|
Autor
|
Wiadomość |
Azizami
Dołączył: 23 Sty 2009 Posty: 1082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:14, 26 Gru '15
Temat postu: Dziennie wchłaniamy 34 gigabajty danych |
|
|
Jak wpływają na nas gigabajty danych, które pochłaniamy każdego dnia?
Dziennie wchłaniamy 34 gigabajty danych – to odpowiednik 100 tysięcy słów. Mnóstwo z tych informacji podnosi nam ciśnienie i poziom cukru we krwi. Dlaczego to takie groźne? Bo ludzie nie są stworzeni do stresowania się w pozycji siedzącej!
Jedną z najbardziej wyrafinowanych starożytnych chińskich tortur było obcięcie skazańcowi powiek. Człowiek, który nie mógł zamknąć oczu i przez całą dobę odbierał bodźce ze świata zewnętrznego, szybko zaczynał chorować i umierał. Naukowcy porównują współczesnych ludzi do tych chińskich skazańców: ilość bodźców i informacji, które codziennie wchłaniamy, zaczyna przekraczać możliwości adaptacyjne naszego organizmu. Co się dzieje, gdy mózg zostanie przeładowany danymi?
Larry Arnette, 50-latek, dorastał w świecie, w którym były tylko trzy programy TV, kilka radiowych i parę gazet. Kiedy po studiach poszedł pracować do jednej z dużych amerykańskich stacji telewizji kablowej, trafił na moment wdrażania technologii cyfrowych. Odtąd w jednym paśmie częstotliwości zajmowanym przez kanał analogowy można było uruchomić 6–7 cyfrowych programów TV. Informacje? Sport? Zwierzęta? Gotowanie? Co tylko chcesz. Także radio ewoluowało w stronę wielu różnych formatów, a doszedł jeszcze internet.
Dziś Larry – po wielu latach kłopotów ze zdrowiem, bezsennością i depresją – rzadko włącza telewizor czy komputer. – Wchłonąłem w życiu zbyt wiele informacji – mówi, jak gdyby chodziło o silne narkotyki. Larry uważa, że nadmiar informacji i silnych bodźców dostarczanych m.in. przez telewizję nie tylko zabija ludzką zdolność do analizy i refleksji. On także zabija dosłownie. Przeciętny Amerykanin wchłania dziennie 34 gigabajty danych – w tradycyjnych mediach byłby to odpowiednik 100 tysięcy słów. To tak, jakby ktoś przez 12 godzin mówił do nas bez przerwy. Jakie są skutki?
Inwazja infomasy
Z sieci korzysta niemal 1,5 mld ludzi. Ilość wyprodukowanych przez nich informacji jest nieprawdopodobna. W 2014 roku przez internet – według prognoz firmy Cisco – miesięcznie będzie przesyłanych 61,5 mld gigabajtów danych. To odpowiednik 30 mln filmów „Avatar” 3D wyświetlanych na okrągło przez całą dobę. Światowe zasoby informacji pod koniec 2010 roku są szacowane – według danych IDC – na tysiąc eksabajtów (eksabajt – trylion bajtów, jedynka z osiemnastoma zerami). Gdyby to wydrukować w postaci książek, powstałoby ponad 70 stosów wysokości równej odległości Ziemi od Słońca.
W 2003 roku było ich 200-krotnie mniej. Zgodnie z prawem Sturgeona (amerykańskiego autora science fiction) „90 proc. wszystkich informacji to g…”. To g… jest dziś skrzętnie gromadzone przez miliony serwerów jako potrzebne i wartościowe z punktu widzenia strategii biznesowych. Ponieważ komputery nie potrafią – w przeciwieństwie do ludzi – oceniać wartości informacji i zapominać tego, co nieistotne, gromadzą wszystko. Potem te dane, przemielone wielokrotnie przez aplikacje biurowe, powtórnie trafiają do obiegu, powiększając ilość infomasy.
Prof. Ryszard Tadeusiewicz, cybernetyk i trzykrotny rektor AGH, mówi wręcz o „smogu informacyjnym” przez analogię ze smogiem, będącym produktem prymitywnego procesu spalania byle czego, byle gdzie i byle jak. To samo – jego zdaniem – dzieje się w dziedzinach wykorzystujących techniki informatyczne. Ale nie tylko ilość informacji zaczyna szkodzić – szkodzi także ich charakter. 500 trupów, 2 tys. scen przemocy, 60 ostrych scen erotycznych, 500 wulgarnych słów to wynik tygodniowego monitoringu największych polskich stacji telewizyjnych.
Szok medialny
Jak reaguje poddany takiej obróbce człowiek? – Układ nerwowy człowieka działa na zasadzie mobilizacji i demobilizacji – mówi Jakub Spyra, neuroimmunolog. – Za mobilizację odpowiada układ współczulny, który uaktywnia organizm do walki lub ucieczki. W czasach archaicznych pozwalał naszym przodkom ratować życie w sytuacji zagrożenia np. atakiem tygrysa szablozębnego. Mobilizował całe zasoby energii do pokonania drapieżnika lub ucieczki przed nim. Dziś zagrożenie tygrysem szablozębnym jest znikome, ale układ współczulny uruchamia się tak samo w wyniku działania innych bodźców
. Jak pisze Robert M. Sapolsky w książce „Dlaczego zebry nie mają wrzodów?”, człowiek tym m.in. różni się od zwierzęcia, że reakcję stresową może u niego wywołać nie tylko sytuacja zagrożenia, ale sama myśl o niej. Na sceny przemocy oglądane w telewizji lub grach komputerowych odpowiedź organizmu jest niemal taka sama jak w wypadku realnego zagrożenia życia – wzrost ciśnienia i stężenia cukru we krwi, zahamowanie trawienia, odporności i funkcji związanych z rozmnażaniem: popędu seksualnego, wytwarzania plemników i owulacji. Ponieważ w reakcji stresowej u wszystkich kręgowców – łącznie z ludźmi – w odpowiedzi na zagrożenie większość energii jest przekazywana do mięśni („uciekaj lub walcz”), szczególnie niebezpieczne są sytuacje, gdy bodźce stresowe docierają do człowieka unieruchomionego, na przykład przed telewizorem.
Australijscy naukowcy z ośrodka badawczego w Victorii opublikowali wyniki eksperymentu, z którego wynika, że każda godzina spędzona przed odbiornikiem powoduje wzrost ryzyka chorób serca o 18 proc. i wcześniejszej śmierci o 11 proc. Zbadali 8800 dorosłych, którzy nie mieli wcześniej problemów z krążeniem. Jedna grupa oglądała telewizję przez dwie godziny dziennie, druga przez cztery lub więcej. Liczba przypadków chorób serca była w drugiej grupie o 80 proc. większa, a innych dolegliwości – o 46 proc. większa. To nie sama telewizja okazała się zabójcą, lecz duża ilość bodźców w pozycji bezruchu. To właśnie spowodowało rozregulowanie metabolizmu komórkowego w organizmach nałogowych oglądaczy i doprowadziło do chorób. Ludzie nie są stworzeni do stresowania się w pozycji siedzącej.
Zepsuty przełącznik
Doskonałym stanem organizmu jest homeostaza – zrównoważony poziom nasycenia tlenem, kwasowości, temperatury itp. Mózg ewoluował, by dążyć do utrzymania homeostazy. Dlatego nasze organizmy, oprócz układu nerwowego współczulnego, odpowiedzialnego za mobilizację, są wyposażone w układ przywspółczulny, spełniający funkcję przeciwną. – Układ ten włącza się zwykle, gdy zagrożenie mija i doznajemy ulgi – mówi Jakub Spyra.
– Zdrowie psychiczne człowieka zależy między innymi od sprawnie działającego przełącznika, który pozwala na wyłączanie układu współczulnego, gdy nie ma zagrożenia i włączanie wówczas układu przywspółczulnego. Problem w tym, że u niektórych osób układ nerwowy współczulny nie chce się wyłączyć nawet wtedy, gdy nie ma żadnego zagrożenia. Powszechnym tego rezultatem jest patologiczna bezsenność i ciągły niepokój. Człowiek jest podszyty lękiem, mimo że nie ma do tego żadnego powodu. Co zatem sprawia, że układ nerwowy współczulny nie poddaje się naszej woli i jesteśmy stale napięci, jak gdyby groziło nam realne niebezpieczeństwo?
Źródłem takiego stanu rzeczy jest nadmiar bodźców – tłumaczy Spyra. – To on prowadzi do permanentnego uruchomienia układu współczulnego, którego funkcja właściwa to odpowiedź na zagrożenie życia. Współczesny człowiek żyjący w dużym mieście ma stan świadomości zbliżony do tego, jaki przeżywa żołnierz na polu walki. Nadmier ne napięcie, nadmiernie uwalniany kortyzol z kory nadnerczy, nadekspresja dopaminy, adrenaliny i nadmierna odpowiedź neuromięśniowa. Ten stan organizmu utrwala sam siebie, czyli pozostawia napięcie lub głód tego napięcia. Badania naukowców z Case Western Reserve University w USA wykazały, że im więcej bodźców wchłania organizm, tym trudniejsze jest później wyciszenie go.
Badacze odkryli, że przerwanie myślenia pochłania tyle samo energii, co myślenie, i przypomina próbę wyhamowania ciężarówki na zjeździe. Im bardziej była załadowana, tym większej energii potrzeba do jej zatrzymania. Na poziomie mózgu wygląda to tak, że neurony hamujące uwalniają kwas gamma-aminomasłowy, który zamyka przestrzenie synaptyczne i stanowi przeciwwagę dla glutaminianu wytwarzanego przez neurony pobudzające. I kwas gamma-aminomasłowy, i glutaminian są neurotoksynami, które w dużym stężeniu mogą uszkodzić mózg. Muszą więc zostać z niego usunięte, a to z kolei pochłania energię – tym większą, im większe było stężenie obu neurotransmiterów. Dlatego zdaniem Jakuba Spyry zdrowie psychiczne potrzebuje równowagi przeżyć i stabilnego nastroju bez wielkich ekscytacji. Każdy silny bodziec zaburza bowiem homeostazę biochemiczną człowieka tak samo jak ingerencja narkotyku. Gdy taki stan się utrwala, zaczyna następować powolna degradacja systemu nerwowego. Co gorsza, taki stan może być… dziedziczny.
Badania wykonane za pomocą obrazowania mózgu metodą PET wykazały, że każde mocne wrażenie może odcisnąć się na konfiguracjach genowych. Impulsy elektryczne przebiegające na powierzchni neuronów mogą wywoływać zmiany białek śródkomórkowych, a także odkształcać łańcuchy DNA i RNA. Oznacza to, że nadmiar silnych bodźców przeżywanych przez rodziców może się odcisnąć na organizmach ich dzieci. Ale nie tylko przyszłe pokolenia zapłacą cenę za zalew infomasy. Także nasze mózgi już się zmieniają pod wpływem ciągłego przebodźcowania.
całość: http://www.focus.pl/czlowiek/mozg-przela.....-dnia-8025 (tak, cały art. jest 2x dłuższy)
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:15, 26 Gru '15
Temat postu: |
|
|
To ile mozgu teraz wykorzystujemy ?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
de93ial
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3096
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:10, 27 Gru '15
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 06:34, 27 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Goska napisał: | To ile mozgu teraz wykorzystujemy ? |
Nie więcej niż 10%. Widać to podczas hipnozy. Wtedy możemy wydobyć z pamięci szczegóły jakich normalnie w ogóle nie pamiętamy. Np. jakiego koloru był samochód, którego nas mijał w drodze do pracy lata temu...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:17, 27 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Czyli mozg jest wypelniony !!!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
manhattanman
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 04:28, 28 Gru '15
Temat postu: |
|
|
bardzo ciekawy atykuł, pozdrawiam.
osobiście obstawałbym mimo wszystko dalej za ciągłym uczeniem się zwłaszcza wyselekcjonowanych danych i narzucał średnio pory odpoczynku. do tego można przyzwyczaić organizm. ponadto zalecam naukę np. języków obcych, np. podczas pracy fizycznej. łączenie tlen + nauka, następnie odpoczynek może być nowym środkiem do poprawy swojego bytu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Krzyzak
Dołączył: 01 Sie 2011 Posty: 488
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:55, 28 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Raczej jest gdzieś błąd. Proste dzielenie 34 000 000 000 (czyli 34 GB - i to przy założeniu, że bierzemy kB jako 1000 a nie 1024 bajty) przez 100 000 daje nam 340 000 bajtów na 1 słowo. 340 kB to jest cała, gruba książka a nie 1 słowo.
Nawet gdyby chodziło o bity to dalej podzielenie przez 8 daje jakąś kosmiczną wartość jak na 1 słowo.
Przeciętne słowo ma dajmy na to 10 bajtów (1 bajt wystarczy by zakodować 1 znak w języku Polskim) to wychodzi nam 1 MB informacji dziennie przy 100 000 słów.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
de93ial
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3096
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:50, 28 Gru '15
Temat postu: |
|
|
FortyNiner napisał: | Goska napisał: | To ile mozgu teraz wykorzystujemy ? |
Nie więcej niż 10%. Widać to podczas hipnozy. Wtedy możemy wydobyć z pamięci szczegóły jakich normalnie w ogóle nie pamiętamy. Np. jakiego koloru był samochód, którego nas mijał w drodze do pracy lata temu... |
Korzystamy zawsze z pełnych możliwości naszych mózgów. A właściwie mózgi nasze pracują zawsze z pełnią swych możliwości. A to, że większość z tego procesu odbywa się poza naszą świadomością rodzi właśnie tego typu mity, że wykorzystujemy jedynie ileś %. Tak, tylko ileś % wykorzystujemy świadomie. Ile dokładnie? Zależy od jednostki, stopnia Poznania Siebie, itd. Szacuję, że zbyt wielu z współczesnych ludzi operuje na poziomie poniżej kilku %, jak nie mniej.
_________________ http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:14, 28 Gru '15
Temat postu: |
|
|
W mozgu jest tez caly czas wymiana informacji poniewaz nawet biezace informacje zapominamy. Zapamietujemy tylko to co nas interesuje i to tez na jakis czas przewaznie.
Jedni ludzie maja lepsza pamiec, a inni slaba pamiec. Sa tez tacy co nic nie moga zapamietac.
Pojemnosc mozgu kazdego czlowieka jest inna. Rozni sie to nawet narodowosciowo. Rozni sie tez pofaldowanie mozgu, co tez wplywa na inteligencje i rozwoj. Nawet rozne jest dokrwienie mozgu, co tez ma kolosalne znaczenie. Mozg czynny jest zawsze tylko w roznych fazach.
Szybkosc pracy mozgu zalezy tez od pokarmu. Jakosc pokarmu, ilosc pokarmu i pory pokarmu. Glodny czlowiek umiera wiec mozg juz wczesniej zaczyna szwankowac. Przegladzanie sie jest bardzo zle dla mozgu !
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:56, 28 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Goska napisał: |
Pojemnosc mozgu kazdego czlowieka jest inna. Rozni sie to nawet narodowosciowo. |
To dosyć brawurowa teza. Są jej jakieś podstawy, poza własnym przekonaniem?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:45, 29 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Narody madre i glupsze :
http://www.tygodnikprzeglad.pl/narody-madre-glupsze/
Niemcy 107
Holandia 107
Polska 106
Szwecja 104
Włochy 102
Austria 101
Szwajcaria 101
Wyspy Brytyjskie 100
Norwegia 100
Belgia 99
Dania 99
Finlandia 99
Czechy 98
Węgry 98
Hiszpania 98
Irlandia 97
Rosja 96
Grecja 95
Francja 94
Bułgaria 94
Rumunia 94
Turcja 90
Serbia 89
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:14, 29 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Mylisz pojęcia. IQ to po części wynik kształcenia. A Ty napisałaś o pojemności mózgu. To całkiem dwie różne sprawy...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azizami
Dołączył: 23 Sty 2009 Posty: 1082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:05, 29 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Krzyzak napisał: | Raczej jest gdzieś błąd. Proste dzielenie 34 000 000 000 (czyli 34 GB - i to przy założeniu, że bierzemy kB jako 1000 a nie 1024 bajty) przez 100 000 daje nam 340 000 bajtów na 1 słowo. 340 kB to jest cała, gruba książka a nie 1 słowo.
Nawet gdyby chodziło o bity to dalej podzielenie przez 8 daje jakąś kosmiczną wartość jak na 1 słowo.
Przeciętne słowo ma dajmy na to 10 bajtów (1 bajt wystarczy by zakodować 1 znak w języku Polskim) to wychodzi nam 1 MB informacji dziennie przy 100 000 słów. |
Wchłaniając literki - jest tak jak napisałeś i zakradł się błąd.
Podejrzewam, że autorowi chodziło o wchłanianie słów w formacie mp3, a może nawet flac
Przeliczył to po prostu i podał wagę plików audio.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Krzyzak
Dołączył: 01 Sie 2011 Posty: 488
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:56, 30 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Azizami napisał: | Wchłaniając literki - jest tak jak napisałeś i zakradł się błąd.
Podejrzewam, że autorowi chodziło o wchłanianie słów w formacie mp3, a może nawet flac
Przeliczył to po prostu i podał wagę plików audio. |
To policzmy kolejny raz
Zakładając jakość na poziomie 128kBit i 44100 Hz (jakość ciut gorsza od płyty CD, wyraźnie słyszalne ubytki związane z charakterystyką ślimaka w uchu - jak ktoś zainteresowany mogę się rozwinąć) to daje nam ok. 1MB/min. Czyli 17kB/sek.
Powiedzmy, że przeciętne słowo można wypowiedzieć w 1-2 sek to wychodzi nam ok. 30kB/słowo.
30 000 * 100 000 = 3 000 000 000 czyli 3GB danych. Wciąż rząd wielości za mało
Zgadza się tylko jeśli przyjmiemy dane RAW - bez kompresji (np. Wave) - wtedy faktycznie koło 35 GB wyjdzie.
Wątpię by nasz mózg działał w w takim trybie.
Musimy wziąć pod uwagę pewne realne warunki. Dla przykładu biorąc coś takiego jak transmisja mowy - dawniej w telefonie analogowym było to ograniczone pasmem do 3kHz (chociaż ludzkie ucho potrafi do tych 16-20kHz usłyszeć, to jednak jest to kompletnie bezużyteczne przy zwykłej mowie) - to daje nam kodowanie MP3 na 6kHz. Ograniczmy też jakość do powiedzmy 16kBit i wyjdzie nam, że na jedno słowo wystarczy 2kB a nie 30. Idąc za ciosem można sprowadzić mowę do przesyłania obwiedni zamiast całego pasma drgań - dokładnie tak robi się w cyfrowej telefonii komórkowej. To daje nam kilkanaście bajtów/słowo! I mózg to dalej przetwarza i rozumie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azizami
Dołączył: 23 Sty 2009 Posty: 1082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:50, 31 Gru '15
Temat postu: |
|
|
Tak jest @Krzyzak
W pełni zgadzam się też z @manhattanmanem
@Gosce nic nie powiem, bo wpierdala się za każdym razem do tematu pisząc bzdury, chorobą nie można tego usprawiedliwiać w nieskończoność.
Albo powiem, a co mi tam
Cytat: | Narody madre i glupsze |
Beka z ludzi i ich obsesji na punkcie własnego narodu i jego dobra.
Za to na pewno nic nie powiem osobom dyskutującym z Goską, ni chuja.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|