W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Makabryczna sztuka, plastynacja  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 6486
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy w Polsce powinno się zezwolić na wystawę ludzkich ciał Gunthera von Hagensa?
Tak
50%
 50%  [ 1 ]
Nie
50%
 50%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Mirkas




Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 831
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:32, 07 Mar '15   Temat postu: Makabryczna sztuka, plastynacja Odpowiedz z cytatem

Gunther von Hagens „Body Worlds“

Autor „Cielesnych światów” tak naprawdę nazywa się Gunther Gerhard Liebchen. Ale że jego prawdziwe nazwisko brzmi zbyt słodko (w języku niemieckim), zmienił je na „von Hagens”, przyjmując nazwisko swojej pierwszej żony. Urodził się 10 stycznia 1945 w miejscowości Skalmierzyce. Jego ojciec pracował na terenach okupowanych ziem polskich jako kucharz SS, co w latach późniejszych będzie mu bardzo często wypominane. Po zakończeniu II wojny światowej cała rodzina przeprowadziła się na tereny NRD. W roku 1965 Liebchen rozpoczął studia na Uniwersytecie Medycznym w Jenie. W roku 1968 trafił do aresztu za udział w protestach przeciwko radzieckiej agresji na Czechosłowację. Do 1970 roku przebywał w więzieniu w Cottbus, skąd został wykupiony przez rząd RFN wraz z grupą innych więźniów politycznych. Wrócił na studia medyczne – tym razem do Lübeck – i ukończył je w roku 1973. W roku 1975 na Uniwersytecie Medycznym w Heidelbergu obronił doktorat z anestezjologii i medycyny ratunkowej oraz poślubił swoją pierwszą żonę – Cornelię von Hagens. Po studiach rozpoczął pracę w Instytucie Anatomii i Patologii w Heidelbergu.

Gunther von Hagens
i jego żona Angelina WhalleyGunther von Hagens opracował i opatentował nowatorski proces preparacji ludzkich zwłok, zwany dzisiaj plastynacją. Ciało ludzkie po śmierci, poddane procesowi plastynacji, staje się plastynatem. Proces plastynacji (choć nie do końca odtajniony) możemy sobie wyobrazić jako szereg następujących po sobie zabiegów mechaniczno-chemicznych, którym poddawane jest ludzkie ciało lub jego fragmenty.

W ciele ludzkim po śmierci dość szybko zaczynają zachodzić procesy gnilne. I to nie tylko dzięki obecnym w organizmie bakteriom. Zwłoki po śmierci nadal pełne są płynów ustrojowych i tłuszczów. Proces plastynacji rozpoczyna się więc tak naprawdę od zahamowania procesu gnilnego. W arterie wstrzykiwana jest formalina, która zabija bakterie gnilne i zapobiega rozkładowi tkanek. Następnie za pomocą pincety, skalpela i nożyczek ściąga się skórę, usuwa większość tkanki tłuszczowej i tkankę łączną. Tak przygotowane ciało umieszcza się w schłodzonym do temperatury -25 stopni Celsjusza acetonie. Jak wiadomo aceton jest powszechnie znanym rozpuszczalnikiem organicznym, stosowanym w przemyśle chemicznym, do produkcji m.in. leków, barwników, farb i lakierów (np. lakierów do paznokci). Substancja ta, dostając się do tkanek w zwłokach, zastępuje wodę, rozpuszcza i „wypłukuje” z tkanek tłuszcze. Po takiej „kąpieli” zwłoki zostają umieszczone w specjalnych próżniowych pojemnikach, w których następuje „wyssanie” acetonu. W tej fazie ciało zostaje całkowicie pozbawione płynów. Kolejną fazą jest ciśnieniowe nasączanie zwłok substancjami chemicznymi, takimi jak żywice polimerowe. I tutaj wiadomo na ten temat bardzo niewiele, ponieważ wynalazca procesu nie zdecydował się dotąd zdradzić, jaki jest dokładny skład substancji „wpompowywanej” w zwłoki. Nie wiadomo też do końca, jaki skład mają barwniki używane przy koloryzacji elementów.

„Pokolorowane” plastynaty mają do spełnienia określone zadania. Produkowane są jako edukacyjne manekiny, dostarczane do jednostek badawczych i uczelni różnego typu lub jako obiekty, które będą później częścią wystaw tematycznych. Dlatego też po takiej mechaniczno-chemicznej „obróbce” przystępuje się do procesu „pozycjonowania” plastynatu. Ciało układa się w określonej pozycji i za pomocą igły, nici i klamer odpowiednio „dopieszcza” szczegóły. Etap końcowy to „utwardzanie” plastynatu. W tym celu używa się określonego gazu (komory gazowe), promieni ultrafioletowych lub utwardza się plastynat poprzez podgrzewanie go do odpowiedniej temperatury. Cały proces plastynacji jednego ludzkiego ciała trwa ok. 1500 godzin. Najczęściej od początku rozpoczęcia procesu do całkowitego jego zakończenia mija 1 rok. Gunther von Hagens nie tylko pokazuje ludziom całe plastynaty, ale również kluczowe fragmenty ludzkiego ciała. Niektóre zwłoki zostają mocno zamrożone i pocięte na 2-8 milimetrowe plastry. Dzięki takim „przekrojom” możemy na własne oczy zobaczyć, jak wewnątrz ciała umieszczone są poszczególne narządy, jak wygląda krwawienie wewnątrzczaszkowe lub ile procent powierzchni brzucha stanowi tkanka tłuszczowa.
Dr Śmierć i jego fabryka

W roku 1980 Gunther von Hagens stworzył firmę Biodur Products. Miała ona zajmować się produkcją przemysłową medycznych pomocy naukowych. Dzięki plastynacji uczelnie i ośrodki badawcze na całym świecie mogły wejść w posiadanie autentycznych ludzkich zwłok, spreparowanych do postaci edukacyjnych manekinów. Hagens stworzył również w roku 1993 własny Instytut Plastynacji w Heidelbergu, a w roku 1995 wstąpił w szeregi wykładowców Uniwersytetu Medycznego Dalian w Chinach. Tam w roku 1999 został mianowany kierownikiem Instytutu Plastynacji Państwowego Uniwersytetu Medycznego w Biszkeku (Kirgistan). To do dziś największa fabryka plastynatów na świecie.

Gunther von Hagens „Body Worlds“Podobno już w latach 90-tych von Hagens próbował działać na terenie Polski. Zlecił on małej firmie z Grodziszcza na Dolnym Śląsku prace wykończeniowe na preparatach. Oczywiście transport zwłok do Polski nie był zgodny w prawem, ale odkryto go dopiero wtedy, kiedy cała sprawa uległa przedawnieniu.

W roku 2005 na terenie Polski w miejscowości Sieniawa Żarska w woj. lubuskim Gunther von Hagens planował odkupić kilka nieczynnych obiektów przemysłowych po dawnym PGRze. Planował stworzyć na tym terenie kolejny oddział Instytutu Plastynacji. W tym miejscu miano składować gotowe plastynaty, przeznaczone na różnego rodzaju wystawy. Zatrudnienie w fabryce miało znaleźć ok. 300 mieszkańców. Wskutek protestów o charakterze religijnym projekt zawieszono, a rząd polski nie wyraził zgody na inwestycję. 15 milionów euro, które mogły zostać zainwestowane w zagospodarowanie tego terenu, „uciekło” (jak zwykle) za naszą zachodnią granicę. Rok później 17 listopada 2006 roku w sąsiednim niemieckim Guben w byłej fabryce sukna wełnianego Gunther von Hagens zrealizował wcześniejszy projekt i stworzył swoje „Plastinarium”. Polacy jak to Polacy, swoje musieli „odchorować” i nie pozostawili na właścicielu „Plastinarium” suchej nitki. Aby udowodnić Wam, jak bardzo negatywnie polskie społeczeństwo reagowało wtedy na fakt „fabryki” w Guben, przytaczam fragment artykułu, który pojawił się w 2010 roku w jednej z mniej ambitnych gazet w Polsce:

„Niemiecki plastynator (jak sam się określa) od maja będzie sprzedawać ludzkie zwłoki pokrojone w cienkie plastry. Cena jednego plasterka z całego ciała wynosi 12 tysięcy euro, z głowy – 1200 euro. Von Hagens już przygotował do sprzedaży 20 tysięcy plastrów. Wykonał je z ludzkich zwłok oraz zwierząt. Swój obrzydliwy handelek Von Hagens prowadzić będzie w sklepie urządzonym w jego „Plastynarium”. To warsztat, czy raczej mała fabryczka, w której ten zwyrodnialec bezcześci ludzkie zwłoki. Mieści się ono w Guben, brandenburskim miasteczku graniczącym z Polską. Dr Śmierć będzie wystawiać tam także spreparowane ludzkie ciała. Planuje nawet prowadzić wykłady z plastynacji zwłok. Niemiec jest twórcą metody konserwowania ludzkiego ciała. Usuwa z niego płyny fizjologiczne i wstrzykuje specjalny roztwór, sprawiający, że mięśnie i kości zachowują swój pierwotny wygląd. Potem obdziera ciała ze skóry i robi z nich eksponaty, z którymi jeździ po całym świecie. Zarzuca mu się, że eksponaty robi z ciał Chińczyków, na których w ich ojczyźnie wykonano wyrok śmierci. Von Hagens jednak wcale się tymi oskarżeniami nie przejmuje i zamierza prowadzić swoje niecne dzieło jak długo się da, bez względu na potępienie ze strony wielu ludzi i Kościołów (…)”.

Każdy, kto wówczas przeczytał te i podobne im „rewelacje” w polskiej prasie, musiał bez wątpienia stworzyć sobie obraz prawdziwego potwora o szatańskim planie, który „obdziera ludzi ze skóry”, „sprzedaje ludzi w plastrach” i „bezcześci ludzkie zwłoki”. A tymczasem rzeczywistość była zupełnie inna. Podczas gdy polscy katolicy wołali o pomstę do nieba, darwiniści i ateiści zachwycali się pomysłem stworzenia nietypowej wystawy, której cel wydawał się jak najbardziej słuszny.

„Plastinarium” od początku było ośrodkiem zależnym od Instytutu Plastynacji w Heidelbergu i zajmowało się przygotowywaniem plastynatów do wystaw typu „Body Worlds”. To właśnie tutaj po dziś dzień organizowane są spotkania dla donatorów, czyli wszystkich tych, którzy po śmierci chcą poddać swoje ciało procesowi plastynacji. Każdy donator krok po kroku poznaje tu proces, któremu kiedyś zostanie poddane jego ciało. Gunther von Hagens sam niedługo zostanie donatorem. Właściciel instytutu plastynacji jest podobno nieuleczalnie chory. Choroba Parkinsona, z którą się zmaga, stała się bezpośrednią przyczyną jego decyzji o poddaniu się plastynacji po śmierci. Ma się tym zająć jego obecna żona – dr med. Angelina Whalley – i być może kiedyś w przyszłości na jednej z ruchomych wystaw będziemy mogli obejrzeć ciało Gunthera von Hagensa. „Plastinarium” w Guben to naprawdę ciekawe miejsce. Posiada m.in. stacjonarną wystawę zatytułowaną „Body Worlds. The Anatomical Exhibition of Real Human Bodies”, a także szklaną pracownię, dzięki której na bieżąco możemy obserwować, jak powstają plastynaty:

„Produkowanych przeze mnie preparatów nie można nazwać zwłokami. To tak, jakbyśmy nazywali padliną mięso na talerzu, a meble drewnem (…)” (Gunther von Hagens podczas otwarcia „Plastinarium” w Guben).

źródło: http://catinthewell.pl/7123/gunther-von-hagens-body-worlds/

"Tłumy odwiedzających, ciekawość, ale też lawina ostrej krytyki - objazdowa wystawa "The Human Body Exhibition" rozbudza gorące emocje wszędzie, gdzie się pojawi. A 200 eksponatów (zakonserwowane ciała) objeżdża cały świat. Kontrowersyjną wystawę" można było oglądać ponoć w Krakowie. Chociaż czytałem, że to mit, że wystawa ta miała coś wspólnego z "lekarzem nazistą" jak zwą G. von Hagensa ( info ze str: http://kulturawkrakowie.pl/2013/03/wysta.....dukacja/).
"Gunther von Hagens ze swoją wystawą nie został jednak wpuszczony do wielu krajów (m.in. do Izraela i Polski), w innych (Francja, Niemcy) wywołał silne protesty, a niemieckie media oskarżyły go nawet o to, że do wystawy wykorzystuje ciała chińskich więźniów skazanych na karę śmierci. Te zarzuty nigdy nie zostały potwierdzone, a sam von Hagens szybko został multimilionerem. I znalazł naśladowców - podobne wystawy organizuje już kilka innych firm na całym świecie."
Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/77.....,id,t.html

Plastynacja - proces "opracowany i opatentowany przez niemieckiego anatoma, doktora Gunthera von Hagensa." (Wikip.)



Reszta na: Google grafika
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Makabryczna sztuka, plastynacja
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile