Cytat: |
Korwin - którego nie lubię, ale jak raz się z nim zgadzam - dobrze to kiedyś ujął, że "demokracja to system w którym dwóch facetów spod budki z piwem może przegłosować profesora akademickiego". |
Korwin jak zwykle żyje w alternatywnej rzeczywistości i nie dostrzega, że tzw. liberalna
"demokracja" opiera się na eliminacji jednostek, które mają najmniej wspólnego z wiodącymi grupami interesu, czyli kapitałem. Kapitał sponsoruje politykę i kontroluje media, czyli narzuca ogółowi swoją narrację i bezwarunkową akceptację ochrony własnych interesów.
W dawnych czasach obowiązywał cenzus majątku/wieku/płci/wykształcenia/etc. i
teoretycznie został on zniesiony, lecz tak naprawdę podobne ograniczenia
istnieją cały czas. Kapitalistyczni pragmatycy nie są głupi i nie dadzą sobie pokojowo odebrać przywilejów.
Przeciętny obywatel dysponuje prawem głosu w wyborach, ale cały problem w tym, że... praktycznie
żaden kandydat nie reprezentuje jego interesów. W ten sposób mógł powstać nieformalny cenzus klasowy.
Dlatego też żałośnie niska frekwencja wyborcza w Polsce nie powinna nikogo dziwić. Polskie partie polityczne już nawet przestały mamić jakimkolwiek
"dobrem wspólnym" czy
"interesem narodowym", całkowicie stając się lobbystami różnej maści kapitalistów. Z tego powodu program każdej z nich skupia się przede wszystkim na przedsiębiorcach i prywatyzacji resztek dorobku Polski Ludowej, chociaż osoby prowadzące działalność gosp. to tylko 7,5% Polaków w ub. roku, z których pewna część to
"kapitaliści" z przymusu.
O rozbieżnościach między oczekiwaniami Polaków, a polityką kolejnych rządów w poniższym linku :
http://www.rp.pl/artykul/990982.html?print=tak&p=0
Cytat: |
lub demokracja oparta na głosach ważonych lub licznych cenzusach zależnych od prezentowanej wiedzy, poziomu IQ itp? |
Cóż, Balcerowicz ma tytuł doktora habilitowanego, a jednak nie sądzę, by jego zdanie mogło być w jakimkolwiek stopiu użyteczne dla ogółu społeczeństwa, który stoi po przeciwnej stronie. Każdy powinien zabiegać o swoje, nie łudząc się możliwością wypracowania powszechnego kompromisu czy nadzwyczajnych kompetencji poszczególnych jednostek.
Cytat: |
Czy społeczeństwo może np. uznać w demokratycznym referendum że Świadków Yehowy należy uznać za sektę, zdelegalizować |
Najpierw w ogóle musiałoby istnieć pojęcie sekty, które zostałoby sformułowane przez odpowiednich specjalistów.