goral_ napisał: |
Kolejny TV Show! Reality "live" TV.
Wyreżyserowane do granic przedstawienie.
Cała Europa i nie tylko oglądała na żywo zdjęcia dachu biurowca w jakieś wsi na północ od Paryża, nikogo widać tam nie było. Żadnego kontaktu mediów z głównymi bohaterami... ponoć kontaktowali się przez policje.
A ja wam zadam pytanie:
Co robicie, jak ktoś was straszy, zwłaszcza z TV, przy czym nie bezpośrednio was ale na zasadzie terroryzmu, przedstawia w TV "live" show - jakie jest wasze wówczas zachowanie, co robicie?
Nawet sprawy sobie nie zdajecie z tego:)
Pomyślcie. |
Co robię? Ano palę fajura, piję kawkę albo walę browara i dobrze się bawię oglądając kolejny odcinek Monthy Pythona w wersji reality.
Cała sytuacja jest niewątpliwe bardzo interesująco i żartobliwie zbudowana.
W sprawie mamy niby fanatyków islamskich/muzułmańskich {jacy to oni ortodoksyjni muzułmanie to za chwilę będzie dalszy ciąg programu}, ale przecież to mogłoby bardzo źle wyglądać, prawda.
Co, zatem dostajemy od razu, żeby przypadkiem nikt nie stracił zaufania do bardzo istotnego narzędzia dupokratycznego systemu nazywanego Poprawność Polityczna - odbyło się od wydarzeń w Charlie Hebdo kilkanaście ataków na muzułmanów - a tak na razie być nie może.
Dostajemy dwóch bohaterskich muzułmanów.
Jeden jest policjantem, który zginął a drugi jest pracownikiem Koszernego Sklepu, który ratuje 15 koszernych osób chowając się z nimi w chłodni.
Jednak wkoło jest zdecydowanie bardziej wesoło.
Jak wygląda sytuacja przy Hebdo. Gdy dwaj goście nazywani Kouachi - którzy nazywani są fanatycznymi islamistami jakoby powiązanymi z Al Kaidą z Jemenu - wchodzą do budynku z bronią na policję dzwoni świadek z budynku naprzeciw.
„Benoît Bringer, who works at a press agency on the same floor as the magazine’s offices, told France Info radio - “We heard shouting in the street”.
Usłyszał strzały na ulicy.
Następnie owi Kouachi wchodzą do budynku i działają sobie w środku
„We saw hooded men carrying Kalashnikovs entering the building. We called the police.”
Telefon na policję się odbył liczymy czas.
„After a few minutes we heard heavy firing – a lot of firing, a hell of a lot.”
Kilka minut po tym, jak Bringer lub ktoś z jego agencji zadzwonił na policję. Załóżmy, że te kilka minut to 5 minut.
„We went upstairs to take shelter on the roof. Then after about 10 minutes we saw two armed men come out on to the street.”
Owi Kouachi wypadają z budynku po 10 minutach. Minęło od telefonu na policję od Bringera załóżmy około 15 minut z informacją, że dwóch gości biega po ulicy i wali z karabinów.
Co się dzieje. Pojawia się na zewnątrz
3 policjantów z patrolu rowerowego bez broni !!!.
“Three policemen had arrived on bikes but had to leave because the men were armed, obviously … Then the attackers took off in a car.”
Owi Kouachi biorą lepszy z brzegu samochód i spierdalają.
„Awr Hawkins of Breitbart reported:
Unarmed Paris Police Officers Forced to Flee as Armed Terrorists Attack
During the January 7 terror attack on the Charlie Hebdo headquarters, several Paris police officers fled, unable to disarm the threat, because they themselves were unarmed and outgunned.
Breitbart News previously reported that “black-hooded-men” with Kalashnikovs entered the Charlie Hedbo headquarters and opened fire, killing 12 people–including those who were killed outside the building as the gunmen headed back to their car.
CBS News relayed reports from Britain’s Telegraph newspaper that the first two officers to arrive “were apparently unarmed” and “fled after seeing gunmen armed with automatic weapons and possibly a grenade launcher.”
CBS stwierdza, że dwóch policjantów, którzy pojawili się pierwsi byli nieuzbrojeni i UCIEKLI.
Awr Hawkins of Breitbart stwierdza, że kilkunastu policjantów nie było w stanie zareagować, bo nie mieli broni.
Co to kurwa jest, jeśli nie Monthy Python?
Jeśli żabojady nie byłyby spranymi mózgami to właściwie powinni zażądać dymisji nie szefów, ale właściwie Całej Policji tego samego dnia zażądać dostępu do posiadania broni. Na, co kurwa ci biedni ludzie płacą podatki. Płacą podatki na między innymi utrzymanie policji, która po załóżmy 15 minutach od zgłoszenia strzelaniny z użyciem karabinów wprawdzie pojawia się {w Polsce na to bym nie liczył}, ale za to Bez Broni, czyli i tak chuj bombki strzelił.
Jednocześnie ktoś – dokładnie, niektóre mendia - śmie się w ogóle dziwić jakim sposobem zginęło dwóch policjantów. Czy ktoś próbuje z ludzi robić kretynów? Czy naprawdę żabojady są już tak pierdolnięte na głowę, że liczą, iż gość – nie że islamista – ale po prostu gość z karabinem napadający na bank podda się na widok paru policjantów Bez Broni na rowerach? Normalnie jakbym oglądał zdziwienie społeczności z filmu „Człowiek Demolka” na akcje odwalane przez postać odgrywaną przez Snipes’a. Czy to nie jest Monthy Python w nie fikcyjnym wydaniu?
Nie wiem czy to jest jakiś standard działania francuskiej policji. Podejrzewam, że jednak nie, albowiem gdyby tak było to obejrzelibyśmy, tudzież usłyszelibyśmy, nie raz o brawurowym napadzie na bank z użyciem broni i z łatwością spierdalających z kasą przestępców {coś w stylu naszego Rympałka – goście z grupy Rympałka chyba żałośnie nomen omen zawodzą, że swojej kariery nie zaczęli we Francji lub nie poczekali z jej rozpoczęciem na czasy, które obecnie Francję nawiedziły}. Profesjonalnie przygotowany napad nad bank nie jest realizowany przez grupę dwóch pajaców, którzy napierdalają z karabinów na ulicy zanim wejdą do banku ani nie zajmuje im zabawa w banku 10 minut a już na pewno przestępcy nie jebią się z bieganiem po ulicy i popisywaniem się strzelaniem do przechodniów czy nieuzbrojonej policji. Biorą kasę i spierdalają. Jednak z tego, co mi jest wiadomo nie czynią tego, bo po nich nie przyjeżdża ekipa nieuzbrojonych policjantów na rowerach.
Jeśli, więc działanie policji we Francji opisane powyżej nie jest standardem wówczas mamy do czynienia z dwoma możliwościami. Ktoś to sprawnie skręcił lub jest to kompletna nieudolność . Bez względu, która z opcji jest właściwa każda społeczność powinna wyjść na ulice nie w celu ganiania za muzułmanami, ale w celu wypierdolenia na zbity ryj całej władzy i wszystkich służb francuskich, albowiem taka grupa nieudolnych czy sprzedanych skurwieli nie jest w stanie zapewnić im nawet krzty bezpieczeństwa, co więcej może im zapewnić jeden, wielki chaos.
Niestety nie spodziewam się po żabostanie takiej reakcji.
„Noah Rothman of Hot Air notes:
Unarmed French police literally retreated in the face of Islamist attackers
The two French police officers, who both lost their lives in the effort to prevent the Charlie Hebdo attackers from executing their grim mission, are heroes.”
W świecie przygłupów pokroju Noah Rothman głos rozsądku nie jest w stanie się przebić. W świecie przygłupów dwóch policjantów, którzy przyjechało do akcji przeciw uzbrojonych w kałasze gościom bez broni nazywa się bohaterami. W świecie rozsądku takich ludzi nazywa się debilami. Albowiem tylko konkretny debil jest w stanie zgodzić się na wyjazd na akcję przeciw uzbrojonym ludziom z chujem w ręku. Tudzież tylko debil może w ogóle dłużej, niż sekundę funkcjonować w takiej policji.
Po strzelaninie Kouachi wsiadają do samochodu i oczywiście tymi wąskimi, paryskimi uliczkami popierdalają sobie w najlepsze ok. 4 km. Wystarczy zobaczyć jak wyglądają te uliczki, żeby wiedzieć jak szybko można się tam poruszać nie zaliczając wpierdolenia się w budynek albo inny samochód nawet, jak się jest Alonso. Z tego względu za
http://www.businessinsider.com „two gunmen driving away relatively slowly. That would have helped the men in the car blend in with traffic.” Następnie kradną inny samochód i popierdalają kolejne 4 km do metra. Blokady ze strony policji również były wybitnie skuteczne. Oczywiście jak zwykle ci skuteczni, nieomylni, brawurowi terroryści postanowili dla zasady zostawić w samochodzie paszport.
Teraz wróćmy do człowieka Enigma i Ludzi Cieni.
Pierwszy pojeb Coulibaly Amedy.
Ortodoksyjny sunnicki muzułmanin.
Żona strzela sobie na pewnym spotkaniu ze strzelaniem z kuszy takie focie:
Zdjęcie podpisywane oczywiście: „Na fotografii 26-latka zasłonięta nikabem od stóp po czubek głowy pozuje, kierując w stronę obiektywu kuszę. Taki ubiór kojarzony jest z radykalnymi odłamami islamu, przyznającymi kobiecie jedynie niewielką rolę w życiu publicznym.”
Na pewno miała i ma bardzo niewielką rolę w życiu i dlatego jest poszukiwana przez całą policję Francji i wywiad turecki z wystawieniem listu gończego włącznie. Właśnie udowadnia żabojadom na ich oczach będąc uzbrojoną i bardzo groźną - wg. ichniejszej policji - oraz organizując sobie wyjazd na tereny ISIS w Syrii swoją niewielką rolę.
Wszystko się zgadza.
A teraz:
Ortodoksyjny od 2002 muzułmanin a co więcej od 2005 roku fanatyczny pozwala popierdalać żonce w bikini po plaży i doskonale się przy tym bawi.
Jak to jest nawet nie, że fanatyczny, fundamentalistyczny, ale po prostu ortodoksyjny muzułmanin to mi tu kurwa pod powieką czołg jedzie.
Coulibaly to psychol, złodziejaszek i bandyta. Być może dżihadyści – określenie szefa Hezbollahu – są tak pojebani, że po prostu nawet gangsterka nie jest w stanie im podskoczyć i dla pewnych bandytów wygodne jest wkręcać się w ich struktury. Być może łatwiej wśród dżihadystów funkcjonować, bo mają jakiś parasol ochronny.
Parasol ochronny?
Coulibaly z The Buttes-Chaumont zaczyna kontakty w 2002-2003 roku. The Buttes-Chaumont zajmuje się werbowaniem ludzi do wyjazdu do walk w Iraku.
Coulibaly to jest po prostu człowiek Enigma. Na początku zajmuje się kradzieżami i handlem narkotykami. W 2005 trafia do więzienia za napad z bronią w ręku i handlowanie narkotykami a tam poznaje Kouachi {istnieje możliwość, że Kouachi zna wcześniej, bo ten też należał do The Buttes-Chaumont}. Oczywiście długo nie posiedział i w 2006 wyszedł, bo przecież jedynie handlował narkotykami, miał skład broni w domu i dokonał napadu z użyciem broni a przecież za napad z bronią w 2001 dostał wyroki jedynie, jako nieletni. Wychodzi. Zatrudnia się w Coca-Cola . W 2009 bierze ślub.
Jednak Coulibaly w żadnym wypadku, jako współpracownik The Buttes-Chaumont nie wchodził w sferę zainteresowania służb francuskich. To miły chłopak przecież i w 2009 trafia na spotkanie 500 młodych pracowników z Sarkozym w Pałacu Elizejskim.
https://twitter.com/LouisHausalter/status/553566095991656449/photo/1
„This is a story of Paris , dated July 15, 2009, entitled “Amedi, 27, Sarkozy meeting this afternoon” that presents the young man. Reportedly, at this meeting, actually on the agenda of the Elysee, Nicolas Sarkozy met with 500 young people selected by their employers to develop training alternately.”
“I’ll enjoy it,” Coulibaly told le Parisien newspaper in July 2009, the day before he was scheduled to meet with Sarkozy. But “in truth, in the cities, with youth, Sarkozy isn’t very popular. But it’s nothing personal. In fact, that’s the case with the majority of politicians,” he said.”
Jaki miły chłopak
Oczywiście w tym samym czasie dalej bawił się z chłopakami z The Buttes-Chaumont. Spotykał się z Beghalem wraz z między innymi Kouachi. Zdjęcia ze strzelania z kuszy są właśnie z takiego spotkania w górzystym Cantal z 2009 roku. Za uczestnictwo w obozie dziwka Coulibaly’ego i Kouachi byli przesłuchiwani, ale wybronili się twierdząc, że to nie wojskowy, ale sportowy obóz. Jednak, co tam takie drobnostki miałyby wpływać niekorzystnie na to, żeby gość mógł się spotkać z prezydentem kraju i wejść do Pałacu Elizejskiego. Beghali podejrzewany jest przez Amerykanów o zwerbowanie Richard Reid i Zacarias Moussaoui, czyli chłopców z 9/11. Beghali planował odbić Smain Ait Al Belkacem odpowiedzialnego za atak w Orsay. W czym miał uczestniczyć Coulibaly, ale wpadł na początku 2010 roku, gdy policja w jego domu znalazła 240 sztuk amunicji 7.62mm {Być może właśnie z takich sobie obecnie strzelał}. Oczywiście dobry chłopiec Coulibaly twierdził, że zamierzał amunicję jedynie sprzedać na ulicy. Proces trwał, Coulibaly siedział w areszcie. W grudniu 2013 dostał 5 lat, ale przecież to była drobnostka a chłopak był miły to go wypuścili pod koniec 2014 zaliczając 3 lata aresztu do kary.
Czy Coulibaly musiał być islamistą, żeby z 90% prawdopodobieństwem stwierdzić, że prędzej czy później gość kogoś odjebie?
Jednak bezsprzecznie gość po kontaktach z Beghalem i oskarżeniach o akcję z 2010 roku powinien być minimum w pierwszej 50 najbardziej podejrzanych o terroryzm ludzi we Francji. Nie dla francuskich służb.
Antyterrorystyczne ustawy we Francji, Anglii niemal jak w USA i Coulibaly, który jest tak OFICJALNYM kurwa terrorystom, no i ni chuja. Jest tak OFICJALNYM terrorystą a mimo to i tak jest pikusiem w swoim byciu OFICJALNYM terrorystą w stosunku do Kouachi. No i kurwa zima znów zaskoczyła drogowców.
Niewątpliwe dajmy służbom więcej kasy. Niech czytają nasze maile, niech wiedzą z kim i o czym rozmawiamy, niech mają dostęp do naszych kont bankowych, wszystkich danych osobowych i medycznych, niech trzeba będzie odcisk palca pozostawiać przy zakupie biletu na autobus a spojówki niech będą skanowane przy każdej bramce w pociągu a dziwka Coulibaly’ego i tak spierdoli sobie samolotem do Syrii. Na pewno kurwa znajdą jakiegoś terrorystę. Znajdą jakiegoś terrorystę, ale ni chuja nie będzie to ani kolejny Coulibaly, ani Kouachi, bo tacy kolejny raz zajebią kogo będą chcieli zajebać i wyjebią co im przyjdzie do głowy. Ci goście to nie żaden Rancadore czy inny sycylijski boss, ani nawet Szkatuła, którzy ukrywają się dekadami i nagle wyskakują z jakąś akcją.
Te służby nie są w stanie znaleźć nawet gówna w klozecie, czy dlatego, że są nieudolne, czy dlatego, że taki mają rozkaz, ale fakt jest faktem.
Mendia natomiast również są zaskoczone a przynajmniej używają trybu przypuszczającego.
„The Buttes-Chaumont group, it has emerged over the past two days, has spawned a host of domestic and international terrorists.”
Jakiś brytolski przygłup używa trybu przypuszczającego, jak gdyby standardem było, że członkowie grup werbujących ludzi do walk w zdestabilizowanych, przez władze kraju tego przygłupa, krajach muzułmańskich zostają członkami organizacji walczących o prawa zwierząt futerkowych a nie terrorystami.
Po wszystkim oczywiście odśpiewają Nic się nie stało, służby nic się nie stało. Przyklasną bardziej restrykcyjnym ustawom antyterrorystycznym, sypnięciu więcej kasy dla służb oraz każdej wojence rozpoczętej przez władze. Wiadomo, że gdybym funkcjonował w służbach to oczywistą, oczywistością jest, że w takiej sytuacji byłbym pierwszym zwolennikiem operacji „false flage”, bo przecież kupa przygłupów rzuci więcej kasy i da więcej bezkarności i braku kontroli.
Saïd Kouachi kolejny fanatyczny muzułmanin, którego żona wg. sąsiadów ćpała i chlała a ten jak mu się chciało to przyszedł do meczetu taki gorliwiec. Pojechał sobie do Jemenu i został stamtąd deportowany w 2012 a USA i Brytania wprowadziły go na listę zakazu lotów za powiązania z terrorystami.
Wreszcie Chérif Kouachi, który po prostu bawił się w terroryzm bez jebania się z jakimś maskowaniem werbował dla The Buttes-Chaumont ludzi na wyjazd do Iraku przed 2005 łażąc po parku i pierdoląc smuty do ludzi. Sam chciał polecieć w 2005 roku do Iraku, ale go zatrzymali na lotnisku. W 2008 skazany za terroryzm trafia na 18 miesięcy do więzienia oczywiście trafia do więzienia gdzie siedzi Djamel Beghal skazany za przygotowywanie ataku na ambasadę USA w Paryżu. W 2010 roku skazany za podejrzenie udziału w akcji przygotowywanej przez Coulibaly odbicia Smain Ait Al Belkacem. Odmówił zeznań i został zwolniony bez zarzutów.
Normalnie samotne, sfrustrowane, wilki. Mają dostęp do kasy, mają dostęp do broni {a Coulibaly sobie w najlepsze handluje bronią będąc w areszcie „When he met Coulibaly, Sauveur said, his client said he was earning $2,600 a month— and making money on the side by dealing in Kalashnikov ammunition.”}, prowadzą sobie w najlepsze rozmowy i organizują spotkania.
Rozwiązaniem na pewno jest rozszerzenie możliwości permanentnego podsłuchiwania rozmów, dzięki czemu wreszcie służbom uda się trafić na ponad 500 rozmów przeprowadzonych między żoną Kouachi, Coulibalym, Kouachimi i Boumeddiene w ciągu dwóch dni w tym dniu ataku na Charlie Hebdo.
Wreszcie nowa czarna wdowa – ale przy takich służbach to każda przypadkowa pinda może zostać okrzyknięta czarną wdową – w 2010 roku mówi:
„Coulibaly "is not really very religious," Boumeddiene told police, according to the official judicial documents. "He likes to have a good time (and) all that."
To mi kurwa dopiero odkrycie, jak dziwka mogła się negliżować na plaży. Jeśli zwiała do Syrii w rejony działań ISIS to się nieponegliżuje do końca życia. Czarna Wdowa Boumeddiene korzystająca z czapki niewidki albo uczestniczyła w zastrzeleniu policjantki 08.01 i jednocześnie odbywała rozmowy z Francji z żoną Kouachi, albo 02.01 przez lotnisko w Stambule wyruszyła do Syrii.
Gdyby między innymi francuskie chuje nie rozjebały Syrii destabilizując część jej terytorium to może by się dowiedzieli.
Podsumowanie ze strony Budynia.
„President Francois Hollande praised the police but also warned of further threats.
He thanked the security services for their "bravery and efficiency", saying the week's violence was "a tragedy for the nation".”
Oczywista, oczywistość, czyli pochwalił policję i podziękował służbom bezpieczeństwa za odwagę i sprawność.
Ten tydzień nie był tygodniem przemocy we Francji, ale tygodniem ponadstandardowej głupoty zresztą, jak i wszystko, co wydarzyło się w sprawie zaangażowanych przed tym tygodniem.
Urzędnicy muszą jeszcze przyznać, że oczywiście rozumieli zagrożenie ze strony Coulibaly i dwóch braci {nawet szympans nauczony czytania byłby w stanie widząc akta całej trójki w 2012 roku rozumieć zagrożenie}.
„Officials have said they were aware of Coulibaly and the two brothers. Said Kouachi was known to have travelled to Yemen in 2011, and both brothers are understood to have been on UK and US watch-lists.”
A teraz wybitne, francuskie służby będą koncentrować się na wspólnikach, finansowaniu oraz instrukcjach terrorystów, bo kurwa ni chuja nie mogli skoncentrować się przed zdarzeniem. Coś ich rozpraszało, dzięki czemu Kouachi weszli w posiadanie wyrzutni rakiet M82.
Podsumowując albo mamy do czynienia z nieograniczonymi pokładami bezmyślności i degrengolady, co znamy już z 9/11, albo mamy do czynienia z akcją w stylu operacji Gladio, gdzie służby włoskie działały w stylu programu „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” a jakieś z dupy organizacyjki potrafiły im zawinąć z przed nosa szefa dowództwa wojsk lądowych NATO oraz premiera państwa.
Co, by zobrazować podobieństwo w nieudolności z wydarzeniami z operacji Gladio we Włoszech, a ponieważ nie chce mi się rozpisywać to tak ogólnie z wikipedii.
"W poszukiwania zaginionego włączyło się 50 tysięcy policjantów, co nie przyniosło rezultatu, jednakże po pewnym czasie okazało się, że były one prowadzone nieudolnie (
nie sprawdzono na przykład miejsca znanego policji z donosu, a w którym rzeczywiście przebywał Moro, bowiem, gdy policjanci zapukali do drzwi, a nikt nie otworzył, to poszli dalej).
Podziurawione kulami ciało Aldo Moro odnaleziono 9 maja 1978 roku w bagażniku porzuconego na ulicach Rzymu samochodu z francuskimi tablicami rejestracyjnymi, które wskazał Romano Prodi, powołując się na seans spirytystyczny."
Ta końcówka zawsze mi poprawia humor w ciągu dnia, więc jeszcze raz - gdy policjanci zapukali do drzwi, a nikt nie otworzył, to poszli dalej. Wiadomo, że jak się puka a nikt nie otwiera to się idzie
Jednak od dzisiaj być może to zdanie będzie mi jeszcze bardziej poprawiało humor:
"Three policemen had arrived on bikes but had to leave because the men were armed, obviously."
Trzej policjanci przybyli na rowerach, ale musieli odejść, bo mężczyźni byli uzbrojeni, oczywiście...
No, oczywiście.