W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Kapitalistyczne cwaniactwo   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
20 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 48242
Strona: 1, 2, 3 ... 16, 17, 18   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 2.000 mBTC

PostWysłany: 18:55, 17 Sie '15   Temat postu: Kapitalistyczne cwaniactwo Odpowiedz z cytatem

Niedawno ukazała się informacja o tragicznej sytuacji finansowej firmy bieliźnianej Atlantic. Jej założyciel swego czasu należał do TOP 100 najbogatszych Polaków oraz wsławił się pochwałą głodowych płac.

Jak widać, dorabianie się kosztem drastycznej kradzieży wartości dodatkowej, nie uratowało spółki przed bankructwem. Wprost przeciwnie - za lekkomyślność i brak żyłki do biznesu owego kapitalisty, zostaną zmuszeni zapłacić... jego pracownicy/kontrahenci + ogół podatników... Hipokrycie nawet nie wstyd oczekiwać wsparcia od państwa. Rolling Eyes

Ten fakt świetnie potwierdza również to, że wysokie zarobki w kapitalizmie nie muszą równać się wysokiej produktywności ani odpowiedzialności.

Tzw. liberałowie bardzo często narzekają, że właściciele wielkich koncernów nie poczuwają się do odpowiedzialności za swoje niepowodzenia. Okazuje się jednak, że to samo dotyczy także mniejszych przedsiębiorstw. A zatem patologia polskiego liberalnego kapitalizmu polega na tym, że rola kapitału sprowadza się w nim do spijania śmietanki bez konieczności odpowiadania własnym majątkiem.

Chyba nie trzeba przypominać, że nie brakuje państw, w których firmy długotrwale nieosiągające zysków podlegają nacjonalizacji lub likwidacji, a niewypłacanie wynagrodzeń zalicza się do przestępstw. Tego natomiast zabrania specyficznie pojmowana w Polsce wolność gospodarcza... Rolling Eyes



"Wojciech Morawski, z wykształcenia historyk, od ponad 20 lat produkuje bieliznę pod marką Atlantic. Ponad połowa produkcji szła na eksport do Rosji i na Ukrainę, ale stracił te rynki po wybuchu konfliktu na Wschodzie. Ukraińskie centrum dystrybucyjne mieściło się w Kijowie - gdy zaczął się Majdan, do miasta nie było wjazdu. Morawski działał też m.in. w ogarniętym wojną Donbasie.

(...)

Ma pan do siebie pretensje, że postawił na rynek wschodni i nie zdywersyfikował sprzedaży?

- Przyznaję, nie przewidziałem, że dwa rynki mogą się załamać naraz."


http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,18579.....-moga.html

Postawa prezesa Morawskiego wpisuje się w całą masę kiepskich polskich przedsiębiorców (w tym branży spożywczej/rolnej), dla których 26 lat od powstania III RP to nadal zbyt mało, by zauważyć, że łaska Wschodu na pstrym koniu jeździ, więc rynki zbytu trzeba stale dywersyfikować. Rolling Eyes


"Jak zeznał Morawski, całkowity dług Atlantica wobec wierzycieli wynosi 57 mln zł. Stwierdził, że problemy z zaspokajaniem należności zaczęły się w połowie maja b.r. Wiadomo jednak skądinąd, że już wcześniej spółka zalegała z płatnościami pracownikom i kontrahentom. Morawski próbował przekonać Sąd, iż spółka może wyjść na prostą i znów przynosić zyski. Tymczasowy zarządca w swoich zeznaniach uznał te plany za zupełnie nierealne.

Na pytanie sądu, czy prezez Atlantica prowadził rozmowy z pracownikami w celu uregulowania należności, przyznał że nie prosił o układ z pracownikami i że nie było żadnego spotkania na ten temat. Według jego szacunków, aktualne zaległości wobec pracowników wynoszą 500 tys. zł, a zaległości wobec ZUS, 840 tys. zł. Jednak w szacunkach nie były ujęte koszty odpraw dla pracowników. Według raportu zarządcy tymczasowego, w spółce Atlantic zatrudnionych jest jeszcze 76 pracowników. Z ustaleń zarządcy wynika również, że Atlantic przenosi swoje wartościowe aktywa, takie jak znak towarowy, platformę ecommerce i domenę atlantic.pl na spółkę VIA Moda, gdzie dłużnik ma 100% udziałów.

Z punktu widzenia pracowników, o wiele lepszą sytuacją jest ogłoszenie upadłości spółki, dzięki czemu pracownicy będą mogli domagać się wypłaty zaległych wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. (...) Działania związane z przenoszeniem majątku mogą ogromnie utrudnić odzyskiwanie wynagrodzeń w sytuacji gdyby nie doszło do ogłoszenia upadłości. W niekorzystnej sytuacji są też pracownicy VIS Retail, spółki córki Atlantic, która była wykorzystywana na żonglowania umowami na czas określony. W przypadku tej spółki, wniosek o upadłość nie został nawet złożony."



http://zsp.net.pl/trwa-proces-upadlosciowy-spolki-atlantic

"Już znamy kilkadziesiąt osób, które w ten sposób straciło pracę, ale szokujący jest dla nas sposób, w jaki pracodawca działał w złej wierze, ściągając nowych pracowników do pracy, kiedy było jasne, że nie będzie w stanie zapłacić wcześniej zatrudnionym. To samo się działo w spółce VIS Retail, która jest spółką-córką Atlantic.

Kierownik HR zachowała się niezwykle nieuczciwie. W niektórych przypadkach, dała pracownikom do podpisania wypowiedzenie... „za porozumieniem stroń” w którym była klauzula, że pracownik nie ma żadnych roszczeń do pracodawcy. Teraz niektórzy pracownicy z roszczeniami widzą, co nieświadomie podpisali. Możemy jednak przypuszczać, że firma Atlantic doskonale wiedziała co podsuwa pracownikom. Być może firma liczy na to, że pracownicy nie będą umieli podważyć legalności takiej klauzuli, choć jest to możliwe.

Niektórzy pracownicy najprawdopodobniej będą mieli trudności z odzyskaniem pieniędzy jako wierzyciele i najprawdopodobniej nie przysługują im pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dzieje się tak w przypadku „pracowników-niepracowników”. Np. osoby, które musiały założyć działalność gospodarczą i rozliczać się na faktury. Jak wiadomo, taka praktyka jest powszechna w Polsce, ale nikt nie chce o tym mówić lub uznać, że często ta praca ma charakter zwykłego stosunku pracy, który powinien być objęty umową o pracę. Teraz tym pracownikom-niepracownikom grozi, że nie będą w stanie odzyskać swoich wynagrodzeń.

Sytuacja jest skandaliczna, zwłaszcza że VIS Retail nadal prowadzi działalność handlową mimo swojej niewypłacalności. A przecież Sąd może nawet zakazać zarządowi takich spółek prowadzenie dzialałności gospodarczej. Polskie sądy często legalizują nieuczciwe i nawet sprzeczne z prawem praktyki pracodawców. Ale najwyższy czas skończyć z patologią niewypłacania pracownikom należnych im pensji.

Jeśli Atlantic i VIS Retail prowadzili biznes będąc w stanie niewypłacalności, a wszystko na to wskazuje, oznacza to, że wszyscy podatnicy będą musieli pokryć koszt ich działalności (poprzez Fundusz). Za tak nieodpowiedzialne traktowanie innych ludzi powinni odpowiedzieć osobistym majątkiem."


http://zsp.net.pl/upadlosc-atlantic-jak-robia-nieuczciwi-pracodawcy



Brak należytej odpowiedzialności firm to w zasadzie problem wszystkich zliberalizowanych gospodarek - realizacja prostej zasady prywatyzacji zysków przy uspołecznianiu strat i kosztów.

"[Korporacje] pod względem praw są już dorosłymi ludźmi i jednocześnie wciąż dziećmi, jeśli chodzi o odpowiedzialność.

(...)

Te powody stały się jednocześnie źródłem sukcesu kapitalizmu. Dla przykładu, w świecie islamu koncepcja korporacji nie pojawiła się aż do czasów współczesnych. W tamtym kontekście kulturowym przedsiębiorstwo rozwijało się wraz z właścicielem. I wraz z nim umierało, gdy po jego śmierci majątek dzielono między dzieci, co skutecznie zapobiegało akumulacji kapitału. W XVI-wiecznej Europie poradzono sobie z tym, stosując w gospodarce fikcję osobowości prawnej, która sprawiała, że żywot nie był już ograniczony przez długość życia jej założycieli. Energia korporacji ostatecznie uwolniła się, gdy w XIX w. państwo zupełnie zrezygnowało z kontroli celów i zasad ich działania. Mogły się skupić już tylko na zarabianiu pieniędzy."


http://www.rp.pl/artykul/835871.html?print=tak&p=0

Jak to leciało? W kapitalizmie liczy się praca i odpowiedzialność? Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 2.400 mBTC

PostWysłany: 20:25, 17 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniższy przykład nie należy do wyjątków w pobłażności wymiaru (nie)sprawiedliwości wobec łamania prawa.

Doszło już do tego, że firmy nawet przestały kryć swoje uzależnienie od pieniędzy podatnika (tutaj akurat PFRON), a skorumpowane do granic możliwości sądy/prokuratury nie widzą winy w nieregulowaniu zobowiązań.


"Dwie firmy ochroniarskie, które pilnowały budynków sądów i prokurator na Pomorzu, toną w długach i nie wypłacają pensji 400 pracownikom. Prokuratura właśnie uznała, że nie ma w tym ich winy.

W 2013 r. firmy ochroniarskie Askar sp. z o. o. i Partner sp. z o. o. zawiązały konsorcjum. Niedługo później, bo w styczniu 2014, wygrały przetarg na ochronę budynków sądów i prokuratur okręgu gdańskiego. Mimo że prokuratura i sąd regulowały swoje zobowiązania w terminie, nieterminowe wynagrodzenia były w firmie standardem. Gdy od października 2014 r., przez kolejne trzy miesiące, nie płacono już wcale, sprawa została zgłoszona do prokuratury.

Wydawać by się mogło, że wyrok za działania uderzające w prawa pracownicze to kwestia czasu. Nic bardziej mylnego. Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Oliwa zostało umorzone. Z jakiego powodu? Prokuratorzy uznali, że niewypłacanie wynagrodzeń nie miało charakteru uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych. Dopiero gdyby tak się stało, postępowanie konsorcjum mogłoby zostać uznane za przestępstwo. Dodatkowo, zaległości za wynagrodzenia i nadgodziny wynosiły "jedynie" trzy miesiące. Śledczy stwierdzili też, że firma przestała wypłacać pensje, ponieważ nie ze swojej winy utraciła płynność finansową. Prezes obu firm - Marek Mikulski - zeznał, że konsorcjum miało problemy finansowe przez utratę dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych."


http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Czte.....89954.html

Wiosną tego roku miała miejsce analogiczna sytuacja w Krakowie. Z tym, że tam chodziło o wyciągnięcie kasy na modernizację huty, by światowy lider tej branży mógł łaskawie kontynuować swoją działalność.


Widać więc, że pasożytowanie na środkach publicznych nie dotyczy jedynie drobnych, ani dużych przedsiębiorstw. Wielki kapitał doi kasę głównie przez działalność w SSE, gdzie zyskuje czasowe ulgi podatkowe, uzbrojone działki, gotową infrastrukturę oraz subsydiowanie miejsc pracy. Ten mniejszy najczęściej siedzi na garnuszku PFRON-u albo PUP-ów, skąd czerpie kasę na jałmużnę dla pracowników.

http://www.paiz.gov.pl/strefa_inwestora/sse
http://jasienica24.pl/specjalne-strefy-ekonomiczne-korzysci-tylko-pozorne/

Ogromna szkoda, że w debacie publicznej nie występuje temat bezsensowności istnienia firm żyjących z socjalu, a polskim rządom brakuje jaj, by zagrozić likwidacją lub przejęciem takich biznesów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8567
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:30, 18 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A wiesz co mi się @Kaczafi wydaje , że kapitalizm zatoczył krąg , a przynajmniej zbliża się do finału . Wracamy do czasów sprzed wymyślenia przez "lewaków" emerytur . Pierwsze, to żarcie . Wchuj chemii , tłuszczu , cukru itp. skraca tobie życie odpowiednio od dawki . Drugie, wydłużenie wieku pracy do 67 lat , czyli o dwa lata skrócili nam termin dożywotniego urlopu . No i w końcu trzecie - Urlop . Żeby urlop był przyjemny , albo - w zależności od wymagań - znośny , musimy mieć kasę . A tu kurwa , całe życie 1500 netto i to z premią i co . I na flachę i dobra line starczy , może w tej przyszłości wprowadzą opłaty od korzystania z drzew , jak będzie to popularny "sport" wśród emerytów . I co nam zostaje , życie wegetacyjne , na garnuszku u dzieci . Kiedyś na początku Kapitalizmu , to ludzie jeszcze tych dzieci to mieli w chuj i ciut ciut . Teraz ani wchuj , ani ciut ciut . Płacz i lament , ale i dla takich desperatów znajdą w tej przyszłości , się wie , rozwiązanie . Np sprzedaż swego ścierwa po śmierci , na pasze dla psów , albo tłuszczu na mydło . Zobaczycie jak Kapitalizm - ponownie - wykreuje modę i popyt na mydło z ludzkiego tłuszczu Wink .



Zawsze myślałem , że władza oznacza pieniądze i sukces . Że władza zawsze jest przy kasie . A większość rządzi , tak nam mówią . Mamy jakąś demokracje , dobrze w TV o niej mówią , że mamy prawa , że możemy , mamy głos . Ja se myślę , a co ja pies , że mam dać im mój głos . Prędzej wybiorę biedę dla wszystkich niż bogactwo dla nielicznych , tak se myślę . A więc czemu ta większość która ma władze nie jest przy kasie . Bo nie jest przy władzy . Oszukali nas . Jesteśmy społeczeństwem ordynarnych sadomasochistów . Legalizujemy władze która smaga nas "batem" , przez podziały i nierówności , rucha nas w dupę i chce byśmy mówili jak to lubimy a nóż się spodoba Smile . Możesz mieć dobrze , ale zajebiście mają nieliczni , ale każdy może do tego dążyć , najlepiej po trupach Laughing
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 20:15, 18 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
INWESTOR OSZUKAŁ PRACOWNIKÓW? ZAŁOGA FAGOR MASTERCOOK ZNÓW NA LODZIE PN 14 maja 2015


Koncern Bosch and Siemens nie wywiązał się jak dotąd z obietnicy wypłacenia odpraw pracownikom wrocławskiej fabryki. Przejęcie zakładu przez inwestora próbowała wcześniej zablokować syndyk Teresa Kalisz. Bezskutecznie.

Ponad 5 mln złotych zalega pracownikom upadłego zakładu Fagor Mastercook niemiecka firma B&S, która w kwietniu br., po trwającym wiele miesięcy boju z blokującą proces sprzedaży syndyk ostatecznie dokonała przejęcia majątku zakładu. Fabryka została zamknięta pod koniec miesiąca, a pracę straciło 750 osób. Związki zawodowe zgodziły się na zmianę właściciela pod warunkiem, że pracownicy otrzymają odprawy w wysokości 3-12 miesięcznych pensji, w zależności od stażu pracy. Inwestor zobowiązał się również do ponownego zatrudnienia ok. 350 osób po uruchomieniu odnowionego parku maszynowego pod koniec 2016 roku. Jak dotąd na konta załogi nie zostały jednak przelane żadne pieniądze. – Czujemy się oszukani. Najgorsze jest to, że nikt nie potrafi nam powiedzieć, czy należne pieniądze w ogóle otrzymamy – powiedział „Gazecie Wrocławskiej” były pracownik zakładu Marcin Płaczkowski. – Straciliśmy pracę, nie wiemy, co dalej. A przecież musimy utrzymać za coś rodziny, mamy także swoje zobowiązania. Nowa pani syndyk, która zarządza majątkiem fabryki, powiedziałam nam, że nie ma odpowiedniej sumy na odprawy dla wszystkich pracowników i nie wiadomo, kiedy się znajdzie – tłumaczy rozżalony pracownik

Przed nierzetelnością inwestora ostrzegała sprawująca przez kilkanaście miesięcy funkcję zarządczyni majątku fabryki syndyk Teresa Kalisz, która wielokrotnie odmawiała podpisania umowy sprzedaży, argumentując, że oferowana kwota 90 mln złotych jest znacznie zaniżona. Wladze koncernu w odpowiedzi wynajęły specjalistyczną kancelarię JP Weber, która znana jest m.in. z prowadzenia działań represyjnych wobec związków zawodowych. Prawnicy próbowali podważyć zasadność argumentów Teresy Kalisz, zarzucając jej również złą wolę. Syndyk miała ponoć interes w zablokowaniu sprzedaży zakładu B&S, gdyż była dogadana z tajemniczym chińskim inwestorem, od którego miała otrzymać sowitą prowizję. Teresa Kalisz zdecydowanie zaprzeczała takim pogłoskom, nazywając je oszczerstwami. Ostatecznie została odsunięta od zarządzania majątkiem fabryki przez komisarza wrocławskiego sądu Jarosława Horobiowskiego, który ukarał ją również grzywną w wysokości 30 tys. złotych. Ostatecznie stanowisko syndyka objęła Anna Łukaszun, która 17 kwietnia podpisała umowę sprzedaży.

Przejęcie fabryki przez niemieckiego inwestora popierali również działacze zakładowej „Solidarnośći”. Teraz jest im najwyraźniej głupio. – Co ja mogę sam zrobić? Głodówkę rozpocząć? – rozkłada bezradnie ręce przewodniczący komisji „S” Leszek Bąk.
http://strajk.eu/inwestor-oszukal-pracow.....na-lodzie/

Cytat:
2014-07-16 Kłopoty ma 25 tysięcy pracowników i blisko 500 przedsiębiorstw z całego kraju.
To efekt działalności Zdzisława K., który był właścicielem trzech agencji pośrednictwa pracy: Centrum Niderlandzkie, Royal i K.U.K. - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak czytamy w gazecie, w kryzysie firmy chętnie zmniejszały koszty, przekazując pracowników agencjom pracy. Te nie zawsze jednak działały uczciwie i odprowadzały składki do ZUS. Zdaniem prokuratury może chodzić nawet o 120 milionów złotych. Ani pracownicy, ani ich macierzyste zakłady nie byli świadomi nieprawidłowości, ale do czasu aż ZUS upomniał się o swoje pieniądze.

Twórca przekrętu Zdzisław K. ma się dobrze. Wprawdzie jest ścigany listem gończym, ale ukrywa się za granicą i prowadzi blog, w którym narzeka na opresyjność polskiego państwa. Niedawno prokuratura postawiła mu zarzuty, a w jego sprawie zgromadzono już 120 tomów akt.

ZUS zauważył problem, ale późno. Teraz domaga się zaległych składek, jednak nie od agencji, a od przedsiębiorców, którzy byli klientami oszustów.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Oszukal-.....65320.html


Cytat:
Tragiczna sytuacja pracowników wielu zakładów - brak wypłat i zwolnienia (Emalia Olkusz, Vatex Szczecin, GPL Tarnów, Rzeszowskie Zakłady Graficzne, szpital w Kutnie) Wtorek, 06. Maj 2014 15:44
[...]
W jednym z największych olkuskich zakładów, Emalii Olkusz, niemal cała załoga (200 z 285 pracowników) ma wkrótce stracić pracę. Pracownicy obawiają się, że kierownictwo firmy będzie próbowało ogłosić upadłość i pozbyć się majątku firmy. Wielu z nich brakuje już tylko kilka miesięcy do okresu ochrony przedemerytalnej. Pracownicy firmy zarabiają najniższą krajową - 1600 zł brutto, jednak od jakiegoś czasu nie otrzymują wypłat. W kwietniu część pracownic zagroziła, że nie opuści budynku firmy, dopóki nie otrzyma zaległego wynagrodzenia. Udało im się uzyskać wypłacenie połowy miesięcznej pensji, jednak pracodawca nadal zalega im z wypłatą za półtora miesiąca. Pracownice skarżą się, że nie mają nawet za co dojechać do pracy.

Jeszcze gorsza jest sytuacja pracowników tarnowskiej firmy meblarskiej GPL Projekt, podwykonawcy holenderskiej Smeulders Interieurgroep. Zaległości wobec stolarzy ciągną się od 2010 roku. Są to nie tylko pensje, ale też wyrównania za delegacje (pracownicy jeździli montować zestawy meblowe do Holandii) i zaległe składki na ZUS za ponad 3 lata. Pracownicy, którzy domagali się zaległych pieniędzy, byli przez szefa wyzywani i zmuszani do zwalniania się z pracy. Poszkodowanych jest ponad 200 pracowników - firma jest im winna od kilkunastu do prawie stu tysięcy złotych. Szef, Gert B., tłumaczy się, że nigdy nie był właścicielem firmy, a jedynie prokurentem (wg. prawników był to celowy zabieg, by rozmyć odpowiedzialność). Twierdzi też, że skoro firma nie ma majątku, to nie zapłaci, a poza tym upadła i dla niego "nie ma już sprawy". Obecnie jest szefem spółki GPL Holding, która pracuje w miejscu dawnego GPL Projekt, częściowo na tych samych maszynach.

O dramacie pracowników rzeszowskich Zakładów Graficznych pisaliśmy już kilkakrotnie (Rzeszów: Zakłady Graficzne zamknięte, pracownicy zwolnieni dyscyplinarnie! , Rzeszów: protest pracowników Rzeszowskich Zakładów Graficznych). W marcu ponad 60 osób dostało od nowego prezesa dyscyplinarki - rzekomo za wynoszenie mienia z zakładu. W rzeczywistości jednak wynosili tylko swoje rzeczy osobiste, po tym, jak powiedziano im, że zakład na dłuższy czas przestaje funkcjonować.Oskarżenie to jest tym bardziej oburzające, że to pracownicy, koczując przez wiele dni pod zakładem, bronili majątku firmy przed grabieżą i wywiezieniem. Większość załogi uległa presji pracodawcy i zgodziła się na zwolnienia za porozumieniem stron, pozbawiając się w ten sposób prawa do odszkodowań. Nie wypłacono im także odpraw i zaległych wypłat. 15 pracowników nie podpisało porozumienia i - jako zwolnieni dyscyplinarnie - nie mają obecnie prawa do zasiłku ani szans na znalezienie nowego zatrudnienia. Złożyli do sądu pracy pozwy o bezpodstawne zwolnienie, jednak - jak sami mówią - miną miesiące, zanim zapadną w ich sprawie wyroki, a przez ten czas nie mają za co żyć.

Niewypłacanie pensji jest także coraz częstsze w firmach sprzątających, zwłaszcza tam, gdzie sprzątanie przejmowane jest od instytucji publicznych przez prywatne firmy.

50 pracowników firmy Vatex, sprzątającej kamienice w śródmieściu oraz północnych dzielnicach Szczecina, nie otrzymywało pensji od lutego. 14 kwietnia wszyscy solidarnie porzucili pracę. Obecnie Zarząd Budynków i Lokali komunalnych rozwiązał umowę z firmą, a kamienice są sprzątane doraźnie.

Sytuacja pracownic i pracowników sprzątających kutnowski szpital znacznie pogorszyła się, gdy przejęła ich spółka L.S. Med z Warszawy. Nowy szef spóźniał się z wypłatą, większość pieniędzy udało się odzyskać dopiero po interwencji szpitalnych związków zawodowych. Jedna z pracownic do tej pory nie otrzymała wypłaty. Sprzątaczki zarabiają najniższą pensję krajową. Skarżą się również na brak środków do pracy - ściereczek czy strojów służbowych. Do sprzątania mają samą wodę. Kontrole epidemiologiczne wykazały, że warunki w szpitalu zagrażają zarówno pracownikom, jak i pacjentom. W dodatku okazało się, że L.S. Med nie płaci za pracowników składek emerytalnych ani ubezpieczeń zdrowotnych, przez co nie mogą się leczyć. Pomimo tego, zarząd Kutnowskiego Szpitala Samorządowego twierdzi, że "nie ma podstaw" do rozwiązania umowy ze spółką, a sytuacja wkrótce unormuje się.

Jeżeli warunki pracy, wkrótce nie poprawią się, pracownice L.S. Med zapowiadają zorganizowanie protestu, który sparaliżuje pracę szpitala.
http://www.wladzarobotnicza.pl/index.php.....;Itemid=90


Cytat:
Jak firma budowlana-pośrednik "Alex" z Torunia oszukała pracowników 2010-04-14
Pośrednik rozkłada ręce. Firma budowlana "Alex" Sylwestra Lipińskiego z Torunia, działająca jako pośrednik, zatrudniła pracowników i oddelegowała do pracy w zakładach mięsnych Wolf w Schwandorfie w Niemczech. Teraz zalega im setki tysięcy złotych.

92 osoby z Torunia, Lipna, Włocławka i innych miejscowości podjęło pracę w Wolfie. Wszyscy nie dostali jeszcze wypłat za luty, a część nawet za styczeń.

Wcześniej ich polskim pracodawcą była firma Euro-Dab. Od listopada 2009 roku nastąpiła zmiana - pracowników przejęła firma budowlana "Alex" z Torunia, prowadzona przez Sylwestra Lipińskiego. Pracownicy podpisali nowe umowy. Zaproponowano im podwyżkę stawki godzinowej z 5 na 6 euro. Padło wiele obietnic ale szybko się okazało, że bez pokrycia. W lutym pracownicy usłyszeli, że "Alex" wraca do stawki 5 euro, nawet tych pieniędzy nie dostali.

Pracownicy postanowili strajkować. Dyrekcja Wolfa wezwała wówczas szefa firmy Pro-Flex w Neuss (pośrednika ze strony niemieckiej). Ten pojechał do banku i wrócił z „zaliczkami”, które natychmiast wypłacił. Później okazało się, że kto zastrajkował, stracił po 40 euro.

Potem pracownicy napisali do Lipińskiego wezwania do zapłaty, o jednakowej treści. Wszystkie wysłał jeden z nich, który przyjechał na urlop do kraju. Jeśli "Alex" pieniędzy im nie wypłaci, zgłoszą sprawę inspekcji pracy i pozwą zbiorowo pośrednika do sądu. Niektórzy przyjechali na Wielkanoc do Polski. Nie wszyscy zamierzają wracać.

4 marca Pro-Flex, wypowiedziała umowę Lipińskiemu, ze skutkiem natychmiastowym. Powodem był m.in. brak opłacenia ubezpieczenia pracownikom i załatwienia w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych formularzy E-101.

13 kwietnia do sądu pracy wpłynęły pozwy od 30 pracowników zatrudnionych w zakładach Wolf.
http://cia.media.pl/jak_firma_budowlana_.....racownikow

Cytat:
Przez kilka lat nie odprowadzał składek ZUS od pracowników 21 sie 13
Na ponad 200 tysięcy złotych oszukał zarówno pracowników, jak i Zakład Ubezpieczeń Społecznych właściciel jednej ze spółek ochroniarskich w Siedlcach. Firma zatrudniała pracowników na umowy o pracę, ale choć potrącała z wynagrodzeń to nie odprowadzała do ZUS należnych składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/pr.....ikow/jpfpe


Ekstra cwaniakiem jest też Mikrotech S.A. żerujący na pracownikach niepełnosprawnych.
m.in.
Cytat:
Unijne przepisy trzeba ominąć. Na czas określony można mieć tylko 2 umowy z rzędu a 3-cia już musi być na czas nieokreślony, więc żeby uniknąć umowy na czas nieokreślony wolą nie przedłużyć umowy, a po 1 lub kilku miesiącach zatrudnić ponownie na czas określony, i ta nowa umowa jest znowu traktowana jako pierwsza.
http://www.tetraplegik.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=12503&start=15

Można też zerknąć, jaką pracę dla pracy wykonują ci niepełnosprawni umieszczając informacje na stronie: https://www.taktanio.pl
Jak ktoś wcześniej nie spotkał się z tą stroną, to widać, jak "witrynie" zależy na promowaniu tego co tam zamieszcza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 21:15, 18 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Byłam bankowym trolem Maj 2, 2015 Bankowy Trol

Jakakolwiek zbieżność imion, nazwisk, nazw, charakterystyk i sytuacji w poniższym tekście jest niezamierzona i przypadkowa.

Mam na imię Monika, mam 31 lat i i byłam bankowym trollem. Brzmi to, jak przedstawienie się na terapeutycznej grupie dla alkoholików lub uzależnionych od seksu. Nie przypadkowo – to, że byłam bankowym trollem sprawia, że czuję kaca. Zaprzestałam niedawno bankowego trolowania, bo parę miesięcy temu stałam się całkiem znienacka współposiadaczką kredytu we frankach. Takie nieszczęście w szczęściu można by powiedzieć.


Trolle wynajmuje firma pijarowa i ona im płaci. Ale skąd pochodzi ta kasa to trolle nie mają prawa wiedzieć. W przypadku trolowania bankowego może idzie z banku, kilku banków, ze związku banków, od lobbystów, a może od instytucji, która pilnuje interesów banków. Nie obchodziło mnie dla kogo, albo przeciwko komu trolowałam. Jak ktoś głupi i daje się manipulować, w mózgu merdać i prowadzić w maliny, to czy ja mam się czuć winna? Mam na tym nie zarobić, gdy muszę zarobić? Nie jestem dziennikarzem – nie obowiązuje mnie etyka dobrego dziennikarstwa. Dlatego, myślę, że dziennikarze-tituszki to są brudem brudu. Zresztą widać, że większość dziennikarzy, nie tylko tituszki, uważa, że jedyne co ich obowiązuje to maksymalizacja zysku z reklam i swoich dochodów. Wracając do trolowania internetowego, jak uda się wyprowadzić w maliny dużą liczbę głuptasów to można wpłynąć na decyzje osób całkiem niegłupich i wpływowych. Bo jak oni zobaczą, ze tyle jest ludzi w tych malinach, gdzie je akurat trole i tituszki wyprowadzili, to oni mogą sobie pomyśleć, że te maliny to jest coś, na przykład, mają przyszłość i trzeba sadzić te maliny, bo ludziska je lubią. To taka metafora z tymi malinami, jak niejasna to zapomnij.

Przy wydajności sześciu wpisów lub osmiu lajków tej samej wypowiedzi na minutę, czyli intensywnie i bez przerw, przez 5 – 6 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, to trol może zarobić około 2 400 – 2 900 złotych na rękę. Smile

Trol jest bardzo malutkim trybikiem w maszynerii. Maszynerii smarowanej ogromną kasą. Wspomniałam już o tituszkach i tituszkach instytucjach. Dobry układ z bankami to dla dużej gazety czy telewizji nawet od kilkudziesięciu do kilkaset milionów złotych rocznie. I tu nie chodzi tylko o promocje marek lub usług banków – to są drobiazgi. Chodzi o ochronę przed odpowiedzialnością za grube afery: kredyty walutowe, polisolokaty, mylące umowy, nadmierne opłaty, itp.. Sam zwrot kasy oszukanym kredytobiorcom walutowym oznaczałby dla banków zmniejszenie kilkuletnich zysków o 30 – 40 miliardów złotych. A dodatkowo państwo miałoby prawo ukarać banki za te machlojki i w ten sposób wzbogacić budżet państwa o 5 – 10 mld złotych. Ochrona przed tak dużym uszczerbkiem w zyskach banków uzasadnia wydatki w granicach kilku miliardów złotych na „ochronę”, czyli piar i wpływy. Za takie sumy można kupić dużo i wielu. W obecnej grupie trzymającej władzę, przewagę mają, jak to ich określił facet w garniturze co wizytował szkolenie, kolesie, czyli wykolejeni niekompetentni neoliberałowie, kierujący się zasadą „zarób i daj zarobić innym”, ale niestety nie potrafiący tego zrobić inaczej, niż kosztem 95% społeczeństwa. To oni stanowią lobby pro-bankowe, pro-deweloperskie, pro-prywatyzacyjne i pro- innych pijawek na społeczeństwie. To kolesie blokują od lat ustawę o ochronie osób sygnalizujących o korupcji – bo to by ich i ich klientelę zbyt by narażało na zdemaskowanie i kompromitację.

W Wielkiej Brytanii, na Węgrzech, USA, gdy ktoś poinformuje władze o korupcji, wtedy automatycznie otrzymuje ochronę od państwo i z czasem dostaje 1 – 10% wpływów jakie państwo otrzymało w wyniku ścigania tego zasygnalizowanego przypadku korupcji. Bankowiec, który poinformował o przekręcie podatkowym w banku UBS otrzymał 106 milionów dolarów – jest to malutka część tego, co USA ściągnęło z nieuczciwych podatników i kar nałożonych na sam UBS. Podobnie jest z bankami robiącymi interes z obłożonymi embargiem krajami, np. Iranem – kary dla jednego tylko banku sięgają 9 miliardów dolarów. W Polsce władze nie chcą się dowiedzieć. W Polsce kolesie chronią banki – mogą, bo pracują w rządzie i w zarządach banków, siedzą w Sejmie, mają wpływy w mediach, itp. Mało tego, kolesie, na przykład, rozkładają SKOKI – polską konkurencję banków w zagranicznych rękach, która ma czyste ręce, jeśli chodzi o kredyty walutowe i polisolokaty. Ale od kiedy główny koleś zmył się za granicę, innego zmyto za zegarki, paru przyłapano na spiskowaniu przy ośmiorniczkach, ich poparcie w sondażach idzie w dół i frakcja kolesi słabnie. Różne grupy nie-kolesiów starają się wyprostować to lub tamto. Jedna grupa nie-kolesi z wpływami w organach ścigających afery finansowe i korupcyjne liczą na wycieknięcie z jakiegoś banku dowodów na to, że banki udzielały kredytów walutowych przewidując odniesienie ogromnych zysków spowodowanych spodziewanym osłabieniem złotówki. Co prawda jest to oczywiste, ale polskie sądy… – wiadomo. Zachętą dla ewentualnego autora wycieku jest gwarancja poufności, zachowania pełnej anonimowości i sowita nagroda, oraz uniknięcie odpowiedzialności osobistej za ewentualny udział w tym przekręcie. Korzyści z takiego wycieku odnieśliby nie tylko kredytobiorcy, ale głównie państwo, bo kary mogłyby być astronomiczne i też objąć zagraniczne banki-matki, które już, wydaje im się, umyły ręce sprzedając swoje polskie agendy. Oby to się im powiodło. Tyle zapamiętałam z pogaduszek z facetami w garniturach przy okazji szkoleń w czasach, gdy ten temat mnie zupełnie nie interesował i słuchałam tylko z grzeczności. Nieźle, jak na blondynkę, nie? Smile

No więc kasę, szkolenia i instrukcje dawał trolom pijarowiec. Trolów bankowych było nas dziesięć w klasie. Zaczyna szkolenie prawnik . Zapewnia, że to co trole mają robić jest w pełni legalne i nie grozi im za to żadna kara, ale, tak czy siak z wielu powodów lepiej strzec pełnej anonimowości. Każdy trol podpisuje rozdęte oświadczenie o dochowaniu tajemnicy, zachowaniu anonimowości w sieci, zobowiązanie do usunięcia otrzymanych programów po skończeniu projektu, do niekopiowania instrukcji i nieudostępniania innym, itp.

Następnie szkolenie techniczne – przedstawiam skrótowo. Jak zmieniać adresy IP i mylić portale mediów co do swojej tożsamości. Jest to potrzebne po to, aby mnożyć lajki dla wybranych wypowiedzi na stronie i aby umieszczać posty pod różnymi nikami . Pożyteczna jest wyszukiwarka TOR – polecam(!), za każdym otwarciem daje inny losowy adres IP z całego świata i zapewnia pełniejszą anonimowość w sieci (w kraju, gdzie mamy podobno 2 mln. legalnych podsłuchów rocznie, warto o tym pomyśleć) . Gdzie można utworzyć bezpłatne konta emajlowe bez potrzeby podawania numeru telefonu – potrzebne to do rejestracji w różnych portalach i tworzenia ników. Jak używać specjalnego programu-muszli (dostarcza pijarowiec), który wyczyszcza historię lajków i komentarzy, które niektóre portale zapisują na pececie – potrzebne, aby te lajki mnożyć. Program-muszla rejestruje też interwencje trola interwencjach (to znaczy lajki i komentarze na portalach, czasami też wysłane emajle) – a od ich liczby i jakości zależy wypłata. Jak zachować pełna anonimowość w sieci. I to w zasadzie wszystko, czyli techniczna strona szkolenia jest stosunkowo prosta.

Ważniejsze i bardziej rozbudowane było część szkolenia, którą nazwałabym „ideologiczną”. W tej części pijarowiec określał „misję”, czyli kogo mamy promować, a kogo wprost przeciwnie – osłabiać. W tym przypadku, promować mieliśmy interes banków i dwóch instytucji państwowych, których zadaniem jest dopilnowanie, aby banki i ich zarządy miały się jak najlepiej. Jak coś o nich jest krytycznego na forum – klikasz “nie-lajk”, a jak coś pozytywnego to lajkujesz i lajki pomnażasz. Grupą, którą mięliśmy osłabić, to kredytobiorcy walutowi, a przede wszystkim frankowi. Logika lajkowa jest tu odwrotna: jak coś o nich krytycznego, jak ktoś im przyłoży (ten „ktoś” to często kolega-troll z grupy albo ty sam) to lajkuj i te wielokrotnie lajki pomnażasz.

Szkolenie „ideologiczne” nakreślało tez treść naszych komentarzy i wypowiedzi na forach internetowych oraz emajli wysyłanych pod wskazane adresy emajlowe. Ważne, aby interwencja była a propos, to jest, powiązana tematycznie z komentowanym artykułem, tematem forumowej dyskusji lub wypowiedzią. Jak już wpisałeś interwencję, to ją lajkujesz wielokrotnie, aby wyszła na czoło najbardziej popularnych komentarzy.

Nawet jak się uwzględni wysoką wydajność jednego unarzędziowanego trola, to dziesięciu troli wydaje się niedużo. Ale nie mogę wykluczyć, że nie było innych grup. Poza tym działania troli są obliczone na “pobudzenie” obfitych pokładów zawiści, poczucia krzywdy i nieżyczliwości wobec innych, które spoczywają w charakterach wielu naszych rodaków. Tacy “pobudzeni” przejmują trolowe “ prawdy” i wyrażenia i zaczynają sami je rozpowszechniać – i rusza lawina hejterstwa.

Aby pomóc szkolonym trollom w szybkim komentowaniu na temat w różnych kontekstach, pijarowiec omówił główne przesłania, które nazwał „mesydżami” (wiem, jak to pisze się po angielsku, ale jestem w Polsce, tak?). Każdą mesydż pijarowiec zilustrował inspirującymi przykładami. Tu posłużę się ściągą rozdaną przez pijarowca.

-----------

Mesydż 1. Kredytobiorcy są sami sobie winni

Przykładowe wariacje w tym temacie: Podpisali z własnej woli i wiedzieli co podpisują. Teraz nie mają prawa narzekać. Nikt pistoletu do łba ci nie przystawiał. Widziały gały co brały. Nie trzeba było być naiwnym, nie widział co podpisuje? Jak się nie rozumiało, nie trzeba było podpisywać. Sam jesteś sobie winny. Trzeba było być idiotą, aby wziąć taki kredyt. Nie ogarniam całej tej afery z kredytem we frankach – czy nikt za tych matołów co kredyty w walucie brali umowy nie podpisał? Trzeba być kretynem, żeby mówić, że biorąc kredyt w innej walucie nie brano pod uwagę ryzyka zmiany kursowego. Bierze się kredyt w takiej walucie w jakiej się zarabia.

Mesydż 2. Podpisało się, teraz trzeba spłacać.

Przykładowe wariacje w tym temacie: Każdy musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Bądź mężczyzną, podpisałeś umowę, nie masz wyjścia – spłacaj. Trzeba mieć honor. Jeśli frank byłby po 1 zł, to czy nadwyżkę oddalibyście do banków lub Skarbu Państwa? Nie stać mnie – nie biorę kredytu. Biorę kredyt – ponoszę finansowe skutki swojej decyzji. Umów się dotrzymuje. Umowa zobowiązuje. Jeżeli sąd przychyli się do ich wniosku znaczyć to będzie, że umowy mogą być w dowolny sposób podważane w każdej chwili ich trwania.

Mesydż 3. Kredytobiorcy frankowi to są cwaniacy, spekulanci, bogatsi od nas, uprzywilejowani, chcą lepszego traktowania, płaksy, wywyższają się, frajerzy, debile. Czyli obrzydzanie całej grupy kredytobiorców, wyalienowanie ich. Podjudzanie na nich. Rozbudzenie uczuć zawiści i niechęci wobec bliźniego – chyba to jedyne uczucia u Polaka, które jest intensywniejsze od umiłowania ojczyzny i swojej matki (no tak, sarkazm Smile )

Przykładowe wariacje w tym temacie: Trzeba było brać kredyt w złotówkach, a nie cwaniaczyć. A jaka byłaby reakcja frankowiczów gdyby kurs spadł teraz do 2,50? Też by protestowali? Chytry dwa razy traci. Nie jest dziwne , że tymi, którzy mają te kredyty to posłowie, pracownicy administracji państwowej i inne nieroby na których i tak wszyscy pracują. … cwaniacy biorący kredyty we frankach… Trzeba być kretynem, żeby… Nie płacz, tacy jak ty, gdy płacili mniejsze raty to się ze mnie śmiali, że wziąłem pożyczkę w złotówkach. Wzięli kredyt frankowy, bo byli bogatsi. Bo myśleli, że są sprytni. Jeździło się do Paryża na kolacje, a teraz można sobie pozwolić tylko do Sopotu, ojej jaka bieda, współczuję. Cwaniaki, chcieli mało płacić, i się nie udało. O co chodzi? Ciągle jeszcze płacisz mniejszy procent niż ja za swój kredyt złotówkowy! Wzięli kredyt frankowy, bo byli bogatsi, stać ich było. Nie wzięli kredytu złotówkowego, jak ja, bo czuli się lepsi, ważniejsi. Jak frank był nisko to 3/4 z nich śmiało się z zadłużonych w złotówkach, taka prawda.

Mesydż 4. Chcą mieć lekko kosztem innych: moim, podatnika, banku lub państwa. Ulga dla frankowiczów to nasza strata. Ich interes i mój są sprzeczne. Czyli poróżnienie kredytobiorców walutowych z całą resztą. Rozbudzenie uczucia własnej krzywdy i niechęci do tych, co potrzebują broń Boże naszego wsparcia – chyba to jedyne uczucia u Polaka, które są intensywniejsze od umiłowania ojczyzny i swojej matki (no tak, znowu sarkazm Smile ale popatrzcie sami na te fora)

Przykładowe wariacje w tym temacie: Dlaczego wam mają ulżyć, a nic nie robić dla kredytobiorców złotówkowych, to niesprawiedliwe. Władza powinna policzyć kogo opłaca się popierać czy frankowiczów czy złotówkowych. Jak wam banki pomogą to będą musieli się odkuć i ucierpimy my wszyscy. Za ewentualne odszkodowanie mieliby zapłacić podatnicy, dlaczego?. Nie mam zamiaru dopłacać do cwaniaków. Jak mieli zdolność kredytową by otrzymać kredyt we frankach to niech spłacają we frankach, nie widzę podstaw by pomagać takim pożyczkobiorcom. Ci, co mają takie kredyty, to jest banda cwaniaków którzy chcą dofinansowania od państwa – czyli z naszych podatków. Dlaczego zwykły Kowalski ze swoim kredytem w PLN ma teraz do kogoś tak głupiego dopłacać? Chyba nie ma się co oszukiwać że nawet jak rząd przerzuci koszt jakiejkolwiek operacji na banki to i tak to się odbije na wszystkich. Dość obciążania wszystkich podatników niefrasobliwością kredytobiorców. Jak ktoś dostanie takie wsparcie z moich podatków to nadawać się będzie do prokuratury i sądu najwyższego. Ludzie, kiedy przestaniemy harować na bandę nierobów i cwaniaków. Chcą dwukrotnie skorzystać na swoim cwaniactwie, ale niby dlaczego całe społeczeństwo ma dopłacać do ich inwestycji. Teraz rozsądni i przewidujący, zostaną obciążeni kosztami wygenerowanymi przez kredytowych debili. “Złotówkowym frajerom” nikt nie pomagał.

Mesydż 5. Są tacy kredytobiorcy frankowi, którzy nie chcą żadnej pomocy ani ulg; nie chcą żadnych zmian. Nie mam pojęcia, kto jest adresatem takiego kretyńskiego przesłania, ale być może ma to na celu sianie zamętu i ogłupianie (jak zresztą całe trolowanie), albo „zaświecenie” przykładem do naśladowania (ale kto to kupi?). Tak czy siak, pranie mózgów.

Przykładowe wariacje w tym temacie: Ja mam kredyt w CHF i nie chcę żeby ktokolwiek mi sie wpieprzał w przewalutowanie. Niech jest jak jest – dajcie mi święty spokój. Mam kredyt w CHF. Dziękuję za pomoc państwa, ale radzę sobie. Też mam kredyt w CHF – przez pierwsze lata kredyt był opłacalny, teraz nie jest. Ale to jest tylko i wyłącznie mój problem. A państwo niech się zajmie swoimi sprawami, bo każde wpieprzanie się z butami w życie obywatela zawsze wyłącznie szkodzi właśnie obywatelowi. Nie chcę żeby ktoś mi do czegokolwiek dopłacał, radzę sobie dobrze. Niech banki tylko przestrzegają umów i nie zmieniają ich jednostronnie. Ja mogę spłacać, żeby tylko te spready zlikwidowali. (To pijarowiec dodał po tym jak już wyszła ustawa zabraniająca przymusowego płacenia spreadów). Żadnej pomocy nie potrzebuję. Wystarczy mi, że banki zmienią te klauzule, które Urząd ds. Konkurencji i Konsumentów wpisał na listę klauzul nielegalnych. (To pijarowiec dodał po tym, jak już Urząd zakwestionował parę, nie najbardziej zresztą istotnych, klauzul).

Mesydż 6. Kontrować wypowiedzi o wzroście zadłużenia wraz z postępującą inflacją złotówki. Kredyt frankowy jest nieopłacalny tylko chwilowo. Trzeba być cierpliwym, a będzie lepiej.. To kolejny idiotyzm, w który nie wiem kto może uwierzyć, ale to nawet jest tematem artykułów z analizami „ekspertów”, oczywiście tituszków bankowych. Upływ czasu jest oczywiście korzystny dla banku, bo im więcej spłacisz, tym mniej bankersi stracą na Tobie, gdybyś z jakichś powodów miał przestać spłacać. Również z czasem wzmacnia się frank w stosunku do złotego przez co rośnie zysk i aktywa banku. Niejasna jest też sprawa prawnego przedawnienia się nielegalnych lub niekonstytucyjnych działań banków. Czyli z czasem będzie lepiej dla banku, ale dla kredytobiorcy będzie gorzej, bo złotówka pozostaje w trwałym trendzie inflacyjnym.

Przykładowe wariacje w tym temacie: Prawie wszyscy, którzy w 2006 roku wzięli kredyt hipoteczny w złotych, są na razie bardziej stratni od frankowiczów. Frank słabnie! Nieprawdą jest, że banki zarabiają dzięki temu, że w miarę jak frank się umacnia, wartość kredytu rośnie. Dla banku to raczej kłopot, bo musi zgromadzić więcej depozytów w złotych, by wymienić je na franki. Dobra wiadomość dla kredytobiorców – frank się osłabił. W perspektywie dłuższej kredyt się opłaca – frank osłabnie. Jeśli kredyt we frankach wzięliśmy na 30 lat, to jest duże prawdopodobieństwo, że w dłuższej perspektywie będzie nam się bardziej opłacał, bo frank osłabnie.

To akurat jest wyjątkowo chamskie wciskanie ciemnoty. Wielu kredytobiorców już teraz spłaciło 50 – 80% wartości początkowej kredytu w złotych. Do spłacenia w złotym mają jeszcze co często tę samą sumę, co pożyczyli – rozłożone na 20 – 30 lat. Frank musiałby chyba „osłabnąć” do 10 gr, i to już od jutro, żeby kredytobiorca nie był stratny. No w mordę, panie Majtkowski, jaka „jest szansa, że tak się stanie?

Mesydż 7. Nie ma wyjścia, każde rozwiązanie jest złe, nie ma wyjścia – trzeba spłacać. Czyli „zestrzeliwać” każdą propozycję rozwiązania kryzysu długów pseudo-hipotecznych w skali kraju lub w skali indywidualnej. Tutaj trol musi się wykazać inteligencją, ponieważ trudno przewidzieć rozwiązania, które mogą się pojawiać. Dlatego stawka za interwencje w tym temacie jest potrójna.

Przykładowe wariacje w tym temacie: zależą od rodzaju rozwiązania:

– Jeżeli ktoś sugeruje, żeby przestać spłacać, bo jak masz dziecko lub ciążę to bank nie może twojej rodziny wyeksmitować, dopóki dziecko nie skończy 18 lat lub uczy się. Interwencja: Sam tak zrobiłem, też myślałem, ze moja rodzina jest chroniona, bo żona w ciąży i małe dziecko. Przestałem płacić, bank sprzedał na licytacji mieszkanie. Kupili go gangsterzy – czyściciele kamienic. Z nimi nie wygrasz – musieliśmy wyprowadzić się do rodziców.

– Jeżeli ktoś sugeruje ogłoszenie bankructwa konsumenckiego. Interwencja: To nic nie da. Mój znajomy tak zrobił i mu się to nie opłaciło. Bank zlicytował mu dom. Dom stracił, a musi jeszcze dalej płacić.

– Propozycje rozwiązania przez procesy sądowe. Interwencje ogóle: Procesy w Polsce trwają lata, dziesięciolecia. Spłacisz kredyt zanim sąd wyda wyrok, może wygrasz i co ci to da. Prawnicy naganiają frajerów do procesów, bo dla nich to żyła złota. Pozwy zbiorowe to jedynie sposób oskubania kredytobiorców przez prawników.

Poza tymi ogólnie „słusznymi” interwencjami pijarowiec podał przykłady interwencji odnośnie procesów o niewłaściwe poinformowanie o ryzyku, o niedozwoloną indeksację wartości pożyczki kursem obcej waluty, o unieważnienie umowy w oparciu o artykuł o nadzwyczajnej zmianie okoliczność umowy, przeciwko bankowemu tytułowi egzekucyjnemu i przeliczenie należności po obecnym kursie, itp. Nie będę ich przytaczać, bo są bardo techniczne – sama ich nie całkiem rozumiem. Nie obejmuje to wszystkich możliwych tematów – trol musi wykazać się perfidnością analityczną żeby adresować inne rozwiązania. Ja na to czasu nie traciłam, bo nawet za trzykrotna stawkę mi się nie opłacało – zbyt czasochłonne.

I jeszcze akcja emajlowa polegającą na wysyłaniu mejlów do banków, typu: Jako Klient tego Banku chce być tak samo – równo – traktowany jak pozostali Klienci. Jako posiadacz kredytu hipotecznego w złotówkach PLN oczekuje takiego samego traktowania jak klienci posiadający kredyty hipoteczne walutowe, w przeciwnym razie spotkamy się w sądzie. Co pewnie ma służyć bankom jako podkładka na to, że rzekomo mają związane ręce przez innych ich klientów.

Oczywiście nie wszystkie komentarze i emajle, które są podobne do przykładowych “wariacji” przedstawionych powyżej, a które widzi się na stronach internetowych, pochodzą od trolli. Trik polega na tym, że interwencje trolli “zapładniają” pożytecznych idiotów trafiając w ich podskórne pokłady zawiści, nieżyczliwości, niechęci do innych i kompleksów. I te przygłupy, którym w głowach pomerdały trole, powielają trolowe interwencje jako swoje. W rezultacie taka udana kampania trolowa może wyzwolić lawinę naśladowców trolli i ze względu na swoją masowość staje się bardzo efektywna.

Więcej: jej i innych komentarze: https://bylambankowymtrolem.wordpress.com/2015/05/02/bylam-bankowym-trolem/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzyzak




Dołączył: 01 Sie 2011
Posty: 487
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:02, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem skąd pochodzi źródło tego zestawienia, nie wiem czy jest prawdziwe.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 14:57, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Krzyzak napisał:
Nie wiem skąd pochodzi źródło tego zestawienia, nie wiem czy jest prawdziwe.


Według GUS dla 26128 podmiotów z kapitałem zagranicznym w 2013 r. wykazano kwotę 8 mld 547 mln zł (różnicę między kwota zysku brutto i kwotą zysku netto). Kwota porównywalna z tą z powyższego zestawienia.


Strona 96 [z:] http://stat.gov.pl/download/gfx/portalin....._2013.pdf)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 15:11, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myśl kapitalisty a cwaniactwo (przyp. red.)

Cytat:

Pewnego razu, a było to kilkanaście lat temu kiedy mój kuzyn był małym dzieckiem (miał około dziesięciu lat) był w domu wraz z młodszym kuzynem oraz ich babcią. Jako że babcia mieszkała we własnym domu, a do tego miała działkę, na podwórku było sporo prac do wykonania. Babcia zawołała wnuka i powiedziała: „Słuchaj, na podwórku jest do pograbienia siano. Jeśli wszystko zrobisz dostaniesz 50zł.”. Chłopak był bardzo zadowolony z oferty więc zgodził się.
Jednak mój kuzyn był taką osobą, że chciał zarobić, ale się nie narobić. I zaczął kombinować jak zgarnąć od babci 50zł i się zbytnio nie napracować.
W końcu wymyślił sposób. Poszedł do młodszego kuzyna i zaproponował mu 10zł jeśli pomoże mu wykonać pracę. Młodszy kuzyn zgodził się i zaczęli pracować. Ostatecznie większość pracy wykonał młodszy kuzyn.
Starszy kuzyn, kombinator, poszedł do babci i powiedział jej, że praca skończona. Babcia sprawdziła i według obietnicy dała chłopcu 50zł. Ten zaś, według swojej obietnicy, dał młodszemu 10zł, a sam prawie bez pracy, zgarnął 40zł.


Taką historię usłyszałem na jednej z lekcji matematyki od mojej nauczycielki. Nie pamiętam jak dokładnie doszło do tego, że zaczęła ją opowiadać, jednak bardzo dobrze pamiętam samą historię i późniejszy komentarz, bo nie zgadzałem się w pewnej kwestii z nauczycielką matematyki.

Dwie strony medalu

Po skończonym opowiadaniu zapytałem czy jej kuzyn prowadzi firmę. Byłem mile zaskoczony takim dziecięcym kombinowaniem. Odpowiedziała mi, że nie jest on przedsiębiorcą i nieco się zdziwiła moim pytaniem. Powiedziałem jej, że bardzo mi się podoba sposób myślenia jej kuzyna i jest podobny do sposobu myślenia przedsiębiorców. Ona jednak była nieco innego zdania.
Skomentowała jego zachowanie jako cwaniactwo i kombinatorstwo. Niezbyt podobało jej się co zrobił jej kuzyn i mówiła tak, jakby traktowała to jak wykorzystywanie. Gdy teraz o tym pomyślę, to w jej głosie było coś, co pokazywało, że dla niej ta sytuacja jest bardzo niecodzienna .
http://poradzisz-sobie.pl/historie-z-zyc.....odziejstwo


Uzasadnienie cwaniactwa kapitalisty (przyp. red.)

Cytat:


Młodzieńczy interes

Teraz spójrzmy na to z mojego punktu widzenia i przeanalizujmy tę sytuację;

W tym interesie możemy dostrzec trzy strony:

Babcia – klient – dała zlecenie i zaoferowała cenę za wykonanie pracy.
Starszy kuzyn – wykonawca – przyjął zlecenie za cenę 50zł. Cena mu odpowiadała więc podjął się pracy.
Młodszy kuzyn – pracownik (podwykonawca) – dostał ofertę pracy (umowa-zlecenie) i podjął się jej. Cena mu odpowiadała bo nie negocjował podwyżki.

Zlecenie polegało na posprzątaniu siana. Nie było określonych warunków, że musi to zrobić własnoręcznie. Powierzono mu odpowiedzialność za rozwiązanie tego problemu, a nagrodą była zapłata – 50zł. By zaoszczędzić czas i energię wykonawca zlecenia zainwestował 10zł w pomocnika. Dostał on umowę-zlecenie, że jeśli pomoże mu wykonać pracę dostanie zapłatę. Pracę wykonali w czasie o połowę krótszym niż gdyby wykonawca pracował sam.
Ostatecznie klient (babcia) był zadowolony z efektów pracy i zapłacił kwotę zawartą w umowie wykonawcy (starszy kuzyn). Ten również był zadowolony ze swojej zapłaty, a dodatkowo mądrości, która pozwoliła mu zaoszczędzić czas. Podwykonawca (młodszy kuzyn) również był zadowolony, że zlecono mu pracę i mógł sobie trochę zarobić.

Jak widzicie mamy sytuację gdzie każda strona wygrywa – WIN-WIN-WIN.

Nie można tutaj mówić o wykorzystywaniu, kiedy każda strona jest zadowolona. Czy można to nazwać cwaniactwem? Owszem, można. Jednak tak jak napisałem przed chwilą, uważam to bardziej za mądrość i umiejętność wykorzystywania posiadanego kapitału (ludzie, pieniądze).

Dobrodziejstwo cwaniaka

Ludzie często krytykują cwaniactwo. W przypadku przedsiębiorców jest ono jednak dobrodziejstwem. Dlaczego?

Starszy kuzyn zachował się jak przedsiębiorca. Zlecił wykonanie połowy swojej pracy zatrudniając młodszego kuzyna. Stworzył miejsce pracy i pozwolił mu zarobić. Złożył mu ofertę w wysokości 10zł, która była zadowalająca na tyle, by tamten zgodził się na wykonanie zlecenia.

Przedsiębiorca to właśnie pewnego rodzaju pośrednik. Buduje markę i zbiera zlecenia. Klienci tacy jak babcia powierzają mu rozwiązanie swoich problemów, a on zatrudnia pracowników takich jak jego młodszy brat, którzy te problemy rozwiązują. Sam zaś zgarnia dużą prowizję za pracę, którą on wykonuje.

Czy to jednak nie wyzyskiwanie?

Dążę do rozwiązania kwestii, która zdziera sen z powiek nie jednemu uczciwemu pracownikowi. Dlaczego to przedsiębiorca (starszy kuzyn) dostał więcej pieniędzy niż pracownik (młodszy kuzyn)?

Ta większa prowizja za wykonanie zlecenia to nagroda dla przedsiębiorcy za:
-dotarcie do klientów
-zdobycie zlecenia
–stworzenie okazji dla pracownika na zarobienie pieniędzy

Ten trzeci punkt jest najważniejszy. To właśnie przedsiębiorca daje zwykłym, prostym ludziom możliwość na zarobienie pieniędzy, dzięki którym Ci mogą wykarmić rodziny i spełniać swoje marzenia, powierzając im zadania, które zlecili im klienci. To właśnie przedsiębiorca organizuje cały system pracy i zdobywa zlecenia.

Przedsiębiorca, czyli opiekun społeczeństwa

To jest właśnie dobrodziejstwo o którym mówiłem – tworzenie miejsc pracy. Naprawdę piękny gest wobec społeczeństwa, które niestety nazywa to wykorzystywaniem, skąpstwem, kombinowaniem czy wyzyskiwaniem.
Dlatego tak bardzo zapadła mi w pamięć ta sytuacja.
Nauczyciel, osoba, która kreuje światopogląd i umiejętności młodych ludzi jest obrażona, kiedy wygrywają trzy osoby, a nie tylko dwie doszukując się oszustwa czy wyzyskiwania. A tak naprawdę sytuacja była bardzo uczciwa, a wszyscy byli bardzo zadowoleni zarówno z rozwiązanego problemu jak i godziwej zapłaty.

Negocjacje to sprawa, która występuje na porządku dziennym. Skoro przy ofertach nikt nie negocjował, to znaczy że wszyscy dostali przynajmniej tyle ile oczekiwaliby za taką pracę od kogoś innego.

Tak więc bycie przedsiębiorcą to nie wyzyskiwanie pracowników, a czynienie naprawdę dobrych rzeczy i wyświadczanie przysług za które należą się tak duże pieniądze.

Dziś miałeś okazję spojrzeć na świat oczami przedsiębiorcy i poznać jak to wszystko funkcjonuje od środka. Zgodnie z nowym hasłem tego bloga, kolejne wpisy będą owocowały nowymi okazjami, by poznać przedsiębiorczy świat z jego praktycznej i prawdziwej strony.

PS. Ta inwestycja była naprawdę dobra. Kuzyn zainwestował tylko 20% kapitału, a efektywność pracy wzrosła o ponad 50%. Ciągle jestem pod dużym wrażeniem Smile

http://poradzisz-sobie.pl/historie-z-zyc.....odziejstwo
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 1.200 mBTC

PostWysłany: 15:18, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Krzyzak napisał:
Nie wiem skąd pochodzi źródło tego zestawienia, nie wiem czy jest prawdziwe.


"Warto także zauważyć, że siedem pierwszych spółek, które płacą największy podatek CIT, są spółkami Skarbu Państwa.

(...)

Wpływy do budżetu z tytułu podatku CIT w 2013 wyniosły 23 075 mln zł, i stanowiły 8,3% dochodów budżetu. 10 największych podatników łącznie zapłaciło 4 192 mln zł podatku. Stanowi to 18,2% wpływów z tytułu podatku od osób prawnych, oraz 1,5% dochodów budżetu."


http://www.sii.org.pl/7595/aktualnosci/n.....-roku.html

Poniżej odnośnie wcześniejszego roku :



Szkoda, że porównania typu polskie vs zagraniczne najczęściej bywają wykorzystywane w celach propagandowych do szerzenia korwinizmów, a nie rzetelnego stwierdzenia faktu, iż spółki (wg obowiązującej ideologii zło wcielone/nierentowne/komuna/etc.) SP oraz z udziałem SP, nie mają sobie równych w zasilaniu budżetu.

Jak widać, lekkomyślna sprzedaż dorobku zeszłej epoki poskutkowała nie tylko utratą suwerenności gospodarczej i wielu lepiej płatnych miejsc pracy, ale również znacznym uszczupleniem budżetu. Polska gospodarka znajduje się w połowie 3. dziesiątki pod względem całkowitego PKB, a wielkości budżetu dopiero w końcu 4.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 2.000 mBTC

PostWysłany: 16:15, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hipokryzja pasożytowania wielu firm na kasie podatników, mimo niechęci do rekompensowania przywilejów stosownymi podatkami i rzekomego sprzeciwu wobec usług i wydatków publicznych, nie powinna być już dla nikogo zaskoczeniem.

Kolejny przejaw prywaciarskiej obłudy to wysługiwanie się urzędnikami celem zniszczenia sprawniejszej konkurencji przy jednoczesnym wychwalaniu tzw. państwa minimum i całkowicie nieregulowanej konkurencji. Okazuje się jednak, że mityczny wolny rynek swoją drogą, ale gdy jakiś "biznesmen" zaczyna tracić grunt pod nogami, to podobno złe i niepotrzebne państwo musi sztucznie podtrzymać go przy życiu.. Rolling Eyes


"W ubiegłym tygodniu, w środę 12 sierpnia, Polski Bus uruchomił kolejną trasę - P20 Lublin - Kielce - Kraków. To w sumie osiem kursów dziennie. (...)

Ale ledwie pierwsi pasażerowie zdążyli przejechać się nową linią, i nad tym połączeniem zaczęły się zbierać czarne chmury, bo busiarze ze stowarzyszenia Lexmid znów wnieśli skargę do SKO. - To analogiczna sytuacja, jaka miała już miejsce w przypadku linii P7 Warszawa -Lublin - Rzeszów, która z przyczyn niezależnych od nas musiała zostać zawieszona. Nieustannie otrzymujemy słowa poparcia od mieszkańców Lubelszczyzny, których bardzo oburzyła ta decyzja. Oczywiście jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni i liczymy na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy przez SKO, biorąc pod uwagę szerszy kontekst niejasnej działalności stowarzyszenia Lexmid. PolskiBus.com od początku swojej działalności stawia na uczciwą konkurencję i naturalny rozwój swojej oferty. Bo przecież do pasażerów należy decyzja, z usług którego przewoźnika pragną swobodnie korzystać - mówi Piotr Pogonowski, dyrektor marketingu i komunikacji firmy PolskiBus.com."


http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,1.....na-na.html


"Lubelscy busiarze od początku działalności firmy szukali sposobu, by zablokować tańszą konkurencję. Teraz im się to udało. Jak? Aby spółka mogła przewozić ludzi, musi mieć zgodę marszałka województwa. Jeśli autobus jedzie przez trzy województwa, niezbędne są więc uzgodnienia z trzema marszałkami. PolskiBus.com (a formalnie firma Souter Holdings Poland) postarał się o takie dokumenty, ale do gry włączyły się dwa stowarzyszenia, które zablokowały nowe kursy z Lublina do Warszawy i do Rzeszowa. Są to Lexmid oraz Stowarzyszenie Prywatnego Transportu Samochodowego "Bus" (do którego należy m.in. Contbus) - oba z Lublina.

Nie udało nam się skontaktować z wiceprezesem stowarzyszenia Bus i właścicielem firmy przewozowej Contbus Stanisławem Olszakiem. Cytowany w "Dzienniku Wschodnim" tłumaczy, że "w wyniku wprowadzenia przez firmę Polski Bus pięciu dodatkowych połączeń upadły cztery firmy przewozowe, w związku z czym z rozkładów wypadło kilkanaście kursów."


http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,1846.....egral.html



Samorządowe Kolegium Odwoławcz sprawiło, że III-światowe busiki wyparły z rynku niektóre kursy PB.



Gdzie teraz masy samozwańczych "wolnorynkowców", śpiewających na co dzień, że to klient, a nie urzędnik powinien decydować Question Dlaczego nie widzą problemu w tym, że stare rupiecie ze szrotów wywalają tańszego przewoźnika na przyzwoitym poziomie Question


Inna sprawa, że PB to oczywiście żaden self-made man, tylko jedna z firm, które mogła zaistnieć dzięki państwowemu zaniedbaniu transportu kolejowego przy położeniu nacisku na budowę i utrzymanie infrastruktury drogowej. Tak więc część kosztów działalności branży transportowej i logistycznej została przerzucona na ogół podatników.



Ulotka z '90 roku z czasami podróży niemal pokrywającymi się z dzisiejszym Pendolino. Rolling Eyes



PS : Powyższy przykład pokazuje, że powiązania kapitału z polityką w tzw. liberalnej (pseudo)demokracji nie należą do wyjątków. Jaki szczebel, takie układy. Mniejszy kapitał sponsoruje lokalne władze, więc one realizują jego interesy. Z kolei wielki biznes finansuje politykę na najwyższym szczeblu, więc nie dziwi min. prowadzony przez nią imperializm czy uspołecznianie kosztów i strat poważnych inwestycji. Patologie występują w całym systemie, a różnią się tylko/aż rozmiarem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:52, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Leszek Czarnecki
Struktura własności służąca minimalizowaniu odprowadzanych podatków (optymalizacja podatkowa), w strukturze m.in.:
- spółka z o.o. komandytowo akcyjna,
- spółka z o.o. komandytowa,
- fundacja.



Cytat:
Spółki komandytowe stale atrakcyjne podatkowo

Komandytowe – stale bez podatku CIT. To poważna alternatywa dla każdej spółki z o.o., akcyjnej czy komandytowo-akcyjnej.

Minął już rok od wejścia w życie przepisów, które wprowadziły opodatkowanie CIT-em spółek komandytowo-akcyjnych.
Pierwotnie tym podatkiem miały być objęte, wg projektów z 2013 r., również spółki komandytowe. Jednak ostatecznie ustawodawca wycofał się z tych planów i objął od 2014 r. CIT-em jedynie S.K.A.

Od 2015 r. mamy nowe przepisy w zakresie PIT i CIT i co ważne w powyższym kontekście w nowych przepisach stale spółka komandytowa nie płaci żadnego podatku dochodowego (gdyż opodatkowani są wyłącznie jej wspólnicy – niezależnie czy zyski reinwestują czy też wypłacają na bieżąco). Zatem nic nie zmieniło się w obowiązujących przepisach. Nadal wspólnicy spółek komandytowych płacą jednokrotny podatek od swych dochodów. Co ważne przy tym na żadnym etapie prac nad ostatnią nowelizacją temat ewentualnego opodatkowania spółek komandytowych nie powrócił.
http://www.doradzamy.to/artykuly/spolki-komandytowe-stale-atrakcyjne-podatkowo

Lobby kapitalistów/właścicieli spółek komandytowych skutecznie podtrzymuje prawo uprzywilejowania podatkowego spółek komandytowych (przywilej dotyczy też spółek jawnych, spółek partnerskich).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 21:11, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cwaniactwo/oszustwa koncernów.

Cytat:
Wielka porażka Niemców – trzy koncerny podejrzewane o oszustwa przy budowie lotniska w Berlinie 17 sierpnia 2015

Bosch, Siemens i T-Systems należący do Deutsche Telekom podejrzewane są o oszustwa przy budowie nowego portu lotniczego w Berlinie. I tak już pechowego portu lotniczego, bo nie dość, że jego budowa jest już opóźniona o 5 lat, to koszty inwestycji dawno przekroczyły budżet. Szykuje się wielki skandal.

Lotnisko w Berlinie miało być wielką inwestycją i wielką dumą Niemców. Od kilku lat jest jednak wielką porażką. Inwestycja miała być oddana do użytku już w 2012 roku, jednak co chwilę okazuje się, że jakieś systemy nie działają i trzeba je naprawiać lub dokonywać przebudowy. Szczególnie duże kłopoty pojawiły się w związku z działaniem systemu przeciwpożarowego. Niemcy straciły już nie tylko mnóstwo czasu, ale i pieniędzy, budżet już bowiem dawno został przekroczony.

Jakby tego było mało, trzy wielkie niemieckie koncerny są podejrzewane o oszustwa przy budowie tej inwestycji. Bosch, Siemens i T-Systems należący do Deutsche Telekom miały zawyżać rachunki wystawiane firmie budującej lotnisko w Berlinie – donosi niemiecka gazeta „Bild am Sonntag”.

Wewnętrzne śledztwo

Na ślad skandalu wpadła antykorupcyjna komórka konsorcjum realizującego inwestycję portu lotniczego BER. Podejrzenia wzbudził fakt, że Bosch, Siemens i T-Systems wystawiały konsorcjum BER rachunki na znaczące kwoty za usługi, które nie były przewidziane w kontrakcie. Mimo to menedżerowie BER podpisywali te rachunki i realizowali płatności bez podania ich w wątpliwość.

Jednostka antykorupcyjna zauważyła również, że nie tylko skala tych praktyk była duża, ale dziwiło również tempo realizacji płatności.

Bosch i T-Systems odmówiły gazecie „Bild am Sonntag” komentarza, jednak rzecznik konsorcjum odpowiedzialnego za budowę BER powiedział, że „wszystkie płatności dokonywane od początku inwestycji będą przedmiotem kolejnego przeglądu”.

Siemens również nie chciał komentować tej sprawy, jednak rzecznik koncernu przyznał, że firma wprowadziła już wewnętrzny przegląd procedur z ostatnich lat.

Co ciekawe, w całej sprawie pojawia się też polski wątek. Niemiecka spółka zależna holenderskiego koncernu Royal Imtech, która odpowiedzialna była przy budowie BER za system elektryczny, wentylacyjny i hudrauliczny zbankrutowała. Przyczyną tego bankructwa były duże straty, jakie poniosła w Polsce w związku z planami budowy gigantycznego parku rozrywki w Grodzisku Mazowieckim.

Brakujące miliardy euro

Port lotniczy BER miał być największą i najbardziej prestiżową inwestycją w Niemczech ostatnich lat. O ile prestiż już został zamieniony na porażkę, o tyle inwestycja z pewnością nadal jest jedną z największych. Pierwotnie koszt budowy szacowano na 2,5 mld euro, jednak już teraz wiadomo, że sięgnie on co najmniej 4,3 mld euro, a w najgorszym scenariuszy nawet 5,4 mld euro.

Udziałowcami konsorcjum realizującego inwestycje jest niemieckie państwo oraz kraje związkowe Berlin i Brandenburgia.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/transpo.....ber/v9y287




Cytat:
System ochrony przeciwpożarowej Berlin Brandenburg Airport projektował inżynier bez kwalifikacji - wciąż nie wiadomo, kiedy lotnisko zostanie otwarte 30 czerwca 2014

Di Mauro został zwolniony w maju tego roku po prawie 8 latach pracy. Specjalista odpowiedzialny za system ochrony przeciwpożarowej okazał się nie być wykwalifikowanym inżynierem, tylko kreślarzem technicznym. Nie poinformował pracodawcy o braku kwalifikacji, bo - jak twierdzi - "nikt go o to nie pytał", a ponadto "nie były one potrzebne w jego obowiązkach". Przyznał się jednak do "błędu", jakim było przedstawianie się, także na wizytówkach, jako inżynier.

Niesprawny system ochrony przeciwpożarowej jest jednym z głównych powodów blamażu największej i najbardziej prestiżowej inwestycji publicznej w Niemczech ostatnich lat. Media poinformowały właśnie, że na dokończenie budowy przyznano kolejny miliard euro, z których 340 mln pochłonie naprawa rzeczonej instalacji i przebudowa terminala, a kolejne prawie 300 mln odszkodowania dla mieszkańców i zniwelowanie hałasów. Oznacza to, że koszt inwestycji - szacowany początkowo na 2,5 mld euro, wzrósł do 5,4 mld (już pochłonęło 4,3 mld).
http://podroze.onet.pl/aktualnosci/syste.....-bez/9ejk6



Cytat:
Korupcja przy budowie megalotniska w Berlinie za 5 mld euro. Urzędnicy przymykali oko na wadliwe systemy Bartosz T. Wieliński 08.08.2015



Budowany dziewiąty rok wielki berliński port lotniczy ma kolejny problem. Firma, która zmagała się z systemem zabezpieczeń przeciwpożarowych, właśnie splajtowała. Możliwe, że termin otwarcia lotniska znów się przesunie.

Chodzi o niemiecki oddział holenderskiego koncernu Imtech, jednego z głównych wykonawców pechowego portu lotniczego Berlin-Brandenburg International i zarazem głównego winnego tego, że lotnisko wciąż nie zostało otwarte. Koncern był jedną z firmą tworzących system przeciwpożarowy w terminalu pasażerskim. To co Imtech zbudował, okazało się jednak całkowitym niewypałem, a straż pożarna nie zgodziła się na planowane otwarcie lotniska w 2012 r.

System nie działa? Będzie stał człowiek i zamykał

Wybuchł wówczas skandal, bo okazało się, że koszty inwestycji urosły z 2,5 mld do 5 mld euro. W efekcie z polityki wycofał się socjaldemokratyczny burmistrz Berlina Klaus Wowereit, typowany wcześniej na przyszłego kanclerza RFN. Sprawę pod lupę wzięła komisja śledcza parlamentu Berlina i prokuratura, zarzucająca Imtechowi korupcję. A port lotniczy zyskał w niemieckich mediach miano Pannenflughafen, czyli lotniska pełnego usterek.

Imtech był odpowiedzialny za instalację oddymiającą, która w wypadku pożaru miała błyskawicznie wyciągać dym z nawet najmniejszych pomieszczeń terminalu liczącego ponad 300 tys. m kw. W 2012 r. system 18 km rur zasilany przez 81 wentylatorów był gotowy. Według niemieckich norm podczas pożaru - dzięki oddymianiu - w pomieszczeniach miała być zachowana dwumetrowa widoczność, tak by pasażerowie i pracownicy mogli bez problemu uciec ze strefy zagrożenia. Pracownicy lotniska mówili o systemie, że to "Monstrum".

Ale wówczas wyszło na jaw, że z centrum zarządzającego lotniskiem nie da się koordynować działania systemu przeciwpożarowego, w tym także oddymiania. Systemy nie były ze sobą kompatybilne i po prostu nie działały. Władze lotniska próbowały pertraktować ze strażą pożarną, proponując m.in., że skoro nie działa automatyczne zamykanie grodzi przeciwpożarowych, to przy każdej z nich postawią pracownika, który na wypadek pożaru zamknie je ręcznie. Strażacy te pomysły wyśmiali.

Gorący dym miał sam przemieszczać się w dół

Minęły dwa lata, zanim okazało się, że "instalacja nr 14", czyli system oddymiania, jest źle zaprojektowana, a człowiek, który ją przygotowywał, nawet nie jest inżynierem. To tłumaczyło, dlaczego według projektu dym miał, niezgodnie z prawami fizyki, przemieszczać się w dół, do piwnic, gdzie miał potem być wypychany w górę i na zewnątrz. Instalacja nie mogła też działać, bo była za wielka. Co gorsza, rury, którymi odsysano dym, były nieszczelne. Do tego w kanałach, w których ułożono kable sterujące tym i innymi systemami lotniska, panował całkowity chaos - np. kable łączące komputery leżały obok przewodów wysokiego napięcia. W efekcie temperatura w kanałach dochodziła do 70 stopni, systemy odmawiały posłuszeństwa.

Niemieccy dziennikarze zajmujący się skandalami w porcie lotniczym piszą, że wykonawcy, czyli także Imtech, wiedzieli, że to, co budują, nie ma prawa działać. Ale kontynuowali pracę i brali za robotę pieniądze. Dochodziło do sytuacji, że Imtech wręcz prowadził sabotaż, np. skrzynię z aparaturą sterującą zabudowano przewodami wentylacyjnymi tak, że nie dało się jej otworzyć i z niej skorzystać. A potem firma zarabiała na usuwaniu wad - w przypadku systemu przeciwpożarowego za jego przeprojektowanie i stworzenie na nowo. W 2012 r. Imtechowi wypłacono z tego tytułu 50 mln euro zaliczki.

150 tys. łapówki

Specjalizująca się w śledztwach antykorupcyjnych prokuratura w Neuruppin twierdzi, że Imtech tolerowano, bo firma wręczała łapówki. W areszcie siedzi jeden z menedżerów berlińskiego lotniska, który miał przyjąć od Imtechu kopertę ze 150 tys. euro.

Również komisja śledcza berlińskiego parlamentu twierdzi, że koncern to tak naprawdę organizacja przestępcza. Na wezwania polityków, by wyrzucić Imtech z budowy, władze portu lotniczego nie reagowały, twierdząc, że bez wykonawcy będzie jeszcze gorzej. Teraz po jego plajcie media prorokują, że z powodu procedur wyboru nowego wykonawcy lotniska nie da się otworzyć tak jak ostatnio planowano w 2017 r.

http://wyborcza.pl/1,75478,18522108,koru.....-euro.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:09, 19 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cwaniactwo czyli "Uczciwość wolnej konkurencji"

Cytat:
Oszuście, śpij spokojnie! Za nieuczciwą konkurencję nic ci w Polsce nie grozi Katarzyna Włodkowska 18.08.2015


Szefowie gdańskiej firmy ekspediującej towary do Szwecji i Norwegii zauważyli niezrozumiały odpływ klientów. Połączyli to z wcześniejszym odejściem czwórki pracowników do konkurencji (123RF)

Pracownicy firmy spedycyjnej wynieśli ze swojej firmy właściwie wszystko: dane kontrahentów, mapy, umowy. Bezprawnie korzystali z nich w nowej firmie, która wkrótce zdeklasowała ich poprzedniego pracodawcę. Prokuratura jednak śledztwo umorzyła. Dlaczego?

Najpierw zauważyli spadki dochodów. To była jesień 2013 roku.

- Wszystko działo się bardzo szybko, wręcz lawinowo - opowiada mi prezeska jednej z największych firm spedycyjnych w Gdańsku. Od 20 lat zajmuje się transportem do Szwecji i Norwegii. - Zaczęło się od odpływu sześciu najważniejszych klientów. Cios prosto w serce.

I cios skuteczny. Jak podliczył potem biegły, tylko odejście tych sześciu klientów dało stratę pół miliona złotych.

- Zaczęliśmy jeździć na spotkania, pytać, co jest grane - kontynuuje pani prezes. - Okazało się, że czterech byłych pracowników, w tym jeden, który zajmował się administracją danych spółki, podkupuje nam klientów, oferując niższe ceny. Dodatkowo zaczęli wdrażać naszą autorską metodę na transport tzw. drobnicy, czyli towarów na paletach.

Byli pracownicy odeszli do szwedzkiej konkurencji, która we wrześniu 2013 r. otworzyła swoje przedstawicielstwo w Gdyni. Ich była gdańska firma zaczęła słać pisma gdzie się da: do Ambasady Królestwa Szwecji, policji, prokuratury, izb gospodarczych.

Cała czwórka byłych pracowników posługiwała się poufnymi informacjami mimo podpisanej wcześniej umowy o zakazie konkurencji oraz zachowaniu poufności informacji w czasie trzech lat od ustania stosunku pracy.

- Wszyscy odpowiadali, że musimy mieć twarde dowody - kontynuuje pani prezes. - A my twardych dowodów nie mieliśmy, tylko nasz przychód malał w oczach z miesiąca na miesiąc. Klienci przyznawali, że nowa konkurencja daje ceny niższe o 20 proc. Tygodniowo traciliśmy 40-50 zleceń. W sumie odeszło od nas około 30 kontrahentów. Na koniec 2014 roku, pierwszy raz w 20-letniej historii firmy, odnotowaliśmy stratę. Łącznie jesteśmy już w plecy około miliona - mówi.

Półtora terabajta danych

W czerwcu 2014 roku, podczas przypadkowej rozmowy z pracownicą szwedzkiej spółki, wiceprezes gdańskiej firmy został poinformowany, że na serwerach konkurentów znajdują się jego dokumenty.

- Poprosiłem o print screeny - relacjonuje. - Okazało się, że tamci pracują na naszych plikach zawierających dane kontrahentów, ceny, dotychczasowe zasady współpracy. Miesiąc później złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury.

Sprawa trafiła do wydziału przestępstw gospodarczych gdyńskiej policji.

- Od co najmniej siedmiu lat żadna tego typu rzecz nie zakończyła się aktem oskarżenia - mówi mi jeden z policjantów. - Brak dowodów, tylko słowo przeciwko słowu, a świadkowie zeznają niechętnie. Ta sprawa jednak była inna, byliśmy pewni, że złapaliśmy byka za rogi.

Policja powołała specjalny zespół. We wrześniu ub.r. zdecydowano: dowody są mocne, wchodzimy. Z samego rana funkcjonariusze pojawili się w domach trzech osób podejrzewanych o wyniesienie danych. Potem - w śledztwie - pojawiła się czwarta. Weszli też do siedziby firmy w Gdyni. Strzał w dziesiątkę.

- Na domowych komputerach mieli półtora terabajta wyniesionych danych - mówi Oskar Skibicki z kancelarii reprezentującej pokrzywdzoną firmę spedycyjną. - Żeby to zobrazować: odtworzenie filmów znajdujących się na płytach DVD o łącznej pojemności jednego terabajta zajęłoby około 18 dób. Mieli wszystko: cenniki, telefony, dane osobowe klientów, historie współpracy, zawierane umowy. Najstarszy skopiowany dokument pochodził z 2003 roku. Wiele dokumentów było oryginalnych.

Policjant: - W siedzibie firmy znaleźliśmy segregatory dokumentów, nad biurkami pracowników znajdowały się oryginalne mapki z logo ich dawnej firmy. Biegły potwierdził też obecność dokumentów utworzonych jeszcze na komputerach gdańskiej spółki.

Prezeska: - Napisaliśmy do Szwedów - w końcu słyną z biznesowej etyki - żeby wiedzieli, że ich przedstawiciele w Gdyni prowadzą nieuczciwą konkurencję. Bo w Skandynawii prawo jest ostre: jeżeli przestępstwo zostanie udowodnione, to zamkną im firmę. Odpisali, że wykorzystywanie kontaktów pracowników jest zgodne z prawem.

Na co pozwala polskie prawo?

Policja, przesyłając do prokuratury akta, wnioskowała o przedstawienie czwórce podejrzewanych zarzutów złamania ustawy o nieuczciwej konkurencji ("Kto ujawnia tajemnice przedsiębiorstwa...") oraz naruszenia ustawy o prawie autorskim ("Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu..."). Możliwa odpowiedzialność: grzywna, kara ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia.

Podejrzewani zaprzeczyli, by kopiowali materiały, i zeznali, że nie wiedzą, skąd na ich serwerach dokumenty poprzedniego pracodawcy. Prokuratura dochodzenie umorzyła.

- Podstawą umorzenia było uznanie, że zachowanie podejrzewanych nie zawiera znamion czynu zabronionego
- mówi Małgorzata Gebel, szefowa Prokuratury Rejonowej w Gdyni. - Nieuczciwa konkurencja to nie jest prosta dziedzina, tylko określone wymogi prawne pozwalają pociągnąć daną osobę do odpowiedzialności karnej. Zawsze pozostaje droga cywilna.

Jak czytam w uzasadnieniu umorzenia, podejrzewani materiałów "nie zdobyli bezprawnie, czyli na przykład w wyniku kradzieży lub popełnienia innego przestępstwa".

Mecenas Skibicki: - To jest nonsens. Jak czytam to uzasadnienie, cały się trzęsę. Mam przyjąć, że polskie prawo po prostu pozwala wynosić czyjeś dokumenty i na nich pracować?

W latach 2010-14 prokuratorzy okręgu gdańskiego wszczęli 59 postępowań przygotowawczych z artykułów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Tylko wobec czterech podejrzanych skierowano do sądu akty oskarżenia. W Warszawie przedsiębiorcy zgłosili 159 podobnych spraw - również zaledwie cztery z nich zakończyły się aktami oskarżenia. Reszta została umorzona lub śledczy odmówili wszczęcia postępowania.

Mecenas Elżbieta Modzelewska-Wąchal zajmująca się prawem konkurencji od 1987 roku mówi mi: - Zjawisko wynoszenia danych jest powszechne, trwa i rozwija się w najlepsze, bo sprzyja temu poczucie bezkarności. A przedsiębiorcy jak ognia unikają sądu, bo postępowania trwają latami i są bardzo skomplikowane oraz kosztowne.
http://wyborcza.pl/1,87648,18585112,oszu.....-ci-w.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:53, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
KIEROWCY NA WYSPACH W SZOKU! LEPIEJ TO PRZECZYTAJ I SPRAWDŹ SWOJE AUTO! 20 sierpnia 2015

Hakerzy odsłaniają poważny defekt, który pozwala kraść samochody od zwykłych Volkswagenów po Porsche i Lamborghini.

Producenci samochodów wiedzieli o wadzie od roku 2012, ale sądownie wprowadzono zakaz podawania tego do opinii publicznej.

Jak donosi MailOnline, odkrycia dokonali w roku 2012 naukowcy, którzy nawet ostrzegli Volkswagena i innych producentów samochodów o niebezpieczeństwie. Jednak firmy poszły ze sprawą do sądu, który zakazał podawania tej informacji do opinii publicznej z uwagi na bezpieczeństwo posiadaczy zagrożonych samochodów.

Wada dotyczy urządzenia, które zabezpiecza samochód przed włączeniem silnika, czyli Megamos Crypto transponder. Jest on szeroko stosowany i odpowiada za szyfrowanie sygnałów wysyłanych pomiędzy samochodem a pilotem, którym się otwiera drzwi i odpala auto. Używany jest w samochodach marki Audi, Fiat, Honda, Volkswagen i Volvo. Transponder posiada 96-bitowy sekretny klucz, zastrzeżony szyfr i 32-bitowy PIN, ale naukowcy twierdzą, że słaby jest wewnętrzny system zabezpieczenia.
http://polemi.co.uk/informacje/motoryzacja/kierowcy-na-wyspach-w-szoku-14651


Cytat:
EKSTRA NEWS! BRYTYJSKIE BANKI MUSZĄ WYPŁACIĆ PIENIĄDZE MILIONOM KLIENTÓW! SPRAWDŹ, ILE CI SIĘ NALEŻY! 19 sierpnia 2015

Banki są zmuszone oddać pieniądze ponad dwóm milionom klientów za sprzedawanie usług powszechnie dostępnych za darmo. Każda osoba, która płaciła za niektóre produkty bezpieczeństwa, może dostać nawet 216 funtów.
[...]
Odszkodowanie ma się tyczyć tych posiadaczy kart kredytowych, którzy płacili za produkty bezpieczeństwa karty, chroniące w taki sam sposób, jak usługi, które bank udostępniał za darmo. Oskarżonych o takie działanie jest 11 dużych banków: AIB Group, Barclays, Capital One, Clydesdale, HSBC, Lloyds, Northern Bank, Santander, Tesco Personal Finance, Co-operative Bank i Royal Bank of Scotland. [...]
http://polemi.co.uk/informacje/finanse-podatki/banki-oddaja-pieniadze-14653
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:06, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jabane płaczki.. tylko narzekania zamiast wziąć sprawy w swoje ręce... ty polaku....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
chójaduch




Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 1089
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:38, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Samorządowe Kolegium Odwoławcz sprawiło, że III-światowe busiki wyparły z rynku niektóre kursy PB.

Gdzie teraz masy samozwańczych "wolnorynkowców", śpiewających na co dzień, że to klient, a nie urzędnik powinien decydować Question Dlaczego nie widzą problemu w tym, że stare rupiecie ze szrotów wywalają tańszego przewoźnika na przyzwoitym poziomie Question


Hola hola! SKO nie dokonuje merytorycznego rozpoznania, a jedynie weryfikuje, czy dany organ administracyjny postępował zgodnie z obowiązującym prawem przy wydawaniu takiego czy innego aktu. Jeżeli SKO uchyliło zezwolenie na wykonywanie przewozów wydane dla PB, to dlatego, że przy jego wydaniu doszło do rażącego naruszenia prawa.

Więc może należałoby się zastanowić dlaczego organy administracyjne dopuściły się rażącego naruszenia prawa z korzyścią dla PB, zamiast powielać szechterowską nagonkę na polskich przedsiębiorców pogardliwie nazywanych "busiarzami"??!

Nie tylko w nadwiślańskim chójwieczym autobusy o liczbie miejsc dla ok 20 pasażerów wykorzystywane są w transporcie drogowym. Także w państwach mitycznego "zachodu" i jakoś "europejczycy" nie odnoszą się do tych środków transportu z takim obrzydzeniem, jak w nadwiślańskiej chójwiejakiej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
chójaduch




Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 1089
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:54, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Lobby kapitalistów/właścicieli spółek komandytowych skutecznie podtrzymuje prawo uprzywilejowania podatkowego spółek komandytowych (przywilej dotyczy też spółek jawnych, spółek partnerskich).


Jaki przywilej do chója pana? Po prostu nie zostały jeszcze podwójnie opodatkowane. Zapomniałeś w wyliczance wymienić spółkę cywilną i jednoosobową działalność gospodarczą. Te formy aktywności gospodarczej także nie są objęte CITem.

To "lobby kapitalistów" nie podtrzymuje skutecznie żadnego przywileju, a jesli w ogóle istnieje, to walczy także w imieniu małych przedsiębiorców sprzeciwiając się drapieżnemu podwójnemu opodatkowaniu dochodów biznesu.

Dziś do CITa wjebiemy sp.k., a jutro jednoosobową działalność gospodarczą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Monty




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 120
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:47, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trzeba się obudzić, nie ma wolności gospodarczej, poszczególne jednostki stojące za korporacjami tworzą "wolny rynek" pod swoje zyski Jedynie regulacje Państwowe mogą tu coś zmienić, ale większość Państw siedzi w kieszeni korporacji i banków.

Przykładowo kolonizacja Banku światowego opiera sie na wprowadzeniu "wolności gospodarczej":

"Krok pierwszy to przekonać kraj do prywatyzacji przemysłu państwowego. Krok drugi wykorzystuje „liberalizację rynku kapitałowego”, co odnosi się do gwałtownego napływu inwestycyjnego pieniądza spekulacyjnego, który uszczupla rezerwy walutowe kraju i obniża wartość nieruchomości, uruchamiając jednocześnie nagły skok stóp procentowych MFW. Krok trzeci – jak mówi Stiglitz – to uwolnienie cen i oparcie ich na wolnym rynku, co oznacza wzrost cen żywności, wody i gazu. To prowadzi do kroku trzy i pół – zadymy MFW. Przykłady tego można dostrzec w Indonezji, Boliwii, Ekwadorze i wielu innych krajach, w których działania Międzynarodowego Funduszu Walutowego spowodowały zawirowania na rynkach finansowych i były przyczyną konfliktów społecznych.

Krok czwarty to oczywiście „wolny handel”, gdzie eliminowane są wszystkie bariery, stojące na drodze do eksploatacji lokalnych produktów. "

Ciekawe gdzie my jesteśmy, Grecje już też za morde złapali - wyprzedała swoje lotniska Niemcom

Całość odnośnie cytau w linku, choć artykuł odnosi siętrochę do innej kwesti niż ten temat
https://pracownia4.wordpress.com/2015/08.....#more-9129

Manhatan ze swoją wiarą w wolny rynek mnie zadziwia - nie ma i nigdy nie było pełnej wolności dla wszystkich, to mrzonka którą się sprzedaje w celu realizacji swoich interesów.

Ciekawe kto był bardziej wolny - człowiek w PRL, gdzie na podstawowe potrezby mu starczało a i mieszkanie dostał (może i czekał długo ale była taka możłiwość), nie stersował się, że nie przeżyje do 1, miał darmową opiekę, szkoły, praca była, a na starość mógł z emerytury normalnie żyć, jedzenie było normalne, a grundik działa do tej pory, no ale miał 2 kanały, cenzurę i mały wybór w sklepie,
czy człowiek obecnie - może wszystko kupić (jeśłi ma kasę - z tym gorzej no ale są banki) , wszystko powiedzieć (no prawie wszystko, bo trzeba lubić gejów i być pro ukraiński i pro europejski), oficjalnie nie ma cenzury (choć wiadomo że zagraniczne media nie przekazują prawdy przemilczajac niewygodne informacje), ale za to ciężko mu znaleźć pracę, z trudnością wiąze koniec z końcem jak ją ma, jak go stać na kredyt na mieszkanie, to będzie je spłacał przez 30 lat bojąc się każdego dnia że straci pracę i mu zabiorą mieszkanie, u lekarza traktowany jest jak petent bez wykupionego dodatkowego leczenia i czeka nawet kilka lat na wizytę u specjalisty, każdy sprząt psuje sie po gwarancji, a jedzenie jest sztuczne.

Aha zapomniałem dodać o świetnych emeryturach, starcza na leki i mieszkanie - jedzenie trzeba kombinować.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:16, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chójaduch napisał:
Cytat:

Lobby kapitalistów/właścicieli spółek komandytowych skutecznie podtrzymuje prawo uprzywilejowania podatkowego spółek komandytowych (przywilej dotyczy też spółek jawnych, spółek partnerskich).


Jaki przywilej do chója pana? Po prostu nie zostały jeszcze podwójnie opodatkowane.

Dobrze, że pytasz o jaki przywilej chodzi, bo Twoja odpowiedź sugeruje, że istota natury przywileju nie jest zrozumiała.

Przywilej dzieli podmioty prowadzące działalność gospodarczą na dwie grupy:

1. Podmioty gospodarcze nie płacące (nie mające obowiązku) podatku dochodowego (CIT) na koniec roku podatkowego. (osób prawnych PIT nie dotyczy)
2. Podmioty gospodarcze płacące (mające obowiązek) podatek dochodowy (CIT lub PIT) na koniec roku podatkowego

Cytat:

Zapomniałeś w wyliczance wymienić spółkę cywilną i jednoosobową działalność gospodarczą. Te formy aktywności gospodarczej także nie są objęte CITem.

One mają obowiązkowo odprowadzać podatek dochodowy (PIT) na koniec roku. Także, one nie mają przywileju do tego, aby w ogóle nie płacić podatku dochodowego.
Cytat:

To "lobby kapitalistów" nie podtrzymuje skutecznie żadnego przywileju, a jesli w ogóle istnieje, to walczy także w imieniu małych przedsiębiorców sprzeciwiając się drapieżnemu podwójnemu opodatkowaniu dochodów biznesu.

To "lobby kapitalistów" lobbuje u ustawodawcy, aby pewne formy prawne spółek (np. komandytowe) nie były opodatkowane podatkiem dochodowym za rok podatkowy.

Cytat:

Dziś do CITa wjebiemy sp.k., a jutro jednoosobową działalność gospodarczą...

Objęciem CIT spółki komandytowej oznacza objęcie spółki, która dotychczas nie miała obowiązku odprowadzać podatku dochodowego.
Objęcie CIT jednoosobowej działalności gospodarczej oznaczałoby zamianę obowiązku płacenia podatku dochodowego PIT na obowiązek odprowadzania podatku CIT.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:17, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chójaduch napisał:

Jeżeli SKO uchyliło zezwolenie na wykonywanie przewozów wydane dla PB, to dlatego, że przy jego wydaniu doszło do rażącego naruszenia prawa.


LINIA WARSZAWA-LUBLIN-RZESZÓW

Marszałek Województwa Lubelskiego zezwolił Polskiemu Busowi na uruchomienie nowej linii.
W lipcu do lubelskiego urzędu marszałkowskiego wpłynęło zażalenie Stowarzyszenia Transportu Samochodowego "Bus" na pozytywną decyzję dla czerwonych autobusów. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uznało, że stowarzyszenie nie jest stroną postępowania i odrzuciło zażalenie. Przewoźnicy nie ustąpili i z podobną skargą wystąpili do SKO w Warszawie. Tamtejsze SKO cofnęło decyzję marszałka, ale nie ze względów merytorycznych. Kolegium dopatrzyło się uchybień formalnych. SKO: Marszałek nie dostarczył analizy. Marszałek oparł się jedynie na dowodach przygotowanych przez obydwie strony. Rzeczniczka prasowa marszałka: "ustawowy obowiązek został spełniony. Organ ustalił, czy i jacy przewoźnicy wykonują na tej trasie przewóz regularny osób, w jakich godzinach, z jakich przystanków oraz jakiego rodzaju są to kursy (zwykłe, pospieszone, przyspieszone, ekspresowe)". Urząd marszałkowski musi ponownie rozpatrzyć wniosek PolskiegoBusa http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,1.....lkiem.html

LINIA LUBLIN–KIELCE–KRAKÓW
Marszałek Województwa Lubelskiego odmówił Polskiemu Busowi uruchomienia nowej linii. Ten odwołał się do SKO i
Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło negatywną decyzję marszałka i zezwoliło na powstanie nowej linii. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polski-bus.....66572.html
W tej sytuacji skargę do tego organu złożyło stowarzyszenie zrzeszające przewoźników

Pozytywną decyzję Marszałka Województwa Mazowieckiego zaskarżyło do SKO stowarzyszenie przewoźników Lexmid.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 2.000 mBTC

PostWysłany: 16:44, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Więc może należałoby się zastanowić dlaczego organy administracyjne dopuściły się rażącego naruszenia prawa z korzyścią dla PB, zamiast powielać szechterowską nagonkę na polskich przedsiębiorców pogardliwie nazywanych "busiarzami"??!


Sprawa jest zdecydowanie bardziej złożona :

"Całą aferę dotycząca połączenia Warszawa–Lublin–Rzeszów dokładnie opisaliśmy w naszym serwisie. Kilkanaście dni temu SKO uznało protest lubelskich stowarzyszeń „Lexmid” i „Bus” w sprawie udzielenia PolskiemuBusowi zezwolenia na kursowanie na tej trasie. Uznało, że marszałek województwa mazowieckiego, który taką decyzję podejmuje, nie dopełnił wszystkich niezbędnych formalności i kazało całą procedurę powtórzyć. W efekcie PolskiBus na dziś nie ma zezwolenia na tę trasę i cztery kursy zostały zlikwidowane.

W czasie gdy PolskiBus przegrywał walkę o tę trasę, uruchamiał nową linię P20 między Lublinem a Krakowem. To cztery autokary dziennie w każdą stronę. Tyle, że po tygodniu kursowania i tu ma kłopoty, bo do SKO wpłynęła skarga dotycząca też tej linii. Skarga nie oznacza automatycznego wstrzymania kursów, więc PolskiBus wciąż sprzedaje bilety na tę trasę. Jeśli jednak SKO uzna skargę busiarzy, połączenie może zostać zawieszone.

Jak informuje "Kurier Lubelski", marszałek mazowiecki konsultując zezwolenie dla PolskiegoBusa ze swoimi odpowiednikami w Lublinie, Kielcach i Krakowie (tam przechodzi trasa linii), usłyszał sprzeciw marszałka województwa lubelskiego, który argumentował go koniecznością ochrony działających na tamtym rynku przewoźników. PolskiBus początkowo zezwolenia więc nie otrzymał, ale SKO uznała jego odwołanie wobec sprzeciwu samorządowców z Lublina, więc linia ostatecznie ruszyła 12 sierpnia. Teraz jednak skargę wnieśli busiarze.

(...)

Dla lubelskich przewoźników czerwone autokary to poważna konkurencja, szczególnie cenowa."


http://www.transport-publiczny.pl/wiadom.....50198.html

To nie jedyny przykład naginania zasad uczciwej konkurencji dla drobnego kapitału. W innym wątku przytaczałem sytuację z kaszubskich Sierakowic, gdzie wójt staje na głowie, by nie wpuścić do wsi Biedronki. Oczywiście po to, by sztucznie odtrzymać przy życiu małe sklepiki ze skandalicznymi cenami i warunkami zatrudnienia.. Rolling Eyes

http://expresskaszubski.pl/aktualnosci/2.....enia-prawa
http://expresskaszubski.pl/aktualnosci/2.....-biedronce

Zarówno busiarze, jak i drobni handlarze mogliby przecież skrzyknąć się, założyć pokaźne przedsiębiorstwo z korzyścią dla klientów i pracowników, ale przeczy to ich krótkowzrocznym celom dorobienia się najniższym możliwym kosztem oraz bycia szefem. Niestety, państwo polskie wspiera nieudacznictwo, zamiast promować sprawną i uczciwą działalność.

To też dowodzi tego, że frazesy tzw. polskich liberałów o zbędności aparatu urzędniczego wpisują się w ich obłudną postawę. Rzeczywiście, pasażer nie potrzebuje biurokratów, którzy dopuszczą do użytku rupiecie i wstrzymają korzystniejszą dla nich ofertę. Jednak gdyby nie oni, to giganci pokroju PB jeszcze szybciej wyczyściliby rynkiem dumpingiem z rozmaitych januszo-busów. Laughing

Cytat:
Nie tylko w nadwiślańskim chójwieczym autobusy o liczbie miejsc dla ok 20 pasażerów wykorzystywane są w transporcie drogowym.


Oczywiście, ale na krótkich trasach i przy regularnych kursach, do których są przeznaczone, a nie rzadkiej komunikacji dalekobieżnej.



Busy z powyższego zdjęcia (tego przewoźnika) kursują min. na trasie Lublin -> Gdynia. Rolling Eyes



Zamiast obsługiwać klientów np. czymś tego typu.



Dla porównania - Rosjanie z Kaliningradu wysyłają do Gdańska autokary standardowych rozmiarów mimo tego, że to trasa ponad 3-krotnie krótsza.


Piracka jazda kierowców busów, przekraczanie dopuszczalnej liczby pasażerów i kiepski stan techniczny pojazdu nie należą do wyjątków. W necie pełno informacji na ten temat.

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111014/POWIAT0209/732900399
http://www.dziennikwschodni.pl/lubelskie.....datow.html
http://www.mojabochnia.pl/?p=100952
http://www.beskidzka24.pl/ogloszenia/artykul,grzechy_busiarzy,18945.html

Cywilizowane i istniejące w praktyce państwo w ogóle nie wypuściłoby na drogi floty szrotów, nie wspominając o konfiskacie pojazdów za powtarzającą się nieprzepisową jazdę.

Cytat:
To "lobby kapitalistów" nie podtrzymuje skutecznie żadnego przywileju, a jesli w ogóle istnieje, to walczy także w imieniu małych przedsiębiorców sprzeciwiając się drapieżnemu podwójnemu opodatkowaniu dochodów biznesu.


Dlaczego mniejsi mieliby być uprzywilejowani Question Z jakiej niby racji Question
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
chójaduch




Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 1089
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:23, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
chójaduch napisał:
Cytat:

Lobby kapitalistów/właścicieli spółek komandytowych skutecznie podtrzymuje prawo uprzywilejowania podatkowego spółek komandytowych (przywilej dotyczy też spółek jawnych, spółek partnerskich).


Jaki przywilej do chója pana? Po prostu nie zostały jeszcze podwójnie opodatkowane.

Dobrze, że pytasz o jaki przywilej chodzi, bo Twoja odpowiedź sugeruje, że istota natury przywileju nie jest zrozumiała.

Przywilej dzieli podmioty prowadzące działalność gospodarczą na dwie grupy:

1. Podmioty gospodarcze nie płacące (nie mające obowiązku) podatku dochodowego (CIT) na koniec roku podatkowego. (osób prawnych PIT nie dotyczy)
2. Podmioty gospodarcze płacące (mające obowiązek) podatek dochodowy (CIT lub PIT) na koniec roku podatkowego

Cytat:

Zapomniałeś w wyliczance wymienić spółkę cywilną i jednoosobową działalność gospodarczą. Te formy aktywności gospodarczej także nie są objęte CITem.

One mają obowiązkowo odprowadzać podatek dochodowy (PIT) na koniec roku. Także, one nie mają przywileju do tego, aby w ogóle nie płacić podatku dochodowego.
Cytat:

To "lobby kapitalistów" nie podtrzymuje skutecznie żadnego przywileju, a jesli w ogóle istnieje, to walczy także w imieniu małych przedsiębiorców sprzeciwiając się drapieżnemu podwójnemu opodatkowaniu dochodów biznesu.

To "lobby kapitalistów" lobbuje u ustawodawcy, aby pewne formy prawne spółek (np. komandytowe) nie były opodatkowane podatkiem dochodowym za rok podatkowy.

Cytat:

Dziś do CITa wjebiemy sp.k., a jutro jednoosobową działalność gospodarczą...

Objęciem CIT spółki komandytowej oznacza objęcie spółki, która dotychczas nie miała obowiązku odprowadzać podatku dochodowego.
Objęcie CIT jednoosobowej działalności gospodarczej oznaczałoby zamianę obowiązku płacenia podatku dochodowego PIT na obowiązek odprowadzania podatku CIT.


Objęcie CIT jednoosobowej działalności gospodarczej wcale nie oznaczałoby żadnej zamiany. Wystarczy wykreślić art. 14 z ustawy PIT u przenieść go do ustawy CIT. Zgodnie z zasadą, na jakiej chcesz opodatkować CITem sp.k. Skoro sa to dochody z prowadzenia biznesu to niby dlaczego rożnicować ze względu na formę organizacyjną? Czym różni się osoba fizyczna prowadząca działalność jednoosobowo o osoby fizycznej wspólnika sp.k.? Jedne i drugie dochody pochodzą z tego samego źrodła przychodów - z działalności gospodarczej.

Pierdolenie, że spolki komandytowe nie płacą podatków jest bzdurą, bo zamiast spolki płacą wspólnicy. I tak powinno być. A jesli już CIT, to wypłaty dla wspólników powinny być wolne od podatku, ze względu na wcześniejsze opodatkowanie CITem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:47, 20 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chójaduch napisał:
WZBG napisał:
chójaduch napisał:
Cytat:

Lobby kapitalistów/właścicieli spółek komandytowych skutecznie podtrzymuje prawo uprzywilejowania podatkowego spółek komandytowych (przywilej dotyczy też spółek jawnych, spółek partnerskich).


Jaki przywilej do chója pana? Po prostu nie zostały jeszcze podwójnie opodatkowane.

Dobrze, że pytasz o jaki przywilej chodzi, bo Twoja odpowiedź sugeruje, że istota natury przywileju nie jest zrozumiała.

Przywilej dzieli podmioty prowadzące działalność gospodarczą na dwie grupy:

1. Podmioty gospodarcze nie płacące (nie mające obowiązku) podatku dochodowego (CIT) na koniec roku podatkowego. (osób prawnych PIT nie dotyczy)
2. Podmioty gospodarcze płacące (mające obowiązek) podatek dochodowy (CIT lub PIT) na koniec roku podatkowego

Cytat:

Zapomniałeś w wyliczance wymienić spółkę cywilną i jednoosobową działalność gospodarczą. Te formy aktywności gospodarczej także nie są objęte CITem.

One mają obowiązkowo odprowadzać podatek dochodowy (PIT) na koniec roku. Także, one nie mają przywileju do tego, aby w ogóle nie płacić podatku dochodowego.
Cytat:

To "lobby kapitalistów" nie podtrzymuje skutecznie żadnego przywileju, a jesli w ogóle istnieje, to walczy także w imieniu małych przedsiębiorców sprzeciwiając się drapieżnemu podwójnemu opodatkowaniu dochodów biznesu.

To "lobby kapitalistów" lobbuje u ustawodawcy, aby pewne formy prawne spółek (np. komandytowe) nie były opodatkowane podatkiem dochodowym za rok podatkowy.

Cytat:

Dziś do CITa wjebiemy sp.k., a jutro jednoosobową działalność gospodarczą...

Objęciem CIT spółki komandytowej oznacza objęcie spółki, która dotychczas nie miała obowiązku odprowadzać podatku dochodowego.
Objęcie CIT jednoosobowej działalności gospodarczej oznaczałoby zamianę obowiązku płacenia podatku dochodowego PIT na obowiązek odprowadzania podatku CIT.


Objęcie CIT jednoosobowej działalności gospodarczej wcale nie oznaczałoby żadnej zamiany. Wystarczy wykreślić art. 14 z ustawy PIT u przenieść go do ustawy CIT. Zgodnie z zasadą, na jakiej chcesz opodatkować CITem sp.k. Skoro sa to dochody z prowadzenia biznesu to niby dlaczego rożnicować ze względu na formę organizacyjną? Czym różni się osoba fizyczna prowadząca działalność jednoosobowo o osoby fizycznej wspólnika sp.k.? Jedne i drugie dochody pochodzą z tego samego źrodła przychodów - z działalności gospodarczej.


Popieram równe traktowanie działalności gospodarczej. CITem musiałbyś objąć też dywidendy i wypłaty z zysku.
Cytat:

Pierdolenie, że spolki komandytowe nie płacą podatków jest bzdurą, bo zamiast spolki płacą wspólnicy. I tak powinno być. A jesli już CIT, to wypłaty dla wspólników powinny być wolne od podatku, ze względu na wcześniejsze opodatkowanie CITem.


Kowalski prowadzi indywidualną działalność gospodarczą, jeśli zarobi brutto 100 000 zł musi odprowadzić podatek od całego zysku brutto, mimo, że wypłacił z zysku np. 50 000 zł.
Nowak i Wiśniewski będący w np. spółce komandytowej mający np. również zysk brutto 100 000 zł, gdy wypłacą z zysku 50 000 zł, to odprowadzą podatek tylko od 50 000 zł, a nie od całej kwoty 100 000 tyś.
Kowalski z indywidualną działalnością gospodarczą za każdym razem (na koniec każdego roku podatkowego) płaci podatek od całego zysku brutto.
Wspólnicy spółki komandytowej zapłacą podatek dopiero, gdy wypłacają sobie kwotę/dywidendę z zysku brutto.

Spółka komandytowa nie zapłaci podatku dochodowego, gdy wspólnicy nie wypłacają dywidendy ze spółki (w danym roku), a gdy prowadzący indywidualną działalność nie wypłaci sobie dywidendy (w danym roku) i tak zapłaci podatek dochodowy.
To jest właśnie uprzywilejowanie spółek komandytowych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:21, 21 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

aklej se 3 busy. ordel chodz no tu, zabij te wsze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
chójaduch




Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 1089
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:08, 21 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:


Spółka komandytowa nie zapłaci podatku dochodowego, gdy wspólnicy nie wypłacają dywidendy ze spółki (w danym roku), a gdy prowadzący indywidualną działalność nie wypłaci sobie dywidendy (w danym roku) i tak zapłaci podatek dochodowy.
To jest właśnie uprzywilejowanie spółek komandytowych.


Nie wstyd Ci wypisywać takie bzury? Uważasz się za mędrca, a jestes błaznem, bo pierdolisz w oderwaniu od rzeczywistości. Wypowiadasz sie kategorycznie, na czerwono, w przedmiocie o jakim nie masz pojęcia.
Odsyłam do lektury ustawy PIT. Szczególną uwagę proponuję zwrócić na instytucję podstawy opodatkowania, a także na momenty podatkowe.

Dochód spolki komandytowej jest dochodem jej wspólników w chwili powstania. Zasada jest taka sama jak w przypadku opodatkowania jednoosobowej działaności gospodarczej. Wypłaty z zysku nie powodują powstania obowiązku podatkowego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona: 1, 2, 3 ... 16, 17, 18   » 
Strona 1 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Kapitalistyczne cwaniactwo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile