W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Chiny mobilizują wojska wokół Tybetu  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 1763
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dunkelheit




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 321
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:47, 21 Mar '08   Temat postu: Chiny mobilizują wojska wokół Tybetu Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Wokół Tybetu trwa mobilizacja chińskich wojsk, a małe miasteczka zachodnich Chin zmieniły się w obozy wojskowe - pisze Associated Press.




Więcej na:
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?k.....caid=15918

I gdzie reakcja hamerykanów?
To jednoznacznie pokazuje (tym co jeszcze tego nie spostrzegli), że USA nie ingeruje tam gdzie trzeba ale tylko tam gdzie są zagrożone ich interesy ekonomiczne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tiesto12




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 339
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:08, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A powiedz mi co w tej sytuacji moga zrobic amerykanie? Przecie nie wysla tam armii a Chiny wszelie upomnienia np ONZ maja w dupie. Poza tym rozwijajaj sie bardzo silnie i za pare lat beda najsilniejsza gospodarka swiata i wtedy beda mogli zrobic wszystko co beda chcieli łacznie z aneksja na Tajwan bo nnikt im nie podskoczy. wtedy zatesknicie za potega USA jedynego gwraranta jako takiej rownowagi na tym swiecie.Wspomnicie moje słowa za pare lat, nie dostrzegacie niebezpieczenstwa, a i jeszce jedno - takich wiezien jak w Guantanamo w chinach s a dziesiatki jesli nie setki, a wszelskie krzyki o poszanowanie praw obywatelskich chiny maja gdzies i beda mialy nadal...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
piotr147




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:05, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem to Chińska gospodarka rozwija się lepiej niż polska bo mają jeszcze tańszą siłę roboczą i możliwość zmuszania do pracy jakiej kolwiek.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nero12




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 92
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:15, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chiny krwawo stlumia zamieszki... to jest pewne. A ONZ pewnie jak zawsze bedzie apelowala o pokoj... w dupe niech sobie wsadza ten apel.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
piotr147




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:22, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ONZ nie wkroczy zbrojnie do Chin bo to państwo jest zbyt mocne i wojna by trwała chyba z 50 lat ...
Mało tego mogą mieć bombę atomową bo Korea już raczej ma.
Z drugiej strony co z stamtąd można ukraść żeby się pchać w kolejną wojnę!?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Greg




Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 112
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:04, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chiny już od dawna mają broń atomową i jest to całkowicie oficjalne...

A sam Tybet jak dla mnie jest sprawą pomiedzy Chińczykami a Tybetańczykami, skoro nie chcą być razem to niech wystąpią, skoro nie mogą to niech się postarają, mnie to nic nie obchodzi Exclamation

Czy ktos nam za zaborów pomagał, czy ktoś kiwnął palcem jak ruscy wchodzili do nas w 1944 roku Question
NIE Exclamation

Więc dlaczego ja mam ponosić jakiekolwiek ryzyko i stratu za naród którego nie znam, w życiu tam nie byłem i nic mnie oni nie obchodzą Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Leski




Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 307
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:38, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tiesto12 napisał:
A powiedz mi co w tej sytuacji moga zrobic amerykanie? Przecie nie wysla tam armii


To po co pierdolą na cały świat że bronią praw człowieka skoro w sytuacji kiedy jeden z najbrutalniejszych reżimów masowo morduje ludzi ograniczają się zapewne do dyplomatycznej notki. A w Iraku i Afganistanie to pokojowo władze zmienili jak mniemam. Widzę że masz szeroką wiedzę na temat stosunków międzynarodowych skoro jedyną akcją jaką dostrzegasz w tej sytuacji jest interwencja militarna.

Tiesto12 napisał:
Poza tym rozwijajaj sie bardzo silnie i za pare lat beda najsilniejsza gospodarka swiata i wtedy beda mogli zrobic wszystko co beda chcieli łacznie z aneksja na Tajwan bo nnikt im nie podskoczy. wtedy zatesknicie za potega USA jedynego gwraranta jako takiej rownowagi na tym swiecie.


1. Nie zapominaj że w regionie znajdują się też inne znaczące siły zarówno gospodarcze jak i militarne które raczej nie są stronnikami Chin. Mówię tu o Japonii i Indiach. Przyzwolenia na "robienie co będą chcieli" raczej nie dostaną.
2. Uważasz że USA pozwoli Chinom tak po prostu przejąć rolę dominatora? Szczerze w to wątpię. Ukatrupią Smoka zanim ten dorośnie.
3. USA gwarant jako takiej równowagi. Ale się uśmiałem. Chyba znamy inne definicje słowa "równowaga".

Wzrostowi potęgi Chin, jak każdemu w historii, towarzyszyć musi konflikt zbrojny. W tym przypadku byłby co najmniej regionalny a najprawdopodobniej globalny. Wielkie imperia nie przemijają po sobie na skutek dżentelmeńskich umów. Ale to tylko teoretyczny wywód. Wielki Architekt może mieć inne plany.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sprzeciw




Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 152
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:11, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Greg napisał:
Czy ktos nam za zaborów pomagał, czy ktoś kiwnął palcem jak ruscy wchodzili do nas w 1944 roku Question
NIE Exclamation

Jesteś katolikiem? Laughing
Ręce opadają. Zresztą jak oni mogli pomóc?? Nie posiadają czołgów, myśliwców i wyrzutni rakiet. Daj spokój.

Greg napisał:
Więc dlaczego ja mam ponosić jakiekolwiek ryzyko i stratu za naród którego nie znam, w życiu tam nie byłem i nic mnie oni nie obchodzą Rolling Eyes

Po pierwsze sami Tybetańczycy nie chcą zapewne twojej zbrojnej interwencji, tak jak Amerykanów. Domyśl się dlaczego. Po drugie - jesteś tchórzem bo srasz w gacie na samą myśl, by stanąć przeciwko tyranowi. Powodzenia w walce o twoje resztki wolności tu w Polsce. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nero12




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 92
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:23, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Greg napisał:
Czy ktos nam za zaborów pomagał, czy ktoś kiwnął palcem jak ruscy wchodzili do nas w 1944 roku Question
NIE Exclamation


Sprzedali nas amerykanie, Churchill nie mial za wiele do powiedzenia w zadnej z 3 konferencji (jalta, teheran, poczdam), a malo kto wie ze wcale nie chcial sprzedawac polski ruskim. Tak samo to jemu zalezalo aby zbombardowac Oswiecim (Viasat History wczoraj bodajze o 20.00).
Anglia po wojnie byla wyniszczona i nie miala tak silnego glosu jak USA czy ZSSR.

Co do zaborow to sprawa byla lekko skomplikowana... 3 mocarstwa, 2 strony przyszlego konfliktu... a swoja droga do obu powstan zbiegali ochotnicy z calego swiata.

Greg napisał:

Więc dlaczego ja mam ponosić jakiekolwiek ryzyko i stratu za naród którego nie znam, w życiu tam nie byłem i nic mnie oni nie obchodzą Rolling Eyes


A czy my tez musimy byc takimi sku******ami ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Scorpio




Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1250
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:23, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tango usaków z żółtkami żywo przypomina cichy układ adiego H z wujkiem józkiem
chcąc nie chcąc bedziemy w tym uczestniczyć, niestety
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Leski




Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 307
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:12, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Scorpio napisał:
Tango usaków z żółtkami żywo przypomina cichy układ adiego H z wujkiem józkiem
chcąc nie chcąc bedziemy w tym uczestniczyć, niestety


Mało! Będziemy w tym uczestniczyć i do tego nie po właściwej stronie. Historia opisze nas jak faszystowskie satelity III Rzeszy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nero12




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 92
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:02, 21 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

o jakiej historii mowisz ? Tej z ksiazek czy tej ktora pozostanie nam w pamieci ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jabba




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1186
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:50, 31 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Coś mało o Tybecie się tu pisze. Widocznie lewactwo wie że tego tematu lepiej nie ruszać. Bo jeszcze coś paskudnego wylezie.

sprawa tybetu z innej strony
_________________
http://republika.pl/blog_fa_550912/991430/sz/zwoliludu.gif
________________________________
A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści
i LEWACY

Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tiesto12




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 339
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:48, 31 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tybet nikomu nie jest na reke zeby ruszac go. amerykanie chinolom nic nie zrobia. I nigdy juz nie zrobia. Dla przykładu podam ze PKB USA w 2006 roku wynosiło 13,2mld, w 2050 roku moze wyniesc 38,5mld. Chiny w 2006 roku miały PKB 2,6 mld a w 2050 beda miały 70,7 mld. czyli 2 razy wiecej niz UE która gdyby nawet w 2060 roku byla 1 panstwem to jej PKB nie przekroczy 30mld dlatego powinnismy bardziej integrowac UNie bo tak to zaleje nas zólta nawałnica i powinniscie teraz bardziej swoja agresje pzrerzucic na CHIny a nie USa. porzadek swiatowy zostanie całkowicie zachwiany a chinski bank centralny bedzie dyktował globalne stopy procentowe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JackBlood




Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 1071
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:13, 31 Mar '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tiesto12 napisał:
Tybet nikomu nie jest na reke zeby ruszac go. amerykanie chinolom nic nie zrobia. I nigdy juz nie zrobia. Dla przykładu podam ze PKB USA w 2006 roku wynosiło 13,2mld, w 2050 roku moze wyniesc 38,5mld. Chiny w 2006 roku miały PKB 2,6 mld a w 2050 beda miały 70,7 mld. czyli 2 razy wiecej niz UE która gdyby nawet w 2060 roku byla 1 panstwem to jej PKB nie przekroczy 30mld dlatego powinnismy bardziej integrowac UNie bo tak to zaleje nas zólta nawałnica i powinniscie teraz bardziej swoja agresje pzrerzucic na CHIny a nie USa. porzadek swiatowy zostanie całkowicie zachwiany a chinski bank centralny bedzie dyktował globalne stopy procentowe.


Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że ktoś tu jest przeciw USA lub za Chinami. Jesteśmy przeciw Globalnej Elicie w której rękach spoczywają politycy i banki w Ameryce, w Chinach, Europie... wszędzie po za paroma wyjątkami jak Kuba, Wenezuela, Iran. Rockefeller wielokrotnie chwalił Chiny wskazując że jest to wzorzec do naśladowania (obejrzyj ENDGAME). Elity budują sobie następnego "wroga" który jest im niezbędny by mogli przetrwać. Wielkie rody, wielkie majątki istnieją tylko i wyłącznie dzięki tworzonym przez siebie wojnom.
Zrozum Tiesto12, że trwa WOJNA KLASOWA. Wrogiem nie są inne Państwa. Wrogiem jesteś Ty i ponad 90% populacji. Jesteśmy wrogiem dla zepsutej, pozbawionej empatii, psychopatycznej Elity, której majątki zbudowane są z ukradzionych owoców pracy ludzi którym podstępnie narzucono system pieniądza dłużnego (fidusjarnego). Poddając się ich propagandzie - zaszczepiając w sobie nienawiść do wyznawców Islamu czy obywateli Chin stajesz się narzędziem w ich rękach. Narzędziem którym ONI tworzą Nowy Porządek - Orwellowski świat w którym monopol na szczęście i radość z życia ma wąska grupa genów.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
frasobliwy




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1595
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:15, 01 Kwi '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tiesto12 napisał:
A powiedz mi co w tej sytuacji moga zrobic amerykanie? Przecie nie wysla tam armii a Chiny wszelie upomnienia np ONZ maja w dupie. Poza tym rozwijajaj sie bardzo silnie i za pare lat beda najsilniejsza gospodarka swiata i wtedy beda mogli zrobic wszystko co beda chcieli łacznie z aneksja na Tajwan bo nnikt im nie podskoczy.


USA podbiły Irak bo wiedzą, ze nikt im nie podskoczy, a najbardziej pojemną dupę na upomnienia ONZ ma Izrael. Pisanie, że system jednobiegunowy oznacza RÓNOWAGĘ to juz jakaś zupełna aberracja umysłowa. Smile


Nie rozumiem też skąd te lęki o to, że Chiny za 50 lat beda mialy wieksze PKB niż Europa. Po pierwsze: 30 lat temu wieszcozno, ze Japonia polknie USA, a okazalo się, że to nie tak prosto. Po drugie: 1000 lat temu Chiny mialy PKB wiekszy niz Europa i Ameryki razem wziete. Smile To bedzie raczej powrot do normalnego stanu. Po trzecie: i co z tego? Wkurza mnie ten kretynski lęk przed "onymi" i przekonanie, że np. Amerykanie to altruisci, a chinole (pieknie ich nazywasz Tiesto. Za żydziaka pewnie byś sie zbulwersowal) jak tylko stana sie silni to nas wymorduja. Zapoznaj sie z najnowsza historia swiata. Poczytaj sobie jak USA wiek temu probowaly skolonizowac Filipiny i ilu ludzi wymordowali. Juz wtedy od waterboardingu gineli przesłuchiwani. Zyjesz pod konkretnym butem i patrzysz przez jego zafałszowana optykę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:56, 04 Kwi '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jabba napisał:
Coś mało o Tybecie się tu pisze. Widocznie lewactwo wie że tego tematu lepiej nie ruszać. Bo jeszcze coś paskudnego wylezie.

sprawa tybetu z innej strony

Laughing , jak już wspomniał @pszek i wielu przed nim , Holywood rozdaje stereotypy jak im pasuje , dlatego wielu myśli , że Tybet przed Chińczykami był jakimś rajem . Nic bardziej mylnego , system feudalny ze swoją najgorszą niewolniczą odmianą miał się tam dobrze .

Cytat:
Leonardo Olivetti: Tybet wolny i socjalistyczny


Na Zachodzie media od roku 1951 przedstawiają sytuajcę polityczną i społeczną w Tybetańskim Regionie Autonomicznym w sposób antychiński. Tybet ukazywany jest jak „kraj okupowany” przez Chińczyków, Tybetańczycy, jako ludzie prześladowani a dokonane ponad 60 lat temu reunifikacja Tybetu i Chin określana jest, jako „kulturowe ludobójstwo”. Ten fałszywy obraz rzeczywistości wpisuje się w działania zachodnich rządów wymierzone w Chiny i ich jedność. Aby wykazać to na konkretnych przykładach, konieczna jest analiza danych dotyczących prawdziwej sytuacji Tybetu i jego mieszkańców.

Od feudalnej teokracji do socjalizmu

Jednym z typowych frazesów prasy głównego nurtu jest utrwalanie mitu jakoby przed reunifikacją Tybetu i Chin, Tybet był krajem “rajskiego spokoju”, miejscem gdzie panowały pokój i dobrobyt. Kinematografia i rewizjonizm historyczny pomogły stworzyć fałszywy i niemający nic wspólnego z rzeczywistością obraz tybetańskiego lamaizmu, który zawsze (i otwarcie) głosił potrzebę rządów teokratycznych opartych na systemie feudalnym inkorporującym element niewolnictwa. Wszystko to w kraju, który był jednym z najbiedniejszych na świecie.

Jednym z typowych komunałów utrwalanych przez media głównego nurtu jest mit Tybetu, który przed ponownym zjednoczeniem z Chinami miał być “rajem na ziemi”, królestwem pokoju i szczęścia. W utrwaleniu mitu pomogły kinematografia i rewizjonizm historyczny prezentując wizje nieznajdujące najmniejszego oparcia w rzeczywistości. Lamaizm tybetański zawsze był systemem teokratycznym wspierającym ustrój feudalny z elementami niewolnictwa, (czego nigdy nie krył), co czyniło Tybet jednym z najuboższych miejsc na ziemi. Przed ponownym połączeniem z Chinami, Tybetańczycy żyli w niezwykle zacofanym systemie. Nie było dróg, kolei (dziś istnieje 15 autostrad i 375 dróg szybkiego ruchu, o rozwoju kolei świadczy choćby licząca niemal 2 tys. km linia Qinghai-Tybet). Badania prowadzone we wschodnim Tybecie wykazały, że w 1940 r. 38% Tybetańczyków nie było stać na herbatę, 51% na masło, a 75% często musiało żywić się zupą z chwastów, kości i mąki owsianej. Ówczesny Tybet dobrze scharakteryzował amerykański dziennikarz John Naisbitt: „W 1959 r. niewiele ponad milion Tybetańczyków żyło w systemie feudalnym. Dziś liczba ludności wzrosła do ponad 2.8 mln. Przed 1950 r. większość mieszkańców (ponad 90%) była sługami, nad którymi panowali właściciele ziemscy – arystokraci i mnisi. Wszystkie klasztory posiadały ogromne włości. Słudzy od urodzenia do śmierci żyli w poddaństwie. Średnia długość życia wynosiła 36 lat. (John Naisbitt, China's Megatrends: The 8 Pillars of a New Society , 2010)

Warunki życia tybetańskich poddanych były trudne. Zgodnie z prawem musieli przez 50 do 80% czasu nieodpłatnie pracować dla swoich panów. Sztywne podziały klasowe były sankcjonowane prawnie. Dla przykładu, zgodnie z prawem dotyczącym morderstwa, życie osoby wysokiej rangi było warte tyle, co jej waga w złocie, a życie ludzi niskich rang warte było tyle, co słomiany sznur. Prawo głosiło „Tak jak ludzie dzielą się na rozmaite klasy i kasty, tak odmienna jest wartość ich życia”. Przed wyzwoleniem 90^ Tybetańczyków nie posiadało domu na własność, a w 1951 r. na Tybetańczyka przypadało ok. 3 m² powierzchni mieszkania (w 2010 r. 34,72 m²). Jak zauważa amerykański tybetolog Tom Grunfeld, autor książki The Making of Modern Tibet, chociaż doktryna buddyzmu głosi równość, nie powstrzymało to władców Tybetu przed stworzeniem silnie zhierarchizowanego systemu. W połączeniu zacofaniem prowadziło to do licznych okrutnych praktyk i pogardy dla pokojowych wartości. Rosyjski podróżnik, który w początkach XX wieku odwiedził Lhasę pisał: „Przestępcy, głównie ubodzy Tybetańczycy, karani są obcinaniem palców lub nosa, a w wielu wypadkach oślepiani. Każdego dnia widzi wiś tych okaleczonych i oślepionych ludzi żebrzących na ulicach Lhasy. Inną karą jest zakucie w kajdany i nałożenie na kark wielkiej drewnianej obroży której skazani nie mogą zdjęci do końca życia. Wysyła się ich na wygnanie do odległych terenów gdzie muszą pracować dla lokalnych wodzów i feudałów. Najsurowszą karą jest oczywiście śmierć. Ofiary topi się w rzekach (jak w Lhasie) albo zrzuca ze skały (w Xigaze). (Gonbodżab Cybikow, Buddyjski pielgrzym w świątyniach Tybetu).

Rządy Dalajlamów były ufundowanym na tyranii tworem brytyjskiego imperializmu z 1912 r. pozbawionym jakiejkolwiek legitymizacji historycznej. Co więcej, okazały się one anachronizmem. Jak mów amerykański uczony Grunfeld „Nie ma żadnego powodu, by podtrzymywać obraz Tybetu [Dalajlamów] jako utopijnego raju.” Wraz z ponownym połączeniem z Chinami, Tybet doświadczył okresu niemal niezakłóconego rozwoju osiągając na niektórych obszarach większy postęp niż niektóre tereny wschodnich Chin. Rząd w Pekinie przeznaczył duże sumy na inwestycje na licznych polach: promocji tradycyjnej kultury, uprzemysłowienia i modernizacji. O ile w przeszłości edukacja byłą przywilejem mnichów, dziś dostęp do niej mają wszystkie klasy społeczne Tybetu. Szacuje się, że pod rządami Dalajlamów dostęp do szkół miało jedynie 2% dzieci a poziom analfabetyzmu wynosił 95%. Poprawa sytuacji jest tu znaczna: rząd zainwestował 29 mld juanów w poprawę warunków szkolnictwa na zachodzi Tybetu a każdy uczeń tybetańskie wspierany jest kwotą ok. 2000 juanów rocznie. W roku 2004 rząd zlikwidował wszelkie opłaty za kształcenie i zapewnił darmowe podręczniki w lokalnych językach. W 2008 r. uczniowie należący do mniejszości etnicznych (które według zachodniej propagandy mają być systematycznie prześladowane) stanowili niemal 22 miliony a w 674 prefekturach mniejszości etniczne korzystały z pełnego programu szkolnego we własnych językach. Za ponad 22 mln juanów powstał uruchomiony w 1985 r. uniwersytet w Lhasie który wykształcił już ponad 30 tysięcy absolwentów w tym kierunków takich jak historia Tybetu, języki tybetańskie, nauka a nawet tradycyjne tybetańskie dyscypliny sportowe. Gospodarka Tybetu został mocno doinwestowana (PKB w 2000 r. było 30 razy wyższe niż w 1951 r.) poprawiła się także sytuacja pracowników (w latach 90 ok. 400 tysięcy ludzi żyło w ubóstwie, dziś jest ich mniej niż 70 tysięcy). 1 stycznia 2008 r. Autonomiczny Region Tybetu podniósł poziom płac minimalnych i obecnie jest on niewiele niższy od tego w Pekinie, Szanghaju i Tiencin. W tym samym roku powstało 37 szpitali i 252 kliniki wiejskie. Dzięki polityce Pekinu śmiertelność noworodków spadła w 2012 r. z do poziomu 6-25 na 1000 urodzeń. Poprzednio wynosiła 430 na 1000. W Tybecie wprowadzono też wydajny system emerytalny. Od listopada 2009 r. programem emerytalnym objętych jest 75,1% mieszkańców, a średnia emerytura wynosi 2439 juanów. Za rządów Dalajlamów nie było mowy o jakiejkolwiek formie ubezpieczeń społecznych. Rozwój gospodarczy, przemysłowy i społeczny Tybetu jest jednym z wielkich zwycięstw socjalizmu. Rozwój kultury negowany przez Zachód, jest sukcesem Komunistycznej Partii Chin.

Reprezentacja mniejszości w ChRL

System rządów w Chinach umożliwia wysoki poziom reprezentacji mniejszości, także w Tybecie gdzie wybory odbywają się regularnie a region cieszy się autonomią w wielu sprawach rozwoju politycznego. W 1954 r. Narodowy Kongres Ludowy zadecydował, że mniejszości etniczne winny posiadać należytą reprezentację w polityce. Podczas spotkań z przedstawicielami mniejszości Zhou Enlai tak tłumaczył założenia polityki Chin: „Nasz system regionalnej autonomii etnicznej wynika z warunków naszego kraju. Autonomia regionów, prefektur, gmin i wiosek uwzględnia lokalne warunki tak, aby każda mniejszość mogła w pełni korzystać z autonomii. Warunki te sprzyjają mniejszościom, które mają prawo do niezależności.” (Zhou Enlai, wybór dzieł t. II, 1984)

Patrząc na dzisiejszą sytuację polityczna, widzimy potwierdzenie słów Zhou Enlaia. Dla przykład u, wszytki banknoty zawierają opis w języku mniejszości etnicznych, w tym po tybetańsku. Na XI kongresie KPCh 411 z 2987 delegatów stanowili przedstawiciele mniejszości etnicznych. Było to zatem 13.76% całości, przy czym mniejszości to łącznie mniej niż 9% całej populacji Chin. W Tybecie lud Lhoba, liczący ok. 3000 osób, lecz posiadający bogatą kulturę, od niedawna posiada deputowanego w zgromadzeniu narodowym.( my Polacy też mamy w naszym parlamencie reprezentantów mniejszości : murzynów i transwestytów Laughing ) Zasiada w nim także 12 Tybetańczyków i przedstawiciel ludu Moinba.

Wśród członków stałego komitetu XI Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych było 25 przedstawicieli mniejszości, stanowili 15, 53% wszystkich członków. W obecnym stałym komitecie dwóch z 13 wiceprzewodniczących stanowią członkowie mniejszości etnicznych. Także we władzach prowincji 9, 6% stanowią przedstawiciele mniejszości a 7, 7% sprawuje władzę na poziomie gmin. Na swoim terytorium Tybetańczycy stanowią 70.3% aparatu władzy na poziomie regionalnym i 81.3% w gminach i wioskach. W wyborach do rad ludowych regionu autonomicznego, prefekturach, gminach i wioskach Tybetu ponad 34 tysiące wybranych (94%) stanowili członkowie mniejszości tybetańskiej.



Mit “kulturowego ludobójstwa”


Główną osią antychińskiej propagandy jest tak zwane “ludobójstwo kulturowe” narodu tybetańskiego, o którym z oburzeniem wspomina Dalajlama i jego otoczenie. Jednak odwiedzający Tybet i przeprowadzający analizy w oparciu o fakty wykazują, że jest to zjawisko niemal całkowicie zmyślone. Wystarczy wspomnieć słowa samego Dalajlamy (wypowiedziane zanim sprzymierzył się z Zachodem, jako agent imperializmu) z września, 1954 gdy przemawiał na forum Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych: „ Ze wszystkich przyczyn niezadowolenia sianych przez wroga, najważniejszym jest zarzucanie Partii i rządowi niszczenia religii. Tybetańczycy są narodem mocno religijnym. Początkowo czuli się lęk przed Chinami. Dziś jednak pogłoski o niszczeniu religii okazały się całkowicie fałszywe. Naród tybetański ma poczucie pełnej wolności religijnej.” („Dziennik Ludowy”, 17 września 1954”)

Dalajlama porzucił jednak tę wersję historii i zaczął głosić tezy reprezentujące interesy wrogich Chinom mocarstw. Aby zrozumieć historię Tybetu, należy sięgnąć do początkowych czasów, tuż po zjednoczeniu. W 1951 r., umowa o pokojowym wyzwoleniu Tybetu zawarta przez centralny rząd ludowy i lokalny rząd tybetański zawierała zapis o „polityce wolności religijnej w kraju. Istnieją liczne świadectwa potwierdzające, że Tybet faktycznie cieszy się wolnością religijną. W książce The Making of Modern Tibet (1987) Tom Grunfeld przywołuje świadectwo mnicha obecnie mieszkającego w Stanach Zjednoczonych. W 1959 r. przemierzał on Tybet by studiować teksty religijne. Nie napotkał żadnych problemów ze strony władz. Kilka lat wcześniej, w 1956, Lhasę i Tybet odwiedził brytyjski dziennikarz Alan Winnington. W opisie swej podróży, podczas której rozmawiał z wieloma Tybetańczykami, żadem z jego rozmówców nie wyraża wątpliwości, co do wolności religijnej. (Alan Winnington, Tibet: Record of a journey). Wolność religijna w Tybecie dotyczy nie tylko buddyzmu. Od 1980 r. w Chinach wydrukowano 100 milionów egzemplarzy 22 wydań Biblii, w kraju działa 360 tysięcy nauczycieli religii, istnieje 130 tysięcy miejsc kultu, 5500 organizacji religijnych. W samym Tybecie znajduje się1700 miejsc kultu, 46 tysięcy mnichów i mniszek, a każdego roku ponad milion pielgrzymów bez przeszkód przybywa do Lhasy by brać udział ceremoniach religijnych. Rząd w Pekinie zapewnia mnichom tybetańskim pensje, żywność, odzież a także dostęp do telefonów1) i komputerów. Brandon O’Neil, dziennikarz brytyjski, który w 2010 r. odwiedził Tybet na łamach Christian Science Monitor napisał: „ Przybywając do Tybetu nie można nie być pod wrażeniem stopnia wolności religijnej. Słyszałem aktywistów Free Tibet UK mówiących, że władze dążą do “eliminacji tybetańskiej kultury i tożsamości”, ale z zaskoczeniem i ulgą stwierdzam, że Tybetańczycy mogą bez żadnych przeszkód realizować wszystkie swoje praktyki religijne.”

Dotyczy to nie tylko religii, lecz także wspieranej przez państwo kultury tybetańskiej. Pierwsze tybetańskojęzyczne wydawnictwo, powstałe 1971 r. wydaje i rozprowadza literaturę poświęconą klasycznej kulturze Tybetu. Rozwój rynku wydawniczego przyspieszył wraz rozwojem ekonomicznym w latach dziewięćdziesiątych. Prace nad wydaniem Kandżuru (kanonu buddyzmu tybetańskiego) zostały przez Pekin wsparte kwotą 500 tysięcy juanów, ustanowiono też poświęcony mu instytut badawczy. W Tybecie działa dziś 60 drukarni drukujących tradycyjne teksty tybetańskie w łącznej liczbie 63 tysiące rocznie. Z 23 ukazujących się w Tybecie gazet, 10 wydawanych jest w języku tybetańskim. Tybetański Ludowy Dom Wydawniczy wydał ponad 6600 książek w języku tybetańskim o łącznym nakładzie 78, 9 milionów. Wspierając renowację zabytków architektonicznych, rząd przeznaczył od 1980 r. 700 mln juanów na odnowę świątyń, pałaców i klasztorów. Język tybetański jest w regionie autonomicznym równie rozpowszechniony jak mandaryński. W roku 2010 nadawały tam cztery stacje radiowe (w tym Radio Tybetańskie, pierwsza w Chinach rozgłośnia należące do mniejszości etnicznej) i pięć kanałów telewizyjnych docierających do ponad 90% mieszkańców.

Klika Dalajlamy i jej antychińskie działania


Pozbawieni uprzywilejowanych pozycji i absolutnej władzy dalajlama i mnisi buddyjscy, po próbie współpracy z władzami w Pekinie zmienili taktykę rozpaczliwie dążąc do wzbudzania buntu. Jak wyjaśniają publikacje w Süddeutsche Zeitung, w 1951 r. Dalajlama, “bohater non-violence” poparł walkę zbrojną i wszedł w porozumienie z przedstawicielami wywiadu amerykańskiego działającymi w ambasadzie w New Delhi i konsulacie w Kalkucie. Antychińskie rozruchy 1959 r., według niemieckiego dziennika były operacją CIA, a byli agenci ujawnili ich prawdziwe przyczyny. John Kenneth Knaus, były agent stwierdził, że otrzymał rozkaz by „zrobić wszystko, co możliwe, aby utrzymać przy życiu koncepcję niezależnego Tybetu” i „rozwinąć ruch oporu przeciwko działaniom komunistycznych Chin w Tybecie”. Podczas spotkań z Dalajlamą Knaus obiecał mu amerykańskie wsparcie przy szkoleniu partyzantki tybetańskiej, jej zbrojeniu i przekazywaniu Dalajlamie 180 tysięcy dolarów rocznie. Tybetańczycy byli szkoleni w Camp Hale, byłym obozie jenieckim położonym w Kolorado. Liczba Tybetańczyków, którzy w interesie USA walczyli w szeregach Chushi Gangdruk wyniosła 85 tysięcy. Dowódców Amerykanie zrzucali na spadochronach do Tybetu, gdzie organizowano małe grupy zbrojne, które poprzez akty terroru tworzyły klimat niepokoju i próbowały rozwinąć konflikt. Tybetański weteran wspominał „Chcieliśmy zabić tylu Chińczyków ilu się dało. W odróżnieniu od zabijania zwierząt na pokarm, przy zabijaniu ich nie odmawialiśmy modlitw.”

Z powodu współudziału w działaniach zbrojnych władze w Pekinie usunęły Dalajlamę ze stanowiska w 1964 r. Jak napisano „Po tym jak Dalajlama zorganizował zdradziecką rebelię, uciekł za granicę i utworzył „rząd na uchodźstwie” z pseudokonstytucją, wspierał indyjskich reakcjonistów, którzy najechali nasz kraj i brał udział w organizacji szkoleń dla zbrojnych grup Tybetańczyków, którzy uciekli z kraju i planowali ataki na naszych granicach. Wszystko to dowidzi, że jest wyalienowany od kraju i jego ludu i stał się zdrajcą pracującym dla imperialistów i reakcjonistów za granicą.”

Podobną rolę Dalajlama odgrywa także dziś. Jak czytamy w tekście Development of Tibetan Culture: „Dalajlama czyni wiele hałasu na świecie mówiąc, że kultura tybetańska umiera i pod tym pretekstem rozpowszechniając antychińskie opinie przy wsparciu sił międzynarodowych. 40 lat po demokratycznej reformie w Tybecie, można łatwo dostrzec, że klice Dalajlamy zależy jedynie na wstrzymaniu prawdziwego rozwoju Tybetu i jego kultury.”

Tłumaczenie: Redakcja Xportal.pl
Źródło: Stato e Potenza
http://xportal.pl/?p=20144
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Chiny mobilizują wojska wokół Tybetu
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile