Dołączył: 16 Maj 2013 Posty: 100
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:58, 25 Lis '15
Temat postu: Prawda o raku
Prawda o raku - epizod 1 - napisy PL [Prawdziwa historia chemioterapii & Farmaceutyczny monopol]
Ty Bollinger w materiale prowadzi wywiady z wybitnymi naukowcami, badaczami, lekarzami oraz pacjentami chorymi na raka, którzy zapobiegają, leczą i zmagają się z nowotworem.
Dowiedziesz się o najlepszych kuracjach i protokołach, które nie szkodzą twojemu organizmowi od wiodących lekarzy z całego świata.
Pod koniec XIX i na początku XX w., szkoły medyczne uczyły wielu różnych rzeczy. Działały propagujące homeopatię szkoły medyczne, propagujące naturopatię szkoły medyczne, były eklektyczne propagujące ziołolecznictwo szkoły medyczne. Panowała duża różnorodność. Nie było jednej metody. Fundacje Rockefellera i Carnegiego zainteresowane były ustaleniem takiej właśnie jedynej metody, zamierzały przejąć kontrolę nad systemem edukacyjnym i stworzyć monopol medyczny eliminując po prostu wszelką konkurencję do kształcenia medycznego ewidentnie promującego chemiczne podejście do leczenia. Tego właśnie dotyczy Raport Flexnera z 1910 r. Do jego sporządzenia zostali zatrudnieni Abraham i Simon Flexner.
Szkoły wyższe propagujące naturalne metody leczenia nie forsowały wystarczająco wielu leków chemicznych produkowanych przez Carnegiego i Rockefellera.
Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne, które oceniało różne medyczne szkoły wyższe, uznało za swoje zadanie namierzyć i zamknąć większe, szanowane, popierające homeopatię uczelnie wyższe. Carnegie i Rockefeller zaczęli natychmiast zasypywać setkami milionów dolarów te szkoły medyczne uczące medycyny opartej na lekach.
Już w 1913 r. Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne utworzyło wewnętrzny dział, który nazwano Działem Propagandy i którego głównym celem było wyeliminowanie znachorów. Ale czym dokładnie jest znachorstwo?
Pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, George Washington, zmarł na skutek upustu krwi, który w tamtych czasach był uznaną metodą leczenia. Ignaz Semmelweis został nazwany szarlatanem, ponieważ zasugerował, żeby lekarze myli ręce przed przystąpieniem do operacji. Współcześni lekarze, którzy nie stosują chemioterapii, również uznawani są za szarlatanów.
Chemioterapia, pierwsze leki cytostatyczne zostały odkryte na początku lat 40-tych XX w. we Włoszech, kiedy puszczono azotowy gaz musztardowy na jedną z misji bombowych, a potem przeprowadzono autopsję ciał. Okazało się, że poziom limfocytów u ofiar spadł.
I wtedy niektórzy z lekarzy wpadli na pomysł.
Cytat:
„Jeśli ktoś ma białaczkę czy chłoniaka, choroby, w których produkowane jest za dużo limfocytów, to poziom limfocytów w ich krwi obniży się tak samo, jak u tych osób, na które spuszczono gaz musztardowy”.
Tak więc narodziny leków cytostatycznych związane są z produkcją gazu musztardowego.
Tamoxifen to lek, który lekarze przepisują większości kobiet chorych na raka piersi, nie mówią im jednak, że jest sklasyfikowany jako substancja rakotwórcza przez Amerykańskie Stowarzyszenie Raka i Światową Organizację Zdrowia. Czy ma sens przepisywanie kobietom leku rakotwórczego, który wywoła raka w innych częściach ciała, aby “zapobiec” rakowi?
Dr James Forsythe: Potem rozpocząłem praktykę w San Francisco jako onkolog z grupą onkologów, którzy zaczęli dostrzegać, że lista moich długoterminowych ozdrowieńców jest bardzo krótka. Zacząłem czytać w literaturze, że wszyscy byli, że po pięciu latach chemii, w swojej własnej literaturze oni zanotowali tylko 2,1-procentowy wskaźnik przeżywalności.
Bob Wright: Wiemy, że 97 procent osób przechodzących chemioterapię umiera w ciągu pięciu lat. Badanie to znalazło się w [Clinical Oncology] Journal. To sami onkolodzy podcinali gałąź, na której siedzieli.
W rzeczywistości, kiedy mówimy o odporności na chemię i naświetlanie, to tak naprawdę jest to sposób obarczania winą ofiary, ponieważ my wszyscy, gdyby nas poddać konwencjonalnej chemii i naświetlaniu, doznalibyśmy szkody i miałoby to faktycznie skutek rakotwórczy i w wielu przypadkach wywołałoby drugiego raka. Z technicznego punktu widzenia, uważam, że ludzie muszą mieć świadomość, że to nie jest prawdziwa terapia przeciwrakowa. W najlepszym razie jest paliatywna w takim sensie, że może zmniejszyć guz. Ale tak naprawdę najważniejszą rzeczą, którą chciałbym przekazać jest to, że spowoduje ona wzmocnienie właściwej komórki matki znajdującej się pod guzem, zwanej rakową komórką macierzystą. Mówiąc technicznie, zmniejszasz rozmiar guza, ale w tym samym momencie wzmacniasz populację komórek rakotwórczych. I znowu, koncepcja, że niektórzy ludzie są odporni na chemię i naświetlanie jest w rzeczywistości nieprawdziwa. Każda osoba poddana naświetlaniu i chemii dozna niepożądanych skutków ubocznych, z których część jest gorsza niż pierwotne schorzenie, na które ją leczono.
Aby mieć maksymalną szansę pokonania raka, potrzebny jest nieuszkodzony układ odpornościowy. To również czyni współczesną metodę chemioterapii tak nieetyczną. Chemioterapia powoduje uszkodzenia pierwszego organu, którego dotyka rak, faktycznie rzecz biorąc organu docelowego, a mianowicie szpiku kostnego. Następuje zaburzenie produkcji komórek obronnych, leukocytów itd. w szpiku kostnym. Od samego początku, od samego planowania chemioterapii, od tego jakże naukowego podejścia, chemioterapia to oszustwo. To nieetyczny, oszukańczy biznes, który tworzy złudzenia dla milionów ludzi i każdego naukowca, który się w niego zaangażuje. Nie winię lekarzy, ponieważ czasami brakuje im wykształcenia, by się w to zagłębiać. Ale każdy naukowiec wie, że to oszustwo na wielką skalę. Ci, którzy twierdzą, że o tym nie wiedzą, powinni porzucić zawód naukowca.
Mówi się nam, że był tylko jeden trybunał przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym, ale w rzeczywistości było ich 12.Trybunał numer sześć rozpatrywał sprawę przeciwko Bayer, BASF i Hoechstat. W tamtym czasie tworzyły one kartel pod nazwą IG Farben. Sprawa toczyła się przez cały rok przeciwko 24 kierownikom tych firm farmaceutycznych i chemicznych. Ujawniła, że w dużej mierze sfinansowały one dojście nazistów do władzy – że dostarczyły 100 procent surowców potrzebnych im do prowadzenia wojny, w tym 100 procent benzyny syntetycznej, gumy, 100 procent materiałów wybuchowych.Sprawa dobiegła końca, oskarżyciel amerykański stwierdził:
Cytat:
“Bez IG Farben nie byłoby Drugiej Wojny Światowej”.
Inaczej mówiąc, musimy przedefiniować historię. Nawet jeśli dziś rozmawiamy o raku, musimy wiedzieć o tych sprawach. Że te interesy związane z rozszerzaniem rynków produktów opatentowanych na całym świecie – że ryzykowali, a w rezultacie odpowiedzialni byli za śmierć 60 milionów ludzi w czasie Drugiej Wojny Światowej.
Francis Bacon dał początek nowoczesnej zasadzie naukowej w 1600 roku. Stwierdził: “Żeby rządzić przyrodą, trzeba jej słuchać”. W nowoczesnej medycynie stwierdzamy: “Nie dbamy o zasady, zmienimy je. Wiemy, że potrzebujecie witaminy D i słońca, ale powiemy, że ponieważ nie możemy tego opatentować, to spróbujemy wynaleźć lek, który obejdzie wszystkie te drogi”. Żeby rządzić przyrodą, trzeba jej słuchać.
Ludzie boją się używać słowa “spisek”, ponieważ sądzą, że inni mogą ich uznać za czubków. Ale co gdybym wam powiedział, że Senat Stanów Zjednoczonych uznał, że istnieje spisek, żeby zakazać naturalnych metod leczenia raka? Czy miałoby to dla was znaczenie?
Fitzgerald był detektywem w Międzystanowej Komisji Handlu. Przeczytam co tu jest napisane, ponieważ muszę przytoczyć cytaty, inaczej ludzie pomyślą, że to teoria spisku.
1953. Pracował jako detektyw w Międzystanowej Komisji Handlu. Senator, którego wnuk został wyleczony z raka naturalnymi środkami i miał duży kłopot z zamówieniem tego leku, poprosił go o przeprowadzenie śledztwa. Oto tylko jeden cytat. Fitzgerald mówi: “Moje śledztwo przeprowadzone do tej chwili powinno przekonać tę komisję, że spisek faktycznie istnieje”. To zeznanie przed Kongresem Głównego Śledczego Międzystanowej Komisji Handlu. “Istnieje spisek mający na celu powstrzymanie swobodnego przepływu i stosowania leków”.
Dr Stanislaw Burzynski: Władze bezlitośnie prześladują lekarzy-wynalazców. Mnie od trzech lat prześladuje Rada Medyczna w Stanie Texas. Jednym z powodów, dla których przez to przechodzę jest fakt, że stosuję metody, które nie są standardowymi metodami leczenia pacjentów z rakiem trzustki.
Stosuję taką metodę leczenia w przypadku nieuleczalnego raka płuc, czyli międzybłoniaka. Pacjent przeżył już pięć lat. Zmarłby dawno temu. Te wyniki ocenili zewnętrzni onkolodzy. Niesamowite wyniki, tak? Znoszę szykany, ponieważ Rada Medyczna w Stanie Texas twierdzi:
Cytat:
“Stosuje pan metody leczenia, które nie są standardowe”.
Dr Rashid Buttar: Jeżeli stosujesz standardowe leczenie i przepisujesz chemię, a ludzie umierają, jest w porządku. Jeśli nie stosujesz standardowego leczenia i ludzie żyją, nie jest w porządku. To politycznie niepoprawne. Oto co w tym zadziwiające: bierzesz truciznę, dajesz ją ludziom, ludzie umierają, to nieodłączna część normalnego status quo lub modus operandi, tak powinno być. Ale ktoś to łamie. Robi coś, co nie jest toksyczne, pomaga pacjentom, pacjentom udaje się przeżyć.
Cytat:
“Chwileczkę, nie interesuje nas czy pacjent żyje czy nie. To nieistotne, bo ta metoda nie jest częścią standardowego leczenia”.
Kiedy wychodzisz z czymś kompletnie nowym i ludzie nie potrafią tego ogarnąć, stajesz się ofiarą prześladowań, ponieważ destabilizujesz system. I tak każde odkrycie, wielkie, prawdziwe odkrycie czyni stary system bezużytecznym. To dlatego ucisza się wynalazcę. Bo żyjemy w systemie średniowiecznym. To jest rzeczywisty powód, dla którego rak wciąż zabija miliony ludzi.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:36, 25 Lis '15
Temat postu: Re: Prawda o raku
BladyMamut napisał:
Pod koniec XIX i na początku XX w., szkoły medyczne uczyły wielu różnych rzeczy. Działały propagujące homeopatię szkoły medyczne, propagujące naturopatię szkoły medyczne, były eklektyczne propagujące ziołolecznictwo szkoły medyczne. Panowała duża różnorodność. Nie było jednej metody.
Było też leczenie promieniotwórczością bardzo popularne w latach 20./30. XX wieku i spore zdziwienie efektami takich działań, czyli poszczególnymi skutkami choroby popromiennej, które prowadziły w wielu przypadkach nawet do śmierci. To tak gwoli ścisłości, że nie każde złoto, co się świeci.
Dołączył: 16 Maj 2013 Posty: 100
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:11, 04 Gru '15
Temat postu:
@ElComendante Jakby tak być ścisłym to w latach 20/30 można traktowanie ludzi promieniowaniem jonizującym jeszcze zakwalifikować do metod eksperymentalnych, ale dzisiaj czyli jakieś 90 lat później, stosować promieniowanie jonizujące jako metodę leczenia raka to jak można nazwać? Naginaniem rzeczywistości do błędnych idei?
Prawda o raku – epizod 2 – napisy PL[Rak piersi, hormony, rak skóry i olejki eteryczne]
W tym odcinku zajmiemy się szerokim zakresem tematów. Pojedziemy do Australii i posłuchamy kilku opowieści tych, którzy przeżyli, a także poznamy niektóre metody leczenia, które obecnie się tam stosuje. Dowiemy się czegoś o hormonach, zgłębimy temat olejków eterycznych oraz zajmiemy się problemem na wielką skalę – rakiem piersi. Październik jest Miesiącem Świadomości Raka Piersi. Z tym rodzajem raka wiążą się liczne kłamstwa i przekłamania.
Rak to nie choroba sama w sobie, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, który pokazuje, że jest wiele ukrytych rzeczy, ponieważ trzeba być chorym, żeby dostać raka. Nie jest tak, że dostajesz raka i wtedy zachorowujesz. Twój organizm już wcześniej jest chory. Jest naruszony, twój system odpornościowy jest słaby, organizm wypełniają toksyny, jesteś zestresowany i w ten sposób powstaje rak. Chodzi o wyparcie tego mitu, tego strachu, że rak jest czymś, co cię dopada. Jest czymś, co rozwija się przez jakiś okres czasu. Nie jesteś jego ofiarą, masz nad nim mnóstwo kontroli. Jednym z powodów, dla których wykonuję pracę, którą wykonuję jest to, że istnieje tyle informacji i nie wiadomo od czego zacząć.
Czy najpierw poddać się detoksykacji, zrobić to, a może tamto, jakie zioła przyjmować? Stworzyłam więc program 7-miu kroków o nazwie “Seven Essentials/Siedem podstawowych zasad”. Jest tak prosty, że każdy może go stosować.
Pierwszy krok to “pozwól, aby żywność była twoim lekarstwem” . Wiemy, że żywność ma ogromny wpływ na ekspresję naszych genów. Wiemy, że może dosłownie włączyć konkretne geny chroniące przed rakiem. Mamy tę wiedzę dzięki naukom takim jak epigenetyka i nutrigenomika.
Numer 2 to “detoksykacja”. Zmniejsz swoją ekspozycję na toksyny. Żyjemy w toksycznym świecie, nie można temu zaprzeczyć, ale są rzeczy, które można zrobić konkretnie w tym celu, aby wzmocnić drogi detoksykacyjne w organizmie i żeby uniemożliwić toksynom dostanie się do organizmu.
Numer 3 to “zrównoważ swoją energię”. Jesteśmy energetycznymi istotami, więc co możemy zrobić, żeby utrzymać prawidłowy przepływ tej elektrycznoci i energii? Opieka chiropraktyka, akupunktura, ćwiczenia fizyczne, właściwy sen, poświęcenie uwagi równowadze hormonalnej, ponieważ hormony są absolutnie kluczowe w wielu przypadkach raka spowodowanych hormonami.
Numer 4 to “ulecz swoje emocjonalne rany”. Naucz się pielęgnować samego siebie, kochać siebie, wybaczać sobie i innym, lepiej radzić sobie ze stresem. Zapomnij o przeszłości, ponieważ te rzeczy, ponieważ jeśli dusisz w sobie te emocje, możesz spowodować rozwój nowotworu. Albo pielęgnujesz swoje życie albo guza. Musisz więc zmienić ten emocjonalny element swojego życia.
Numer 5 to “przyjrzyj się swoim zębom”, ponieważ zęby mają ogromny wpływ na zdrowie. Zęby połączone są z organami poprzez system meridianów. To co znajduje się w zębach ma wpływ na nasze zdrowie, bo jeśli mamy w nich toksyczne amalgamaty, powodują one zatrucie całego organizmu.
Teraz przechodzimy do numeru 6. Istnieją konkretne zioła, suplementy i witaminy, które rzeczywiście obniżają ładunek toksyn, które mogą pomóc leczyć raka, zabijać komórki rakowe i wzmocnić system odpornościowy.
I na koniec numer 7, czyli “rzeczywiste praktykowanie autentycznej profilaktyki”. Tradycyjna medycyna nie uczy niestety profilaktyki i nie orientuje się w profilaktyce. Istnieje bardzo wiele sposobów i rozmaitych technik wykrywania raka, kiedy jest rozmiarów główki od szpilki zamiast czekać aż osiągnie rozmiary guza, który można wykryć na zdjęciu rentgenowskim albo na mammografie. Za pomocą termografii na przykład możemy odczytać zmiany fizjologiczne zachodzące w organizmie. Istnieją specjalne testy krwi, jak Profil Nowotworu, który mierzy poziom hormonów HCG, test PHI, czyli hormonu przerzutów, oznaczania enzyme TK-1, test ONCOblot, za pomocą którego również można ustalić obecność raka, kiedy jest wielkości główki od szpilki.
Termograf można zasadniczo wykorzystywać do wykonywania zdjęć każdej części organizmu. Jak większość widzów zapewne słyszała, termografia piersi jest prawdopodobnie najpopularniejsza. Jeżeli chodzi o raka, to zastosowanie termografu naprawdę ogranicza się jedynie do piersi, być może też do niektórych przypadków raka skóry, ponieważ sięga na głębokość skóry, nie tak głęboko, jak znajduje się wątroba czy inne organy. Ale to wspaniały sposób, całkowicie bezbolesny. Paniom on odpowiada, ponieważ, jak mówią, nie jest jak maszynka do naleśników, nie ma promieniowania jonizującego, więc można go stosować dowolnie często. Termografię przeprowadza się w chłodnym pomieszczeniu. Wszystkie rodzaje raka przechodzą proces zwany neoangiogenezą, co oznacza rozwój nowych naczyń krwionośnych. Ponieważ rak rośnie szybciej niż otaczająca go zdrowa tkanka, wobec tego musi mieć własny dyskretny dopływ krwi, gdy ma już kilka lat. Okazuje się, że kiedy większość raków piersi, bo tylko kilka, nie wszystkie, rozwijają się tak szybko, podczas gdy większość rośnie powoli – żeby osiągnąć wielkość groszku potrzebują od 8 do 10 lat. A zatem jeżeli możemy je “złapać” w pierwszym lub drugim roku, kiedy właśnie dostają ten nowy dopływ naczyń krwionośnych, to w tym momencie naczynia krwionośne są ciepłe i dlatego nasz termograf je wyłapuje. Mammografia jest mniej więcej w dwóch trzecich dokładna w wykrywaniu raka, kiedy jest wielkości groszku, czyli wtedy, gdy ma już 8 lat. Z punktu widzenia profilaktyki, jeżeli wykryjemy coś wcześnie, możemy zmienić dietę i styl życia, być może zastosować którąś z metod leczenia, o jakich mówisz w tym programie jako przeciwieństwo takiego podejścia, że ok, masz coś już od roku, to się już zadomowiło, więc co możemy zrobić.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:22, 04 Gru '15
Temat postu:
Obejrzałam filmowy reklamowy produkt . Zauważyłam znanych walczących z rakiem- dr Burzyńskiego, Coldwella – ciekawy link o nim: http://zawora.pro/stek-bzdur-ktore-mozna-znalezc-na-yt-na-temat-zdrowia/
(jeden i drugi żeruje na chorych)
Co do rad w linku, aby udać się do lekarza, to skutkować one będą w Polsce „szybką ścieżką onkologiczną”. Na cmentarz.
Znamienne, że o lekarzu który od przeszło 30 lat musi się ukrywać, nie ma ani jednego filmu, słowa. NAWET KRYTYKI JEGO PRAW NATURY I PROPONOWANYCH METOD. CISZA.
A to mój komentarz do cytatów z tekstu w formie punktów.
1. Rak to nie choroba sama w sobie, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, który pokazuje, że jest wiele ukrytych rzeczy, ponieważ trzeba być chorym, żeby dostać raka.
Ad 1. Rak to jest reakcja biologiczna zaplanowana przez Naturę celem trwania gatunku, wierzchołek góry stanowi podstawa na której opiera się medycyna konwencjonalna- kłamliwa teoria zarazka autorstwa oszusta L.Pasteura.
2. Nie jest tak, że dostajesz raka i wtedy zachorowujesz. Twój organizm już wcześniej jest chory. Jest naruszony, twój system odpornościowy jest słaby, organizm wypełniają toksyny, jesteś zestresowany i w ten sposób powstaje rak.
Ad. 2 Jest jednak tak, że raka się „dostaje” nagle. Dlatego, że on się „ujawnia” w momencie kiedy zmiany na narządzie okazują się już niepotrzebne. (Zmiany w fazie aktywnej są mało widoczne, bezbolesne). Wtedy a/ tkanka gruczołowa piersi, która narosła w czasie trwania konfliktu biologicznego zaczyna się redukować z udziałem mykobakterii lub b/ tkanka przewodów mlecznych zaczyna się uzupełniać, gdyż wcześniej ta tkanka uległa redukcji. Żaden system odpornościowy nie może zapobiec biologicznej reakcji na szok konfliktowy. TOKSYNY NIE MAJĄ TU NIC DO RZECZY. GDYBY TAK BYŁO, OBYDWIE PIERSI POWINNY BYĆ DOTKNIĘTE JEDNOCZEŚNIE.
http://5prawnatury.pl/wybrane-programy-natury/sbs-piersi/
Cytat: „Kobieta przeważnie doświadcza „przywiązania do dziecka lub partnera” w jej piesiach. GNM rozróżnia 2 typy raka piersi:
– rak gruczołów mlecznych, widziany jako zwarty guzek
– rak przewodów mlecznych, w medycynie znany jako śródprzewodowy rak piersi, który najczęściej nie jest zauważany podczas fazy aktywnej konfliktu. Kobieta jedynie może czuć lekkie ciągnięcie w miejscu dotkniętym konfliktem w piersi oraz, gdy przebieg fazy aktywnej jest intensywny, pierś może się zmniejszać, a sutek wciągnąć.
Dodatkowo skóra właściwa piersi może również zostać dotknięta konfliktem i spowodować rozwinięcie się tzw. „raka skóry”, który jest kolejnym przeżytym konfliktem na skutek odczucia „skalania/obrzydzenia” z powodu procesu toczącego się w/na piersi. Również naskórek może zareagować w wyniku przeżycia przez kobietę konfliktu rozłąki – oderwania od piersi – patrz opis SBS przewodów mlecznych.”
3. Chodzi o wyparcie tego mitu, tego strachu, że rak jest czymś, co cię dopada. Jest czymś, co rozwija się przez jakiś okres czasu. Nie jesteś jego ofiarą, masz nad nim mnóstwo kontroli. Jednym z powodów, dla których wykonuję pracę, którą wykonuję jest to, że istnieje tyle informacji i nie wiadomo od czego zacząć.
Ad. 3 Chodzi o wyparcie mitów dotyczących medycyny i zastąpienie znajomością biologii, której prawa decydują o życiu organizmów na Ziemi. W tym człowieka. Wiedza pozwala rozumieć procesy i mieć na nie wpływ. Przynajmniej w odniesieniu do siebie. Wiadomo od czego zacząć. Zacznij od czytania www.5prawnatury,www.germanska.pl i www.learningngm.
4. Pierwszy krok to “pozwól, aby żywność była twoim lekarstwem” . Wiemy, że żywność ma ogromny wpływ na ekspresję naszych genów. Wiemy, że może dosłownie włączyć konkretne geny chroniące przed rakiem. Mamy tę wiedzę dzięki naukom takim jak epigenetyka i nutrigenomika.
Ad. 4 ŻYWNOŚĆ NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA NA EKSPRESJĘ GENÓW. Epigenetyka mówi o tym, że INFORMACJA WPŁYWA NA REAKCJE KOMÓREK, TKANEK - „umysł (patrz YT Nowa Biologia Bruce Lipton) ponad materią”. A decyduje o tym mózg. Żywność może być lekarstwem dla niedożywionych organizmów.
Kto chce więcej papki pseudo informacyjnej niech zajrzy tu http://www.bioinformatyk.eu/index.php/bi.....omiki.html i „śmielej korzysta z kolejnych odkryć w obszarze genomiki, proteomiki, transkryptomiki i metabolomiki, będących w dużej części owocem pracy bioinformatyków.”
Skrótowe MOJE wnioski z tekstu o nutrigenomice podaję w dwuwierszu.
"Dieta taka czy owaka może pomóc ci na raka,
Ale jednak niejednaka dla każdego nieboraka.
Gdy na św. Hieronima zima trzyma,
Tedy w maju śniegu ni ma.”
5. Numer 2 to “detoksykacja”. Zmniejsz swoją ekspozycję na toksyny. Żyjemy w toksycznym świecie, nie można temu zaprzeczyć, ale są rzeczy, które można zrobić konkretnie w tym celu, aby wzmocnić drogi detoksykacyjne w organizmie i żeby uniemożliwić toksynom dostanie się do organizmu.
Ad. 5 Zgadzam się –zmniejsz ekspozycję, o ile to możliwe na ataki osób agresywnych, złośliwych. Żyjemy w toksycznym świecie. To trudne a nawet niemożliwe, jeśli to rodzina. Ultra posse nemo obligatur, zdecyduj co zrobić.
6. Numer 3 to “zrównoważ swoją energię”. Jesteśmy energetycznymi istotami, więc co możemy zrobić, żeby utrzymać prawidłowy przepływ tej elektryczności i energii? Opieka chiropraktyka, akupunktura, ćwiczenia fizyczne, właściwy sen, poświęcenie uwagi równowadze hormonalnej, ponieważ są absolutnie kluczowe w wielu przypadkach raka spowodowanych hormonami.
Ad. 6 Brak snu oznacza fazę aktywności konfliktu. Jeśli organizm nie produkuje jakichś hormonów, to ma przyczynę biologiczną. Konflikt musi zostać rozwiązany i bynajmniej nie przy pomocy suplementacji hormonami.
7. Numer 4 to “ulecz swoje emocjonalne rany”. Naucz się pielęgnować samego siebie, kochać siebie, wybaczać sobie i innym, lepiej radzić sobie ze stresem. Zapomnij o przeszłości, ponieważ te rzeczy, ponieważ jeśli dusisz w sobie te emocje, możesz spowodować rozwój nowotworu. Albo pielęgnujesz swoje życie albo guza. Musisz więc zmienić ten emocjonalny element swojego życia.
Ad. 7 To nie jest łatwe w przypadku rozstania i utraty miłości, poczucia bezpieczeństwa. Utraty NIEMATERIALNEJ.
8. Numer 5 to “przyjrzyj się swoim zębom”, ponieważ zęby mają ogromny wpływ na zdrowie. Zęby połączone są z organami poprzez system meridianów. To co znajduje się w zębach ma wpływ na nasze zdrowie, bo jeśli mamy w nich toksyczne amalgamaty, powodują one zatrucie całego organizmu.
Ad. 8 Amalgamaty lepiej usunąć. Opowiadanie o połączeniu zębów z organami poprzez system meridianów to myślenie kanałowe. Owszem mózg-zęby, takie jest.
9. Teraz przechodzimy do numeru 6. Istnieją konkretne zioła, suplementy i witaminy, które rzeczywiście obniżają ładunek toksyn, które mogą pomóc leczyć raka, zabijać komórki rakowe i wzmocnić system odpornościowy.
Ad. 9. Nie ma żadnego systemu odpornościowego, pomysł o zabijaniu raka jest myśleniem ludzi nid mających orientacji o BIOLOGII I JEJ PRAWACH.
10. I na koniec numer 7, czyli “rzeczywiste praktykowanie autentycznej profilaktyki”. Tradycyjna medycyna nie uczy niestety profilaktyki i nie orientuje się w profilaktyce. Istnieje bardzo wiele sposobów i rozmaitych technik wykrywania raka, kiedy jest rozmiarów główki od szpilki zamiast czekać aż osiągnie rozmiary guza, który można wykryć na zdjęciu rentgenowskim albo na mammografie. Za pomocą termografii na przykład możemy odczytać zmiany fizjologiczne zachodzące w organizmie. Istnieją specjalne testy krwi, jak Profil Nowotworu, który mierzy poziom hormonów HCG, test PHI, czyli hormonu przerzutów, oznaczania enzyme TK-1, test ONCOblot, za pomocą którego również można ustalić obecność raka, kiedy jest wielkości główki od szpilki.
Ad. 10 I TU JEST rzeczywisty powód - clou CAŁEGO WYWODU. REKLAMA PROCEDURY TERMOGRAFII. Pozwalającej wykryć nowotwór wielkości główki od szpilki. I co dalej ? Operacja, chemioterapia, radioterapia ? W Polsce -taka jest procedura.
CZYLI KOLEJNE SKURWYSYŃSTWO.
I cytat: „Mammografia jest mniej więcej w dwóch trzecich dokładna w wykrywaniu raka, kiedy jest wielkości groszku, czyli wtedy, gdy ma już 8 lat.
Co to za wiedza z pieca. Skąd takie dane z palca wyssane?
Im więcej skuwysynstwa, tym mniej człowieczeństwa.
Z osób znajomych i rodziny kilka kobiet „odeszło” zgnojone chemioterapią. Wszystkie z powodu niewierności partnera. To były te „toksyny” z którymi nie potrafił sobie poradzić ich „system immunologiczny”. A ich partnerzy potem też źle kończyli – na zawał albo raka płuc. Ponieważ ludzie mają mózg niekompatybilny z resztą narządów. Natura zbyt szczodrze dała człowiekowi czuły i precyzyjny mózg a zostały zwierzęce negatywne instynkty.
Nie jestem bardziej bystra i pojętna niż przeciętny forumowicz. A nawet jestem poniżej przeciętnej w możliwościach zrozumienia problemów np. technicznych, obsługi komputera itp.
Żeby zrozumieć NGM, trzeba minimum chęci. Oraz mieć potrzebę zrozumienia.
To dotyczy TWOJEJ DUPY, drogi forumowiczu. Abyś nie uległ voodoo, które padnie z ust medycznej Phytii. Bo rak jest częstym, coraz częstszym efektem życia w toksycznym cywilizowanym środowisku. Którego jesteś także toksycznym w wielu aspektach elementem.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:06, 05 Gru '15
Temat postu:
raki to zagrzybienie - wewnętrzne grzybice. Łuszczyca i masa innych..
Wszystko od złego żarcia, złego (statycznego) sposobu życia, smogu wszelakiego ( w tym hałas i smog
elektromagnetyczny),
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
p.s. no wreszcie ! (Proust i Pasteur) - obwinianie zarazków za powstawanie chorób
Równie dobrze można obwiniać strażaków za powstawanie pożarów
bo zawsze tam gdzie ich widać tam się też pali.
Powszechne dziś ( przemyślne jak sądzę - masz rację, że większość tej mafii to pasożyty)
mylenie przyczyny i skutku. Celowa dezinformacja.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:52, 05 Gru '15
Temat postu:
[quote="easy russian"]raki to zagrzybienie - wewnętrzne grzybice. Łuszczyca i masa innych..
Wszystko od złego żarcia, złego (statycznego) sposobu życia, smogu wszelakiego ( w tym hałas i smog
elektromagnetyczny),
e-Russianie, to nie takie easy. A nawet wcale nie easy.
Ad 1 do GRZYBIC I ZAGRZYBIENIA.
Wszystkie mikroorganizmy mają swoją rolę do odegrania: bakterie , grzyby - rolę redukującą tkankę. Mówiąc „łopatologicznie” one zżerają guzy. Dlatego grzyb jest spotykany w tkankach guza nowotworowego. Jak strażacy w pożarze. Biologicznie czynne molekuły białkowe ( nazywane nieadekwatnie wirusami, bo nic wspólnego nie mają z jadem) odbudowują tkankę.
Idiotyczne testy „na wykrywanie grzyba” w organizmie polegające na pluciu do szklanki to świetny pomysł na straszenie krasnoludków grzybicą. Każdy ma bowiem grzyby i bakterie. W ilości 2-2,5 kg nawet. Bez nich nie moglibyśmy egzystować. Człowiek zawiera ok 35 tys genów a liczba genów bakteryjnych w organizmie człowieka jest o 50 do 100 razy wieksza niż w jego własnym genomie. Czyli w organizmie człowieka jest tylko 1% genów ludzkich i aż 99% genów populacji microorganizmów.
„Człowiek bakteria
Wprost Numer: 40/2007 (1293)
W każdym z nas żyje 90 bilionów drobnoustrojów zawierających sto razy więcej genów niż ludzki genom
Bakterie stanowią dwa kilogramy masy dorosłego człowieka. Ich zróżnicowanie jest znacznie większe, niż podejrzewali mikrobiolodzy. – Nawet te, które żyją po sąsiedzku, mogą się zasadniczo od siebie różnić – mówi prof. David Relman z Uniwersytetu Stanforda. Uczony odkrył, że różne bakterie żyją na przedniej i tylnej ścianie zębów oraz między zębami a dziąsłami. W każdym z nas żyje 90 bilionów drobnoustrojów zawierających sto razy więcej genów niż ludzki genom.
Każdy człowiek ma nieco inny zestaw bakterii, zależny od wieku, strefy klimatycznej, w której mieszka, ogólnych warunków życia. – Inne drobnoustroje ma nawet niemowlę karmione piersią, a inny karmione sztucznym mlekiem – mówi dr Marta Wróblewska z Katedry i Zakładu Mikrobiologii AM w Warszawie.
Mikrobiologia otyłości
Drobnoustroje przewodu pokarmowego pełnią kluczową funkcję w procesie trawienia i chronią nas przed patogenami. – Mają wpływ na rozwój zapalenia okrężnicy, raka jelita grubego, otyłości, a nawet chorób neurologicznych i psychicznych – mówi prof. Jeremy Nicholson z Imperial College London. Z jego badań wynika, że bakterie mają wpływ na sposób, w jaki trawimy tłuszcze. Kwasy żółciowe są wytwarzane przez wątrobę po to, by rozpuszczały tłuszcze w górnym odcinku jelit. Nicholson zauważył, że bakterie jelitowe zmieniają efektywność tego procesu, ponieważ metabolizują kwasy żółciowe. Im mikroby lepiej trawią włókna błonnika, tym więcej wchłaniają kalorii. – Ponieważ u poszczególnych osób zestaw mikroorganizmów jest inny, w odmienny sposób trawią one pokarmy i mogą mieć skłonności do nadwagi, cukrzycy czy innych chorób – mówi prof. Nicholson.
Prof. Jeffrey Gordon z Washington University School of Medicine w St. Louis wykazał, że w jelitach żyją dwie duże grupy bakterii: Firmicutes i Bacteroidetes. Otyli mają więcej bakterii Firmicutes niż Bacteroidetes, szczupłe – odwrotnie. Otyłość może być związana ze zwiększonym wchłanianiem substancji odżywczych, za co odpowiadają mikroby. Kiedy badana grupa osób z nadwagą przeszła na dietę niskokaloryczną, ich flora bakteryjna zaczęła przypominać tę występującą w jelitach osób szczupłych.
Zmiany w trawieniu powoduje też wszczepienie odpowiednich bakterii. Przykładem jest występujący w jelicie grubym Methanobrevibacter smithii, rozkładający cukry złożone. Gdy wszczepiono myszom M. smithii pochodzące od otyłych gryzoni, myszy zaczęły gwałtownie tyć. Gdy wszczepiono myszom M. smithii pobrane od zwierząt o normalnej masie ciała, gryzonie nie przybrały na wadze.
Na skórze człowieka żyje bilion bakterii. Prof. Martin J. Blaser z New York University School of Medicine, który zbadał fragmenty skóry przedramienia kilku kobiet i mężczyzn, odkrył 182 gatunki mikrobów. Kiedy badanie tych samych fragmentów skóry tych samych ochotników powtórzył po kilku miesiącach, zidentyfikował 65 gatunków, których wcześniej nie było. – Na każdym z nas żyje średnio 50 gatunków bakterii, ale tylko cztery znaleźliśmy na wszystkich sześciu badanych ochotnikach. Te gatunki to niejako baza flory bakteryjnej, połowa całego DNA mikroorganizmów. Reszta mikrobów jest wyjątkowa dla każdego człowieka i zmienia się dość często – mówi Blaser. Nawet noworodki urodzone w naturalny sposób oraz te, które przyszły na świat dzięki cesarskiemu cięciu, mają tuż po urodzeniu inne bakterie na skórze.”
Naukowcy w doświadczeniach znaleźli i zidentyfikowali bakterie pełniące różne funkcje. Ale już wnioski dalej idą tunelowo- „bakterie powodują otyłość”. Zbieranie, gromadzenie materiału zapasowego- tłuszczu i wody wynika z potrzeby osobnika, który doznał konfliktu „rozbitka na wyspie bezludnej”. On wie, że musi SAM dać sobie radę , bo nikt mu nie pomoże. Dziecko np. może doznać takiego konfliktu, gdy rodzice się żrą i myślą tylko o sobie. Cała „reforma żywieniowa” dzieci w szkołach i przedszkolach ma się do tego faktu jak teoria o globalnym ocipieniu spowodowanym pierdzeniem.
Mózg jest komputerem programującym całą fizjologię. I ludzie z tym konfliktem mogą trawić przy pomocy bakterii Firmicutes nawet trudnodegradowalne polisacharydy. A to oznacza, że może nawet i trawę czy gazetę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Polisacharydy
Kiedyś w nauce przodowali naukowcy radzieccy. Teraz wyprzedzili ich anglojęzyczni, najczęściej amerykańscy. Ale rozumowanie medyczne pozostało jak w starym dowcipie: naukowcy badali słuch u pchły wyrywając nogi. Wniosek był następujący: „ po wyrwaniu wszystkich nóg pchła nie skacze. Wyrwanie nóg powoduje głuchotę”.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:11, 06 Gru '15
Temat postu:
Wszystko prawda ale nie zgodzę się co do naukowców z Rosji.
Moim zdaniem oni są o wiele dalej.
naukowcy zachodu badają tylko i wyłącznie materię- mają mikroskopy coraz lepsze,
widzą DNA i je tam tną, Widzą bakterie i są je w stanie odróżnić ale......
przy tym wszystkim ...g .....wiedzą.
To przypomina zabawę w "Capitain Obvious" :
"to jest bakteria- tak, to jest bakteria itd.
To tak jakby dzieci rozebrały szwajcarski zegarek i ponazywały detale a nawet
odtworzyły pewne mechanizmy działania.
natura stworzyła skomplikowaną strukturę - nie tylko materialną
bo jak słusznie dowodzi praktyka lekarza z jednego z Twoich linków
rak powstaje w naszej psychice na długo przed manifestacją na poziomie cielesnym.
Skracając: Ruskie mają już dziś przyrządy diagnozujące szybko ( sczytywanie koniuszków palców
- są też inne metody) aurę ludzką . ta na wykresach manifestuje wyraźnie zaburzenia biopola.
Oj- ledwie zaczynam temat. ja wiem, że to nie tak easy- że to jest misterna sieć połączonych naczyń.
pięknie to wyjaśnia Ajurweda czy Chińska medycyna.
I masz rację (dzięki za zwrócenie uwagi), że grzyby to część naszego systemu wewnętrznego.
Tak samo w jelitach być powinna masa bakterii symbiotycznych syntetyzujących na przykład ( jak u krowy)
witaminy i inne niezbędne do życia substancje. Inkubatorem jest wyrostek robaczkowy
o którym nasi niedouczeni medycy powiadają, że jest zbędny i pomyłką natury.
To oni są pomyłką natury i niebawem będą starci z powierzchni Ziemi.
Kluczem jest tu utrzymanie równowagi - przecież nie muszę znać budowy zegarka by
skutecznie z jego korzystać. Nie muszę wiedzieć szczegółów o łączeniu się komórek
jajowych ze spermą aby zostać ojcem zdrowego dziecka.
W przewodzie pokarmowym grzybki candida ponoć występują naturalnie i są pożyteczne
ale od jakiegoś czasu jadamy cukier syntetyczny i grzyby te zmutowały stając się
naszym kłopotem. Zresztą tutaj też jest wycinek zjawiska bo przecież szczęśliwy człowiek
nie obżera się słodyczami bez umiaru.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:30, 06 Gru '15
Temat postu:
Nie watpię, e-Russianie, że jako samiec potencjalnie możesz wytwarzać materiał genetyczny zdolny zapłodnić komórkę jajową, na skutek czego wytworzy się ZYGOTA.
Co do zostania ojcem zdrowego dziecka, to już zależy od wielu okoliczności. Chyba, że naukowcy rosyjscy opracowali już ciążę kontynuowaną przez mężczyznę i wypełniłbyś to biologiczne zadanie perfekcyjnie i odpowiedzialnie.
Co do klucza - utrzymania równowagi, to w przypadku zaklócenia jej szokiem konfliktowym- DHS-em, wyzwala się w każdym organizmie program biologiczny opisany w www.5prawnatury. I dobrze byłoby znać te 5 praw, aby nie doczekać się dziecka z zespołem Downa. Które bynajmniej nie jest "genetyczne".
Oto opis doświadczenia w którym wzięłam udział jako szczur. Mentalnie. Zamieniłam się z nim na chwilę łbem. Badanie żywienia szczurów daje (zdaniem cytujących to badanie W WIELU MIEJSCACH) odpowiedź na temat wpływu żywienia na zdrowie ludzi.
Zdaniem naukowców nie ma różnicy między szczurem a człowiekiem. Ponieważ o wszystkim decyduje przewód pokarmowy. Przewód=rura czyli KANAŁ. Myślenie kanałowe.
Na wstępie cytat z opisu życia (nie tylko żywienia, Hunzów)
„W tym miejscu rodzi się pytanie, czy nieskażone środowisko i proste, zdrowe jedzenie są czynnikiem wystarczającym dla takiej długowiecznej witalności narodu? Moim zdaniem występuje tu coś znacznie ważniejszego.
Jest to kraina, gdzie nie ma wojska ani policji. Nie ma złodziei ani przestępców. Agresji i zagrożenia. Ludzie czują się bezpieczni, pomagają sobie wzajemnie, czują się szczęśliwi i na swoim miejscu.
Pracę swoją wykonują bez stresu i zegarka, z głębokim przekonaniem o słuszności tego, co robią.”
Cytat:
„Olbrzymie znaczenie odżywiania dla zdrowia udowodnił w swym słynnym doświadczeniu Robert McCarrison, który jako kierownik Instytutu Żywienia w Indiach usiłował rozwiązać za¬gadkę ogromnych różnic w rozwoju fizycznym i stanie zdrowia poszczególnych plemionhinduskich.
Mieszkańcy północnych, górzystych okolic odznaczali się dobrą budową, doskonałym zdrowiem i odpornością, ale im dalej na południe, tym gor¬szy był stan zdrowia ludności. Najbardziej wysunięte na połu¬dnie plemię Madrasów było najnędzniejsze fizycznie i trapione przez liczne choroby. Podejrzewając, że przyczyna tkwi w od¬żywianiu, McCarrison założył wielką hodowlę białych szczu¬rów, którą podzielił na oddziały karmione tak, jak odżywiały się poszczególne plemiona hinduskie. Wszystkie te zwierzęta pochodziły od jednej pary i miały zapewnione identyczne, jak najbardziej korzystne warunki życia, a jedyną różnicę stanowiło pożywienie, przy czym oprócz diet indyjskich w jednym z od-działów zastosowano przeciętną dietę zachodnioeuropejskiego robotnika (biały chleb z margaryną, dżem, mięsne konserwy, gotowane kartofle i jarzyny, herbata z cukrem).
Doświadczenie trwało 2,5 roku (rok w życiu szczura odpo¬wiada okresowi 25 lat w życiu człowieka). W tym czasie stop¬niowo narastały wyraźne różnice między zwierzętami różnie żywionych oddziałów. Szczury żyjące na diecie plemion pół¬nocnych były dobrze rozwinięte, duże, miały gęste, lśniące fu¬terko, były spokojne i sprawiały wrażenie zupełnie zdrowych.
Inne oddziały wyglądały dużo gorzej, a szczury żyjące na diecie Madrasów były najmniejsze i najnędzniejsze ze wszyst¬kich. Wykazywały liczne zmiany skórne, wyłysienie, strupy owrzodzenia, a przy tym były tak podniecone, że wprost zagry-zały się nawzajem.
Po upływie 2,5 roku zabito i sekcjonowano wszystkie zwierzęta. U 1189 szczurów żyjących na diecie północnej, którą McCarrison nazwał „idealną”, nie stwierdzono żadnych zmian patologicznych w narządach wewnętrznych. Dieta ta składała się z surowych owoców strączkowych, surowej marchwi i kapusty, surowego mleka, razowego chleba i mąki oraz raz na tydzień małej porcji surowego mięsa z kością, do tego woda.
Zbadano 2243 szczury żywione na wzór prowincji południo¬wych oraz zachodniej Europy. Znaleziono u nich bardzo liczne i różnorodne choroby wszystkich narządów i układów, często guzy rakowe i gruźlicę, owrzodzenia przewodu pokarmowego, wszelkiego rodzaju stany zapalne i nieżytowe, niedokrwistość, przerosty migdałków, słowem: wszystkie te choroby, które ma¬sowo dręczyły i nadal dręczą ludność odżywiającą się w taki sam sposób. Analogia szła tak daleko, że np. odsetek chorób nowotworowych przewodu pokarmowego czy pęcherza był identyczny wśród ludności pewnego okręgu, jak i w podobnie żywionym oddziale szczurzej hodowli. Sądzę, że tych informacji nie trzeba komentować.”
A ja sądzę, że powyższe informacje MUSZĘ skomentować.
Szczury urzędują w śmietnikach zwykłych, ja w informacyjnych.
Komentuję wyniki badań na temat żywienia szczurów.
1. Czemu wypasionych szczurów było mniej ? Słabiej się mnożyły? Czy były sterylizowane. A może futrzaki – przyjemniaczki miały więcej miejsca, bo było ich mniej? Chyba, ze były bardziej kosztowne w utrzymaniu i mniej ich wzięto do „badań”.
2. Wyobrażam sobie, że jestem szczurzycą i siedzę w klatce z gromadą pobratymców. Jedyną rozrywką dla nas jest żarcie. Mam doskonały węch. Rozumiem szczurze piski. Jestem w grupie, której przynoszą podłe żarcie. Obok są klatki ze szczurami, które dostają super żarcie. My – spleśniałe (?) odpadki,-oni - świeżyznę, delikatesiki, które pachną wolnością- zieleninę. Mimo, że mieszkam w klatce dalekiej od klatek spaślaków, czuję i widzę jak im noszą to żarcie 3 razy dziennie. A nam dają resztki i stale to samo gówniane żarcie. Jestem wqurwiona. Samce i samice też są wqurwione. Spaślaki ćpają żarcie i bekają, do nas dociera tylko zapach. Latamy po klatce usiłując znaleźć wyjście, aby móc się dorwać do frykasów- nic się nie udaje. W grupie zaczynają się bójki o lepszy kawałek skórki od chleba. Wrzaski i wyrywanie kłaków. Codziennie gorzej. Depresja. Spaślaki na złość ciamkają i siorbią a potem bekają z przeżarcia. Wychodzę z nerwów. Tego się nie da wytrzymać…
3.Być może szczury z doświadczeń były w osobnych pomieszczeniach. Ale z pewnością dotarło do nich, że część z nich dostaje lepsze żarcie, jest lepiej traktowana. Instynkt, słuch, węch i smak mają szczury z pewnością doskonały.
Zwierzęta dziko żyjące same sobie ustawiają dietę. Żrą ze śmietników to co im pasuje. Dogryzają „świeżyznę” z różnych dostępnych miejsc. Wędrują, bo szczur jest WĘDROWNY. A nie klatkowy. Szczur ma dobrze rozwinięte zmysły „organoleptyczne”. Przypominam sobie urywek z książki, której bohaterem był złodziej magazynów spożywczych. Mówił, że kradli dla siebie ser, który nadgryzły szczury – one zawsze wybierały najlepszy. Ta cecha szczura została prawdziwie ukazana w zabawnym filmie https://pl.wikipedia.org/wiki/Ratatuj
4. Jakie życie wiedzie szczur? Spędza czas na szukaniu żarcia, żarciu, rozmnażaniu się. Czego może mu brakować ? Oglądania TV, lektury książek, Internetu? Szczury, których potrzeby zostały zaspokojone, być może czuły się jak emeryt na wywczasach w sanatorium. Rosła na nich sierść cudnej urody, błyszczały oczka i dopisywał humor.
Tu pytanie, czy oprócz wymienionych, szczur posiada jeszcze inne potrzeby. Czy kto przeprowadzał wywiad ze szczurem i się tego dowiedział ? Napisałam arbitralnie w pierwszym momencie, że ma prymitywne potrzeby.
Może szczury, które wyglądały ładnie otrzymywały jeszcze bonus podrapania po grzbiecie. Empatycznie udzielane przez człowieka kwanty pozytywnej energii-akceptacji.
Tu muszę wstawić relację znajomej dotyczącą jej psa. Twierdzi, że ten pies odczytuje jej myśli. Często się zdarza, że w momencie, kiedy POMYŚLI o wyjściu na spacer z psem a patrzy w telewizor, nie na psa, pies W TYM MOMENCIE biegnie po smycz i skacze z radości…
5. Ciekawe, gdzie te badania w Indiach były prowadzone? Jak znam życie, szczury gorszej kasty dostawały racje okrojone z konserw i co lepszych kąsków. Jak tylko obsługujący nie byli pilnowani.
6. Żadne badania na zwierzętach nie mogą prowadzić do prawidłowych wniosków czy odniesień nie tylko dla człowieka a nawet ich wyniki mogą nie być wiarygodne dla samych zwierząt. Zwierzęta bowiem też nie żyją w sztucznych warunkach - w klatkach.
7. Na wynik doświadczeń mogą mieć wpływ nawet elementy niezauważalne przez prowadzącego. Np. osobowość opiekunów zwierząt. To wiem od hodowcy krów.
8. No cóż, naukowiec brytyjski (?) z Indii dostał kasę na badanie żywienia szczurów. I wyszło mu, że szczury dobrze żywione dobrze wyglądały a źle żywione- źle. Też bym tak chciała. Badałabym czy 2+2=4. Mam delikatną dyskalkulię, świetnie się do tego nadaję.
9. Może mi się udało trochę myśleć po szczurzemu. Ale fizjologię to już mam inną. Surowa fasola jest dla człowieka niestrawna.
Ile razy czytam o badaniach na szczurach czy myszach, tyle razy myślę o ograniczeniu umysłowym naukowców. Oraz o trzepaniu kasy i demoralizacji nauki.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:22, 06 Gru '15
Temat postu:
gea napisał:
Nie watpię, e-Russianie, że jako samiec potencjalnie możesz wytwarzać materiał genetyczny zdolny zapłodnić komórkę jajową, na skutek czego wytworzy się ZYGOTA.
Co do zostania ojcem zdrowego dziecka, to już zależy od wielu okoliczności. Chyba, że naukowcy rosyjscy opracowali już ciążę kontynuowaną przez mężczyznę i wypełniłbyś to biologiczne zadanie perfekcyjnie i odpowiedzialnie.
..............
rany Boskie - ................... Dziękuję za rozmowę. piszemy z dwóch różnych światów.
Przyjałem jako domyślne istnienie pewnych (duchowych) podstaw. Pomyliłem się.
Człowiek to nie tylko zygota, samiec i samica. Pozdrawiam.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:01, 07 Gru '15
Temat postu:
Nie, no nie mogę się powstrzymać śmieje się z tej akcji już z 10 minut
gea
Cytat:
Nie watpię, e-Russianie, że jako samiec potencjalnie możesz wytwarzać materiał genetyczny zdolny zapłodnić komórkę jajową, na skutek czego wytworzy się ZYGOTA.
easy
Cytat:
rany Boskie - ................... Rolling Eyes
no bez kitu płaczę
zestawienie tych zdań mnie rozwala.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:16, 07 Gru '15
Temat postu:
Tańcząca napisał:
normalne jak seksmisja
ty... no nie przy jedzeniu ! żeby tak jajo o jajo??
p.s. a tak poważnie: byłyście natchnieniem poetów, symbolem wyższych idei...
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:12, 07 Gru '15
Temat postu:
Dobrze, e-Russianie, że nie zwiędło ci poczucie humoru od mojej ekspansywnej złośliwości. Jednak nie broń naukowców Radziańskich. Medycyna jest zakłamana na całym świecie. Co niby ma dawać sczytywanie „koniuszków”?!
„ Skracając: Ruskie mają już dziś przyrządy diagnozujące szybko (sczytywanie koniuszków palców
- są też inne metody) aurę ludzką . ta na wykresach manifestuje wyraźnie zaburzenia biopola.)”
Ponieważ rozpatruję procesy biologiczne dotyczące człowieka pod kątem PRAW NATURY, nie oczekuję aby mi jaki medyczny wróżodetektor wykrywał czy badał aurę czy sczytywał cokolwiek. Po prostu nie interesuje mnie to. Żaden konował nie będzie mi mówił czy decydował „jaki jest mój stan zdrowia”. Młodziutka już , na szczęście, nie jestem. Rozterki wieku chmurnego i durnego mam za sobą oraz wiek klęski też. Teraz mogę się tylko przyglądać spustoszeniu w kręgu mojego rażenia.
W czasie kryzysu „epi”, który może trwać tyle co zawał ( i nim być) ręce są zimne. W czasie trwania fazy konfliktowej –także. A w czasie fazy wagotonicznej- ręce wraz z koniuszkami są ciepłe. I tyle.
Wracając do badania na szczurach, które tak „punktowałam”. Czy to „badanie” jest wiarygodne -w sensie, czy w ogóle miało miejsce ? Czy jakiekolwiek badania wraz z wynikami są wiarygodne? Przecież ja (i każdy) mogę przytoczyć jakieś badania, które NIGDY NIE MIAŁY MIEJSCA. Poruszamy się w świecie kreacji rzeczywistości, hucpy globalnowioskowej dla globalnowioskowych głupków.
Po co w ogóle robić jakiekolwiek badania ? Przecież można je napisać łącznie z wnioskami. Taniej i bez kłopotu. Zwłaszcza, że z takimi wynikami wszyscy się zgodzą, że: „ szczury dobrze żywione dobrze wyglądały a źle żywione- źle”. Wszystko zależy od poziomu kreatywności. Megapsychopaci mają zabawę w wymyślaniu designu WIRUSÓW, KTÓRYCH NIE MA, CHORÓB WIRUSOWYCH KTÓRYCH NIE MA i różnych haarpowskich zagrożeń, których też NIE MA.
Przecież sterowanie masami ludzkimi musi bardzo ekscytować. To coś więcej niż jakakolwiek kreacja -filmowa, pisarska.
Poniżej przykład kreowania "nauki" przez... listonosza. Uczestnik "panelu" mógłby się powoływać na najnowsze "doniesienia naukowe". Pierdy są rozsiewane na cały świat.
Cytat: „ Wypowiedź listonosza Gerda Postel na temat swej pracy:
- O stanowisko ordynatora złożyłem podanie z prawie 40 innymi lekarzami. 8 z nich zostało wybranych do węższego grona i musiało robić odczyt przed ministerialną komisją powoławczą. Moim tematem było: „O Pseudologia phantastica na literackim przykładzie postaci Felixa Krull, według powieści Thomasa Mann pod tym samym tytułem i koniugacyjnie zainicjowanym zniekształceniom w stereotypowym kształtowaniu się osądu“. I wszyscy byli zafascynowani. I kłamstwo na usługach, które ja tylko podnoszę... O tym temacie nikt nic nie wiedział... i wszyscy byli zafascynowani akrobatyką słów. Nikt nie zadał nawet jednego pytania.
- Byłem na przykład pełnomocnikiem kliniki do spraw dokształcania personelu medycznego i przemawiałem w tej roli do zgromadzonych 80, 100, czy może 120 psychiatrów i wprowadzałem w tych przemówieniach określenia chorób, których w ogóle nie ma, jak na przykład ta znana bipolarna depresja III stopnia, której w ogóle nie ma w diagnostyce. I nie robiłem tego przed chirurgami czy internistami, a mówiłem do psychiatrów, fachowców dziedziny. I nikt nie zadał nawet jednego pytania, bo w tych kręgach panuje punkt widzenia, że zadawanie pytań byłoby przyznaniem się do niekompetencji. Dlatego nie stawia się pytań, bo mógłbym wtedy zapytać: zaraz, moment, co? Pan nie zna depresji bipolarnej III stopnia? To ja mam teraz zaczynać debaty na tak niskim poziomie? ...I tego każdy chce sobie oszczędzić. I tak wymieniałem w moich przemówieniach międzynarodowe kongresy psychiatryczne, które nigdy nie miały miejsca, wymieniałem nazwiska profesorów, których w ogóle nie ma i tak dalej. Patrzyłem na to i uważałem, że jest to w sumie fenomenalne.
http://antypsychiatria.blogspot.com/2009.....tml”
e- Russianie, nie wrzucaj haseł typu: „pięknie to wyjaśnia Ajurweda czy Chińska medycyna”
To są pojęcia z cywilizacji bramińskiej ( najstarszej na Ziemi). Nie wiem co tam aż tak pięknego a pożytecznego wynalazłeś w sferze medycyny.
Może terapie „oczyszczające”, które bardzo mi przypominają średniowieczne „wyrównywanie humorów”:
• Wireczana - oczyszczenie przy zastosowaniu środków przeczyszczających w celu usunięcia nieczystości z jelita cienkiego.
• Basti (dzieli się na niruna oraz anuwasana) – lewatywy z wywarów ziołowych lub olejowych mające za zadanie oczyścić oraz unormować funkcjonowanie jelita grubego.
• Wamana – lewatywy oraz prowokowanie wymiotów w celu usunięcia toksyn z żołądka.
• Nasja – krople do nosa stosowane w celu usunięcia toksyn z obszaru głowy.
• Rakta moksza – upuszczanie krwi lub jej oczyszczanie z wykorzystaniem ziół[
W medycynie chińskiej zastąpiono pięć żywiołów ajurwedyjskich ( eter (akaśa), powietrze (waju), ogień (agni), woda (dźala) i ziemia (prythwi)) teorią pięciu przemian (Drzewo, Ogień, Ziemia, Metal i Woda).
Drzewo i metal bardziej się nadawało do przemian niż eter i powietrze, więc zostały wymienione na konkrety. Meridiany= kanały pozostały.
No dobrze, zgadzam się na masaże. Mam przewagę doszy kapha.
„ byłyście natchnieniem poetów, symbolem wyższych idei...”
Też się zastanawiam, jak to się stało, że mówimy o czasie przeszłym.
Co jest w tym nieszczęsnym świecie prawdziwe ? Prawa naukowe.
Do nich należą PRAWA NATURY. Dlatego są tak cenne, że są WERYFIKOWALNE. Każdy może je sprawdzić. Nie wymaga to poświęceń, tylko chęci i odrzucenia schematów myślowych.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:27, 08 Gru '15
Temat postu:
Przychodzi do mnie, niczym lekarz do baby (a nie baba do lekarza) „Newsletter Poczta Zdrowia". Zawiera- jak wszystkie reklamowe cuda - prawdę, półprawdę i gównoprawdę. Proponuje leczenie dietą, ziołami i „aktywnością” w aliansie z optymizmem. Jednocześnie uważając, że te metody harmonizują z „procedurami” chemioterapii i radioterapii. Jest tam wszystko, co można pozbierać w innych zdrowotnych gejzerach wiedzy jedynie prawdziwej. Autor jest lekarzem i nie zaryzykowałby zdarcia białego fartuszka razem z dyplomem, więc nie w głowie mu odrzucanie „procedury”. Nawet gdyby miał wiedzę i przekonanie, że to śmiercionośna metoda.
Czytam wszystko z powodu manii prześladowczej i czasem się nawet uśmieję. Choć to nieśmieszne.
Teraz o Chorobie Leśniewskiego-Crohna, same niusy.
Cytuję:
„Najlepsze na koniec
Najskuteczniejszą metodę leczenia zachowałem na koniec. Jest to całkiem nowa metoda, prawdopodobnie bardzo skuteczna, ale wymaga ona takiej otwartości umysłu i takiej odwagi, że na razie niewiele osób ośmiela się z niej skorzystać.
Metoda ta to transplantacja stolca.
Obecnie w Stanach Zjednoczonych prowadzone są prace nad zdrowym kałem w tabletkach, opracowanym specjalnie (taką mamy nadzieję!) by nie rozpuszczały się w ustach.
Tym niemniej, amerykańskie władze medyczne, prezentując podejście drobiazgowe do granic możliwości, ostatnio zaczęły rzucać kłody pod nogi promotorów tego nowego sposobu leczenia. Stwierdziwszy (trzeba mieć tupet!), że kał to lekarstwo („drugs”), wywnioskowały, że stosowanie tej metody wymaga uzyskania kosztownych zezwoleń administracyjnych
Ponieważ trudno opatentować kał, żaden koncern farmaceutyczny nie zdecydował się dotąd na poświęcenie niezbędnych środków, by takie zezwolenie uzyskać.
Na chwilę obecną ten sposób leczenia został więc zablokowany, ale nie do końca, gdyż wiele osób radzi sobie domowym sposobem, transplantując sobie kał od członków rodziny, sąsiadów lub przyjaciół, za pomocą rurki i strzykawki...
...i tu okazuje się, że ta metoda leczenia nie jest całkiem nowa.
W podręczniku medycyny chińskiej z IV w. znalazł się bowiem opis zakończonej powodzeniem transplantacji stolca, autorstwa lekarza Ge Hong, który zalecał „żółtą zupę” (zupę z odchodów) jako lekarstwo na silne biegunki.”
Rzeczywiście, muszę przyznać rację e-Russianowi, medycyna chińska była prekursorem w dziedzinie „leczenia”. Nieważne są przyczyny. Ważne jest leczenie. Przypomina to zatykanie cieknącej dziury w suficie (palcem i czymkolwiek) w sytuacji dopływu wody z pękniętego kaloryfera w mieszkaniu powyżej. Albo zawartości kanalizacji z tego mieszkania.
Od zarania dziejów ludzkość miała problemy z chorobami. Nikt się jednak nie pokusił aby z chorymi… rozmawiać.
Nie kupuję już książek. Ale na tę się zdecydowałam : Mary Roach „Gastrofaza”. Amerykańska dziennikarka opisała jak działa przewód pokarmowy. Wizytując placówki lecznicze i ośrodki badawcze zajmujące się tym zagadnieniem. (Bibliografia do książki zawiera przeszło 100 pozycji.)
Styl pisania sciencelebrycki ale dobrze się czyta. Znalazłam też (zamierzone czy nie) dezinformacje (śmiercionośne wirusy, w tym HIV). Ciekawe studium osobowości zajmujących się wymyślaniem leczenia i uzdrowicielstwem. W moim stanie świadomości z książki wyłania się obraz piekła. Przy którym Dantejskie to zabawa w przedszkolu.
Wszyscy badacze zajmują się wycinkami z człowieka. Dosłownie i w przenośni. Są spece od wycinków- odcinków górnych i dolnych. Najbardziej amazing są badania „końcowe” z uwagi na bhp (tak to bym ujęła nie wdając się w szczegóły). To znaczy- nie czytaj dalej przy jedzeniu.
Co jest znamienne dla WSZYSTKICH naukowców „robiących” w badaniach dotyczących zdrowia człowieka? Dla nich człowiek jest zestawem narządów, tkanek i komórek. Ci, którzy zajmują się przewodem pokarmowym są przekonani, że w tym przewodzie jest źródło i przyczyna zdrowia /chorób człowieka.
Dziwić się temu nie należy, ponieważ WSZYSCY (takie odniosłam wrażenie) „badacze” to ludzie upośledzeni w szczególny sposób.
Mary opisywała skrótowo i celnie wygląd i zachowanie każdego z „badaczy” specyficzną „śledczą” metodą. Te charakterystyki wielokrotnie kojarzyły mi się z definicją zespołu Aspergera z Wiki: „Zaburzenie to obejmuje, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz szczególnie pochłaniające, obsesyjne zainteresowania, zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną”.
Skupianie się na drobiazgach, niekończące się analizy, badania na żywych ofiarach. W rodzaju skracania jelita grubego, wycinania części jelit i wszywania ich „ odwrotnie” nie dające innych efektów, jak tylko opłakane. I ŻADNEJ próby syntezy. Żadnej rozmowy z pacjentem o jego problemach. Do lekarza po pomoc przychodzi jelito cienkie, krętnica, okrężnica, hemoroidy.
(To zresztą nawet zrozumieli reklamotwórcy. Zrób dobrze swojemu nosowi, żołądkowi, pochwie i dupie.) Przypuszczenie, że dupa ma coś wspólnego z głową jest tak abstrakcyjne, że nieśmieszne. Przecież wszyscy i tak myślą zupą.
Ostatnia wizyta Mary miała miejsce na Uniwersytecie Minnesoty u profesora Alexandra Khorutsa, gastroenterologa i profesora medycyny. Pochodzącego z Rosji … (jego art. w Journal of Gastroenterology maj/czerwiec 2010). On właśnie zajmował się -zajmuje się (?) przeszczepianiem kału. Poziom jego świadomości odzwierciedla wypowiedziane przez niego zdanie : „Właściwie jesteśmy wysokorozwiniętą glistą otaczającą przewód pokarmowy”. Profesor nie wzniósł się nad poziom z którym ma do czynienia. Poziom dupy.
Dogmat wypasania immuniuniu odżywianiem i prowadzenie „zdrowego trybu rzyci” widocznie zadowala i wyjaśnia wszystko. Tylko nieliczne jednostki, nieuprawnione do odmiennego sposobu myślenia wytykają „ nieubłaganym palcem” nielogiczności w naukach medmagicznych. Od definicji wirusa i zmiany postulatów Henlego - Kocha począwszy.
I ciekawe, czy w sieci rosyjskojęzycznej jest cokolwiek o NGM …
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:22, 10 Gru '15
Temat postu:
Coś się zaczęło dziać. Ze stron dr Hamera truthseekerzy mogą się dowiedzieć PRAWDY o medycynie. Z doświadczeń najmadrzejszych i najstarszych. Nie z blogasków i pubmedmendiów dla krasnoludków i filozofów berke leja.
W "Beilage"= załaczniki, punkt 3 są dane dotyczące najczęstszych nowotworów :Dickdarmkrebs- rak jelita g., Brust- piersi i Lungen- płuca.
Choroby są biologicznym procesem. Trzeba to zrozumieć i nie opowiadać bzdur o koniecznosci leczenia chemią..
Doktor Hamer wypowiada się o M.S. o którym notki w polskiej cygance Wiki bardzo się różnią (bo ich prawie nie ma) od notki cyganki anglojęzycznej
Cytat :
„Viel wichtiger sind die vom GRÖßTEN MASSENMÖRDER ALLER ZEITEN, MENDEL SCHNEERSON 1981 angeordneten, bzw. verfügten bisher 6 MILLIARDEN ERMORDETEN, was zwangsläufig den ewigen Fluch im Gefolge hat. Es war, wie geagt, die Hälfte unseres deutschen Volkes.
Denn in Israel starb ja in den letzten 35 Jahren quasi kein Jude an Krebs, weil die
Juden keine Chemo und auch kein Morphium bekommen dürfen. Dadurch wurde ich unfreiwillig zum größten Wohltäter der Juden aller Zeiten. Sie dürfen seit 35 Jahren gesund werden mit der Germanischen Heilkunde pur, wie Rabbi Prof. Merrick, Mitglied der israel. Regierung, bestätigt hat. (siehe Beilage).”
Cytat: “In 1978, the U.S. Congress asked President Carter to designate Schneerson's birthday as the national Education Day U.S.A..[18] It has been since commemorated as Education and Sharing Day.[19][20] In 1994, he was posthumously awarded the Congressional Gold Medal for his "outstanding and lasting contributions toward improvements in world education, MORALITY, AND ACTS OF CHARITY."
________________________________________
Wyniki zastosowania GNM ( leczenie bez chemii i morfiny) w Newsletterze sieci dyplomatycznej tego państwa opatrzonej datą 29.10.2008 (punkt 3)
Beilage:
1. Auszug aus Ihrem Schreiben von 8. 11. 2015
2. Mein Brief von 4. 11. 2015 an Helmut Pilhar
3. VERÖFFENTLICHUNG DER ISRAELISCHEN BOTSCHAFT VON 29. 10. 2008
4. Artikel aus Zeitenschrift 64/2009”
Na tym tle BARDZO DZIWNE wydają się bieżące informacje dla krasnoludków czy filozofów o „leczeniu a nawet wyleczeniu J. Cartera z raka”. I jego operacji wątroby. Informacje ze ścieków informacyjnych.
Czy ktoś w ogóle czyta, to co piszę. Żadnych komentarzy.
Dołączył: 19 Cze 2011 Posty: 221
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:54, 11 Gru '15
Temat postu:
gea napisał:
Czy ktoś w ogóle czyta, to co piszę. Żadnych komentarzy.
Pisz, pisz:)
Sugeruję tylko mniej jazdy po medycynie (kto ma oczy, ten widzi a kto nie ma, nie zobaczy choćbyś palcem pokazała), a więcej o GNM. Doświadczenia innych i własne w konkretnych przypadkach itp.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:54, 12 Gru '15
Temat postu:
Jazdy po medycynie sobie i innym odmówić nie mogę.
Dziwię się, że w ogóle taka sugestia padła. Chyba tylko dlatego, że ten zbrodniczy proceder niszczenia ludzi nazywany „leczeniem” nieudolnie opisuję i nikt (?)tego nie rozumie, co się dzieje.
To nawet dobrze, że mi trochę powietrza zeszło z rozdętego ego. W głowie mi się przewróciło, że dam radę zerwać nieco pozłoty z majestatu medycyny konwencjonalnej. Przeczytałam wpisy Samouczka i Shigelli, ich wysiłki wytłumaczenia NGM „jak chłop krowie na rowie” i nie nabrałam pokory.
Moje podanie rejestracyjne jest tak infantylne i sama się dziwię, że zaryzykowano dopuszczenie mnie do udziału w forum. Niestety, jestem osobą infantylną, niereformowalną i nawiedzoną. Wyrwanie z bajki w której żyłam jak ufny krasnoludek, przeobraża mi momentami psychikę w mr Hyde. Nie wiem, czy gdyby w takiej chwili napatoczył się lekarz, który torturował moją matkę, nie udusiłabym go gołymi rękami.
Mnie się nie mieści w głowie pozostawanie obojętnym na tragiczny los dzieci, dorosłych niszczonych „procedurami leczniczymi” – chemią i radioterapią.
Żadnego ekshibicjonizmu- opisu rodzinnego konfliktu nie będzie. Co mam opisywać - że byłam świadkiem nagłej śmierci dziadka ? I z tego co DZIŚ wiem, to mógł się on obudzić w trumnie tak, jak ta biedna staruszka : http://www.focus.pl/czlowiek/staruszka-o.....erci-11899
Ja szczerze radzę zainteresować się tematem NGM. Bo takie sytuacje zdarzają się częściej. Młodym się zdarzają.I może się to zdarzyć każdemu z czytających. A to przyjemne nie będzie…
Celem moich wpisów jest wyrwanie seryjnego forumowicza z bajki pt. „medycyna leczy ludzi”. I zwierzęta.
Do tego celu najlepiej nadaje się SUSPENS.
Polityka wymyślania zagrożeń jest ulubionym zajęciem psychopatów. Wiele wymyślać nawet nie muszą, ponieważ koszmary legną się w zdefektowanych konfliktami biologicznymi główkach.
Moim hobby jest śledzenie życiorysów znanych, sławnych osób pod kątem NGM. Każda taka historia zawiera porażające potwierdzenia słuszności PRAW NATURY. Dla mnie.
Mistrzem horroru był Alfred Hichcoock, którego b. cenię. Jego specjalnością była produkcja… strachu.
(Wiki) „ Pewnego razu, na lotnisku we Francji, podejrzliwy celnik oglądając paszport Hitchcocka, w którym zapisano jako zawód – producent, zapytał zaczepnie: „A cóż też pan produkuje?”. „Strach” – odpowiedział reżyser.”
Alfred miał ojca stosującego „oryginalne” koncepcje wychowawcze. Być może „suspens” zafundowany przez tatusia nigdy Alfreda nie opuścił. Tatuś o takim deficycie empatii musiał mieć też „zdefektowaną” osobowość. Tym bardziej, że „dowcipy” pedagogiczne trzymały go się zapewne nieprzerwanie (Alfred był 3 dzieckiem).Jakoś nie bardzo mi się chce uwierzyć, że w domu sklepikarza była bieda. W dodatku nie opuszcza mnie dziwne podejrzenie, że tylko matka była katoliczką… Oczywiście, wynika to tylko z mojej wiedźmiej podejrzliwości, bo żadnych dowodów nie mam. To znaczy nie znalazłam. http://www.film.com.pl/polecamy/id,389748/alfabet-alfreda-hitchcocka.html
„Sklepikarz William Hitchcock stosował oryginalne metody wychowawcze. Któregoś dnia wysłał syna z listem do naczelnika pobliskiego więzienia. Zakazał otwierania koperty, więc Alfred zamarł, gdy adresat przeczytał mu treść korespondencji: „Proszę aresztować mojego syna, ponieważ zachowuje się niegodnie”. Ojciec oczywiście żartował, ale chłopiec bardzo się przestraszył. „To był pierwszy suspens w moim życiu” – powie po latach.”
Czytałam tu i ówdzie na temat: „kim jest psychopata”. W śmietniku info wytwarzanym głównie przez psy-chologów królują oczywiście przyczyny gie (netyczne). Wszyscy przecież zauważają, że już co któryś noworodek na buźce ma wypisane mordercze instynkty.
Osobiście nabrałam przekonania, że do psychopatów można zaliczyć gros psychologów. Jeśli nawet zaczynając studia byli normalni, to po skończeniu sami powinni się leczyć. O psychiatrach to nawet nie mówię.
Całe szczęście, że Alfred swoje emocje opanował w cywilizowany Dekalogicznie sposób. Bo mogło być źle, gdyby nie miał zasad moralnych.
„W dzieciństwie Hitchcock był samotnym, otyłym chłopcem z bujną wyobraźnią. Jako katolik składał co wieczór "spowiedź" z całego dnia swojej matce.” (Wiki)
Dziwne miał Alfred zainteresowania:
„( mordercy) - Obiekt największej obok kina fascynacji młodego Alfreda. Gdy tylko czas pozwalał, chodził do sądu, żeby przysłuchiwać się rozprawom. Robił notatki, które następnie opracowywał, starając się odkryć charakterystyczne cechy zbrodni i ich sprawców. Gdyby wiedział, że zostanie reżyserem thrillerów, można by to uznać za wzorcowe przygotowywanie się do zawodu.”
Odbiegam nieco od tematu w off top. „Psycholog” opowiada o „dziedzicznym” zaburzeniu osobowości. http://www.youtube.com/watch?v=yMF92cf20mM#t=38m12s
Tak się urabia mentalność krasnoludkom. Biedulek MORDERCA jest usprawiedliwiony - odziedziczył paskudną gie netyczną osobowość. Można spokojnie współczuć, boć na gie netykę nie ma lekarstwa. Do tego służy mafia psia –psy- chologów. Do srania w mózgi krasnoludków.
Wracam do Alfreda, który był dzieckiem wrażliwym i zapewne w rodzinie nie czuł się dobrze.
"Efekt zamiłowania Hitchcocka do dobrej kuchni. Już w dzieciństwie miał nadwagę, z jej powodu nie został przyjęty do wojska. W roku 1945 przy 170 cm wzrostu osiągnął 165 kg i musiał poddać się kuracji odchudzającej. Poniżej setki jednak nie zdołał zejść. Recenzent filmowy dziennika „New York Times” nazwał go: „żywym dowodem następstw uzależnienia od kapłona, wołowiny, piwa i lodów”. Podczas krótkiego spotkania z dziennikarzem Hitchcock zdążył skonsumować dwa potężne steki i potrójną porcję lodów."
Dobrze, że Alfred od czasu do czasu uwalniał się od medyków. Jak widać, jego przewlekłe schorzenia mimo ich starań i tak nie były uleczalne.
„Ze względu na pogarszający się stan zdrowia lekarze zalecali mu wypoczynek. Wyjeżdżając na wakacje oświadczał więc, że bierze urlop także od medyków i notorycznie nadużywał tego, czego mu zakazywali - tłustego jedzenia, słodyczy, alkoholu.”
Przyczyną otyłości jest zawsze konflikt biologiczny, ale w większości przypadków mamy do czynienia nie z jednym a z kilkoma naraz.
Nasz organizm w momencie przeżycia konfliktu biologicznego, uruchamia własny program
( wpisany w DNA komórki w procesie ewolucji). Jest to zawsze program sensowny i celowy, mający za zadanie zapewnić organizmowi przetrwanie w kryzysowych warunkach.
Nadmierne łaknienie to również część sensownego programu |natury (SBS), który ma za zadanie zapewnić organizmowi wystarczającą ilość glukozy.
Niedocukrzenie (osłabienie funkcji komórek alfa trzustki, patrz Tabela Hamera), które powoduje stałe uczucie głodu, jest celowym działaniem organizmu przy konflikcie biologicznym – strach z obrzydzeniem. Jakże bezsensowne jest w takim przypadku ograniczanie jedzenia, stosowanie różnego rodzaju diet bez wcześniejszego rozwiązania konfliktu. Poznając zależności pomiędzy emocjami , mózgiem i tkanką wreszcie przestajemy działać przeciwko naturze czyli przeciwko nam samym. Rozwiązanie konfliktu zawsze prowadzi do samoregulacji organizmu i przywrócenia mu poprzednich funkcji.
2. Zmiany w tkance tłuszczowej
Tkanka tłuszczowa reaguje na konflikt utraty poczucia własnej wartości w powiązaniu z konkretnym miejscem ciała, które odczuwane jest jako nieestetyczne.
W wielu przypadkach jest tak, że zmiany tkanki tłuszczowej obejmują tylko niektóre partie ciała, które uważamy za nieatrakcyjne według obowiązujących norm i wartości.
3. Zatrzymywanie wody w organizmie
Kolejnym sensownym programem natury jest zapewnienie organizmowi środowiska wodnego, przy rozwiązywaniu szczególnego rodzaju konfliktów biologicznych związanych z poczuciem osamotnienia i opuszczenia. Żeby zrozumieć mechanizm tego procesu należy zapoznać się z rozwojem ewolucyjnym poszczególnych tkanek (www.germańska.pl )
W EFEKCIE ODCZUCIA OSAMOTNIENIA I OPUSZCZENIA ORGANIZM URUCHAMIA PROGRAM CEWKI ZBIORCZEJ NERKI W CELU ZATRZYMANIA WODY W ORGANIZMIE I STWORZENIA JAK NAJLEPSZYCH WARUNKÓW DO ROZWIĄZANIA SYTUACJI KRYZYSOWEJ.
Alfred Hitchcook był mistrzem suspensu do końca życia.
Efektem były liczne schorzenia, od serca po artretyzm. Mimo to dożył 81 lat, a bezpośrednią
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:48, 13 Gru '15
Temat postu:
Zainspirowało mnie powołanie się na autorytet Karola Modzelewskiego, jako osoby obiektywnie opisującej historię.
Kiedyś analizowałam życiorys kolegi Karola.M. – Jacka Kuronia. Pod kątem NGM, gdyż mam takie natręctwo czyli hobby.
Cytat z Wiki : „W marcu 1957 wstąpił do PZPR[8]. W 1964 został wydalony razem z Jackiem Kuroniem z szeregów partii[9]. Wykreślono go wówczas również z listy członków ZMS. W reakcji na wydalenie wystosowali List otwarty do Partii, krytykujący linię polityczną PZPR”.
(„List otwarty” się nie otworzy- brak dostępu).
Justyna Dąbrowska przeprowadziła z Jackiem Kuroniem wywiad 30 lat temu. Tekst tej rozmowy zamieściła G.W. 07.03.2014 11:04
Jacek Kuroń wzbudzał we mnie sympatię. Teraz zrozumiałam dlaczego. Był nieszczęśliwym człowiekiem, który do końca nie wiedział o co walczy. Po prostu „dziecko we mgle”.
Nie sądzę, aby jego słowa w GW były zmanipulowane. O jego pisemnych deklaracjach i przekonaniach można przeczytać. Po prostu ubrdał sobie inną wizję Polski. Dlaczego ? Dlatego, że tak go ukształtował rodzinny dom. Każdy człowiek posiadający w miarę normalną rodzinę zachowuje w pamięci jakieś zdarzenia z których jest dumny albo i nie. U mnie jest dyplom Sprawiedliwy wśród Narodów Świata oraz historie bohaterstwa wojennego wraz z medalami. W rodzinie Jacka było poczucie dumy ze stryja dziadka, który w czasie rewolucji zamordował fabrykanta oraz księdza, który ten czyn potępił.
W wizji Jacka Kuronia była taka przyszłość dla Polski : „W roku 1976 J. Kuroń napisał i ogłosił swoje „Myśli o programie działania”, gdzie wyraża gotowość do zrezygnowania z części suwerenności narodu polskiego na rzecz komunistów u władzy i w ten sposób pośrednio na rzecz Związku Sowieckiego zwanego wówczas ZSRR. Celem Kuronia była w najlepszym wypadku finlandyzacja Polski. I nic więcej. (Zob. „Ruch Oporu” z serii „Dokumenty”, wyd. „Instytut Literacki”, Paryż, 1977, str.213).”
Jeśli to ktoś uważa za przejaw patriotyzmu, to na to nie ma lekarstwa. Tak jak na obłęd czy głupotę.
Off top: Nieszczęsny człowiek, który zdzielił siekierą w głowę NIEZNANĄ mu 10 letnią dziewczynkę dostanie być może wyrok dożywocia. Tego, że poprzestawiały mu się klepki na skutek konfliktów biologicznych, nie widać. Człowiek ten zapewne dosłownie zrozumiał płynące z mediów zapewnienia, ze urzędnicy MUSZĄ załatwić pracę. A w domu słyszał, że słowa Dekalogu „nie zabijaj” oraz inne, to wymysł księży pedofili.
Jacek Kuroń usłyszał od ojca, który się głównie zajmował jego wychowaniem i śpiewał mu bojowe piosenki. Że „Boga nie ma”. Nigdy się zapewne nad tym nie zastanawiał. Nie wiadomo czy jakieś zasady etyczne mu wpajano. Np. Kanta (prawo moralne ?). Studiował historię ale co z niej zrozumiał, trudno się zorientować. (Mogę sobie wyobrazić rzetelność wykładanej tam wiedzy humanistycznej w owym czasie po poziomie, jaki jest reprezentowany przez aktualnych absolwentów.)
Mamusia raczej nie miała instynktów macierzyńskich. Inaczej ona śpiewałaby synowi kołysanki i opowiadała bajeczki, co może skończyłoby się dla Jacka a właściwie jego rodziny mniej traumatycznie. (Dla osób, które są pozbawione wyobraźni zalecałabym JEDNAK zdobycie się na wysiłek umysłowy. Próbę projekcji efektu wychowania chłopca przez parę gejów albo dziewczynki przez parę lesbijek).
Z „rewolucyjnych” wierzgań, kopania w wizję Polski jako państwa samodzielnego, narodowego wynikły dla Kuronia i Polski same kłopoty. To jest bardzo przykre, kiedy umiera się jako głupek, nieświadomy przyczyn nieszczęścia. Zwłaszcza osobistego nieszczęścia.
Jak się potoczyło życie Gajki- podleganie stałej obawie o życie swoje i syna. Doprowadziło ją do zmian w płucach i w rozwiązaniu tego konfliktu do śmierci (patrz 5prawnatury). Syn – Maciej dostał konfliktu biologicznego osamotnienia, co prowadzi do choroby nerek. Najprawdopodobniej rozwiązanie tak długo trwającego konfliktu zakończyło się nagle kryzysem epi- udarem i zawałem. Dzieci Macieja też mają podobny syndrom. O ile sobie przypominam Jacek zmarł na problemy z trzustką. Bynajmniej nie jest to efekt nadużywania alkoholu. W nomenklaturze NGM jest to konflikt złości. Organizm człowieka ma ogromne możliwości neutralizacji trucizn. Ponoć Jelcyn „dawał radę” dwum litrom wódki. Jacek w więzieniu miał atak kamicy nerkowej. To też jest potwierdzenie podlegania konfliktowi wyobcowania, osamotnienia.
W wywiadzie Jacek PAROKROTNIE mówi, że wszystko co robił w życiu robił dla … kochających oczu. Tak więc ciekawe, jakimi motywami kierowali się inni „wywrotowcy”.
„Mnie w prywatnej dyskusji Jacek oświadczył, że naród polski – to hipostaza, czyli byt nierealny. Zaskoczony takim stwierdzeniem, nie zapytałem, czy realnym bytem jest przynajmniej polska mowa… Organizacja „walterowców” miała na celu stworzenie w Polsce drużyn młodzieżowych na wzór radzieckiej Organizacji Pionierskiej imienia W. I. Lenina. Podstawą ideologiczną były wskazania radzieckiego pedagoga Antona Makarenki, autora Poematu pedagogicznego. Paradoksalnie, z czasem okazało się, że hufiec walterowski stał się kuźnią kadr walczących z systemem peerelowskim. Wywodzili się z niego m.in.: Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński, Józef Chajn.”
Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/news-zwykle-by.....ign=chrome
Dlaczego jestem taki jaki jestem. Nieznana rozmowa z Jackiem Kuroniem
Justyna Dąbrowska
07.03.2014
„uformowała mnie wojna, która wywołała różne wstrząsy, i ta konspiracja, w którą cały mój dom był zanurzony, los Żydów.”
„Właściwie nie było innego wyboru. Potem zresztą ojciec wiele razy mówił Gajce [Grażynie Boruckiej-Kuroń, pierwszej żonie Jacka; drugą była Danuta z domu Filarska]: ”Co ty masz za męża? Ty go wreszcie rzuć, przecież tak nie można, albo rewizje, albo siedzi w więzieniu, albo gdzieś lata, zwariować można!”. A ona na to: ”A czyja to wina? Taty wina, tata mu mówił różne bzdury, jak był malutki, tylko on jest taki głupi, że to wszystko wziął na serio!”.
„Mam dwie obsesje: ta jest duża, a druga – czy będę umiał godnie umrzeć. Ta z torturami mi została i kiedy siedziałem drugi raz, po Marcu ’68, na górnym piętrze trzeciego pawilonu [więzienia na Rakowieckiej w Warszawie], to nagle usłyszałem takie jakieś ”bzzz” nad samą głową. I pomyślałem, że zagłuszają to, że torturują, bo to było możliwe w tym czasie. Były te masowe aresztowania, coś się zmieniło fundamentalnie w polityce. Wtedy cały się spociłem. I tak siedziałem na pryczy, skurczony, głową prawie dotykałem tego sufitu, słyszałem ten warkot i bałem się, wyobrażałem sobie siebie na torturach. I właśnie w czasie tamtego pobytu w więzieniu miałem atak kamicy nerkowej, powiedziano mi, że to jest największy ból, jaki zna medycyna. I wiesz, że ja niemal z radością to przyjąłem, bo wciąż pytałem samego siebie, czy już bym się załamał, czy jeszcze nie.”
„Powtórzę: w tym całym rodzinnym przekazie był poplątany socjalizm z niepodległością, sprawa robotnicza, sprawa ludzka, sprawa Polaków, Polska itd.”
„Mój komunizm to była próba ukonsekwentnienia tej wizji, odrzucania czegoś, a rozbudowywania czegoś innego. A na starość dochodzę coraz bardziej do wniosku, że po pierwsze, to musi być poplątane, a po drugie, wbrew pozorom, to jest względnie najbardziej konsekwentna wizja – to znaczy, że czyste rozwiązania można osiągnąć tylko czysto intelektualnie. Jak się takie czyste intelektualne konstrukcje wprowadza w życie, to skutki są tragiczne. W sumie więc przez cały czas o to samo szło.”
„Generalnie mógłbym ci mówić, że w tej motywacji, o którą pytasz, jest jedna jedyna warstwa, taka najbardziej pierwotna. Właściwie zawsze to wiedziałem, ale tak mocno, z taką wielką siłą, odkryłem to parę dni temu. To, że w gruncie rzeczy – to będzie trochę sprzeczne z tym, co dotąd mówiłem, ale nie szkodzi – w gruncie rzeczy, tak naprawdę, to wszystko, co przez całe życie robiłem…Zaczęło się to od tego, co Ewie [Dobrowolskiej], siostrze Gajki, opowiadałem o Październiku ’56. Zeszliśmy się na tym uniwerku w nocy, dziewczyny parzyły herbatę, robiły kanapki i nagle powiedziałem: ”I po co ja robię te wszystkie rewolucje? Chyba dla tych dziewczyn, co robią kanapki i parzą herbatę?”.
Bo zawsze jak jest rewolucja, to dziewczyny robią kanapki i parzą herbatę Właśnie przeżyłem odnowę u św. Stanisława [kościół na warszawskim Żoliborzu, bardzo blisko mieszkania Jacka Kuronia; msze za ojczyznę odprawiał w nim ks. Jerzy Popiełuszko]. Zaszedłem tam o trzeciej nad ranem, zlazłem w podziemia i dziewczyny parzyły herbatę i robiły kanapki. I zawołały: ”Chodź, napij się herbaty”, a mnie się zrobiło tak pięknie i strasznie. I opowiadając to Ewie, nagle sobie uświadomiłem, że to jest najważniejsze w tym wszystkim.”
Ale teraz odpowiem ci zupełnie inaczej. Ta odpowiedź będzie najbliższa prawdzie.
OTÓŻ WSZYSTKO, CO PRZEZ CAŁE ŻYCIE ROBIŁEM, ROBIŁEM PO TO, ŻEBY SIĘ W OCZACH JAKIEJŚ DZIEWCZYNY POJAWIŁ PODZIW. ZAWSZE MUSIAŁEM BYĆ W OCZACH JAKIEJŚ DZIEWCZYNY. JEDNEJ. TEJ JEDNEJ JEDYNEJ. A POTEM TAKIE OCZY ZNALAZŁEM I JUŻ, TO WSZYSTKO, TO JEST ODPOWIEDŹ NA TWOJE PYTANIE.” "Pożytecznych" idiotów nigdy nie brakuje...
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:39, 16 Gru '15
Temat postu:
"Temat postu: Opłatek
________________________________________
- ... Opłatek .
- Nie , dziękuje .
- Nie bierze pan ?
- Nie .
I te (!) zdziwienie w jego oczach , bezcenne"
O tyle mam zdziwienie w oczach, że zauważyłam zanik rodzaju nijakiego liczby pojedynczej. Czyli TO zdziwienie. Jak również to nieuctwo, ciemniactwo, niedorobienie, niedokształcenie, kalectwo i prostactwo. Dziwić się nie powinnam (bo dziwią się tylko krasnoludki wyrwane ze snu w bajce) gdyż zanik
jest powszechny.
Co do „podziękowania” za opłatek.
Jest to zdecydowanie właściwsza postawa niż przedstawiona jako „konformistyczna”, cytat: „ja jestem konformistką, zawsze liżę ludziom tyłki, biorę opłatek i składam życzenia ja tam lubię jeść opłatki.
zawsze się dostosowuje do otoczenia, udaje że lubię ludzi, że interesuje mnie ich gadka, że jestem wierząca a co mi szkodzi
ludzie nigdy nie chcą słyszeć innych opinii, nie lubią kiedy się coś kwestionuje, liże im dupy i mam spokój w życiu”
Rozumiem, że odmowa "brania" opłatka wynikła z pobudek ideowych. Czyli demonstracyjnym identyfikowaniem się z „innymi wartościami”, cokolwiek to znaczy.
Inne wartości mogą pochodzić z innych światopoglądów ( buddy-stycznego np. albo talmudycznego itp.)
Mój śp. Dziadek, odrzucając tradycję „dzielenia się”, konsekwentnie szedł dalej. Był idealistą w postaci skrystalizowanej w formę ateisty. W wigilijny wieczór wychodził demonstracyjnie z domu. I marzł chodząc po pustych ulicach niczym potępieniec. Zimy były wtedy mroźne, gdyż panowało globalne oziębienie, które nazywano zimną wojną . Bardzo długo nie rozumiałam przyczyn braku dziadka przy stole wigilijnym. Dziadek był człowiekiem bardzo łagodnego usposobienia, nigdy nie podnosił głosu. Dorośli nie byli w stanie mi tego wyjaśnić. Dziadek wyrażał w ten sposób sprzeciw i protestował przeciwko globalnemu zakłamaniu i hipokryzji. Twierdził, ze ludzie się cały rok nienawidzą a w Wigilię udają tylko pojednanie. Wprawdzie odbiorcami tego protestu była zdezorientowana rodzina, w tym zasmucone, nic nie rozumiejące dzieci (b.kochałam Dziadka), ale tak było do śmierci Dziadka. Przy której byłam.
Ciekawa jestem (ale nieprzesadnie) motywów demonstracyjnego odmawiania uczestnictwa w tradycyjnej, obecnie zlaicyzowanej formie składania życzeń „świątecznych”. Może chodzi o wywołanie efektu zaskoczenia, rodzaj prowokacji.
Czasem się do śmierci nie wyrasta z odmrażania uszu na złość babci albo z wywalania języka przypadkowej osobie na ulicy.
Co do zeznania „konformistki”, to uważam że przeinwestowała płacąc za uzyskanie „spokoju w życiu”, „lizaniem dupy”. Mam też nieodparte wrażenie, że instynktownie odbierana jest przez otoczenie jako osoba nieszczera, interesowna i bezwartościowa. Brak szacunku do siebie za „lizodupstwo” jest czynnikiem rujnującym emocjonalnie. Może prowadzić do katastrofy.
Biologiczne modus vivendi człowieka polega na kooperacji, więzi. To wynika bardzo wyraźnie z analizy Praw Natury www.learninngm Odejście od tego naturalnego dla homo sapiens modelu egzystencji powoduje degenerację gatunku. A w końcu może doprowadzić do katastrofy. W wymiarze indywidualnym konsekwencją jest cierpienie i choroby. W tym rak, który jest "leczony" procedurami doprowadzającymi do śmierci w męczarniach- chemioterapii i radioterapii.
Dołączył: 16 Maj 2013 Posty: 100
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:12, 26 Gru '15
Temat postu:
Prawda o raku – epizod 3 – napisy PL [RIGVIR, rakowe komórki macierzyste, wyciskane soki]
W tym odcinku wybierzemy się do Łotwy i dowiemy się o wirusie, który można stosować w leczeniu raka, który potencjalnie może wyleczyć z tej choroby. Dowiemy się o niebezpieczeństwach związanych z genetycznie zmodyfikowanymi organizmami GMO oraz kodeksie żywnościowym CODEX Alimentarius.
W poprzednim odcinku niezbędnym krokiem numer jeden przedstawionym przez dr Veronique Desaulniers było “niech żywność będzie lekarstwem”. Dzisiejszy odcinek będzie pełen informacji na temat żywności i żywienia.
Dr Bita Badakshan: Jeden z problemów, jakie niesie za sobą chemia polega na tym, że kiedy pacjent przechodzi chemioterapię, krążące komórki nowotworowe, komórki rakowe, które powstają, kiedy pojawia się pierwszy guz, mogą mutować i stać się bardziej odporne na inne metody leczenia. Krążące komórki nowotworowe powstają z pierwszego guza, podobnie jak krążące komórki macierzyste guza nowotworowego. Te mogą stać się złymi komórkami, czyli komórkami rakowymi, ale niekoniecznie. Krążąca komórka nowotworowa również, obie będą pływać w organizmie. To z tego powodu, kiedy przechodzisz operację, chemię czy naświetlanie, atakując jeden obszar, nie pozbywasz się raka. Co się dzieje? W twoim organizmie pływają krążące komórki nowotworowe. Tych komórek wciąż przybywa. I co takiego robią? Wywołują przerzuty, nawroty i odległe przerzuty. To dlatego tak się dzieje. To dlatego pacjentka mówi, “Usunęłam obie piersi. Usunęłam je całe. Dlaczego rak pojawił się w innym miejscu?” Przyczyną są krążące komórki nowotworowe (CTC).
Dr Nalini Chilkov: Spośród znanych chińskich ziół można wyróżnić Huang Qin, czyli tarczycę bajkalską. Obecnie w Chinach – we współczesnym chińskim ziołolecznictwie – tarczyca bajkalska znajduje się w niemal każdej recepturze antynowotworowej. Zawiera bardzo wiele fitochemikaliów, a jednym z nich jest berberyna. Berberyna jest bardzo gorzka, a to stymuluje detoksykację. Może również kontrolować insulinę. Ponieważ napędza komórki nowotworowe i ze względu na to, że w Stanach Zjednoczonych ponad 40 procent ludzi choruje na cukrzycę lub ma stan przedcukrzycowy, insulina jest jedną z największych sił napędzających raka we współczesnej Ameryce. Poszukujemy zatem roślin i substancji chemicznych również o takim działaniu. Tarczyca bajkalska zawiera także bajkalinę, a bajkalina oraz wogonina, należące do grupy substancji chemicznych zwanych flawonolami, wyłączają rozwój rak i zapalenie, a włączają apoptozę i działają na komórki macierzyste. Widać zatem, że rośliny działają wielozadaniowo. Możemy dużo zdziałać dysponując zaledwie kilkoma gatunkami roślin.
Lourdes Colon: Stosowanie perzu było jedną z najistotniejszych rzeczy, jakie robiłam w swojej walce z rakiem. Dowiedziałam się, że zawiera chlorofil bardzo podobny do krwi, że od krwi różni się tylko jednym składnikiem. My mamy żelazo, a perz magnez.
Dr Russell Blaylock: Widać to na przykład w badaniach nad białaczką. Wykazały one bez cienia wątpliwości, że szanse wyleczenie z białaczki są znacznie wyższe przy zastosowaniu kwercetyny. Większość przypadków białaczki jest na nią bardzo wrażliwa. Chłoniaki, wszystkie te substancje – kurkumina, kwercetyna, kwas elagowy, resveratrol – one wszystkie powstrzymują nowotworowe komórki macierzyste. I to jest właśnie interesujące na przykład w kurkuminie. Ona faktycznie zabija komórkę macierzystą – nowotworową komórkę macierzystą. Nie działa na normalne komórki macierzyste, a tylko na nowotworowe.
Dr Steve Klayman: Jednym z produktów, ku których zwróciłem się lata temu była herbata Essiac. Czytałem o aktywnej w latach 20-tych pielęgniarce z Kanady nazwiskiem Renee Caisse. Wielu spośród kierowanych do niej chorych na raka pacjentów usłyszało już wyrok śmierci. Ona podawała im herbatę o nazwie Essiac. E-S-S-I-A-C, herbata Essiac.
Dr Rob Verkerk: Rządy nie chcą, by ludzie wiedzieli o suplementach. Traktują je w dużej mierze tak, jak chcieliby traktować lekarstwa, więc jak tylko pojawia się jakiś suplement o działaniu leczniczym, zwłaszcza w Europie, natychmiast staje się nielegalny. Ponieważ, z definicji, zgodnie z Europejskim Kodeksem Medycznym, który opracowano w 1965 roku, aby chronić ludzi przed talidomidem, więc kodeks ten zasadniczo stanowił, że każdy środek o działaniu farmokologicznym należy określać jako lek. W myśl tego zapisu żywność pozostaje produktem, który konsumujemy, aby dostarczyć organizmowi energii, ale nie czymś, czego można używać w celach leczniczych.
A zatem żywność nie może być lekarstwem, co oczywiście pozostaje w sprzeczności z tym, co wiele setek lat temu mówił, przypuszczalnie mówił, nasz drogi przyjaciel Hipokrates. A więc tak, stoimy przed poważnymi wyzwaniami związanymi z dostawami żywności, jak również przyjmowaniem skoncentrowanych źródeł składników odżywczych. Obecnie, jeśli się spojrzy na dziewięć niezbędnych aminokwasów, nie istnieje jeden zatwierdzony plan ochrony zdrowia. Jeżeli sprzedajemy aminokwasy, choć są niezbędne do życia, nie wolno nam powiedzieć…
Dr Matthias Rath: W pierwszej połowie XX wieku aż dziewięć Nagród Nobla zostało przyznanych za badania nad witaminami mające udowodnić ich korzystny wpływ na zdrowie człowieka. W 1963 roku rząd niemiecki, pod naciskiem Bayer, utworzył Komitet w sprawie Kodeksu Żywności, którego celem było zagwarantowanie, że witaminy i korzyści z witamin dla zdrowia człowieka są eliminowane na całym świecie. Widzi więc pan, że to nie jest tak, że tylko pan i my rozmawiamy o raku. Tradycja zbrodni przeciw ludzkiemu zdrowiu liczy już sto lat. Jeżeli widzowie oglądający ten wywiad wezmą pod uwagę minione wydarzenia, łatwiej im będzie zrozumieć wiele spraw, o których będziemy dziś mówić.
Jeffrey Smith: Organizmy zmodyfikowane genetycznie – bierzesz geny z jednego gatunku i wprowadzasz je do DNA innego gatunku. Zmodyfikowanych genetycznie roślin uprawnych jest na rynku dziewięć, a ich najważniejsze cechy to odporność na herbicydy albo produkcja pestycydów.
Tak więc jeśli chodzi o odporność na herbicydy, soja Roundup Ready jest najpopularniejsza. Soja Roundup Ready, bawełna, rzepak, buraki cukrowe i lucerna. Wprowadza się do nich geny bakterii i fragmentów wirusa i tak dalej po to, żeby nie umarły – roślina nie umiera, kiedy się ją spryska herbicydami Roundup, które normalnie powodują śmierć roślin. Dzięki temu odchwaszczanie jest dla rolników łatwiejsze. Mogą po prostu spryskać rośliny uprawne i zabić wszystkie chwasty, ale nie rośliny uprawne Roundup Ready.
Inną popularną cechą uzyskaną na drodze modyfikacji genetycznej jest produkcja pestycydów. Bierze się gen z bakterii w glebie o nazwie Bacillus thuringiensis lub w skrócie Bt. Bierze się ten gen, który produkuje znany środek owadobójczy, i umieszcza w kukurydzy i bawełnie. Kiedy więc owad – określony gatunek owadów – próbuje ugryźć roślinę, uwalnia się toksyna, która rozrywa małe otworki w ściankach jego żołądka i owad umiera. A zatem spożywamy dziś środek owadobójczy, jak również rośliny uprawne Roundup. Spożywamy dwa rodzaje trucizn w tych genetycznie zmodyfikowanych roślinach uprawnych.
Ocean Robbins: Wszyscy jesteśmy uczestnikami zbiorowego eksperymentu. Jeżeli nie mieszkasz w jaskini albo sam nie uprawiasz całej zjadanej przez siebie żywności, z całą pewnością w którymś momencie spożyłeś pewną ilość organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Znajdują się one tylko w pięciu podstawowych roślinach uprawnych, ale te rośliny są nadzwyczaj rozpowszechnione. Mówimy tu o kukurydzy, soi, rzepaku, burakach cukrowych, no i oczywiście o bawełnie, z nasion której produkuje się olej. Ale wśród składników używanych przez dosłownie wszystkie restauracje znajdują się produkty GMO. Tak więc prawdopodobnie każdy miał z nimi styczność, chyba że ktoś nigdy nie jada w restauracjach.
Wiemy z całą pewnością, że organizmy zmodyfikowane genetycznie prowadzą do ogromnego zwiększenia użycia Roundup zawierającego glifosat, który Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła właśnie jako prawdopodobny środek rakotwórczy. Wiemy na pewno, że GMO prowadzą do ogromnego zwiększenia użycia 2,4-D, czyli jednego z dwóch składników Czynnika Pomarańczowego, prawda? A ten z kolei powiązany jest z mnóstwem metabolicznych, zdrowotnych i neurologicznych dysfunkcji – bardzo licznymi wadami okołoporodowymi. Wiemy na pewno, że jeżeli spryskamy rośliny uprawne tymi środkami chemicznymi, będziemy później spożywać żywność, która dosłownie wchłonęła herbicydy, co nie ma precedensu w historii ludzkości. Ponieważ wcześniej było tak, że kiedy spryskiwało się nimi rośliny uprawne, rośliny te zawsze umierały.
Dr Kaspars Losans: RIGVIR to żywy wirus – żywy i zamrożony po to, żeby pozostał żywy. Funkcjonuje jak żywy wirus, który odszukuje w ludzkim organizmie komórki rakowe i niszczy je.
Dr Jimenez: RIGVIR ma tę szczególną właściwość, że selektywnie atakuje komórki rakowe, pozostawiając normalne komórki nietknięte. To się nazywa tropizm komórek nowotworowych.
Dr Peteris Alberts: A wie pan kto pierwszy zastosował wirus w leczeniu człowieka? Ponownie pani Garklava. RIGVIR to wirus onkolityczny. Wirus infekuje komórkę nowotworową. Replikuje się w komórce nowotworowej i po prostu ją niszczy, rozsadza ją.
Dr Antonio Jimenez: To się nazywa rozpad komórek nowotworowych. Kiedy komórka rakowa pęka, wówczas te wirusy, które się podwoiły i zreplikowały w jej wnętrzu, przedostają się do innych komórek rakowych. Jedną z ciekawych rzeczy, Ty, dotyczących wiroterapii za pomocą wirusa RIGVIR jest to, że RIGVIR atakuje także nowotworowe komórki macierzyste. Wiemy, że nawet jeśli niektórzy widzowie tej serii filmów dokumentalnych przeszli chemioterapię bądź naświetlanie i lekarze stwierdzili, że są w remisji lub że zostali wyleczeni, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że może nastąpić u nich nawrót. A zatem dzięki wiroterapii z wykorzystaniem wirusa RIGVIR możemy zaatakować te komórki macierzyste, które nie poddają się chemii ani naświetlaniu, a nawet mogą stać się bardziej agresywne w wyniku zastosowania chemii i naświetlania.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:09, 29 Gru '15
Temat postu:
Nie mam siły aby odnieść się do każdej wypowiedzi uczonego/uczonej. Nie o to jednak chodzi. ALE O CO CHODZI ?
Jak zwykle, O KASĘ. Tym razem do pocztu honorowych morderców raka dołączył w majestacie naukowego ( ?) poparcia preparat RIGVIR. Bo przecież na chorujących nieszczęśnikach robi się lepszą kasę niż na wojnach.
Rigvir
Z wieści PubMed-u wynika, że radosne decyzje o uzdrawianiu Rigvirem powstały w Rydze (The patients in this study were treated in the Latvian Oncology Center of Riga Eastern Clinical University Hospital, the Latvian Virotherapy Center in Riga and the Oncology Clinic of Piejūras Hospital in Liepāja, Latvia.)
Na podstawie wyników badań populacji osób z melanomą skóry (czerniak) w liczbie 79 na co składało się 27 osób obserwowanych bez stosowania Rigviru w porównaniu do 52 osób traktowanych Rigvirem. ( jak widać DUŻA próba).
(Retrospective clinical study patients
White patients (N=79) who had undergone surgical excision of melanoma and diagnosis verified histologically during the 4 years between January 2008 and December 2011 were included in this study)
Iziraszyn może się cieszyć. Ruskie ( Łotwę też tam zaliczam) też mają smykałę do kombinowania „leków”. Informacje o Rigvirze rozprzestrzeniły się z szybkością wirusa internetowego. Śledzę w miarę moich możliwości „nowinki” „leczące” raka. Ta mnie zaskoczyła, absolutne NOVUM. Lepszy flow będzie chyba mieć niż gCMAF. Takie samo g. znaczy się.
W składzie sól fizjologiczna, minerały, witaminy i … wirusy ECHO 7 (z rodziny Picorna-viridae). Ciekawe. To pewnie będzie najdrożej sprzedawana sól fizjologiczna. (nie dotarłam do ceny)
Informacje o wynikach to świeżynka. Tu tabela riserczowa.
Komórki rakowe nie przemieszczają się-
1/ nigdy nie stwierdzono ich obecności w krwi czy limfie,
2/ gdyby się przemieszczały, musiałyby w cudowny sposób zmieniać swoją budowę. Np. budowa komórki wątroby jest inna niż komórki mózgu..
SĄDOWNIE wirus HIV został uznany za nieistniejący. W tym momencie część truthseekerów powinna dostać pomieszania zmysłów, bo nie będzie mogła zrozumieć na co umarli ci, co umarli na AIDS. Odpowiadam : na chemioterapię i voodoo.
„W dniu 15 stycznie 2001 roku sędzia Hackmann z wojewódzkiego (Landgericht) sądu w Dortmundzie (Sygn. Akt. Ns70 Js 878/99 14 (XVII) K 11/00) na publicznej rozprawie przedstawił wiedze urzędu Ministerstwa Zdrowia Republiki Federalnej Niemiec.
„Stwierdzam, ze wirus HIV, który to miałby być powodem choroby AIDS nigdy nie został naukowo udowodniony (bezpośrednio wyizolowany)”
Sędzia Hackmann przedstawił wypowiedz Dr Marcus, mówcy prasowego, opiniodawczego centrum do spraw AIDS (Referenzzentrum) RF Niemiec (BRD) z Instytutu Roberta Kocha (Robert-Koch- Institut) w Berlinie. Informacje ta sędzię Hackmann otrzymał, krotko przed rozprawa, podczas osobistej rozmowy telefonicznej z Dr Marcus.
Nie tylko o uświadomienie, że wirusa HIV nie ma ale że NIE MA ŻADNYCH WIRUSÓW POWODUJĄCYCH CHOROBY. Ponieważ NIGDY nie wyizolowano żadnego wirusa. (ciekawe zatem, co jest w Rigvirze)
..... Dr Jaśkowski w temacie wirusów:
Cytat:
... jak do tej pory żaden z tak reklamowanych w mass mediach głównego nurtu dezinformacji wirusów, nie spełnia postulatów KOCHA. Przypomnę, że postulat Kocha jest dowodem istnienia wirusa. Czyli trzeba coś wyizolować z materiału zakaźnego, rozmnożyć to i zaszczepić zwierzę, aby miało takie same objawy, jak zwierzę pierwotne, z którego wyizolowano materiał zakaźny. Obecnie z bliżej niewiadomych powodów nie realizuje się tego postulatu. Sam musisz się domyśleć, Szanowny Czytelniku, dlaczego? Obecnie znani wirusolodzy po prostu patrząc w zdjęcia mikroskopu elektronowego widzą coś, czego nie widzieli i nazywają to wirusem. A potem to już pieniądze idą same. Zastrzegam się, że nie ja to wymyśliłem. Cały wiek XX, to walka z nieistniejącymi chorobami wirusowymi.
Zaś bakterie i grzyby wykonują wyznaczoną biologicznie rolę.
Ale żadne dowody albo brak dowodów nie ma znaczenia. Najważniejsza jest WIARA. W medycynę konwencjonalną i szarlatanów.
A z wiarą i cudami walczyć NIE SPOSÓB.
Kto odstawia hucpę?
http://germanischeheilkunde-drhamer.com/.....ael-gruber
Życie organizmów na Ziemi ( roślin, zwierząt i człowieka) podlega prawom biologicznym.
Czytaj
www.learningngm aby zrozumieć jak funkcjonują te prawa.
Czytaj ZANIM medyczna phytia oglądając twoje wyniki orzeknie, że masz raka i zadziała medyczne voodoo. Bo wtedy człowiek jest w szoku i nie jest w stanie logicznie myśleć.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2, 3 »
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów