Jak założyć Bank ?

Łukasz555

Kod:

Jak założyć bank?

Szybki rozwój polskiej gospodarki, nadal niski poziom ubankowienia, dotychczasowy, dynamiczny, dwucyfrowy rozwój sektora daje szansę nowym graczom na rynku. Uruchomić bank to jedno. Odnieść sukces na rynku – bardzo „poważne” – drugie.

Ile trzeba mieć kapitału, żeby wejść na polski rynek? Przede wszystkim zależy to od przyjętego modelu biznesu. Czy inwestor zamierza oprzeć się na budowie fizycznych placówek? Czy też może raczej korzystać przede wszystkim z takich kanałów dystrybucji jak internet czy telefon? Jakiej skali działalność przewiduje?

Wiele też zależy od tego, czy zamierza pozyskiwać przede wszystkim klienta masowego, detalicznego, czy też nastawia się na przykład na grupę najbogatszych Polaków lub małe i średnie przedsiębiorstwa. Istotne jest na pewno, czy docelowy bank ma być bankiem uniwersalnym, czy też zamierza specjalizować się w jakimś segmencie rynku (np. samochodowym, hipotecznym itd.).

I wreszcie – czy działalność będzie prowadzona na terenie całego kraju, czy też lokalnie, wyłącznie w dużych miastach, czy też w mniejszych i na wsi. Biorąc pod uwagę te podstawowe, bądź co bądź, założenia, rozrzut w przewidywanej wartości kapitału startowego jest duży.Deloitte Business Consulting, szacując ostatnio, wskazał, że na sam start „skromnego” banku trzeba mieć od 320 milionów do 1 miliarda złotych.
Dużo czy mało?

Są to – jak można przypuszczać – szacunki jedynie minimalne, biorące pod uwagę, że koszty wejścia na polski rynek (zresztą każdy tzw. rynek wchodzący) stale, niemal z miesiąca na miesiąc rosną. Deloitte, tworząc swoją symulację kosztów założenia nowego banku brał pod uwagę bank na min. 100 mc-oddziałów, zatrudniający ok. 1000 osób, którego plan kredytowy w pierwszym roku działalności powinien sięgnąć 1 miliarda złotych. Docelowym klientem miałby być klient masowy, któremu oferowane by były takie produkty, jak rachunki osobiste, karty i kredyty konsumpcyjne. Sprzedaż będzie prowadzona przez niewielkie, ale dobrze rozpoznawalne placówki byłaby wspierana przez kanały telefoniczne oraz bankowość internetową. Zatem jak to wszystko zrealizować?

Potrzebna jest niewątpliwie jakaś centrala, bo zdecentralizowany model działalności to czysta mrzonka. Najlepiej w stolicy, we Wrocławiu czy w innym dużym mieście, gdzie jest dostęp do ważnych instytucji i być może kluczowych klientów. Potrzebne jest także wykonujące solidnie swoją pracę call center oraz platforma internetowa dla bankowości elektronicznej. To wszystko nie będzie kosztować na początek mniej niż 50–80 milionów złotych. Co dalej? Niezbędni są rzecz jasna ludzie. I to dobrzy ludzie, najlepiej już wyszkoleni (jeśli się da).

Ewentualnie można nie podbierać pracowników konkurencji, ale zatrudniać „świeżaków”. Tu należy wziąć jednak pod uwagę, że trzeba będzie słono zapłacić za szkolenia. Tak czy inaczej, koszt HR to na dziś nie mniej niż 30–50 milionów złotych. Warto jednak się spieszyć, bo pozyskanie pracownika bankowego jest niemal z miesiąca na miesiąc droższe. Nie mówiąc już o skompletowaniu skutecznego i dobrze dobranego menedżerskiego teamu; nawet zwykli pracownicy kasowi nie chcą już pracować w większym mieście za 1500–2000 złotych plus premia od sprzedaży czy wyników.

Współczesny bank – inaczej niż 10–15 lat temu – nie może obyć się bez pracy skrojonych na miarę systemów informatycznych. Przede wszystkim systemu centralnego, typu workflow oraz zarządzania sprzedażą. Uważamy, że to jednak dziś za mało. Niezbędne są implementacje systemów wspomagających, takich jak CRM czy ERP lub różnego rodzaju business intelligence – pracujących na rzecz poszczególnych działów banku i sprzęgające je ze sobą. Tak czy inaczej musi to kosztować od 25 do 80 milionów złotych, ale znowu: koszt może być większy w zależności od m.in. profilu działalności banku i uznania przez management, ile i jakich dodatkowych systemów potrzebuje.

Do tego wszystkiego trzeba oczywiście uwzględnić w kalkulacji koszty operacyjne działalności (w wys. 100–130 milionów złotych) oraz wpłaty na kapitał własny i wydania licencji bankowej. Minimalny kapitał własny, skorelowany oczywiście z przewidywaną skalą prowadzenia działalności (dla modelowego banku opisanego przez Deloitte) w pierwszym roku i uwzględniający konieczność pokrycia początkowych strat to 20 milionów złotych.

Ale do tego trzeba będzie przewidzieć koszty zakupu czy ubiegania się o nową licencję oraz koszt pozyskania pieniądza na prowadzenie akcji kredytowej. W sumie potrzebne będzie ok. 150 milionów złotych przy założeniu utrzymania wskaźnika adekwatności kapitałowej na poziomie, 15, 12 i 8 proc. aktywów ważonych ryzykiem odpowiednio w pierwszym, drugim i kolejnych latach działalności.

Założenie banku w normalnej gospodarce wolnorynkowej nie powinno wiązać się z większymi problemami. Niestety urzędnicy często zwykle wszystko komplikują. Zatem tu należy liczyć się także z kosztami: im dłużej bowiem trwa proces licencyjny, tym więcej kapitału będzie potrzebne. Bardzo istotną i niezbędną pozycją kosztów są wydatki na marketing (reklamę i promocję) – można je oszacować na 30–50 milionów złotych, bliżej tej drugiej sumy. Podsumowując: wstępne koszty to co najmniej 320–420 milionów złotych.

Robert Azembski

AQuatro

Wszystko zależy od kapitału, i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Jeżeli masz na tyle kasy możesz zakładać bank.

Najtrudniej jest się wbić, na wyższy szczebel, i to nie tylko w bankowości, ale w każdej branży, czy to budowniczej, czy jakiejkolwiek.
Jest to skutecznie utrudniane nowym. Jak już się uda wskoczyć, to jakoś można się utrzymać.
Np. CPN'y, normalnie nikt nie da Wam zezwolenia, jest masę przepisów ograniczających, które nie pozwalają postawić CPN'u praktycznie wszędzie. Jednak jeżeli mamy na tyle szmalcu, można go z powodzeniem postawić w centrum miasta między budynkami mieszkalnymi i jest ok.
Wszystko rozchodzi się o kasę.