W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Prawda o raku  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 13610
Strona:  «   1, 2, 3   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:40, 03 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:

Jeśli potrafisz, pomóż... Moim zdaniem, jeden "wyleczony" będzie więcej wart w wadze przekazywanych treści, niż miesiące pisania po forach.
Przy okazji podsuwam Ci pomysł na sensowne wykorzystanie swojej energii. Krytykowanie medycyny zaszkodzić może tylko Tobie. Usłyszałem kiedyś piękne zdanie: "Nienawiść jest jak trucizna. Nienawidzieć kogoś jest jak pić truciznę, licząc że zaszkodzi nienawidzonemu."
...


1. Nie potrafię. NIKT NIGDY NIKOGO NICZEGO NIE NAUCZYŁ. Ani nie przekonał.

2. Dlatego usiłuję zachęcić (na to wydaję bezskutecznie energię). NA WSZYSTKIE MOŻLIWE SPOSOBY sugeruję, aby przeczytać Prawa Natury ZANIM lekarz wygłosi diagnozę. Ponieważ ta diagnoza ma moc samospełniającego się fatum. W tym momencie taka informacja wywołuje w mózgu reakcje, które potem odkładają się na narządach- mózgu, wątrobie, itp. Informacja „ ma pan/pani raka” wprawia człowieka w przerażenie, które uniemożliwia mu logiczne myślenie. Wielokrotnie byłam świadkiem jak zachowują się ludzie, którzy usłyszeli taką diagnozę. Zrozumienie a właściwie zaaprobowanie Praw Natury dla człowieka zdrowego jest BARDZO trudne. Do tego aby się przekonać jest niezbędny czas na SPRAWDZANIE, WERYFIKACJĘ ich wiarygodności. Dlaczego ?- dlatego, że wg. nowego paradygmatu nie powinno się zakłócać procesu, który stanowią bardzo dokuczliwe objawy – choroby, a przede wszystkim najgorszego – BÓLU- nie wolno redukować morfiną.

3. „Przerabiałam” już próby udzielenia pomocy ludziom, którzy otrzymali diagnozę –rak. Bezskutecznie. To jest prawdziwa strata energii oraz dla mnie, jako beneficjum nieskutecznych wysiłków – trauma bezsilności i depresja. Na taką barierę – niemożliwości udzielenia pomocy napotykają wszyscy, którzy w tej sytuacji podejmują działania związane z leczeniem „bezproceduralnym”.
Mój ojciec niszczy się aktualnie chemioterapeutykiem i uważa, że się leczy. Na szczęście medyczna pytia nie podała, ile może jeszcze żyć. Tak jak w tym przypadku : „stwierdzono raka przełyku z przerzutami do wątroby nie dają mu szans max 6 miesięcy życia”.
I dlatego NIE PARAM SIĘ ŻADNYM indywidualnym DORADZANIEM. I nie będę odpisywać na ew. prośbę pomocy. Np. jeśli absolwentowi mądrości berkelejnych medyczna pytia orzeknie „przerzut” na płuca, co jest wielce prawdopodobne. Mimo, że nigdy nie stwierdzono w organizmie człowieka żadnej przerzucającej się komórki.
A wydawałoby się, że absolwent berkelejny ma nieco więcej oleju w głowie , niż taka „gwiazda”. Może się zatem nie zdziwi, gdy odejdzie w czasie wymiotów po kolejnej „ozdrowieńczej” chemii. Tak jak zdziwił się i obwiniał lekarzy o wymioty Kory Kamil Sipowicz. Każdy, kto decyduje się na chemię powinien zapoznac sie z jej skutkami "niepożądanymi". Z których wymioty są jednymi z najmniej drastycznych. Pretensje do lekarzy są irracjonalne.

Jak wynika z profesjonalnej informacji, Avastin jest remedium także na raka płuc. http://www.ema.europa.eu/docs/pl_PL/docu.....029271.pdf
A .www.gala.pl/newsy/kora-nie-potrzebuje-juz-chemioterapii-15631
KopiaPodobne 30 Kwi 2014 ... Gwiazda pokonała chorobę i czuje się coraz lepiej

B.Kora o mało nie umarła w trakcie chemioterapii. Mąż ... - Jastrząb Post
zdrowie.jastrzabpost.pl/.../kora-strasznie-przezyla-chemioterapie-piosenkarka -prawie-zmarla-z-wycienczenia_237038.html

Kopia16 Gru 2015 ... Kora o chorobie i chemioterapii. Kamil Sipowicz o chorobie Kory i braku wiedzy medycznej. Dlaczego obarcza winą lekarzy?

4. Definicja konfliktu biologicznego z założenia lokuje to zdarzenie głęboko w świadomości, wręcz w podświadomości. Warunkiem powstania konfliktu jest NAGŁE, NIESPODZIEWANE, PRZEŻYTE W ABSOLUTNEJ IZOLACJI szokowe przeżycie. Trwanie tego konfliktu, jego odkładanie na narządzie jest związanie z trwającym nadal POCZUCIEM IZOLACJI I NIEMOŻLIWOŚCI ROZWIĄZANIA TEJ SYTUACJI. A to oznacza, że osoby noszące w sobie konflikt ( niczym bombę zegarową) NIE DZIELĄ SIĘ SWOIMI ODCZUCIAMI. Zwłaszcza, że część tych konfliktów może pochodzić z okresu prenatalnego i tkwi w podświadomości. Jeśli ktoś naprawdę poszukuje Prawdy, pragnie sobie pomóc, znajdzie i PRAWDĘ i pomoc. Jeśli uważa, że jest na tym świecie pomyłką Natury i musi się „naprawiać” ale nie zaczyna tego od resetu myślenia, to jest jego wybór.

5. „Nienawidzieć kogoś jest jak pić truciznę”. Ja wydzielam z siebie emocje ale nie są one skierowane do osób, tylko do zjawisk. Irytuje mnie pewien rodzaj upośledzenia umysłowego– niezdolności do przewidywania skutków swoich poczynań. Niestety, to jest alergia na moją osobistą bezmyślność i życiowe błędy. Naiwnie myślę, że ktoś może się zdecydować i przeczytać NIEZNANE OD 30 LAT PRAWA NATURY.

Zwłaszcza, że dr Hamer po 35 latach nękania, gróźb i poniżania nabrał nadziei. Że jego Prawa Natury zostaną oficjalnie uznane i zarejestrowane.
Nie wiem, co się wtedy może stać, gdy zaistnieją one w przestrzeni publicznej. I miliony ludzi zorientują się, że osobiście doprowadzili do choroby swoich bliskich. Oraz do ich śmierci w majestacie morderczych procedur medycyny „leczącej” nowotwory chemią. Bólu rodziców, którzy „leczyli” białaczkę czy nerki swoich dzieci, doprowadzając je do śmierci, nie jestem w stanie sobie wyobrazić.

Tu można poznać treść dokumentu skierowanego z Izraela do ambasady w Niemczech:

Publikation der israelischen Botschaft in Berlin vom 29. Okt. 2OO8).
Mówi on o tym, że od wielu lat wiedzę dr Hamera wykorzystują w leczeniu raka w Izraelu.
http://nlarchiv.israel.de/2008_html/10/Infobrief%20vom%2029.10.2008a.htm

Cytat: “Rückgang der Krebsfälle in Israel

Die Verbreitung von Krebserkrankungen befindet sich in Israel im rückläufigen Trend. Dies teilte der nationale Krebsregistrator, Dr. Micha Barchana, heute mit. Grund dafür ist vor allem der Rückgang von Dickdarm-, Brust- und Lungenkrebs.

Barchana wies darauf hin, dass wegen des Bewusstseins der Öffentlichkeit und damit zusammenhängenden Vorsorgeuntersuchungen Fälle von Brustkrebs zunehmend im frühen Stadium entdeckt würden. Aktuellen Angaben zufolge sind im Jahr 2006 3075 Fälle von Brustkrebs registriert worden (gegenüber 3144 im Jahr 2005).

Nach wie vor hohe Brustkrebsraten verzeichnet der arabische Sektor.

Auch die Zahl der Krebstoten ist im Laufe der vergangenen Jahre zurückgegangen. So starben etwa im Jahr 2004 152 Menschen in Israel an Krebs; 2003 waren es 160 Tote."

(Haaretz, 22.10.0Cool

Ciekawe, bo buźka przy dacie- roku 2008 jest nie do usunięcia!

To jest list skierowany do przyjaciół Germanische Heilkunde. W tym liście dr Hamer nabiera nadziei, że jego odkrycie sformułowane w Prawa Natury będzie zarejestrowane i legalne.

http://germanischeheilkunde-drhamer.com/.....-heilkunde

6. Niewątpliwie, prawdą jest, że „ Krytykowanie medycyny zaszkodzić może”, bo już mi zaszkodziło. W momencie zaangażowania w krytykę. I tak w śmiertelność i nieskuteczność procedur chemio i radioterapii nikt nie wierzy. Chyba, że paravidensky. NIKT W TO CO PISZĘ NIE WIERZY. Jestem jednak zdania, że najbardziej szkodliwa jest wiara w dogmat medycyny konwencjonalnej opartej na XIX wiecznym kłamstwie L. Pasteura. Ale to jest moje przekonanie. Kto chce, może mnie uważać za nawiedzoną.
Mój kolejny post, przybliża mnie do rezygnacji z pisania. To jest kolejne forum osób, które wolą pisać bzdury w swoim kółku adoracji, kopiować pseudonaukowe niusy z gejzerów wiedzy dla krasnoludków, przekazywać urbi et orbi wizje metafizycznych spotkań ze Świadomością, wyprodukowane po zażyciu pigułek szczęścia. Oraz, oczywiście, forum płatnych dostarczycieli wybiórczo-wyborczych informacji. Których wyczuwam nie tylko ja.

Jakkolwiek cenię starania o podawanie rzetelnych informacji z wydarzeń na świecie, ich analizy, wnioski i przewidywania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 04:40, 04 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Publikowanie prywatnej wiadomości bez zgody nadawcy nie leży w dobrym tonie. Skoro wyciągnęłaś to na forum to i tu odpowiem.
gea napisał:

1. NIKT NIGDY NIKOGO NICZEGO NIE NAUCZYŁ. Ani nie przekonał.

Nie potrafię się z tym zgodzić
gea napisał:

2. Dlatego usiłuję zachęcić (na to wydaję bezskutecznie energię). NA WSZYSTKIE MOŻLIWE SPOSOBY sugeruję, aby przeczytać Prawa Natury ZANIM lekarz wygłosi diagnozę.

Nie całkiem bezskutecznie, ponieważ przekonałaś mnie do przeczytania praw natury
gea napisał:

4. Definicja konfliktu biologicznego z założenia lokuje to zdarzenie głęboko w świadomości, wręcz w podświadomości. Warunkiem powstania konfliktu jest NAGŁE, NIESPODZIEWANE, PRZEŻYTE W ABSOLUTNEJ IZOLACJI szokowe przeżycie.

Nie tylko konflikt biologiczny ma wymierny wpływ na Twoje ciało. Zrób prosty eksperyment:
Zamknij oczy. Wyobraź sobie, tak precyzyjnie i wyraźnie jak potrafisz, niedojrzałą cytrynę, którą trzymasz w dłoni. Teraz wgryź się w tą cytrynę i poczuj jak jej kwas spływa Ci w usta.
Jeśli wykonałaś eksperyment prawidłowo, to z całą pewnością Twój mózg wydał polecenie wypełnienia jamy ustnej śliną by zneutralizować działanie kwasu.
Jeśli porządnie się zastanowisz nad implikacjami tego zjawiska, uświadomisz sobie że Twój mózg nie odróżnia rzeczywistości od Twojej wyobraźni i że KAŻDA myśl ma na Ciebie wpływ.
gea napisał:

5. „Nienawidzieć kogoś jest jak pić truciznę”. Ja wydzielam z siebie emocje ale nie są one skierowane do osób, tylko do zjawisk. Irytuje mnie pewien rodzaj upośledzenia umysłowego– niezdolności do przewidywania skutków swoich poczynań.

Jeśli jesteś już świadoma wpływu Twoich myśli i emocji na Twój organizm, to uzmysłowisz sobie że jesteś dobrym przykładem tego upośledzenia umysłowego. Właśnie na ten fakt próbuję, jak dotąd nieskutecznie, zwócić Twoją uwagę.
Dodatkowo, jeśli chcesz coś zmienić, to nie krytykuj starego, bo to nic nie da. Spraw, by stare przy nowym było przestarzałe Smile

gea napisał:

To jest kolejne forum osób, które wolą pisać bzdury w swoim kółku adoracji, kopiować pseudonaukowe niusy z gejzerów wiedzy dla krasnoludków, przekazywać urbi et orbi wizje metafizycznych spotkań ze Świadomością, wyprodukowane po zażyciu pigułek szczęścia.


Tutaj już kapie jad z Ciebie. Moim zdaniem, po cichu liczyłaś że znajdziesz tu własne kółko adoratorów i będziesz błyszczeć swą wiedzą. Niestety znikomy odzew nie nakarmił Twojego wybujałego ego, stąd kolejna frustracja.
Dumnie się też obnosisz ze swoim ateizmem uważając wierzących w Boga za ludzi mniej sprawnych umysłowo.
Prawda wyglada inaczej:
Ktoś kto wierzy w Boga, pomimo że nie ma powrzechnie dostępnych dowodów na jego istnienie, niczym się nie różni od kogoś, kto wierzy że Bóg nie isnieje, pomimo że nie ma powszechnie dostępnych dowodów na jego nie isnienie.
Sam fakt brania czegokolwiek na wiarę prowadzi do iluzji.
Nadal Cię lubię gea. Jestem Ci wdzięczny za zwrócenie uwagi na prawa natury. Proszę tylko byś przytemperowała swoje ego i nie pluła więcej na mnie i innych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 02:08, 05 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Od końca komentuję: nie przypominam sobie, żebym akurat indywidualnie napluła na Ciebie, Ihlet.
Za wywleczenie treści postu na forum, przepraszam. Zrobiłam to po przemyśleniu za i przeciw.
Twój post zmobilizował mnie do kolejnego przypomnienia o konieczności czytania Praw Natury.
Dlatego, że w momencie diagnozy raka jest na to za późno.

2. Mam dość paskudną cechę osobowości – złośliwość. Myślę, że jest to wynik wypowiadania wielokrotnie takiej opinii o mnie przez mojego ojca w procesie wychowawczym. W czasie którego wykazywałam wewnetrzny opór i sprzeciw, co nieodmiennie wywoływało u ojca frustrację. Ojciec twierdził,ze jestem krnąbrna i nie słucham nikogo. Być może te słowa ukształtowały mi osobowość tak, że nie poddałam się autorytetowi medycznej Phytii, która orzekła, że mam zmianę nowotworową... Niezależność myślenia uratowała mi życie.
Mój ojciec jest nieszczęsnym człowiekiem z syndromem DDA, jak wiele osób, których rodzice brali udział w wojnie. Kandydatom na rodziców i rodzicom uświadamiam, że słowa wypowiadane przez ojca i matkę mają moc kreowania. Ponieważ rodzice są dla dziecka niczym Bóg.
W realu jestem osobą łagodnego usposobienia, łatwo się wzruszam i reaguję emocjonalnie na sytuacje w których ktoś potrzebuje pomocy. I bardzo długo miałam świadomość krasnoludka z bajki.
Choć może się to wydawać nieprawdopodobne.

3. Być może, Ihlet, nie czytałeś wszystkich moich wypocin mających na celu zorganizowanie kółka adoracji mojej osoby, co wybawiłoby mnie z frustracji i napompowało nieco moje sflaczałe ego. Tu muszę podziękować, bo bardzo się ucieszyłam, że ktoś mnie nazwał myślącą piczą. Czy jakoś podobnie, ale piczą. To był największy komplement, jaki kiedykolwiek otrzymałam Laughing .
Nie obnoszę się dumnie ze swoim ateizmem, ponieważ nie jestem ateistką. Jednak BARDZO się starałam, ażeby nikt nie skomentował, że Prawa Natury głosi osoba nawiedzona religijnie i nie mają one podstaw naukowych. (na forum Racjonalistów za tytuł mag. theol. przed nazwiskiem dr Hamera, jego Prawa Natury zostały uznane za bzdury. Sam Hamer krytycznie odnosi się do judaizmu i chrześcijaństwa, raczej jest ateistą).
Uważam, że Prawa Natury są elementem organizacji życia na Ziemi i są Boskimi prawami. Te same prawa biologiczne ratują zwierzętom dzikim życie, ale człowiek nie może kierować się takimi popędami i instynktami. Grozi mu to powstaniem nowotworu. Gdyby Hamer był osobą GŁĘBOKO wierzącą, może umiałby się pogodzić ze śmiercią syna i nie dostałby nowotworu jądra. Ale nie odkryłby tych praw…
Dlatego na cmentarzach katolickich często można znaleźć epitafium „Bóg tak chciał”. Kiedyś wprawiało mnie to w irytację. Teraz uważam, że Bóg „tego nie chciał”, ale możliwość pogodzenia się z traumą ludziom wierzącym daje wielką ulgę w cierpieniu.

Na temat wiary nie będę się wypowiadać. Nie mam wystarczającej wiedzy i nie potrafię. Religia i wiara należy wg. cybernetyka śp. Józefa Kosseckiego do dziedziny ludzkiego zainteresowania oznaczonej jako metafizyka. Zawiera ona tylko teorie= dogmaty, których nie można udowodnić. W przeciwieństwie do nauki, która zawiera teorie potwierdzane empirią.
Z wiedzy biologicznej wynika, że niektóre poważne konflikty w konstelacjach mogą wywoływać urojenia, wrażenie bycia poza ciałem i inne zjawiska. Substancje neuroaktywne dodatkowo nasilają takie stany.
Dlatego też, niepotrzebnie się irytuję, czytając „flow”-y popigułkowe dotyczące rozważań nad istotą Absolutu. Występujące jednocześnie z projekcjami seksualnymi. I złośliwie to komentuję.

Wszystkie problemy w życiu mojej rodziny, w rodzinach moich znajomych i przyjaciół, wszystkich osób, które zachorowały na raka, wynikły bezpośrednio z powodu odrzucenia praw zawartych w Dekalogu, zwłaszcza tych siedmiu.
Po zrozumieniu Praw Natury zamierzałam przejść na buddyzm, bo wydawał mi się światopoglądem podobnym do chrześcijaństwa ale …lepszym. Taki poziom orientacji posiadałam. A różnica jest zasadnicza.

4. Co tam cytryna.
Ja przez 5o lat walczyłam z grzybicą międzypalcową stóp. ZARAZIŁAM SIĘ (wg. medycyny konwencjonalnej) Mój ojciec stale walczył z grzybicą, smarował jakimiś mazidłami. Pewnego wieczoru nie mogłam zasnąć, zawsze miałam zimne nogi i problem z zasypianiem. Wzięłam wełniane skarpetki i prawie zasypiając przypomniałam sobie, że mogą to być skarpetki ojca a grzybica jest zaraźliwa. Zrzuciłam te skarpetki ale już czułam dziwne swędzenie stóp. Rano CAŁE STOPY miałam w czerwonych, nieznośnie swędzących krostach. Zeszła mi cała skóra ze stóp. I tak potem to się ciągnęło. Ilekroć przypominałam sobie, że mogę mieć grzybicę- to ją miałam. Gdy było wilgotno, noga mi się spociła, w lecie. Wiedziałam, że grzybica się w takich warunkach ujawnia, bo O TYM PRZECZYTAŁAM. Każdy zresztą może przeczytać. Wstydziłam się okropnie. Pewnego razu w lecie włożyłam klapki koleżanki, które były na łódce, żeby nie wejść do błota. Gdy sobie uświadomiłam, że mogłam ZARAZIĆ ją grzybicą, znów mi zeszła płatami CAŁA skóra ze stóp. Do dziś pamiętam to uczucie przerażenia. I tak było do poznania Praw Natury. Teraz chodzę w lecie w ogrodzie w kaloszach, nogi spocone, grzybicy nie mam.
Obrzydzenie, wstręt, odrzucenie z powodu „skalania”, to konflikty obce zwierzętom. Ale nie ludziom. O ile w judaizmie są praktykowane procedury koszerności, zapobiegania „skalaniu” i obawa przed zanieczyszczeniem, zabrudzeniem, skalaniem, o tyle w chrześcijaństwie opiekowano się zadżumionymi, chorymi i stało się to postawą praktykowaną, chwalebną. To nie jest przypadek, że w Polsce nie było epidemii dżumy.
Kto chce, niech sprawdzi mapę występowania trądu i religii. Tam gdzie jest „koszerność”, pojęcia skalania, kastowość, tam występuje trąd.

(Ci, którzy się bardzo obawiają zarazków i zarażenia, niech sprawdzą czy nie mają semickich antenatów.)

Przytaczam kawał, który może nieco uświadomić „skażenie umysłowe” wywodzące się z „korzeni”. Też je zresztą mam.

„Chaim leży w szpitalu epidemicznym. Stan pacjenta jest prawie beznadziejny. Nagle chory prosi o przyprowadzenie księdza. Prośba lotem błyskawicy obiega cały szpital. Nie może być inaczej: Żyd w obliczu śmierci chce się ochrzcić!
Po chwili zjawia się dyrektor w towarzystwie pielęgniarek i ksiądz, do którego Chaim zwraca się cichym głosem:
- Proszę, aby ksiądz wziął papier i pióro, chciałbym podyktować swoją ostatnią wolę.
Kapelan posłusznie siada przy stoliku, a pacjent dyktuje:
- Na synagogę przy Tłumackim przeznaczam dwadzieścia tysięcy złotych...
Dyrektor nie wytrzymuje nerwowo:
- Panie Chaim, jeśli przeznacza pan taką kupę pieniędzy na rzecz synagogi, to dlaczego wezwał pan księdza, a nie rabina?
Chory uśmiecha się:
- Panie dyrektorze, bądź pan mądry! Rabina - do szpitala chorób zakaźnych?!”

5. Będę krytykować stare, bo tak mi się podoba, ponieważ mam takie upośledzenie umysłowe. Nie można wierzyć w jednocześnie w Prawa Natury i w medycynę konwencjonalną. Jakkolwiek takie techniczne zdobycze jak TK może być b. pomocne w określeniu rodzaju konfliktu biologicznego u dziecka . Nawet zespół Downa szybko zdiagnozowany, można było zaleczyć.

6. Mam nadzieję, że z moich autopromujących się wypocin ktoś wyciągnie dla siebie jakieś wnioski. A przede wszystkim przeczyta www.learningngm. Zanim medyczna phytia...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 03:09, 05 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz lubię Cię jeszcze bardziej. Czekałem na ten post z zaciekawieniem. Większość ludzi na forum, korzystając ze swojej anonimowości, po usłyszeniu jakiejkolwiek krytyki swojego światopoglądu lub pod swoim adresem, rozpoczyna dżihad i buchając parą z nozdrzy, przystępuje do szturmu Smile

Linki. Sprawdź gea swoje linki, które wklejasz. Część nie działa.
Temat raka jest mi bliski bo jestem w tak zwanej pierwszej grupie ryzyka. Moi dziadkowie, babcie i rodzice zmarli na raka. Przez kilka lat chodziłem na badania, które oferowano mi darmowo. W międzyczasie jednak poszukiwałem na własną rękę informacji. Gdy uświadomiłem sobie że umysł może leczyć i wpędzać w choroby, przestałem się badać. Co by było gdyby któregoś razu się pomylili?
Od kilkunastu lat próbuję się koncentrować na pozytywnych aspektach życia i póki co to działaSmile Teraz NGM utwierdza mnie że słusznie wybrałem i mój strach sie minimalizuje.
Jeszcze raz dzięki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:47, 06 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mimo, że się ucieszyłam z informacji, że się ktoś przyznał do przeczytania Praw Natury, nie jestem pewna, na ile przekonanie o prawdziwości tych praw wyparło "stary" dogmat medycyny konwencjonalnej i konieczności "leczenia" raka chemią.
Diagnoza "rak" odbiera ludziom zdolność myślenia, działa jak elektrowstrząs, ogłusza i ubezwłasnowalnia.
[b]Nie róbcie sobie tego. Nie umierajcie na ignorancję ![/b].

Bo "rak" jest NORMALNĄ REAKCJĄ BIOLOGICZNĄ. Każdy pryszcz jest nowotworem. Każdemu rak może się zdarzyć. Rak nie daje objawów w fazie aktywnej (tylko w nielicznych konfliktach- np.prostata, mała krzywizna żołądka).
"Rak" - czyli ból, gorączka, krwawienie itp. „ujawnia się” dopiero po rozwiązaniu konfliktu. To rozwiązanie najpierw przebiega w mózgu, przebiegać może w podświadomości.
Szok konfliktowy jest NIE DO PRZEWIDZENIA, jak sama nazwa wskazuje. To może być ( i najczęściej jest) SŁOWO, które kogoś innego by rozśmieszyło (w rodzaju ty bezmyślna czy myśląca PICZO, ty przodotylno i tak dalej).

Cytat z postu Ihlet:

„Dlaczego mózg nie potrafi odróżniać rzeczywistości od wyobraźni? Że tak jest pisałem tutaj: viewpost.php?p=307160
Może właśnie dlatego że jedno i drugie są tym samym. Różnią się tylko poziomem skomplikowania?”
NIE
Mózg nie jest „aparatem fotograficznym”. O rejestracji informacji przez mózg mówi sporo i rozwlekle na YT w „Nowa Biologia” Bruce Lipton (każdy sam szuka, bo linki się „tracą”). Bodźce informacyjne docierają do mózgu i tam są przetwarzane pod kątem wszystkich informacji, które już tam się znajdują. A jak
wszyscy wiedzą (?) informacja nigdy nie ginie tylko jest „upakowana” w „przegródki”. I dlatego obraz rzeczywistości w mózgu może być CZYMŚ ZUPEŁNIE INNYM niż obiektywne zjawisko. To jest rodzaj impresji.
Jeśli ja do osoby mówię z dobrymi intencjami „ zależy mi na tobie”. Osoba taka może odczytać to jako : „ta cholera chce mnie od siebie uzależnić”. I może to być prawda albo nieprawda.
Zalecam każdemu aby zaimpregnował się na obraźliwe epitety. Szkoda energii, szkoda śliny na reakcje. I nie należy się uzależniać od stanów posiadania – rewirów. Przedtem należy jednak przemyśleć punkty Dekalogu albo poważnie potraktować Imperatyw Kategoryczny Immanuela Kanta. Aby samemu nie tworzyć komuś biologicznych dyskomfortów. Należy unikać narażania się na konflikty, czyli osób które mają wdrukowany (na skutek biologicznych konfliktów) taki sposób funkcjonowania. Toksyczne środowiska to praca (korporacje, urzędy) i, niestety, rodzina. Jeśli kogoś regularnie boli głowa, to oznacza konflikt biologiczny w zawieszeniu, stale odnawiający się.

Właśnie dostałam mejla od przyjaciółki :

"Ponad rok temu wysłałam temu chłopakowi (prosił ,,znajomych" na FB o przysyłanie info o niestandartowych metodach leczenia) linki do germańskiej, z dopiskiem, żeby przeczytał to uważnie , razem z żoną. Odpisał mi grzecznie, że bardzo dziękuje, i oczywiście przeczyta. Prawdopodobnie tego nie zrobił, albo odrzucił po paru zdaniach.
Teraz jest umierający. Myślę, że to kwestia dni albo i godzin."

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/nie-ja-je.....nie/704fqj

Nie odmówię sobie skomentowania, jak wygląda medyczne voodoo. Śmiertelne w przypadku ignorancji a priori. Bowiem w momencie wydania wyroku przez pytię ( zwłaszcza, gdy zrobi się w tym momencie BLADA), voodoo zacznie działać…

Jak się zaczyna?
Np. od żebra


„Zostałem trochę poturbowany ( udział w rekonstrukcji bitwy) i zaczęło mnie boleć żebro. Jestem rehabilitantem, pomyślałem, że pewnie pękło, że się zrośnie, wszystko wróci do normy. Ale zaczęło coś rosnąć i nadal bolało.”

Człowiek podejmuje decyzję, żeby lekarz powiedział „co mu jest".

„Zrobiłem to - prześwietlenie, morfologię - była idealna, ale na prześwietleniu wyszły cienie z podejrzeniem przerzutów ognisk nowotworowych.”

(ciekawe kto „cienie” posądził o „przerzuty”)

„Co powiedział lekarz, któremu pokazałeś te wyniki?
Pojechałem do mojej lekarki. Pokazałem jej wyniki i mówię do niej: „Jakie przerzuty, jak ja nie mam raka”. Ona popatrzyła na te wyniki i powiedziała, że coś jej nie pasuje, że koniecznie muszę przywieźć płytę RTG, bo być może ktoś pomylił opisy. Pojechałem. Przywiozłem zdjęcia i jak ona „wrzuciła” to do komputera, to zbladła. (lekarka ZBLADŁA, bo tak się strasznie przejęła. Dość, że nie zemdlała. Bo JUŻ WIEDZIAŁA, ŻE TO …RAK - phytia) Powiedziała mi: „Rafał, natychmiast jedziesz do szpitala”. Ja nie chciałem, ale ona nie „odpuściła”. Następnego dnia byłem już w szpitalu w Wejherowie. (…)
Na internie zrobili mi wszystkie badania. Ale diagnozy nie było. (!!! szukajcie, a znajdziecie) Pulmonologom nie dawało spokoju, co jest w moich płucach. (zalecili tomografię ale nadal nic nie stwierdzili) Z tomografii wyszło, że mam uszkodzoną wątrobę. (natomiast „wyszła” uszkodzona wątroba. Nie można się dziwić, że wątroba po takich hiobowych wieściach musi wykazywać zmiany ) Zrobili mi dwie biopsje, które nie dały jednoznacznej odpowiedzi, co mi jest. ( biopsje czego?) (…)

Przewieźli mnie na biopsję gruboigłową do Gdańska. I tam dopiero okazało się, że to jest Adenoid cystic carcinoma (ACC), nowotwór ślinianki, najczęściej atakuje obszar głowy i szyi, bardzo rzadko lokalizuje się na początku w płucach, dając przerzuty do wątroby.
Czyli zaczęło się od żebra, skończyło na śliniance . A przecież ŚLINIANKA NIE WYKAZYWAŁA ŻADNYCH OBJAWÓW !!!
(ładowanie kolejnych konfliktów biologicznych przez medyczne pytie można prześledzić na www.5prawnatury lub www.germanska.pl)
Mój ojciec, kiedy chodził od pytii do pytii to w pewnym momencie dostał porażenia mięśni nóg, powłóczył nogami. Ale mu to przeszło. Niestety, nadal „leczy raka prostaty” Flutamidem i niszczy sobie wątrobę.
Przykłady systematycznego niszczenia pacjenta przez medyczne pytie:

„Jak usłyszałeś diagnozę…
Słyszysz, że ten rak jest bardzo agresywny, nie można go zniszczyć chemią, jest oporny też na radioterapię.
Mam 36 lat, to było JAKBY SIĘ DOSTAŁO „KOPA W TWARZ”.
Lekarze zasugerowali delikatnie hospicjum. Spotkałem się też z lekarzem, który jak wyszedł na korytarz i spojrzał na mnie i moje skierowanie, zapytał: „Pan Zawidzki?” Wstałem. A on mówi: „A TO PAN Z TĄ DIAGNOZĄ NA OSTATNIE TRZY DNI ŻYCIA”.
A teraz o efektach "leczenia".[/color
Z tym moim bolącym wciąż żebrem trafiłem na radioterapię do Akademii Medycznej w Gdańsku. Tam miałem kurs dziesięciu radioterapii paliatywnych. Ale ból nie ustąpił.”
[color=darkblue]Słowo paliatywny posiada 35 synonimów w słowniku synonimów. Synonimy słowa paliatywny: uśmierzający, dobroczynny, łagodzący, kojący, krzepiący, ...
Słowo paliatywny ma się do napromieniowywania tak jak krzesło do krzesła elektrycznego albo uzdrawianie waleniem młotkiem po głowie lub chemioterapia. Walenie młotkiem moze byc mniej szkodliwe.

„ Jak Twój organizm zareagował na tę chemię?
Dostawałem drakońskie dawki sterydów – 40 tabletek przed każdym wlewem chemii. W ciągu pięciu miesięcy, utyłem 50 kg. Wyglądałem strasznie. Wcześniej dbałem o siebie, ćwiczyłem. Teraz miałem rozstępy na całym ciele, wyglądałem jak napompowany do granic możliwości balon
Wziąłem sześć cykli zwykłej chemii. Miałem straszne powikłania. Lądowałem na SOR-ach z bardzo niskim ciśnieniem krwi, bardzo spadały parametry krwi, szczególnie płyty krwi. Podjąłem decyzję, że jadę do Puckiego Hospicjum, do księdza Kaczkowskiego. Przez ostatnie dwa miesiące przyjmowania tej chemii, to sam nic nie mogłem robić. Żona prowadziła mnie do łazienki. Byłem tak słaby, że słaniałem się na nogach”
W pewnym momencie pacjent „pęka”, bo czuje, że chemia nie pomaga a niszczy… Ale rodzina nie chce aby „przerywał leczenie”. Horror.
„Zrobiłem kolejne badanie tomograficzne. Okazało się, że nowotwór urósł o 40, 60 %, na istniejących już guzach. Jak doktor X zobaczyła te wyniki, to zadecydowała, że muszę brać nową chemię. Wziąłem dwa kursy tej chemii i czułem się strasznie źle, wyniki miałem coraz gorsze. I wtedy pojawiła się taka myśl, że już tak nie chcę. Czułem, że to mnie niszczy…
Instynkt Ci podpowiedział, że dość…
Tak. Cała rodzina była przeciwko mnie. Moja mama płakała. Ojciec mnie prosił, moja żona, wszyscy mówili, bym nie przerywał leczenia. A ja twardo mówiłem: „Nie”. Oni mi tłumaczyli, że umrę jak nie będę się dalej leczył. Przez trzy dni nie odzywałem się do nikogo. I podjąłem decyzję, że nie biorę już tej chemii, szukam innego lekarza.”
I onko- logiczny człowiek szuka kolejnego lekarza. I co otrzymuje? Kolejną chemię.

„Kolejna chemia?
Tak. Doktor chciał złożyć wniosek o terapię niestandardową, ale od nowego roku już jej nie ma. Została nam chemia systemowa. Cały weekend szukał w opracowaniach badań klinicznych jakiegoś zamiennika dla mnie, czegoś, co może zadziałać jak terapia niestandardowa, celowana. I znalazł. Do wyboru są dwa leki. Jeden, to stary cytostatyk, drugi, to lek z firmy Bayer – 84 tabletki kosztują 19 tysięcy złotych, ja potrzebuję trzy takie serie po 84 tabletki. Tego leku w ogóle nie ma w Polsce”

Magiczne słowo „terapia celowana” ma działanie uzdrawiające- daje nadzieję. Człowiek jeszcze zyje, jest zdesperowany, można z niego i jego rodziny coś jeszcze wycisnąć na wypasanie BigF.
Co to znaczy „terapia celowana”? To jest nowa nazwa tego samego morderczego procesu. Makiawelizm semantyczny. Skoro wśród samych onkologów są kontrowersje…

„Stosowanie terapii celowanych w leczeniu onkologicznym wywołuje dużo kontrowersji, nawet w środowisku samych onkologów”. http://pulsmedycyny.pl/2581524,77487,terapie-celowane-w-onkologii-za-czy-przeciw
„A ten stary cytostatyk miałbym refundowany, gdybym miał raka jelita albo płuc, bo celowo jest przeznaczony dla tych nowotworów, ale mnie mógłby teraz pomóc.”

Czegoś nie rozumiem, przecież była mowa o raku płuc także…
Ale chory onkologiczny, jest chorym onko- logicznym.
Zatem jest logiczna wędrówka komórek ślinianki ( komórek surowiczych) które produkują enzymy zawarte w ślinie, białka, immunoglobuliny, http://www.histologia.cm-uj.krakow.pl/Stomatologia/Materialy/slinianki.pdf
Wraz z krwią do nerek, gdzie porzucają swoje zajęcia produkowania śliny i namnażają się złośliwie jako komórki przykłębuszkowe. I robią zupełnie coś innego. Między innymi regulują ciśnienie.
Komórka przykłębuszkowa (ang. juxtaglomerular cell lub JG cell[1], zwana także komórką ziarnistą Główną zawartością dojrzałych i niedojrzałych ziarnistości (otoczonych błoną) stanowi renina[6]. Komórki ziarniste pełnią również rolę baroreceptora wewnątrznerkowego. (Wiki)
Ale komórkom ślinianek to nie wystarcza. Wyginają śmiało ciało, gdyż dla nich to MAŁO. Zatem „przerzucają się” w komórki wątroby.
Zmieniają wygląd i funkcję, gdyż stają się hepatocytem. (Wiki) Zaraz zabierają się do mnożenia i do roboty. Funkcje spełniane przez hepatocyty to udział w:
• metabolizmie białek
• metabolizmie lipidów
• metabolizmie węglowodanów
• metabolizmie żelaza, miedzi, witamin
• procesach detoksyfikacji, metabolizmie leków oraz substancji obcych dla organizmu
• produkcji albumin, niektórych globulin oraz fibrynogenu
• produkcji żółci
Roli i wyglądu komórek żołądka, w które się komórki ślinianek też „przerzuciły”, nie podaję.


Tak więc, jeśli komuś przyjdzie do głowy napisać do mnie o pomoc, jeśli medyczna pytia…

To może liczyć na stek wulgaryzmów. Ponieważ nie po to wydatkuję energię i wyoślam, żeby w efekcie oglądać klepsydrę niepoprawnego ignoranta. Wiedzy zawartej w biologicznych prawach.

www.learningngm


Lekarze bezkarnie rzucają słowa diagnozy niczym toporki w głowy pacjentów. W dupie mają odpowiedzialność za SŁOWO.
Do tego zawodu selekcjonują się osoby z deficytem empatii, o zdolności do absorbowania gigabajtów danych- farmaceutycznych. Tak są szkoleni, tak wygląda edukacja.
Za błędną diagnozę choroby nikt nie odpowiada.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,40324,994.....cych_.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 03:08, 06 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
Mimo, że się ucieszyłam z informacji, że się ktoś przyznał do przeczytania Praw Natury, nie jestem pewna, na ile przekonanie o prawdziwości tych praw wyparło "stary" dogmat medycyny konwencjonalnej i konieczności "leczenia" raka chemią.


Stary dogmat miałem wyparty już wcześniej. Przede wszystkim nie mam zamiaru kiedykolwiek się diagnozować na raka. Z medycyny konwencjonalnej uznaję tylko dział urazowy. Nie umiem nastawiać sobie kości ani zszyć rany na plecach.
Nie znam swojego lekarza rodzinnego, nigdy u niego nie byłem. Jak boli nie biorę chemii bo skoro boli, to ma boleć, żebym się tym zainteresował, a jak boli mocno to mam się interesować tylko tym:).
Z praw natury oczywiście jeszcze nie przeczytałem wszystkiego co napisano i zgłębiam temat.


gea napisał:

Ihlet napisał:


„Dlaczego mózg nie potrafi odróżniać rzeczywistości od wyobraźni? Że tak jest pisałem tutaj: viewpost.php?p=307160
Może właśnie dlatego że jedno i drugie są tym samym. Różnią się tylko poziomem skomplikowania?”

NIE
Mózg nie jest „aparatem fotograficznym”. O rejestracji informacji przez mózg mówi sporo i rozwlekle na YT w „Nowa Biologia” Bruce Lipton (każdy sam szuka, bo linki się „tracą”). Bodźce informacyjne docierają do mózgu i tam są przetwarzane pod kątem wszystkich informacji, które już tam się znajdują. A jak
wszyscy wiedzą (?) informacja nigdy nie ginie tylko jest „upakowana” w „przegródki”. I dlatego obraz rzeczywistości w mózgu może być CZYMŚ ZUPEŁNIE INNYM niż obiektywne zjawisko. To jest rodzaj impresji.

Tutaj mówimy o innych rzeczach gea. Ty mówisz o sposobie w jaki mózg przetwarza dane ze zmysłów. Jestem świadom że obraz rzeczywistości w głowie nigdy jej nie odpowiada i żyjemy w fikcji.
Ja zaś pytałem dlaczego mózg nie odróżnia informacji docierających ze zmysłów od tych, które tworzymy w wyobraźni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:26, 06 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"dlaczego mózg nie odróżnia informacji docierających ze zmysłów od tych, które tworzymy w wyobraźni."

A czy jest inna możliwość ? Mózg jest kreatorem ale odtwarzającym to co najpierw poznał zmysłami. Niemożliwa jest sytuacja wytworzenia śliny bez poznania uprzednio smaku cytryny. Zatem tworzymy w wyobraźni sytuacje, które przeżyliśmy kiedyś realnie- regularne zjawisko we śnie. Każdy może sobie zastępować informacje docierające ze zmysłów, ich wrażeniami.
To jest dane także zwierzętom - psy "biegają" śniąc. Widocznie jest to do czegoś potrzebne. Może do porządkowania danych.


Wobrażanie sobie w realu realnych sytuacji, takiej jak ta z cytryną, wymaga pewnego wysiłku i trudno taki stan dłużej utrzymywać.
Ale np. Zibi może mógłby sobie zaprogramować "normalność". Jeśli jogini potrafią spowalniac akcje serca i obniżać temperaturę ciała...
Kwestia, jak wyobraża sobie normalność. Bo może to być inny, weselszy stan, niż "normalność".
Alkoholicy wolą weselszy stan, bo rzeczywistość jest zbyt bolesna.

Pamiętam wypowiedzi z pewnego reportażu radiowego. Pewien młody przewlekle chory człowiek miał dolegliwości bólowe (bodajże po operacji) Chciał więcej tabletek p/bólowych. Jego lekarka powiedziala mu, że ból jest wytworem mózgu i może go sam spróbować opanować. I rzeczywiście, spróbował, udało się.

Moja przyjaciółka psycholog często ratowała rodziców znajomych witaminami, które "robily" za środki przeciwbólowe.
Mówiąc o wartości witamin i suplementów to najprawdopodobniej mają więcej efektu placebo niż rzeczywistego działania.
Nie są metabolizowane.
Na łatwowierności ludzi można zbijać majątek.
Tu wstawiam link ( jeśli zniknie szukać : Piotr K biznesmen tabletki oszust) http://vitwoman.pl/zdrowie/suplementy-di.....proactive/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:27, 07 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytuję "wpis na FB od jego żony sprzed 2 godzin...
>>Drodzy przyjaciele!!!
Niestety stan zdrowia Rafała się nie poprawia. Od niedzieli ma założony cewnik, okazuje się, że bardzo mało oddaje moczu, wczoraj i dziś tylko po 100ml. Jego organizm nie chce przyjmować specjalnie płynów i pożywienia. Jest słabiutki i bardzo często poplątany. Większość dnia zazwyczaj przesypia. Ustawiony jest dobrze przeciwbólowo. Mieliśmy niejedną propozycję, by go położyć w hospicjum, ale tego nie zrobimy, bo Rafcio miał i ma takie życzenie by zostać w domu.
Mimo znużenia, zmęczenia i poplątania, Rafcio obdarowuje nas uśmiechem i buziakiem. Wygląda to tak jakby umysł ciągle walczył z chorym ciałem.
Życzę każdej osobie, która walczy z chorobą takiej determinacji jaką ma Rafcio"

Ta determinacja i walka to było nieustanne trucie za GIGANTYCZNE pieniądze

Dlaczego Rafał nie "zwycięży" w tej walce ?
Rak nie jest wrogiem z którym trzeba walczyć. W organizmie nie toczy się żadna walka. To jest biologiczny, zaprogramowany przez Naturę, proces. Trzeba poznać Germańską, aby wiedzieć jak wygląda biologia człowieka, jak dawac sobie radę. KAŻDY MUSI TO ZROBIĆ SAM.
Dlatego NIE WYSTARCZY PTRZECZYTAĆ I STWIERDZIĆ, ŻE JEST COŚ NA RZECZY. Trzeba weryfikować prawdziwość germańskiej na sobie, w drobnych przypadkach- katar, grypa, angina, kolano, opryszczka.
Żeby mieć PEWNOŚĆ.
Inaczej w momencie poważnego wydarzenia - szoku biologicznego, będzie realizowany scenariusz jaki zaproponuje lekarz...
I do problemu w rodzaju "żebro" dołożą Tobie JATROGENNIE kolejne problemy kolejni lekarze, którzy będą się zastanawiać nad "cieniami" na zdjęciach, będą niszczyć tkanki gruboigłowo i produkować samospelniające się wyrocznie ile czasu do życia nam dają.

Posłuchaj wywiadu na www.germanska.pl

http://www.germanska.pl/filme/Germanska/wywiad/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 10:10, 10 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:
dlaczego mózg nie odróżnia informacji docierających ze zmysłów od tych, które tworzymy w wyobraźni.

gea napisał:
A czy jest inna możliwość ?

Oboje mamy trochę racji i oboje gadamy głupoty. Gdyby nie było innej możliwości, to po wyobrażeniu sobie atakującego nosorożca, zaczęlibyśmy uciekać. Mózg rozróżnia ale nie cały, tylko jego świadoma część. Generalnie mamy piękne pojęcie: umysł (software:). O ile mózg potrafimy dokładnie zlokalizować w ciele człowieka, to umysłu już nie. Nadal nie wiadomo jaka część umysłu korzysta z mózgu a jaka z pozostałej tkanki nerwowej, której jest więcej niż w mózgu. Dodatkowo część umysłu jest świadoma a część nie.

gea napisał:
Niemożliwa jest sytuacja wytworzenia śliny bez poznania uprzednio smaku cytryny.

Owszem jest. Dzieci często nie chcą jeść czegoś, czego jeszcze nigdy nie jadły. Wyobrażają sobie że jest niesmaczne i czują obrzydzenie. Jeśli je zmusimy do zjedzenia, może się okazać że już nigdy np. marchewka nie będzie im smakować. Jeśli natomiast podamy im marchewkę (której jeszcze nie próbowały i nie chcą spróbować) w czekoladzie (którą już jadły) i po zjedzeniu powiemy że zjadły pyszną marchewkę w pysznej czekoladzie, to jest szansa że przełamią opór i spróbują surowej.
gea napisał:
Zatem tworzymy w wyobraźni sytuacje, które przeżyliśmy kiedyś realnie- regularne zjawisko we śnie.

Gdyby to było całą prawdą, nadal byśmy polowali maczugami. Tworzymy w wyobraźni również rzeczy, których jeszcze nie było np. nowy budynek, samolot, ubranie itp. W śnie możemy latać, czego nie przeżyliśmy realnie.
gea napisał:
psy "biegają" śniąc. Widocznie jest to do czegoś potrzebne. Może do porządkowania danych.

Ten fragment jest jedyną próbą odpowiedzi na pytanie. Podejrzewam że dalece błędną. Jak się ma latanie we śnie do porządkowania danych?
gea napisał:
Jeśli jogini potrafią spowalniac akcje serca i obniżać temperaturę ciała...

Nie tylko jogini. Pewne aspekty jogi (te, nie związane z gimnastyką ciała, lecz umysłu) ćwiczę latami ale nie uważam siebie za jogina.
Serce spowolnić jest łatwo ( tak, wiem że oficjalna nauka uważa to za niemożliwe), nauczę Cię:
-Połóż się wygodnie i rozluźnij. Jeśli nie potrafisz sama się rozluźnić, poproś kogoś o masaż.
-Przypomnij sobie coś miłego ze swojego życia, byś była w dobrym nastroju.
-Jeśli jeszcze nie potrafisz uświadomić sobie swojego tętna, połóż rękę na sercu lub jakiejś dużej tętnicy.
-Niech przy uchu leży tykający cicho zegarek lub nagranie tykania ściągnięte z internetu na smarfon Smile
-Teraz wsłuchaj się w tykanie, wczuj się w tętno i delikatnie sobie nakaż, że tętno ma być takie jak tykanie.
-Czekaj cierpliwie, chwaląc siebie za każde zaobserwowane spowolnienie.
-Unikaj ekscytowania się osiągnięciami, to wpływa na tętno:)
To tylko i aż tyle.
Czy tylko czy aż, zależy od kondycji Twojego umysłu. Jeden przeskoczy dwa metry za pierwszym razem, drugi po tygodniach treningu a trzeci nigdy.

Jedni naukowcy twierdzą że wykorzystujemy 2% mózgu inni że 100%. Ja uważam, że wykorzystujemy 100% mózgu i drugie tyle z reszty ciała.
Problem w tym że tylko około 2% świadomie. Zatem i jedni i drudzy mają rację ale wszyscy są daleko od prawdy. Niektórzy ludzie (np. Bimi), uważają nawet, że człowiek jest tylko biologicznym automatem. W 98% mają racjęSmile
Jest też wiele prostych sposobów na wchłanianie podświadomości przez świadomość. Jak chcesz, podam Ci kilka.
Teraz ponawiam, tym razem prawidłowo zadane pytanie:
Dlaczego świadoma część umysłu odróżnia wyobraźnię od rzeczywistości a podświadoma nie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:05, 12 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Problem w tym że tylko około 2% świadomie. Zatem i jedni i drudzy mają rację ale wszyscy są daleko od prawdy. Niektórzy ludzie (np. Bimi), uważają nawet, że człowiek jest tylko biologicznym automatem. W 98% mają rację
Jest też wiele prostych sposobów na wchłanianie podświadomości przez świadomość. Jak chcesz, podam Ci kilka.
Teraz ponawiam, tym razem prawidłowo zadane pytanie:

1.Dlaczego świadoma część umysłu odróżnia wyobraźnię od rzeczywistości a podświadoma nie?


Ad. 1 Wstawiłeś sporo kwestii na raz. Żeby móc dyskutować trzeba zdefiniować o czym jest mowa. Nie ma definicji, więc intuicyjnie odpowiadam. Nad odpowiedzią na podstawowe pytanie długo się zastanawiałam.

Myślę, że część podświadoma ma za zadanie reagować " z automatu". Nie ma czasu na zastanawianie się, czy to „jawa, czy sen”, podświadomość decyduje o reakcji. Chodzi o szybkość, która wyklucza deliberowanie nad sensem. Świadome decydowanie o rodzaju reakcji wymaga czasu. W rzeczywistości dzieje się to tak, że dotykając nieświadomie rozgrzanego przedmiotu nie zastanawiamy się nad reakcją, odbywa się ona automatycznie. To samo będzie, gdy we śnie powstanie wyobrażenie dotknięcia rozgrzanego przedmiotu. Człowiek ma wdrukowane takie reakcje, które działają "ochronnie". Reakcja "z automatu" ma NATYCHMIAST wywołać pożądany z biologicznego punktu widzenia efekt.
Germańska wyjaśnia to od strony biologicznej.
Miejsce w układzie nerwowym ( skorelowane z narządem), w którą „wbije się” informacja- w tym wypadku - szokowa (pozytywnie lub negatywnie) jest związane z ontologicznym rozwojem organizmów żywych- ewolucją. Najstarsze ewolucyjnie organizmy posiadały pień mózgu odpowiedzialny za podstawowe funkcje biologiczne.
Informacja jest energią= masą, i wywołuje reakcję w mózgu identyfikowaną w Tomografii Komputerowej. Tworzy ona masę konfliktową (którą jest intensywność x długość trwania konfliktu). Informacje szokowe "najcięższego" kalibru (dotyczące oddychania, odżywiania i rozmnażania) lokują się w najstarszej części układu nerwowego - pniu mózgu. I taka informacja o zagrożeniu życia, egzystencji NATYCHMIAST uruchamia produkcję pęcherzyków płucnych. Które w momencie fazy aktywnej konfliktu nie dają objawów. Natomiast po rozwiązaniu konfliktu dają objawy kiedyś identyfikowane jako gruźlica, obecnie jako nowotwór płuc i "leczone" chemią.
Dlatego diagnoza "rak" NATYCHMIAST uruchamia takie zjawisko. W fazie aktywnej "pulmonolodzy" będą się zastanawiać nad "cieniami" na płucach. A jeśli dojdzie do gwałtownego rozwiązania konfliktu "strach przed śmiercią", powstanie reakcja identyfikowana przez lekarzy jako rak płuc- następuje rozkład nadmiernie rozrośniętych pęcherzyków płucnych przez mykobakterię – prątka gruźlicy.

2. Ślina
Ad. 2 Co do śliny, to się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o reakcję fizjologiczną wywołaną wyobrażeniem kwasu cytryny. Sok cytryny ma silny odczyn kwaśny Ph ok. 3. Zadaniem śliny jest m.in. neutralizacja substancji takich jak kwas, stąd jej WZMOŻONE wydzielanie, prawdopodobnie o innym, bardziej zasadowym składzie . I taka reakcja zawsze będzie, jeśli dziecko będzie znało smak cytryny i wyobrazi sobie jej jedzenie. Kiedyś „leczono” kiłę kalomelem ( chlorek rtęci), wywoływał on silny ślinotok.
Dla ciekawych o ślinie https://www.pum.edu.pl/__data/assets/file/0004/78628/slina-seminarium.pdf

3 „Tworzymy w wyobraźni również rzeczy, których jeszcze nie było np. nowy budynek, samolot, ubranie itp. W śnie możemy latać, czego nie przeżyliśmy realnie.”

Ad.3 Tu się posłużę cytatem z „ Cybernetyka i charakter” Mariana Mazura
„Spośród wszystkich organizmów człowiek ma największą liczbę elementów korelacyjnych, rzędu kilkunastu miliardów,
a w konsekwencji najwyższy poziom. Dla porównania - liczba elementów korelacyjnych u owadów jest rzędu kilkunastu
tysięcy, a więc milion razy mniejsza.
Tak wysoki poziom zapewnia człowiekowi największą liczbę informacji w rozeznaniu otoczenia (bodźce) i
oddziaływaniu na otoczenie (reakcje), to zaś pozwala mu na zdobywanie możliwie największej mocy socjologicznej. W
walce ze zwierzętami, nawet o znacznie większej mocy fizjologicznej niż jego własna, człowiek mógł je pokonywać dzięki
przewadze swojej mocy socjologicznej.
Odwołując się do pojęcia poziomu można też ocenić znany argument, że tylko człowiek jest zdolny do działalności
twórczej, wytwarzania skomplikowanych narzędzi itp. (co miało świadczyć, że człowiek oprócz "pierwiastków
zwierzęcych" ma ponadto "pierwiastki duchowe", których zwierzęta nie mają).
NIE MOŻNA STWORZYĆ NIC NOWEGO INACZEJ NIŻ PRZEZ PRZEKSZTAŁCENIE STAREGO. PRZY OKREŚLONEJ LICZBIE ELEMENTÓW JEDYNE,
CO MOŻE POWSTAĆ NOWEGO, TO TAKIE ICH SKOJARZENIA, JAKICH DOTYCHCZAS NIE BYŁO
. Gdyby te elementy skojarzyć we wszelkie
możliwe sposoby, to nie mogłoby już powstać ani jedno nowe skojarzenie. Im większa jest liczba elementów, tym dalej
jest do wyczerpania wszystkich skojarzeń, a więc tym łatwiej jest o to, że do znanych skojarzeń dojdą nowe (" twórczość"). W porównaniu z możliwościami nowych skojarzeń między miliardami elementów korelacyjnych człowieka możliwości
nowych skojarzeń u konika polnego, mającego milion razy mniej elementów korelacyjnych, są znikome, dla człowieka
praktycznie niezauważalne.
Różnice poziomów między człowiekiem a zwierzęciem są ilościowe, a tylko filozofowie ze swoją skłonnością do
stawiania spraw na zasadzie "jest - nie ma" ulegli złudzeniu, biorąc wielką liczbę nowych możliwości człowieka za
nieograniczenie wielką, a małą liczbę nowych możliwości zwierząt za równą zeru.”

Zatem z cybernetycznego punktu widzenia człowiek przekształca elementy korelacyjne z pomocą wyobraźni. Bo ma najwyższy poziom ze wszystkich organizmów na Ziemi.

4. „gea napisał:
psy "biegają" śniąc. Widocznie jest to do czegoś potrzebne. Może do porządkowania danych.

Ten fragment jest jedyną próbą odpowiedzi na pytanie. Podejrzewam że dalece błędną. Jak się ma latanie we śnie do porządkowania danych?”

Ad. 4 Mówiąc o porządkowaniu danych myślałam o roli jaką odgrywają marzenia senne. Myślę szybciej niż piszę i powstają źle rozumiane „skróty”.

5. „Jeśli jogini potrafią spowalniac akcje serca”
Ad. 5 Udało mi się nie tyle spowolnić akcję serca, co pozbyć się uciążliwości „łomotania” przy zasypianiu. Po wielogodzinnym nocnym roztrząsaniu NGM byłam zmęczona. Nie mogłam zasnąć, bo nagle zaczęłam odczuwać silne bicie serca. Byłam zła i irracjonalnie ale skutecznie wydałam polecenie „uspokój się, bez histerii, bo się muszę wyspać i rano muszę wstać”.
To co napisałam może wydać śmieszne i nieprawdopodobne. Jednak zawsze miałam dość dużą możliwość samokontroli. Czy raczej taką potrzebę. Nigdy się np. nie upiłam ani nie straciłam przytomności.


Jeśli człowiek zgadza się z pozostawaniem "biologicznym automatem", to może być jego wybór. Lub obiektywna sytuacja braku możliwości zrozumienia, że jednak tak nie jest i człowiek może zarządzać swoim życiem. Ponieważ z cybernetycznego punktu widzenia jest homeostatem samosterownym.
Możliwość zrozumienia jakichkolwiek zagadnień (w tym Praw Natury) zależy wg. cybernetyka Mariana Mazura od właściwości intelektualnych: inteligencji, pojętności i talentu w całości określanych jako i n t e l e k t . ( wg Cybernetyka i charakter M. Mazura).
W szczegółowym rozpatrywaniu zdolności zrozumienia zagadnień z różnych dziedzin ja okazuję się głąbem przy próbach pojmowania wielu kwestii ekonomicznych, matematycznych czy technicznych. Ale się staram, o ile wydaje mi się to potrzebne.

Za dużo energii musiałam włożyć w ten post.
Chyba lepiej pozostawać na poziomie znajomych pań. Oglądają seriale typu "zbuntowany anioł", wymieniają przepisy na muffinki i komentują rzycie celebrycie.
A ja próbuję zrozumieć Kanta. I jak to się może skończyć ? Konfliktem cewki zbiorczej nerki. Oj, będzie bolało w rozwiązaniu... Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 04:04, 15 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
Żeby móc dyskutować trzeba zdefiniować o czym jest mowa.

Jak zwykle przy dyskusji oprócz wątku głównego pojawiają się poboczne. Zsumuję: Jesteśmy w temacie o raku. Stoisz w opozycji do konwencjonalnej medycyny i promujesz NGM. Generalnie zgadzam się z NGM ale twierdzę że jest więcej w temacie niż opisuje Dr. Hammer i reakcje organizmu muszą być automatyczne ale nie muszą być reakcją na czynniki zewnętrzne typu szok. W dyskusji zgodziliśmy się że świadomie można wywoływać mierzalne reakcje organizmu bez żadnych czynników zewnętrznych. Zaraz wytłumaczę implikacje wynikające z tego faktu.
Skoro można wytworzyć ślinę myśląc o cytrynie, adrenalinę myśląc o walce itp.,to mając odpowiednią wiedzę, możemy świadomie (lub nie) wywołać KAŻDĄ reakcję organizmu. Właśnie dlatego wielokrotnie Ci dziękowałem za NGM, bo Dr. Hammer odkrywa powiązania między narządami a partiami mózgu korespondującymi z ich stanem. Dzięki tej wiedzy można wypracować narzędzia do skutecznego, świadomego wpływu na siebie.
Innymi słowy, możemy się leczyć i wpędzać w choroby samym myśleniem o konkretnych rzeczach. Wiedziałem o tym już wcześniej, stąd moje upominanie Cię o pielęgnowaniu nienawiści. NGM w połączeniu z wiedzą o wpływie świadomości na podświadomość daje lekarstwo na każdą chorobę w prawie każdym stanie, jeśli się posiądzie odpowiednią wiedzę jak wywoływać chciane reakcje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 11:31, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlaczego na raka umierają miliarderzy?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:44, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bo pieniądze nie rozwiązują wszystkich problemów? Często tworzą nowe lęki, których wcześniej nie było. Wyobraź sobie w jakim stresie byś żył mając miliard i świadomość że praktycznie każdy chce Ci go odebraćSmile Wyobraź sobie że rano sprawdzasz wartość akcji, w które zainwestowałeś i widzisz jak w ciągu nocy zubożałeś o 100 000 000 Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 11:48, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:
Bo pieniądze nie rozwiązują wszystkich problemów? Często tworzą nowe lęki, których wcześniej nie było. Wyobraź sobie w jakim stresie byś żył mając miliard i świadomość że praktycznie każdy chce Ci go odebraćSmile Wyobraź sobie że rano sprawdzasz wartość akcji, w które zainwestowałeś i widzisz jak w ciągu nocy zubożałeś o 100 000 000 Smile



Jasne jasne wszyscy miliarderzy w przeciwieństwie do Ciebie są w ciemię bici:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:53, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masz inną teorię? Pochwal się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:32, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Żadna teoria tu nie jest potrzebna,tylko niektóre postacie raka w początkowej fazie mogą względnie dobrze rokować,większość raków jest nadal śmiertelna,takie przeznaczenie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:47, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
większość raków jest nadal śmiertelna,takie przeznaczenie.

Masz pełne prawo w to wierzyć. Nikt Ci tego prawa nie odbierze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 14:28, 26 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:
zibimark napisał:
większość raków jest nadal śmiertelna,takie przeznaczenie.

Masz pełne prawo w to wierzyć. Nikt Ci tego prawa nie odbierze.


Wielkie Dzieki za błogosławieństwo że mam takie prawa:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:16, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Żadna teoria tu nie jest potrzebna,tylko niektóre postacie raka w początkowej fazie mogą względnie dobrze rokować,większość raków jest nadal śmiertelna,takie przeznaczenie.


Wiara jest wszystkim

Przekonanie=wiara, którą wyraził Zibi jest klasycznym przykładem wdrukowania GÓWNOPRAWDY w świadomość i podświadomość. Być może jest to już zapisane w sposób stały w genach Shocked
Ja bym się nie dziwiła, gdyby Zibi był 85 letnim starcem czytującym Gazetę Wyborczą i "leczącym" "raka" prostaty, tak jak mój biedny ojciec. Ale Zibi nie jest starcem, pewne procesy fizjologiczne rozumie a nawet umie wytłumaczyć, potrafi myśleć abstrakcyjnie, może używać ręki do różnych czynności np. do wyszukiwania informacji w sieci. A jednak z myślenia tunelowego nie sposób go wyrwać.
Odpowiedź na pytanie "dlaczego?" leży w cybernetycznym opracowaniu dotyczącym charakteru człowieka (czytaj "Cybernetyka i charakter" Mariana Mazura), plus informacje dotyczące Praw Natury (czytaj www.learningngm).

Dla osób, które nie zamierzają przeczytać www.learningngm, albo przeczytały i zdecydowały, że jest to największa bzdura jaką na temat medycyny przeczytali, opisuję pewną historię. Dotyczącą konsekwencji nagłego wzbogacenia.
Być może, za kolejnym moim wysiłkiem skierowanym na wytłumaczenie reakcji od strony biologicznej, coś w głowie thecombo drgnie. W jego wypadku można wyczekiwać natchnienia Ducha Św. Pozostali mogą się cieszyć, jeśli doznają reakcji "acha"- sprawdź znaczenie w wiki.

Poproszono mnie abym odwiedziła pewnego forumowicza z mojego miasta, który wybierał się na operację nowotworu mózgu i już się nie odezwał. Mieszkał w małym, ciasnym blokowym mieszkanku, na 4 piętrze. Kiedy weszłam do maleńkiego pokoiku założonego po sufit książkami, zastałam leżącego w pampersie wychudzonego człowieka. Patrzył na mnie z pustką w oczach, coś próbował wyartykułować, nie wiem czy cokolwiek zrozumiał. Obok stała żona, która tak powiedziała: "mąż dostał spadek, ale nic z tego nie wykorzysta, mnóstwo już wydaliśmy na leczenie".

To była epoka przed poznaniem germańskiej. Ale już wtedy zrozumiałam, że człeczyna był guru na jakimś forum, był kimś w wirtualu. W realu był nikim. Kiedy zyskał moc finansową (socjologiczną), rozwiązał mu się jakiś problem i "dostał na głowę".

To się zdarza wielu osobom, zwykle samcom, bo dominacja to jest dla nich naturalny biologicznie stan. Podobnie zginął mój teść, mój wuj.
Od urodzenia samce mają silne poczucie terytorializmu. Chłopcy- rewirowcy.
Konflikty rewirowe towarzyszą człowiekowi całe życie. Na koniec rewir ogranicza się do samego człowieka. Uzależnienie egzystencjalne od otoczenia może być nie do wytrzymania.
Miałam pod swoją opieką osoby niepełnosprawne, to wiem.

Kto nie stara się zrozumieć swojej biologii, naraża się na to, że go jakiś konował wyprawi na tamten świat.
Bo przedtem nabawi się reakcji na konflikty biologiczne w związku z funkcjonowaniem w pseudocywilizacyjnym, niszczącym psychicznie środowisku. Słuchając i czytając wypowiedzi ekspierdów w środkach masowego rażenia pseudoinformacjami.

Czytaj www.learningngm.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Shigella




Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 101
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:10, 10 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Profilaktyka raka metodą „na rzeźnika”:
Bydgoscy chirurdzy profilaktycznie usunęli tarczycę rocznej dziewczynce
Cytat:
Operację usunięcia zdrowej tarczycy u rocznej dziewczynki przeprowadzili chirurdzy w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy. Celem operacji było wyprzedzenie choroby. Istniała obawa, że dziewczynka w bliżej nieokreślonej przyszłości zachoruje na nowotwór.
W wyniku badań genetycznych u rocznej Amelki wykryto gen wyjątkowo złośliwego raka tarczycy. Podobne operacje u tak małych dzieci są często przeprowadzane na świecie - w Polsce to rzadki przypadek. Zabieg trwała ponad dwie godziny i przebiegł bez komplikacji.

Operację usunięcia tarczycy przeszła wcześniej mama dziewczynki. Operację w obydwu przypadkach przeprowadził profesor Andrzej Prokurat.

"Rocznej Amelii usunięto zdrową tarczycę. Gdyby lekarze tego nie zrobili - dziewczynka w przyszłości zachorowałaby na groźną odmianę raka tarczycy. To jest pewne" - mówi dyrektor lecznicy do spraw medycznych, dr Danuta Kurylak.

Amelka jest genetycznie obciążona chorobą nowotworową - mówi dr Danuta Kurylak, dyr. ds. lecznictwa Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy.
http://www.radiopik.pl/index.php?idp=2&idx=40991
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:07, 12 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czekan napisał:
gea dostrzegam w tym życiu , rze konflikt ten lub tamten jest . Jak ty sobie z tym radzisz profilaktycznie ? pozdrawiam .


Nie radzę sobie, ponieważ nie sposób przywyknąć do codziennego słuchania o"leczeniu" raka. Zwłaszcza dzieci. Metodami jak wyżej.To znaczy, ja nie mogę przywyknąć.
Albo mordowaniem retard chemioterapią w przypadkach "leczenia" białaczki.
O zbrodniczym procederze z pseudoprzeszczepami, to nie mam siły pisać. A taki Ihlet, biegły w niemieckim, mógłby o tej paskudnej organizacji DKMS http://www.dkms.pl/pl z oryginalnych niemieckich źródeł coś napisać.

Naiwni ludzie wysyłają swoje biologiczne dane, które mogą być wykorzystane.

Półgłówek opłacany za sianie medmętów informacyjnych na swoim "blogasku" blogdebart wstawił taką dezinformację, jak zwykle w głupawo prześmiewczej formie (każdy kto sprawdzi aktywność tego blogaska zauważy, że "komcie" tworzy on mnożąc się klonalnie niczym owsiki w dupie i rażąc taką odkrywczością myśli, jaka może w tym miejscu panować :

"1. December 15th, 2013 at 00:57 | #43
dontklik | dontklik
Przeglądam stare zakładki, myśle “kurna, dawno barta nie czytalem”, to mi dzis pomoże a tu takie perły Smile do rzeczy: dzis piłem wino z autentycznym profesorem medycyny, który w towarzystwie dwóch innych absolwentów medycyny najpierw A) opowiedział straszliwa historie o porwaniu 5-cio latki w Arkadii a potem: B) wyłożył teorie, ze odsetek osób zaginionych jest najwyższy w grupie osob po badaniach kwalifikacji do przeszczepów… ja pierdole, jak żyć w kraju, gdzie prof medycyny opowiada takie historie? help…"


Zastanawiam się nad tymi, którzy zrozumieli Prawa Natury i zajmują się nadal swoją dupą
i liczeniem Jezusów.

Więc Ty, Toporku, mnie nie pytaj.
Gówno rozumiesz z tego co piszę. Bo gdybyś rozumiał, wiedziałbyś że szok konfliktowy jest szokiem i na to profilaktyki NIE MA. Swoje trzeba odcierpieć. Zwłaszcza, jeśli się konsekwentnie popełniało błędy w życiu.

Krewna- primadonna operetki regularnie usuwała "zygoty", bo uważała że sobie popsuje figurę i zniszczy karierę. Długo twierdziła, że dokonała właściwego wyboru w życiu- wolność od obowiązków. Kiedy miała 70 lat, konflikt się rozwiązał i wyrżnęli jej macicę i jelito grube a zyskała worek na odchody. Nie "dali" chemii, bo myśleli, ze sama umrze i może "szkoda leku". Gdy skończyła 90 i demencja stępiła samokontrolę, poprosiła opiekuna: "zrób mi dziecko". Trudno o bardziej spektakularny dowód spier marnowania swojego życia.

Problemem głupków globalnowioskowych jest mniemanie, że czas jest rozciągliwy, biologiczne trwanie życia nie podlega regułom. Zaś odżywiając się zdrowo i prowadząc aktywny tryb życia wypasa się system immunologiczny i nie zachoruje na raka.
A pierdolenie na forach o dupie maryli jest najlepszym sposobem spędzania czasu.
Szczególnie dotyczy to, nielicznych na szczęście, kobiet - w tym truthseekernym maglu, marnują czas.
Ja tu pisać mam przymus, cały czas mam nadzieję, że mi przejdzie.

To paskudne forum jest, z nielicznymi wyjątkami, zbiorem głupków globalnowioskowych w rodzaju man chatan.
Oczywiście, nie można mieć pretensji żadnych, że tak jest. Natura/ Bóg daru rozumu nie dała.


Wiara w wirusy egzotyczne została może nadwątlona. Może jeszcze wątpi się w AIDS. Ale co do WZWb (i pozostałych klonów "wirusowego zapalenia wątroby") oraz odrę, świnkę, różyczkę, katar i grypę nadal się wierzy. A także zarażanie, zakażanie oraz choroby z przeziębienia.

Skoro nawet taki wysokoszkolony berkelejnie poliglota Gasienica wierzy w leczenie chemioterapią.

Wiara to jest wszystko.

Więc nie pytaj...

NIE PYTAJ KOMU BIJE DZWON, ON BIJE TOBIE. E. Hemingway
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2578
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:17, 25 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chemioterapia to najgorsze gówno, na jakie człowiek chory może się zdecydować.

Naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle odkryli, że zdrowe komórki uszkodzone przez chemioterapię wydzielają więcej białka zwanego WNT16B, co zwiększa przeżywalność komórek rakowych.
"Wzrost WNT16B był zupełnie nieoczekiwany" - powiedział Peter Nelson z Centrum Badania nad Rakiem.
Terapie bardzo agresywne, które zabijają bez wyjątku zarówno komórki nowotworowe jak i te zdrowe, powodują ze te ostatnie wydzielają białko powodujące wzrost guza i odporność na dalsze leczenie.
Jak się okazuje na podstawie badań, chemioterapia nie tylko nie leczy, ale uszkadza DNA komórek zdrowych i jest „paliwem” do wzrostu i rozprzestrzeniania się komórek nowotworowych, dzięki czemu są one znacznie trudniejsze do wyeliminowania po raz już rozpoczętej chemioterapii.
Jest to o tyle szokujące, że rokrocznie zwiększa się liczba zachorowań na raka a tym samym coraz więcej pacjentów jest poddawanych tej wyniszczającej metodzie leczenia.
WHO ostrzega, że nadciąga „tsunami” zachorowań na nowotwory.
Dyrektor agendy WHO, Międzynarodowej Agencji Badań nad Nowotworami (International Agency for Research on Cancer, IARC) dr Chris Wild uważa, że głównym powodem „nowotworowego tsunami” jest wzrost liczby ludności oraz starzenie się społeczeństw.
Jeśli faktycznie tak by było, to liczba zachorowań rosła by proporcjonalnie, ale tak nie jest. Np. w Ameryce 100 lat temu wskaźnik zachorowań na raka w USA wynosił 1 na 80, w tej chwili wynosi 1 na 2 mężczyzn i 1 na 3 kobiety. Wg American Cancer Society.
Jak w każdej chorobie, należy wyeliminować przyczyny i przede wszystkim po pierwsze wzmocnić, a nie osłabiać system odpornościowy.
Za zachorowalność na raka w głównej mierze odpowiedzialny jest właśnie osłabiony system odpornościowy, a czynnikami powodującymi jego osłabienie są niedobory składników odżywczych, organizm zanieczyszczony toksynami – obydwa te czynniki są spowodowane niewłaściwym odżywianiem , długotrwały stres emocjonalny lub przeżyta trauma co zostało już udowodnione naukowo, o wpływie stresu i psychiki na powstawanie nie tylko raka ale także innych chorób pisze w książce "Anatomia duszy" Caroline Myss na podstawie wieloletniego doświadczenia w pracy z chorymi. Kolejnym istotnym czynnikiem jest stan korzeni kanałowych zębów i innych problemów szczękowych.
Wydaje się logiczne, że po usłyszeniu diagnozy, przede wszystkim należy po pierwsze wyeliminować czynniki, które spowodowały chorobę i wybrać kuracje wspomagające. Na chemioterapie w Polsce się czeka, a jeśli sami od zaraz zaczniemy proces ozdrowieńczy najprawdopodobniej przy następnym badaniu przed podaniem chemii okaże się, że choroba jest w stadium remisji lub cofnęła się samoistnie z „niewiadomych przyczyn” jak stwierdzi lekarz.

Źródło: http://www.nydailynews.com/life-style/he.....-1.1129897
_________________
"istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "

- Sokrates
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:16, 26 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

azoren napisał:
Konopie były w Polsce znane od zawsze, miały zastosowanie w medycynie ( sprzedawali w aptekach cygaretki z konopii na migrene czyli Jointy z Marihuanę - jakoś nikt nie opowaiadał bzdur o uzaleznieniach czy strasznym spustoseniu w muzgu )
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2992
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:31, 26 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ano była. Olejek konopny był podstawowym składnikiem torby lekarskiej. Astmę się leczyło skrętami z konopi.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3489
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:34, 26 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawda o raku !

Rak od poczatku zaistnienia jest sztucznie robiony. Co prawda podciagnieto pod niego gangrene, ktora "przestala istniec". Gangrene mozna miec zewnetrznie i od pewnego czasu wewnetrznie [co uznali lekarze]. Pod gangrene wewnetrzna podciagnieto suchoty, a nawet zapalenie pluc, o ktorym juz sie tez nie mowi. Na choroby wewnetrzne pomaga antybiotyk, a najlepiej penicylina [nie ma jej juz w sprzedazy]. W wielu krajach swiata penicyline zniesiono juz 60 lat temu. W Australii jestem 34 lat i juz od wtedy penicyliny nie bylo. Pewnie nie bylo jej juz wczesniej.

Ludzie sie przeziebija i to jest normalne. Zle jedzenie, zle ubranie, zle ogrzewanie sprzyja przeziebieniom, ale np. w Australii sa one leczone tylko aspiryna [w innych krajach tez]. Przeziebiebia przybieraja rozny rozwoj. Jest to uzaleznione od danego czlowieka i jego mozliwosci. Kazde przeziebienie jest bardzo niebezpieczne. Juz bardzo dawno ludzie na to umierali. Szybko podany antybiotyk i wlasciwe warunki bytowania przywracaja ludziom zdrowie. Tego zostali ludzie pozbawieni !!!

Sztuczne wywolywanie chorob polega na sztucznym wywolywaniu dolegliwosci bronia mikrofalowa. Czlowiek nominalnie jest zdrowy, ale poniewaz zle sie czuje, to idzie do lekarza. Tam dostaje niewiadomego pochodzenia pigulki, ktorymi naprawde oslabia organizm. Dzisiaj prywatny przeplyw lekow jest nieograniczony. Wystarczy, ze dany narod ma jakiegos wroga w drugim narodzie, to w ten sposob ten wrog moze poszczegolnych obywateli jakiegos kraju usmiercac droga farmaceutyczna.

Ludziom zasugerowano rozne badania okresowe, ktore dzisiaj sa wszedzie prowadzone przez prywatne laboratoria, ktore na tych badaniach zarabiaja jeszcze wiecej jak u pacjenta "wykryje" sie jakas chorobe. Wtedy ten pacjent bada sie co chwila, co oczywiscie coraz gorzej bedzie wplywalo na jego zdrowie. Szkodzi przeciez czeste przeswietlanie sie, czeste pobieranie krwi i czeste skanowanie. Badania kiedys byly ostatecznoscia, bo nawet jedno badanie moze bardzo zaszkodzic !!!

Przy dzisiejszym stosunku do czlowieka, rak sie bardzo rozprzestrzenil i zbiera straszne zniwo. Dzisiaj juz lekarz nie jest wyksztalcony ani humanistycznie, ani medycznie. Masa lekarzy obcokrajowcow w ogole zniwelowala medycyne narodowa i naukowa.

Dzisiaj juz nikt nie panuje nad sprawami zdrowotnymi kraju zadnego. Kazdy czlowiek jest zdany sam na siebie. Rzady zajely sie tylko wladza i pieniedzmi. Rzady interesuje teraz wladza miedzynarodowa [przyjecie do grona]. Np. stworzenie Unii Europejskiej stworzylo mase miejsc urzedniczych, ktore sa bardzo kosztowne. Kazdy kraj to duzo kosztuje i z roku na rok coraz wiecej. Takich swiatowych organizacji roznych jest bardzo duzo i ciagle powstaja nowe. Juz kraje placa nawet za zupelnie prywatne gremia, do ktorych czasem dostaja sie nasi premierzy czy prezydenci. Koszty ludzi nieproduktywnych rosna w szybkim tempie. Nikt dzisiaj nie interesuje sie zadnym narodem. Wprowadzili wolny przeplyw towarow oraz sily roboczej i mamy sobie sami radzic. Rak zaczal przybierac na sile !!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3   » 
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Prawda o raku
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile