Sikorski napisał: |
dokładnie dla nas to się wydaje straszne, a tam nie
kto wie jakie rzeczy które my robimy im się wydają tak samo idiotyczne, a kto wie jakie rzeczy z tych które robimy za 100 lat będą wzbudzać pożałowanie naszych wnuków,
w sumie to dosyć zabawne jak się zmieniają ludzkie poglądy, na tej podstawie stwierdzam bez żadnych wątpliwości, że człowiek to konformistyczna świnia dopasowująca swoje poglądy na potrzeby czasów, niezdolna do trzymania się jakichś twardych, jasnych, godnych zasad, nawet niby taki "święty" kościół cały czas się zmienia i kombinuje jak tu przetrwać w nowym świecie |
Własnie to jest ewolucja, czyli dostosowanie
Twarde i jasne zasady ustanowiła natura, my zaś konfrontujemy je z naszymi wizjami porządku Świata. I w sumie wszystko zatacza krąg, wraca do podstaw. Trzeba dostosowywać się do panujących warunków, inaczej się zginie. Taki oportunizm może budzić sprzeciw, lecz w sumie jest to takie ludzkie. Odpowiedni "marketing" wytłumaczy nam, dlaczego to co kiedyś było niemoralne teraz jest moralne i na odwrót. Tu do gry wkraczają kaznodzieje i szamani, razem z wodzami i nauczycielami.
Swoją drogą, Kościół został stworzony po to, by pod groźbą "kary boskiej" trzymać tych mniej kumatych w ryzach. Ci bardziej kumaci albo rozumieli powagę sytuacji i konieczność dostosowania, albo sami sprawowali władzę i nakładali na tych mniej kumatych nakazy pod postacią religijnych bzdur. Zasada kija i marchewki działa i będzie działała.
Dlatego realne rozdzielenie relgiantów od politykierów to fikcja, potrzebują siebie nawzajem! Taki tandem do rządzenia i trzymania stadka w ryzach.