Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 189
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:49, 24 Kwi '16
Temat postu:
W 1991 w Częstochowie odbyły się Światowe Dni Młodzieży i nie ogłoszono wprowadzenia stanu wojennego.
W 2004 w Warszawie odbył się Europejski Szczyt Gospodarczy i nie ogłoszono wprowadzenia stanu wojennego.
W 2011 Polska objęła prezydencję w UE i nie ogłoszono wprowadzenia stanu wojennego.
W 2012 w Polsce odbyły się ME w piłce nożnej mężczyzn i nie ogłoszono wprowadzenia stanu wojennego.
W lipcu 2016 w Warszawie odbędzie się Szczyt NATO, a w Krakowie Światowe Dni Młodzieży i znowu nie zostanie ogłoszone wprowadzenie stanu wojennego...
Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 189
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 05:07, 08 Maj '16
Temat postu:
1795.
Cytat:
06.05.2016
Ustawa antyterrorystyczna. Nowa wersja jeszcze bardziej restrykcyjna
Projekt ustawy antyterrorystycznej w piątek został pozytywnie zaopiniowany przez Komitet stały Rady Ministrów i trafi na posiedzenie rządu. Daje on bardzo duże możliwości służbom i budzi liczne kontrowersje. Ale mało kto zauważył, że zaledwie kilka dni po opublikowaniu projektu pojawił się jego nowy tekst – bardziej restrykcyjny od poprzedniego.
Ustawa antyterrorystyczna ma ułatwić zapobieganie zamachom i ściganie ewentualnych sprawców. Wiąże się to ze zwiększeniem uprawnień służb. Szczególnie wzmocniona będzie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW będzie mogła na przykład bez zgody sądu podsłuchiwać cudzoziemców i turystów albo blokować strony internetowe. - Przede wszystkim trzeba odczarować nazwę tej ustawy. To nie jest ustawa antyterrorystyczna, tylko ustawa, która uderza w prawa obywatelskie pod pretekstem walki z terroryzmem – mówi w rozmowie z money.pl Wojciech Klicki, prawnik i ekspert fundacji Panoptykon.
Jeden projekt, dwa teksty
Projekt ustawy wyciekł pod koniec kwietnia. Najpierw opublikowała go Fundacja Panoptykon, niedługo później został powieszony na oficjalnych stronach rządowych. Jego zapisy wywołały burzę. Szczególnie krytykowane były zapisy umożliwiające blokadę stron internetowych. Tymczasem na stronach rządowych pojawił się kolejny, nieznacznie zmieniony. Według Wojciecha Klickiego nowy projekt może budzić jeszcze większy niepokój niż poprzedni. Chodzi o zawartą w nim definicję działalności terrorystycznej. - W poprzednim projekcie definiowano ją uwzględniając jej cel – czyli jest dokonywana, by zmusić do określonego działania, i jest zagrożona karą powyżej pięciu lat pozbawienia wolności. Teraz – w drugiej wersji projektu – jest to kara powyżej trzech lat pozbawienia wolności – zwraca uwagę ekspert.
Rzeczywiście, w nowym tekście projektu, datowanym na 27 kwietnia, pojawił się zapis, że przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zagrożony karą pozbawienia wolności z górną granicą powyżej trzech lat. W poprzedniej wersji tego zapisu w ogóle nie było. W obecnie obowiązującym kodeksie karnym jest mowa o pięciu latach. Dlaczego obniżenie tej granicy może być niepokojące? - Za działalność terrorystyczną w świetle tego projektu może zostać uznane na przykład znieważenie prezydenta RP. Wyobraźmy sobie taką hipotetyczną sytuację: ktoś na twitterze znieważa prezydenta i nawołuje do zaprzysiężenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nowa ustawa daje możliwość uznania tego za działalność terrorystyczną, wprowadzenia stopnia zagrożenia terrorystycznego i – co za tym idzie – czasowego zakazu zgromadzeń. Oczywiście jesteśmy przeciwni znieważaniu prezydenta. Ale ta ustawa zamiast dawać narzędzia do walki z terroryzmem, daje wielkie narzędzia do walki z pospolitymi przestępstwami – zauważa Wojciech Klicki.
Kto może blokować internet
Blokada strony internetowej, którą mają umożliwiać nowe przepisy ma trwać maksymalnie 30 dni, jednak może być wydłużona o dodatkowe trzy miesiące. Ale nie to bulwersuje ekspertów – bardziej zwracają uwagę, że zablokowanie danej witryny nie będzie wymagało zgody sądu. Ten musi zająć stanowisko najpóźniej w ciągu pięciu dni. Dopiero jak nie wyda zgody, to ABW będzie musiało zdjąć blokadę.
Rząd tłumaczy, że takie zapisy nie są niczym dziwnym, ponieważ podobne obowiązują także w innych krajach europejskich. - Niestety to nie jest polski pomysł – przyznaje Wojciech Klicki - Podobne zapisy funkcjonują w Wielkiej Brytanii, ale tam zablokować można treści zawierające pornografię dziecięcą. Jednak dawanie możliwości zablokowania strony, kiedy zachodzi zaledwie podejrzenie, że może dotyczyć działalności terrorystycznej, jest w mojej opinii otwieraniem puszki Pandory. Wszelkie przepisy umożliwiające blokowanie internetu powinny być maksymalnie przejrzyste i maksymalnie precyzyjne. A w tym przypadku tak nie jest. Wręcz przeciwnie, te przepisy, które proponuje rząd tworzą przestrzeń do nadużyć – dodaje.
Podobną opinię ma dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem dr Krzysztof Liedel. – Wiadomo, że pomysły blokowania stron internetowych zawsze będą powodowały opór, bo internet z założenia jest wolny. Ja jednak uważam, że nie powinniśmy w imię zwiększania bezpieczeństwa rezygnować z naszych osiągnięć cywilizacyjnych, jak właśnie wolność słowa – mówi Liedel w rozmowie z money.pl.
Kto może przeczytać twój PIT
Możliwość zablokowania stron internetowych nie jest jedyną z wachlarza możliwości, jakim rząd planuje obdarować ABW. Agencja będzie mogła na przykład przejrzeć nasze zeznania podatkowe, nikogo o tym nie informując. ABW już teraz ma dostęp do danych na przykład urzędów skarbowych, ale uzyskuje go, mówiąc w uproszczeniu, tradycyjną drogą. Czyli musi złożyć do urzędu skarbowego wniosek, żeby na przykład uzyskać dostęp do czyjegoś zeznania podatkowego. - Projekt ustawy tutaj sporo zmienia. ABW zyska dostęp do tych danych online, więc będzie je mogła sprawdzać w dowolnym momencie, a urząd skarbowy nie tylko nie będzie się na to musiał zgadzać, ale nawet nie będzie wiedział, czyje PIT-y Agencja ogląda i kiedy. To samo dotyczy wszystkich danych zgromadzonych w państwowych bazach: urzędów skarbowych, ZUS, ministerstwa finansów, wydziałów ksiąg wieczystych – tłumaczy Wojciech Klicki.
- Nie chodzi o to, że naszym zdaniem ABW nie powinno mieć dostępu do tych danych. Może taki dostęp mieć. Problem w tym, że ABW może na własną rękę gromadzić i usuwać informacji o wszystkich Polakach bez jakiejkolwiek kontroli. Nikt nie weryfikuje, czy uprawnienie to nie jest nadużywane i czy informacje na temat konkretnej osoby nie są zbierane nielegalnie – zaznacza.
Kto może kupić kartę do telefonu
Dr Krzysztof Liedel przyznaje, że rzeczywiście przepisy proponowanie przez rząd są podobne do tych, które obowiązują w innych krajach europejskich. Ma jednak wątpliwości, co do spodziewanej skuteczności niektórych z nich. Przykład? Projekt zakłada, że nie będzie można już anonimowo kupić karty pre-paid do telefonu. Trzeba będzie przy zakupie podać swoje dane. – Ale powiedzmy szczerze, jeżeli ktoś będzie chciał wysadzić się na przykład na Dworcu Centralnym i będzie chciał kupić kartę do telefonu, to i tak podanie swoich danych sprzedawcy nic tu nie zmienia, bo przecież skoro i tak się wysadzi, to co mu za różnica? Tak samo kartę można kupić na kradziony dowód, na słupa, możliwości jest wiele – zauważa.
- Tu nie chodzi o uprawnienia służb, bo służby sporo tych uprawnień już mają. Chodzi o to, żeby one były pod jakąś kontrolą. Najlepiej sądową. Bo jeżeli same będą sobie wydawać polecenia, wypełniać je, a później jeszcze same się kontrolować, to jest to cecha systemu totalnego – mówi Krzysztof Liedel.
Kiedy ustawa trafi pod obrady Rady Ministrów? Jeszcze nie wiadomo. Wiadomo, że ministerstwo spraw wewnętrznych, które projekt napisało narzuciło sobie wysokie tempo. Ustawa ma wejść w życie 1 czerwca, czyli ma obowiązywać przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. Czyli na przyjęcie jej przez rząd, uchwalenie przez parlament i podpis prezydenta są tylko trzy tygodnie.
Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 189
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:40, 14 Maj '16
Temat postu:
Cytat:
W rządzie powstanie nowy superresort: Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego. Pokieruje nim Mariusz Kamiński Nowy resort ma skonsolidować polskie służby specjalne, cywilne i wojskowe. Nad takim rozwiązaniem pracują eksperci Prawa i Sprawiedliwości. Na czele nowego urzędu stanąłby dotychczasowy koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Polityk uzyska jednak znacznie szersze kompetencje. Obecnie jako minister w kancelarii premier Beaty Szydło posiada jedynie zapisane w ustawach kompetencje premiera dotyczące służb specjalnych. Na czele oddzielnego resortu byłby samodzielnym przełożonym szefów specsłużb. W Polsce jest ich pięć. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmuje się kontrwywiadem, ochroną tajemnic państwowych (m.in. nadaje certyfikaty dopuszczenia do informacji niejawnych), zwalczaniem mafii i terroryzmu, monitoruje działalność grup ekstremistycznych i nadzoruje obrót bronią. Pozostałe służby cywilne to Agencja Wywiadu i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Z kolei z resortem obrony związane są Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. – Obecne rozwiązanie, to jest mechanizm koordynatorów służb specjalnych, nie jest najszczęśliwsze. Mamy do czynienia z innymi zadaniami służb takich jak ABW, a innymi służb wojskowych. Zamówienia pod adresem służb ze strony tak wojska, jak i administracji cywilnej są spore. Trzeba jednocześnie wyczuwać potrzeby armii i innych podmiotów. To jest pewne wyzwanie. Potrzebny jest spory aparat do ich koordynowania, tak by nie utraciły możliwości wykonywania zadań, które do tej pory pełnią. Ale też nie można oszczędzać tam, gdzie oszczędzać nie należy. Taką dziedziną życia jest bezpieczeństwo państwa – uważa mec. Andrzej Lew-Mirski, prawnik zajmujący się sprawami z pogranicza działań służb i wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza.
Rzecznik rządu dementuje doniesienia "Naszego Dziennika": nie powstanie Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego
• Rzecznik rządu: minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński przeprowadził audyt służb specjalnych
• Wnioski z dokumentu, który obejmuje lata 2007-2015, wkrótce mają być upublicznione
• Bochenek: Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego nie powstanie, informacje "Naszego Dziennika" są nieprawdziwe
Wyobraźmy sobie, że za parę miesięcy – lub za parę lat – jakieś posunięcia rządu doprowadzają do protestów społecznych. Organizowane są demonstracje pod hasłami wycofania się rządu z tych posunięć lub jego ustąpienia. Podczas jednej, lub kilku z nich dochodzi do zamieszek – np. bójek z policją, obrzucenia jajkami jakiegoś polityka – spowodowanych przez niektórych ich uczestników, przypadkowych chuliganów lub prowokatorów. Zamieszki nie ustają po rozwiązaniu demonstracji przez przedstawiciela gminy. Kilku uczestnikom prokuratura stawia zarzut, że brali czynny udział w zbiegowisku wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie (art. 254 kk).
Jako że czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi 3 lata, celem demonstracji było zmuszenie rządu do podjęcia określonych czynności, a weszła już w życie ustawa o działaniach antyterrorystycznych obniżająca górną granicę kary pozbawienia wolności, przy której czyn zabroniony uznawany jest za przestępstwo o charakterze terrorystycznym, do 3 lat – premier, po konsultacji z ministrem spraw wewnętrznych oraz szefem ABW, uznaje to za zdarzenie o charakterze terrorystycznym (wg definicji z ww. ustawy – sytuację, co do której istnieje podejrzenie, że powstała na skutek przestępstwa o charakterze terrorystycznym) i wprowadza w związku z tym na terenie całego kraju czwarty stopień alarmowy przewidziany przez tę ustawę. Czwarty – bo zdarzenie już wystąpiło i spowodowało zagrożenie dla porządku publicznego. Umożliwia to ministrowi spraw wewnętrznych wprowadzenie zakazu odbywania zgromadzeń publicznych w całej Polsce. A ministrowi obrony narodowej – przydzielenie oddziałów Sił Zbrojnych do pomocy policji. Też zgodnie z przepisami wprowadzonymi wspomnianą ustawą.
Osoby, co do których istnieje podejrzenie, że brały udział w demonstracji uznanej za zbiegowisko zatrzymywane są, a ich mieszkania przeszukiwane, w nocy. Prokuratorzy wnioskują o ich tymczasowe aresztowanie na okres 14 dni, ponieważ uprawdopodobnienie popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym stało się – zgodnie z nowymi, „antyterrorystycznymi” przepisami – samoistną przesłanką aresztowania.
Odbywają się kolejne – tym razem już nielegalne – publiczne protesty, z których część – tam, gdzie dochodzi do starć z policją – uznawana jest za kolejne przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Ponieważ ogłoszono czwarty stopień alarmowy, Komendant Główny Policji korzysta ze swego nowego uprawnienia i zarządza zastosowanie przez policję urządzeń uniemożliwiających telekomunikację, by utrudnić demonstrantom porozumiewanie się i gromadzenie. Szef ABW zmusza natomiast dostawców Internetu do zablokowania na 30 dni dostępu do Facebooka, za pośrednictwem którego protestujący się zwołują…
Taki scenariusz może stać się teoretycznie rzeczywistością. Bo aktualny projekt ustawy o działaniach antyterrorystycznych, poza nadaniem nowych uprawnień premierowi, ministrom, szefom policji i służb oraz prokuraturze, zmienia definicję przestępstwa terrorystycznego, obniżając górną granicę trwania kary pozbawienia wolności czynu za takie przestępstwo uznawanego z 5 do 3 lat. I „łapią się” tu takie czyny, jak właśnie udział w antyrządowej demonstracji, która przerodziła się w zamieszki, albo np. ujawnienie tajnej (lub nawet poufnej albo zastrzeżonej, jeśli ujawnia funkcjonariusz publiczny) informacji dotyczącej jakichś niekoniecznie uczciwych zamiarów polityków – jeśli tylko uzna się, że celem jest tu zmuszenie rządu do określonych działań lub odstąpienia od nich. Jest to wprawdzie ocena, którą można uznać za kontrowersyjną i naciąganą – tyle, że nie będzie ona należała tu – poza decyzją w sprawie tymczasowego aresztowania – do sądu, a do polityków i ich podwładnych. W efekcie ustawa mająca przeciwdziałać terroryzmowi stanie się podstawą do działań antyobywatelskich.
Można powiedzieć, że nie ma się czego obawiać, bo nie jest to celem projektodawców ani obecnego rządu. Być może. Lepiej jednak nie polegać na obietnicach dobrej woli polityków. A nawet, jak obecnie rządzący nie mają zamiaru wykorzystać uprawnień, które otrzymają, w sposób opisany powyżej, należ pamiętać, że do władzy mogą dojść inni ludzie, którzy nie będą mieli takich skrupułów.
Autorstwo: Jacek Sierpińśki
Źródło: Sierp.libertarianizm.pl
Cytat:
wiktor-x 07.05.2016 08:33
PiS ma zapędy dyktatorskie i kontynuuje politykę PO ws. tworzenia państwa totalitarnego. Udają opozycję, a robią to samo, a nawet są bardziej bezwzględni. To co dzieje się teraz w Turcji, wkrótce może zacząć dziać się w Polsce. Dławienie mediów opozycyjnych pod pretekstem walki z terroryzmem. Stawianie przed sądem każdego krytyka Erdogana. Krok po kroczku duet PO-PiS okrada nas z praw, swobód obywatelskich, próbując przekupić 500+ by ludzie nie protestowali. Ciekawe, kiedy społeczeństwo się obudzi i powie NIE? Ale wtedy może być za późno i może polać się krew na ulicach, gdy rząd przeciwko protestującym skieruje oddziały wojska i policji.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak i minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przedstawili w czwartek założenia projektu tzw. ustawy antyterrorystycznej. Co znalazło się wśród propozycji ministrów? Przedstawiamy w punktach. Przegląd prasy: Walka z terroryzmem w rękach ABW. Z dostępem do danych wrażliwych Więcej uprawnień... czytaj dalej » Błaszczak poinformował w czwartek na konferencji prasowej, że międzyresortowy zespół przyjął roboczą wersję projektu ustawy antyterrorystycznej. Zapewnił, że przyjęte przepisy "są bardzo precyzyjne, jasne i gwarantują zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Polski". - Projekt ustawy zostanie przedstawiony rządowi na początku kwietnia i mam nadzieję, że po debacie parlamentarnej zostanie przyjęty w maju tego roku - powiedział szef MSWiA. Dodał, że chodzi o to, by przepisy antyterrorystyczne były gotowe przed Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO, które odbędą się w lipcu. - Przepisy umożliwią skuteczne, ale przede wszystkim szybkie działanie. Celem terrorystów jest w tej chwili zwykły człowiek i musimy z tego wyciągnąć konsekwencje - podkreślił towarzyszący mu Mariusz Kamiński. Ministrowie dodali, że ostateczny tekst projektu zostanie przedstawiony opinii publicznej "mniej więcej za tydzień". Podczas konferencji prasowej Kamiński przedstawił tylko wybrane, najważniejsze punkty.
1. Łatwiejszy dostęp do baz danych PiS proponuje, by Centrum Antyterrorystyczne ABW miało dostęp do "wszystkich istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i obywateli" baz danych w drodze "teletransmisji". Kamiński podkreślał, że dzisiaj procedura dostępu do niektórych z tych baz trwa - w przypadku służb specjalnych - zbyt długo.
2. Kontrola operacyjna cudzoziemców Kolejna propozycja dotyczy tego, by szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mógł zarządzić tzw. kontrolę operacyjną wobec obcokrajowców. Mogła by ona trwać nawet trzy miesiące, a do jej zarządzenia nie byłaby potrzebna zgoda sądu. Ustawa antyterrorystyczna na finiszu. "Wzbudzi kontrowersje" Jest gotowa... czytaj dalej »
3. Przeszukania i zatrzymania przez całą dobę Ministrowie chcą też, by służby - w przypadku podejrzanych o terroryzm - do przeprowadzania takich czynności jak przeszukanie czy zatrzymanie miały prawo przez całą dobę, a nie - tak jak jest to możliwe dziś - w godzinach od 6 rano do 22.
4. Telefony pre-paid na dokument Zmianie miałyby również ulec zasady funkcjonowania telefonów pre-paid, które dziś są anonimowe. Jak powiedział Kamiński, miałby istnieć obowiązek sprzedawania ich tylko za okazaniem dokumentu tożsamości, aby wiedzieć, kto się nimi posługuje.
5. Zatrzymanie nawet na 14 dni Projekt wprowadza też możliwość zatrzymania podejrzewanego o terroryzm nawet na 14 dni - za zgodą sądu. Dziś zatrzymać można na 48 godzin, a na rozpoznanie wniosku o areszt sąd ma dodatkowe 24 godziny; jeśli nie uda się zmieścić w tym terminie, zatrzymany musi być zwolniony. Ustawa antyterrorystyczna pozwoliłaby na to, aby służby miały do 14 dni na zgromadzenie materiału dowodowego i postawienie takiej osobie zarzutu. Polska gotowa na czarny scenariusz? Dziurawe procedury, brakuje ustawy Słowo "terroryzm"... czytaj dalej »
6. Natychmiastowe wydalenie cudzoziemców Projekt zakłada też uprawnienie MSWiA do natychmiastowego wydalania cudzoziemców stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Wydalony cudzoziemiec mógłby się od tej decyzji odwołać do sądu - ale już przebywając za granicą.
7. Zawieszanie imprez masowych - Będzie istniała możliwość zawieszenia imprez masowych i zgromadzeń publicznych, ale to będzie się wiązało z opisaną w ustawie procedurą wprowadzenia stopni alarmowych w sytuacji realnego zagrożenia zamachem terrorystycznym w naszym kraju - powiedział Kamiński.
8. Możliwość zamknięcia granic Jedna z propozycji zakłada też możliwość wprowadzenia czasowego zamknięcia granic w związku z zagrożeniem terrorystycznym. "Jaki mamy wybór" Polko: nie jesteśmy celem terrorystów, ale to się może zmienić - Polska jest... czytaj dalej » Szef MSWiA zapowiadał w Sejmie przygotowanie ustawy antyterrorystycznej wspólnie z koordynatorem ds. służb specjalnych w listopadzie zeszłego roku, po zamachach terrorystycznych w Paryżu. W środę zapytany o to, czy ustawa w mocny sposób ograniczy prawa i swobody obywatelskie, Błaszczak odpowiedział, że na pewno spotka się z atakami za jej treść. - No właśnie, to jest tak, że zaraz pewnie spotkam się z atakiem ze strony partii N. i opozycji totalnej spod szyldu PO. No ale proszę pamiętać o tym, jaki mamy wybór - mówił wczoraj w RMF FM szef MSWiA. Jego zdaniem opozycja będzie krytykować ustawę antyterrorystyczną tak, jak było w przypadku przepisów o policji, czyli tzw. ustawy inwigilacyjnej.
W programie m.in. wojskowa musztra dla dzieci. Gościmy na żaglowcu Iskra i poznajemy zawód marynarza. Przeprowadzamy również wywiad z Violettą i poznajemy kulisy gry w piłkę nożną. Nie zabrakło także Maszy i Niedźwiedzia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów