W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
OPOWIEŚCI SUFICKIE ,itp  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Religie, wiara, okultyzm Odsłon: 3414
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
waldeklena




Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 164
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:21, 05 Kwi '08   Temat postu: OPOWIEŚCI SUFICKIE ,itp Odpowiedz z cytatem

Nasreddin Hodża

Nazywam się Hodża Nasreddin.Nasreddin urodziłem się w Horto, wiosce w prowincji Eskisehir w roku 1208. Mój ojciec Abdullah Efendi miał funkcję imama wioski, którą później przejąłem sam . W roku 1237 wyjechałem do Aksehir aby pobrać nauki u Sejjida Mahmuda Hajrana. Tam spędziłem resztę swojego życia.

Imię ‘Nasreddin’ oznacza ‘Pomagający w Wierze.’ Hodża jest honorowym tytułem nadawanym ludziom uczonym. Ten tytuł dał mi prawo noszenia białego turbanu, z którego znany jestem w wielu rysunkach.

Dziś nadal żyję w sercach tysiąca ludzi i znany jestem Turcji, Grecji, Albanii, krajach arabskich, Serbii, Kroacji, Uzbekistanie, Armenii, Tadżikistanie, Turkmenistanie, Rosji, Chinach, Afganistanie i wielu innych krajach.

Nauczyciele Sufi używają moich historyjek aby przekazać nauki swoich uczniom, a psycholodzy stosują ją w terapii z pacjentem. W każdym człowieku jest siedzi jakaś część Hodży Nasreddnia. Jestem częścią Was, a Wy częścią mnie.

Jestem nieśmiertelny. Nie wierzycie - zobaczcie sami - mój grób jest pusty!



1. Subtelny przemytnik

„Co tam masz schowanego,” groźnie spytał celnik Mułłę, który właśnie przewoził na grzbiecie osła wielką stertę siana.
„Nic, przewożę tylko siano” odpowiedział Nasreddin. Celnik zaczął dokładnie wszystko przeczesywać, ale nic nie znalazł.
Mułła przez wiele jeszcze lat przewoził siano na grzbiecie osła, a celnik za każdym razem nic nie mógł mu udowodnić.
Kiedy już po wielu latach pracy celnik przeszedł na emeryturę, spotkał pewnego dnia Nasreddina w karawanseraj. ”Mułło, teraz kiedy już nie pełnię funkcji celnika, powiedz mi, co do licha za każdym razem przemycałeś ?”
„Osły’” odpowiedział Nasreddin.


2. Lekcja muzyki
Pewnego dni Mułła zapragnął nauczyć się grać na skrzypcach.
„Ile kosztuje lekcja,” spytał Nasreddin nauczyciela muzyki.
„Trzy dirhemy za lekcję pierwszą, a półtora za kolejne.”
„Świetnie,” odpowiedział Nasrudin, „w takim razie zacznijmy od lekcji drugiej.”

3. Zapłata
Tradycyjnie w każdy piątek Mułła chodził do łaźni tureckiej hamam. Tego dnia, Nasreddin był bardzo źle obsłużony: nie dostał mydła, dano mu stary, dziurawy ręcznik, a masażysta zupełnie go zignorował. Kiedy Mułła opuszczał hamam, zostawił złotą monetę.
Kiedy w następny piątek Mułła przyszedł do łaźni, został obsłużony po królewsku. Przy wyjściu, zostawił tylko dwa miedziaki.
„Ależ Mułło, tylko dwa miedziaki za taki serwis!?”
„Widzisz,” odpowiedział Mułła, „za dzisiejszą usługę zapłaciłem tydzień temu, a dziś zapłaciłem za poprzedni piątek.”

4. Skradając się do siebie samego
Stróż nocny Bedar, przyłapał Nasreddina kiedy ten otwierał z zewnątrz okno do swojego pokoju w samym środku nocy.
„Co robisz Mułło, czyżbyś zatrzasnął sobie drzwi?”
„Ciszej! Ludzie mówią, że chodzę podczas snu, próbuję więc zaskoczyć sam siebie i przekonać się na własne oczy.”

5. Zapal świecę
Nasreddin siedział i rozmawiał z przyjacielem, kiedy zapadł zmrok.
„Zapal świecę,” powiedział człowiek, „zrobiło się już ciemno. Znajdziesz ją po twojej lewej stronie.”
„Jak mogę odróżnić moją lewą stronę od prawej w takich ciemnościach, ty głupcze,” odpowiedział Nasreddin.

6. Dlaczego tutaj jesteśmy
Pewnego dnia spacerując wieczorem po opustoszałej drodze, mułła Nasreddin zauważył grupę jeźdźców zbliżającą się do niego. Jego wyobraźnia zaczęła pracować: zobaczył siebie złapanego i sprzedanego jak niewolnik, lub wcielonego do wojska.
Nasreddin zrobił nagły zwrot, przeskoczył przez mur cmentarny i ukrył się w otwartym grobie. Zaintrygowany tym dziwnym zachowaniem, jeden z mężczyzn, uczciwy podróżny zaczął go śledzić. Znalazł go gdy ten cały wystraszony i trzęsący siedział skulony w grobie.
„Co ty tutaj robisz? Widzieliśmy cię jak uciekałeś. Czy możemy ci jakoś pomóc”?
„Tylko dlatego, że zadałeś pytanie nie znaczy, że jest na nie prosta odpowiedź,” powiedział Mułła, który teraz dopiero zdał sobie sprawę co się z nim stało.
„Wszystko zależy od twojego punktu widzenia. Jeśli jednak musisz wiedzieć, to ja jestem tutaj z twojego powodu, a ty jesteś tutaj z mojego!”


7. Alternatywa.
„Jestem gościnnym człowiekiem,” powiedział Mułła do grupy swoich towarzyszy.” Wspaniale, w takim razie zaproś nas do siebie na obiad!”, powiedział największy żarłok.
Nasreddin zebrał więc całą grupę i wyruszyli do jego domu.
Kiedy już dochodzili, powiedział: ”Pójdę pierwszy i uprzedzę moją żonę. Zaczekajcie chwilę”
Żona bardzo się zagniewała, gdy opowiedział jej cała historię. ”Powiedz im, że w domu nie ma jedzenia i niech wracają”
„Nie mogę tak powiedzieć, zaszkodziłoby to mojej reputacji „
„Więc idź na górę a ja powiem, że cię nie ma w domu”
Po godzinie czekania goście zaczęli się niecierpliwić, stanęli pod drzwiami i zawołali: ”Nasreddinie wpuść nas!”
Wyszła żona i powiedziała, że nie ma go w domu.
„Ale widzieliśmy go jak wchodził i cały czas obserwowaliśmy drzwi.
Mułła przyglądał się temu z okna na piętrze. W końcu nie wytrzymał, wychylił się i krzyknął:” Mogłem przecież wyjść tylnymi drzwiami, czyż nie?


8. Gramatyk i nauka pływania
Czasami Nasreddin zabierał ludzi na przejażdżkę swoją łodzią. Pewnego razu wynajął go pedantyczny nauczyciel, żeby przewiózł go na drugą stronę bardzo szerokiej rzeki. Wkrótce jak wyruszyli pedagog zapytał go czy woda będzie spokojna.
„Nie pytaj mnie nic o tym”, powiedział Mułła.
„Czy kiedykolwiek studiowałeś gramatykę?”
„Nie”
„W takim razie straciłeś połowę swojego życia”
Mułła nic nie odpowiedział.
Nagle zerwał się straszny sztorm. Łajba szybko zaczęła wypełniać się wodą.
Nasrudin nachylił się w stronę nauczyciela i zapytał:
„Czy kiedykolwiek uczyłeś się pływać?”
„Nie”
„ W takim razie profesorze, całe twoje życie jest stracone, gdyż toniemy!”


9. Tygrysy
Nasreddin rozrzucał garściami okruszki wokół swego domu.
„Co robisz?”, ktoś go zapytał.
„Trzymam z dala tygrysy”
„Ale przecież tutaj nie ma tygrysów”
„No właśnie, skuteczne, prawda?”

10. Świeca
Nasreddin założył się, że spędzi noc u podnóża góry i przeżyje pomimo mrozu i
śniegu. Kilku znajomych zgodziło się być sędziami.
Nasreddin zabrał książkę, świeczkę i przesiedział całą noc, która była najzimniejsza jaką pamiętał.
Rankiem, na wpół żywy zażądał swoich pieniędzy.
„Czy nie miałeś ze sobą niczego, co by cię ogrzało, zapytali koledzy”
„Niczego”
„Nawet świeczki?”
„Tak, miałem świeczkę.”
„ W takim razie zakład jest nieważny”
Nasreddin nie spierał się. Kilka miesięcy później zaprosił tych samych ludzi na obiad . Usiedli w jadalni i czekali na posiłek. Godziny mijały. Zaczęli dopytywać się o jedzenie.
„Chodźmy zobaczyć jak się gotuje, powiedział Mułła.”
Wszyscy zajrzeli do kuchni. Zobaczyli ogromny garnek wypełniony wodą, pod którym paliła się świeczka. Woda nie była nawet letnia.
„Jeszcze nie gotowe, nie wiem dlaczego, jest tutaj przecież od wczoraj, niewinnie zauważył Mułła.”

11. Kot i mięso
Nasreddin dał swojej żonie mięso, żeby przygotowała obiad dla gości.
Pojawiły się różne dania, ale nie było wśród nich mięsa. Żona wszystko zjadła.
Powiedziała jednak, że kot zjadł całe trzy kilo mięsa, że mięso zjadł kot.
Nasrudin położył kota na wadze. Kot ważył dokładnie trzy kilo.
„Jeśli to jest kot, to gdzie jest mięso?, z drugiej jednak strony, jeśli to jest mięso to gdzie jest kot?”

12. Koc
W środku nocy dwóch mężczyzn kłóciło się pod oknem Nasreddina .Mułła wstał, owinął się swoim jedynym kocem i wybiegł, żeby ich uciszyć. Kiedy próbował dowiedzieć się o powód kłótni, jeden z nich porwał koc i oboje uciekli.
„O co się kłócili?”, zapytała Nasreddina żona.
„Prawdopodobnie o koc, bo kiedy go dostali, przestali walczyć.

13. Włamywacze
Słysząc, że ktoś chodzi po domu, Mułła wystraszył się i schował się w szafie.
Przeszukując dom, włamywacze otwarli drzwi i zobaczyli chowającego się tam Nasreddina.
„Przyznaj się, co tam ukrywasz przed nami? ” zapytał jeden.
„Ukrywam się ze wstydu, że w tym domu nie ma niczego co byłoby godne
waszej uwagi.”

14. Przepis
Nasreddin właśnie kupił kawałek mięsa i niósł go do domu. W drugiej ręce miał przepis na pyszne danie, który dostał od przyjaciela. Nagle
skoczył myszołów i porwał mięso.
„Ty głupcze!, krzyknął Nasreddin, mięso jest dobre, ale to ja mam ciągle
przepis!”


15. Sekrety
Ktoś zapytał Nasreddina:
„Czy znasz kogoś w mieście, kto potrafi dotrzymać tajemnicy?”
Mułła odpowiedział mądrze:
”Ja jedynie wiem, iż nie można oczekiwać, iż inni będą dla nas spichlerzami. Dlatego najlepiej trzymać sekrety dla siebie!”

16. To nie ja!
Nasreddin udał się pewnego dnia na modlitwę do meczetu. Jego koszula była krótka i mężczyźnie stojącemu za nim wydało się to dość dziwaczne, dlatego pociągnął ją w dół. Natychmiast Nasreddin pociągnął koszulę mężczyźnie stojącemu przed nim.
„Co ty robisz?” zapytał mężczyzna.
„Mnie nie pytaj! Ja tego nie zacząłem, zapytaj mężczyznę który stoi za mną.”


17. Zagadka
Jeden wiejskich chłopców podszedł do Nasreddina i zapytał:
„Czy jesteś dobry w rozwiązywaniu zagadek?”
„Pewnie że tak!” odpowiedział Mułła.
„W porządku, więc co mam w kieszeni?” zapytał chłopiec.
„Podpowiedz mi trochę” powiedział Mułła.
„Jest okrągłe jak jajko, białe i żółte w środku i wygląda jak jajko.
„Wiem, jest to kawałek banana” odpowiedział Nasreddin.


18. Jestem obcy
Pewnego razu Nasreddin odwiedził wioskę płożoną niedaleko swojego miasta.
Podczas wędrówki prze wioskę zagadnął go mężczyzna:
„Proszę pana, jaki jest dzisiaj dzień?” Nasreddin odpowiedział:
„Jestem tutaj obcy, musisz zapytać kogoś z tutejszych mieszkańców.”


19. Mądrość
Ktoś zapytał Nasreddina:
„Jak można osiągnąć mądrość?”
Nasreddin odpowiedział: „Zawsze słuchaj uważnie co mądrzy i uczeni ludzie ci mówią. Kiedy jednak rozmawiasz z innymi, słuchaj uważnie tego co sam mówisz!”


20.W młynie
Nasreddin poszedł do pobliskiego młyna i zaczął pełnymi garściami nabierać ziarno do swojego worka. Nadszedł młynarz i zapytał:
„Co ty tutaj robisz?”
„Jestem głupcem i muszę robić wszystko cokolwiek przyjdzie mi do głowy!” filuternie odpowiedział Mułła.
„Więc dlaczego nigdy nie przyszło ci na myśl wyjąć zboże ze swojego worka i wrzucić do mojego?”
„Ja jestem tylko zwykłym głupcem a nie totalnym idiotą.”


21. Niedoświadczony słowik
Pewnego razu zachciało się Nasreddinowi zjeść trochę owoców, wślizgnął się więc do czyjegoś ogrodu, wdrapał się na drzewo i zaczął jeść owoce, które były w zasięgu jego ręki. W pewnym momencie pojawił się właściciel ogrodu i zapytał ze złością:
„Co ty tam robisz na górze?”
Nasreddin, próbując zejść, odpowiedział słodko:
„Jestem słowikiem proszę pana, właśnie siedzę tutaj sobie i śpiewam!”
Mężczyzna był rozbawiony tą odpowiedzią i śmiejąc się powiedział:
„Więc jesteś słowikiem, tak? Pozwól więc mi usłyszeć twój śpiew!”
Mułła zaczął robić niesamowite miny i wydawać dziwne dźwięki.
Właściciel pękał ze śmiechu i powiedział:
„Człowieku, co to za śpiew? Nigdy przedtem nie słyszałem słowika który by tak śpiewał!”
Nasreddnin odpowiedział: „Ponieważ tak śpiewa niedoświadczony słowik!”


22. Koniec świata

Ktoś zapytał Nasreddina:
„Mułło, kiedy będzie koniec świata?”
„Który koniec świata?” zapytał Nasrudin.
„Co masz na myśli? Ile jest końców świata?”
„Dwa,” powiedział Mułła, „pierwszy będzie kiedy umrze mija żona. Drugi, kiedy ja umrę.”


23. Pytania
Raz sędzia zapytał Nasreddina:
„Dlaczego zawsze odpowiadasz pytanie na pytanie?”
„Naprawdę?”


24. Dobra wiadomość
Jest zwyczaj na Wschodzie, że kiedykolwiek ktoś przynosi dobre wieści jest zawsze nagradzany. Zwyczaj ten jest ważny i nigdy nie został złamany. Pewnego razu Nasreddin nie miał pieniędzy, więc wkroczył na miejski rynek krzycząc:
„Dobre wieści! Zbierzcie się tutaj wszyscy! Mam dla was dobre wiadomości!”
Zaczekał ,aż zebrał się duży tłum i wtedy powiedział:
„Zacznijcie robić składkę! Moja dobra wiadomość jest taka, że zostałem obdarowałem synem!”

25. Początek zmartwienia
Nasreddin nie mógł znaleźć swojego osła i wielu jego przyjaciół pomagało mu przeszukać wszystkie sąsiedztwa. Ktoś zauważył „Mułło, nie wyglądasz wcale na zmartwionego. Nie zdajesz sobie sprawy, że twój osioł zaginął i może nigdy się nie odnajdzie?”
Nasreddin odpowiedział mądrze:
„Czy widzicie to odległe wzgórze? Nikt tam jeszcze nie zajrzał jak na razie. Jeśli nie znajdziemy go aż tam, wtedy zacznę się martwić!”


26. Światło w ciemności
„Mogę widzieć w ciemności!” chwalił się Nasreddin w herbaciarni.
„Jeśli to prawda, dlaczego widzimy cię czasem niosącego lampę w nocy?” zapytał przyjaciel.
„Używam światła tylko po to, aby uchronić innych ludzi przed zderzeniem ze mną” odpowiedział Mułła.

27. Słońce
Sąsiad pożalił się Nasreddinowi, że w jego domu nie ma światła słonecznego.
„A czy jest słońce w twoim ogrodzie?” zapytał Mułła.
„Oczywiście, że jest” odpowiedział.
„Więc przesuń dom do swojego ogrodu!”

28. Gratulacje
„Pogratuluj mi” zawołał Nasreddnin do przyjaciela. „Jestem teraz ojcem!”
„Gratuluję! To chłopiec czy dziewczynka?” zapytał przyjaciel.
„Tak! Ale skąd wiedziałeś?”

29. Bez znaczenia
Pewnego razu zebrała się grupa przywódców religijnych na spotkaniu. Ponieważ nie mieli już nic go zrobienia, rozpoczęli głupie rozmowy. W końcu zdecydowali przedyskutować pewną sprawę i jeden z nich zapytał:
„Czy podczas ceremonii pogrzebowej ktoś powinien kroczyć po prawej stronie trumny?”
Wkrótce grupa była podzielona na odmienne opinie i połowa orzekła:
„Nie, nie po prawej, raczej po lewej.”
Kłócili się więc o to i nie mogli się zdecydować. Zdarzyło się tak, że właśnie mijał ich Nasreddin, więc zapytali go o opinię. Mułła roześmiał się i powiedział:
„To jest bez znaczenia, tak długo dopóki sam nie jesteś w jej środku!”


30. Sługa
Nasreddin stał się bliskim przyjacielem króla. Jego mądrość i dowcipne spostrzeżenia uczyniły go jednym z królewskich ulubieńców.
Pewnego dnia król był ogromnie głodny, więc pałacowy kucharz przygotował bakłażany. Były tak smaczne, że król nakazał kucharzowi podawanie ich każdego dnia.
„Czyż nie są to najlepsze warzywa na świecie, Nasreddinie?” zapytał król.
„Tak wasza wysokość, najlepsze,” odpowiedział.
Pięć dni później, kiedy ta sama potrawa z bakłażana została podana jako dziesiąte danie główne, król zawołał: „Zabierzcie je stąd! Są okropne!”
„Tak, wasza wysokość, to są najgorsze warzywa na świecie! zauważył Nasreddin.
„Ależ Mułło, przecież parę dni temu powiedziałeś, że są najlepsze!”
„Tak powiedziałem, wasza wysokość, ale jestem przecież sługą króla, a nie warzyw!”

31. Coś spadło
Żona Nasreddina pobiegła do jego pokoju, kiedy usłyszała tam potężny łomot.
„Nie ma się czym martwić,” powiedział Mułła, „to tylko moje palto spadło na ziemię.”
„Co, narobiło tyle hałasu?”
„Tak, kiedy spadło, miałem go na sobie.”

32. Dwie żony
Nasreddin miał dwie żony. Obie chciały się dowiedzieć, którą z nich Mułła kocha bardziej. Zapytały więc:
„Gdybyś był z nami na łódce, którą z nas ratowałbyś pierwszą gdyby łódka się wywróciła?”
Mułła odwrócił się do swojej pierwszej żony i zapytał:
„Kochanie, potrafisz pływać, prawda?”


33. Dureń
Filozof umówił się na dyskusję z Nasreddinem. Kiedy przyszedł do jego domu, nie zastał go. Rozwścieczony tym, złapał kawałek kredy i na furtce Nasreddina napisał: ‘Stary Dureń.’
Kiedy tylko Nasreddin wrócił do domu i zauważył napis, pośpieszył do domu filozofa.
„Zapomniałem,” powiedział Mułła, „że miałeś mnie odwiedzić. Wybacz iż nie było mnie w domu. Dopiero kiedy wróciłem i zauważyłem Twoje imię na mojej furtce, przypomniałem sobie o naszym spotkaniu.”


34. Wspaniały pomysł
Nasreddin poprosił swoją żonę, żeby zrobiła chałwę, przepyszny deser zrobiony z sezamowych ziaren, miodu i innych składników. Żona zrobiła bardzo dużo chałwy i Hodża zjadł prawie wszystko.
Tej nocy obudził ją w łóżku i powiedział:
„Mam wspaniały pomysł!”
„Jaki?” zapytała ciekawie żona.
„Przynieś mi resztę chałwy, to ci powiem.”
Żona wstała i przyniosła mu chałwę a kiedy skończył jeść, powiedziała:
”Teraz już nie zasnę, jeśli nie powiesz mi swojego pomysłu.”
„Wspaniały pomysł jest taki: ‘Nigdy nie chodź spać, zanim nie zjesz całej chałwy, która została zrobiona tego dnia!’”



35. Która strona
Ktoś zapytał Nasreddina:
„W którą stronę powinienem się zwrócić kiedy pływam z morzu?”
„W stronę gdzie są twoje rzeczy” odpowiedział Hodża.



36. To nie moje
Pewnego dnia Nasreddin jadł pyszną baraninę, gdy podszedł chłopiec i poprosił go o kawałek.
„Nie mogę ci dać, ponieważ to mięso nie jest moje tylko mojej żony”
„Dlaczego więc go jesz?” zapytał.
„Muszę jeść! Moja żona mi kazała!”



37. Przodem do tyłu
Nasreddin wsiadł na swojego osła w odwrotną stronę, zwrócony przodem do tyłu.
„Hodża,” powiedzieli ludzie, „przecież ty siedzisz tyłem do przodu!”
„Nie, to nie ja siedzę tyłem do przodu, ale osioł jest zwrócony w złą stronę!” odpowiedział Nasreddin.


38. Nowy księżyc
Pewien przyjaciel Nasreddina chciał go zaskoczyć i zapytał:
„Kiedy pojawi się nowy księżyc, co robią ze starym?”
Hodża nie chcąc, żeby go uznali za ignoranta w jakiejś sprawie, odparł:
„Tną go na kawałki, a te stają się gwiazdami!”


39. Więcej światła
Pewnego dnia Nasreddin zgubił pierścień gdzieś w domu. Po chwili szukania bez sukcesu, wyszedł na dwór aby szukać dalej. Kiedy sąsiad zapytał go czego szuka, odpowiedział, że pierścienia.
„Gdzie go zgubiłeś?” zapytał sąsiad.
„Gdzieś w domu” powiedział Hodża.
„Więc dlaczego szukasz poza domem?”
„Ponieważ tam jest więcej światła!” odpowiedział Nasreddin.



40. Uparty muł
Pewnego dnia Nasreddin jechał na bardzo upartym mule, którego nie był w stanie kontrolować. Po drodze spotkał znajomego
„Dokąd jedziesz Nasreddinie?”
„Tam gdzie mój muł zapragnie” odpowiedział Hodża.




41. Pogoń


„Kiedy byłem na pustyni, spowodowałem, że całe plemię okrutnych i spragnionych krwi Beduinów zaczęło nagle biec.”
„ Jak to uczyniłeś?”
„ To proste, pobiegłem, a oni zaczęli mnie gonić”



42. Punkt widzenia

Był ulewny deszcz. Aga Akil, jeden z najbardziej szanowanych ludzi w miasteczku biegł szukając schronienia.
„ Jak śmiesz uciekać przed Bożym darem? To przecież woda z Nieba. Jako
wielce poważany człowiek, powinieneś wiedzieć, że deszcz jest błogosławieństwem dla wszystkich stworzeń”.
Aga nie chciał zepsuć swojej reputacji.” Nie myślałem o tym w ten sposób- odrzekł, zwolnił kroku i przybył do domu cały przemoczony. Oczywiście
przeziębił się. Kilka dni później, gdy owinięty w koc siedział przy oknie, zauważył Nasreddina biegnącego w strugach deszczu. „Dlaczego uciekasz przed bożym błogosławieństwem? Jak śmiesz je odtrącać?”
„ Ach, widocznie nie zauważyłeś, że ja po prostu nie chcę deptać go swoimi stopami”.


43. Kazanie Nasreddina.


Pewnego dnia koledzy Nasreddina postanowili zrobić mu kawał. Jako, że uważany był on prawie za Świętego, więc poprosili go, żeby wygłosił kazanie w ich meczecie . Zgodził się.
Kiedy nadszedł ten dzień, Nasreddin powiedział:
„Ludzie, czy wiecie co zamierzam wam powiedzieć?”
„Nie, nie wiemy”
„Dopóki nie wiecie, nie mogę powiedzieć. Jesteście ignorantami, którzy marnują tylko mój czas, powiedział z oburzeniem i poszedł do domu.
Trochę tym zmartwieni udali się z delegacją do jego domu i poprosili o kazanie w następny piątek .
Nasreddin rozpoczął kazanie, takim samym pytaniem. Tym razem zgromadzeni ludzie odpowiedzieli jak jeden mąż:
„Tak, wiemy”.
„ W takim razie nie ma potrzeby, żebym zatrzymywał was dłużej. Możecie iść. I wrócił do domu.
Poproszony po raz kolejny do wygłoszenia kazania, zapytał:
„Wiecie więc czy nie wiecie?”
„Niektórzy z nas wiedzą, a niektórzy nie”
„Wspaniale, więc pozwólcie tym, którzy wiedzą podzielić się swoją wiedzą z tymi, którzy jej nie mają”
I poszedł do domu.




44. Ryba.


Kiedy Nasreddin był w Indiach przechodził koło dziwnie wyglądającego budynku, w drzwiach którego siedział pustelnik. Unosiła się wokół niego aura abstrakcji i spokoju i Nasreddin pomyślał, że mógłby nawiązać z nim jakiś kontakt. „To oczywiste, że taki oddany filozof jak ja musi mieć coś wspólnego z tą świątobliwą osobą.

„Jestem Joginem i poświęciłem się służbie wszystkim żyjącym istotom, szczególnie ptakom i rybom „- odpowiedział
„Pozwól mi przyłączyć się do siebie” powiedział Mułła, gdyż tak jak przypuszczałem mamy wiele wspólnego. Bardzo porusza mnie twój sentyment, gdyż to właśnie ryba uratowała mi kiedyś życie.
„ Czyż to nie cudowne! –powiedział Jogin. Będę zachwycony jeśli przyłączysz się do naszej grupy. Przez wszystkie lata mojego oddania się sprawie zwierząt, nigdy jeszcze nie byłem zaszczycony doświadczyć tak bliskiego z nimi kontaktu jak ty. Uratowała ci życie! To potwierdza założenia naszej doktryny, że całe królestwo zwierząt jest powiązane.”
Nasreddin pozostał z Joginem kilka tygodni kontemplując swój pępek i ucząc się różnych dziwnych ćwiczeń.
Pewnego razu Jogin zapytał: ”Czy byłbyś w stanie teraz, gdy poznaliśmy się lepiej przekazać mi swoje wzniosłe doświadczenie z rybą ratującą życie, byłbym bardziej niż zaszczycony”
‘Nie jestem tego pewien, szczególnie teraz gdy poznałem więcej twoich idei,” powiedział Mułła.
Ale Jogin nalegał ze łzami w oczach, nazywając go mistrzem i posypując przed nim głowę popiołem.
„ W porządku, skoro nalegasz, ale nie jestem całkiem pewien czy jesteś gotowy na to odkrycie, którego mam dokonać. Ryba rzeczywiście uratowała moje życie. Byłem bowiem na skraju śmierci głodowej, kiedy ją złapałem. Dostarczyła mi jedzenia na trzy dni!”


45.Znak

Nasreddin chwalił się swoją wiedzą o horoskopach.
„Pod jakim znakiem się urodziłeś, Mułło?”
„Własność prywatna-wstęp wzbroniony!”
„Nie, jaki jest twój znak zodiaku?”
„Ach, rozumiem, jest to Znak Osła”
„Znak Osła ? Nie pamiętam takiego”
„To dlatego, że jesteś starszy ode mnie. Od tamtej pory pojawiło się parę nowych .”


46.Strach


„Powieszę cię, jeśli nie udowodnisz mi , że jesteś jasnowidzem”- powiedział okrutny i ciemny król, który słyszał o nadprzyrodzonych zdolnościach Nasreddina.
„Widzę dziwne rzeczy: złotego ptaka na niebie i demona pod ziemią”- powiedział Mułła.
„Jak możesz widzieć poprzez materialne przedmioty? Jak możesz dostrzegać coś tak daleko na niebie?”
„To proste, lęk jest wszystkim czego potrzebujesz”


47.Powodź

„Król był dla mnie wielce łaskaw”, opowiadał pewien człowiek Nasreddinowi.
„Posiałem zboże ale przyszedł ulewny deszcz. Król usłyszał o moich kłopotach i zrekompensował mi straty uczynione przez powódź.”
Mułła pomyślał chwilę i zapytał:
„Powiedz mi, jak jeden człowiek może spowodować powódź?”


48.Omen

Król był w złym humorze. Kiedy opuszczał pałac wybierając się na polowanie, zobaczył Nasreddina.
„To zły znak zobaczyć Nasreddina w drodze na polowanie”, krzyknął do swoich strażników. Nie pozwólcie mu wpatrywać się we mnie, usuńcie go z mojej drogi.!” Tak też uczynili.
Polowanie zakończyło się sukcesem.
Król wysłał po Nasreddina.
„Przepraszam cię Mułło. Myślałem, że przynosisz pecha, okazało się jednak, że nie”.
„ Pomyślałeś, że przynoszę ci pecha! Ale wystarczyło, że spojrzałeś na mnie i twoja torba myśliwska jest teraz pełna, ale spójrz na mnie, dostałem baty. Kto
w takim razie przyniósł pecha i komu?


49.Sznur i niebo

Mistyk Sufi zatrzymał Nasreddina na ulicy. Pragnąc sprawdzić, czy Mułła jest wrażliwy na wewnętrzne poznanie, uczynił znak, wskazując na niebo.
Sufi miał na myśli: ” Jest tylko jedna prawda, która obejmuje wszystko”
Towarzysz podróży Nasreddina , zwykły człowiek, pomyślał: „Ten Sufi jest szalony .Ciekawe jakie środki ostrożności zastosuje Nasreddin?”
Nasreddin spojrzał na plecak, wyciągnął stamtąd zwój sznura i podał go przyjacielowi.
„Wspaniale, pomyślał człowiek, zwiążemy go gdyby stał się niebezpieczny”
Sufi natomiast zrozumiał, że Nasreddin chciał przez to powiedzieć:” Zwykli ludzie próbują znaleźć prawdę metodami tak nieodpowiednimi jak wspinanie
się po linie do nieba.”


50.Malkontent

Pewnego dnie spacerując z uczniem, Nasreddin zobaczył po raz pierwszy w życiu przepiękny krajobraz nad jeziorem.
„ Zachwycające! Ale gdyby tylko, gdyby tylko.......”
„Gdyby tylko co, Mistrzu?”
„Gdyby tylko nie wlewali do niego wody!”

http://nasreddin.w.interia.pl/autor.htm


--------------------------------------------------------------------------------
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/ksiazk.....sufich.htm


99 OPOWIEŚCI SUFICKICH – Hazrat Inayat Khan




Mądrość sufich

Dominik Sołowiej


Czy lektura mistycznych traktatów może sprawiać przyjemność? Czy mistycy są dobrymi literatami? Okazuje się, że tak. Jeśli chcemy się o tym przekonać, sięgnijmy do 99 opowieści sufickich Hazrata Inayata Khana. Khan to muzyk, poeta, pisarz i mistrz suficki, który jako pierwszy przeniósł nauki sufizmu na Zachód.
O czym jest ta niewielka książeczka, na okładce której widnieje pogrążona w medytacji, skupiona twarz mężczyzny przypominającego Chrystusa? Kim jest jej tajemniczy autor — mistrz sufizmu?
Na wstępie przypomnijmy tylko, że sufizm to zbiorcze określenie dla różnorakich nurtów mistycznych w islamie. Mają one charakter liberalny, ekumeniczny i postępowy, i przeciwne są konserwatywnemu islamowi. Mistrzowie sufizmu nie nauczają zgodnie z jedną wypracowaną przez siebie doktryną. Ich nauki czerpią inspiracje zarówno z islamu jak i buddyzmu i monastycyzmu chrześcijańskiego. Najbardziej znanymi reprezentantami sufizmu są derwisze, którzy podczas ekstatycznego tańca oddają się modlitwie i medytacji. Mistrzowie suficcy, podobnie jak nauczyciele innych ruchów mistycznych, swoje nauki przekazują najczęściej w formie krótkich historii, przypowieści i przysłów, których zadaniem jest uśpić ego praktykującego i obudzić w nim zdolność doświadczania boskiej obecności. 99 opowieści sufickich Hazrata Inayata Khana to właśnie zbiór krótkich historii, które nie tylko odsłaniają przed nami bogactwo wyobraźni sufickich mistrzów, lecz także uczą zrozumienia samego siebie.
Sufizm, który reprezentował Khan, nie miał doktrynalnego charakteru. Był raczej uosabiającą ideały humanizmu ścieżką, łączącą w sobie wszystkie religie świata. Naukom Khana daleko jest od pompatyczności i charakterystycznego dla ruchu New Age synkretyzmu, sztucznie spajającego różnorodne pojęcia religijne. Opowieści Hazrata Inayata Khana, podobnie jak koany mistrzów zen, są doskonałą lekturą dla tych, którym nie są obce duchowe poszukiwania, a którzy cenią sobie ekumeniczne podejście do religii. Podobnie jak Zdania i uwagi Adama Mickiewicza — zbiór 99 niewielkich opowieści sufickich wprowadza nas w tajemnice mistyki i... poezji:


Opowiadają w Indiach historię o dziewczynie, która przeszła obok modlącego się muzułmanina. A prawo islamu mówi, że nikt nie może przechodzić przez miejsce, w którym ktoś się modli.

Kiedy dziewczyna wracała, ów mężczyzna powiedział do niej:

— Co za zuchwałość! Czy wiesz, co zrobiłaś?

— Nie miałam nic złego na myśli! — odparła dziewczyna. — Ale powiedz mi proszę, czym dla ciebie jest modlitwa?

— Dla mnie modlić się znaczy myśleć o Bogu — odrzekł.

— Och, ja tylko szłam zobaczyć się z moim ukochanym i byłam tak pogrążona w myślach o nim, że wcale cię nie zauważyłam — odpowiedziała dziewczyna — więc jak ty mogłeś mnie dostrzec, kiedy myślałeś o Bogu?



Opowieściom Khana daleko jest od religijnej deklaratywności, szafowania umoralniającymi sentencjami. W istocie 99 opowieści sufickich to historie o miłości — miłości Boga do człowieka i miłości mężczyzny do kobiety. Bo tam, gdzie pojawia się prawdziwe, szczere uczucie — mówi mistrz sufizmu — pojawia się także Bóg. Przypowieści Inayata Khana wpisują się w tradycję światowej mistyki, która różni się od innych form doświadczenia religijnego (takich jak gnoza i magia), że opiera się na doświadczeniu miłości jako jednocześnie transcendentnym i immanentnym uczuciu łączącym mistyka i bóstwo. Wielbicielom Pieśni ofiarnych Rabindranatha Tagore opowieści sufickie Inayata Khana na pewno przypadną do gustu.

Opowieści Khana to najczęściej dialogi ucznia z mistrzem, podobnie jak w przypowieściach zen, oparte na pytaniach i błyskotliwych celnych odpowiedziach, których zadaniem jest otwarcie umysłu i oświecenie pytającego:



Pewien człowiek zapytał sufiego:

— Mistrzu, łamałem sobie głowę przez wiele lat, szukałem w księgach, ale nie znalazłem ostatecznej odpowiedzi. Powiedz mi, proszę, co się dzieje po śmierci?

Sufi odrzekł:

— Zadaj to pytanie komuś, kto umrze, ja zamierzam żyć.



Prawdziwa mistyka dąży do milczenia. Podobnie prawdziwa poezja zbudowana jest na niedopowiedzeniach, przemilczeniach, delikatnych sugestiach. 99 opowieści sufickich Hazrata Inayata Khana to nie tylko subtelna poezja i traktat religijny. Khan zapoznaje nas także z arabskimi podaniami, doskonale oddającymi klimat Bliskiego Wschodu. Są tu i opisy obyczajów religijnych muzułmanów (m. in. pielgrzymki do Mekki) jak i nawiązania do hinduistycznych obrzędów religijnych. Ale urok niewielkiej książeczki opublikowanej przez wydawnictwo tCHu leży przede wszystkim w niezwykłej prostocie opowieści Khana, które niczym koan zen prowadzą do przebudzenia umysłu lub, przynajmniej, do głębszej refleksji o życiu:



Pamiętam, gdy byłem początkującym uczniem spytałem murszida, czy uważa, że będzie korzystne dla mojego rozwoju, abym spędził całą noc na czuwaniu.

— Kogo chcesz dręczyć? — odpowiedział. Siebie? A czy będzie to miłe Bogu?

Gdy to usłyszałem, nie miałem już nic więcej do dodania.



99 opowieści sufickich to niezwykłe spotkanie z poezją, religią i filozofią. Ale książka Hazrata Inayata Khana ma w sobie przede wszystkim ładunek pozytywnej energii. Bo słowo poetyckie, o czym niewielu już pamięta, może nie tylko opisywać świat, lecz także go uzdrawiać.



http://sufizm.eu/forum/viewtopic.php?t=10


Jedno westchnienie.

To jest historia o pewnym Arabie, który biegł do meczetu, aby zdążyć na nabożeństwo, ale zanim dobiegł modły się skończyły.
Po drodze spotkał mężczyznę idącego z meczetu:
- Modlitwy skończone?- spytał
- Tak – odrzekł tamten.
Słysząc to mężczyzna westchnął głęboko i powiedział: - Niestety!
Wówczas jego rozmówca zaproponował:
- Oddałbyś mi moc twego westchnienia w zamian za moc moich modlitw?
Mężczyzna się zgodził i dobili targu.
Następnego dnia, ten prosty człowiek ujrzał we śnie Proroka, który zganił go za to, ponieważ to jedno westchnienie było więcej warte niż modlitwy całego życia. Pochodziło bowiem z głębi serca.




To nie wystarczy.

Pewnego razu żył sobie młodzieniec, syn słynnego nauczyciela. Mistrz miał wielu uczniów z całych Indii, nauczał także innych nauczycieli. Prawdę mówiąc w pobliskich wioskach i miasteczkach nie było nauczyciela, który wcześniej nie był jego uczniem.
Oczywiście jego syn miał zapewnioną opiekę i edukację.
Pewnego razu, młodzieniec miał sen. Śnił, że wraz z ojcem udali się aby wziąć udział w wielkim zgromadzeniu świętych istot, i duchowych mistrzów. Ale podczas gdy jego ojciec został zaproszony do tego wspaniałego grona, jemu nie pozwolono wejść.
Odczul to bardzo boleśnie, i kiedy obudził się następnego ranka opowiedział sen ojcu.
- Miałem bardzo nieprzyjemny sen – powiedział - śniło mi się, że poszedłem z tobą na zgromadzenie i ciebie wpuszczono a mnie nie.
– To jest przesłanie dla ciebie – odpowiedział mistrz. - Aby kroczyć duchową drogą, nie wystarczy być synem nauczyciela. Musisz więc czyimś uczniem i poznać istotę uczniostwa.
Jak to – myślał chłopak - jestem synem wielkiego nauczyciela, od dzieciństwa uczyłem się od niego tak wielu rzeczy, i choć nie wiem jak wielki jest nauczyciel, gdy spotyka mojego ojca okazuje mu wielki szacunek. Nie może być nikogo lepszego dla mnie.
Postanowił więc zostać w domu. Jednak ojciec nie pozwolił mu na to.
- Nie mogę cię już niczego więcej nauczyć, synu. – powiedział - Musisz znaleźć kogoś innego.
- Kogo – spytał młodzieniec
- Miałem takiego ucznia, jest rolnikiem i naucza wieśniaków. Idź do niego, on udzieli ci inicjacji.
Chłopak był bardzo zaskoczony. Wiedział, że tamten nie jest ani wykształcony, ani zbyt wysokiego urodzenia, nie cieszy się tez zbyt dobrą reputacją. Jest po prostu analfabetą. Żyje na wsi, nosi się jak prosty chłop. I pomimo tego wszystkiego ojciec posyła go do niego!
Niezbyt chętnie udał się w drogę. Szedł na piechotę do wioski, gdzie żył jego przyszły mistrz. I zdarzyło się tak, że spotkał go na swej drodze, jadącego konno do sąsiedniego gospodarstwa.
Kiedy młodzieniec podszedł bliżej i pokłonił się, nauczyciel spojrzał na niego z góry i powiedział:
– To nie wystarczy.
Chłopak pokłonił się aż do jego stóp, ale i to nie wystarczyło.
Pokłonił się więc do końskich kolan – i znów nauczyciel rzekł:
– To nie wystarczy.
Wtedy pokłonił się jeszcze raz, tym razem aż do końskich kopyt. Wówczas ten niewykształcony nauczyciel powiedział mu:
- Teraz możesz wrócić do domu, ukończyłeś już swoje nauki.
To było wszystko! Żadnych praktyk, żadnych świętych słów, nic do studiowania, żadnej nauki!. To była ta lekcja, której ojciec nie mógł mu udzielić!
Teraz już mógł wejść do kręgu mistyków.





Nauczyciel Tansena

To jest historia Tansena – wielkiego muzyka na dworze Akbara.
Pewnego razu władca spytał go:
– Powiedz mi wielki muzyku, kim był twój nauczyciel?
Wasza Wysokość – odpowiedział – mój nauczyciel jest tak wielkim muzykiem, że powinno się go nazywać „muzyką”.
– A czy mogę posłuchać jego spiewu?
– Być może, ale nie myśl nawet o tym by sprowadzać go na swój dwór.
– Wobec tego, czy mogę udać się do niego?
– Panie, – powiedział Tansen - jego duma nie pozwoli mu śpiewać przed królem.
Wtedy Akbar wykrzyknął:
– A może pojadę w jako twój sługa?
Na to muzyk odrzekł:
– Tak, to daje nam pewna nadzieję.
Udali się więc w Himalaje, w sam środek wielkich gór, do jaskini, gdzie mędrzec miał swoją świątynię muzyki, żyjąc w zespoleniu z naturą i nieskończonością.
Tansen jechał na koniu, Akbar zaś szedł piechotą. Kiedy przybyli, mędrzec ujrzał, że wielki król poniżył siebie samego aby móc posłuchać jego muzyki i zapragnął zaśpiewać dla niego.
Zaśpiewał, a śpiew jego był wspaniały. To był prawdziwy cud, jakby wszystkie rośliny i drzewa wokół wibrowały. To była pieśń Wszechświata.
Muzyka wywarła tak wielkie wrażenie na przybyszach, że nie mogli ustać na nogach. Doznali cudu zjednoczenia z wszechświatem, rozpłynęli się w błogości. Kiedy przebywali w tym stanie, mistrz zniknął. Kiedy otworzyli oczy Akbar powiedział:
- Co za cudowne przeżycie, ale gdzie jest mistrz?
- Już nigdy go nie zobaczysz – odrzekł Tansen – bo kiedy człowiek doświadczy tego stanu, będzie go pragnął znowu, bez względu na koszty jakie musi ponieść.
Pewnego dnia po powrocie władca spytał muzyka o nazwę ragi, którą zaśpiewał im wówczas Mistrz. Tansen podał mu nazwę i ją zaśpiewał. Ale król był zawiedziony:
– Tak poznaję – powiedział - to ta sama muzyka, ale duch nie ten sam. Nie wiem dlaczego.
– Powód jest jeden – odrzekł Tansen – ja śpiewam przed Tobą – władcą kraju, a mój mistrz śpiewał przed Bogiem. To jest ta różnica.





Sziwaji

W Indiach znana jest historia o Shivaji.
Był drobnym rzezimieszkiem napadającym na podróżnych przemierzających gościniec w pobliżu jego domu. Zabierał im wszystko co nadawało się do zrabowania.
Pewnego dnia udał się do mędrca. Pozdrowił go i powiedział.
- Mędrcu, proszę pobłogosław moje zajęcie.
Mędrzec spytał go czym się zajmuje.
- Jestem rabusiem - odpowiedział.
- No to masz moje błogosławieństwo – odrzekł mędrzec.
Shivaji odszedł bardzo zadowolony i odtąd mu się szczęściło.
Za jakiś czas wrócił do mistrza, pokłonił się do jego stóp i powiedział:
- Twoje błogosławieństwo przyniosło mi same sukcesy, mistrzu!
– Nie jestem z nich wcale zadowolony – odparł - Chcę abyś odnosił jeszcze większe. Znajdź trzech lub czterech rozbójników, połączcie swoje siły i zajmijcie się rabowaniem.
Shivaj postąpił wedle jego rady i znowu mu się szczęściło…
Ale po pewnym czasie znowu poprosił mędrca o nowe błogosławieństwo.
- Przecież już je masz – odrzekł tamten – ale ciągle nie jestem w pełni zadowolony z tego jak się sprawujesz. Czterech rozbójników to zbyt mało. Musisz zorganizować prawdziwy gang.
Więc młodzieniec wyszukał dwudziestu rabusiów i im przewodził. W końcu było ich już około setki.
Wkrótce mędrzec go wezwał i powiedział:
Twoje osiągnięcia są naprawdę mizerne. W końcu dowodzisz już małą armią. Powinieneś dokonać naprawdę czegoś wielkiego. Wielkiego. Czemu nie zaatakujesz twierdzy Mongołów i nie wyrzucisz ich stamtąd, tak żebyśmy mogli sami rządzić we własnym kraju?
I Shivaji tak uczynił. Wyzwolił królestwo spod panowania mongolskiego. Potem rozciągnął swą władzę na cały kraj. Niestety wkrótce umarł. Gdyby żył nadal na pewno utworzyłby wielkie imperium.
A przecież mędrzec ów mógłby rzec – czemu robisz takie złe rzeczy, źle postepujesz. Zacznij pracowac w fabryce. Ale ten święty mąz umiał dostrzec jakie są zalety Shivaji, do czego jest zdolny. Rozbój był jego pierwszą lekcją – abecadłem. Miał potem tylko kilk kroków aby stac się wybawicielem swojego kraju, i mędrzec dostrzegł że może on zopstac królem aby wyzwolic swoich ludzi spod panowania Mongołów. Sam rozbójnicy tego nie widzą. Ten młody człowiek nie myślał o tym. Został popchnięty do tegoi przez mądrego człowieka. Mędrzec nie popychał go do rozboju, po prostu przygotował go do czynienia wielkich rzeczy, do wypełnienia jego zadania.

Miseczka derwisza.

Pewnego razu derwisz przybył do Sikandra, wielkiego króla, i poprosił go o napełnienie swojej miseczki.
Władca spojrzał na niego i powiedział:
- O cóż to prosisz takiego wielkiego władcę jak ja? O napełnienie twojej małej miseczki?
Dobrze napełnię ja bez trudu!
Ale to nie była zwykła miseczka, to była czarodziejska miseczka. Przepłynęły przez nią tysiące i miliony, ale nie zdołały jej napełnić. Zawsze pozostawała na wpół pusta, zawsze czekała na napełnienie.
Kiedy w końcu Sikander poczuł, że za chwilę stanie się ubogi z powodu miseczki, zawołał zaniepokojony:
- Derwiszu, przecież nie jesteś odpustowym magikiem, a przyniosłeś mi zaczarowana miseczkę, która pochłonęła niemal wszystkie moje skarby i wciąż jest pusta!
- Sikandrze – odpowiedział derwisz - nawet gdybyś włożył do niej całe bogactwo świata, pozostała by pusta. Czy wiesz czym jest ta miseczka? Jest ludzkim pragnieniem.






Hafiz Shirazi

To historia opowiedziana przez Hafiza Shirazi, który wraz z 10 innymi ludźmi o tym samym imieniu, odbywał nauki u pewnego Murszida.
Wszyscy uczniowie mieli podzielony czas na naukę i medytacje oraz na jedzenie i sen.
Po latach cierpliwego oczekiwania, pewnego wieczoru Murszid, pogrążony w stanie błogości, zawołał:
- Hafizie!
Hafiz Shirazi był jedynym, który się obudził i usłyszał wezwanie. Otrzymał więc błogosławieństwo. Przez całą noc mistrz wołał kolejnego Hafiza, ale za każdym razem tylko Hafiz Shirazi odpowiadał na wezwanie. Inni pogrążeni byli w głębokim śnie.
Otrzymał więc jedenaście błogosławieństw, własne i dziesięć przeznaczonych dla tych, którzy z powodu snu stracili szansę.
I tak Hafiz Shirazi został wielkim duchowym uzdrowicielem, każde jego słowo, od tamtych czasów aż do dzisiaj, ma wielką uzdrawiająca moc.



.
Uprzejmość

Opowiadają w Indiach historię o żołnierzu Afgańczyku, który pewnego razu podróżował z braminem.
Bramin, był spokojnym i łagodnym człowiekiem, uważającym aby nie skrzywdzić najmniejszego stworzenia bożego, powtarzał sobie ciągle słowo „daya”, które oznacza „uprzejmość”.
Afgan, był wojownikiem i pojmował tylko brutalne strony życia. Spytał go kiedyś, o znaczenie tego słowa. Tamten wyjaśnił mu, że oznacza ono to samo co „ram” w jego języku.
Ach – rzekł żołnierz – Teraz już dobrze rozumiem. Pamiętam, raz w życiu byłem uprzejmy. Na polu bitwy zobaczyłem rannego, który wił się w agonii. Poruszyło mnie to więc przebiłem go sztyletem i zakończyłem jego cierpienia.




Złodziej.

Ta zadziwiająca historia jest o człowieku uzależnionym od opium, który na wpół śpiąc, leżał na wznak na trawie, z kapeluszem założonym na kolano i pełen niepokoju pomyślał:
-Przypuśćmy, że złodziej będzie tędy przechodził, co wtedy?
Nie minęło wiele czasu, kiedy zobaczył przed sobą złodzieja. Chwycił szybko kij i mocno go uderzył. Nagły ból go otrzeźwił.
- No dobrze,- powiedział – ja ci przyłożyłem a ty mi oddałeś.
Wtedy zobaczył, że nie było żadnego złodzieja. To było jego kolano ubrane w kapelusz, które wziął za złodzieja! Zwiedziony własnymi myślami wystraszył się tak, że sam się uderzył! A przecież nigdy by tego nie zrobił.
Więc czym było to wszystko?
Nim samym.




Uczciwość

Pewien chłopiec został wysłany w podróż przez pustynię do Bagdadu. Ponieważ miał wędrować pieszo, przez pustkowia, dla ochrony przed rabusiami, matka zaszyła mu w kocu kilka złotych monet i przykazała mu nie wyjmować ich przed dotarciem do miasta.
Kiedy chłopiec znalazł się na pustyni, napadli go rabusie.
- Masz jakieś pieniądze, złoto, srebro? – Pytali.
- Chłopiec, od dzieciństwa uczony prawdomówności, odpowiedział:
- Tak, mam. Uczciwość nigdy nie pozwoliłaby mu powiedzieć „Nie”.
- Gdzie je masz? – Pytali rabusie.
- Są zaszyte w kocu.-Odpowiedział.
Jego szczerość tak poruszyła serca rozbójników, że postanowili postąpić właściwie.
- Gdybyś nie powiedział nam prawdy, zabralibyśmy je. – Powiedzieli i puścili chłopca wolno.





Entuzjazm

Opowiadają na Wschodzie historię o nadgorliwym słudze.
Pewnego razu jego pan cierpiał z powodu bólu głowy, więc wysłał go do aptekarza po lekarstwo. Sługa pomyślał jednak, że samo lekarstwo nie wystarczy i po drodze zamówił wizytę lekarza, a kiedy wracał wstąpił jeszcze do grabarza.
Kiedy wreszcie wrócił, pan go spytał:
- Dlaczego tak długo to trwało!?
- Panie – odpowiedział sługa – Załatwiłem wszystko!





Szirin i Farad

Bogactwo i potęga nigdy nie skuszą miłości.
Pewnego razu, Szirin, pełna ideałów córka biedaka, została uprowadzona na dwór szacha Farsu. Wynagrodził sowicie tych, którzy ja przyprowadzili. Nie upłynęło wiele czasu, jak władca zakochał się w niej bez pamięci, ale ideały Szirin nie pozwoliły jej przyjąć jego miłości. Jego bogactwo i potęga nie robiły na niej żadnego wrażenia. Szach starał się wszelkimi sposobami nakłonić ją do małżeństwa, lecz wszystkie wysiłki przynosiły odwrotny skutek.
Natręctwo władcy i jego sług tak znużyło Szirin, że straciła całkowicie nadzieje na jakakolwiek pomoc w wydostaniu z opresji. W końcu zgodziła się na ślub, ale pod jednym warunkiem. Poprosiła szacha o wykopanie kanału na pamiątkę tego wydarzenia.
Był to oczywiście pretekst do odwlekania daty ślubu. Wykopanie kanału zajęłoby wiele lat, ale szach był tak zauroczony jej młodością i pięknem, tak bardzo pragnął jakiejkolwiek przychylności z jej strony, że nie zważał na to. Rozkazał swoim inżynierom i architektom natychmiast rozpocząć pracę, nie szczędząc sił ani środków.
Tysiące robotników kopało bez przerwy, dniem i nocą, pod czujnym okiem króla.
Gdy prace miały się ku końcowi, król pełen nadziei, zaprosił Szirin do obejrzenia dzieła. Szirin poszła, pełna obaw, że kanał niebawem będzie skończony, a ona będzie musiała spełnić jego życzenie. To było dla niej gorsze od śmierci.
Kiedy przechadzała się brzegiem kanału, przyglądając się pracującym bez wytchnienia kopaczom, ku jej wielkiemu zaskoczeniu jeden z nich podbiegł do niej. Oczarowany pięknem dziewczyny odważnie zawołał:
- Kocham cię, o Szirin!

Miłość nie zważa na wysokość urodzenia kochanków ani na różnice, jakie musi przezwyciężyć.


Słysząc głos Miłości i Oddania jakich zawsze bezskutecznie poszukiwała, odpowiedziała mu bez wahania:
- Jeśli mnie kochasz, to poprowadź ścieżkę w przez góry.

Złoto musi dowieść swojej próby.

- Uczynię wszystko czego sobie tylko zażyczysz – opowiedziała Farad.

Dla kochanka nic nie jest zbyt trudne do zrobienia dla ukochanego.

I Farad natychmiast ruszył w drogę. Nie zastanawiał się jak wykona tak trudne zadanie. Wciąż tylko myślał ile czasu zajmie mu ukończenie prac, pewny, że jego wysiłek nie pójdzie na marne. Wkrótce dotarł do celu i zaczął rozbijać skały kilofem.
Przy każdym uderzeniu powtarzał imię Szirin, i każde uderzenie stawało się cudem. Zamiast jednego miało siłę stu.

Mocą człowieka jest siła jego ciała, mocą kochanka jest potęga Boga.


Zaledwie po kilku dniach, praca, która zajęłaby wiele lat, była prawie skończona.

Szirin, od czasu spotkania Farada, wstrzymała obietnicę ślubu daną szachowi, twierdząc, że ma drugiego kandydata na męża, któremu dała równie trudne zadanie i ten który wcześniej ukończy pracę zostanie jej mężem.
Wobec tego władca wysłał szpiegów by z daleka obserwowali poczynania rywala. Wkrótce zawiadomili go, że Farad niebawem zakończy zadanie.
Szach przeraził się, że Farad wygra, a on utraci Szirin pomimo tego wszystkiego co dla niej uczynił.
Kiedy zwierzył się swoim zaufanym dworzanom, jeden z nich powiedział:
- Panie, ty jesteś królem a Farad zwykłym robotnikiem. Jak ziemia może równać się niebu? Jeśli sprawi Ci to przyjemność, Wasza Wysokość, pójdę tam i skończę z nim natychmiast.
- Och, nie!– wykrzyknął władca – jeśli Szirin dowie się, że mam na rękach krew Farada, na zawsze odwróci się ode mnie.
Na to inny zaproponował:
- To żadna trudność dla mnie, Mój Panie, zabić go nie uroniwszy ani kropli jego krwi.
- O, to dużo lepiej – odparł król.

Sługa ten udał się do Farada, który właśnie kończył budować ścieżkę, pełen nadziei na łaskawość Szirin.

Szczęście kochanka tkwi w przyjemności ukochanego.

- Nieszczęsny Faradzie, - zawołał - jaka szkoda, wszystko stracone! Twoja ukochana Szirin nagle umarła!
- Co, moja Szirin nie żyje – wykrzyknął oszołomiony Farad.
- Tak faradzie, Szirin nie żyje – odparł tamten.
- Z piersi Farada wyrwało się ciężkie westchnie, upadł bez czucia i umarł, z imieniem Szirin na ustach.
Tymczasem, Szirin usłyszała od swoich popleczników, że Farad dokonał rzeczy niemożliwej. Wyciął przejście przez góry, powtarzając jej imię za każdym uderzeniem kilofa i w tak krótkim czasie dokonał dzieła, które zajęło by mu całe życie.
Farad potrącił strunę w jej sercu i jej duszę przeniknęła miłość. Nie ani minuty, wykorzystała pierwszą okazję, która się nadarzyła, by udać się w góry.

Największą siłą dwóch serc jest pragnienie bycia razem.

Ale Szirin, która miała szczęście posiadać miłość Farada, nie zaznała szczęścia ujrzenia go ponownie. Znalazła tylko jego martwe ciało leżące na brzegu ścieżki. Wysłannicy szacha upewnili ją co do śmierci Farada, w nadziei na to, że pewna śmierci ukochanego, pokocha władcę.
Lecz ona powtarzała tylko: - Biedny Farad, nie żyje!
Słyszała jak wiatr, woda, skały i drzewa wołają ją – Szirin, Szirin – głosem kochanka. Wszystko co ją otaczało emanowało jego miłością do niej. Upadła, złamana rozpaczą, której nie mogła znieść.

Z płaczem powiedziała: Farad idę do ciebie aby być z tobą – i umarła.

Przeznaczeniem miłującego jest doznać zawodu tym światem, ale jest on największym osiągnięciem w oczach mądrości.




Farabi

Opowiadają na Wschodzie historię o wielkim śpiewaku, Farabim, którego zaprosił na swój dwór emir Buchary.
Władca przyjął go bardzo serdecznie i zaprosił by usiadł.
- Ale gdzie mam usiąść – spytał śpiewak
- Ach, usiądź tam gdzie ci wygodnie – odparł emir.
Słysząc to, Farabi siadł na miejscu władcy. Emir był z tego bardzo niezadowolony, ale kiedy usłyszał śpiew mistrza, uznał, że nawet jego tron nie jest dość dobry dla niego. Zrozumiał, że o ile jego królestwo ma granice, to królestwo sztuki tych granic nie posiada, jest zawsze tam gdzie jest piękno. A, że piękno może być wszędzie, więc i królestwo sztuki jest wszędzie.






Potęga Słowa.

Pewnego razu sufi uzdrowił chore dziecko. Wypowiedział nad nim kilka fraz i oddał je rodzicom ze słowami: „Teraz już wszystko będzie dobrze”
Ale jakiś niedowiarek powiedział:
- Jak to możliwe, żeby kogoś uleczyć kilkoma słowami.
Sufi był łagodnym człowiekiem i nikt nigdy nie spodziewałby się po nim tak gwałtownej reakcji, ale teraz odwrócił się do niego i zawołał:
- Jesteś głupcem, niczego nie rozumiesz!
Mężczyzna był bardzo obrażony. Zrobił się czerwony na twarzy, oblało go gorąco.
Wówczas Sufi rzekł:
- Jeżeli jedno słowo mogło wprawić cię w taką złość, to czemu nie miało by mieć mocy uzdrawiania?





Tajemne prawa.

Pewien człowiek udał się do chińskiego mędrca i rzekł:
- Chcę się nauczyć tajemnego prawa. Czy mnie nauczysz?
Mędrzec odrzekł:
- Prosisz mnie o to bym nauczył się czegoś, ale mamy przecież tak wielu misjonarzy, którzy przyszli do Chin, aby nas nauczać.
- Wiemy wszystko o Bogu – powiedział człowiek – ale przyszedłem prosić cię o nauki tajemnych praw.
- Jeśli wiesz wszystko o Bogu – odrzekł mędrzec – nie potrzebujesz wiedzieć niczego więcej. Bóg jest wszystkim co trzeba poznać. Jeśli go poznałeś, poznałeś wszystko.



. Zwierzęca natura

Jest w Indiach przypowieść o psie, który udał się w podróż do pewnego miasta.
To była długa droga, zwykle zajmowała dwa albo trzy dni, ale ku zaskoczeniu miejscowych psów, przybył jeszcze tego samego dnia, tuż przed zachodem słońca.
Tak – powiedział pies – to była długa droga, ale szybkość zawdzięczam uprzejmości moich pobratymców. Odkąd tylko opuściłem rodzinne miasto i chciałem się gdzieś zatrzymać, żeby odpocząć i się posilić, czterech lub pięciu rzucało się na mnie ujadając i próbując mnie ugryźć. Biegłem więc co sił i oto jestem.

------------------------------------------------------------------------------------

http://www.sufizm.republika.pl/ksiazki.html

http://merlin.pl/browse/search.html?phra.....;sort=rank


Jeśli ktoś ma takie książki w wersji pdf ,itp niech da znać .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Religie, wiara, okultyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


OPOWIEŚCI SUFICKIE ,itp
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile