu nowych krajach związkowych oraz w Berlinie średni majątek gospodarstw domowych wynosi 96 tys. 100 euro, podczas gdy na zachodzie kraju aż 246 tys. euro. Wynika to głównie ze znacznie niższej liczby mieszkań do wynajęcia na terenie b. NRD będących w rękach prywatnych oraz innej sytuacji związanej z dziedziczeniem własności.
dpa / Dagmara Jakubczak
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:56, 30 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ks. Jacek Stryczek: Jezus wcale nie kazał się dzielić. To mit. Nie ma nic niemoralnego w zarobkach prezesów 27.03.2016
FOT. SYWIA DĄBROWA

Nie ma nic niemoralnego w tym, że prezes banku zarabia 36 tys. zł dziennie. Nie ma również nic niemoralnego w tym, że jego pracownicy zarabiają kilkaset razy mniej. Jeśli pracownikom źle, niech zmienią pracę, a jeśli klientów razi, że prezes za dużo zarabia, niech zmienią bank - mówi ks. Jacek Stryczek w rozmowie z money.pl. I dodaje: Jezus wcale nie kazał się dzielić. To mit.


Agata Kołodziej, money.pl: Zawsze wydawało mi się, że Kościół gloryfikuje ubóstwo, tymczasem ksiądz od dawna powtarza, że pieniądze są dobre i bycie bogatym nie jest czymś złym.

Ks. Jacek Stryczek, duszpasterz ludzi biznesu, twórca Szlachetnej Paczki: Jest czymś bardzo dobrym.


To ja w ramach wielkanocnego rachunku sumienia zastanawiam się, czy jest granica, powyżej której bogactwo staje się złe, bo jest tak duże, że aż niemoralne. Najlepiej opłacany prezes polskiego banku, licząc z bonusami, zarobił w ubiegłym roku ponad 13 mln zł. To daje 36 tys. zł dziennie. Czy to nie za dużo? To ludzi razi.

Mnie nie.

Dlaczego?

Żyjemy w jakimś katomarksistowskim kraju, w którym ciągle powtarza się, że Jezus mówił, że trzeba kochać ubogich, a Marks, że należy nienawidzić bogatych. Ja uważam, że pensja menadżera powinna być skorelowana z wynikami firmy. Jeżeli ktoś jest dobrym prezesem, to niech zarabia godnie. Rozliczajmy tego prezesa z tego, co za te pieniądze zrobił, a nie ile ma. Jeśli to się naprawdę opłaca, to niech sobie tyle zarabia, ale jeżeli nie, to należy go zwolnić.

Dlaczego my jako społeczeństwo mamy oceniać, co się dzieje w banku, który jest czyjąś prywatną własnością? Jeśli mi jako klientowi nie odpowiada, że prezes mojego banku zarabia za dużo, to zmieniam bank.

A czy to nie jest po prostu nieetyczne? Szczególnie, że taki prezes zarabia kilkaset razy więcej niż jego pracownik. Kiedy wybuchł kryzys w USA, prezesi największych amerykańskich korporacji zarabiali 354 razy więcej niż przeciętnie zarabiali ich pracownicy. A jeszcze w latach 80. ta różnica była jedynie 42-krotna. W Polsce z grubsza jest podobnie. Naprawdę uważa ksiądz, że nie ma w tym czegoś niemoralnego?

Czy państwo powinno to regulować? Tak, ale tylko wtedy, gdy samo ponosi tego koszty, na przykład w sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia w USA po wybuchu kryzysu - państwo ratowało bank za pieniądze podatników, a ten bank wypłacał prezesom gigantyczne pensje. W innym przypadku nic nikomu do tego.

Czy nie ma tu jednak miejsca na jakąś sprawiedliwość społeczną?

A kto powinien być sędzią w takiej sprawie? Kto powinien o tym decydować? Opinia publiczna? Zgodnie z zasadą sformułowaną przez Miltona Friedmana, najbardziej wpływowa jest mała grupa interesariuszy. Dlatego na szkołę większy wpływ mają nauczyciele niż dzieci i ich rodzice. Która mała grupa ukształtuje opinię publiczną, by stwierdzić, ile ma zarabiać prezes?

Sędzia, o którym ksiądz mówi, byłby potrzebny, gdybyśmy chcieli wprowadzać jakieś prawne regulacje. A ja mówię jedynie o wartościach. O tym, że prezes zarabia 200 czy 300 razy więcej niż jego pracownik, a wydawało mi się, że koncepcja sprawiedliwego podziału dóbr powinna być bliska Kościołowi. Czy Kościół nie powinien nawoływać do tego, żeby taki prezes zrezygnował z części zysku i podzielił się nim z pracownikami? Czy Jezus nie kazał się dzielić?

Nie! To mit! Nie ma takiego cytatu w Ewangelii mówiącego, że Jezus kazał się dzielić. To jest właśnie taki katomarksizm, zbiór stereotypów, z których tworzy się religię. Jezus na temat podziału przychodu się nie wypowiadał. Pomagał biednym, ale miał wielu znajomych bogatych ludzi, którym wcale nie mówił: „ej, masz za dużo, podziel się”.

Pani zmierza do tego, żebym powiedział, co jest dobre, a co złe.

Bo jest ksiądz przedstawicielem Kościoła, który tak właśnie robi. Mówi ludziom, co jest dobre, a co złe i jak powinni żyć. Dlatego pytam, czy to w porządku, że mamy z jednej strony bajecznie bogatych prezesów, z drugiej zaś grupy tzw. biednych pracujących. Co siódmy Polak pracuje, ale żyje w ubóstwie.

Ale to zależy tylko od niego. Nikt nie jest skazany na to miejsce pracy, w którym jest, a jeżeli czuje, że jest skazany na nie, to znaczy, że się zagubił, stał się niewolnikiem sytuacji, z której nie potrafi znaleźć wyjścia.

Jeżeli w jego branży nie ma więcej pracy, powinien się przekwalifikować, stopniowo budować swoje kompetencje, żeby z czasem migrować na rynku pracy. A u nas w ramach właśnie tego katomarksizmu jest takie myślenie, że jeśli mi jako pracownikowi jest źle, to winni są wszyscy wokoło tylko nie ja sam. Jak ci jest źle, to zmień pracę. Jeśli twój zawód jest słabo płatny, to naucz się tego, w którym płacą więcej. Wszystko zależy od człowieka, a nie od systemu. Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość społeczna.

Mam wrażenie, jakbym to gdzieś słyszała. Podobnych rad dotyczących zmiany pracy udzielał w kampanii wyborczej prezydent Komorowski. I przegrał. Nowa władza chce wprowadzić minimalną stawkę godzinową na poziomie 12 zł, co wywołuje konflikt pomiędzy grupami interesów. A ja zastanawiam się, kto w relacji pracownik - pracodawca jest większym grzesznikiem: pracodawca, którego często postrzega się jako "wyzyskiwacza", czy pracownik, który uważa, że należy mu się minimalna pensja, gwarancja zatrudnienia, urlop... Kto tu grzeszy proszę księdza?


Ja uważam, że praca to jest dobrowolna umowa dwóch stron. Wiadomo, że są potrzebne jakieś uregulowania prawne tego dobrowolnego spotkania, ale uważam, że tam, gdzie komuś coś się narzuca, zaczynają się problemy.

To znaczy, że minimalna stawka godzinowa to zło?

Wydaje mi się, że sytuacja, w której pracownik jest zatrudniony i trudno go zwolnić jest zła, jest pewnego rodzaju nadużyciem. Bo pracodawca bierze pracownika do pracy, a nie bierze odpowiedzialności za jego życie.

Oczywiście są też sytuacje, w których to pracodawca dopuszcza się nadużyć i pracownik powinien móc się bronić, ale najlepszą obroną pracownika jest to, że może zmienić pracę. W Polsce się jednak tego nie docenia. Pracownik w Polsce ma dużo przywilejów, więc pracodawcy boją się zatrudniać ludzi i w ten sposób wolność jest ograniczana.

Potrzebuję w tym miejscu wyjaśnić mój sposób myślenia. Uważam, że nie ode mnie zależy system prawny w Polsce. Nie mam na to wpływu, raczej się na tym nie znam, więc się nie wypowiadam. Nie jestem też politykiem, nie podejmuję decyzji, a nie chcę być kolejnym mądralą, która wie wszystko najlepiej. Znam się na człowieku. Wiem, co człowiek może zrobić, żeby poradzić sobie w życiu. Dlatego za każdym razem mówię o tym, co można zrobić dla siebie. A najczęściej oczekuje się ode mnie, żebym zgodnie z poprawnie polityczną w Polsce doktryną katomarksistowską potępiał przedsiębiorców, bogatych itd. Nie zrobię tego. To nie ma sensu. Jest sens w tym, żeby walczyć i wygrać swoje życie.

Czasem ta walka jest jednak bardzo trudna, bo pracy wciąż jest mniej niż pracowników, choć bezrobocie spada. Dlatego pracownik nie zawsze może po prostu zmienić pracę, bo nie ma alternatywy. A wtedy jest słabszą stroną w tej relacji i może jednak należałoby go w jakiś sposób chronić?

Pytanie, przed czym chronić? Przed zwolnieniem w sytuacji, jeśli pracodawca jest niezadowolony z jego pracy, albo nie ma środków, żeby go utrzymać?

Tak jak są lepsze i gorsze firmy, tak są lepsi i gorsi pracownicy. Jeśli pracodawca ma swoje cele biznesowe, to szuka pracowników, którzy mu pomogą te cele zrealizować. Jeżeli pracownik należy do kategorii tych lepszych, nie ma problemu, żeby znaleźć nowe zajęcie.

A jak zdarzy się przestój? Ojciec rodziny musi zachowywać się odpowiedzialnie, nie może wybrzydzać, jeśli nie ma oszczędności, które zapewnią rodzinie byt. Czy praca nie powinna dawać też jakiegoś poczucia bezpieczeństwa pracownikowi?

Pracownik nie powinien zastanawiać się, kto zapewni mu lepszy los, tylko jak on sam może sobie wykreować lepszy los. Jeżeli mówię, że są lepsi i gorsi pracownicy, to dlatego, że uważam, że człowiek może sam wykreować swoją wartość na rynku pracy i wejść do grupy tych lepszych, bardziej pożądanych na rynku.

A ryzyko zmiany pracy? Generalnie biznes polega na ryzyku. Nie rozumiem takiego układu, że prezes pracuje pod presją ryzyka, a pracownicy uważają, że ta presja nie może być na nich przenoszona. Są oczywiście nadużycia. Ale jak kogoś dotykają, może zmienić pracę i przenieść się do innej firmy. A na czas zmiany powinien zadbać wcześniej o bezpieczeństwo finansowe.

Ale rzeczywistość jest taka, że Polacy o tym bezpieczeństwie finansowym na przyszłość nie myślą. To widać głównie w kontekście emerytur. Właśnie trwa dyskusja o obniżeniu wieku emerytalnego, a ja zastanawiam się, że skoro żyjemy dłużej, nie powinniśmy też pracować dłużej? Czy ci, którzy postulują obniżenie wieku emerytalnego, nie popełniają grzechu lenistwa?

Odpowiem językiem Ewangelii. W czasach Jezusa nie było czegoś takiego jak pomoc socjalna. Oczywiście jak ktoś był niepełnosprawny, był paralitykiem czy niewidomym, to żebrał, czyli utrzymywał się z tego rodzaju pomocy socjalnej. Poza tym było oczywiste, że wszyscy mają pracować na siebie i nikt z tym nie dyskutował. Nie było wówczas alternatywy.

Dopiero my, ludzie współcześni stworzyliśmy zaburzenie życia społecznego. Zaczęło się od dobrze zaplanowanych niegdyś planów socjalnych, a doszliśmy to tego, że małe grupy interesów potrafią sobie wywalczyć wielkie przywileje, o czym mówił Milton Friedman. W efekcie ze słusznie wykreowanego systemu ubezpieczania się poszliśmy w kierunku nadużyć w poszczególnych grupach. To do niczego dobrego nie prowadzi.

Co z tym dziś zrobić?

Uważam, że to jakiś grzech z poziomu państwa, bo powinniśmy prowadzić szkolenia już dla 30-40-latków, jak mają zarządzać swoim życiem, żeby móc pracować do 67. roku życia. Ja już wielokrotnie takie projekty zgłaszałem i na poziomie rządowym i na poziomie wojewódzkim, żeby ludzie się przestawili, że trzeba inaczej żyć. Kiedy jako dziecko jeździłem na wieś, to dla wszystkich tam było oczywiste, że jeśli żyjesz 70 lat, to do końca życia jesteś gotowy do pracy. A teraz dla ludzi to nie jest oczywiste.

Czyli co? Wcześniejsza emerytura to grzech?

Jeżeli ktoś zarobił sobie już dużo pieniędzy, to może przestać pracować i nikomu nic do tego. Co innego jednak, jeśli ktoś chce przestać pracować i żyć z pieniędzy publicznych.

A z kredytobiorcami, którzy chcą pomocy z pieniędzy publicznych? Kto tu zgrzeszył, zachłanne banki, które udzielały kredytów we frankach, czy klienci, którzy próbowali być cwani?

To nie jest takie proste. Z jednej strony mieliśmy winę po stronie banków, które co najmniej składały obietnice, których nie powinny, a z drugiej strony był brak doświadczenia tych, którzy te kredyty zaciągali, ale to była też naiwność, żeby nie powiedzieć głupota. I to wszystko razem złożyło się na problemy.

Tutaj sporą rolę odegrał brak doświadczenia i to jest bardzo ważne. Nie mieliśmy wcześniej takiej sytuacji, że widzieliśmy, jak nasi rodzice zaciągają kredyty na 30 lat. My teraz jako społeczeństwo uczymy się wielu rzeczy na sobie i nie da się tej wiedzy przyswoić teoretycznie. To jest oczywiście wina konsumenta, ale to niekoniecznie chciwość, a raczej naiwność.

Kto teraz powinien ponieść karę za te grzechy? Może to jest czas, żeby wyciągnąć wnioski z tej naiwności. Czy frankowiczom należy pomagać czy raczej powiedzieć im: to jest wasza lekcja?

To jest dla mnie już polityka. A ja patrzę z perspektywy nie systemu, a człowieka, który powinien mieć wolność. Zatem ja mogę powiedzieć tylko, że frankowicz okazał się naiwny, dał się wkręcić, robił to co wszyscy i teraz przez wiele lat musi przez to cierpieć.

Pytanie, czy rzeczywiście cierpi. Dane pokazują, że kredyty hipoteczne zaciągnięte we frankach szwajcarskich spłacają się lepiej niż te w złotówkach. Tymczasem to frankowicze uchodzą za ofiary.

No właśnie. I tu wraca zasada Miltona Friedmana, która mówi o tym, że nawet małe, ale bardziej zwarte grupy społeczne potrafią wywalczyć sobie więcej przywilejów.

Znów chciałam zapytać, czy to sprawiedliwe, ale przecież "nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość społeczna", nie ma więc o co pytać.
http://manager.money.pl/ludzie/artykul/k.....book_money
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:59, 31 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyjecie na dziesiec osob plus trzy :

https://www.youtube.com/watch?v=Udb0gAXIt1Y
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 12:42, 02 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
ŚREDNIA PENSJA BANKOWCA W POLSCE TO 9 TYS. ZŁ; OCHRONIARZ ZAROBI DO 2 TYS. WK Kwiecień 01, 2016


GUS stwierdził, że bankier to drugi z kolejności najlepiej opłacany i opłacalny zawód w Polsce, zaraz po informatyku. „Puls Biznesu” przeanalizował dane GUS z końca III kwartału 2015 r. i obliczył, ile wynoszą średnie zarobki w branży finansowej. Okazuje się, ze oscylują one wokół 9 tys. zł. Kto na drugim końcu skali? Ochroniarze.


Nierówności w zarobkach Polaków są przerażające; fot. pixabay.com

„Puls Biznesu” wyliczył średnią stawkę na podstawie danych o płacach w 14 bankach działających w Polsce. Na etatowych pracowników (których zatrudnia się w bankach w sumie 122,7 tys.) przypadła do podziału pula płac w wysokości 12,2 mld zł. Wyszło więc na to, że średnie zarobki oscylują wokół 9 tys. zł miesięcznie. To dla wielu Polaków suma pieniędzy, jakiej nawet nie widzieli na własne oczy.

Z wyliczeń „PB” wynika, że najwięcej płaci swoim bankierom Citi Handlowy – pensja wynosi nawet 11 828 zł. Drugie miejsce na podium zajmuje mBank – płaci średnio 10 891 zł. Nastepne w rankingu są ING Bank Śląski – 9959 zł oraz BZ WBK – 9094 zł. Magazyn potwierdził tym samym dane GUS, które mówią jednoznacznie, że bankowiec to jeden z najlepiej opłacanych zawodów w Polsce. Zarobki w branży finansowej są nie proporcjonalnie wysokie nawet w stosunku do średniej polskiej płacy.

Na drugim końcu skali znajdują się pracownicy ochrony. „Gazeta Wyborcza” policzyła, że zarabiają oni 5-7 zł za godzinę – i to w placówkach administracji publicznej. W prywatnych firmach bywa jeszcze gorzej. Ochroniarze praktycznie nie mogą liczyć na etaty, zatrudniani są powszechnie na umowach śmieciowych. Pracuje ich obecnie ponad 300 tysięcy. To wykazała ostatnia kontrola NIK. Związkowcy uważają, że zgodnie z zasadą, że „ryba psuje się od głowy”, dopóki państwowe instytucje nie zaczną płacić ochroniarzom pieniędzy pozwalających na godne życie, nie ma co liczyć, że same z siebie zrobią to firmy prywatne.

– Żeby utrzymać rodziny niektórzy pracownicy ochrony pracują po 300 godzin. Wtedy zarobią nawet 2 tys. zł na rękę. Rekordzista brał dyżur po dyżurze, żył i spał w pracy, gdzie spędził łącznie 700 godzin – komentuje Michał Kulczycki, szef „Solidarności” Pracowników Firm Ochrony.

Powyższe zestawienie doskonale obrazuje skalę nierówności zarobkowych w Polsce, która odbywa się – dodajmy – za cichym przyzwoleniem państwa.
http://strajk.eu/srednia-pensja-bankowca.....-do-2-tys/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:02, 02 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Cytat:
Skąd taka płacowa przepaść? Kasjerka w niemieckim Lidlu zarabia równowartość 8 tys. zł brutto. Kasjerka w Biedronce zarabia jedynie 2,3 tys. zł brutto... 21/03/2016

foto: Images of Money (flickr.com / CC by 2.0)

W Niemczech przeciętne płace są 3-4 razy wyższe niż w Polsce. Początkująca kasjerka w jednej z największych sieci handlowych (Lidl) zarobi równowartość ok. 8 tys. zł brutto. Początkująca kasjerka w największej sieci handlowej w Polsce (Biedronka) może liczyć na 2 250 zł brutto wynagrodzenia. Skąd bierze się aż taka przepaść płacowa, skoro życie u naszych zachodnich sąsiadów z pewnością nie jest 3-4 razy droższe niż w naszym kraju? Odpowiedź jest prosta: To efekt trwającego w Polsce od wielu lat drenażu kapitału na masową skalę.

Należąca do Portugalczyków spółka Jeronimo Martins Polska ogłosiła, że pracownicy Biedronek mogą się spodziewać podwyżek. W ich efekcie nowo zatrudniani pracownicy mają dostawać po 2 250 zł brutto miesięcznie (ok. 1 600 zł na rękę). To o prawie 1/5 więcej niż wynosi płaca minimalna w naszym kraju.

Super? No to popatrzmy na to co oferuje niemiecki Lidl dla nowo zatrudnianych pracowników w sklepach ulokowanych na terytorium Niemiec. Okazuje się, że godzinowa stawka minimalna dla szeregowego pracownika wynosi tam aż 11,5 euro brutto (równowartość ok. 50 zł). Tym samym pracująca na pełen etat osoba (160 godzin w miesiącu) jest tam w stanie wyciągnąć 1 840 euro, co stanowi równowartość... ok. 8,0 tys. zł.

Skąd bierze się aż tak wielka przepaść płacowa? Przecież życie u naszych zachodnich sąsiadów nie jest 3-4 razy droższe niż w naszym kraju. Odpowiedź jest prosta - Polska była dotąd traktowana niczym dojna krowa. Potencjał gospodarczy naszego kraju był wykorzystywany przede wszystkim przez zagraniczne firmy i korporacje, które drenowały poza granice Polski miliardy złotych zarobionych tutaj pieniędzy. Według oficjalnych statystyk bilansu płatniczego (tworzonego przez NBP) w latach 2005-2014 z naszego kraju wyprowadzono równowartość około 540 mld zł! I to jest główny powód, dla którego kasjerka w Polsce zarabia 2,3 tys. zł brutto, a wykonująca dokładnie taką samą pracę kasjerka w Niemczech otrzymuje 3,5 razy więcej.

Źródło: Będą podwyżki w Biedronce. Ile zarabiają pracownicy? (Bankier.pl)
Źródło: Lidl podnosi płacę minimalną do 47 zł za godzinę (Se.pl)
http://niewygodne.info.pl/artykul6/02905.....emcami.htm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 12:50, 07 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Każdego tygodnia zabijają jednego lidera ugrupowań społecznych w Kolumbii.

Minister spraw wewnętrznych Kolumbii, Juan Fernando Cristo, potwierdził, że od początku roku 2016 zostało zabitych 12 liderów ugrupowań społecznych.


http://www.telesurtv.net/news/Cada-seman.....-0077.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:55, 08 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.pte.pl/pliki/2/12/ilovepdf.com%281%29.pdf
Michał Myck, Michał Kundera, Mateusz Najsztub, Monika Oczkowska, "VAT w wydatkach gospodarstw domowych: konsekwencje zmian systemu i zróżnicowanie obciążeń względem struktury demograficznej"

1 decyl - najbiedniejszy, 10 decyl - najbogatszy.

Proporcjonalnie względem dochodu do dyspozycji gospodarstwa z najniższej grupy decylowej płacą więcej VAT-u w porównaniu do gospodarstw z kolejnych grup.
W gospodarstwa domowych z pierwszej grupy decylwej (najbiedniejszej) VAT stanowi 16,3% dochodów, zaś dla gospodarstw domowych z drugiej grupy decylowej wartość ta spada do 10,7%, oraz do 6,8% bieżących dochodów w gospodarstwach domowych z najwyższej grupy decylowej (najbogatszej).

Autorzy analizy stwierdzają, że w pierwszej grupie decylowej (najbiedniejszych) występuje więcej gospodarstw, gdzie całkowite wydatki konsumpcyjne często przewyższają wartości bieżącego dochodu do dyspozycji. Czyli proporcjonalnie bardziej zadłużają się niż inne grupy decylowe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:42, 18 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Najniższe zarobki w naszym kraju. Oto płacowa Polska B 18.04.2016



W Polsce najlepiej opłacaną branżą jest IT, a najgorzej usługi dla ludności oraz kultura i sztuka. Tak sytuacja wygląda zarówno w województwach wschodnich jak i zachodnich. Jednak to jedyne podobieństwa dotyczące wynagrodzeń w tych regionach Polski. Polska B to nadal słabiej rozwinięta ekonomicznie część naszego kraju i widać to również w wysokości wypłacanych tam pensji. Oto ile mieszkańcy Polski Wschodniej zarabiali w 2015 roku.

Polska "A" i "B" to potoczne określenie regionów naszego kraju o znaczących dysproporcjach społecznych i ekonomicznych. Terminem Polska "A" zwykło się definiować część kraju o wyższym poziomie rozwoju, a Polskę "B" - o niższym.

W momencie wchodzenia naszego kraju do Unii Europejskiej województwa: podkarpackie, świętokrzyskie, lubelskie, podlaskie i warmińsko-mazurskie były najsłabiej rozwiniętymi regionami w całej Unii. Pomimo prób wyrównania szans obu regionów sztuczny podział państwa na dwie części utrzymuje się do dziś.

Według Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego w 2015 roku dotyczy on też wypłacanych pensji. W Polsce Wschodniej mediana wynagrodzeń wynosiła 3080 zł brutto miesięcznie, a w pozostałych województwach była o 30 proc. wyższa i wyniosła 4000 zł.

Dane pochodzą z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń Sedlak & Sedlak
http://finanse.wp.pl/gid,18275318,kat,10.....;_ticrsn=3


http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc.....60984.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 80000 sat

PostWysłany: 22:23, 27 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
13 zdumiewających faktów o nierównościach społecznych 21 kwietnia 2016 Michał Michalak

Nierówności społeczne to jeden z najpoważniejszych problemów na świecie. Przyznają to już nie tylko "szaleni" (bo nie neoliberalni) ekonomiści, ale nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy. Garstka najbogatszych, wspierana przez lobbystów załatwiających odpowiednie przepisy, zagarnęła prawie całe światowe bogactwo. To nie zawiść, to fakty.

Mówienie o nierównościach to walka klas? /©123RF/PICSEL

Polityka obniżania podatków najbogatszym ("bo inwestują, bo dają miejsca pracy") sprawiła, że z każdą dekadą od lat 70. anektują oni coraz więcej światowego majątku. Z kolei polityka wielkiej deregulacji w latach 90. sprawiła, że finansowi spekulanci mogli robić, co im się żywnie podoba. Np. rozdawać kredyty komu się da, bez zważania na ryzyko. Doprowadziło to do wybuchu w 2008 roku kryzysu finansowego, który trwa do dziś. Nie myślcie jednak, że kryzys uderzył w jego sprawców. Za ich lekkomyślność płacimy ja i ty.

Gdy zapytaliśmy o nierówności społeczne Leszka Balcerowicza, zdenerwował się: - Jest wiele problemów, ale ich się nie da sensownie dyskutować w ramach tej pseudodebaty o nierównościach. Ona raczej służy do podburzania ludzi przeciwko bogatym, a nie skupianiu się na tym, co naprawdę jest ważne.


Jednak MFW dowodzi w analizie z 2015 r., że bogacenie się 20 proc. najbogatszych powoduje wyhamowanie wzrostu PKB w dłuższym okresie, natomiast bogacenie się 20 proc. najbiedniejszych przyspiesza ten wzrost. Jest więc w interesie państw, by te nierówności zasypywać.

Żeby zrozumieć, jak bardzo sprawy wymknęły się spod kontroli, spójrzmy na 13 zdumiewających faktów o nierównościach społecznych:

1. 62 najbogatsze osoby na świecie posiadają tyle bogactwa co biedniejsza połowa globu - 3,5 mld ludzi. (Oxfam)
2. Od 1990 roku pensje prezesów firm wzrosły o 300 proc. Pensja przeciętnego pracownika - tylko o 4 proc., przy uwzględnieniu inflacji. (Economic Policy Institute)
3. W latach 1973-2014 produktywność amerykańskiego pracownika wzrosła o 72,2 proc., natomiast jego średnia godzinowa płaca zaledwie o 9,2 proc. Siła nabywcza płacy minimalnej w tym czasie spadła o 21 proc. (Economic Policy Institute).
4. Od 1974 r. dochody 1 proc. najbogatszych w USA wzrosły o 275 proc. (Richard Eskow)
5. W 1980 r. prezesi w USA zarabiali 42 razy więcej niż przeciętny pracownik. W 2015 r. już 373 razy więcej. (Richard Eskow)
6. Majątek tysiąca najbogatszych Brytyjczyków podwoił się od czasu, gdy w 2008 roku wybuchł kryzys finansowy. Podobną prawidłowość zaobserwowano w innych zachodnich krajach. ("Guardian")
7. Premie dla spekulantów na Wall Street były w 2014 roku dwukrotnie większe niż zarobki wszystkich amerykańskich pracowników najniższego szczebla razem wzięte. (Institute for Policy Studies)
8. Między 1979 a 2007 rokiem zarobki 1 proc. najbogatszych rosły 10-krotnie szybciej niż zarobki 90 proc. społeczeństwa. (Economic Policy Institute)
9. 188 na 201 największych korporacji na świecie przenosi część swoich dochodów do rajów podatkowych. (Oxfam)
10. 7,6 bilionów dolarów jest ukryte w rajach podatkowych. (Oxfam)
11. 25 prezesów korporacji w USA zarabia więcej niż ich wielkie firmy odprowadzają podatków. (Institute for Policy Studies)
12. Gdyby najbogatszy człowiek na świecie, Carlos Slim Helu, codziennie wydawał milion dolarów, pieniądze skończyłyby mu się po 220 latach. (Oxfam)
13. Szacuje się, że już w 2017 roku majątek 1 proc. najbogatszych będzie większy niż majątek reszty ludzkości. (Oxfam)
Neoliberalni ekonomiści i politycy uważają, że takie stawianie sprawy jest populizmem, manipulacją, walką klas i odwracaniem uwagi od realnych problemów. Pozostawiamy to ocenie czytelnika.

http://v.iplsc.com/leszek-balcerowicz-o-.....W8D-V1.mp4
Leszek Balcerowicz o nierównościach społecznych /Interia.tv

http://m.interia.pl/fakty/news,nId,2189272
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:57, 28 Kwi '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale idiotom neoliberałom nadal nie przeszkadza to wierzyć, że niskie podatki rozwiążą wszystko. I ta wersja w me(n)diach jest nadal obowiązująca.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 17:25, 08 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Najbogatsze rodziny z XV-wiecznej Florencji po prawie 600 latach wciąż są najbogatsze 1 czerwca 2016 Kamil Nowak

Florencja: widok na Duomo źródło: ShutterStock

Najbogatsze rodziny zamieszkujące Florencję w 1427 roku utrzymały swój wysoki status socjoekonomiczny przez prawie… 600 lat. Oznacza to, że najbogatsze rodziny sprzed prawie 600 lat należą do najbogatszych w dzisiejszej Florencji. W innych społeczeństwach rozwiniętych sprawy mogą wyglądać podobnie.

Powyższy wniosek to efekt ostatnich badań Guglielmo Barone i Sauro Mocetti. Włoscy ekonomiści przeanalizowali dane podatników z Florencji z 1427 roku. Informacje te zostały niedawno udostępnione publicznie w formie cyfrowej i obejmują m.in. nazwiska, zawody, zarobki i majątek rodzin. Następnie Barone i Mocetti porównali te dane z informacjami o podatnikach z Florencji z 2011 roku. Na podstawie tych badań okazało się, że podatnicy z 2011 roku, którzy płacą największe daniny państwu, należą do rodzin, które płaciły najwyższe podatki sześć wieków temu. Wówczas były to rodziny prawnicze, członkowie gildii zajmujących się wyrobem i handlem wełny, jedwabiu czy obuwia.

Wyniki badań włoskich ekonomistów rzucają wyzwanie przekonaniom większości badaczy zajmujących się tą kwestią. Według dominującego przekonania status socjoekonomiczny (wysoki lub niski) zanika (nie jest przekazywany) w ciągu 3 pokoleń (badania Beckera i Tomesa z 1986 roku).

Praca włoskich ekonomistów zaskakuje tym bardziej, że Włochy od 1427 roku doświadczyły wielu przełomowych wydarzeń, takich jak choćby zjednoczenie kraju, dyktatura Mussoliniego czy dwie wojny światowe. Okazało się jednak, że socjoekonomiczne dziedzictwo jest silniejsze niż nawet te najbardziej gwałtowne wydarzenia historyczne.

Czy wyniki badań można rozciągnąć na inne społeczeństwa świata?

Barone i Mocetti argumentują, że wyniki ich badań z Florencji można rozciągnąć na inne społeczeństwa. Przekonanie swoje uzasadniają tym, że Florencja nie jest skrajnym przykładem jeśli chodzi o rozwój gospodarczy i poziom nierówności. Zatem – jak uważają włoscy badacze – wnioski płynące z ich pracy można w pewnej mierze zastosować wobec innych społeczeństw Europy Zachodniej.

Jak wyjaśnić tak wysoki wpływ pochodzenia na pozycję socjoekonomiczną?

Włoscy badacze uważają, że ruchliwość międzypokoleniowa w XV wieku była znacznie niższa niż obecnie. Stan ten mógł trwać nawet do początków XX wieku, a pewne zmiany w tym zakresie przyniosły dopiero industrializacja i upowszechnienie obowiązku szkolnego. Może to wyjaśniać do pewnego stopnia, dlaczego w XX wieku wciąż można obserwować tak wysoki wpływ statusu socjoekonomicznego przodków na pozycję następnych pokoleń – obserwowany nawet po sześciu wiekach.

Z badań Barone i Mocetti wyłania się jeszcze jeden wniosek – prawdopodobieństwo zdobycia pewnych profesji, takich jak prawnik, bankowiec, lekarz czy farmaceuta rośnie wraz z liczbą przodków, którzy wykonywali ten sam zawód. Wniosek ten jest zatem zgodny z ogólnym wynikiem badań, że wysoki status socjoekonomiczny jest dziedziczony przez wiele pokoleń.


Ruchliwość międzypokoleniowa

Przedmiot badań Barone i Mocetti, czyli mobilność (ruchliwość) międzypokoleniowa, dotyczy tego, w jaki sposób kategorie społeczne dzieci zmieniają się względem pozycji rodziców. Ruchliwość międzypokoleniowa jest zazwyczaj badana przy pomocy korelacji pomiędzy statusem socjoekonomicznym ojca i statusem socjoekonomicznym syna. Korelacja ta jest nazywana elastycznością międzypokoleniową. Im wyższa elastyczność, tym niższa ruchliwość.

Na przykład elastyczność w obszarze zarobków w krajach skandynawskich wynosi ok. 0,2, podczas gdy we Włoszech, USA i Wielkiej Brytanii ok. 0,5. Oznacza to, że potencjalny awans na drabinie ekonomicznej dzieci względem pozycji rodziców w Szwecji jest łatwiejszy niż w USA czy Wielkiej Brytanii.

Z danych prof. Henryka Domańskiego wynika, że w Polsce współczynnik korelacji pomiędzy pochodzeniem społecznym a pozycją jednostek w 2002 roku wyniósł 0,39. W latach 1992 i 1982 współczynnik wynosił odpowiednio 0,41 i 0,38.
http://forsal.pl/artykuly/947840,ruchliw.....encji.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wkurwiony




Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 609
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:01, 09 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trzeba byc bardzo ograniczonym lub miec zanik wyobrazni aby uwierzyc, ze te wszystkie potezne, arystokratyczne rody wyginely. Owszem, wiele na pewno ale te, ktore mialy zostac - zostaly i trwaja do dzis. To jest malutki fragment spoleczenstwa, ktorego nie widac w mediach, prasie czy nawet na ulicach. To ludzie z innego swiata, zza kurtyny gdzie decyduje sie o prawdziwych losach swiata. Sejmy i parlamenty to tylko rozrywka dla gawiedzi..
_________________
www.youtube.com/channel/UCI3vDM6Hf57cufFRgHA76-w/videos
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:06, 09 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale ta dawna średniowieczna arystokracja ma też i duperelne znaczenie. Kimże jest taki hrabia czy książę w porównaniu do bankiera obracającego bilionami dolarów?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3096
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:24, 09 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mylisz tytuły szlacheckie z prawdziwą władzą. Tytuły to szopka dla mas, dla nas. Prawdziwi władcy to ludzie, których nie widzimy. To oni budują cywilizację, oni wchodzą w interakcje z innymi gatunkami - niektórymi, oni rządzą. My jesteśmy tylko elementem ten struktury, dokładnie jesteśmy niewolnikami. A niewolników traktuje się jak pieczarki - trzyma w ciemnościach i karmi gównem.

Do kontaktów z nami jest specjalna kasta nadzorców i to są ci, którzy nam się prezentują przez narzędzia propagandy.

Proste, ale niełatwe Wink
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:07, 09 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Narody się różnią

Swiat wszyscy mamy jeden ! Jedni go akceptuja, a drudzy nie. Geny narodowe roznia sie od siebie. Oprocz genow narodowych rozni sie tez nauka narodowa. Kazdy narod ma tez swoja kulture !

W latach 70-tych roznilismy sie tez samochodami, co spowodowalo utozsamienie kazdego narodu albo z bieda, albo z bogactwem. Nic wiecej nie wchodzilo w gre, tylko produkcja danej marki samochodu. Czyje byly te wszystkie zaklady samochodowe w Europie ? Dzisiaj wszystkich polaczyla Toyota - tez polska !

Kontrolowac, to jest najlatwiejsze zajecie wiec dano je narodom nic nie umiejacym ! Kazdy kontrolujacy ma swoje wymagania i game kar. W ten sposob koncza sie narody kontrolowane. Mnie kontroluje przecietnie 500 kontrolerow i pewnie kazdego pozostalego jeszcze Polaka tez tyle samo kontrolerow. Jeszcze sie z wami kontrolerami bawimy. Mamy was w nosie !!! Czekamy na wojne Niemcow z Anglikami !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:38, 09 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Mylisz tytuły szlacheckie z prawdziwą władzą. Tytuły to szopka dla mas, dla nas. Prawdziwi władcy to ludzie, których nie widzimy. To oni budują cywilizację, oni wchodzą w interakcje z innymi gatunkami - niektórymi, oni rządzą. My jesteśmy tylko elementem ten struktury, dokładnie jesteśmy niewolnikami. A niewolników traktuje się jak pieczarki - trzyma w ciemnościach i karmi gównem.

Do kontaktów z nami jest specjalna kasta nadzorców i to są ci, którzy nam się prezentują przez narzędzia propagandy.

Proste, ale niełatwe Wink


Nie zrozumiałeś co napisałem. Już zresztą nie pierwszy raz. Smile Nie chodzi o tytuł, a miejsce dawnej arystokracji w świecie. Zwykły cwaniaczek o nazwisku Kulczyk może dziś więcej niż potomstwo księcia Radziwiła. To samo w świecie. Taki Rotschild jest potomkiem złotnika z Holandii pochodzenia semickiego. A gdy on był złotnikiem był poddanym rodu Habsburgów. Dzisiaj Habsburg może niewiele więcej niż Ty. Za to jaki wpływ ma Rotschild, to pewnie sam wiesz…
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3096
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:47, 10 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tam gdzie Ty widzisz "wielkie rody szlacheckie" ja widzę pionki i marionetki. Czarna Arystokracja wywodząca swe korzenie od Justnyniana, kim jest? To potomkowie chłopa. Rolnika, który - zapewne cudem czy przypadkiem - został Cesarzem. Historia równie prawdopodobna jak elektryk zostający prezydentem.
Ot marionetka i figurant w odpowiednim miejscu i czasie. Takich "elektryków" 10 lat wcześniej zakopywano w lesie. Tak samo było i z Justynianem.

A Ty i tak będziesz się upierał, że "twoja" wersja percepcji jest prawdziwa, a inni zwyczajnie nie rozumieją Ciebie.

Jeśli ktoś nie rozumie Ciebie Ty odpowiadasz za błędy komunikacji.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 20:14, 10 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nierówności społeczne są stanem naturalnym i pożądanym. Rywalizacja która inspiruje rozwój jednostki i postęp nie istniała by w świecie w którym wszyscy byli by równi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:58, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:


A Ty i tak będziesz się upierał, że "twoja" wersja percepcji jest prawdziwa, a inni zwyczajnie nie rozumieją Ciebie.


Pisz za siebie. Obawiam się, że nie masz żadnego upowaznienie, aby kogoś innego reprezentować.

Cytat:
Jeśli ktoś nie rozumie Ciebie Ty odpowiadasz za błędy komunikacji.


Jasne. Jak ja piszę przykładowo w jakimś języku, którego ktoś nie rozumie, to ja jestem oczywiście odpowiedzialny za jego nieznajomość tego języka. Very Happy

zibimark napisał:
Nierówności społeczne są stanem naturalnym i pożądanym.


Mylisz się. Naturalnym stanem człowiek jest równość. Człowiek rodzi się nie mając nic i umierając się pozbywa się wszystkiego.


Cytat:
Rywalizacja która inspiruje rozwój jednostki i postęp nie istniała by w świecie w którym wszyscy byli by równi.


Mylisz się. Koło powstało najprawdopodobniej w środowisku, gdzie nie było nierówności społecznych. Rozwój techniki i jednostki następuje niezależnie od ustroju.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:34, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Nierówności społeczne są stanem naturalnym i pożądanym. Rywalizacja która inspiruje rozwój jednostki i postęp nie istniała by w świecie w którym wszyscy byli by równi.


Co ty za korwinistyczne bajki opowiadasz? Powiedz to szwaczce w Bangladeszu szyjącej ciuchy za wynagrodzenie kilku dolarów dniówki, że to środowisko w którym żyje pobudza ją do rozwoju. Sądzę że by cie wyśmiała prosto w oczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 19:16, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Namnozylo sie tu dobrych samarytaninow-teoretykow od groma co umieja tylko dawac dobre rady . A jak jednemu z drugim zal jakiegos nedzarza czy innego nieudacznika to niech ruszy dupe z przed kompa zalozy wolontariat i zacznie pomagac kosztem swojego czasu i pieniędzy tym zblakanym owieczkom.
Gdzie wyście ku...a widzieli gdziekolwiek na tym łez padole równość społeczną? -w korei Północnej a moze w Polsce za komuny. Ta utopia nie moze sie sprawdzic i nigdzie się nie sprawdzila z prostego powodu - abstrahuje od natury człowieka i procesu ewolucji. Jak jeden z drugim uwaza sie za rownego z upośledzonym umyslowo,analfabetom,zbrodniarzem czy kanibalem to nie mam wiecej pytan. Każdy jest kowalem swojego losu i każdy zdrowy na umysle chce zjadac tort a nie resztki ze stolu panskiego. Człowiek to drapieżnik który najpierw mysli o interesie swojego klanu i nie kalkuluje czy takie działanie będzie komus nie w smak . Zaklamani Altruisci od siedmiu boleści.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:39, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mało jeszcze o świecie wiesz a tylko powtarzasz stare korwinistyczne frazesy. Kto tutaj mówił o pełnej równości? Chyba tylko ty, bo na pewno nie ja. To logiczne że pełnej równości we wszystkim nie osiągniesz, ale to nie znaczy że trzeba pozwalać bez mrugnięcia okiem na kolosalne dysproporcje i niesprawiedliwość. Trzeba dążyć do względnej równości jak to tylko możliwe i gdzie to tylko możliwe, w imię zwykłej ludzkiej przyzwoitości ale nikt chyba nie jest na tyle naiwny by wierzyć w równość permanentną na wszystkich szczeblach egzystencji. Słyszałeś człowieku o teorii konwergencji? Wszystko z natury rzeczy dąży do konwergencji czyli do ujednolicenia/wyrównania, jednakże stanu tego nigdy w pełni nie osiągając bo w naturze zawsze gdzieś czegoś przybywa i czegoś ubywa. To jest naturalny bieg rzeczy. A procesu ewolucji to ty tumanie korwinistyczny kompletnie nie rozumiesz, bo ewolucja nie polega na stawaniu się obiektywnie lepszym a na dostosowywaniu się do określonych warunków bytowania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 19:51, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Mało jeszcze o świecie wiesz a tylko powtarzasz stare korwinistyczne frazesy. Kto tutaj mówił o pełnej równości? Chyba tylko ty, bo na pewno nie ja. To logiczne że pełnej równości we wszystkim nie osiągniesz, ale to nie znaczy że trzeba pozwalać bez mrugnięcia okiem na kolosalne dysproporcje i niesprawiedliwość. Trzeba dążyć do względnej równości jak to tylko możliwe i gdzie to tylko możliwe, w imię zwykłej ludzkiej przyzwoitości ale nikt chyba nie jest na tyle naiwny by wierzyć w równość permanentną na wszystkich szczeblach egzystencji. Słyszałeś człowieku o teorii konwergencji? Wszystko z natury rzeczy dąży do konwergencji czyli do ujednolicenia/wyrównania, jednakże stanu tego nigdy w pełni nie osiągając bo w naturze zawsze gdzieś czegoś przybywa i czegoś ubywa. To jest naturalny bieg rzeczy. A procesu ewolucji to ty tumanie korwinistyczny kompletnie nie rozumiesz, bo ewolucja nie polega na stawaniu się obiektywnie lepszym a na dostosowywaniu się do określonych warunków bytowania.


Bredzisz głupoty tumanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:54, 11 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jakiś merytoryczny kontrargument poproszę. Bredzę bo?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 80000 sat

PostWysłany: 05:42, 12 Cze '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
.a widzieli gdziekolwiek na tym łez padole równość społeczną?


Widzieli. I to nawet prawicowi aktywiści:



Powtarzam: naturalnym stanem człowiek jest równość. I pierwotnie człowiek rodzi się w równościowym środowisku. Zaprzeczanie temu to czysta ignorancja.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   » 
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Nierówności społeczne
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile