W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Nierówności społeczne   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 20640
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:11, 03 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Najbogatsi ludzie UK mają prawie 2 mld funtów zaległości podatkowych 01.11.2016

Specjalistyczna jednostka urzędu skarbowego zajmuje się każdym przypadkiem indywidualnie.

ANGLIA.today / Najbogatsi ludzie UK mają prawie 2 mld funtów zaległości podatkowych

HMRC planuje w tym roku ściganie najbogatszych rezydentów podatkowych Wielkiej Brytanii o w sumie 2 miliardy funtów zaległego podatku. Ubiegłoroczne starania zakończyły się odzyskaniem 416 milionów funtów od 6500 osób. Tegoroczny cel jest bardziej ambitny.

Każdy z zalegających ogromną sumę ma przydzielonego własnego funkcjonariusza skarbowego, który ma wykryć i pozyskać niezadeklarowane dochody (suma zadeklarowanych dochodów przez najbogatsze osoby wyniosła 4,3 miliarda funtów w ubiegłym roku podatkowym).

Jednocześnie Agencja Audytu Podatkowego informuje, że kwota 1,9 miliarda funtów zaległości jest szacunkowa, prawdopodobnie ostateczna będzie mniejsza, ponieważ część z tego jest związana ze skomplikowanymi operacjami międzynarodowymi. Po ich księgowym rozsupłaniu prawdopodobnie okaże się, że część została oszacowana nieprawidłowo.

Nieco ponad miliard funtów zaległego podatku wynika ze stosowania przez najbogatszych inwestorów metod unikania opodatkowania, jest to kwota zaległości przechodząca z roku na rok w związku z trudnościami w jej egzekwowaniu. BBC informuje, że obecnie prowadzonych jest 10 dochodzeń kryminalnych wobec 10 osób z grona najbogatszych, ale od 2010 roku tylko jedno z nich zakończyło się wszczęciem sprawy sądowej. Do końca 2020 roku liczby te mają ulec dziesięciokrotnemu zwiększeniu.

Rząd zachęca do spłat nie tylko za pomocą kija, ale także marchewki - którą w tym wypadku jest porozumienie w sprawie zmniejszenia kwot wymagających spłacenia. W ten sposób Wielka Brytania skusiła 137 osób do zaniechania ukrywania dochodów w Liechtensteinie podpisując ugody na spłatę średnio około miliona funtów zaległości.
http://www.anglia.today/finanse/najbogat.....odatkowych
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:47, 12 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Musimy przestać kpić z fanów Trumpa i w końcu zacząć ich słuchać – o Ameryce A i B 2016-11-11



„Widziałem Amerykę, która zostaje w tyle, rozzłoszczoną, sfrustrowaną i coraz chętniej sięgającą po narkotyki. To był ten tylny rząd, wypełniony ludźmi, którzy zdecydowali się pozostać w rodzinnych miasteczkach, albo nigdy nie mieli szansy z nich wyjechać”, wspomina Chris Arnade, były bankier z Wall Street.

Stany Zjednoczone to kraj podzielony na wiele sposobów: według rasy, klasy społecznej i wykształcenia. Wybory z 2016 podzieliły Amerykanów jeszcze bardziej. Podczas, gdy mniejszości swój głos zdecydowanie oddały na demokratyczną kandydatkę, Hillary Clinton, biali wyborcy podzielili się, jak nigdy dotąd według swojego wykształcenia. Ci z ukończonym liceum – dzieciaki z pierwszych ławek – wsparli Clinton w wiele większym stopniu, niż ci, którzy porzucili szkołę – uczniowie z tylnych ławek.

Wiele z powodów tego podziału sprowadza się do faktu, że pierwszym rzędom powodzi się o niebo lepiej niż ostatnim. Podczas, gdy dzieciaki z tylnych ławek zarabiają dziś ok. 20% mniej niż 35 lat temu, te z pierwszych zarabiają więcej.

„Jednak pęknięcie amerykańskiego społeczeństwa sięga głębiej”, twierdzi Chris Arnade. „Jestem jednym z kujonów, ale ostatnie pięć lat spędziłem między towarzystwem z tylnych rzędów. I to co zobaczyłem, to dwie bardzo różniące się od siebie Ameryki, wyznające fundamentalnie odmienne wartości.”

„To właśnie ten podział, wzmocniony przez granice rasowe, wykorzystuje teraz Donald Trump. To z jego powodu my w pierwszych rzędach nie dostrzegliśmy szerokiego poparcia, jakie Trump uzyskał mimo swoich paskudnych poglądów.”

Ten podział sprawił, że wielu ludzi zlekceważyło Trumpa i jego szanse na zostanie prezydentem.

Przez większą część swojego życia Chris Arnade był bankierem z Wall Street, siedzącym za ścianą komputerowych ekranów i grającym w giełdowym kasynie. To było bardzo dobre życie i podobne wiedli ludzie z jego otoczenia—współpracownicy, znajomi i sąsiedzi, pracujący jako bankierzy, prawnicy i dziennikarze.

„Byliśmy prymusami z pierwszych ławek, mieliśmy poczucie, że wszystko zrobiliśmy, jak trzeba. W szkole mieliśmy dobre stopnie, na studiach nie zbijaliśmy bąków. W większości wspierali nas rodzice. Wykształcenie zapewniło nam dobrą pracę, która pozwoliła nam żyć w dobrej okolicy”, wspomina Arnade.

Wielu z nich było komputerowymi maniakami, dobrymi z matmy, zanurzonymi w inteligentnych, racjonalnych dyskusjach. Podparty tytułem doktorskim z fizyki Chris Arnade był jednym z tych młodych naukowców, którzy zmienili Wall Street.



„Otoczeni kokonem cyferek, tabeli, danych i naszą obsesyjną racjonalnością mieliśmy pewność siebie, która szybko zamieniła się w pychę, w miarę jak opanowywaliśmy coraz więcej dziedzin, od baseballa po finanse, dziennikarstwo i politykę”, przyznaje Arnade.

Ta pycha powinna była się rozpłynąć po krachu finansowym z 2008. Ich ślepa wiara w liczby i panowanie nad nimi okazała się katastrofalna. Arnade twierdzi, że powinni byli na nowo przemyśleć rzeczy, które uważali za pewniki. Jednak zamiast tego woleli skupić się na unikaniu odpowiedzialności i robiliśmy biznes dalej, jak gdyby nic wielkiego się nie stało.

To wtedy Chris zaczął fotografować New York City. Wychodził na długie spacery, żeby zrzucić stres, jaki w pokryzysowym zamieszaniu miał w pracy. Zaczął pozwalać, by jego decyzje czasem opierały się na tak niewymiernych podstawach, jak empatia i ciekawość, a nie – jak dotąd – na rachunku prawdopodobieństwa i kalkulacji ryzyka.

Z Wall Street odszedł w 2012 i stopniowo poszerzył swoje horyzonty poza Nowy Jork. „Przejechałem prawie 300 000 km odwiedzające wszystkie miejsca, nad którymi zazwyczaj tylko przelatujemy. Miejsca, w których niektórzy z nas się wychowali (jak ja), ale które w ferworze robienia kariery pozostawiliśmy daleko za sobą.”

Skupił się, jak mówi, „na banałach, z których składa się większa część naszego codziennego życia” – na rezydencjach, osiedlach, przyczepach mieszkalnych, kościołach, galeriach handlowych i przydrożnych marketach. Włóczył się, gadał z każdym, kto miał na to ochotę, spał w motelach, których część wynajmujących stanowiły rodziny korzystające z opieki społecznej. Poranki spędzał w sieciowych fast-foodach.



W ten sposób Chris Arnade poznał zupełnie inną Amerykę, wypełnioną miasteczkami i osiedlami, które w większej części były pozbawione sprawnie działających instytucji poza najbardziej podstawowymi.

„Widziałem Amerykę, która zostaje w tyle, rozzłoszczoną, sfrustrowaną i coraz chętniej sięgającą po narkotyki. To był ten tylny rząd, wypełniony ludźmi, którzy zdecydowali się pozostać w rodzinnych miasteczkach, albo nigdy nie mieli szansy z nich wyjechać”, wspomina Arnade.

Te tylne rzędy i ich frustracje nie były widoczne w mediach, bo one również zostały przejęte przez dzieciaki z pierwszych rzędów, teraz pracujące w pierwszorzędnych miastach i mieszkające w pierwszorzędnych okolicach. Staromodny, porządny reportaż ustąpił miejsca statystycznym analizom, a te pokazywały, że ogólnie sprawy mają się dobrze. Amerykański PKB rósł, tak jak zyski i rynki finansowe. Niepokojące dane—stagnacja dochodów większej części Amerykanów i rosnące nierówności—były tylko statystykami. Towarzyszących im złości, frustracji i upokorzenia w ogóle te statystyki nie ujmowały.

„Ludzie, z którymi rozmawiałem”, mówi Chris, „widzieli tylko niesprawny system, w dodatku skierowany przeciwko nim. “Dlaczego ratowaliśmy banki na Wall Street, ale kiedy nasze fabryki padały nas nikt nie ratował?” – pytali. Próbowałem wyjaśniać, że według wszelkich danych wsparcie banków było korzystne i budżet państwowy nawet na tym zarobił. W końcu jednak dałem spokój, bo zrozumiałem, że gołe cyfry nie biorą pod uwagę o wiele większych kosztów społecznych.”

Wiele miasteczek z upadłym przemysłem zależało teraz wyłącznie od rządowego wsparcia. Dla wielu z ich mieszkańców było to upokarzające. Zwłaszcza, kiedy wszystkie audycje i artykuły dookoła mówiły tylko o tym, że gospodarka wraca do formy i w ogóle żyjemy w dobrych czasach.

Tymczasem każdy miał krewnego, przyjaciela czy sąsiada ,który stracił pracę czy dom, albo znalazł się w szponach nałogu. Dla całej społeczności takie dramaty nie były statystyką, każdy ból był dojmująco odczuwalny.

„Kiedy tak siedziałem w kolejnych McDonaldach, słuchając osobistych opowieści o życiowych dramatach, kiedy w kościołach słyszałem pastorów żegnających kolejnych wiernych po przedawkowaniu, zobaczyłem jak ślepi i zarozumiali byliśmy w tych swoich pierwszych rzędach. Nie tylko oderwaliśmy się od rzeczywistości przeciętnych ludzi, ale też nie byliśmy w stanie zrozumieć ich gniewu, ponieważ inaczej mierzyliśmy sukces”, przyznaje Arnade. „Byliśmy ludźmi od liczb, i chcieliśmy aby te liczby rosły. Chcieliśmy zwiększać wydajność, zwiększać zyski, zwiększać PKB.”

Ale nie myśleli wówczas o szerszych konsekwencjach swoich działań. Nie rozumieli bądź nie przejmowali się tym, że pogoń za zyskiem może zniszczyć lokalne społeczności i instytucje, rzeczy tak ważne dla innych ludzi.

Wdrożyli koncepcje, które na papierze wyglądały świetnie i przenieśli produkcję za ocean, pustosząc przy tym wiele miast i miasteczek. „Kiedy ludzie narzekali, lekceważyliśmy ich jako zbyt słabo wykształconych, by mogli te procesy zrozumieć.”

Mówili: “patrz, z liczb jasno wynika, że globalizacja działa.” Często wręcz drwili z takich rzeczy jak wiara, bo kościoły i religie były przeciwieństwem ich naukowej racjonalności.

Kiedy Trump ogłosił swój start w wyborach, Chris widział, jak jego słowa trafiają do białych, gorzej wyedukowanych wyborców. Mówił do tych samych ludzi, których Arnade spotykał w swoich włóczęgach; mówił, że przywróci im dumę i godność.

Większość kujonów z pierwszych rzędów, prasa i politycy początkowo zlekceważyli wpływ Trumpa, ponieważ sprowadzał się do rasistowskiego wyszukiwania kozłów ofiarnych. Jego rasizm, jego mur i cała anty-imigrancka retoryka odwoływały się przede wszystkim do uprzedzeń, ale atakował on również naszą ulubioną globalizację—a w ten sposób także nas.

„Drwił z nas, a tylne rzędy uwielbiały, kiedy to robił. Tam, gdzie my widzieliśmy chamstwo i brak ogłady, jego wyborcy widzieli twardziela, który nie boi się pluć w kujonów gumą do żucia.”

Ci wykształceni i z ogładą odpowiedzieli na to jeszcze większym oburzeniem i pogardą. A on mimo to odnosił coraz większe sukcesy, aż w końcu został prezydentem.

Te kilka lat, przez które będziemy musieli znosić jego wybryki wygląda teraz jak pokuta za zadufanie Amerykanów. Nie tylko oni, lecz my wszyscy, którzy nim gardziliśmy musimy teraz ten kielich goryczy wychylić, a żeby to nie poszło na marne, powinniśmy też wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski, przyznać się do własnych błędów i za nie przeprosić – najlepiej w czynach, a nie słowach. Jedak aby to zrobić, najpierw musimy wyjść zza naszych komputerowych ekranów.

Przedruku oryginalnego artykułu dokonał Jędrzej Jaxa-Rożen.
Źródło: http://qz.com/818726/donald-trumps-suppo.....ur-scorn/#

Zdjęcie główne pochodzi z Flickr.com

red. Natalia Wilk-Sobczak
http://mediumpubliczne.pl/2016/11/musimy.....c-sluchac/
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ziomek33




Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 45
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:45, 12 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
Ale idiotom neoliberałom nadal nie przeszkadza to wierzyć, że niskie podatki rozwiążą wszystko. I ta wersja w me(n)diach jest nadal obowiązująca.


NR 1 Neoliberałowie to inna nazwa lewaków . Neoliberałowie sa liberalni tylko światopogadowo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:48, 12 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ziomek33 napisał:
FortyNiner napisał:
Ale idiotom neoliberałom nadal nie przeszkadza to wierzyć, że niskie podatki rozwiążą wszystko. I ta wersja w me(n)diach jest nadal obowiązująca.


NR 1 Neoliberałowie to inna nazwa lewaków . Neoliberałowie sa liberalni tylko światopogadowo.


Chyba ci się coś popieprzyło. Neoliberałowie to zwolennicy austriackiej i chicagowskiej szkoły w ekonomii, czyli wolnorynkowcy i leseferyści, czyli klasyczna prawica. W Polsce gorącym zwolennikiem i orędownikiem austriackiej szkoły w ekonomii jest Janusz Korwin Mikke... Weź powiedz temu gościowi w muszce że jest lewakiem.

I neoliberałowie mogą być też konserwatywni obyczajowo i tacy nazywani są konserwatywnymi-liberałami (patrz UPR, KNP i Korwin).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:50, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ziomek33 napisał:
FortyNiner napisał:
Ale idiotom neoliberałom nadal nie przeszkadza to wierzyć, że niskie podatki rozwiążą wszystko. I ta wersja w me(n)diach jest nadal obowiązująca.


NR 1 Neoliberałowie to inna nazwa lewaków . Neoliberałowie sa liberalni tylko światopogadowo.


Nie powinieneś się wypowiadać w tematach, o których nie masz zielonego pojęcia...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:14, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:19, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.


I pierwszeństwa znaczeń terminów ze słownika nad tym co jest w encyklopediach.
Dopiero, gdy zakładamy pierwszeństwo znaczeń encyklopedycznych lub innych niż słownikowe należałoby je określić.
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:46, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fakt, słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj".

Ale kluczowe jest nie to co dane słowo znaczy, ale czy obie strony "dyskusji" zgadzają się, że w obu przypadkach znaczy to samo.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:55, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Fakt, słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj".


Który internetowy podaje?

de93ial napisał:

Ale kluczowe jest nie to co dane słowo znaczy, ale czy obie strony "dyskusji" zgadzają się, że w obu przypadkach znaczy to samo.


Kluczowe jest to, czy rozmawiają o tym samym, czy też nie rozumieją się, bo inaczej interpretują przywoływane terminy.
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:29, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
de93ial napisał:
Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.


I pierwszeństwa znaczeń terminów ze słownika nad tym co jest w encyklopediach.


W Twoim jedynie mniemaniu. Słownikami zajmują się językoznawcy, opracowaniem haseł encyglopedycznych znawcy danej dziedziny...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:51, 13 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:
Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.


I pierwszeństwa znaczeń terminów ze słownika nad tym co jest w encyklopediach.


W Twoim jedynie mniemaniu. Słownikami zajmują się językoznawcy, opracowaniem haseł encyglopedycznych znawcy danej dziedziny...


W przypadku terminu "wolność" to znawca w cytowaniu tego co napisał T. Hobbes.

FortyNiner napisał:

wolność, jedno z podstawowych pojęć politycznych, mające również odniesienia filozoficzne, religijne i ekonomiczne.
W najprostszym ujęciu wolność opisuje sytuację braku zewnętrznego przymusu;

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3997768/wolnosc.html
viewpost.php?p=313903

To objaśnienie wolności Hobbesa T. z XVII wieku.
Hobbes, T., Elementy filozofii, PWN, Warszawa 1956, s. 334.


Cytat:
Wolność
2. «możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą»
http://sjp.pwn.pl/sjp/wolnosc;2537405.html



WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
Tak czy owak, człowiek nie może mieć wolności absolutnej. Jeśli mam wolę lewitacji, na wysokości 1,49 km, to się tak stanie? Nie. Takie numery może tylko bóg, o ile się w niego wierzy.


Chyba już jest jasne, że Twoje odnoszenie się do wolności w ujęciu encyklopedii (za Hobbesem) jest czymś innym, niż wolność w ujęciu słownika pwn.

Gdyby w słowniku ujęto encyklopedyczne ujęcie wolności to byłoby tak:
[...]
2. "możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą"
[...]
5. "brak zewnętrznego przymusu"

Także w rozumieniu słownikowym wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).
Natomiast w encyklopedycznym rozumieniu wolności (za Hobbesem) jeden człowiek nie może mieć wolności absolutnej.

W słowniku brak ujęcia wolności za Hobbesem, więc takie ujęcie wolności absolutnej (jeden człowiek) jest poprawne.

Lewitacja i inne numery, które mógłby mieć bóg, to kwestia jego potencjalnej wszechmocy (w ujęciu wierzących).
Potencjalna wolność absolutna Boga wynikałaby z tego, że wolną wolą odznaczałby się tylko Bóg. W takiej sytuacji ludzie nie mieliby wolnej woli.
viewpost.php?p=314783
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:00, 15 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:

Który internetowy podaje?


Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.

WZBG napisał:

Kluczowe jest to, czy rozmawiają o tym samym, czy też nie rozumieją się, bo inaczej interpretują przywoływane terminy.


Czyli to co móiłem na początku - ważne jest czy obie strony zgadzają się na dane "rozumienie" terminu niż walka jednej strony z drugą o to, które "znaczenie ma rację".

Cytat:

wolność, jedno z podstawowych pojęć politycznych, mające również odniesienia filozoficzne, religijne i ekonomiczne.
W najprostszym ujęciu wolność opisuje sytuację braku zewnętrznego przymusu;

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3997768/wolnosc.html


A co z wewnętrznym przymusem? Osoby uzależnione nie są wolne. Przykładowo.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:14, 15 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
WZBG napisał:

Który internetowy podaje?

Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.


Niech każdy sam dowodzi swojej racji.
To Twoja taktyka, która ma zapobiec temu, aby określenie czegoś za podstawę nie dawało oponentowi w dyskusji elementu, który można krytykować (zasadnie).

de93ial napisał:

WZBG napisał:

de93ial napisał:

Ale kluczowe jest nie to co dane słowo znaczy, ale czy obie strony "dyskusji" zgadzają się, że w obu przypadkach znaczy to samo.

Kluczowe jest to, czy rozmawiają o tym samym, czy też nie rozumieją się, bo inaczej interpretują przywoływane terminy.

Czyli to co móiłem na początku - ważne jest czy obie strony zgadzają się na dane "rozumienie" terminu niż walka jednej strony z drugą o to, które "znaczenie ma rację".


Udzielanie zgody na dane znaczenie terminu to zastępcze procedowanie, aby tylko nie dopuścić do tego, że druga strona ma podstawę do dowodzenia swojej racji.

Czy się chce, czy nie istnieje słownik języka polskiego...

de93ial napisał:

Cytat:

wolność, jedno z podstawowych pojęć politycznych, mające również odniesienia filozoficzne, religijne i ekonomiczne.
W najprostszym ujęciu wolność opisuje sytuację braku zewnętrznego przymusu;

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3997768/wolnosc.html


A co z wewnętrznym przymusem? Osoby uzależnione nie są wolne. Przykładowo.


Cytat:
wolność
2. możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą
http://sjp.pwn.pl/szukaj/wolno%C5%9B%C4%87.html
Cytat:
wola
1. zdolność psychiczna człowieka do świadomego i celowego regulowania swego postępowania
2. to, czego ktoś chce, co ktoś postanowił
http://sjp.pwn.pl/sjp/wola;2537361.html
Cytat:
przymus
1. presja wywierana na kogoś lub okoliczności zmuszające kogoś do czegoś też: silna wewnętrzna potrzeba zrobienia czegoś
http://sjp.pwn.pl/szukaj/przymus.html

Jeśli ten przymus to efekt wolnej woli, to mamy wolność.
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:32, 15 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:

Niech każdy sam dowodzi swojej racji.
To Twoja taktyka, która ma zapobiec temu, aby określenie czegoś za podstawę nie dawało oponentowi w dyskusji elementu, który można krytykować (zasadnie).


Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Musisz przestać sobie dopowiadać to co Ci się wydaje/co uważasz do tego co widzisz i zacząć czytać ze zrozumieniem co jest napisane.

WZBG napisał:

Udzielanie zgody na dane znaczenie terminu to zastępcze procedowanie, aby tylko nie dopuścić do tego, że druga strona ma podstawę do dowodzenia swojej racji.


j.w.

WZBG napisał:

Czy się chce, czy nie istnieje słownik języka polskiego...


Istnieje i trzeba robić z niego użytek. Ale powyższe kwestie z tą nie mają wiele wspólnego.

Przykład. Słowo "Bóg" w języku polskim jest wieloznaczne. I to mówi słownik. Rozmówcy poruszający temat "Boga" najpierw powinni ustalić co lub kogo mają na myśli dokładnie pod tym pojęciem. Słownik wcale tego nie ułatwia.

WZBG napisał:

Jeśli ten przymus to efekt wolnej woli, to mamy wolność.


Czym jest "wolna wola" według Ciebie? Co rozumiesz pod tym pojęciem? I zakładasz - jak mniemam - że wolna wola istnieje?

To jest właśnie przykład sytuacji rodzaju jaki miałem na myśli od samego początku. Definicje słownikowe sobie, ale ponieważ same zawierają terminy wymagające dodatkowego ustalenia, sprecyzowania i wyjaśnienia, to sprawa ani trochę nie jest jaśniejsza. I nie wystarczy trzymać się słownika aby dyskusja była jasna i bezproblemowa, bo najpierw trzeba ustalić wspólne znaczenie terminów występujących w definicjach.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:32, 15 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:

WZBG napisał:
de93ial napisał:
Fakt, słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj".


Który internetowy podaje?

Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.

Niech każdy sam dowodzi swojej racji.
To Twoja taktyka, która ma zapobiec temu, aby określenie czegoś za podstawę nie dawało oponentowi w dyskusji elementu, który można krytykować (zasadnie).


Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Musisz przestać sobie dopowiadać to co Ci się wydaje/co uważasz do tego co widzisz i zacząć czytać ze zrozumieniem co jest napisane.


Czytasz ze zrozumieniem?
Wróć do pytania. Nie odpowiedziałeś na nie.
To, który słownik w internecie podaje źródłosłów?

de93ial napisał:

WZBG napisał:

de93ial napisał:

WZBG napisał:

de93ial napisał:

Ale kluczowe jest nie to co dane słowo znaczy, ale czy obie strony "dyskusji" zgadzają się, że w obu przypadkach znaczy to samo.

Kluczowe jest to, czy rozmawiają o tym samym, czy też nie rozumieją się, bo inaczej interpretują przywoływane terminy.

Czyli to co móiłem na początku - ważne jest czy obie strony zgadzają się na dane "rozumienie" terminu niż walka jednej strony z drugą o to, które "znaczenie ma rację".


Udzielanie zgody na dane znaczenie terminu to zastępcze procedowanie, aby tylko nie dopuścić do tego, że druga strona ma podstawę do dowodzenia swojej racji.

j.w.

Zgoda obu stron na dane znaczenie terminu jest czymś innym od obligatoryjnego posługiwania się znaczeniem słownikowym.
Bo w przypadku braku zgody na znaczenie słownikowe nie ma mowy o rozmowie o tym samym.
Aby wyjść z impasu należy zaczynać od znaczeń słownikowych, inaczej nie dojdzie do porozumienia między stronami (ciągły brak wspólnego mianownika).

de93ial napisał:

WZBG napisał:

Jeśli ten przymus to efekt wolnej woli, to mamy wolność.


Czym jest "wolna wola" według Ciebie? Co rozumiesz pod tym pojęciem? I zakładasz - jak mniemam - że wolna wola istnieje?

To jest właśnie przykład sytuacji rodzaju jaki miałem na myśli od samego początku. Definicje słownikowe sobie, ale ponieważ same zawierają terminy wymagające dodatkowego ustalenia, sprecyzowania i wyjaśnienia, to sprawa ani trochę nie jest jaśniejsza. I nie wystarczy trzymać się słownika aby dyskusja była jasna i bezproblemowa, bo najpierw trzeba ustalić wspólne znaczenie terminów występujących w definicjach.


Wolna wola.
To połączenie wolności i woli.
Cytat:
wolność
2. możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą
http://sjp.pwn.pl/szukaj/wolno%C5%9B%C4%87.html
Cytat:
wola
1. zdolność psychiczna człowieka do świadomego i celowego regulowania swego postępowania
2. to, czego ktoś chce, co ktoś postanowił
http://sjp.pwn.pl/sjp/wola;2537361.html


Możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną zdolnością psychiczną do świadomego i celowego regulowania swego postępowania.
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:39, 16 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:

Czytasz ze zrozumieniem?
Wróć do pytania. Nie odpowiedziałeś na nie.
To, który słownik w internecie podaje źródłosłów?


Masz rozum? To go użyj i poszukaj. Co klawiatura ci się popsuła? Nie masz dostępu do sieci, że innym zlecasz takie rzeczy? Trochę samodzielności.

WZBG napisał:

Zgoda obu stron na dane znaczenie terminu jest czymś innym od obligatoryjnego posługiwania się znaczeniem słownikowym.


Nie ma czegoś takiego jak "obligatoryjne" znaczenie słowa. Już od dawna ludzie w tym kraju NIE SĄ uczeni znaczenia słów, tylko poddawani są różnym technikom zacierającym znaczenie słów.

WZBG napisał:

Bo w przypadku braku zgody na znaczenie słownikowe nie ma mowy o rozmowie o tym samym.


Tylko z tobą tak jest.

WZBG napisał:

Aby wyjść z impasu należy zaczynać od znaczeń słownikowych, inaczej nie dojdzie do porozumienia między stronami (ciągły brak wspólnego mianownika).


Nie czytasz ze zrozumieniem. Podałem ci wcześniej przykład, ty opisałeś mechanizm jaki w tym przykładzie wystąpił. Nic nowego nie napisałeś, a upierasz się, że jednak tak.

WZBG napisał:

Wolna wola.
To połączenie wolności i woli.


Nie możesz definiować Wolnej Woli przez termin wolność, bo wolność definiowana jest z użyciem wolnej woli.

WZBG napisał:

Możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną zdolnością psychiczną do świadomego i celowego regulowania swego postępowania.


A co jeśli zdolność psychiczna jest ograniczona czynnikami różnego rodzaju, np. opóźnieniem rozwoju czy innymi czynnikami upośledzającymi? Czy taka osoba posiada wolę czy nie? Jeśli posiada to dlaczego w prawie ludzi się ubezwłasnowalnia, czyli ogranicza się ich swobodę podejmowania decyzji w zgodzie z ich własną psychiczną zdolnością do świadomego i celowego regulowania swego postępowania? Na jakiej podstawie ktokolwiek może orzec, że TEN człek nie ma takiego prawa?
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:06, 16 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:

WZBG napisał:
de93ial napisał:
Fakt, słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj".


Który internetowy podaje?

Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.

Niech każdy sam dowodzi swojej racji.
To Twoja taktyka, która ma zapobiec temu, aby określenie czegoś za podstawę nie dawało oponentowi w dyskusji elementu, który można krytykować (zasadnie).


Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Musisz przestać sobie dopowiadać to co Ci się wydaje/co uważasz do tego co widzisz i zacząć czytać ze zrozumieniem co jest napisane.


Czytasz ze zrozumieniem?
Wróć do pytania. Nie odpowiedziałeś na nie.
To, który słownik w internecie podaje źródłosłów?


Masz rozum? To go użyj i poszukaj. Co klawiatura ci się popsuła? Nie masz dostępu do sieci, że innym zlecasz takie rzeczy? Trochę samodzielności.


Napisałeś: słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj"
Po tym z tej strony nastąpiło grzeczne pytanie: Który internetowy podaje?
A ty odpisałeś odpychającą odpowiedź: Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.

To jeszcze raz, skoro deklarujesz, że tylko taki, który podaje źródłosłów to proszę o podanie, który słownik internetowy podaje źródłosłów?
Nie musisz podawać, a Ja również nie muszę podawać. Zwłaszcza, że nie podzielam opinii, aby musiał to być słownik, który podaje źródłosłów. W celu wyjścia z impasu i zaczynania od znaczeń słownikowych.

de93ial napisał:

WZBG napisał:

Zgoda obu stron na dane znaczenie terminu jest czymś innym od obligatoryjnego posługiwania się znaczeniem słownikowym.


Nie ma czegoś takiego jak "obligatoryjne" znaczenie słowa. Już od dawna ludzie w tym kraju NIE SĄ uczeni znaczenia słów, tylko poddawani są różnym technikom zacierającym znaczenie słów.


Nie jest też tak, że
"obligatoryjne" znaczenie słowa to obligatoryjne posługiwanie się znaczeniem słownikowym.


de93ial napisał:

WZBG napisał:

Bo w przypadku braku zgody na znaczenie słownikowe nie ma mowy o rozmowie o tym samym.


Tylko z tobą tak jest.


Zgoda np. na wolność wg Hobbessa, iż jest to brak zewnętrznego przymusu prowadzi do tego, że człowiek nie może być wolny bo ciągle jest zewnętrzny przymus (np. przez ograniczone zasoby). Czyli byłaby to zgoda na coś czego nie ma.



de93ial napisał:

WZBG napisał:

Aby wyjść z impasu należy zaczynać od znaczeń słownikowych, inaczej nie dojdzie do porozumienia między stronami (ciągły brak wspólnego mianownika).


Nie czytasz ze zrozumieniem. Podałem ci wcześniej przykład, ty opisałeś mechanizm jaki w tym przykładzie wystąpił. Nic nowego nie napisałeś, a upierasz się, że jednak tak.


Można być wolnym i być w sytuacji, gdy między stronami nie ma zgody na znaczenie terminu wolność przy rozmowie o tych samym - o znaczeniach słownikowych.

de93ial napisał:

WZBG napisał:

Wolna wola.
To połączenie wolności i woli.


Nie możesz definiować Wolnej Woli przez termin wolność, bo wolność definiowana jest z użyciem wolnej woli.


Co w tym znaczeniu jest użyciem wolnej woli?
Cytat:
wolność
2. możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą
http://sjp.pwn.pl/szukaj/wolno%C5%9B%C4%87.html
Jeśli całość możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą to właśnie o to chodzi, żeby ma to być wolna wola.
Wolność=wolna wola


de93ial napisał:

WZBG napisał:

Możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną zdolnością psychiczną do świadomego i celowego regulowania swego postępowania.


A co jeśli zdolność psychiczna jest ograniczona czynnikami różnego rodzaju, np. opóźnieniem rozwoju czy innymi czynnikami upośledzającymi? Czy taka osoba posiada wolę czy nie?


Tak, dopóki posiada zdolność poznawania i oceniania siebie i otoczenia.

de93ial napisał:

Jeśli posiada to dlaczego w prawie ludzi się ubezwłasnowalnia, czyli ogranicza się ich swobodę podejmowania decyzji w zgodzie z ich własną psychiczną zdolnością do świadomego i celowego regulowania swego postępowania? Na jakiej podstawie ktokolwiek może orzec, że TEN człek nie ma takiego prawa?


Dlaczego tak robią ustawodawcy przepisów prawa to pytanie do nich.

Można postawić hipotezę, że jedną z przyczyn jest korzyść z tego, gdy ubezwłasnowolni się przeciwnika politycznego.
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2986
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:35, 16 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:

Napisałeś: słownik to podstawa ale tylko taki, który podaje źródłosłów, a nie arbitralny, mówiący, że "tak jest i chuj"
Po tym z tej strony nastąpiło grzeczne pytanie: Który internetowy podaje?
A ty odpisałeś odpychającą odpowiedź: Poszukaj. Taki dobry jesteś w wyszukiwaniu informacji to szukaj.

To jeszcze raz, skoro deklarujesz, że tylko taki, który podaje źródłosłów to proszę o podanie, który słownik internetowy podaje źródłosłów?
Nie musisz podawać, a Ja również nie muszę podawać. Zwłaszcza, że nie podzielam opinii, aby musiał to być słownik, który podaje źródłosłów. W celu wyjścia z impasu i zaczynania od znaczeń słownikowych.


Źródłosłów jest bardzo ważny bo wyjaśnia co dane słowo znaczy i skąd to znaczenie pochodzi. Słownik definiujący znaczenie słów arbitralnie nie jest słownikiem bo może - i obecnie bardzo często tak czyni - fałszować prawdziwe znaczenie słów.

WZBG napisał:

Nie jest też tak, że
"obligatoryjne" znaczenie słowa to obligatoryjne posługiwanie się znaczeniem słownikowym.


Oczywiście, że nie bo to czy jest to obligatoryjne znaczenie czy nie zależy od słownika, na który się powołujesz.

WZBG napisał:

Zgoda np. na wolność wg Hobbessa, iż jest to brak zewnętrznego przymusu prowadzi do tego, że człowiek nie może być wolny bo ciągle jest zewnętrzny przymus (np. przez ograniczone zasoby). Czyli byłaby to zgoda na coś czego nie ma.


W tym przypadku powołujesz się na konkretną koncepcję wolności, a nie wolności w ogóle.

WZBG napisał:

Można być wolnym i być w sytuacji, gdy między stronami nie ma zgody na znaczenie terminu wolność przy rozmowie o tych samym - o znaczeniach słownikowych.


Co ta odpowiedź ma wspólnego z cytowanym przez ciebie fragmentem?
WZBG napisał:

Wolność=wolna wola


Utożsamiasz wolność z wolną wolą? Ja bym powiedział, że wolna wola jest składnikiem wolności, bez którego wolność istnieć nie może, ale wolność to coś znacznie więcej niż wolna wola. Będąc w klatce możesz mieć wolną wolę, ale wolnym nie jesteś.

WZBG napisał:

Tak, dopóki posiada zdolność poznawania i oceniania siebie i otoczenia.


Jak zweryfikujesz czy posiada?
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:16, 17 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:
Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.


I pierwszeństwa znaczeń terminów ze słownika nad tym co jest w encyklopediach.


W Twoim jedynie mniemaniu. Słownikami zajmują się językoznawcy, opracowaniem haseł encyglopedycznych znawcy danej dziedziny...


W przypadku terminu "wolność" to znawca w cytowaniu tego co napisał T. Hobbes.


Znany numer erystyczny: Gdy nie można znaleźć kontrargumenty, trzeba zmienić temat. Właśnie to zastosowałeś. Powyżej. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:56, 17 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
WZBG napisał:
de93ial napisał:
Dlatego wszelkie rozmowy należy zaczynać od ustalenia znaczeń określonych terminów.


I pierwszeństwa znaczeń terminów ze słownika nad tym co jest w encyklopediach.


W Twoim jedynie mniemaniu. Słownikami zajmują się językoznawcy, opracowaniem haseł encyglopedycznych znawcy danej dziedziny...


W przypadku terminu "wolność" to znawca w cytowaniu tego co napisał T. Hobbes.


Znany numer erystyczny: Gdy nie można znaleźć kontrargumenty, trzeba zmienić temat. Właśnie to zastosowałeś. Powyżej. Smile


Argument nietrafiony.
Temat trwa od momentu zarzutu wystosowanego przez FortyNiner, że Trochę manipulujesz. Pomijasz fakt, że wolność jest zdefiniowana w encyklopedii PWN.
Na ca WZBG odpisuje, że Autorzy encyklopedii nie podali własnej definicji, a zacytowali autora.
FortyNiner w dalszym toku dyskusji stwierdza: uważam, że definicje encyklopedii za lepsze od słownikowych, ponieważ encyklopedie tworzą specjaliści z danej dziedziny (czasami specjaliści amatorzy - wikipedia), a słowniki językoznawcy. [1]

W trakcie dyskusji zwracano uwagę, że w przypadku hasła "wolność" encyklopedia odnosi się do objaśnienia wolności wg Hobbesa.


Trzymanie się przez FortyNiner definicji wolności z encyklopedii za Hobbesem doprowadziło go do stwierdzenia:

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

2. "Bóg jako wszechświat rozumny" jest poza obszarem obejmowanym przez logikę.

Widać, że przez Twoją. Przez moją jest jak najbardziej w obszarze.
Mar 12, 2016 8:18 am viewpost.php?p=314499

FortyNiner nie odpowiedział na pytanie: Piszesz z punktu widzenia ateisty, czy panteisty? [1]





Przypisy
***********************************

[1] ------------Dyskusja w wątku viewtopic.php?t=14570&postdays=0&postorder=asc&start=0



FortyNiner napisał:

Trochę manipulujesz. Pomijasz fakt, że wolność jest zdefiniowana w encyklopedii PWN
Mar 05, 2016 7:32 am viewpost.php?p=313903

WZBG napisał:

Autorzy encyklopedii nie podali własnej definicji, a zacytowali autora.
Mar 05, 2016 3:03 pm viewpost.php?p=313924

FortyNiner napisał:

Każda definicja jest zbiorem poglądów pewnych autorów. Nic to jej nie umniejsza, a wręcz przeciwnie.
Mar 05, 2016 3:52 pm viewpost.php?p=313925

Na pytanie o własne ujęcie wolności FortyNiner stwierdza:
FortyNiner napisał:

Może też to być przymus wywierany przez naturę.
Mar 05, 2016 7:01 pm viewpost.php?p=313949

WZBG napisał:

To człowiek nigdy nie będzie wolny od przymusu wywieranego przez naturę, np. przymusu odwiedzin WC Smile I takie ujęcie wolności i kontekst bycia wolnym jest bezprzedmiotowy w dyskusji.
Mar 05, 2016 7:34 pm viewpost.php?p=313950


FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Nie da się pogodzić wersji słownikowej z encyklopedyczną inaczej niż poprzez dodanie wersji encyklopedycznej, jako kolejnego znaczenia, do słownika.


Da się, potrzeba tylko trochę kreatywności. Smile Realizowanie własnej woli wymaga braku przymusu. Jeżeli mam zrealizować własną wolę władania np. Pułtuskiem, to muszę mieć brak prymusu liczenia się z kimkolwiek i brak przymusu podporządkowania komukolwiek sprzeciwiającemu się mojej woli władania Pułtuskiem.
Mar 05, 2016 7:51 pm viewpost.php?p=313952

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Jednocześnie Twoje władanie Pułtuskiem tworzy zewnętrzny (dla mieszkańców) przymus podporządkowania się jego mieszkańców Tobie.

Oczywiście. Dlatego wolność absolutną może mieć tylko Bóg rozumiany jako rozumny wszechświat, o ile się w niego wierzy. Ale pogodziłem słownik z encyklopedią. Smile
Mar 06, 2016 7:49 am viewpost.php?p=314004

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Także Stwórca istniejący równolegle z ludźmi nie jest wolny absolutnie, chyba, że ci ostatni nie mają wolnej woli.

Przeczytaj dokładnie co napisałem A napisałem " Bóg jak wszechświat rozumny". Jeżeli wszechświat rozumny, to nie może być równoległy do ludzi. Powtarzam, jedynie takie zjawisko posiada wolność absolutną. Reszta to tylko wolności ograniczone.
Mar 08, 2016 8:37 am viewpost.php?p=314159

WZBG napisał:

1. Istnienie wolnej woli, innej niż człowiek (jeden człowiek), i określenie jej absolutnie wolną, wyklucza wolną wolę u człowieka.
2. "Bóg jako wszechświat rozumny" jest poza obszarem obejmowanym przez logikę.
Mar 10, 2016 12:23 am viewpost.php?p=314329

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

2. "Bóg jako wszechświat rozumny" jest poza obszarem obejmowanym przez logikę.

Widać, że przez Twoją. Przez moją jest jak najbardziej w obszarze.
Mar 12, 2016 8:18 am viewpost.php?p=314499


WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

2. "Bóg jako wszechświat rozumny" jest poza obszarem obejmowanym przez logikę.


Widać, że przez Twoją. Przez moją jest jak najbardziej w obszarze.


Rozum.
Cytat:
1. właściwa człowiekowi zdolność myślenia, poznawania świata, analizowania i wyciągania wniosków
2. umiejętność radzenia sobie w życiu
http://sjp.pwn.pl/szukaj/rozum.html

Słownikowe objaśnienie terminu rozum jest ścisłe, przypisuje go właściwej człowiekowi zdolności myślenia, poznawania świata, analizowania i wyciągania wniosków.

Natomiast panteizm obiektywny Spinozy jest odrębnym hasłem, zawartym m.in. w encyklopedii
Cytat:
Bóg jest tożsamy ze światem, rozumianym jako jedna całość bytowa
http://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/panteizm-obiektywny.html
Cytat:
panteizmnaturalistyczny głoszący, że świat-przyroda zawiera w sobie zasadę czynną, nie wymagając tym samym zewnętrznej przyczyny sprawczej (Dawid z Dinant, G. Bruno), szczególną odmianą tej wersji jest panteizm obiektywny B. Spinozy, który przyjmuje, że istnieje tylko 1 nieskończona substancja, czyli tożsamy z naturą Bóg przejawiający się w swych skończonych sposobach bytowania
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/panteizm;3953900.html

Wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).
Wto Mar 15, 2016 12:08 pm viewpost.php?p=314778

FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).

Mylisz się i przeczysz sam sobie:
WZBG napisał:
Cytat:
Bóg jest tożsamy ze światem, rozumianym jako jedna całość bytowa
http://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/panteizm-obiektywny.html
Mar 15, 2016 12:08 pm viewpost.php?p=314778


FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).


Mylisz się i przeczysz sam sobie:

WZBG napisał:
Cytat:
Bóg jest tożsamy ze światem, rozumianym jako jedna całość bytowa
http://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/panteizm-obiektywny.html
Mar 15, 2016 12:27 pm viewpost.php?p=314780


WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
WZBG napisał:

Wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).


Mylisz się i przeczysz sam sobie:

WZBG napisał:
Cytat:
Bóg jest tożsamy ze światem, rozumianym jako jedna całość bytowa
http://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/panteizm-obiektywny.html


Piszesz z punktu widzenia ateisty, czy panteisty?

panteizm
Cytat:
«pogląd filozoficzno-religijny utożsamiający Boga z przyrodą»
http://sjp.pwn.pl/szukaj/panteizm.html


Przekonanie, że istnieje Bóg tożsamy ze światem, to jedno, ale "Bóg, jako wszechświat rozumny", czyli odwoływanie się do rozumu - właściwej człowiekowi zdolności, to drugie.
Mar 15, 2016 12:38 pm viewpost.php?p=314781


FortyNiner napisał:
Tak czy owak, człowiek nie może mieć wolności absolutnej. Jeśli mam wolę lewitacji, na wysokości 1,49 km, to się tak stanie? Nie. Takie numery może tylko bóg, o ile się w niego wierzy.
Mar 15, 2016 12:47 pm viewpost.php?p=314782


WZBG napisał:
FortyNiner napisał:
Tak czy owak, człowiek nie może mieć wolności absolutnej. Jeśli mam wolę lewitacji, na wysokości 1,49 km, to się tak stanie? Nie. Takie numery może tylko bóg, o ile się w niego wierzy.


Chyba już jest jasne, że Twoje odnoszenie się do wolności w ujęciu encyklopedii (za Hobbesem) jest czymś innym, niż wolność w ujęciu słownika pwn.

Gdyby w słowniku ujęto encyklopedyczne ujęcie wolności to byłoby tak:
[...]
2. "możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą"
[...]
5. "brak zewnętrznego przymusu"

Także w rozumieniu słownikowym wolność absolutną może mieć jeden człowiek (gdy inni nie istnieją).
Natomiast w encyklopedycznym rozumieniu wolności (za Hobbesem) jeden człowiek nie może mieć wolności absolutnej.

W słowniku brak ujęcia wolności za Hobbesem, więc takie ujęcie wolności absolutnej (jeden człowiek) jest poprawne.

Lewitacja i inne numery, które mógłby mieć bóg, to kwestia jego potencjalnej wszechmocy (w ujęciu wierzących).
Potencjalna wolność absolutna Boga wynikałaby z tego, że wolną wolą odznaczałby się tylko Bóg. W takiej sytuacji ludzie nie mieliby wolnej woli.
Wto Mar 15, 2016 12:56 pm viewpost.php?p=314783

FortyNiner napisał:
Zarówno ja, jak i Azyren pogodziliśmy już definicje słownika z definicją encyklopedii, ale Ty tego pogodzenia nie uznajesz...

Natomiast rzeczywiście uważam, że definicje encyklopedii za lepsze od słownikowych, ponieważ encyklopedie tworzą specjaliści z danej dziedziny (czasami specjaliści amatorzy - wikipedia), a słowniki językoznawcy.
Sro Mar 16, 2016 2:00 pm viewpost.php?p=314913
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:26, 24 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

     W 2016 roku bogaci stali się jeszcze bardziej bogatsi. W rękach 10 proc. ludzi znajduje się już 89 proc. majątku świata!

Opublikowany przez Bank Credit Suisse coroczny raport na temat światowego bogactwa ("Global Wealth Report 2016") potwierdza trwającą od wielu lat tendencję - świat się bogaci, ale nierównomiernie. Najwięcej zyskują ci najzamożniejsi z największymi majątkami. Najmniej najbiedniejsi, których majątki - w porównaniu do najbogatszych - stają się de facto coraz mniejsze. Po 2016 roku 10 proc. najzamożniejszych ludzi na świecie będzie dysponowało 89 proc. światowego bogactwa


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:26, 24 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Do sądu po socjal. "Samowola urzędników" 16.11.2016 Autor Bartosz Dudek

Niemal co drugi pozew w sprawie zasiłku kończy się w Niemczech sukcesem skarżącego – wynika z najnowszych statystyk na ten temat.

Frankreich Justiz Statue Symbolbild (Getty Images/AFP/D. Meyer)

Co miesiąc decyzje urzędów w sprawie zasiłków zaskarża do niemieckich sądów 10 tys. beneficjentów pomocy społecznej. Niemal co drugi wygrywa – wynika z danych Federalnej Agencji Pracy przedłożonych w Bundestagu. w związku z interpelacja poselską Sabiny Zimmermann (partia "Lewica"). W 2014 roku odsetek wygranych spraw przez skarżącego wynosił 41%, w 2015 - 40%. We wrześniu 2016 na rozstrzygnięcie czekało w sądach ponad 189 tys. pozwów przeciwko urzędom. Najczęściej chodzi w nich o przejęcie kosztów zakwaterowania, odmówienie wypłaty świadczeń lub bezczynność urzędników.

"System podatny na błędy"

Zdaniem posłanki Sabiny Zimmermann liczby te dowodzą, że system pomocy społecznej w Niemczech podatny jest na błędy i samowolę urzędników.

Jednocześnie Zimmermann skrytykowała ciągłe zmiany przepisów, co sprawia, że są one jej zdaniem skomplikowane, niejasne i niezrozumiałe. – Wnioskodawcy muszą się często bronić, ponieważ urzędy nie chcą płacić czynszu za ich mieszkania lub miesiącami są bezczynne – uważa posłanka zwracając uwagę na fakt, że "przez cały czas ludzie ci czekają na pieniądze, które potrzebne im są, by pokryć podstawowe potrzeby życiowe".

Beneficjenci pomocy społecznej, którzy występują z pozwami przeciwko decyzjom urzędników, muszą czekać na pieniądze do momentu wydania wyroku. Zimmermann domaga się, by w takich przypadkach urzędy wypłacały potrzebne do przeżycia minimum.

EPD / Bartosz Dudek
http://www.dw.com/pl/do-s%C4%85du-po-soc.....a-36414628



Cytat:
Bogaty, jak prezes giełdowej spółki. Ranking państw według zarobków CEO 24 listopada 2016 Bloomberg

Biznes źródło: ShutterStock

Jeśli twoim celem jest bycie dobrze opłacanym szefem, Stany Zjednoczone będą dobrym wyborem. Jeśli chcesz być po prostu bogatszy od reszty społeczeństwa, wybierz RPA lub Indie. Jakich krajów unikać? Polska, Tajlandia i Chiny z pewnością nie są hojnymi państwami dla dyrektorów – wynika z rankingu Bloomberga.

Jak dobrze wynagradzani są prezesi giełdowych spółek? Zarobki CEO w porównaniu do PKB per capita w PPP, źródło: Bloomberg źródło: Bloomberg

Bloomberg sprawdził, na jakie średnie wynagrodzenie mogą liczyć prezesi spółek wchodzących w skład głównych giełdowych indeksów z 25 największych gospodarek świata. Z rankingu wynika, że niekwestionowanym liderem są szefowie spółek tworzących amerykański indeks S&P 500. Przecięty roczny pakiet wynagrodzeń wraz z wszystkimi bonusami wynosi w tym przypadku 16,9 mln dol. To o ok. 2,6 razy więcej niż średnia dla pozostałych państw. Na drugim miejscu zestawienia plasuje się Szwajcaria (10,58 mln dol, czyli 1,6 razy tyle co średnia), a na trzecim – Wielka Brytania (9,61 mln dol.).

Ranking wynagrodzeń prezesów spółek z największych giełdowych indeksów, źródło: Bloomberg źródło: Bloomberg

W Chinach szefowie spółek dostają średnio 90 proc. mniej niż ich koledzy na świecie – tak przynajmniej wynika z danych spółek z indeksu Shanghai Shenzhen CSI 300. Ich przeciętne roczne zarobki to ok. 640 tys. dol. Prezesi państwowych spółek mogą jednak cieszyć się szerokim wachlarzem dodatkowych przywilejów, takich jak darmowe mieszkania, które często nie są uwzględniane w oficjalnych raportach giełdowych. Niewiele lepiej jest w Polsce – w naszym kraju średnie zarobki CEO spółek z indeksu WIG 20 to ok. 650 tys. dol. rocznie. To trzeci najniższy wynik w rankingu.

Ranking wygląda nieco inaczej, gdy jako kryterium przyjmiemy relację wynagrodzenia szefów spółek do dochodu per capita w danym państwie. Wskaźnik ten pokazuje, jak dużo zarabiają menedżerowie w stosunku do całego społeczeństwa. W takim kontekście na prowadzenie w zestawieniu wysuwają się RPA i Indie, wyprzedzając bogate Stany Zjednoczone.

Ranking wynagrodzeń prezesów spółek z największych giełdowych indeksów, źródło: Bloomberg źródło: Bloomberg

Główny powód międzynarodowych rozbieżności w poziomie wynagrodzeń to rozmiar gospodarki. USA są ojczyzną wielu globalnych gigantów, których akcje notowane są na giełdzie. Jednocześnie pod uwagę trzeba też brać koszty życia w danym państwie. Życie bogaczy w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej jest znacznie droższe niż w takich miejscach jak Tajlandia, w której szefowie spółek dostają średnio ok. 60 tys. dol. rocznie. To najmniej ze wszystkich analizowanych w raporcie państw.

Duże znaczenie ma też kultura i tradycja. W Japonii hojne pakiety wynagrodzeń są tematem tabu, gdyż są uznawane za oznakę chciwości menedżerów.

Do tego dochodzą kwestie podatkowe i prawne. W Stanach Zjednoczonych wynagrodzenia kadry zarządzające rosną dynamicznie od początku lat 90., kiedy to rady nadzorcze zaczęły coraz częściej płacić prezesom w akcjach, umożliwiając jednocześnie spółkom korzystanie z odpisów podatkowych za wynagrodzenia powiązane z wynikami firmy. Dyrektorzy globalnych spółek znajdują się pod coraz większą presją ze strony inwestorów, którzy nie chcą, by prezesi dostawali duże pieniądze, jeśli akcje ich spółek nie zyskują na wartości.

Bloomberg zaznacza, że porównania wynagrodzeń szefów spółek do dochodów generowanych przez mieszkańców nie są łatwe. Analizując zarobki prezesów na tle społeczeństwa, ekonomiści brali pod uwagę wskaźnik PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej. Jak przyznają autorzy raportu, nie jest to doskonały miernik: PKB mierzy bowiem tylko wartość wyprodukowanych dóbr i usług, a nie sposób, w jaki jest dystrybuowana w społeczeństwie.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/994.....nking.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:19, 25 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Bieda dopada młodych. Osobom w wieku produkcyjnym częściej niż seniorom brakuje żywności 25 listopada 2016 PAP

Warszawa źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Bartek Sadowski

7 proc. Polaków w wieku do 59 lat oraz 4 proc. w wieku 60+ doświadczało w ciągu ostatnich 12 miesięcy braku żywności - wynika z sondażu CBOS.

Jak podał CBOS, nieco większe jest prawdopodobieństwo, że biedy będą doświadczać osoby młodsze lub w średnim wieku, niż starsze. 7 proc. Polaków w wieku do 59 lat oraz 4 proc. w wieku 60+ doświadczało w ciągu ostatnich 12 miesięcy braku żywności (często, czasem lub rzadko). Problem braku żywności dotknął 2 proc. ankietowanych w wieku 75+. W sondażu zwrócono uwagę, że seniorzy nieco rzadziej znajdowali się w sytuacji skrajnej biedy m.in. dlatego, że nie mają dzieci na utrzymaniu.

Z problemem braku żywności najczęściej zmagały się osoby w wieku produkcyjnym – w przedziale 45–54 lata (10 proc.), w tym dla 2 proc. była to sytuacja częsta. W sondażu podkreślono, że połowa Polaków w tym przedziale wiekowym to osoby o niskich kwalifikacjach – 51 proc. ma wykształcenie podstawowe lub zasadnicze zawodowe. W tej grupie zanotowano też wysoki odsetek osób niepracujących (25 proc.).

W ciągu ostatnich 12 miesięcy braku pieniędzy na podstawowe potrzeby (często, czasami lub rzadko) doświadczyło 17 proc. Polaków w wieku 65+. Częściej niż najstarsi doświadczały tego osoby w wieku 45–54 lat (28 proc.) i 55–64 lata (23 proc.), a najrzadziej osoby najmłodsze - to znaczy w wieku 18–24 lata (14 proc.).

CBOS spytał ankietowanych także o dostęp do lekarza. 26 proc. badanych zadeklarowało, że często lub czasami ma taki problem, 15 proc. rzadko. 58 proc. ankietowanych w wieku od 18 do 60 lat nigdy nie doświadczyła problemu z dostępem do lekarza. 1 proc. nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie.

23 proc. respondentów w wieku powyższej 60. roku życia często lub czasami doświadczyła problemu z dostępem do lekarza, 12 proc. - rzadko. 65 proc. ankietowanych nie miała takich problemów.


Problemy z poruszaniem się miewa 20 proc. Polaków w wieku 60+, w tym 5 proc. ma je często. Z analizy CBOS wynika, że takie kłopoty na większą skalę pojawiają się w wieku 75+: dotykają one już 30 proc. populacji w tym wieku, z czego dla 10 proc. są bardzo poważnym utrudnieniem, ponieważ zdarzają się często.

Poczucia osamotnienia (rzadko, czasami, często) doświadczyło 25 proc. ankietowanych w wieku 60+. 75 proc. nigdy nie doświadczyło takiego uczucia. W przedziale wiekowym 18-60 poczucia osamotnienia doświadczyło 23 proc. badanych. Takiego uczucia nie miało 77 proc. respondentów.

W analizie CBOS wykorzystano dane z dwóch sondaży. Badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" (314) zrealizowano w dniach 30 czerwca – 7 lipca 2016 roku na liczącej 983 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski; badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" (315) zrealizowano w dniach 17–25 sierpnia 2016 roku na liczącej 1033 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. Oba badania przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face to face) wspomaganych komputerowo (CAPI). Łączna liczba osób w wieku 60+ wyniosła 622.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/996.....nosci.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:23, 27 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


link dla ludzi o mocnych nerwach
http://www.wiocha.pl/1397400,Pijawki-Smolenskie-chca-40-mln[/img]
Oczywiście każda wdowa po kolejarzu, budowlańcu kierowcy TIRa może liczyć na podobną opiekę państwa - to zrozumiałe.
Moja ulubienica - na zdjęciu - do tej pory nie potrafię znaleźć słowa, by odpowiednio nazwać tą piękną kobietę.
Q... to szmaty, ale przynajmniej nie biorą kasy za nic.
Ewcia - nie masz za co żyć, zatrudnij się do jakiegoś horroru !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:44, 27 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Amerykański sen nie dla wszystkich. Nierówności w USA należą do najwyższych w OECD 26 listopada 2016 Bloomberg

Współczynnik Giniegoźródło: Bloomberg

Chile, Meksyk, USA i Turcja należą do rozwiniętych krajów o najwyższych współczynnikach nierówności – czytamy w raporcie OECD.

Najwyższą wartość wskaźnika zaobserwowano w Chile – 0,47. Tuż za Chile uplasował się Meksyk (0,46) oraz Stany Zjednoczone (0,39). Oznacza to, że to właśnie w tych krajach nierówności dochodowe są stosunkowo największe wśród wszystkich krajów wchodzących w skład OECD.


Z kolei krajem o najmniejszych nierównościach okazała się Islandia (0,24). Stosunkowo dobrze wypadły też Norwegia i Dania (0,25). Wśród siedmiu krajów o najniższych nierównościach znalazły się także Francja i Niemcy (0,29).

Polska ze wskaźnikiem na poziomie 0,30 znalazła się w środku stawki i wypadła lepiej niż wynosi średnia dla wszystkich krajów OECD (0,32). Oznacza to nieznaczny wzrost polskiego wskaźnika względem wyniku z 2012 roku (0,29) i spadek względem wyniku z 2007 roku (0,31).

Wśród najbardziej rozwiniętych krajów świata, które są skupione w OECD, poziom nierówności osiąga obecnie jeden z najwyższych pułapów od lat 80. XX wieku. Dzieje się tak pomimo, że w wielu krajach spada poziom bezrobocia. Ocenia się, że za taki stan rzeczy odpowiada bardzo wolny wzrost wynagrodzeń.

Współczynnik Giniego

Miarą nierówności, która zastosowano w raporcie OECD, jest współczynnik Giniego, czyli wskaźnik nierówności społecznej. Wskaźnik ten służy do pomiaru nierównomiernego rozkładu dóbr, w szczególności nierównomiernego rozkładu dochodu np. gospodarstw domowych. Wartość wskaźnika równa „0” oznacza, że wszyscy ludzie w danym kraju uzyskują takie same dochody, zaś wskaźnik równy „1” oznacza, że jedna osoba (gospodarstwo domowe) kontroluje cały majątek w danym kraju.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/995.....-oecd.html


Cytat:
GUS: W Polsce zmniejszają się nierówności dochodowe 26 listopada 2016 PAP

Największe nierówności dochodow mierzone tzw. współczynnikiem Giniego występowały w Chile, Meksyku i USA. W latach 2004 – 2013 w Polsce współczynnik ten malał, ale ciągle był wyższy niż w wielu krajach europejskich - wynika z opublikowanego w piątek opracowania Głównego Urzędu Statystycznego

Urząd opublikował w piątek specjalne opracowanie z okazji 20. rocznicy przystąpienia naszego kraju do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD.

Autorzy opracowania wskazali, że jednym z najbardziej rozpowszechnionych mierników nierówności rozkładu dochodów, pokazujących względne różnice w dochodach pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi, jest tzw. współczynnik Giniego.

Wśród krajów OECD w 2013 r. największe nierówności dochodowe występowały w Chile (46,5 proc), Meksyku (45,7 proc.), a także w Stanach Zjednoczonych (39,6 proc.) oraz Turcji (39,3 proc.). . W Polsce w latach 2004–2013 obserwowano znaczące zmniejszenie nierówności dochodowych i spadek współczynnika Giniego z 37,6 proc. do 30 proc., ale są one ciągle wyższe od szeregu krajów europejskich, jak Francja, Niemcy i Szwajcaria. Najniższe zróżnicowanie odnotowano w krajach nordyckich – Islandii, Norwegii, Danii, a także w Słowenii (w granicach 24,4– 25,5 proc.)

Jak zauważyli analitycy GUS miało to wpływ na poziom konsumpcji dóbr i usług, a tym samym na strukturę spożycia w sektorze gospodarstw domowych.

"W okresie członkostwa Polski w OECD obserwowano istotne zmiany w strukturze spożycia, przy czym nadal dominującą pozycję w budżecie zajmują wydatki związane z użytkowaniem i wyposażeniem mieszkania (łącznie z nośnikami energii i prowadzeniem gospodarstwa domowego).


Ich udział wzrósł do 26 proc. w 2014 r. (wobec 22 proc. w 1996 r.). Istotną grupę stanowią również wydatki na żywność i napoje bezalkoholowe, ale w latach 1996–2014 notowano spadek ich udziału (o 11,5 p.proc. do 17 proc). Ważną pozycję w strukturze spożycia polskich gospodarstw domowych stanowią również wydatki dotyczące transportu i łączności, których udział zwiększył się o 3,3 p.proc. do 14,5 proc. w 2014 r. W stosunku do 1996 r. wzrosły także wydatki na zdrowie (o 2,4 p.proc.), edukację oraz restauracje i hotele (w granicach 0,2–0,1 p.proc.)" - napisano w opracowaniu.

Z danych wynika, że przeciętne roczne wynagrodzenie według parytetu siły nabywczej w 2015 r. wyniosło w Polsce 24 tys. dol. Oznacza to, że było prawie dwa razy niższe od średniej dla OECD ogółem, która wynosi 41 tys. dol. Wśród państw OECD najlepiej zarabiali mieszkańcy Luksemburga, Stanów Zjednoczonych oraz Szwajcarii (przeciętnie 60–58 tys. dol.).

Parytet siły nabywczej to współczynnik walutowy, który odzwierciedla siłę nabywczą waluty danego kraju na rynku krajowym. Stosuje się go po to, by można było przeliczyć wartość ekonomiczną wyrażoną w walucie krajowej na wspólną umowną walutę. Wskaźnik ten eliminuje wpływ różnic w poziomach cen między krajami uczestniczącymi w badaniu, a tym samym umożliwia bezpośrednie porównanie wolumenu PKB i jego składowych.

Jednak na tle krajów OECD Polska wcale nie wyglądała najgorzej - w 2015 r. znacznie mniej od nas zarabiali Meksykanie (15 tys. dol), a nieco mniej Węgrzy, Łotysze, w Estończycy, Czesi i na Słowacy - w granicach 20–22 tys. dol).

GUS podał, że latach 1996–2015 poprawiły się realne roczne wynagrodzenia w Polsce (wzrost o ok. 59 proc wobec 19 proc. w OECD ogółem).

Wzrosła w ostatniej dekadzie ponad dwukrotnie przeciętna wartość majątku gospodarstw domowych, ale i tak należała do najniższych wśród krajów OECD - w 2014 roku na mieszkańca przypadało niespełna 15 tys. USD.

W latach 1996–2015 ceny towarów i usług konsumpcyjnych w Polsce wzrosły o 157 proc., podczas gdy przeciętnie w OECD o 73 proc.. Spośród krajów członkowskich wyższą dynamikę cen od obserwowanej w naszym kraju notowano jedynie w Turcji (ponad 112-krotny wzrost), a także w Meksyku i na Węgrzech (ok. 4-krotny). Podobny jak w Polsce wzrost cen obserwowano na Łotwie, w Islandii, na Słowacji oraz w Słowenii (w przedziale 155– 137 proc.).

W tym czasie ceny najmniej wzrosły w Japonii i Szwajcarii (odpowiednio o 2 proc. i 11 proc.).
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/996.....odowe.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   » 
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Nierówności społeczne
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile