Koszmar w Izraelu - rabin torturowal małe dzieci
Uważał, że w małych dzieciach drzemią złe moce, dlatego torturował je. Izrael jest w szoku po zatrzymaniu ortodoksyjnego rabina Eliora Chena, który dźgał dzieci nożem i śrubokrętem, bił młotkiem, przypalał, posypywał rany solą i zamykał na kilka dni w walizce. Wszystko po to, by wygnać z nich szatana.
Koszmar wyszedł na jaw przypadkiem. Rany jednego z torturowanych przez rabina dzieci okazały się tak poważne, że musiało trafić pod opiekę lekarzy. Oni zawiadomili policję - donosi "Rzeczpospolita".
29-letni ortodoksyjny Żyd Elior Chen stoi na czele jednej z sekt, które powstały w Izraelu. Mieszka w Jerozolimie. By wygnać diabła z dzieci bił je młotkiem, kaleczył nożem i śrubokrętem, zmuszał do jedzenia kału, zamykał na trzy dni w walizce, biczował, przypalał, polewał lodowatą wodą i posypywał rany solą. Do jego ulubionych tortur należało też wpychanie dzieciom do gardła mycki i zalepianie ust taśmą oraz pojenie na siłę alkoholem tak długo, aż jego ofiary wymiotowały.
Jak donosi "Rzeczpospolita" ostatnia ofiara rabina-psychopaty przeżyje, jednak do końca życia będzie w stanie wegetacji. "To był straszliwy widok. Główka trzylatka była zmiażdżona, kora mózgowa odsłonięta" - mówi gazecie inspektor Mickey Rosenfeld, rzecznik izraelskiej policji. Policjant dodaje, że rabinowi w torturach pomagała matka jednego z dzieci, która zarazem była kochanka Chena.
Rabinowi grozi teraz od 10 do 15 lat więzienia. Nie dostanie dożywocia, bo jego ofiary przeżyły.
http://www.dziennik.pl/swiat/article187694/Rabin_torturowal_dzieci.html