no tak, choć to chyba dla większości żadne odkrycie.
ale co ciekawe w kazdym kraju przepisy "antyterrorystyczne" na lotniskach są inne. z londynu raz to nawet pasty do zębów nie można było wnieść do samolotu, nie mówiąc o butelce wody (chyba że kupiło się ją za kontrolą).
a np. z amsterdamu z kolei, pasta, napój - spoko, ale nie można było mieć więcej niż jednej zapalniczki przy sobie
też śmieszne no ale luz, da się przeżyć.
najbardziej mnie jednak wkurza jak pojeby każą poczciwemu człowiekowi ściągać buty - porażka.