Dobrze byłoby nie zachłystywać się informacją odurzającą samym tytułem – “masowa produkcja DNA”. Tanio i łatwo.
A zagłębić się w treść artykułu. A nie ma tam nic „nowego pod słońcem”. Wydawać się ( z tytułu) może, że już za chwilę będzie się seryjnie produkować ludzi wg. " życzeniowych" parametrów zleceniodawców.
Pod artykułem już są formułowane w postach potrzeby- rekonstrukcji prącia (ten atrybut męskości jest wg. samców organem ważniejszym od głowy) i , oczywiście, kobitki z dużym biustem.
Biotechnologiczne metody do produkcji różnych białek są stosowane od XX wieku.
Jak np. produkcja ludzkiej insuliny: http://dolinabiotechnologiczna.pl/diagno.....cja-lekow/
Cytat: „Na początku lat osiemdziesiątych dwudziestego stulecia zrewolucjonizowano produkcję insuliny, a wykorzystano do tego celu metody inżynierii genetycznej. W 1982 roku korporacja Eli Lilly zaczęła produkować ludzką insulinę (tak zwaną humulinę), która stała się pierwszym zatwierdzonym farmaceutykiem produkowanym dzięki wykorzystaniu technologii rekombinowanego DNA (…)
Dzięki praktycznemu wykorzystaniu technik inżynierii genetycznej możliwa stała się produkcja leków przez E. coli. Jedna z metod wytwarzania ludzkiej insuliny opiera się na produkcji dwóch łańcuchów insuliny (A i B) oddzielnie w gram ujemnych bakteriach Escherichia coli. Dwa geny kodujące każdy z łańcuchów są włączane do plazmidów, czyli małych, kolistych, bakteryjnych cząsteczek DNA . Tak przygotowane plazmidy są wykorzystywane do transformacji E. coli. Bakterie następnie rozmnażają się w bioreaktorach, w pożywce zawierającej niezbędne składniki pokarmowe i mineralne oraz przy zachowaniu odpowiedniej temperatury. W takich sprzyjających warunkach syntetyzują poszczególne łańcuchy ludzkiej insuliny. Następnie wyprodukowane przez bakterie białka są ekstrahowane i oczyszczane. Łańcuchy A i B po wymieszaniu łączą się za pośrednictwem mostków dwusiarczkowych — w ten sposób powstaje humulina.”
Szczegółowo o plazmidach (pochodzących z bakterii), do których włączane są geny kodujące wspomniane wyżej dwa łańcuchy insuliny, można przeczytać w http://biotechnologia.pl/archiwum/krotka-charakterystyka-plazmidow,10194
Na czym ma polegać produkcja firmy Twist Bioscence wg dyrektora i założyciela (gender żeński?) Emily Leproust?
Na wykorzystywania plazmidu drożdży do włączania w ich materiał genetyczny genów kodujących. Które to tak zmodyfikowane DROŻDŻE będą wytwarzać jakieś organiczne produkty. Mogą to być b. wartościowe substancje jak oleje czy paliwa. Co do olejków aromatycznych to już są produkowane całkiem chemicznie.Oczywiście same drożdże trzeba będzie „karmić”, gdyż są to organizmy żywe. Nic z niczego nie powstaje. Boskiej kreacji zatem nie ma.
“Synthetic biologists have written new snippets of code and inserted them into yeast DNA, causing the microbe to churn out, for example, the omega-3 fatty acids found in fish oil supplements or the aromatic oils normally produced by roses.”
Tu cytat dotyczący produkcji paliwa z dwutlenku węgla i energii słonecznej, przy użyciu bakterii z innego linku. http://whatnext.pl/bakterie-produkuja-paliwo-z-co2/
„Bakterie osadzone w nanomateriałach pomagają naukowcom z University of California (USA) opracować metodę produkcji paliwa z energii słonecznej i dwutlenku węgla.
Zgodnie ze słowami Peidonga Yanga, profesora chemii i materiałoznawstwa w na kalifornijskiej uczelni oraz pomysłodawcy projektu, jest to pierwszy działający wynalazek, wykorzystujący połączenie bakterii z materiałami półprzewodzącymi w celu przeprowadzenia sztucznej fotosyntezy. Mikroskopijne pręciki półprzewodnika wychwytują energię słoneczną i przekazują elektrony osadzonym pomiędzy nimi elektrotroficznym bakteriom, które zmieniają dwutlenek węgla i wodę w użyteczne, proste półprodukty. Substraty są następnie przetwarzane przez genetycznie zmodyfikowane bakterie E. coli. Yang wraz ze swoim zespołem badawczym zaprezentowali wytworzenie tym sposobem butanolu, który jest organicznym związkiem chemicznym o właściwościach zbliżonych do benzyny, używanym głównie jako rozpuszczalnik, ale mogącym także służyć za paliwo. Prócz butanolu, naukowcy zdołali też wyprodukować trzy prekursory substancji używanych w farmaceutyce. Ten mechanizm ma szansę znaleźć zastosowanie także w produkcji wielu innych związków, cennych w przemyśle i stosowanych w relatywnie niewielkich ilościach. Główną przeszkodą w masowej syntezie substancji (na przykład paliw, których produkcja na małą skalę jest zupełnie nieopłacalna) powyższą metodą jest fakt, że elektrotroficzne bakterie, zastosowane przez Yanga, nie tolerują obecności tlenu.”
Dobrze jest cierpliwie żyłować tłumacza Kali- Googla (w moim przypadku marnej biegłości językowej) i dotrzeć do końca objawień na temat produkcji DNA.
I dotrzeć do podsumowania wyrażonego przez Boba Carlsona (biotech consultant and managing director of the BioEconomy Capital) w ostatnim zdaniu artykułu:
„Reducing the cost of the initial DNA manufacturing would only give the company pocket money, Carlson says: “Hooray, they get to buy beer, or more pizza on Friday.”
Bob uważa, że masowa produkcja nie może potanieć, gdyż zmniejszenie kosztów początkowych produkcji DNA może dać oszczędności „kieszonkowe”na piwo i więcej pizzy w piątek.
Raczej takiej możliwości nie widzę, żeby drożdże czy bakterie były w stanie wytworzyć coś więcej niż prosty organiczny produkt.
Cytowanie ekscytujących informacji z gejzerów wiedzy przypomniało mi pewien nius sformułowany przez niedorobionego redaktorzynę : „ W miejscowości X szop pracz pokrył kaczkę”.W następnym wydaniu tej gazety zamieszczono sprostowanie: „ omyłkowo zamieszczony tekst powinien brzmieć: praczka o nazwisku Kaczka pokryła szopę eternitem”.