Ciekawy artykył z
http://glosulicy.pl/publicystyka/putin-ropa-rubel/
Konflikt pomiędzy światowym kapitałem a Rosją obnażył patologię obecnego systemu finansowego.
Po pierwsze:
Ujawnił wysokość haraczu płaconego przez każdego obywatela na rzecz mafii paliwowej. Cenowa zmowa przynosiła profity nie tylko członkom kartelu, ale także innym producentom, np. Rosji czy Norwegii.
Po drugie:
Ujawnił fakt arbitralnego ustalania kursów walut. Wszak dolar amerykański oparty jest na ropie. Jeśli cena ropy spadła to powinno to znaleźć odbicie nie tylko na wartości rubla, ale także dolara.
Po trzecie:
Ujawniła się rola wiodących agencji ratingowych. Jedna z nich obniżyła rekomendacje obligacji rosyjskich do poziomu śmieciowego. Oznacza to uznanie Rosji za bankruta, co nawet przy obecnych sankcjach gospodarczych jest całkowitym absurdem.
Po czwarte:
Prawdopodobnie „dobrze poinformowani” grając na spadek cen ropy zarobili krocie. Zapewne jednak nie dotyczy to wszystkich członków mafii paliwowej. Zatem interesujące jest na jak długo zrezygnują z haraczu.
Po piąte:
Ujawnił całkowitą nieprzydatność tzw. nauk ekonomicznych, bowiem zachowania społeczne w krajach, które straciły na tym konflikcie stają w sprzeczności z teoriami i tzw. prawami ekonomicznymi.
Wszak obniżenie cen podstawowego dla gospodarki surowca powinno skutkować powszechną obniżką cen i usług, a więc deflacją. Tymczasem zachowania społeczne wywołały skutek odwrotny. Wzmożony wykup towarów wywołał inflację, czyli wzrost cen.
Tłumaczenie, iż przyczyną inflacji był spadek importu jest nietrafne, ponieważ skutki spadku dostaw z importu zgodnie z obowiązującą wiedzą ekonomiczną są odroczone w czasie.
W efekcie tego konfliktu musi nastąpić nie tylko powszechna utrata zaufania do istniejącego systemu, ale także do każdego, proponowanego jako lekarstwo na obecny kryzys finansowy systemu opartego na pieniądzu światowym. Konflikt ujawnił bowiem wszechwładzę przyszłych decydentów takiego globalnego banku.
Kto wygra w tym konflikcie?
Można przewidzieć następujący scenariusz:
Rosja jednostronnie usztywni kurs rubla (na wzór Szwajcarii, która usztywniła kurs franka w stosunku do Euro) równocześnie zawierając umowy bilateralne określające kursy walut w obrocie gospodarczym bez pośrednictwa walut światowych.
Rosja korzystając z niskiej wyceny własnych obligacji zmniejszy dług zagraniczny dokonując ich wykupu po atrakcyjnych cenach.
Rosja wprowadzi dwu lub trzyletni program rozwoju gospodarki samowystarczalnej, który powiedzie się jeśli kraj posiadający wszelkie dobra naturalne wprowadzi równolegle do rubla pieniądz komplementarny, niewymienialny, bezodsetkowy i łatwo dostępny.
Rosja odbuduje rezerwy złota.
Kraje zachodnie z całą pewnością nie zrezygnują z rosyjskiego rynku zbytu.
Prezydent Rosji ma wielkie szanse na wprowadzenie w życie tego scenariusza. Dysponuje bowiem mediami i zna siłę i metody służb specjalnych. Naród rosyjski kierowany patriotyzmem i umiejętnością do samoograniczenia jest zdolny do realizacji tych planów.
W efekcie konfliktu Rosja może wyjść wzmocniona nie tylko dzięki gospodarce samowystarczalnej, ale także z szansą na wprowadzenie do obiegu, równoległego do amerykańskiego dolara, pieniądza światowego.
Moim zdaniem światowa finansjera strzeliła sobie „samobója”. Być może bowiem, że zmusi Rosjan do odtajnienia badań i wynalazków dotyczących wykorzystania energii grawitacyjnej. Zasięg skutków tych odkryć pozostawiam ocenie czytelników.
Izabela Litwin