W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Deus judeorum ignorantia est  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 3172
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:20, 23 Cze '15   Temat postu: Deus judeorum ignorantia est Odpowiedz z cytatem

https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/01/kazimerz-lyszczynski.jpg?w=700
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:21, 23 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdjęcia na poście z jakichś przyczyn się nie wyświetlają. Jakby ktoś chciał przeczytać ten interesujący artykuł wraz z licznymi referencjami, to zapraszam na

https://wiernipolsce.wordpress.com/2015/06/22/deus-judeorum-ignorantia-est/

lub http://markglogg.eu/?p=1199

DEUS (JUDEORUM) IGNORANTIA EST
czyli
O obżydliwości Wiary w Boga Stworzyciela Narodu Wybranego, za transformację Ziemi w rodzaj Giga-Zamtuza odpowiedzialnego

https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/lm_1832_o1036_deus_kochan_.jpg
Na spotkaniu, w dniu 14 maja br., na Uniwersytecie Gdańskim, z profesorem filozofii Jerzym Kochanem, który właśnie opublikował książkę "De non existentia dei", poświęconą pamięci zamordowanego publicznie w Warszawie przez kler, w marcu 1689 roku żołnierza i filozofa Kazimierza Łyszczyńskiego, uczestniczyło kilku młodych kleryków. Bronili oni tezy, że ateizm jest sprawą chwilową i przebrzmiewającą, znowu rosną szeregi ludzi chrześcijańskiej wiary. Ale czy sama ta wiara nie jest rodzajem choroby umysłowej, o dalekosiężnych tragicznych dla naszej Planety – a zatem i dla nas i dla naszych dzieci – skutkach?

Zabrałem i ja głos w dyskusji na temat tego, czy pojęcie "Bóg" jest tylko przez klechów zmyśloną chimerą, stworzoną na obraz i podobieństwo ziemskiego Władcy, "Pana", względnie „Króla” po hebrajsku Molochem zwanego. Po prostu zapytałem się kleryków, czy ich niematerialny "Bóg" przekazuje nam jakąś INFORMACJĘ? Powiedzieli mi, że nie. A zatem się zapytałem, jak sobie oni wyobrażają swego "Boga", jak to jest możliwe by Syn równał się dokładnie Ojcu i czy w ogóle syno-ojcostwo, idea Syna rodzącego swego Ojca, będąca logicznym wynikiem wiary w Trójcę, nie jest po prostu śmieszna? Dostałem odpowiedź, że właściwości Boga przekraczają możliwości zrozumienia go przez ludzki rozum.

W tej sytuacji, przedstawiłem uczestnikom spotkania mą, potwierdzoną skądinąd przez powyżej przytoczoną wypowiedź kleryków, od lat wciąż tą samą tezę, że "Bóg Ojciec" chrześcijan – a przed nimi już Żydów – jest to po prostu SUMMA IGNORANTIA i opuściłem salę, zaczynającą być duszną od ignorancji kontestatorów idei nieszczęsnego podsędka brzeskiego, Kazimierza Łyszczyńskiego.
https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/01/kazimerz-lyszczynski.jpg?w=700

Tu zatem, z okazji mych 73 już urodzin, wypada mi przypomnieć na czym polega ZARAZA IGNORANCJI, dominująca zarówno w RELIGII jak i NAUCE „Zachodu” (po czesku Sraczyka, by the way)

Otóż Ignorancja JEST, jak to zauważyli wzmiankowani klerycy, bytem niedookreślonym, ale możemy mieć pewność iż ona ISTNIEJE – wyczuwamy ją w sobie przecież sami, gdy o czymś, o czym nie mieliśmy pojęcia, zaczynamy się dowiadywać. I pomimo faktu, że ludzka Ignorancja, podobnie jak „Bóg” zachwalany przez kleryków, jest NIEMATERIALNA, to można ją przedstawić symbolicznie jako rodzaj „dziury w mózgu”, względnie „braku piątej klepki” – patrz mój krótki tekst „Dziura w mózgu i etos narodu wybranego” opublikowany w „Zielonych Brygadach” jeszcze w roku 1994.

I z tą, wypełniającą Księgi Święte obu Testamentów IGNORANTIA DEI, ludzie należący do ginącego obecnie rodzaju „virtus” – czyli zachowujący się po „męsku” – jakoś będą musieli sobie poradzić. Bo inaczej, jak to napisałem w zakończeniu „Hymnu Polskich Liberałów” przed 23 już laty:
Cytat:
Dla ekonomii zniszczymy świat,
Zamienim się w (ślepe) Termity


A w walce z żydochrześcijańsko-liberalną ZARAZĄ IGNORANCJI jest w stanie nam pomóc i helleński bóg Piękna oraz Prawdy Apollo i niemiecki epikurejski filozof Marks Karol, a także i całkiem semicki wojownik Allacha znany jako Mahomet.
https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/swiatynia-apollona.jpg?w=700

A oto CZTERY PODSTAWOWE BREDNIE JEROZOLIMSKIEGO KULTU IGNORANCJI, zamieniającego dziś Świat w Globalną Termitierę, Zamtuz oraz Śmietnik Narodów.

[youtube]http://www.youtube.com/embed/WfGMYdalClU[/youtube]

1. Starożytna brednia kościelna o istnieniu BOGA STWORZYCIELA, EX NIHILO, ŚWIATA MATERIALNEGO – czyli wbrew Wiecznemu Prawu Zachowania Maso-Energii powstałego.

2. Wciąż powtarzana brednia kleru o tym, że „Bóg wzywający Abrahama jest Bogiem Stwórcą, Tym, który «powołuje do istnienia to, co nie istnieje», Tym, który «wybrał nas (Izrael) przed założeniem świata, [...] przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów» (A wybrał po to, by zrealizować «obietnicę daną Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata»”. (Encyklika Lumen fidei z czerwca 2013, oraz mowa papieska „Słuchaj Izraelu!” w Oświęcimiu w roku 2006)

3. XIX-XXI wieczna brednia naukowa O STWORZENIU GATUNKÓW – w tym i Tego Wybranego – drogą DOBORU NATURALNEGO GENOTYPU PRZYPADKOWO UFORMOWANEGO, w książce „Ślepy Zegarmistrz” sensacyjnie opisanego.

4. Brednie kosmologiczne, głoszone przez nie rozróżniających żywe/nieżywe intelektualistów Zachodu, w rodzaju „Dryfujemy samotnie na kawałku skały pośród bezkresu wszechświata, z którego czyste prawdopodobieństwo i bezwzględna selekcja naturalna ulepiły naszą ułomną formę. … jesteśmy sami i nie ma żadnych bytów poza tym, czego doświadczamy. … A i to zniknie wobec nieubłaganego prawa entropii, gdy za kilka nikczemnych miliardów lat nasz wszechświat stanie się pusty, statyczny i martwy.” (Jest to kursująca w „necie”, wypowiedź przypisana Benedyktowi XVI w trakcie fikcyjnej publicznej audiencji pod koniec 2012 roku.)

A co, zainstalowany na kilkudziesięciu metrach kwadratowych PAN w Z-nem, ma do powiedzenia na temat powyższych BREDNI RELIGIJNYCH ORAZ NAUKOWYCH GLOBALISTÓW WIEKU XXI?

https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/pan-w-z-nem.jpg?w=300&h=248
Zacznijmy od przemilczanej intensywnie sprawy braku rozróżnienia żywe/nieżywe charakteryzującego CAŁOŚĆ Nauk o Życiu, wykładanych w uznanych za ściśle naukowe instytucjach, jak chociażby w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie (jest to architektonicznie przypominająca hipermarket, nowo-budowla, patrz zdjęcie poniżej)
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=212
Otóż cytowani w pkt. 4 tzw. „bieda-fizycy XXI wieku” głoszą, że „wobec nieubłaganego prawa entropii, za kilka nikczemnych miliardów lat nasz wszechświat stanie się pusty, statyczny i martwy.” Czy aby na pewno tak się stanie?
Otóż nie będzie Końca Wszechświata z przyczyny „wychłodzenia się” źródeł energii w rodzaju naszego Słońca. A to wskutek przeciw-entropicznego zachowania się biosfery, co doskonale możemy zaobserwować właśnie na Ziemi. Trwałym wynikiem, intensywnej fotosyntezy pokrywającej Ziemię flory, jest systematyczna akumulacja możliwej do wykorzystania energii zmagazynowanej w pokładach torfu, węgla drzewnego oraz kamiennego, a także w złożach ropy i gazu ziemnego, często na prawie niedostępnych obecnie wierceniami głębokościach, być może nawet poniżej „nieciągłości Mohorovicica”, z których te substancje powoli dyfundują do warstw podpowierzchniowych. (Mój ojciec, dość znany w świecie geologów geochemik Jan Jacek Głogoczowski, sprawą organicznego pochodzenia tych złóż zawodowo się zajmował.)

Istnienie zaś komet zezwala przypuszczać, że nasiona roślin oraz inne lotne mikroorganizmy, porywane ze stratosfery przez „ogony” tych komet zbudowanych z kryształów lodu, są w stanie zamrożenia przenoszone na inne, oddalone od Ziemi o tysiące lat świetnych ciała kosmiczne nadające się do kolonizacji przez zoon. W wypadku naszej, dobrze poznanej Ziemi, te przebiegające w skali lat setek milionów, naturalne procesy przeciwentropiczne (w tym i prawdopodobna podziemna ciśnieniowa synteza promieniotwórczych pierwiastków), a także procesy akumulacji wapiennych szczątków organizmów, są odpowiedzialne za silne zróżnicowanie geologiczne ziemskiej skorupy. (Teza Wł. Wiernadskiego sprzed 90 lat.) Jeśli zatem zoon-żywina kolonizuje i inne, nadające się do wegetacji ciała niebieskie, to zachodzące na nich procesy fotosyntezy mogą się okazać odpowiedzialne za dostrzegalne gołym okiem zróżnicowanie gwiazdozbiorów, za istnienie rozmaitych typów gwiazd oraz „chłodnych” planet. – Gdyby Kosmos był martwy, to wskutek działania prawa wzrostu entropii, byłby prawie niezróżnicowany, czego się nie obserwuje – to już moja, poparta przypuszczeniami Freda Hoyle, hipoteza geofizyka uformowanego w latach 1969-1972 na UC Berkeley; patrz ostatni rozdział „Zoon – the Creator of In-Formation”.)

Wbrew zatem obecnemu „tryndowi”, by w ramach globalizacji rozwijać tylko nauki szczegółowe, szersze kojarzenie zjawisk przyrodniczych pozostawiając „pieczy” specjalizujących się w PROMOCJI (STRĘCZCIELSTWIE) IGNORANCJI darwinistów oraz pasterzy Kościoła, należy racjonalnie propagować przekonanie o Wieczności oraz Cykliczności Ożywionego Kosmosu. Propagować także umysłowo dojrzałe filozofie oraz religie Wschodu, nie znające obżydliwego pojęcia Narodu Wybranego – Konfucjanizm, Tao, Buddyzm, itd. (Ciekawą książkę na ten temat, pod tytułem „God is Red”, pióra indiańsko-amerykańskiego prawnika Vine Deloria jr., otrzymałem niedawno od członka PAN w Z-nem, Bruno Chapinskiego z St. Petersburg na Florydzie.)

Czy zatem człowiek jest bytem STWORZONYM przez jakąś zewnętrzną wobec niego siłę, zwaną „Bogiem” względnie „doborem naturalnym”, „przypadkiem” itd., czy też CZŁOWIEK STWARZA SIĘ SAM, w bio-reakcji na próbujące go nieustannie zniszczyć siły zewnętrzne, począwszy od bezwzględnej Siły Ciążenia?

Tutaj doskonałej odpowiedzi, na postawione powyżej pytanie, dostarczył Karol Marks już dobrze ponad 150 lat temu: otóż gdy jesteśmy dziećmi, to w sposób naturalny będziemy za swych stwórców uznawać naszych rodziców, gdy wydoroślejemy, to zaczniemy zauważać, że przecież STWARZAMY SIĘ SAMI swą działalnością – lub jej brakiem – w świecie: opaśli brzuchacze na pewno stwarzają się sami, swym przyzwyczajeniem do bezruchu, przy jednoczesnym obżeraniu się. I ta cecha nabyta bardzo wyraźnie przechodzi na ich potomstwo.
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=262
Ponieważ zaś nasi bardzo wcześni przodkowie – podówczas w ogoniastej, zachowanej przez nasze embriony formie, przypominającej kijanki płazów posiadających nawet skrzela – też kiedyś STWORZYLI SIEBIE SAMYCH w ich dojrzałej formie poruszających się po lądzie zwierząt, nie potrzebujących do życia środowiska wodnego, więc i całą EWOLUCJĘ Królestwa Zwierząt da się opisać jako SAMODOSKONALENIE się zoon, nie tylko w zdolności opanowywania kolejnych nisz ekologicznych, ale i w metafizycznym upiększaniu, urozmaicaniu ogólnego wyglądu świata. Zoon-żywina ma zapoznaną obecnie przez świat nauki metafizyczną tendencję, zwaną przez Arystotelesa entelechią żywiny, do „oswajania” (asymilacji) otaczającego je środowiska. Doskonałym przykładem są tutaj alpiniści uczący się przebywać na dużych wysokościach. Ich organizmy, poprzez automatyczne zwiększenie częstotliwości i głębokości oddechów, oraz równoległe samoczynne zwiększenie ilości czerwonych ciałek krwi, „oswajają się”, po kilku nieprzyjemnych tygodniach, z niedoborem tlenu w tym trudnym środowisku.

Dlaczego więc Kościół systematycznie neguje rolę SAMODOSKONALENIA SIĘ człowieka w głoszonym przez tenże kościół „bożym planie zbawienia”?

I dlaczego „koncesjonowani” na Zachodzie ewolucjoniści totalnie negują rolę wysiłków kolejnych pokoleń zwierząt, w powstawaniu ras i gatunków zdolnych do swobodnego poruszania się – i samodzielnego wykarmiania się a zatem i rozmnażania – w bardzo trudnych początkowo dla nich do „zagospodarowania” niszach ekologicznych?

Tutaj doskonałej odpowiedzi dostarcza niedawna encyklika „Lumen fidei” spisana aż przez dwóch papieży, Benedykta XVI i Franciszka w 2013 roku (Nb. jak się tę w tą encyklikę wgłębić, to się okazuje, że jest to intelektualnie totalny bubel – Jezus z Nazaretu, po przeglądnięciu „Światła wiary” by zapewne kwaśno stwierdził „a jeśli światło, które w was jest, ciemnością jest, sama ciemność jakąż będzie?”) Otóż człowiek, zgodnie z programem zrozumienia świata ogłoszonym w „Listach” świętego Pawła, ma wierzyć w „Boga Stwórcę, tego, który «powołuje do istnienia to, co nie istnieje (i automatycznie spycha w niebyt to co istnieje)»”. Co więcej, ten najbardziej umiłowany przez BOGA IGNORANCJI apostoł objawił taką oto Dobrą Nowinę w I Liście do Koryntian: „Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości homo sapiens, czyli człowieka rozumnego?”. (Św. Paweł był zaciekłym wrogiem znanego argumentu ateńskich filozofów, według których ze zdania „wszyscy ludzie są śmiertelni” wynika logicznie, że i Jezus z Nazaretu też w pewnym momencie musiał umrzeć. Według hellenistów oraz mahometan, żadnego faryzejskiego cudu gnijących trupów zmartwychwstania nigdy nie było i nie będzie, historię Jezusa w to włączając – Dz. 17: 18-32.)

Encyklika „Lumen fidei” przypomina, że „w Biblii wiara jest określona hebrajskim słowem eműnah, pochodzącym od czasownika 'amàn, którego rdzeń znaczy «podtrzymać».” Otóż słowo „podtrzymać” po francusku brzmi ‘soutenir’ i stąd pochodzi dobrze znane w biznesie MIŁOŚCI słowo sutener, czyli „podtrzymywacz”, po polsku zwany także Stręczycielem. A zatem zdolny do czytania między wierszami intelektualista (od łac. inter-legere, czytać pomiędzy), już wewnątrz samego tekstu „Lumen fidei” potrafi dostrzec, że nauczanie wiary w „Boga Stwórcę, tego, który «powołuje do istnienia to, co nie istnieje»”, to po prostu STRĘCZYCIELSTWO IGNORANCJI. Jak to sam zresztą Apostoł Paweł (w swym pierwszym wcieleniu Szaweł) z dumą ogłosił mieszkańcom Koryntu „wiedza nadyma, a miłość (w domyśle miłość Przeciw-Wiedzy, czyli IGNORANCJI) buduje”.

W jakim kierunku zatem prowadzą swe „owce” profesjonalni Podtrzymywacze Nie-Wiedzy?

By rzucić światło na tę istotną sprawę entelechii (zbiorowej celowości) funkcjonariuszy Kościoła oraz Synagogi, warto przypomnieć kogo biblijny Pan Świata obdarzył swą «obietnicą daną jemu i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata». Otóż był nim pochodzący z miejscowości Ur wędrowny sutener (hebr. 'amàn, stąd być może Abram) seksualnych zalet swej żony-siostry, który po próbie usmażenia na wolnym ogniu swego syna Izaaka, „ubrał” swą nikczemną osobowość wziętym z Sanskrytu ‘boskim’ imieniem Abraham (od ‘Brahma’). A zatem „Bóg Izraela” nie przypadkowo wybrał zawodowego stręczyciela aby on zachwalał innym narodom „seksualne atrakcje” – oraz inne „miody” – jakich dostarcza religia judaizmu.
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=141
„Wojna bogów” Gasienica (M.G.) 1996

Ciągnie po prostu swój do swego. Jeśli zatem przeanalizujemy dokładnie, na czym polegają najstarsze w historii świata profesje, takie jak ta małżonki/siostry Abrama i jej „podtrzymywacza”, „boskiego” Abrahama, to i poznamy automatycznie PLAN BOŻY jaki Wybrany Naród Izraela zaczął realizować.

Otóż prostytucja to jest rzeczywiście zawód polegający na krzewieniu Miłości, o którym to „bożym przedsięwzięciu” w znacznej mierze traktuje pracowicie – i zapewne z miłością – zredagowana encyklika „Światło wiary” z 2013 roku. Jednak Miłość w znaczeniu LABOR (tj. instynktu śmierci, patrz encyklika „Laborem exercerns” z 1981 roku) nie jest czynnością wykonywaną w sposób NATURALNY i spontaniczny, będącą rezultatem naszego pociągu do piękna osoby do której się zbliżamy. Jest to bowiem czynność SZTUCZNA, która praktykującej taką miłość osobie przynosi zazwyczaj wymierne profity, niestety za cenę zazwyczaj najzwyklejszego obrzydzenia (obżydzenia) tym, niestety coraz bardziej rozpowszechnionym zawodem. (Patrz bardzo aktualny tekst Z. Jankowskiego „Amerykanizm to ideologia intelektualnej prostytucji”.)

Co jest bardzo ciekawe, w książce „De non existentia dei” Jerzy Kochan przytacza „Testament” z roku 1729 francuskiego wiejskiego proboszcza Jana Meslier, który aż przez 37 lat swej „posługi” ukrywał swe obrzydzenie do zawodu, który by zobowiązany wykonywać i do niedorzeczności, które był zobowiązany swym parafianom głosić – tak jak gdyby on sam, zawodowy „podtrzymywacz” (franc. souteneur) bzdur głoszonych w imię Krzyża, czuł się jak przymuszająca się do swej pracy prostytutka. I jest to chyba uczucie skrywane przez tysiące pracujących dzisiaj w Polsce proboszczów, jednego z nich, obecnie emerytowanego księdza J.K. z Wrocławia, autora książeczki „Drogi i bezdroża Izraela” osobiście znam nawet dość dobrze – opowiadał mi, że jak zaczął czytać Koran, to zrozumiał dlaczego czytelnicy tej „heretyckiej” księgi, negującej nie tylko Trójcę i Zmartwychwstania ale i samo Ukrzyżowanie Jezusa, po prostu zakochiwali się w Mahomecie.
https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/quran.jpg?w=300&h=73

Na czym zatem polega POTĘGA IGNORANCJI promieniująca z Krzyża z zawieszonym na nim trupem Odkupiciela?

Odnośnie pożytków z umęczenia i ukrzyżowania Jezusa, Wikipedia podaje nam taką oto „smaczną” informację: „Miłosierdzie jest jednym z najważniejszych przymiotów Boga, tak jak jest on opisywany w Biblii. Jego aktem jest już sama kreacja świata, opieka Boża nad ludem Izrael i co najważniejsze dla chrześcijan śmierć Jezusa. Krew i woda jakie miały wypłynąć wówczas z boku Chrystusowego uważa się w katolicyzmie za zdroje Bożego miłosierdzia, które zmazały ludzkie winy.

Przyznaję, że ta „katolicka metoda” spychania w niebyt (‘zmazywania’) win wiernych, od kilku miesięcy kojarzy mi się z ortodoksyjnie żydowskim świętem tych win „odpuszczania” poprzez wywijanie nad głową kurami oraz kogutami, aż grzechy kurami wymachiwaczy spadną na te biedne, celowo umęczane „za grzech” zwierzęta – co do dziś jest praktykowane w żydowskim centrum New Jersey w USA (patrz „Judaizm to potworna religia, która nie powinna istnieć”):
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=218
Takie „zmazywanie win” poprzez rytualne „wymazywanie” ich z zarówno prywatnej jak i publicznej świadomości, niewątpliwie ułatwia życie wszelkiego rodzaju mętom społecznym, nie stymuluje jednak ono u tych mętów odruchów etycznego samodoskonalenia się – bo i po co to robić, skoro „Krew i woda z boku Chrystusowego to są zdroje Bożego miłosierdzia, które (na zawsze) zmazały winy ludzi w ten bullshit wierzących”. „Miłość ci wszystko wybaczy” śpiewała Hanka Ordonówna do słów tekstu „Hymnu o miłości” świętego Pawła, podrasowanego trochę przez Juliana Tuwima 80 lat temu. I ta potęga nabytej, właśnie poprzez Miłość Bożą (Caritas), ignorancji ciemnych stron ludzkiego postępowania, od blisko dwóch tysięcy lat kształtuje powierzchnię Ziemi. O czym dalej.

W szczególności wyznawcy judaizmu, w starożytności „usprawiedliwieni ofiarą z baranka, który zastąpił ofiarę z Izaaka na stosie przygotowanym przez Abrama”, a następnie „usprawiedliwieni” całopaleniem (holokaustem) trupów zmarłych w Oświęcimiu, uważają że wszystko im wolno, imitując w ten sposób chrześcijańskie męty, ponoć ZBAWIONE za pomocą wody z krwią wyciekającej z ran w boku Chrystusa, bo zostali „usprawiedliwieni łaską, a zatem nie czynami, bo wtedy łaska nie byłaby łaską” (Rzym. 11,6).

Powtarza ten bullshit za świętym Pawłem i ultraortodoksyjny rabin, Saadya Grama z Lakewood, który twierdzi, że „Żyd przez swe pochodzenie (od biblijnego Jakuba) i przez swą własną istotę jest dobry, a goj przez swe pochodzenie (od Ezawa) i swą (dziedziczną) istotę jest zły”. Tenże amerykański rabin, opierając się na dogmatach współczesnej genetyki, utrzymuje, że różnicą pomiędzy Goyim a Żydami nie jest rozbieżność w historii, czy kulturze, ale ma ona charakter genetyczny i nie podlega alternacji. A zatem niezależnie od ludzkich wysiłków, z przyrodzenia jest się dobrym lub złym osobnikiem.

Do czego zatem musi prowadzić taka totalna negacja wartości aktywności życiowej człowieka – którą warto określić jako ŻYDOCHRZEŚCIJAŃSKI NIHILIZM?

Tutaj odpowiedź jest bardzo prosta: gdy nie wykonujemy jakiejś czynności, to zarówno układ mięśniowy jaki i układ neuronalny, którego „poruszenie” jest niezbędne do wykonania tejże czynności, pozostaje uśpiony, a zatem nie ma bodźca do swego rozwoju i z czasem ulega atrofii. „Łaska boża”, która zapewnia nam w życiu psychiczny komfort poprzez oszczędzenie nam trudu, czy to zastanowienia się nad naszym zachowaniem, czy też trudu poczynań niezbędnych dla osiągnięcia lepszego zrozumienia rzeczywistości, automatycznie prowadzi do zubożenia neuronalnego naszej kory mózgowej, do powstania „dziury w mózgu” o czym pisałem w Zielonych Brygadach już w 1994 roku. Co zresztą jest logicznym banałem: jeśli Deus Ignorantia est, to ludzie przez takiego boga umiłowani muszą starać się być „podobnymi do ich Stwórcy” nieruchawymi umysłowo ignorantami, „homo imbecilis” jak to pisałem w mej Meta-PH. Thesis na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley przed 43 laty.

Czego zatem ci Święci Ignoranci, błogosławieni Bogiem Izraela, przez Jezusa z Nazaretu określeni terminem „faryzeuszy ślepych”, starają się nie dostrzegać?

- Po pierwsze, tego że życie w KOMFORCIE, takie jakie prowadził biblijny Jakub uwielbiający wysiadywać w bezpiecznym, chroniącym go przeciwnościami pogody namiocie, prowadzi z czasem do degradacji psychomotorycznej o charakterze dziedzicznym. Dotyczy to w szczególności NOWEGO NARODU WYBRANEGO, burżuazją (tj. mieszkańcami miast) nazwanego.

- Po drugie, starają się nie dostrzegać, że masowe użycie protez TECHNIKI – była to na przykład w starożytności proca, będąca pierwowzorem karabinu snajperskiego, przy pomocy której biblijny Dawid zlikwidował nie spodziewającego się takiego podstępu Goliata – poprzez „odciążenie od pracy”, całych zespołów mięśniowych, automatycznie powodują zubożenie (niedorozwój) połączeń neuronalnych kory mózgowej, co w szczególności dotyka populacje zmuszone żyć w technosferze. (Przymuszone do życia w łatwych warunkach udomowienia zwierzęta mają średnio o 10-20 procent mniejsze mózgi niż ich żyjący w stanie dzikim kuzyni; od czasów Cro-Magnon około 30 tysięcy lat temu, średni statystycznie rozmiar ludzkich mózgów u ludzi też zmniejszył się o 10-20 procent.)

Po trzecie, uwielbiany przez biblijnego Abrama vel „boskiego” Abrahama PIENIĄDZ, który jest środkiem ułatwiającym pozyskiwanie pożądanych przez ludność dóbr oraz usług (w tym i tych seksualnych, Abra/ha/m wraz Sarą ruszyli z Ur przecież na wezwanie tegoż „boga ludzi pracy najemnej”), automatycznie „spłaszcza” entelechię (celowość) życia społeczeństw podporządkowanych gospodarce towarowo-pieniężnej. Jak to już 160 lat temu zauważył Karol Marks, „pieniądz jest uniwersalnym rajfurem (niem. der Kuppler - łączycielem) między potrzebą i przedmiotem, między życiem i środkiem do życia człowieka.” Co oczywiście jeszcze bardziej nawet niż posługiwanie się techniką redukuje entelechię burżuazyjnej osobowości do „kilku myśli o biznesie i do prostych przyjemności fizjologicznych” (Lamarck, początek XIX wieku)
.
W sumie, jak to już po wielokroć powtarzałem, (ZA)DUCH IGNORANCJI promieniujący z kart Pisma Świętego, w sposób automatyczny prowadzi do mikrocefalizacji, neuronalnego – a zatem i Rozumowego – skarłowacenia społeczeństw, które na chimerę „Boga Biblii” dały się nabrać. W ten sposób z czasem doczekaliśmy się światowego rozkwitu lumpen-kultury T-P-D (Technika-Pieniądz-Dupa), mającej Trójcę Patronów w osobach patriarchów oraz wojowników Izraela: Abra/ha/m – Ojciec chrzestny oraz „Podtrzymywacz/Sutener” kultu Mamona; Jakub-Izrael – Siedzidupa kolekcjonująca bogactwa; oraz Dawid – wykorzystujący podstęp techniki dla zapanowania nad współplemieńcami. W zasięgu tej biblijnej lumpen-kultury, jak w przysłowiowym Trójkącie Bermudzkim, od wieków znika ludzki ROZUM:
https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/t-p-d-2.jpg?w=700
W rezultacie gigantycznych wysiłków, indukowanych wskazanymi powyżej, wciąż rosnącymi potrzebami ludzkości, na Ziemi coraz bardziej poszerza się znane z pism prorockich Nowe Jeruzalem, „civitas dei” (MIASTO BOGA), całkowicie sztuczna i WROGA NATURZE TERMITIERA, po grecku DEMAFORA (od Demos – lud i Foros – praca), zarządzana przez Mikrocefali Naród Wybrany:
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=224
Czy coś z tą, wciąż rosnącą patologią rako-podobnej, planetarnej „malnoosfery” („Sfery Ludzkiego Chorego Rozumu”) da się zrobić?

Sławni współcześni kapłani-Stręczyciele Miasta Boga Chorego Rozumu, [1] K. Darwin, jego „bulterier” [2] R. Dawkins, [3] Z. Freud, oraz [4] inwestorzy w odbudowę w Moskwie Świątyni Chrystusa Zbawiciela Kryminału

Przypominam, że w Nowym Testamencie wielkim Kapłanem Boga Wyzwolonego z Rozumu jest święty Paweł, z jego buńczucznymi zapewnieniem „Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości homo sapiens, czyli człowieka rozumnego?” Od strony technicznej, swój sukces literacki ten 13 apostoł zawdzięcza realizacji Planu Zapanowania nad Światem przygotowanego kilka wieków wstecz przez proroka Izajasza „A wy będziecie nazwani kapłanami Pana, … zużyjecie bogactwo narodów i ich sławą będziecie się chełpić” (Iz. 61, 6). I święty Paweł „wszedł w skórę” Jezusa z Nazaretu, zużył intelektualne bogactwo Jego krótkich refleksji charakterystycznych dla pogańskiej kultury helleńskiej oraz, rozpowiadaną przez wczesnych chrześcijan, martyrologię tegoż niechcianego proroka. A poprzez asymilację (przyswojenie sobie) osobowości Ukrzyżowanego, zrobił na tym światową karierę wikarego Chrystusa.

[1] W czasach nowoczesnych podobnego typu karierę zrobił Karol Darwin, też intuicyjnie postępując zgodnie z recepturą proroka Izajasza (który wyprodukował także receptę na „leczenie ran” Narodu Wybranego metodą umęczenia Sługi Pańskiego – patrz [4]). Karol Darwin po prostu okradł znanego mu z literatury Lamarcka z jego koncepcji endogennych dla Żywiny Praw Biologii, odpowiedzialnych za tej żywiny wielogatunkowy rozkwit w trakcie historii Ziemi. A poprzez eliminację („zepchniecie w niebyt”) postulowanego przez Lamarcka WEWNĘTRZNEGO MOTORU (arystotelesowskiej entelechii) tego różnicowania się biosfery, zastąpił ją ZEWNĘTRZNYM, podobnym do chimery „Boga” Kazimierza Łyszczyńskiego, nowotworem wyobraźni znanym jako Dobór Naturalny. Dzięki tej „podstawce” Darwin zrobił karierę jako Wyjaśniacz Ewolucji obywającej się bez nieprzyjemnych wysiłków, pozwalających obdarzonym LUCID (Life Universally Creative Intelligent Design) zwierzętom (zoon) uzyskiwać z czasem kontrolę nad „selekcjonującym” je otoczeniem.

Najbardziej ogólnie możemy powiedzieć, że tak jak będąca manifestacją programu LUCID, który poprzez mechanizm R-N-A (patrz poniżej) spontanicznie łączy ze sobą w wyższe formy pobudzone do działania struktury, EWOLUCJA LAMARCKOWSKA JEST ODPOWIEDZIALNA ZA POWSTANIE PIĘKNA WYSOKOZRÓŻNICOWANEJ PRZYRODY, tak opierająca się na hebrajsko-darwinowskim HIDE – ang. Hebrew Inteligent Design of Evolution, w Polsce znanym jako IP, czyli Inteligentny Projekt ewolucji made in USA, jest realizacją BIBLIJNEGO PLANU UNIFORMIZACJI ŚWIATOWEJ DEMAFORY, WYNISZCZENIA „ZBĘDNYCH” GATUNKÓW, ORAZ STWORZENIA GLOBALNEJ, ZAPEWNIAJĄCEJ PANOWANIE NARODU WYBRANEGO, BRZYDOTY (ang. HIDEousness)

[2] Jeśli chodzi zaś o starszego ode mnie o tylko jeden rok, kolejnego bohatera Narodu zza Kanału La Manche Wybranego, Richarda Dawkinsa, to ten „Rottweiler Darwina” w literackiej promocji (stręczycielstwie) wytworu swej IGNORANCJI poszedł jeszcze dalej niż jego intelektualny „właściciel” Karol Darwin. Mianowicie podstawową cechę życia, jaką jest jego trwanie w czasie i opieranie się wciąż niszczącym wpływom otoczenia, Richard Dawkins, wyraźnie licząc na brak jasnego rozróżnienia między żywym – nie żywym, charakteryzującym czytelników jego naukowych gniotów, przypisał długim łańcuchom kwasów dezoksyrybonukleinowych, dostrzegalnych nawet pod słabym mikroskopem: geny według niego są NIEŚMIERTELNE i posiadają bardzo „ludzką” cechą EGOIZMU. Dawkins wyraźnie nie chciał wiedzieć o tym, że łańcuchy kwasów dezoksyrybonukleinowych, jak wszystkie nieożywione substancje, ulegają koniecznej degradacji pod wpływem zaburzeń pochodzących z ich otoczenia. I że bez ciągłej „opieki”, wyspecjalizowanej w naprawach genów i ich namnażaniu, białkowej „otoczki” kwasów desoksyrybonukleinowych, żadnego „samolubstwa” genów nie może być.

Toż to już od blisko 35 lat argumentuję, także w anglo-francuskich „Fundamenta Scientiae”, że za przeciwentropicznym zachowaniem się zoon stoi logiczne wynikający z wewnątrzkomórkowych mechanizmów bio-syntezy, samoczynny proces Regeneracji → Nadregeneracji → Asocjacji (R-N-A) nie krytycznie uszkodzonych tkanek, zjawisko które przecież można doświadczalnie potwierdzić na sobie samym.

No ale cóż, dokonane w latach 1940 przez Barbarę McClintock odkrycie „łysenkowskich”, przystosowawczych mutacji nasion kukurydzy, czekało aż 40 lat na jego uznanie Nagrodą Nobla, moich kolegów, genewskich nie-darwinowskich genetyków, w latach 1970 omal nie wyrzucono z Uniwersytetu za odkrycie „nie egoistycznego” krążenia w osoczu cząsteczek DNA, ja sam w 1982 re-emigrowałem do Polski (gdzie w końcu zostałem doktorem filozofii ze specjalizacją w naukach politycznych). A to z powodu TWARDEGO BLOKOWANIA, zarówno w Szwajcarii jak i we Francji, prób racjonalnego wytłumaczenia powstawania odruchów warunkowych o charakterze twórczym, w tym i tych odpowiedzialnych za pojawianie się nowotworu raka.

Jak to celnie zauważył święty Paweł, „Bóg (Ignorancji Narodu Wybranego) powołuje do istnienia to, co nie istnieje (i na odwrót, spycha w niebyt to co jest doskonale dostrzegalne). Dobrze dostrzegalne jak chociażby regeneracja obolałych od ćwiczeń mięśni, a z czasem tych mięśni nadregeneracja oraz samoczynna, genetycznie jako odruch warunkowy kodowana, asocjacja kolejnych, często powtarzanych ruchów, w tym także asocjacja – zwana kojarzeniem – odruchów myśli. Tak jak w religii judeo-chrześcijańskiej, przełamanie „ludowego przekonania” (patrz K. Marks), że ludzi stworzył jakiś transcedentalny Stwórca, automatycznie podcina intratny biznes kleru z „doskonaleniem” jego klienteli poprzez „oczyszczanie” jej z grzechów za pomocą hokus-pokus z umęczeniem Baranka, tak i przełamanie „naukowego przekonania”, że choroby genetyczne – w tym rak oraz autyzm – powstają tylko jako skutek nie związanego z trybem życia przypadku, doprowadziło by do automatycznego zakwestionowania Globalistycznego Dogmatu o konieczności kontynuowania pędu ludzkości do Komfortu, Techniki oraz Pieniądza. A zatem i do zakwestionowania celowości istnienia instytucji Mega-Zamtuza KGB, czyli Korporacji Globalnych Banksterów, „czyniących sobie ziemię poddaną” za pomocą stręczycielstwa „seksualnych atrakcji” udzielanych przez nich kredytów.

[3] I na zakończenie jeszcze coś ciekawego, co wynikłego z „radosnej twórczości naukowej” teologa z wykształcenia, Karola Darwina. Zawierzywszy naukowemu autorytetowi Darwina (który był specjalistą od udamawiania gatunków, ale nie od ich życia w naturze), Zygmunt Freud „zaakceptował twierdzenia Darwina o życiu pierwszych ludzi w niewielkich grupach, hordach, w których dominujący samiec monopolizował stosunki seksualne za pomocą brutalne przemocy, przeganiania, bicia, a nawet mordowania innych samców”. Oczywiście były to tylko DOMYSŁY Darwina, w znacznej mierze stymulowane jego lekturą tekstów biblijnych. Otóż zupełnie odmienne informacje o „Życiu seksualnym dzikich” podaje Bronisław Malinowski. Co więcej, według badaczy zwyczajów żyjących stadnie drapieżników, takich jak wilki czy hieny, seks gdy samice mają cieczkę jest „publiczny” tak jak u naszych psów, wśród stada wilków rządzi przecież nie dominujący samiec, ale dominująca samica zwana waderą; jak to zauważyłem w Alpach francuskich, koziorożce trykają się rogami wyraźnie dla zabawy i dla przygody na niebezpiecznych skalnych urwiskach, zachowując się z punktu doboru naturalnego niepoważnie, trochę jak szukający przygody alpiniści, etc.)

A zatem jeśli ktoś nie jest jeszcze freudowską prozą zupełnie obrzydzony (‘obżydzony’), proszę popatrzyć poniżej, co ten psychoanalityk wykombinował na podstawie zmyślonych przez Darwina morderstw rytualnych wśród dzikich:
https://wiernipolsce.files.wordpress.com/2015/06/freud.jpg?w=192&h=300
Sądząc po powyższym tekście zamieszczonym w „De non existentia dei”, Freud jako nieortodoksyjny Żyd, najwyraźniej był leniwy w zapoznawaniu się z opisaną w Biblii historią swego narodu, a zwłaszcza z podanymi przez Izajasza socjotechnikami „cementowania” solidarności rozbójniczych band oraz mafii, grasujących na przesmyku miedzy Afryką i Azją, band przez Egipcjan zwanych „habiru” – Hebrajczycy. A przecież i we współczesnych syndykatach zbrodni jest nagminnym, że eliminuje się wśród nich jednostki zbyt spostrzegawcze i odważne, które mogą zdradzić tajemnice mafii, psując w ten sposób interesy mafijnego bossa, po angielsku zwanego godfather, czyli „Bóg Ojciec”. Ta postulowana przez Freuda „proto-chrześcijańska uczta kanibali” spożywających „krew i ciało” zamęczonego przez mafię Sługi Bożego (patrz Izajasz), automatycznie cementowała solidarność członków tejże mafii, bo uczestnicy takiego OBŻYDLIWEGO obrzędu, choćby tylko ze strachu by nie spotkał ich los „baranka bożego”, zabijali w sobie odruchy spostrzegawczości i racjonalnego myślenia, sami stając się MARTWYMI OD WEWNĄTRZ zombie, realizującymi jak automaty polecenia ich „Boga Ojca”. Szerzej opisałem tą „proto-chrześcijańską” socjotechnikę rozboju w TractatusTheologico-Philosophicus opublikowanym w „Forum myśli Wolnej” nr 8/9, w Kraków 2001.

[4] Jak wygląda w dobie obecnej proceder takiego perfidnego „cementowania solidarności narodowo-religijnej”, a jednocześnie zabezpieczania własności zrabowanych przez gang zawodowych złodziei, to najlepszego przykładu dostarcza największe w Europie miasto Moskwa, w której natychmiast po giga-prywatyzacji państwowych bogactw ZSRR, „inwestorzy w Nową Rosję” odbudowali wysadzoną w powietrze w roku 1931, pochodzącą z XIX wieku Cerkiew Chrystusa Zbawiciela. (Na jej miejscu przez 60 lat był pod gołym niebem wielki basen pływacki z podgrzewaną wodą, w którym pływałem, w marcu 1966 roku, przy okazji wycieczki studenckiej do Bakuriani w Gruzji.)
https://wiernipolsce.files.wordpress.com.....&h=125
Przy okazji niedawnego uczestnictwa w 12 Soborze Wszechsłowiańskim w Moskwie, udało mi się zwiedzić, zapełnione religijnymi malowidłami w żywych kolorach, imponujące wnętrze tej giga-cerkwi. I akurat byłem świadkiem masowego przyjmowania komunii przez moskwiczan, nie tak dawno wyzwolonych z pęt „komuny”, ograniczającej im dostęp do tego rytuału spożywania Ciała Chrystusa. I jakoś nie potrafiłem się powstrzymać od refleksji, że przyjmując tę komunię mimowolnie solidaryzują się oni z KGB – Koalicją Globalnych Banksterów – którzy w ostatnich dziesięcioleciach ich okradli nie tylko z imponujących w ZSRR zabezpieczeń socjalnych, ale i z w miarę beztroskiego życia, z zapewnioną pracą, interesującymi wakacjami itd. Czyli z rzeczy, o których obecnie większość społeczeństwa Rosji (nie mówiąc już o Ukrainie) może sobie tylko pomarzyć. Bo właśnie ta odbudowana Cerkiew Chrystusa Zbawiciela Kryminału jest najlepszym gwarantem stabilności w Rosji Rządów Mafii, której bossowie, wraz z bogato ubranymi żonami, obowiązkowo pojawiają się na niedzielnych mszach w rzeczonej cerkwi, filmowani z zachwytem przez ogólnopaństwową telewizję.

I co robić z tym NOWOTWOREM WIARY w zbawcze właściwości „Boga z chlebka” jak francuski proboszcz Melissier nazwał komunię, którą co tydzień był zobowiązany wkładać w usta wiernych? Po raz drugi wysadzać w powietrze żelbetonowe obecnie mury Cerkwi Zbawiciela nie ma sensu, lepiej zamienić ją w rodzaj Instytutu Pamięci Narodowej, jakim na przykład było, w czasach ZSRR, MUZEUM ATEIZMU zorganizowane w największym barokowym kościele we Lwowie. Oczywiście byłby to IPN pod nazwą „Muzeum Chrześcijańskiej Uniwersalnej Ignorancji (czy nawet Imbecylizmu)” z wielkim, głoszącym Dobrą Nowinę napisem nad wejściem „Biada wam kapłani Boga Jakuba-Izraela, że z daleka wyglądacie pięknie jak groby pobielane, a wewnątrz jesteście pełni kości umarłych i wszelkiego plugastwa”.

Przypominam pobożnym Polakom, że to już w II wieku platońsko-epikurejski filozof Celsus, po przestudiowaniu ówczesnych tekstów chrześcijańskich odkrył, że jest to WIARA W TRUPA, a mnie przed 40 laty w Genewie, na kursie zaawansowanego języka francuskiego uczono, że od słowa christianus-chrétien powstało słowo cretin-kretyn. I jak wskazuje zamieszczone powyżej zdjęcie „Nowego Jeruzalem” (Manhattanu) w Nowym Jorku, takimi uwięzionymi w swych „trumnach” żywymi trupami, ludzie niestety się stają, prostytuując się, jak roboto-podobni kretyni, przy obsłudze Nowego Tysiącletniego Izraela.

dr Marek Głogoczowski, PAN w Z-nem, 17-20 czerwiec 2015

REKLAMA. Od członka korespondenta PAN w Z-nem, dr Jana Ciechanowicza oryginalnie z Litwy, otrzymałem właśnie wykaz nowych napisanych przezeń książek z historii idei i doktryn, które są możliwe u niego do nabycia. Polecam „Polonobolszewia. Jak polska szlachta komunizowała Rosję” (wydanie drugie, poszerzone, str. 455). Autor pisze „Oto np. Nadzieja Krupska (1869-1939), rodowita kresowa szlachcianka polska herbu korczak, rewolucjonistka, prywatnie żona W. Lenina, połączona z nim katolickim sakramentem małżeńskim na zesłaniu syberyjskim przez księdza zesłańca z Polski. (W. Lenin został pod wpływem Krupskiej ochrzczony w obrządku katolickim, nauczył się polskiego i zmarł jako katolik, nigdy bowiem – podobnie jak Feliks Dzierżyński – nie ogłosił apostazji). N. Krupska … jako faktycznie zwierzchniczka radzieckiego systemu oświaty usiłowała zaszczepić na terenie tego państwa komunistyczno-totalitarne idee Platona … została otruta przez Łazarza Kaganowicza, który ją wściekle nienawidził, w dniu swych siedemdziesiątych urodzin. Cena 50 zł.” Kontakt telefoniczny z autorem: 608 531 266; ew. Ciechanowicz.jan@gmali.com

(Nb. W.I. Lenin jest jednym z Trójcy Patronów PAN w Z-nem!)

Komentarze na https://wiernipolsce.wordpress.com/2015/.....ment-95477
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:13, 24 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gansienica napisał:
Przy okazji niedawnego uczestnictwa w 12 Soborze Wszechsłowiańskim w Moskwie, udało mi się zwiedzić, zapełnione religijnymi malowidłami w żywych kolorach, imponujące wnętrze tej giga-cerkwi. I akurat byłem świadkiem masowego przyjmowania komunii przez moskwiczan, nie tak dawno wyzwolonych z pęt „komuny”, ograniczającej im dostęp do tego rytuału spożywania Ciała Chrystusa. I jakoś nie potrafiłem się powstrzymać od refleksji, że przyjmując tę komunię mimowolnie solidaryzują się oni z KGB – Koalicją Globalnych Banksterów

Refleksje jak to refleksje; pojawiają się nie wiadomo skąd .Co do tamtych (znaczy się tych spożywających) to na to oni ortodoksi żeby pojmować świat po swojemu czyli ortodoksyjnie.Co zaś się tyczy autora tematu nawiedzanego przez smutne refleksje to muszę powiedzieć że zupełnie go nie pojmuję.A przecież pojmowanie czyli właściwa ocena rzeczywistości jest podstawową ewolucyjną strategią przetrwania jednostki o gatunku nie wspominając.
@Gansienica ma pełne "kwalifikacje" żeby rozumieć rzeczywistość,mimo tego nie rozumie jej,może nie potrafi wydobyć się z ideologicznej skorupy, może jest zbyt zakochany we własnym intelekcie a może z jakiś innych przyczyn bo nie sądzę aby tekst pisany był z "intencją".Ale nic to,ja mu pomogę,podpowiem,uratuje.
Wstęp do konferencji prasowej znanego działacz ateisty i jak to się powiada na naszym forum, lewaka który zjechał do Erewania zatrwożony próbami przeprowadzenia tam kolorowej rewolucji
(do 39 minuty-potem są pytania aktywistów ruchu Суть Времени )

_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:04, 25 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ad "pszek"

Podstawowy cel (entelechia) działalności PAN w Z-nem:

http://markglogg.eu/?p=1222
Cytat:
Akademia zajmuje się dokumentowaniem oraz promocją witalistycznego poglądu – w szczególności propagowanego przez zoologa i paleontologa Pierre-Paula Grassé (1895-1985) oraz biologa i psychologa Jeana Piageta (1896-1980) – że dzięki endogennej, immanentnej ich inteligencji, ustroje ożywione wyraźnie stawiają opór 2 Prawu Termodynamiki, prawu powodującemu że wszystkie bardziej złożone, nie animowane (nie ożywiane) struktury ulegają z czasem dezintegracji. A dzięki samo-konstruującym się w ten INTELIGENTNY sposób odruchom warunkowym (jest to trójstopniowy biochemiczny system RNA: Regeneracja→Nadregeneracja→Asocjacja) organizmy nabierają i długotrwałej odporności na powtarzające się zagrożenia ich bytu i przekazują predyspozycje do rekonstrukcji nabytych (względnie utraconych) odruchów kolejnym pokoleniom.

Najbardziej ogólnie możemy powiedzieć, że będąca manifestacją bio-programu LUCID (Life Universal Creative Intelligent Design), który poprzez mechanizm R→N→A spontanicznie łączy ze sobą (łac inter-ligare, stąd inteligencja) w wyższe bio-formy, pobudzone do działania bio-struktury, EWOLUCJA LAMARCKOWSKA JEST ODPOWIEDZIALNA ZA POWSTANIE PIĘKNA WYSOKOZRÓŻNICOWANEJ PRZYRODY.

Natomiast krytykowany przez PAN w Z-nem, oparty na hebrajsko-darwinowskim zrozumieniu świata, program HIDE (ang. Hebrew Inteligent Design of Evolution, po polsku znany jako IP, czyli Inteligentny Projekt) jest realizacją BIBLIJNEGO PLANU UNIFORMIZACJI ŚWIATOWEJ DEMAFORY, WYNISZCZENIA „ZBĘDNYCH” GATUNKÓW, ORAZ STWORZENIA OGÓLNEJ, ZAPEWNIAJĄCEJ PANOWANIE NARODU WYBRANEGO, BRZYDOTY (ang. HIDEousness)

Innymi słowy PAN w Z-nem, demonstrując posiadającą cechy RAKA ZBIOROWEGO ROZUMU, agresywną neotenię (“embrionalizm”) JUDEO-DARWINOWSKICH koncepcji bio-rozwoju, wskazuje na zagrożenie – bez żadnej przesady – samego PROCESU ŻYCIA NA ZIEMI przez tak zwaną „hebraizację” kultury, szczególnie silnie występującą w społeczeństwach anglosaskich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:17, 25 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gasienica napisał:
Podstawowy cel (entelechia) działalności PAN w Z-nem:

http://markglogg.eu/?p=1222

@Gansienica! niech mnie diabli jak ja z tego co rozumiem! nic nie rozumię.Jak na mnie tekst jest przeintelektualizowany,ale ja się tego nie przestrzaszę zaś ty zamieszczając go na forum dałeś mi prawo pytań i powątpiewań.Potraktujmy to jako odwieczny spór teorii z praktyką

Cytat:
Akademia zajmuje się dokumentowaniem oraz promocją witalistycznego poglądu – w szczególności propagowanego przez zoologa i paleontologa Pierre-Paula Grassé (1895-1985) oraz biologa i psychologa Jeana Piageta (1896-1980) – że dzięki endogennej, immanentnej ich inteligencji, ustroje ożywione wyraźnie stawiają opór 2 Prawu Termodynamiki

Stawiają opór powadasz? a czemu nie oparły się psychohistorii? dziedzinie (maniplacyjnej nauki) którą mimowolnie ( a może i nie mimowolnie) wymyślił ruski żyd Isaac Asimow.Wiesz że na podstawie jego niby to powieści sf,całkiem poważni ludzie opracowywali metody zmany cywilizacyjnego kodu takiej czy innej społeczności.( np plan Dallesa ) A jak wiadomo zmiana kodu cywilizacyjnego jest agresją znacznie groźniejszą niż zbrojny atak.
Nie oparły się i basta.Żyję (mam na myśli siebie ), w otoczeniu idiotów.W dodatku zadowolonych z faktu że są idiotami.
Tu drobne wyjaśnienie (oczywiście nie dla @Gansienicy bo to erudyta) ale dla reszty:słowo idiota dziś będące inwektywą lub pojęciem medycznym u swych greckich korzeni ἰδιώτης określało człowieka żyjącego na zewsznątrz,nie chcącego akceptować społecznych norm.Jednym słowem indywidualistę.
Do cholery! @Gansienica! ten proces (tj zbydlęcenia) dział się na twoich oczach.Co na to autorytety twojej Akademii?
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:40, 25 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy “globalizm” to program Globalnego Raka Świata?

Odp. na komentarz powyższy "pszka".

Zarówno P.P. Grasse (siedziałem u niego w Paryżu na stypendium przez 3 miesiące w 1979 roku) jaki jego kolega Jean Piaget (współpracowałem z jego szkołą Epistemologii w Genewie w końcu lat 1970/80, wracając w 1982 roku do polski miałem nawet list polecający od szefowej tej Szkoły, Barbary Inhelder, do Ireny Szemińskiej, która z Piagetem pisala książki mieszkając w Genewie w czasie wojny) BARDZO KRYTYCZNIE SIE WYRAŻALI O SUPER TECHNICYZACJI obecnej cywilizacji. Szczególnie Piaget narzekał, że dzieci siedząc przed telewizją, nie wykonują ćwiczeń ruchowych i w związku z tym BRAKIEM ĆWICZEŃ zachowują w wieku bardziej dojrzałym ZINFANTYLIZOWANE podejście do rzeczywistości.

A RAK NASZ POWSZECHNI to agresja ("kolorowa rewolucja" - w istocie zaawansowany rak mieni się wszystkimi kolorami tęczy) NEOTENICZNYCH (niedojrzałych, albo nawet "zembrionalizowanych") komórek naszwgo organizmu przeciw tkankom dojrzałym (mature), zablokowanym w ich czynnościach i już sie nie mnożących, do których to ich specjalizacji zostały PRZYZWYCZAJONE w okresie ich mlodości.

Patrz no. PODHALAŃSKA AKADEMIA NAUK (3): Czy “globalizm” to program Globalnego Raka Świata? http://markglogg.eu/?p=1089
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:33, 26 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gansienica napisał:
Zarówno P.P. Grasse (siedziałem u niego w Paryżu na stypendium przez 3 miesiące w 1979 roku) jaki jego kolega Jean Piaget (współpracowałem z jego szkołą Epistemologii w Genewie w końcu lat 1970/80, wracając w 1982 roku do polski miałem nawet list polecający od szefowej tej Szkoły, Barbary Inhelder, do Ireny Szemińskiej, która z Piagetem pisala książki mieszkając w Genewie w czasie wojny) BARDZO KRYTYCZNIE SIE WYRAŻALI O SUPER TECHNICYZACJI obecnej cywilizacji.

Jeśli pisała unosząc się na takich intelektualnych wyżyn jak Ty to ja się nie dziwię że książki wywołały taki skutek jaki wywołały czyli żaden a globalizm ma się dobrze.
Poza tym nie mam pojecia jaką bazą dokumentalną się posługiwała bo od 50 lat nikt nie prowadził profesjonalnych czyli par excellence naukowych, badań zjawiska globalizmu viewtopic.php?t=22095
(proszę cię @Gansienica abyś przeczytał pierwszy komentarz w "zapodanym" temacie gdyż ma to związek z moim kolejnym pytaniem)
Skąd pomysł aby globalizm nawet przenośnie połączyć z rakiem? chorzy na tę chorobę,nawet ci nie mający bladego pojęcia o własnej fizjologii czy anatomii,doskonale pojmują że impulsy (dolegliwości) docierające z ich organizmów są dysfunkcją,nienormalnością,chorobą.
Jeśli przy opisywaniu socjalnych zjawisk towarzyszących globalizacji koniecznie trzymać się medycznych paralel to są choroby bardziej ku temu stosowne,mam na myśli choroby degeneracyjne centralnego układu nerwowego np alzheimer (choć jest jeszcze kilka innych równie koszmarnych).Ich (tych chorób) cechą jest stopniowy rozpad osobowości obserwowany przez wszystkich (lekarzy a zwłaszcza otoczenie) zaś sam chory niczego nie dostrzega.Cokolwiek by nie wyczyniał;usiłował zdjąć spodnie przez głowę,obsmarowywał ściany własnym gównem,nie postrzega swych zachowań jako nienormalnych,przeciwnie -jako nienormalne postrzega reakcje otoczenia.
nieistotnekto napisał:
Ujmijmy to tak - ty czytasz jakieś przedpotopowe książki, gdy zabraknie argumentów na Wikipedii

Uwierzył byś @Gansienica? a pamiętasz że jeszcze ze 20 lat temu ludzie dla obśmiewania buractwa profanów, opowiadali żarty w rodzaju: odziedziczyłem po dziadku kilka obrazów ale były stare więc kazałem je przemalować Pamiętasz.Ja pamiętam więc ty tym bardziej.Nie bardzo rozumiem dlaczego cywilizacyjnych ułomności poszukujesz w jednym źródle a mianowicie w bogu?
Przecież doskonale wiesz bo pamiętasz że w XXw chrześcijaństwo jako źródło estetyki,etyki,obyczajów,itp było kodem cywilizacyjnym nawet ateistów,nawet w państwie laickim bo w PRL-u .Obyczajowości skłaniającej ku wyrzeczeniom,ograniczeniom więc będącej raczej hamulcem niż pożywką dla nowej globalistycznej cywilizacji.
Ja rozumiem że globalizacji potrzebna jest jednolita konsumencka biomasa sformatowana do takich samych gustów i upodobać bo to zmniejsza koszty (a zwiększa zyski).Nie rozumiem jak IM się udaje osiągnąć pożądany efekt w dodatku w tak krótkim czasie.Nie rozumiem i nie wiem ale czuję że nie da się tego zwalić na jednego boga.
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3486
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:28, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzisiejsi ateisci

Kto to jest dzisiejszy ateista ? Ateisci generalnie nie wierza, ze istnieje Bog, ale to nie koniec. Ateisci maja swoje wymagania. Skoro takie masy ludzi mowia o Bogu, to ateisci chca z nim spotkania. Wlasnie z nimi musi spotkac sie Bog, bo inaczej wytepia wszystkich, kto o nim wspomina. Szantaz jest rzeczywisty i bardzo konkretny. Bog ma sie zjawic i pokazac, jak stworzyl zycie na Ziemi. Ateisci chcieli zostac Bogami, ale nic im ze stworzenia nie wyszlo do tej pory. Ateisci uwazaja, ze uczyc sie nie potrzeba, bo wystarczy "wpasc na to, jak to sie robi". Nauka wiec zadna nie bedzie dalej kontynuowana, bo jakby pokazal sie Bog, to wszystko wlasnie im pokaze i sprawa bedzie zalatwiona. Wiedza, to wladza ! Ateisci wiedza juz pare rzeczy, ale boja sie oszukanstwa. Kontroluja wiec wszystkich, kto ma jaka taka wyobraznie liczac na to, ze szybko przejma jakby sie cos pokazalo.

Najwazniejsi na swiecie sa angielscy ateisci, ktorzy zrzeszeni sa w Wielkiej Lozy Angielskiej. To oni zabieraja nazwiska, pieniadze i bron. Uwazaja, ze przemyslu inzynieryjnego na Ziemi jest dosc. Ten typ wyksztalcenia we wszystkich dziedzinach zostal zahamowany. Matematyka i z niej powstale konstrukcje nie interesuja ich juz. Teraz jest czas tylko na eksperymenty dotyczace powstawania zycia. Sex rozwineli do rozmiarow jedynej potrzeby. Wazne jest tez mieszanie chemikaliow i roznych komorek zywych. Wykanczaja tymi experymentami miliony istnien zywych i stale czekaja na objawienie, badz to samego Boga, badz kogos na Ziemi z wyobraznia w tym kierunku.

Ateisci angielscy sa przy wladzy prawie dwiescie lat. Czym skonczy sie ta ich wladza ? Zaglada zycia na Ziemi jest mozliwa !!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:17, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No znowu wycięło komentarz jak wcisnęłęm WYŚLIJ.

Aż nie chce mi się odpowiadać, takie to dziadostwo, te argumenty PSZKA I GOŚKI.

!. Że co, że ATEIŚCI doprowadzą świat do Zagłady?

A co maję w planie na przyszłość chrześcijanie, jak nie KONIEC ŚWIATA, w trakcie którego nastąpi masowe zetlałych trupów ZMARTWYCHWSTANIE, SĄD OSTATECZNY i tak dalej. Przynajmniej mahometanom udało się zrobić z CHRZEŚCIJAŃSKIEGO WIERZENIA W GRZECHÓW ODPUSZCZENIE POPRZEZ JEZUSA Z NAZARETU UMĘCZENIE najzwyklejszą szopkę, bo ci wredni muzułmanie twierdzą, że na krzyżu w rzeczy samej powieszono Judasza i apostołom tylko tak się zdawało, że to Jezus.

ale dajmy spokój CHRZEŚCIJAŃSKIEJ WIERZE W TRUPA ZBAWCZE WŁAŚCIWOŚCI.

Kto miał podobne do moich skojarzenia, że LIBERALNA DEMOKRACJA TO FORMA SPOŁECZNEGO RAKA?

Cytuję z "LAMARKIZM KONTRA KAPITALIZM":
http://markglogg.eu/?p=445
Cytat:
Ta industrialna „nadczynność” homo faber przerażała także austriackiego laureata Nagrody Nobla, etologa Konrada Lorenza, który publikował w tym okresie poczytne książki o tym, że agresywne, pracowite samo-udomowienie się człowieka musi prowadzić do coraz bardziej patologicznych zachowań się „najbardziej rozwiniętych” społeczeństw. Lorenzowi wygląd „gnijących od wewnątrz” miasta amerykańskich przypominał spustoszenie podobne do tego, jakie czyni tkanka rakowa, zżerająca nie potrafiący się bronić przed nowotworem organizm. Także i ja w 1980 roku, w numerze 7-8 paryskiej „Kultury”, opublikowałem streszczający postępy ówczesnych nauk biologicznych artykuł pod tytułem „Ciuciubabka naukowa” [2], który zakończyłem w następującą uwagą:

Nie trzeba być biologiem aby zauważyć, że aktywnie się dopasowująca do swej protezy technologicznej ludzkość rozwinie się mniej więcej tak, jak noga wsadzona do gipsu. Jeśli rozwój biologii potoczy się dalej w kierunku jaki mu wyznaczyli „ludzie interesu”, to rzeczywiście będziemy mieli wkrótce naukowy wynik przewidziany już przez Lamarcka: zagładę zupełnie ślepej ludzkości.


Są i nowsze wypowiedzi, łączące sprawę "BOGA W FORMIE USA" z rozkwitem PLANETARNEGO RAKA:

Cytuję z KRYMINALNE INSCENIZACJE NOVUS ORDO SECLORUM:
http://markglogg.eu/?p=843
Cytat:
Już 13 lat temu, na konferencji „Mut zur Ethik” w austriackim Feldkirch słyszałem, jak John Rao, dyrektor Roman Forum w Nowym Jorku, pesymistycznie zauważył, że „dla zwykłych Amerykanów USA są Bogiem i w ogóle nie można kwestionować przy nich zachowania się tego ich Bog’a”. To zjawisko opisał w 2003 roku angielski publicysta Clifford Longley w książce „Chosen People”. Potwierdził ten fakt, już w obecnym 2014 roku, kanadyjski sportsman i filozof John McMurtry, autor książki „The Cancer Stage of Capitalism” (Rako-podobna faza kapitalizmu):

Bóg Ameryki jest prymitywem. On wielbi samego siebie. Ale istnieje zbiór milcząco przyjętych reguł, które działają poprzez wszystkie przejawy jego rządów. Te, wzięte razem, tworzą ROZUM GRUPOWY, który od wydarzeń 9-11 zniewolił kulturę globalną wewnątrz swych założeń. Założeniem jest, że Ameryka jest jedynym źródłem i ruchomą granicą dobra i wolności świata (…) Amerykańska wolność w istocie oznacza tylko to, co ustanawia i maksymalizuje absolutne prawo USA do władania światem – a w szczególności do narzucenia światu, jako zasadę nie do ominięcia, że wszystkie społeczeństwa maja zaakceptować i maksymalizować rynek w amerykańskim stylu, amerykańskie wartości oraz kulturę, oraz amerykańską militarną dominację we wszystkich miejscach globu (…). Jakikolwiek fakt, który podaje w wątpliwość amerykańską moralną wyższość względem jakiegokolwiek przeciwnika, jest traktowany, zanim nawet zacznie się go rozważać, jako wrogi wolności oraz dobru. http://www.informationclearinghouse.info/article38175.htm; patrz także, w języku polskim o kurwo-podobnej „pracy” dziennikarza w wolnym świecie: http://www.prisonplanet.pl/polityka/wiodacy_niemiecki,p1271279219 .


A jeśli chodzi o prawie TOTALNIE ZAPOZNANĄ w Polsce współpracowniczkę Jeana Piageta, Alinę Szemińską, to Wydział Psychologii UW wyprodukował jej taką oto post mortem laurkę:

Cytat:
Alina Szemińska (1907-1986). Studiowała psychologię dziecka na Uniwersytecie Berlińskim. Od roku 1928 kontynuowała swe studia w Instytucie J. J. Rousseau w Genewie. W latach 1932-1939 była asystentką w tym Instytucie i współpracowała z Jeanem Piagetem. Zaplanowała i przeprowadziła pionierskie badania nad rozwojem rozumienia przez dzieci faktu, że pewne przekształcenia przedmiotu nie zmieniają jego cech ilościowych (np. przelanie płynu do innego naczynia może spowodować, że jego poziom zmieni się, jednakże ilość płynu pozostanie ta sama). Pierwszy artykuł na ten temat opublikowała razem z Piagetem w roku 1935, a ich wspólna książka (pt. La genese du nombre chez l'enfant) ukazała się w roku 1941. W przeddzień wojny wróciła do Polski. Przez 9 miesięcy była więziona na Pawiaku, a od listopada 1943 r. była więźniarką Oświęcimia aż do dnia wyzwolenia obozu.

Po wojnie pracowała w poradni psychologicznej dla dzieci. Przez kilka lat kierowała Zakładem Psychologii w warszawskim Instytucie Pedagogiki. Na Uniwersytecie Warszawskim pełniła funkcję zastępcy profesora, prowadziła wykłady z psychologii rozwojowej i seminarium magisterskie.

Była współautorką kilku książek wydanych w języku francuskim. Książki te przetłumaczono na różne języki, ale nie ukazały się dotąd po polsku. Książkę o rozwoju pojęcia liczby u dzieci (1941) przetłumaczono na 6 języków, książkę o rozwoju pojęć geometrycznych (1948, współautorzy: J. Piaget i B. Inhelder) przełożono na 3 języki, książka o rozumieniu pojęcia funkcji (1968, współautorzy: J. Piaget, J-B. Grize, V. Bang) miała 2 tłumaczenia.

W Polsce cieszy się do dziś uznaniem w kręgu specjalistów w zakresie nauczania matematyki. Doceniono także jej rolę w opracowaniu metodyki badania dojrzałości szkolnej. Niestety wspomniane wyżej jej doniosłe odkrycie naukowe dotyczące sposobu badania rozwoju zdolności do koordynowania dwu przeciwstawnych czynności umysłowych (czynności umysłowego przekształcania przedmiotu z czynnością umysłowego odwracania przekształcenia), nie jest do dziś wiązane z jej nazwiskiem. Pytanie, dlaczego tak się stało, można uznać za warte podjęcia przez historyków nauki.

Nadanie Alinie Szemińskiej przez Uniwersytet Genewski tytułu doktora honoris causa (w roku 1979) można uznać za częściową rekompensatę niedostatku uznania jej zasług dla psychologii.


Na pytanie dlaczego prace Szemińskiej, dokumentujące kolejne etapy rozwoju psychomotorycznego dzieci są "zapomniane" w jej rodzinnym kraju, w zakończeniu artykułu LAMARCKIZM KONTRA KAPITALIZM daję taką oto odpowiedź:

Cytat:
BIEDA ELITY EURO-ATLANTYCKIE pragnące zapanować nad światem starają się, za wszelką cenę, nie dopuścić do powstania kadr naukowych o szerokich horyzontach. Kierując się ZBIOROWĄ INTELIGENCJĄ,charakteryzującą nie tylko kolonie ślepych termitów studiowanych przez P.P. Grassé, ale i „kolonie” pasożytniczej tkanki nowotworu, bardzo systematycznie starają się one realizować swój „plan kolonizacji” w sposób gromadny, tak jak te wychwalana przez Ojców Kościoła „szarańcza, które nie posiadając króla, w porządku wyrusza na kolejne żerowiska” (Prz. 30, 27, Orygenes IV, 87). Kto bowiem potrafi dziś precyzyjnie wskazać na osoby odpowiedzialne – i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie – za modyfikację programów szkolnictwa polegającą na wymuszaniu na młodzieży jak najwcześniejszej specjalizacji, zabezpieczającej przed pojawieniem się elit o bardziej szerokich poglądach? To systematyczne zawężanie horyzontów myśli u młodych ludzi rozpoczyna się obecnie już w pierwszej klasie liceum, w wieku zaledwie 15 lat! Wszystko to po to „aby nie dopuścić, by ludzie kiedykolwiek zobaczyli, jak rzeczy naprawdę wyglądają – no i oczywiście by cała władza nad światem mogła zostać nareszcie skumulowana przez wskazany przez biblijnego Boga Biznesu Naród Wybrany, samo-utożsamiający się z oligarchią krajów anglosaskich


Wystarczy?

Zainteresowani znający Język Panów proszeni są o przeczytanie dość dowcipnego artykuliku "Satanic 999 verses of markglogg" - http://markglogg.eu/?p=1107 (Było w nim zbyt dużo dających do myślenia ilustracji zmian symboli Pogotowia Ratunkowego, by go opublikować na prawda2.info, która obecnie na ilustracje jest "ślepa".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:33, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@pszek
Cytat:
Uwierzył byś @Gansienica? a pamiętasz że jeszcze ze 20 lat temu ludzie dla obśmiewania buractwa profanów, opowiadali żarty w rodzaju: odziedziczyłem po dziadku kilka obrazów ale były stare więc kazałem je przemalować Pamiętasz.Ja pamiętam więc ty tym bardziej.Nie bardzo rozumiem dlaczego cywilizacyjnych ułomności poszukujesz w jednym źródle a mianowicie w bogu?


Najpierw "podtarłeś" się artykułem z Wiki, lecz gdy i tam zabrakło argumentu ku kretyńskiej tezie - którą znasz - wrzuciłeś zdjęcie jakieś przedpotopowej książki pisanej jeszcze za "czasów słusznie minionych". Czyli zamiast zbyć profana (mnie) od razu skanem ze książki, najpierw użyłeś globalistycznego instrumentu w postaci Wikipedii, w celach dyskusyjnych, by w innej rozmowie narzekać na narastający globalizm...

Cytat:
Jeśli pisała unosząc się na takich intelektualnych wyżyn jak Ty to ja się nie dziwię że książki wywołały taki skutek jaki wywołały czyli żaden a globalizm ma się dobrze.
Poza tym nie mam pojecia jaką bazą dokumentalną się posługiwała bo od 50 lat nikt nie prowadził profesjonalnych czyli par excellence naukowych, badań zjawiska globalizmu viewtopic.php?t=22095


Nie wiem czy ty masz problem z utrzymaniem kursu poznawczego, czy po prostu doskwiera ci jego dysonans, lecz warto by było zachowywać chociaż krztynę przyzwoitości i stosować się do wyznawanego światopoglądu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:08, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli chodzi o „Gośkę” to powtarzam, że odmian ateistów jest prawie tyle, co bogów w hinduskim panteonie. Na wszelki wypadek przypominam, na czym polegała przystosowawcza „mutacja światopoglądowa” (pobożnego) Kreacjonizmu w (bezbożny) Darwinizm. W tekście „Lamarckizm kontra kapitalizm” sprzed 2 lat, znalazłem takie oto porównanie opracowanych przez świętego Pawła „ZASAD MYŚLENIA” protestanckich chrześcijan, z „ZASADAMI BEZ-MYŚLENIA” opracowanymi przez mieniących się ateistami darwinistów.

Sekularny (neo)darwinizm to „duchowa pochodna” biblijnego kreacjonizmu


Coś podobnego do przystosowawczej zmiany ‘barw ochronnych’ zwykłej salamandry, zmuszonej do życia w nowym kolorystycznie otoczeniu, nastąpiło w momencie sekularyzacji społeczeństw Zachodu, zwłaszcza w tych krajach, w których dominują tak zwani WASP (White Anglo-Saxon Protestants). Mianowicie „barwy zewnętrzne” protestanckich pastorów oraz teologów (do nich należał i Thomas Malthus i Karol Darwin) doznały relatywnie szybkiej transmutacji w „barwy zewnętrzne” kapłanów (neo)darwinizmu, „od wewnątrz” niezmiennie motywowanych tym samym, witalistycznym motorem, jakim jest prymitywna „ludzkich termitów, płazów oraz gadów” CHĘĆ W ŚWIECIE DOMINACJI.

Bo jak się dobrze przypatrzeć, ta „inanimistyczna (nieożywiona, martwa) wiara neodarwinistów” ma taką samą strukturę poznawczą jak MARTWA WIARA protestantów promieniująca z paulińskich „solas”. W obu wierzeniach najbardziej istotnym jest bowiem stwierdzenie, iż „TYLKO DZIĘKI ŁASCE BOŻEJ (u darwinistów ‘tylko dzięki genetycznemu pochodzeniu’), a więc BEZ POTRZEBY UCZYNKÓW (bez potrzeby jakichkolwiek specjalnych wysiłków) CZŁOWIEK (względnie inne zwierzę) JEST PRZEZ BOGA WYBRANY (u darwinistów ‘jest wyselekcjonowany przez Naturę’).

A oto „5 solas” religii naukowego darwinizmu:

1. 1. Sola scriptura (neo)darwiniana acceptabile est – Tylko pisma (neo)darwinowskie są akceptowalne w naukowych czasopismach [(neo)Darwinian writings alone are acceptable in scientific journals]

2. 2. Solo multiplicatio esentiae vitae est – Tylko rozmnażanie się jest istotą życia [multiplication alone is the essence of life]

3. 3. Soli genes determinant caractere animalis, actiones animalis non essentialis sunt – Tylko geny określają charakter zwierząt, aktywność tych zwierząt nie ma (ewolucyjnego) znaczenia [genes alone determine the character of an individual, etc.]

4. 4. Solus incidentes creatio species novus – Tylko przez przypadek powstają nowe gatunki [only by accidents new species appear]

5. 5. Sola selectia naturalis est motor evolutione – Tylko dobór naturalny jest motorem ewolucji [natural selection alone is the motor of evolution]

No i oczywiście, wszystkie te „solas”, zarówno sekularnego darwinizmu, jak i religijnego paulinizmu, są CZYSTYMI ZMYŚLENIAMI, nie mającymi żadnego pokrycia w faktach doświadczalnych. Ponieważ jednak te ZMYŚLENIA przysparzają i Sławy i Prestiżu i oczywiście Pieniędzy ich twórcom oraz propagatorom, więc te ZMYŚLENIA są w stanie dominować w ludzkich społecznościach przez wieki całe. Oczywiście pod warunkiem, że entuzjaści tych zmyśleń (w Polsce na przykład dr Robert Piotrowski z UZG) żarliwie będą wypełniać zalecenie ich Stwórcy „Ja zniszczę mądrość mądrych, a rozum *(tzn. inteligencję, wiedzę, znajomość) rozumnych odrzucę.

Przypominam, 5 SOLAS PROTESTANTYZMU tak wyglądają:

Sola Fide, by faith alone. (tylko wiarą należy się kierować)
Sola Scriptura, by Scripture alone.(czytać należy tylko to, co napisano w Biblii)
Solus Christus, through Christ alone. (tylko przez Chrystusa umęczonego zbawienie)
Sola Gratia, by grace alone. (tylko przez łaskę Boga jesteście wybrani)
Soli Deo Gloria, glory to God alone. (tylko Boga należy wychwalać)

Wszystkie te NEOJUDAISTYCZNE SOLAS są zawarte w “Listach” świętego Pawła
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:04, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gąsienica napisał:
Wszystkie te NEOJUDAISTYCZNE SOLAS są zawarte w “Listach” świętego Pawła


Mam wrażenie, że nie wiesz o czym piszesz, albo nie znasz PŚ.

"Kiedy Sylas i Tymoteusz przyszli z Macedonii (do Koryntu — przyp.), Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem. A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien. Od tej chwili pójdę do pogan." (Dz 18, 5n; BT)

I co św. Paweł pisał takiego neojudaistycznego, skoro pogardzał żydami nieuznającymi jego widzenia z mesjaszem? Szaweł od początku był pogardzany przez gminy żydowskie, gdyż nigdy nie spotkał Jezusa, a uważał się za co najmniej równego do apostołów, którzy go widzieli. Zresztą większość Żydów nie uznawała Jezusa za jakiegokolwiek mesjasza i powróciła do starotestamentowego boga, a ten obrażony wypowiedział im wojnę religijną - co wyczytasz z przytoczonego wyżej cytatu.

Jak już to Szaweł był antyjudaistyczny, a nie "neojudaistyczny".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:24, 27 Cze '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szybciutko odpowiadam. CAŁA PODSTAWOWA SOCJOTECHNIKA KOŚCIOŁA GRZECHÓW ODPUSZCZANIA METODĄ BARANKA BOŻEGO UMĘCZANIA jes po prostu ZERŻNIĘTA z ZAKŁAMUJĄCYCH RZECZYWISTOŚĆ, FILOKRYMINALNYCH PRAKTYK JEROZOLIMSKIEJ ŚWIĄTYNI.

Czytać na przykład "CZY CHRISTUS REX TO ZOMBIE? np. http://kritikos.pl/Marek-Glogoczowski-Czy-Christus-Rex-to-Zombie lub http://zaprasza.net/a.php?article_id=31292

lub nowsze

JUDAIZM TO POTWORNA RELIGIA, KTÓRA NIE POWINNA ISTNIEĆ np. https://wiernipolsce.wordpress.com/2014/.....a-istniec/

No i można dodać Karola Marksa jing-jang z przechodzeniem judaizmu w chrześcijaństwo (przed 2 tysiacami lat) i z powrotem (obecnie, zaczęło się to juz wraz z ruchem protestanckim) np. http://markglogg.eu/?p=1089
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
grzanek




Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 368
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:05, 03 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W nawiązaniu do lejtmotywu publicystyki Gąsienicy – odwiecznego podziału ludzkości na “archetypicznych potomków” “siedzidupy” Jakuba (alias Izrael), protoplasty tzw. narodu wybranego, oraz mentalnych spadkobierców mężnego i zaradnego Ezawa (symbolicznego praojca Gojów) – chciałem jedynie podzielić się tym znaleziskiem:





Prof. Michael Hoffman — który jako ekspert od judaizmu, autor słynnej cegły “Judaizm Zdemaskowany” raczej ma w tej materii kompetencje — twierdzi, że bachurom w jesziwach od najmłodszych wbijają do głów powiedzenie, że “Ezaw nienawidzi Jakuba”, co ma oznaczać, że wszystkie Goje pałają irracjonalną nienawiścią do Judejczyków. Efekty takie indoktrynacji są powszechnie znane:

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:20, 08 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Post Scriptum do BÓG JAHWE INTELIGENCJĄ EMBRIONALNĄ JEST

Arystoteles i entelechia („ucelowienie”) Boga Izraela


Wyniszczę mądrość mędrców i inteligencję inteligentnych udaremnię!

– tak zwana „głupawka apostolska” św. Pawła w 1 Kor. 1, 17

Zapytałem się mego, nieco młodszego ode mnie kolegi, który kiedyś tam „liznął” trochę filozofii na 1 roku na UJ, „CZYM ZASADNICZYM SIĘ ODRÓŻNIA ŻYWE OD NIEŻYWEGO?

- Odpowiedział tak, jak chyba każdy „upupiony” zachodnim stylem myślenia: no, żywe się rozmnaża, a nieżywe nie.

Ale co jest warunkiem absolutnie niezbędnym, aby ustrój ożywiony zaczął się rozmnażać?

- Tutaj zaczęły się trudności z odpowiedzią, „no muszą być ku temu odpowiednie warunki…” Naciskany, mój kolega te „odpowiednie warunki” niezbyt potrafił sprecyzować. Po kilku dodatkowych wymianach zdań doszliśmy wspólnie do odkrycia, iż „aby zacząć się rozmnażać każdy organizm – w tym i każda żywa komórka – musi posiadać nadwyżkę energii oraz budulca, by móc tworzyć nową komórkę, względnie cały organizm”.

Banalne, czyż nie?

Ale z tego, przez ogół TEORETYKÓW BIOLOGII nie dostrzeganego banału wynika, że MNOŻENIE SIĘ Istot ŻYWYCH JEST POCHODNĄ ICH SIĘ ODŻYWIANIA. Który to fakt stawia pod znakiem zapytania całą darwinowską teorię ewolucji – no bo gdy znikają możliwości się wyżywienia, to i zoon-żywina automatycznie przestaje się rozmnażać, w sposób INTELIGENTNY unikając rodzenia potomstwa skazanego na ciężką walkę o byt. Coś jak gdyby cały pomysł Darwina z Doborem Naturalnym był prostackim zmyśleniem, CHIMERĄ nie godną by w nią wierzyli inteligentni (od inter-ligare, potrafiący łączyć nawzajem idee) ludzie. Ale idźmy dalej.

Przypomnijmy zatem podstawowe rodzaje entelechii (celowości zachowania się) charakteryzujące, według Arystotelesa zoon, czyli istoty ożywione.

Otóż zapoznany obecnie Arystoteles argumentował, że wszystkie istoty ożywione mają duszę (anima, pneuma) wegetatywną, której entelechią jest ODŻYWIANIE SIĘ I WZROST (polegający właśnie na ROZMNAŻANIU SIĘ komórek organizmu – to odkryto dopiero przed 180 laty dzięki użyciu mikroskopu).

Dopiero na tej „wegetatywnej” bazie zachodzi dalszy etap dyferencjacji, u obdarzonych organami ruchu zwierząt powstaje „dusza zwierzęca”, której entelechią jest POSTRZEGANIE I PORUSZANIE SIĘ – u zwierząt niższych (owady, ryby, etc) te organy wciąż są podporządkowane entelechii odżywiania się, ale u zwierząt wyższych istnieją już głównie dla samego celu poruszania się i obserwacji świata: przecież nasz domowy pies marzy głównie o tym, aby iść na spacer by sobie POBIEGAĆ I POWĄCHAĆ cudowne dlań zapachy parku, żadnej chęci „walki o byt” u niego się nie obserwuje.

A na bazie „rozwiniętej duszy zwierzęcej”, jak to zaobserwował Arystoteles przed prawie 2,5 tysiącem lat, formuje się „dusza ludzka”, której entelechią (celowością życia) jest MYŚLENIE i BUDOWANIE OBRAZU ŚWIATA. Ta wspólna z wyższymi zwierzętami „ludzka” potrzeba poznania – i zrozumienia – świata, u niektórych osób zachowuje się aż do ich śmierci, u większości jednak ludzi z czasem ona oklapuje, normalny zapracowany człowiek jak gdyby powraca do swej „roślinnej” wegetacyjnej celowości istnienia. Dotyczy to w szczególności mieszkańców krajów kapitalistycznych, żyjących z PRACY NAJEMNEJ, zazwyczaj bardzo ograniczającej – czy wręcz upodlającej – ich pod względem rozwoju psychomotorycznego. (Jak to przed stuleciem się w Polsce mawiało, „dla pieniędzy ksiądz się modli, dla pieniędzy lud się podli”.)

Jak to super-intensywne obecnie, samo-udomowienie się człowieka odbija się na jakości światopoglądu wyznaczającego cel (entelechię) ludzkich poczynań?

Tutaj warto przypomnieć, że powołujący się na Arystotelesa, XX-wieczny filozof przyrody, biolog i psycholog Jean Piaget ze współpracownikami (w tym i Aliną Szemińską z Polski) udokumentował, że bez intensywnych ćwiczeń sensomotorycznych w młodości, ludzki układ neuronalny nie zostaje w pełni wykształcony, wychowani w środowisku nie wymagającym wykonywania złożonych operacji umysłowych oraz fizycznych, obywatele (a zwłaszcza obywatelki) zachowują dziecinne – a nawet i „embrionalne” cechy osobowości, ograniczające ich zachowanie do konsumpcji (żarłoczności) oraz nieruchawego trybu życia w bezpiecznym „jak w łonie matki” otoczeniu. (Patrz „Deklaracja Praw Człowieka Embrionalnego” z roku 1993.) I oczywiście, im bardziej jest ograniczony obywatel(ka), tym większe ma ambicje dominacji, za pomocą nagromadzonych przezeń (przez nią) artefaktów zwanych bogactwami.

Jak to dokumentowałem, w miarę dowcipnie, już w „Wykładzie o rozwoju potrzeb u obywatela siedzącego w wannie z ciepłą wodą” z roku 1983, w świecie nasyconym techniką następuje rodzaj „przebudowy” celowości (entelechii) ludzkich postępowań: „Poprzez mechanizm regeneracji z nadmiarem (R-N-A) systemu nerwowego, z czasem musi u nas powstać potrzeba używania tych ułatwień dla ich używania, winno wystąpić totalne uzależnienie człowieka od artefaktów ułatwiających jego życie: cała aktywność społeczeństwa “rozwiniętego” obraca się wokół zaspokajania potrzeby używania ułatwień życiowych, które to środki muszą wywoływać jeszcze większą zależność od nich.”

Uzależnianie się ludności od ułatwiających życie przedmiotów, a zwłaszcza od Pieniądza, dostrzeżono już w starożytności. Ten fizjologiczny fakt wykorzystali sprytni kapłani Izraela by zrobić zeń osnowę zawartego w Testamencie Starym pomysłu na Zawładnięcie Światem (Iz. 60: 1-12) przez Lud Boży. Jak to już, wzorując się na Karolu Marksie po wielokroć podkreślałem, Mamon to był – i jest – ten wychwalany przez współczesnych nam papieży starożytny hebrajski Bóg Jedyny zwany Jahwe, na którego „zew” ruszył Abram/Abraham z sumeryjskiego miasta Ur, by wraz ze swą atrakcyjną żoną-siostrą założyć seks-biznes w Ziemi Obiecanej. Ponieważ zaś PIENIĄDZ JEST NIERUCHOMY (sam w sobie nie posiada żadnej celowości, czyli entelechii, za wyjątkiem dążenia do rozpadu, wzrostu entropii charakteryzującego przedmioty martwe), to zachowujący się na jego Obraz i Podobieństwo Właściciele Pieniądza (bankierzy) stali się Nieruchomym Poruszaczem Świata – czyli arystotelesowskimi Bogiem.

Jak zatem wygląda „Plan boży” podboju Ziemi w imię Lichwy i wymuszonej przez nią Pracy?

- Po pierwsze, ludzie Mamona starają się nie dopuszczać do świadomości mas, że zrutynizowana praca nie „uczłowiecza” ale na odwrót, ODCZŁOWIECZA, upodabnia wykonujących ją ludzi do martwych, niezdolnych do zastanowienia się nad swym postępowaniem przedmiotów. (To była Arystotelesa obserwacja zachowania się pracowników fizycznych w Atenach.)

- Po drugie, nie dopuszczać do skojarzenia zachowania się, ekonomicznie zgigantyzowanego Światowego Nadnarodu Wybranego, z zachowaniem się agresywnie rozprzestrzeniającą się niezróżnicowanej tkanki nowotworowej, atakującej organizmy pozbawione wystarczającej ochrony immunologicznej.

- Po trzecie, tak ustawić kontrolującą zachowanie się mas religię oraz Środki Masowego Przekazu, aby chroniły one interesy Klas Posiadających.

- No i po czwarte, tak manipulować świadomością mas, by „udaremnić inteligencję inteligentnych” (św. Paweł I List do Koryntian), by nikt już nie odważał się ostrzegać współobywateli, jak rzeczy mają się naprawdę, w jakie poznawcze „bagno” (to jest eufemizm) ludzkość się stacza, bezmyślnie akceptując entelechię (ucelowienie) Pisma Świętego „oddania Ziemi w dziedzictwo potomstwu Abrahama”.

A oto przypomnienie szczegółów tego „bożego planu termityzacji ludzkości”


1. Jeśli chodzi o punkt pierwszy, o to ograniczenie „duszy poznającej” ludzi do zajęć, które starożytnym kojarzyły się z niewolnictwem, to mamy tutaj bezsprzeczną zasługę apostoła Pawła, zgodnie z jego żydowskim duchem (entelechią) nauczającego „Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! 11 Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi.” (2 Tes. 3: 10) Choć taki nakaz brzmi bardzo „moralnie”, to w praktyce narzuca on chrześcijanom pod-ludzka entelechię charakteryzującą żyjące grupowo termity, które swą „pracą” potrafią zdewastować, zamienić w pustynię, kolonizowane przez nie obszary.

O tym zawartym w Biblii termito-podobnym „Planie Bożym” ja się dowiedziałem dopiero w 1981 roku, gdy w encyklice „Laborem exercens” Jana Pawła II przeczytałem taką oto dobrą nowinę: „Słowa o „czynieniu sobie ziemi poddaną” posiadają ogromną nośność. Wskazują na wszystkie zasoby, które ziemia (a pośrednio świat widzialny) kryje w sobie, a które przy pomocy świadomego działania człowieka mogą być odkryte i celowo wykorzystywane przez niego.” Poruszony tym „zdewastujmy pracą Ziemię” przekazem zawartym w papieskiej encyklice, krakowski tłumacz, między innymi z hebrajskiego, Ireneusz Kania dokonał dość szczegółowego opracowania„Peru urweru – dwa programy Jahwe a źródła współczesnego kryzysu ekologicznego” (http://www.zb.eco.pl/bzb/8/czesc1.htm). Wskazał on w nim do jakiego stopnia początkowo tylko żydostwo, a następnie i inne „dotknięte Przeciw-Rozumem (Misologos) Biblii” narody, zwłaszcza tak zwani WASPS (White-Anglo-Saxon-Protestants) rzuciły się, ze strzelbami, piłami do karczowania lasów, a potem i mechanicznymi koparkami do budowy autostrad, by „czynić sobie Ziemię poddaną”, z fizjologiczną nienawiścią niszcząc Piękno Przyrody Ameryki Północnej.

2. O wiele poważniejszy jest drugi punkt „Inteligentnego Projektu (IP) Ludu Bożego, polegającego na odmóżdżeniu oraz robotyzacji ludzkości za pomocą nauki oraz religii”. Polega on na uporczywym nie dostrzeganiu, przez społeczne autorytety (w Polsce do niedawna filozofowie UW i PAN, Wł. Krajewski i St. Amsterdamski) kontrolujące jakość prac naukowych, że LUDZIE WŁASNYM WYSIŁKIEM (LUB JEGO BRAKIEM) SAMI PRZEBUDOWUJĄ GENETYCZNĄ BAZĘ SWEJ FIZJOLOGII, tworząc (lub eliminując) różnorodne entelechie – czyli celowości życia – swego postępowania. Przykłady jak to się dzieje podawałem już ponad 30 lat temu w „Wykładzie na temat rozwoju potrzeb”. Tutaj przypomnę, że zbyt łatwe do wegetacji środowisko, nie wymuszające ćwiczeń w zakresie i obserwacji otoczenia oraz logicznego formułowania myśli, produkuje ogromną liczbę osób umysłowo lekko upośledzonych, w sprzyjających ku temu warunkach przekształcających się w konsumpcyjnie nienasycone „oranusy”. (”; ‘oranus’ znaczy dosłownie oral + anus = ustodupie, kwintesencja konsumpcyjno-wydalniczej entelechii Nowego Człowieka opisanego przez Wiktora Pielewina w książeczce „Generation Π” – patrz esej „Ziemia planeta Oranusjan” ze stycznia roku 2007, zamykający mą niedoszłą pracę habilitacyjną pod tytułem „Młot na Rozum Liberalnej Demokracji.)
http://markglogg.eu/wp-content/uploads/2015/06/Oranus-Generation_P.jpg

Otóż by zupełnie oddzielić „genetyczną specyfikę” rozmaitych odmian zwierząt – w tym i „Wybranego Gatunku” ludzi – od ich zachowania się w świecie, już w latach 1940 dokonano eksperymentu „udaremniającego inteligencję inteligentnych lekarzy” zbrodniczo utrzymujących, że szczepienia dzieci są pożyteczne, jako że organizmy samorzutnie uodporniają się na choroby, poprzez styczność (reakcja R-N-A) z osłabionymi zarazkami. By obalić tę „wrogą dzieciom” tezę medycyny, dwóch przedsiębiorczych uciekinierów do USA z faszystowskiej Europy, Max Delbrück i Salvador Luria, na postawie umiejętnie „niedorobionego” eksperymentu (pominęli w jego interpretacji 24-40 godzinny czas oczekiwania na pojawianie się w pełni odpornych na wirusa kolonii bakteryjnych), dumnie ogłosiło, że bakteryjne Struktury Genetyczne zmieniają się tylko przez Przypadek nie związany z odpornościowym zachowaniem się tych bakterii.

(Jest to teza o NIE ISTNIENIU bio-mechanizmu R-N-A na poziomie genetycznym; przyznaję, że w 1979 roku na stypendium w Paryżu zabrało mi kilka tygodni przebijania się przez skomplikowana statystykę, by odkryć tę elementarną niedoróbkę „naukowej głupawki” dwóch przyszłych laureatów Nagrody Nobla.)

Ta, wyraźnie żydowska intelektualna głupawka – uwierzytelniająca skądinąd pochodzenie Narodu Wybranego od „zamysłu boga” zwanego Opatrznością, względnie Zjawiskiem Losowym – stała się w Nauce Zachodu (wciąż skojarzenie z pełną wygód „łazienką”) DOGMATEM BIOLOGII do dzisiaj dość powszechnie zaakceptowanym. Przyczynił się ten DOGMAT i do rozpowszechnienia się irracjonalnego strachu przed uszkadzającym geny promieniowaniem jonizującym i do wiary w „egoizm” samo replikujących się genów i do ochrony mózgów ludności przed naturalnymi skojarzeniami łączącymi poczynania Wybranego Genetycznie Narodu z agresywnym zachowaniem się komórek rakowych, kolonizujących kolejny, nadający się do „konsumpcji” żywy organizm.

Bez bowiem odrzucenia tego ŻYDOWSKIEGO DOGMATU GENETYKI, „wyniszczającego mądrość mędrców (a zatem i Arystotelesa) i niweczącego inteligencję homo sapiens”, nie ma mowy o jakimkolwiek głębszym zrozumieniu genezy raka – choroby powstającej właśnie przez wzajemną izolację, czy to tkanek ssaków w warunkach „in vitro” (w szkle), czy to ludzi zamkniętych w sterylnych „szklanych domach” współczesnych korporacji. Patrz szkic mechanizmu powstawania patologicznych, rakopodobnych zachowań zarówno komórek jak i ludzi, z książki „Atrapy i paradoksy nowoczesnej biologii” z roku 1993:
http://markglogg.eu/wp-content/uploads/2.....izacji.jpg

3. Jeśli zaś chodzi o patologiczne „ustawienie religii dla mas”, to mamy od dwóch już blisko tysięcy lat system robienia ludziom wody z mózgów, za pomocą stręczycielstwa „wiary w świata zbawienie przez Jezusa z Nazaretu umęczenie”. Jak przypominam to w przypisie do „Biblijnego imperatywu globalizacji” (rok 2000) „Zasadę funkcjonowania tej biblijnej metody “grzechów odkupienia” omawia w szczegółach książka Dramat odkupienia ks. St. Budzika (Byblos, Tarnów, 1997). Na str. 268 cytowany jest w niej tekst niemieckiego teologa R. Schwagera, komentującego zawarte u “Deutero-Izajasza” (53, 4-5) proroctwo o “Słudze bożym”: „Pan dopuścił abyśmy zrzucili nań grzechy nas wszystkich, udręczono go, lecz sam dał się dręczyć” itd. Schwager celnie w tym miejscu zauważa, iż złoczyńcy jednoczą się przeciw sprawiedliwemu, aby przez zadany mu gwałt zrzucić nań swą winę. Działanie zaś Boga w tym wydarzeniu polega na uzdatnieniu Sługi do dobrowolnego przyjęcia cierpienia. Widać tutaj jasno, iż “Bóg” staje się aktywnym kolaborantem specyficznej “solidarności złoczyńców”, paraliżując u ich ofiary wszelkie odruchy buntu przeciw niesprawiedliwym oskarżeniom oraz udrękom.”

No i mamy w tym, dostępnym w literaturze kościelnej opisie, bardzo wyraźnie zarysowaną „osobowość” chrześcijańskiego „boga – aktywnego kolaboranta specyficznej ‘solidarności złoczyńców’”. Ta solidarność złoczyńców toż to jest dokładnie ten Naród Wybrany, któremu „Bóg” – w swym IP, czyli Inteligentnym Projekcie – zlecił przejęcie Panowania nad Ziemią. Tę entelechię (ucelowienie) poczynań potomków „ojca narodów” Abrahama, wsławionego próbą usmażenia na wolnym ogniu własnego syna, przypomniał nie tak dawno papież Benedykt XVI, który w 2006 roku w mowie wygłoszonej na miejscu byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu „jeszcze raz potwierdził słowa Jana Pawła II, że naród żydowski jest rzeczywiście narodem wybranym przez Boga, które to wybraństwo nie przeminęło. Podkreślił również wyraźnie, że każda próba unicestwienia tego narodu jest próbą unicestwienia Boga.”

Gdy jednak sobie przypomnimy, że według Arystotelesa nihil est in intellectu quod prius non fuerit in sensu (nie ma nic w umyśle, czego nie było by uprzednio w zmysłach), to szybko skojarzymy, że także i pojęcie „nie materialnego boga Stwórcy” pojawiło się w starożytności jako dokonana, przez zainteresowane w swym własnym wywyższeniu się kapłaństwo „jakubowych siedzidup”, ekstrapolacja „w kosmos” pojęcia dobrze dostrzegalnego Ziemskiego Tyrana (Molocha), zabraniającego ludziom myśleć logicznie (patrz „misja” św. Pawła). Takie wyobrażenie sobie boga jest zatem „Chimerą, bytem zmyślonym przez ludzi w boga nie wierzących, po to by ich adorowano”, jak to argumentował Kazimierz Łyszczyński w „De non existentia dei” z roku 1689 – i które to odkrycie entelechii (ucelowienia) Stworzenia Boga Izraela stało się przyczyną jego męczeńskiej śmierci.

Odważmy się tutaj przypomnieć, że pozbywanie się z wyobraźni chimer, szkaradnych bytów zmyślonych, takich jak „nienawidzący homo sapiens Bóg Izraela”, względnie darwinowski „dobór naturalny”, to tylko rodzaj koniecznego ODŚMIECENIA społecznej wyobraźni. W tej epikurejsko-arystotelicznej perspektywie warto zauważyć, że w mowie Benedykta XVI w Oświęcimiu w 2006 roku prawie explicite dostaliśmy wskazówkę, że jedyną metodą pozbycia się NOWOTWORU Narodu Wybranego jest usunięcie mózgobójczej chimery Boga Izraela z naszych domostw oraz mediów. A po tym „klerobójczym” zabiegu od razu Świat Stanie się Piękniejszy i Weselszy, chociażby z tego powodu, że zniknie wyimaginowana izajaszowo-paulińska chimera boga-potwora zwanego MISOLOGOS, którego entelechią (ucelowieniem) jest doprowadzenie gatunku homo sapiens do kompletnego skretynienia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Deus judeorum ignorantia est
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile