W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Nierówności społeczne   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 20736
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:02, 19 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przepaść między zamożnymi i biednymi w Niemczech większa, niż dotąd podawano 14.07.2016 Autor Kna/ epd/ Alexandra Jarecka

Jak informuje magazyn telewizyjny ARD ”Monitor” przepaść między osobami zamożnymi i biednymi w Niemczech jest większa, niż podawały dotychczasowe statystyki.



Magazyn powołuje się w swoim nieoficjalnym doniesieniu na dane agencji doradczej Kienbaum dot. dochodów osób najlepiej zarabiających z ponad 1300 przedsiębiorstw. Jak wynika z tych danych, wynagrodzenie menedżerów wzrosło w okresie od 1994 do 2014 roku o 42 procent.

Zarobki członków zarządów firm wzrosły o 59 procent, a zarządów firm indeksu DAX zgoła o 186 procent. W przeciwieństwie do tego średni dochód w tym czasie wzrósł tylko o 15 procent.

Zdaniem magazynu „Monitor”, powyższe dane wskazują, że dotychczasowe oficjalne ankiety zaniżały dochody najlepiej zarabiających w Niemczech.

Przykładowo ze statystyk agencji Kienbau wynika, że średni roczny dochód menedżerów i członków zarządów firm wynosił 500 tys. euro brutto. Natomiast według Panelu Społeczno-Ekonomicznego (SOEP) osoby z tej grupy zarobiły przeciętnie 200 tys. euro brutto.

Różnice o dużym znaczeniu

Różnice w tych danych nie są bez znaczenia, choćby dlatego, że właśnie dane opracowywane przez SOEP służą za podstawę dla raportu rządu federalnego na temat ubóstwa i zamożności niemieckiego społeczeństwa. – Przepaść między ubogimi a zamożnymi jest o wiele większa, niż wynikało to z dotychczasowych statystyk – stwierdził ekspert gospodarczy Peter Bofinger.

Według magazynu „Monitor” opowiada się on za zwiększeniem podatku dla najbogatszych. W jego opinii rzeczą oczywistą byłby „powrót do stopy podatkowej, jaka obowiązywała w latach 90.”. Najwyższa stawka podatkowa wynosiła wtedy 53 procent. Aktualnie wynosi ona 42 procent, do czego w przypadku odpowiednio wysokich dochodów doliczane jest 3 procent tzw. podatku od zamożności.

„Monitor” poinformował również, że federalne ministerstwo pracy odpowiedzialne za przygotowanie raportu dot. zamożności i ubóstwa w Niemczech zapewniło, że w przyszłości "zamierza uwzględnić w raporcie takie nowości”.
http://www.dw.com/pl/przepa%C5%9B%C4%87-.....a-19400278



Cytat:
Niemcy siedzą po ciemku, bo nie stać ich na prąd 24.04.2014 Autor Alexandra Jarecka

Z powodu wysokich cen energii elektrycznej coraz więcej Niemców zalega z płaceniem rachunków. W 2012 roku 320 tys. osób pozbawiono dopływu prądu.



Takich informacji udzieliło niemieckie ministerstwo gospodarki lewicowej partii Die Linke. Problem z zaległymi płatnościami za prąd dotyczy głównie osób o niskich dochodach. – Każdy przypadek odcięcia prądu, to o jeden za dużo. Trudno zaakceptować, by rodzina z powodu kilku euro musiała siedzieć po ciemku - stwierdziła Caren Lay wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Die Linke.

Zdaniem Adolfa Bauera szefa Niemieckiego Związku Społecznego (SoVD) „liczby te wskazują na ubożenie społeczeństwa” .

Wszystkiemu winna odnawialna energia

Za jedną z przyczyn wzrostu cen prądu w Niemczech podaje się zbyt szybką rozbudowę odnawialnych źródeł energii, m.in. modułów słonecznych i parków wiatrowych, której podjęto się po katastrofie w Fukushimie.

Obecne ceny energii elektrycznej na niemieckim rynku są wyższe niż średnia przeciętna w innych krajach Unii.
Windräder in Dänemark Zwrot energetyczny nastąpił zbyt szybko?

Krytyka związków socjalnych

Według organizacji ochrony konsumenta wysokie ceny prądu odczuwa boleśnie 10 do 15 procent niemieckiego społeczeństwa, szczególnie grupa bezrobotnych, emerytów i studentów. Osoby te spędzają więcej niż inni czasu w domu i dlatego płacą też wyższe rachunki za energię elektryczną.

Bundesparteitag Die Linke in Hamburg Lewica domaga się ulg dla szczególnie ciężkich przypadków

Zdaniem Związku Socjalnego VdK suma 32 euro w ramach świadczeń podstawowych dla jednoosobowego gospodarstwa domowego jest zbyt mała, by pokryć rachunek za energię elektryczną. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Związek Caritas w 80 tys. gospodarstw domowych o niskich dochodach odbiorcy zasiłku dla bezrobotnych ALG II otrzymują o 23 procent za mało, by zapłacić koszty prądu.

Ministerstwo gospodarki innego zdania

Wg ministerstwa gospodarki dotychczasowe wsparcie jest wystarczające. Sekretarz stanu w ministerstwie Uwe Beckmeyer zapewnił, że osoby korzystające ze świadczeń socjalnych mają też odpowiednio zabezpieczone prawo do korzystania z energii elektrycznej. A koszty prądu dla gospodarstw domowych są co roku rewaloryzowane.

Zakaz odcinania prądu

Rząd zadecydował podczas rozmów koalicyjnych, że zobowiąże dostawców energii elektrycznej do wprowadzenia tzw. modelu sprzedaży przedpłaconej (Prepaid-Modell). W tym celu w następnych latach wymienione zostaną liczniki prądu.

Tymczasem partia Die Linke pozostaje na stanowisku, że osoby o niskich dochodach oraz bezrobotni powinni otrzymać od państwa większą pomoc . – Należy zabronić odcinania energii elektrycznej dla prywatnych gospodarstw domowych. Konieczne jest też stworzenie funduszu dla szczególnie ciężkich przypadków, który pomógłby krótkoterminowo i bez zbędnej biurokracji zadłużonym gospodarstwom - stwierdziła Caren Lay wiceprzewodnicząca klubu Die Linke.

Natomiast Związek Społeczny (SoVD) domaga się dla osób o niskich dochodach specjalnej taryfy socjalnej. – Jeśli i to nie wystarczy, należy pomyśleć o dodatku na prąd - powiedział szef SoVD Adolf Bauer.

Jednak nim dostawca energii w Niemczech odetnie prąd, musi wysłać klientowi pisemne upomnienie oraz po czterech tygodniach powiadomić go też pisemnie z trzydniowym (3 dni robocze) wyprzedzeniem o terminie odłączenia prądu. W 2011 r. takie ostrzeżenie otrzymało 6 mln Niemców. Od decyzji można się zawsze odwołać.

http://www.dw.com/pl/niemcy-siedz%C4%85-.....a-17588324


Cytat:
Także w Niemczech ubodzy żyją krócej niż bogaci 30.03.2016 Alexandra Jarecka

Wysokość dochodów ma wpływ na długość życia. Im bogatszy gospodarczo region tym zamożniejsze społeczeństwo. A lepiej zarabiający żyją przeciętnie dłużej, niż ci z niskimi dochodami.

[img]http://www.dw.com/image/0,,19149445_303,00.jpg [/img]Deutschland Reichtum versus Armut in Leipzig
Długość życia zależy od miejsca zamieszkania i stanu majątkowego. Ze statystycznego punktu widzenia, mieszkańcy miejscowości Pirmasens będą żyć o 7 lat krócej od mieszkańców Starnbergu. Tak wynika z regionalnych danych, jakie posłanka Die Linke (Lewica) Sabine Zimmermann otrzymała w Federalnym Instytucie ds. Badań Budownictwa, Miast i Przestrzeni (BBSR).

Na szarym końcu

Miasteczko Pirmasens, była metropolia szewców w Lesie Palatynackim, boryka się z problemami strukturalnymi oraz wysokim zadłużeniem. Mieszka w nim statystycznie dużo ludzi o niskich dochodach, co nie pozostaje bez wpływu na długość ich życia. Jak wynika z analizy danych, podobnie sytuacja wygląda w innych słabych strukturalnie regionach, we wschodniej części Niemiec, w Zagłębiu Ruhry czy w Kraju Saary lub we Frankonii.

Pirmasens jest zadłużone i słabe gospodarczo

Szczególnie wyraźne różnice można zauważyć wśród mężczyzn. Na szarym końcu znajduje się Pirmasens w Nadrenii-Palatynacie z przeciętną długością życia 73 lata. Z najwyższą przewidywalną długością życia (81,3 lat) mogą się liczyć mężczyźni w bawarskim Starnbergu, jednej z najbogatszych gmin w Niemczech. Tuż za nimi znajduje się powiat Hoch Taunus pod Frankfurtem nad Menem, Monachium (w obu długość życia wynosi 80,9 lat), Boeblingen w Badenii-Wirtembergii (80,8 lat) oraz powiat Bodeński i okręg Eersberg pod Monachium (80,7 lat).

Przewidywalna długość życia kobiet jest generalnie wyższa niż mężczyzn. Jednak i tutaj istnieją regionalne różnice. Kobiety w Pirmasens żyją przeciętnie 77,1 lat. Najdłużej, bo 85 lat, żyją mieszkanki powiatu Breisgau w Schwarzwaldzie.

Zamożność przedłuża życie

Wpływu stanu majątkowego na długość życia dowodzą też dane, jakimi dysponuje Instytut Roberta Kocha (RKI). Na skali dochodów obejmującej 5 grup, od ubogich do zamożnych, widać wyraźnie różnicę, jeśli chodzi o osiągalną długość życia wynoszącą u mężczyzn 10,8 lat. U kobiet wynosi ona 8,4 lat.

Instytut Roberta Kocha dostrzega też związki między statusem socjalnym a zachorowalnością. Ofiarami ataków serca, wylewów, cukrzycy, chronicznych chorób płuc są najczęściej osoby o niskich zarobkach lub ludzie ubodzy.

Deutschland Fünfseenland zwischen Ammersee und Starnberger See Po słonecznej stronie znajduje się Starnberg w Bawarii

Ministerstwo Zdrowia stawia na profilaktykę

Według federalnego ministerstwa zdrowia, „rząd już podjął środki zaradcze, mające na celu polepszenie równości szans, jeśli chodzi o zdrowie”. Od 2015 r. obowiązuje ustawa prewencyjna, która zobowiązała kasy chorych do celowych świadczeń na rzecz poprawy zdrowia i profilaktyki. Jednocześnie zaznaczono, że „korzystniejsze warunki socjalno-ekonomiczne w określonym regionie idą w parze z wyższym spodziewanym wiekiem”. Przyczną są różnice w poziomie wykształcenia, nawyki jak palenie papierosów, odżywianie się, ruch oraz warunki pracy i życia.

Bieda będzie istnieć zawsze

W opinii posłanki Die Linke Sabine Zimmermann, ubóstwo i idący za nim w parze zły stan zdrowia będą przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ubodzy częściej cierpią z tytułu chronicznych i psychicznych chorób, np. depresji. „By to zmienić, potrzeba czegoś więcej niż tylko programu zdrowotnej profilaktyki” – powiedziała Sabine Zimmermann agencji prasowej dpa. Jej zdaniem, potrzebny jest obszerny program zwalczania biedy i szkodliwych dla zdrowia warunków życia, który obejmowałby wyższe pensje i lepsze warunki pracy, szczególnie w przypadku osób o niskich zarobkach. W innym razie także w Niemczech utrzyma się będzie zasada: „kto mniej zarabia, musi częściej wykonywać ciężką i obciążającą zdrowie pracę, w hałasie, przy dużym zanieczyszczeniu powietrza. Przy tym gorzej się odżywia i umiera szybciej niż osoby lepiej sytuowane”.
dpa / Alexandra Jarecka
http://www.dw.com/pl/tak%C5%BCe-w-niemcz.....a-19152235


Cytat:
Raport: Nowa niemiecka bieda 23.02.2015 Barbara Cöllen

W Niemczech zagrożenie biedą osiągnęło wysoki poziom, alarmuje Związek Organizacji Charytatywnych. Poza osobami samotnie wychowującymi dzieci i z niskimi kwalifikacjami pojawiła się trzecia grupa zagrożenia.



„Podzielona Republika Federalna”, taki tytuł nosi tegoroczny raport Niemieckiego Związku Organizacji Charytatywnych (DPW – Paritätischer Wohlfahrtsverband) na temat biedy w RFN. „Jeszcze nigdy poziom biedy w Niemczech nie był tak wysoki”, zaznaczył dyrektor DPW Ulrich Schneider. Dane pochodzą z roku 2013. Z raportu wynika, że 15,5 procent mieszkańców Niemiec żyje poniżej granicy ubóstwa – rok wcześniej było to 15 procent. Ten zwyżkujący trend analitycy obserwują od 2006 roku.

Związek Organizacji Charytatywnych zrzeszający szereg niemieckich placówek pomocy społecznej co roku od 20 lat publikuje dane statystyczne, obrazujące problemy biedy w Niemczech.

[img]http://www.dw.com/image/0,,18268504_404,00.jpg [/img] Ulrich Schneider

Ostatni raport zwraca uwagę przede wszystkim na pogłębiające się różnice regionalne w poziomie ubóstwa w Niemczech. W najbiedniejszych regionach – w Berlinie czy w Meklemburgii-Pomorzu

Przednim – poniżej granicy ubóstwa żyje ponad 20 procent ludności, w Bawarii natomiast 11 procent.
Berlin zaprzecza
Niemiecki rząd poinformował w ostatnim dorocznym sprawozdaniu na temat ubóstwa o zmianie trendu. Przepaść między bogatymi i biednymi nie powiększyła się, twierdziła rządząca w 2013 roku koalicja CDU/CSU i FDP. Zaprzecza temu „jasno i zdecydowanie” opublikowany raport, mówi Ulrich Schneider.

W ujęciu europejskim biednym jest ten, kto ma do dyspozycji mniej niż 60 procent średniego wynagrodzenia krajowego. W Niemczech za grupy zagrożenia uznaje się matki samotnie wychowujące dzieci oraz osoby z niskim poziomem wykształcenia. 43 procent osób samotnie wychowujących dzieci – przeważnie matek - żyje w Niemczech poniżej granicy ubóstwa, połowa z nich nie ma wykształcenia. Obie te grupy od lat są najbardziej zagrożone biedą.

W 2013 roku Związek Organizacji Charytatywnych po raz pierwszy wskazuje na nową grupę osób w niemieckim społeczeństwie, która żyje poniżej granicy ubóstwa – na emerytów, szczególnie we wschodniej części Niemiec. „Tam wiek emerytalny osiągnęły osoby, które po przełomie najbardziej dotknęło bezrobocie. Przez wiele lat ludzie ci nie płacili składek emerytalnych”, wyjaśnia Schneider.

DPW domaga się podwyższenia stawki miesięcznego zasiłku tzw. Hartz IV o 100 euro. Dotychczas jego wysokość wynosiła 399 euro, do tego dochodziły środki na opłaty czynszu. Aby sfinansować te podwyżki, Związek Organizacji Charytatywnych w Niemczech proponuje nałożenie wyższych podatków na duże dochody i majątki. Niemcy muszą wydać na „bezpośrednie zwalczanie ubóstwa”15 mld euro – na sfinansowanie dochodów zapewniających utrzymanie osób starszych i osób o ograniczonych możliwościach zarobkowania oraz na stworzenie dodatkowych miejsc pracy - mówi dyrektor DPW Ulrich Schneider. I ostrzega. „Jeśli tego nie uczynimy, w Niemczech, jeżeli chodzi po politykę zwalczania ubóstwa, szykuje się katastrofa”.
Mathias Bölinger / Barbara Cöllen
http://www.dw.com/pl/raport-nowa-niemiecka-bieda/a-18273784



Cytat:
Biedni mimo pracy: Miliony z głodowymi pensjami 24.01.2015 Autor Katarzyna Domagała

Nie wystarcza na czynsz, ogrzewanie, zdrowe posiłki czy krótki urlop. W Niemczech coraz więcej osób pracujących nie jest w stanie utrzymać się ze swoich wynagrodzeń.



W Niemczech rośnie liczba osób, które mimo, iż są czynne zawodowo, nie mogą związać końca z końcem. Pod koniec 2013 roku aż 3,1 mln pracowników zarabiało poniżej progu ubóstwa – wynika z analizy Federalnego Urzędu Statystycznego. Przed dwoma laty granicą tą było 979 euro netto miesięcznie dla osób samotnych i 2056 euro w przypadku czteroosobowej rodziny. Granica ta wynosi ok. 60 proc. wysokości średniej płacy w Niemczech. Uwzględnia także wszystkie świadczenia państwowe, takie jak dodatek mieszkaniowy czy rodzinne.

Z analizy statystyków wynika, że około 16 proc. mieszkańców Niemiec było w 2013 roku zagrożonych ubóstwem. Liczba ta wzrosła w ciągu pięciu lat o 25 proc. W 2008 roku liczba osób pracujących, które nie były w stanie utrzymać się ze swoich wynagrodzeń, wynosiła 2,5 mln.

Pełnowartościowe posiłki każdego dnia to dla wielu pracujących luksus

Związać koniec z końcem

Ankiety przeprowadzone w gospodarstwach domowych pokazały, że w 2013 roku 379 tys. osób czynnych zawodowo nie było w stanie na czas opłacić czynszu, 417 tys. przyznało, że musi rezygnować z odpowiedniego ogrzewania mieszkania, a ponad pół miliona (538 tys.), że oszczędza na jedzeniu, pozwalając sobie na pełnowartościowy posiłek tylko co drugi dzień.

Dla 1,5 mln osób nawet tygodniowy urlop jest luksusem, na który nie może sobie pozwolić. Blisko 600 tys. osób pracujących nie stać na własny samochód.

Wyższe świadczenia

Członek zarządu centrali związków zawodowych DGB Annelia Buntenbach nazywa wyniki analizy „skandalem” w jednym z najbogatszych krajów na świecie. Uważa, że wprowadzona w tym roku płaca minimalna w Niemczech nie wystarczy, by rozwiązać problem zarobków na progu ubóstwa. Jej zdaniem potrzebne są wyższe świadczenia socjalne. – W wielu miastach czynsze szybują w górę, dlatego natychmiast należy podwyższyć dodatek mieszkaniowy, aby również osoby o niskich dochodach były w stanie opłacić czynsz – powiedziała Buntenbach. Wzrosnąć powinien jej zdaniem także dodatek na dzieci wypłacany przez urząd pracy osobom o niskich dochodach.

Z kolei Sabine Zimmermann, odpowiedzialna za resort pracy w Lewicy, postuluje podwyższenie płacy minimalnej z 8,50 na 10 euro.
dpa / Katarzyna Domagała
http://www.dw.com/pl/biedni-mimo-pracy-m.....a-18212987


Cytat:
Berlin zakazuje żebractwa dzieci. „Działanie na pokaz” 31.07.2015 Autor Małgorzata Krakowska

Miasto-land Berlin uchwalił prawo zakazujące żebractwa wśród dzieci. Inne niemieckie metropolie chcą wprowadzić podobne zarządzenia. Według krytyków nowe przepisy to jedynie działanie na pokaz.



W myśl nowych przepisów rodzice lub prawni opiekunowie dzieci będą musieli zapłacić mandat w wysokości 500 euro w przypadku zatrzymania żebrającego dziecka przez policję. Nowe prawo nie będzie dotyczyło różnego rodzaju kwest na cele dobroczynne oraz nie będzie obowiązywało podczas Halloween i Święta Trzech Króli.
Minister spraw wewnętrznych (senator) miasta-landu Berlina Frank Henkel (CDU) oświadczył, że celem zakazu jest m.in. walka z wykorzystywaniem dzieci przez grupy przestępcze. Dodał również, że zmuszanie dzieci do żebractwa jest poważnym naruszeniem obowiązków rodzicielskich. – Chcemy z tym walczyć i ukarać winnych – podsumował.

Pochlebnie o berlińskiej ustawie wypowiedział się również Stephan Articus, przewodniczący Związku Miast Niemieckich. Według badań opinii publicznej opublikowanych na łamach tygodnik Stern, poparcie dla ustawy wyraża zdecydowana większość niemieckiego społeczeństwa. Ponad 70 procent ankietowanych wyraziło głębokie poparcie dla nowych przepisów. Tylko 24 procent badanych było przeciwnych wprowadzeniu zakazu.

Prace nad ustawą władze Berlina rozpoczęły w styczniu 2015, a w czerwcu uchwalono ją przeważającą ilością głosów. Zakaz wejdzie w życie po wakacyjnej przerwie.
,,To nie nasz problem”

Nicole Vergin, rzeczniczka Federalnego Związku Opieki Nad Dziećmi (Kinderschutzbund) Północnej Nadrenii – Westfalii powiedziała DW, że penalizacja żebractwa dzieci nie wpłynie na ograniczenie tego zjawiska. Praca społeczna z dziećmi i nadzór kuratorski są jedyną skuteczną metodą na wyeliminowanie problemu, uważa ekspertka. Statystyki policyjne oraz izby dziecka podają, że większość żebrających w Niemczech to mali Romowie, w większości z krajów bałkańskich. Dzieci nie znają języka niemieckiego, a ich rodzice nie posyłają ich do szkoły. Są całkowicie uzależnione od środowiska, w którym przebywają.

Kinderschutzbund nie ma jednak pomysłu na to, jak nakłonić do współpracy romskich rodziców. – Żebractwo wśród dzieci to nie jest niemiecki problem. To indywidualny problem rodziców tych dzieci – dodał pragnący zachować anonimowość urzędnik bońskiej opieki społecznej.

Polityczne kabotyństwo?

Związek Romów w Niemczech jest zdania, że zakaz uderzy przede wszystkim w kobiety, dla których żebranie jest jedynym źródłem utrzymania. – Penalizacja żebractwa to dla nich pewne ubóstwo – stwierdziła Vesna Lovriv z organizacji ImRomnja w rozmowie z dziennikiem „Der Tageszeitung”.

Krytycznie do nowych przepisów odnieśli się tymczasem politycy z Partii Zielonych. Wiceszefowa klubu poselskiego partii Zielonych w Bundestagu, Katja Dörner, powiedziała, że ustawa jest działaniem „na pokaz”, które doprowadzi tylko do wzrostu przestępczości wśród dzieci.
KNA,DPA / Małgorzata Krakowska
http://www.dw.com/pl/berlin-zakazuje-%C5.....a-18620445



Cytat:
Biedne dzieci w bogatych Niemczech 10.05.2015 Autor Andrzej Pawlak

Około 2,6 mln dzieci w Niemczech z rodzin o niskich dochodach ma czego zadrościć swym bogatszym rówieśnikom. Pomoc państwa zaspokaja tylko niewielką część ich potrzeb. 20 proc. dzieci w Niemczech jest zagrożone ubóstwem.

Deutschland Symbolbild Kinderarmut

Badania podjęte na zlecenie Fundacji Bertelsmanna wykazały znacznie gorszą sytuację materialną dzieci z rodzin o niskich dochodach w porównaniu z ich rówieśnikami z tzw. dobrych, zamożnych domów. Bilet do kina, wyjazd na wakacje z rodzicami, nowe, modne ubranie, zaproszenie kolegów ze szkoły do Mc Donalda, gry komputerowe i CD są dla nich często nieziszczalnym marzeniem. Do takiego wniosku doszli analitycy z Instytutu Badawczego Federalnej Agencji Pracy (IAB) oceniający zebrane dane.

Nieskuteczny system pomocy

Co piąte dziecko w wieku poniżej 15 lat jest zagrożone ubóstwem. Chodzi tu o 2,1 mln dziewcząt i chłopców z rodzin, których łączne wydatki "na życie" nie przekraczają miesięcznie 60 procent średnich zarobków netto. Konkretnie oznacza to, że dla czterosobowej rodziny granicą ubóstwa jest 1848 euro na miesiąc. Dalszych 480 tys.dzieci żyje w warunkach tuż powyżej granicy ubóstwa.

Państwowy system opieki i pomocy dla ubogich dzieci nie zaspokaja ich potrzeb, stwierdzają autorzy raportu. "Braki materialne i poczucie niepełnego uczestnictwa w życiu społecznym ciążą na psychice dziecka i mogą utrudnić mu wejście w dorosłe życie", powiedział Jörg Dräger z zarządu Fundacji Bertelsmanna. Na ten problem trzeba zwrócić dużo większą uwagę, podkreślił.

Zdaniem autorów raportu nie oznacza to wcale, że państwo przeznacza za mało pieniędzy na pomoc dla rodzin o niskich dochodach. Problem polega na czymś innym. Po pierwsze, często zdarza się, że pomoc nie dociera do rodzin, które jej potrzebują. Po drugie zaś, zarówno formy jak i zakres pomocy nie zawsze odpowiadają rzeczywistym potrzebom dzieci, co sprawia, że państwowa pomoc jest nieskuteczna i mija się z jej celami.

Deutschland Symbolbild Kinderarmut Ubóstwo frustruje i ciąży nad wejściem w dorosłe życie

Zwrócił na to uwagę tygodnik "Der Spiegel", który wyeksponował właśnie ten fragment raportu: "Wiele świadczeń ze strony państwa przechodzi obok faktycznych potrzeb dzieci, albo okazuje się nieskutecznych".

Wakacje? Tylko u siebie w domu

Jak wynika z raportu, 76 procent z ogółem ok. 2,6 mln dzieci z rodzin o niskich dochodach bądź utrzymujących się z zasiłku socjalnego Hartz IV nie było na choćby tygodniowych wakacjach poza domem. Spędzają je w domu. W przypadku dzieci z rodzin o ustabilizowanych dochodach odsetek ten wynosi tylko 21 procent.

Ponad połowa dzieci z rodzin zagrożonych ubóstwem nie może sobie pozwolić na wyjście choćby tylko raz w miesiącu do kina, teatru lub na koncert, a 31 procent nie może zaprosić kolegów ze szkoły na jedzenie. Na pytanie, czy od czasu do czasu mogą sobie pozwolić na zakup czegoś modnego do ubrania, prawie co trzecie dziecko z ubogich rodzin odpowiedziało przecząco. Wynika badań wykazały również, że 14 procent dzieci z tzw. biednych rodzin nie ma dostępu do Internetu, a co dziesiąte dziecko nie ma ciepłej odzieży zimowej.
dpa, afp, kna, epd / Andrzej Pawlak
http://www.dw.com/pl/biedne-dzieci-w-bogatych-niemczech/a-18442112
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:16, 22 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A z drugiej strony, jak u nas byłoby mieć taką "biedę" jak maja tam...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:53, 22 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak ty coś czasem powiesz. Bieda wszędzie jest taka sama.
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:06, 22 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Very Happy
Teraz to przywaliłeś jak łysy główką o kant globusa.
Ciekawe tylko tak wielu ludzi woli być biedakami w Szwecji lub Niemczech niż klasą średnią w Pakistanie czy nawet Albanii. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:35, 23 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kto na przykład?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:56, 24 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie słyszałeś o uchodźcach, którzy płacą po kilka tysięcy Euro za przepłyniecie Morza Śródziemnego tylko po to, żeby trafić do Niemiec lub Szwecji. Takie pieniądze w tych krajach to może mieć tylko klasa średnia. A oni wolą być biedotą w Niemczech i Szwecji...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:53, 24 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Trzeba pamiętać o wszystkich wykluczonych – odpowiedź na List otwarty Wyjdźcie z szafy 2016-06-11 Marcin Maria Bogusławski



Nie możemy jednak zapominać, że w życiu niejednej osoby ważniejszym powodem wykluczenia może być bieda niż homoseksualność. Tak samo, jak powodem wykluczenia może być wygląd, poziom wykształcenia czy styl życia, które nie wpisują się w aktualne stratyfikacje i społeczne „mody”, a te strukturują przecież relacje wykluczenia w środowisku samych mniejszości seksualnych.

Kod:

Czytaj tekst autorstwa Roberta Rienta List otwarty do lesbijek, gejów, biseksualnych i transpłciowych, którzy pozostają w ukryciu http://mediumpubliczne.pl/2016/06/list-otwarty-lesbijek-gejow-biseksualnych-transplciowych-ktorzy-pozostaja-ukryciu/

Na 500 mln mieszkańców Unii Europejskiej tylko 75 mln nie ma jeszcze dostępu do związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych. Połowę z tych 75 mln stanowią Polacy i Polki.


List otwarty Wyjdźcie z szafy szczerze mnie ucieszył. Nigdy dość przypominania, że prawa LGBT są prawami człowieka. Ucieszyłem się także odnajdując wśród sygnatariuszy osoby mi znane, które cenię za oddanie i zaangażowanie w pomoc innym.

List ten uświadomił mi jednak, że wyzwaniem, przed którym wciąż w Polsce stoimy, jest intersekcjonalność. Przykładem mogącym służyć za wzorzec jest w moim odczuciu Kongres Kobiet, który — jak zauważa Anna Grodzka — „nie lubi tematu biedy” zamiatając pewne kwestie pod dywan. Wiąże się z tym wyizolowaniem określonego „czynnika”, w tym przypadku jest to płeć, z którym wiążą się społeczne mechanizmy wykluczenia czy marginalizacji. Świat, w którym żyjemy, jest jednak zdecydowanie bardziej złożony, przez co „czynniki” wiążące się z mechanizmami wykluczenia krzyżują się, wzmacniają, ale także tworzą hierarchie — tak różne, jak różnią się nasze biografie. Możemy więc wyizolować homoseksualność czy biseksualność jako ten element naszego życia, który związany jest w szczególny sposób z dyskryminacją i jej przeciwdziałać.


Nie możemy jednak zapominać, że w życiu niejednej osoby ważniejszym powodem wykluczenia może być bieda niż homoseksualność. Tak samo, jak powodem wykluczenia może być wygląd, poziom wykształcenia czy styl życia, które nie wpisują się w aktualne stratyfikacje i społeczne „mody”, a te strukturują przecież relacje wykluczenia w środowisku samych mniejszości seksualnych.

Dlatego mam wątpliwości czy List został dobrze zaadresowany. Wprawdzie podkreśla się w nim zobowiązanie do reprezentowania interesów osób, które „nie mają możliwości, pieniędzy czy sławy”, za którymi mogliby się schować. Nie wiem tylko, czy środowisko osób znanych, dziennikarek i dziennikarzy, pisarek i pisarzy, reżyserek i reżyserów, muzyczek i muzyków, prezenterek i prezenterów, gotowe jest reprezentować interesy osób biednych, nie wpisujących się w preferowany kanon estetyczny, dalekich od modnych klubów etc. Prawdę powiedziawszy, w naszym życiu publicznym często dostrzegam klasizm. Nie raz i nie dwa w pogardliwym tonie mówi się i pisze o bufetowych, Edkach i wózkowych. W ocenie osób i zjawisk społecznych stosuje się „estetyzację”, którą rozumiem podobnie do Beaty A. Polak. W tekście Polemika z Dehnelem, który z wyżyn estetycznych patrzy na księdza Charamsę pisała:

Kod:
Obserwuję z uwagą „kryteria”- a zwłaszcza ich dynamikę (czyt. zmienność) – według których chadza polska opinia publiczna. I tym, co mi się rzuca w oczy najbardziej, to rozmaite estetyzacje i „mojszość”, a nawet „najmojszość”, oczekiwań. Te estetyzacje uważam za nadzwyczaj łatwe i dominujące nad racjonalnymi osądami. Estetyzacje nad racje moralne, zabijające współczucie i wsparcie – to jest groźne. Ale powszechne. […] Zadziwia mnie to wysuwanie roszczeń i oczekiwań względem cudzych działań. Że za mało, za dużo, za szybko, za późno, za ładnie, za brzydko, stylowo, niestylowo itd. To właśnie nazywam estetyzacją. Oczywiście, mamy prawo do takich ocen, ale jeśli się w tym wszystkim gubi i człowieka i samą sprawę – w tej właśnie kolejności – to robi się nieciekawie. Skutkiem takich estetyzacji jest także warunkowanie swojego wsparcia tym, że człowieka ma być taki, jakim chcielibyśmy go widzieć: mądrzejszy, wnikliwszy, bystrzejszy, ma postępować „ładniej”, a co za tym idzie: wykluczanie tych, którzy są według nas brzydsi, mniej mądrzy, mniej duchowi itd.


Niewielkie jest środowisko dziennikarskie, które cechuje uznawana u nas za lewicową wrażliwość społeczna. Promowane są za to hajlajfowe wzorce życia i urody.

Innymi słowy, moja wątpliwość co do adresatów Listu ma charakter moralny. Mam bowiem poważne wątpliwości czy ograniczając listę adresatów do „osób znanych” mamy wystarczającą pewność, że istnieje jakiś etos środowiskowy, który sprawi, że przyjmą oni na siebie zadanie reprezentowania interesów osób, które żyją odmiennie od nich i będą potrafili to robić. Musimy przy tym pamiętać, że pokazywanie społeczeństwu znanych, podziwianych i zamożnych osób LGBT może zbudować fałszywe poczucie, że jest to reprezentatywny obraz życia mniejszości seksualnych w ogóle, co z kolei przyniesie ze sobą – jako skutek – silniejsze wykluczenie osób nie przystających do tego wzorca.

Prywatnie uważam, że jedyną skuteczną walką o prawa mniejszości seksualnych jest walka w imieniu osób wykluczanych z rozmaitych powodów. Bliski jest mi tu pogląd Alaina Touraine’a, który w związku z dominacją kapitalizmu finansowego widzi konieczność wzmacniania podmiotowości obywateli, rozumianej jako zdolność do aktywnego działania wspólnoto twórczego, a legitymizowanej przez prawa człowieka. Oznacza to zatem konieczność działania na wielu frontach jednocześnie, a więc nieustanne wiązanie ze sobą takich czynników, jak bieda, nierówności społeczne, kolor skóry, światopogląd, w tym religijny, orientacja seksualna itd. itp. Należy odróżniać od siebie czynniki powodujące wykluczenie społeczne, ale nie należy z góry wyróżniać żadnego z nich. Należy zaś działać razem — tak jak robiono to w ramach Lesbians and Gays Support the Miners.

Norwich, 2015, demonstranci niosą flagę z nazwą słynnego ruchu Lesbians&Gays Support the Miners

Czy apelując do osób znanych o wyjście z szafy chcemy apelować o to, by wsparli słuszne strajki pracownicze? Albo o to, by zaangażowali się w pomoc eksmitowanej staruszce, która może być także lesbijką? Lub o to, by brali pod uwagę, że większym problemem może być bycie ateistą niż bycie gejem i że o „byciu w szafie” może decydować ten pierwszy czynnik? Czy chcemy im powiedzieć, że „wyniki prostego badania pokazują, że ubodzy zużywają na codzienne przeżycie zasoby poznawcze, których ludzie będący w lepszej sytuacji finansowej nie muszą zużywać. […] Zasoby poznawcze jednostki są ograniczone. Stres związany z brakiem pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb może w istocie obniżyć zdolność jednostki do podejmowania decyzji, które mogłyby poprawić jej trudną sytuację”, zobowiązując ich tym samym do walki o równość ekonomiczną, która może ułatwiać decyzję o coming oucie?

Jeśli nie, to wyjście z szafy osób znanych niczego nie zmieni. Po prostu będziemy mogli popatrzeć na modnie wyglądających ludzi z tej „lepszej” części społeczeństwa, którzy przy okazji są homoseksualni. Widząc to, nie zobaczymy niczego więcej.
Może warto zatem apelować o odwagę nie tylko do osób znanych, ale też do pracowników MOPSu, osób pomagających bezdomnym, działaczy związków zawodowych czy ruchów lokatorskich? Pytanie to jest, jak sądzę, warte rozważenia.

Zamykające wyjaśnienie

Robert Rient i Jacek Dehnel zarzucili mi, że w swej polemice napisałem nieprawdę, która może wynikać z niezrozumienia tekstu lub z kłamstwa, twierdząc, że List adresowany jest do wąskiego grona osób znanych. Chciałbym tę sprawę wyjaśnić. W Liście znajdują się fragmenty adresowane szeroko — Piszemy z prośbą – powiedzcie o sobie bliskim, znajomym, tym, z którymi pracujecie, obok których żyjecie oraz Rozumiemy, że czasami musicie się ukrywać, zwłaszcza jeśli jesteście zależni od homofobicznych rodziców lub opiekunów, z którymi żyjecie. W takiej sytuacji decyzja o ujawnieniu się nie powinna być pośpieszna, ale gruntownie przemyślana.

Warto przy tym zauważyć, że pierwszy fragment, wraz z podanymi przed nim danymi statystycznymi, otwiera tekst. Po nim następuje już apel do „osób znanych”, apel o szczególnie zobowiązującym charakterze:

Macie wpływ na postawy, odczucia, refleksje swoich czytelników, słuchaczek, widzów. Funkcjonujecie w świadomości wielu jako heteroseksualni – czasami przez oczywiste założenie jakim obdarzamy nowo poznaną osobę, uznając jej orientację za heteroseksualną, czasami dlatego, że gracie w heteroseksualizm. Ukrywając się, przyznajecie, że być osobą homoseksualną to znaczy być człowiekiem gorszej kategorii.
Układ tekstu nie wskazuje, by zmienił się podmiot apelu, nawet w przypadku przywołanego fragmentu, w którym mowa o osobach zależnych od rodziców czy opiekunów. Padające słowa o zależności od rodziców czy opiekunów, a także początek kolejnego akapitu, w którym znów wyróżnia się (a nie odróżnia) osoby popularne i majętne, zdają się jednak wskazywać, że na moment zmienia się podmiot apelu.

Tak czy owak, konkretny apel o coming out jako narzędzie społecznej zmiany skierowany jest do wąskiej grupy osób, których pozycja — zawodowa, finansowa itd. — pozwala na akt odwagi. I to ta wąska grupa zyskuje w liście konkretną twarz: znani, pracujący w dużych miastach, dziennikarze i dziennikarki, pisarki i pisarze, reporterzy i reporterki, aktorki i aktorzy, reżyserzy i reżyserki, muzyczki i muzycy, prezenterzy i prezenterki oraz inni – wyjdźcie z ukrycia. Być może „inni” mają odnosić się do ludzi spoza dużych miast, takich, którzy nie są znani i którzy nie reprezentują zawodów, pozwalających na wykorzystanie popularności. Nie wskazuje jednak na to dalsza część tego akapitu. To także na grupie osób znanych spoczywać mają szczególne zobowiązania: Jednak wielu z Was, cieszących się popularnością, zarabiających znacznie powyżej średniej krajowej, zbudowało sobie komfortowe warunki do życia. Jesteście odpowiedzialni za sytuację prawną osób homoseksualnych w naszym kraju i za tych, którzy nie mają możliwości, pieniędzy czy sławy, za którą mogliby się schować. To oni oraz wyautowani aktywiści zbierają słowa pogardy i ciosy – w Waszym imieniu.

Wszystko to pozwala, w moim odczuciu, uznać, ze faktyczna grupa adresatów Listu jest dość wąska. Co, oczywiście, można kwestionować. A problematyczne jest dla mnie nałożenie na tę grupę zobowiązania do reprezentowania „całej reszty”, której w życiu nie powiodło się równie dobrze. O tym, dlaczego jest to dla mnie problematyczne, piszę w swoim liście.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:03, 25 Lip '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pracownicy Poczty Polskiej po raz drugi w tym roku dostaną podwyżki. To efekt batalii toczonej od 2014 roku przez związki zawodowe. Dyrekcja zgodziła się na ustępstwa, jednak menedżerowie alarmują, że wzrost płac sprawi, że na koniec roku spółka zanotuje stratę.


Spór zbiorowy pomiędzy reprezentującymi załogę NSZZ “Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej oraz Związkiem Zawodowym Pracowników Poczty a dyrekcją państwowego dostarczyciela trwał blisko dwa lata. Przez dłuższy czas szefostwo odmawiało pracownikom prawa do wyższych płac, akcentując przy tym, że wszyscy są zatrudnieni na podstawie umów o pracę, co nie jest standardem w wysyłkowym sektorze prywatnym. W marcu bieżącego roku związkowcy świętowali pierwszy sukces. Płace osób zarabiających poniżej 4 tys. zł brutto wzrosły o 150 zł brutto; najgorzej uposażeni pracownicy dodatkowo jeszcze 200 zł brutto. Fundusz płac został przez to zwiększony o ok. 168 mln zł. We wtorek wieczorem pracownicy otrzymali kolejną dobrą wiadomość – od lipca kwota wynagrodzenia przelewanego na ich konta będzie wyższa o 100 zł brutto. Podwyżka obejmie ponad 71 tys. osób z prawie 80 tys. osób zatrudnionych w Poczcie Polskiej.


http://strajk.eu/beda-podwyzki-w-poczcie-polskiej-zwyciestwo-zwiazkowcow/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 20:22, 04 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Cała prawda o socjalu w Niemczech. Co 4. beneficjent to cudzoziemiec 04.08.2016 Małgorzata Matzke


W RFN coraz więcej osób z zagranicznym paszportem jest odbiorcą pomocy socjalnej - uchodźcy podobnie jak obywatele innych krajów UE. Z socjalu najczęściej korzystają Turcy, Syryjczycy i Polacy.



Coraz więcej beneficjentów niemieckiej pomocy socjalnej legitymuje się zagranicznym paszportem. Jak podaje Federalna Agencja Pracy (BA) w maju br. ponad półtora miliona cudzoziemców pobierało zapomogi. Jest to 12,4 proc. więcej niż jeszcze przed rokiem. Statystycznie co czwarty odbiorca zasiłku socjalnego (Hartz IV) był cudzoziemcem.

Coraz mniej Niemców, coraz więcej obcokrajowców

Ogólnie liczba osób w RFN żyjących z zapomogi socjalnej w okresie od kwietnia 2015 do kwietnia 2016 nieznacznie spadła - o 1,2% czyli o prawie 71 000 osób do 5,9 mln.

Wynika to przede wszystkim z faktu, że coraz mniej obywateli Niemiec pobiera zapomogi. Ich liczba spadła w okresie roku prawie o 240 tys. czyli 5,2 proc, do 4,4 mln.

Jak wyjaśniła rzeczniczka BA, większy udział obcokrajowców pobierających zapomogi socjalne wynika z rosnącej liczby syryjskich i erytrejskich imigrantów. Liczba Syryjczyków pobierających pomoc socjalną wzrosła w ciągu jednego roku o 195,1 proc. do liczby 242 tys. Liczba Erytrejczyków wzrosła o 229 proc. do 16 700.


Wielu Rumunów i Bułgarów ucieka przed biedą

Znaczną rolę odgrywa także napływ do Niemiec obywateli UE z krajów Europy Wschodniej. Wzrosła przede wszystkim liczba Bułgarów i Rumunów, wyjaśniała rzeczniczka BA. W okresie jednego roku zmalała natomiast liczba rosyjskich i ukraińskich odbiorców pomocy socjalnej - spadek o 8,9 proc. i 10 proc.

Najwięcej Turków

Wśród obcokrajowców będących beneficjentami pomocy socjalnej w Niemczech najwięcej jest Turków (295 000). W dalszej kolejności są to Syryjczycy (242 000), Polacy (prawie 92 500), Bułgarzy (72 000), Włosi (70 900) i Rumuni (60 000).

Jak zaznacza ekonomista Karl Brenke z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) w rozmowie z gazetą „Tagesspiegel”, aby móc ocenić konsekwencje tej struktury beneficjentów dla budżetu państwa należałoby zestawić te liczby w relacji z osobami pochodzącymi z danych krajów, które pracują w Niemczech, wpłacając składki do kas ubezpieczeń socjalnych. Przy takim zestawieniu okazuje się, że przede wszystkim Bułgarzy, pracujący w Niemczech dzięki unijnej swobodzie osiedlania się i podejmowania pracy, są także odbiorcami pomocy socjalnej. Na jednego pracującego w Niemczech Bułgara przypada jeden bułgarski odbiorca zapomóg, wyjaśnia Karl Branke Jest to poważnym problemem, twierdzi ekspert ds. rynku pracy. Bułgaria jest członkiem UE od roku 2007.

Zapomogi dla wszystkich

Zgodnie z niemieckimi ustawami o zaopatrzeniu socjalnym w RFN zapomogi socjalne przysługują osobom, które nie są w stanie zarobić na życie pracą własnych rąk. O zapomogi występować mogą także osoby, które złożyły wniosek o azyl, jeżeli przyznano im status uchodźcy. Osoby pracujące w Niemczech, pochodzące z innych krajów UE, mają prawo do zapomóg socjalnych, jeżeli przebywają w Niemczech co najmniej przez sześć miesięcy.

Zapomoga wynosi obecnie 404 euro w przypadku osoby samotnej, 364 euro na osobę w przypadku małżeństw. Dzieci, w zależności od wieku, otrzymują 237 do 306 euro. Dodatkowo państwo pokrywa także koszty czynszu i ogrzewania.
DPA
http://www.dw.com/pl/ca%C5%82a-prawda-o-.....a-19447072
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:02, 05 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ponad 1 mln Brytyjczyków żyje w nędzy. Wśród Polaków na Wyspach nędza to rzadkość 27-04-2016

Ponad 1 mln Brytyjczyków żyje w nędzy. Wśród Polaków na Wyspach nędza to rzadkość
Z najnowszych badań wynika, że ponad 1 mln Brytyjczyków nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. 4/5 ankietowanych urodziło się w Wielkiej Brytanii.

Badanie mające na celu ujawnienie skali nędzy na Wyspach zostało przeprowadzone przez organizację charytatywną Joseph Rowntree Foundation i objęło zarówno urzędowe zbiory danych, jak też spisy osób korzystających z pomocy organizacji charytatywnych. W badaniu zapytano ubogich Brytyjczyków o to, czy mają dach nad głową, czy są w stanie ogrzać dom w zimie, czy stać ich na spożywanie 3 posiłków dziennie, a także czy mają dostęp do czystych ubrań i produktów kosmetycznych. Za próg ubóstwa badacze przyjęli £70 dla osoby samotnej i £140 dla pary z dziećmi, po odjęciu kosztów wynajmu mieszkania.

Z danych zebranych z wywiadów wynika, że w nędzy pozostaje w Wielkiej Brytanii 668 tys. gospodarstw domowych, w których mieszka 1 252 000 ludzi, w tym 312 tys. dzieci. Ale jak zgodnie przyznają eksperci JRF liczba Brytyjczyków zmagających się ze skrajną biedą jest z pewnością wyższa, ponieważ w badaniu nie zostały uwzględnione osoby, które nie korzystają z pomocy organizacji charytatywnych albo z usług dofinansowanych przez państwo. Wśród regionów najbardziej narażonych na biedę są: Anglia Północno – Wschodnia, Anglia Północno – Zachodnia, Szkocja, Walia Południowa i Irlandia Północna.

Ponad 75 proc. ankietowanych przyznało, że często pozostaje w ciągu dnia bez posiłku, a ponad połowy nie stać na ogrzanie domu. Wiele osób żyjących w nędzy wyznało także, że bieda wpłynęła na ich zdrowie psychiczne i odizolowała ich od reszty społeczeństwa. W podsumowaniu wyników badania dyrektor JRF Julia Unwin powiedziała, że „to jest po prostu nie do przyjęcia, żeby w tym kraju w XXI w. występował taki poziom skrajnego ubóstwa”. Za sytuację biednych Brytyjczyków Unwin obwiniła kolejne rządy, którym nie udało się ochronić ludzi o najniższych dochodach i zagwarantować im minimum egzystencjalnego.

Polaków na Wyspach nędza dotyka stosunkowo rzadko, ponieważ większość Polaków ciężko w Wielkiej Brytanii pracuje. Z badania wynika natomiast, że tylko w 1 na 20 brytyjskich gospodarstw pozostających w nędzy jest osoba pracująca.
http://www.polishexpress.co.uk/ponad-1-m.....-rzadkosc/


Cytat:
Grozi nam bieda! 4 miliony głodujących dzieci w UK? 02-01-2016

Czy banki żywności staną się trwałym elementem naszego życia w UK?

Za 15 lat ponad 4 mln dzieci w Wielkiej Brytanii będzie głodowało – ostrzegają eksperci śledzący skutki ekonomicznych poczynań rządu.

Badania organizacji Fabian Society i Landman Economics wykazały, że w 2030 roku trzeba się spodziewać znacznie większego r0zwarstwienia społecznego niż dotąd oczekiwano po skutkach ekonomicznych decyzji obecnego rządu. Badacze sugerują, że grozi nam bieda. Rodziny spośród 10 proc. najgorzej zarabiających zyskają jedynie 90 funtów rocznie, podczas gdy 1 procent rodzin o najwyższych dochodach zyska dodatkowe 1600 funtów.

Cięcia wydatków socjalnych dotkną m.in. samotnych rodziców, co spowoduje wzrost liczby dzieci żyjących w ubóstwie z obecnych 2,5 mln (19 proc.) do 4,4 mln (28 proc.). To oznacza poziom o wiele wyższy niż zakładał poprzedni rząd. 800 tys. osób może się znaleźć w sytuacji gdy ich przychody nie wystarczą nawet na minimalne potrzeby.

Andrew Harrop, sekretarz generalny Fabian Society uważa, że jeśli nic nie ulegnie zmianie w polityce społecznej i ekonomicznej rządu, w Boże Narodzenie 2030 roku dwa razy więcej dzieci będzie głodnych, a banki żywności staną się częścią codziennego życia Brytyjczyków, nie zaś ratunkiem w przejściowym kryzysie.

- Do roku 2009 dochody bogatych i biednych rosły proporcjonalnie, ponieważ rząd Partii Pracy dzielił wpływy ze wzrostu gospodarczego – mówi Harrop. - Niestety, obecny rząd zdecydował się na zmniejszenie podatków dla ludzi najbogatszych i tnie wydatki na pomoc ludziom najbiedniejszym i średniozamożnym.
http://www.polishexpress.co.uk/grozi-nam.....ieci-w-uk/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:22, 06 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Fabian Society


Ciekawa organizacja. Wierzy, że da się przekształcić kapitalizm w socjalizm droga ewolucyjną., choć praktywka pokazuje, że nie da się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:29, 09 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prezydent podpisał ustawę, która ma ograniczyć rozmiary śmieciowej płacy za niskie stawki. Od 2017 roku w Polsce będzie obowiązywać minimalne wynagrodzenie godzinowe w wysokości 13 zł brutto. Wprowadzenie nowych przepisów zawdzięczamy głównie związkowcom, którzy forsowali taki projekt od kilku lat.

http://strajk.eu/wyzysk-bedzie-mniejszy-.....minimalna/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:37, 09 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
Cytat:
Fabian Society


Ciekawa organizacja. Wierzy, że da się przekształcić kapitalizm w socjalizm droga ewolucyjną., choć praktywka pokazuje, że nie da się.


Mówisz tak jakby to był już koniec historii i nic nie miało się już zmienić. Zresztą, mam rozumieć że zamiast ewolucyjnych zmian proponujesz gwałtowną rewolucje?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:06, 09 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nic podobnego. Używam czasu teraźniejszego. Obecna praktyka wskazuje, że zmiany ewolucyjne kapitalizmu w kierunku socjalizmu są niemożliwe.

I nie wierzę, że kapitalizm zawali się w sposób łagodny taki jak np. PRL. Mam nadzieje, że że bez rzezi się tylko obejdzie. Ale bez fali strajków i demonstracji, to nie na pewno nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:29, 09 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prędzej Jezus zstąpi na ziemię i przybije żółwika ze zmartwychwstałym Charlsem Taze Russellem niż ludzie w akcie jednomyślnego spontana na drodze akcji bezpośredniej zmienią system z kapitalizmu na socjalizm, i to jeszce bezpaństwowy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:34, 09 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Upadek państwa natychmiastowo też uważam za mało prawdopodobny. Tak samo zniknięcie pieniądza. I dodatkowo nawet upadek kapitalizmu niekoniecznie może oznaczać socjalizm. Tzw. państwo islamskie też gra na upadek kapitalizmu, ale chce go zastąpić pewną forma feudalizmu czyli kalifatem...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:51, 10 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kalifat to forma ustroju państwowego a nie systemu społeczno-ekonomicznego, tak więc mówiąc o kalifacie jako o formie feudalizmu popełniasz błąd semantyczny. Co jak co, ale Taki znawca semantyki jak ty powinien to wiedzieć. Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:25, 10 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mylisz się. Kalif jest władca absolutnym. Czyli wszystko włącznie z obywatelami należy do niego. Dokładnie jak w monarchiach wczesnofeudalnych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:11, 10 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja pier... bo inaczej tego nie ujmę. Ale monarchia to ustrój a nie system ekonomiczny, co nie? Tak samo kalifat to forma ustroju i kalifat może co najwyżej zawierać w sobie feudalizm a nie być feudalizmem bo kalifat i feudalizm to dwa różne pojęcia. Kumasz różnice między ustrojem a systemem ekonomicznym?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:22, 10 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Monarchia absolutna jest feudalizmem z powodów podanych powyżej. W takim układzie system ekonomiczny jest ściśle powiązany z systemem politycznym. Chyba wyrażam się jasno. Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć, to doprawdy nie mój problem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:31, 10 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To może spróbuję inaczej. Na pytanie o system ekonomiczny w Polsce odpowiesz że jest to demokracja parlamentarna, czy że jest to kapitalizm lub społeczna gospodarka rynkowa (cokolwiek to znaczy)? Kalifat to kalifat, feudalizm to feudalizm. Nie mieszaj pojęć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:47, 11 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
To może spróbuję inaczej.


Ty już lepiej niczego nie próbuj tylko przeczytaj ze zrozumieniem, co napisałem najpierw. Jasno się wyraziłem co miałem na myśli. Jeśli masz do tego jakieś obiekcje, to już mnie wcale nie interesuje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:17, 19 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

0,39% mieszkańców Hiszpanii zgromadziło bogactwo równoważne ponad połowie PKB tego kraju.

Źródło: Telesur.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:40, 23 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
1,4 miliona nowych biednych dzięki polityce Macriego asia humka July 23, 2016

Foto: https://www.flickr.com/

Jedna trzecia Argentyńczyków żyje poniżej progu ubóstwa, według Argentyńskiego Uniwersytetu Katolickiego.

Kraj z 14 milionami biednych, którym teraz jest Argentyna, nie może być z siebie dumny (…). Сhcemy kraju bez biedy (pobreza cero), w którym wszyscy Argentyńczycy czują się częścią państwa i wspierani przez państwo, które pomaga im żyć w pełni. Kraju, w którym wszyscy czujemy się spokojni dziś i z zaufaniem patrzymy na jutro.

Słowa jednego z projektów obiecanych przez Cambiemos, partię Macriego, wydają się dziś ironicznym żartem. Plan projektu Pobreza cero (zero biedy) miał na celu stworzenie państwa wspierającego obywateli i tworzącego miejsca pracy. Tymczasem przez pierwsze 7 miesięcy rządów Macriego 130 000 osób straciło pracę, podczas gdy ceny za wodę, gaz i elektryczność wzrosły nawet o 500%.

Bieda wśród argentyńskiego społeczeństwa wzrosła z 19,8% do 33,2%. Oznacza to, że co trzeci Argentyńczyk żyje w biedzie. Ponadto prawie 13 milionów Argentyńczyków żyje poniżej progu ubóstwa, co oznacza, że ich przychody nie wystarczają na pokrycie podstawowych potrzeb (żyją w nędzy). Jedną z przyczyn, oprócz masowych zwolnień i zamykania programów socjalnych, jest wzrost ceny produktów spożywczych, a także wspomniane podwyżki cen za wodę, gaz i elektryczność.

Wzrost kosztów życia jest tak istotny, że coraz więcej osób nie może pozwolić sobie na swobodne korzystanie z elektryczności, a wręcz na zakup żywności. Drastyczny wzrost cen artykułów spożywczych jest wynikiem cofnięcia opodatkowania za eksport, co spowodowało, że producenci żywności coraz więcej swoich produktów wysyłają za granicę, gdzie mogą uzyskać lepsze ceny. Mniejsza podaż na rynku oznacza wzrost cen, a niewielu Argentyńczyków może obecnie zapłacić tę różnicę. W Buenos Aires istnieją dzielnice, gdzie ludzie zaczynają głodować.

W kwietniu wprowadzono co prawda programy obniżające te ceny, a także dodatkowe zasiłki dla rodzin z dziećmi, jednakże pomoc nie jest wystarczająca w stosunku do wzrostu kosztów życia.

„Macri nie myśli o biednym, myśli o bogatym” – stwierdza Amalia Zalazar, szefowa spółdzielni z jednej z dzielnic biedy w Buenos Aires. Jej organizacja, współpracująca przy budowach, sprzątaniu i służbie zdrowia, działa dzięki dotacjom od Ministerstwa Rozwoju Społecznego. Pracownicy zarabiają 3100 pesos (ok. 175 euro) miesięcznie.

Nie wszyscy mają tyle szczęścia. Wiele projektów do tej pory realizowanych z publicznych funduszy zostało zamkniętych. Infojus był portalem informacyjnym dotyczącym praw człowieka, przemocy uwarunkowanej płcią czy przestępstw wobec ludzkości. Działał w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W styczniu Infojus został zamknięty, dziennikarze zwolnieni, a archiwa, obejmujące ponad 10 tys. artykułów, usunięte.

Mimo to Macri nadal cieszy się prawie 60-procentowym poparciem. Mimo że jedynie 19% ocenia pozytywnie sytuację w kraju, nadal ponad połowa społeczeństwa liczy na poprawę w ciągu roku.

Źródła:

http://cambiemos.com/propuestas/pobreza-cero/
http://www.publico.es/internacional/arge.....nomia.html
http://internacional.elpais.com/internac.....43633.html
http://www.efe.com/efe/america/politica/.....35-2968502
http://iberoameryka.com/14-miliona-nowych-biednych-dzieki-polityce-macriego/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:49, 23 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ich sąd najwyższy zamroził część z podwyżek, ale rzeczywiście te zmiany spowodowały potężną pauperyzację Argentyńczyków. Macri to taki argentyński Balcerowicz...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   » 
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Nierówności społeczne
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile