Wysłany: 12:45, 23 Gru '14
Temat postu: Fala strajkow w Europie
Cytat:
Strajk generalny w Belgii. Państwo powalone na kolana
Portugalia: bunt pracowników linii lotniczych. Nie chcą prywatyzacji
Strajk generalny we Włoszech. „Chcą z nas zrobić niewolników”
Niemcy: Rząd uderza w bojowe związki zawodowe
Belgia:
Cytat:
Strajk został zorganizowany z wielkim rozmachem i jego efektem był faktyczny paraliż państwa. Przez 24 godziny z belgijskich lotnisk nie wystartował żaden samolot, gdyż do protestu przyłączyli się kontrolerzy lotów. Nie funkcjonował również transport autobusowy i kolejowy. Zamknięte zostały szkoły, szpitale udzielały pomocy tylko w przypadkach zagrożenia życia. Stanęły wielkie zakłady przemysłowe, nieczynne były urzędy. Związkowcy ustawili barykady na wjazdach i wyjazdach z autostrad oraz zablokowali drogi dojazdowe do większych fabryk, aby uniemożliwić dojazd do pracy łamistrajkom. Jak zwykle przy takich okazjach kierownictwo wielkich koncernów wydało oświadczenia, przedstawiające działania związkowców jako egoistyczne fanaberie, które szkodzą większości społeczeństwa. – Wyrażamy głęboki żal, że po raz kolejny, to podróżni są ofiarami tej akcji – ubolewał prezes Brussels Airlines Bernard Gustin. Jak bardzo się mylił pokazują sondaże opinii publicznej. Poparcie dla strajku generalnego wyraziło ok. 75 proc. obywateli.
Wlochy:
Cytat:
Włochy stanęły. Strajk generalny sparaliżował transport i usługi publiczne. Ulicami miast przeszły wielkie manifestacje.
W większości dużych włoskich miast pracy odmówili pracownicy transportu, szkół, poczty i urzędów. Strajk generalny został zorganizowany przez CGIL i UIL, dwie z trzech największych centrali. Do strajku przystąpiło łącznie 70 proc. osób zrzeszonych w związkach zawodowych. – Dzisiaj zatrzymujemy Włochy po to, by ruszyły z miejsca we właściwym kierunku – mówił podczas wiecu w Rzymie Carmelo Barbagallo, sekretarz generalny UIL.
Związkowcy wezwali do oporu wobec antyspołecznej polityce centrolewicowego rządu Matteo Renziego, który zapowiedział radykalne cięcia budżetowe oraz przeprowadził niedawno nowelizacje kodeksu pracy. Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada zmniejszenie wydatków o 15 mld euro. Cięcia zostaną przeprowadzone głównie w sferze polityki społecznej. Zmiany polegające na uelastycznieniu form zatrudnienia uderzą zwłaszcza w młodych pracowników, którzy zostaną skazani na długotrwałą wegetacje na umowach śmieciowych. Nowe prawo umożliwia kapitalistom wieloletnie zatrudnianie na niestabilnych warunkach. Według twórców ustawy ma to zmniejszyć bezrobocie.
Nasze wyobrazenia na temat prywatnego przedsiebiorcy siegaja czasow, kiedy to prywaciarz pracowal na swoje podworko - wieś, osade, miasto, a czasem panstwo pozniej. Dzisiaj globalna wioska dostarcza w szybkim tempie mnostwo pieniedzy. Szczegolnie widac to po artykulach z USA. Coca cola, McDonald czy Colgate [pasta do zebow], zbieraja z calego swiata olbrzymie pieniadze. Jak ktos trafi w artykul, to w ciagu miesiaca zarobi na cale zycie dla kilku pokolen. Jest to bardzo niebezpieczne, bo prywaciarz nie mysli o potrzebach ludzkich tylko mysli o pieniadzach. Czasem w piec minut zarabia na tyle zeby do konca zycia lezec do gory brzuchem. Najlepiej pokazala to Argentyna w 2000 roku. Pozostawione zdezelowane zaklady pracy. W duzym stopniu rozkradzione i zniszczone maszyny. Straszne bezrobocie i brak towarow. Wlasciele zakladow postanowili zazywac relaksu w Dubaju.
Dzisiaj wali sie wszedzie przez ta prywatyzacje, a zaklady, ktore sa zobowiazane dostarczac jakiegos towaru wolaja za to zaplaty od rzadow. Kasy rzadowe opustoszly wszedzie. Nie ma panstwa bez dlugow. Niemcy nie sprywatyzowali swoich zakladow wiec maja pieniadze. W Niemczech nie ma prawie nic prywatnego !!!
Powyższa grafika doskonale ukazuje zasadniczą różnicę między Polską, a państwami ze świadomym społeczeństwem.
Niestety, wielu Polaków to mentalni niewolnicy z mózgami wypranymi przez liberalną propagandę, co łatwo zauważyć na każdym kroku.
W kraju półdarmowy niewolnik zarabiający mniej, niż Zachodnioeuropejczyk dostaje zasiłku, ani myśli stanąć do walki o swoje prawa i domagać się lepszych warunków pracy, jednocześnie wyznając religijną wiarę w to, że kapitalista uczciwie go wynagrodzi i sam też kiedyś będzie mógł poniżać innych.
Natomiast chyba każdy, kto miał okazję pracować za granicą z Polakami wie, że wśród rodaków nie brakuje takich, którzy pragną rywalizować w wyścigu na dno z przybyszami z III świata. Czyli godzić się pracować nawet po kilkanaście godzin na dobę, zamiast korzystać ze standardów cywilizacji i negocjować przyzwoite stawki.
Ci, którzy finansują brednie wygadywane przez rozmaitych Balcerowiczów, Korwinów, Michalkiewiczów, Gwiazdowskich i innych mogą otwierać szampana i cieszyć się z pokojowego demontażu praw pracowniczych oraz niegroźnego dla systemu skanalizowania frustracji.
Prosystemowa, liberalna propaganda niektórych otumaniła do tego stopnia, że nastolatkowie z KNP Mielec, którzy zapewne w swoim życiu nie przepracowali nawet dnia, chcą pozbyć się.... BHP. (środkowy na samej górze) Kuriozum nie mniejsze, niż w przypadku celibatariusza zgrywającego eksperta od seksualności.
Goska napisał:
bo prywaciarz nie mysli o potrzebach ludzkich tylko mysli o pieniadzach.
Dokładnie. Dopóki większość tego nie zrozumie, dopóty nie będzie szans na jakąkolwiek poprawę obecnej sytuacji.
absolutarianin napisał:
W Bad Hersfeld frajerow juz braklo.
Amazon podobno zaczyna już szukać w zakładach karnych i schroniskach dla bezdomnych.
Prawdopodobnie dlatego, że niebawem po otwarciu wyszły na jaw już pierwsze przekręty z pensjami, a bezdomni i więźniowie przecież nie będą walczyć o wypłaty.
Możnaby jeszcze do tego dorzucić protesty w Irlandii:
Cytat:
Irlandia – Rząd postanowił wprowadzić opłaty za wodę, która dotychczas była darmowa, w całym kraju zorganizowano wiele demonstracji
Kilkadziesiąt tysięcy Irlandczyków demonstrowało przeciwko rządowym planom wprowadzenia liczników na wodę. W całym kraju zorganizowano co najmniej 93 demonstracje. Tylko w stolicy kraju – Dublinie – odbyło się 28 protestów.
Organizator protestu – grupa Right2Water (ang. prawo do wody) – ocenia, że w wiecach i pochodach pomimo deszczowej pogody wzięło udział ok. stu tysięcy ludzi. To największe demonstracje uliczne za kadencji rządu Endy Kenny’ego z partii Fine Gael, będącego u władzy od marca 2011 r.
Skala protestów zaskoczyła rząd. Niewykluczone, że zmuszą go do zmiany zamiarów lub opóźnienia wprowadzenia planów- ocenił Bernard Purcell z dziennika „Irish Independent”. Purcell przypomina, że sprawa sięga 1977 r., gdy partia Fianna Fail w wyborczym manifeście obiecała, że nie wprowadzi opłat za wodę i użytkowanie publicznych dróg. Od tego czasu irlandzka opinia publiczna przywykła traktować darmową wodę jako rodzaj przyrodzonego prawa- zauważył.
Każdy ma prawo do wody?
Irlandzki rząd argumentuje, że opłata za wodę jest konieczna, ponieważ dyrektywa UE zobowiązuje władze do zachowania zasobów wodnych, a Irlandia jest jednym z ostatnich krajów, w których woda jest darmowa. Innym argumentem jest potrzeba modernizacji systemu wodociągów.
Uczestnicy protestu uważają, że woda jest jednym z podstawowych praw człowieka i nie powinno się za nią płacić. Obawiają się, że następnym krokiem będzie prywatyzacja.
Opłata za wodę miałaby obowiązywać od stycznia. Na początku ma być stała, a od 2016 r. zróżnicowana w zależności od zużycia. Z rządowych kalkulacji cytowanych przez media wynika, że dwie osoby dorosłe mieszkające pod wspólnym dachem płaciłyby 278 euro rocznie, a pięcioosobowe gospodarstwo – 584 euro rocznie.
rmf24
Polakom o mentalności niewolników zapewne w głowie się nie może pomieścić, że woda może być DARMOWA. Niestety, ale mają to, na co zasługują.
Polakom o mentalności niewolników zapewne w głowie się nie może pomieścić, że woda może być DARMOWA.
Ano nie może! Jak Polacy mieli wodę ryczałtowaną to się lała od rana do wieczora i nie było potrzeby wymiany uszczelek. Miałem troszkę do czynienia z sieciami wodociągowymi i oczyszczalniami. Wiele z nich było planowane jeszcze za czasów komuny i plany zakładały liniowy wzrost zużycia w czasie. Potem wprowadzono liczniki i okazało się, że wszytko jest przewymiarowane kilkukrotnie i woda stoi w rurach zamiast wartko płynąć.
Nie oszukujmy się, mamy inną mentalność, nie umiemy uszanować tego co nam się daje a czasami nawet tego na co pracowaliśmy. Rozwiązania muszą być dostosowane do społeczeństwa i obawiam się, że dla Polaków to jedynym systemem co się sprawdzi to więzienie. Tak się przynajmniej zachowują obecnie. Zdaje sobie sprawę, że są ku temu powody historyczne ale jakie to ma teraz znaczenie?
Wysłany: 22:27, 23 Gru '14
Temat postu: Re: Fala strajkow w Europie
absolutarianin napisał:
Cytat:
Strajk generalny w Belgii. Państwo powalone na kolana
Portugalia: bunt pracowników linii lotniczych. Nie chcą prywatyzacji
Strajk generalny we Włoszech. „Chcą z nas zrobić niewolników”
Niemcy: Rząd uderza w bojowe związki zawodowe
Popieram.
Umów należy dotrzymywać, i powinni ukarać tych, co obiecywali.
Jak potrzeba głosóœ w wyborach, to wszyscy mają coś otrrzymać.
Jak się okazuje, że nie ma na to kasy, to sprywatyzować.
U nas Tusk wiele lat obiecywał, do teraz nikt nie powiedział "sprawdzam" na ulicy.
Strajkują w Europie, sankcje nakładają na Rosję, w Polsce spokojnie.
a tym czasem to nie Euro, ani Rubel, tylko polski złoty leci na łeb.
14% spadek w ciągu miesiąca !!
Oficjalnie mówi się, że jest rekordowy skok wartości dolara.
Ale skoro jest skok wartości dolara, euro, i innych walut, to złoty poszedł w dół
W kantorach jest już gorąco, nie wiadomo czy to świąteczna gorączka, czy gorączka z powodu taniego złotego.
Logicznie rzecz biorąc złoty powinien drożeć, bo ludzie przyjeżdżają zza granicy i wymieniają na złote.
Ale jest odwrotnie. Nie bardzo wiem co się dzieje. Coś wisi w powietrzu...
_________________ Zobacz też tutaj
Strajkują w Europie, sankcje nakładają na Rosję, w Polsce spokojnie.
a tym czasem to nie Euro, ani Rubel, tylko polski złoty leci na łeb.
14% spadek w ciągu miesiąca !!
Oficjalnie mówi się, że jest rekordowy skok wartości dolara.
Ale skoro jest skok wartości dolara, euro, i innych walut, to złoty poszedł w dół
No widzisz, jak to w Polsce działa) Napisze się/powie, że rubel leci na leb na szyje, że w Moskwie 10 osób protestuje, że nie mają jabłek na święta i prawie rewolta:)
A w Polsce powiedzą, że dolar się umacnia:)
Cytat:
W kantorach jest już gorąco, nie wiadomo czy to świąteczna gorączka, czy gorączka z powodu taniego złotego.
Logicznie rzecz biorąc złoty powinien drożeć, bo ludzie przyjeżdżają zza granicy i wymieniają na złote.
Ale jest odwrotnie. Nie bardzo wiem co się dzieje. Coś wisi w powietrzu...
Trwa realizacja zysków w bankach:) Nie po to utrzymuje się złotego, żeby było patriotycznie tylko po to by głupi naród wydoić a ten głupi naród zatka się hasłami w stylu "złoty to nasza niepodległość" itp.
Bo Polacy to głupi naród! Łatwy do robienia na boki i jeszcze przyklaśnie. Przecie każdy w Polsce wie, że euro bankrutuje i Grecja od 4 lat chce wrócić do swojej waluty:)
Polacy jeszcze nie dojrzali - pisałem o tym w innym wątku, że musi co najmniej jedno pokolenie minąć.
Jeśli Polacy by dojrzali i byli gotowi, to przede wszystkim Kaczory czyli Donaldy i Kaczyńskie wylecieli by w kosmos razem ze swoimi PO i PiS-ami a także wszelkie nowe prawice, czy prawiczki czy jak im tam chuj się zwą, wraz z pierwszym klaunem RP Korwinem Mike czy jak mu tam.
W Polsce nikt nie powie inaczej niż TV bo wyjdzie na idiotę, durnia, komucha, kretyna czy moskala... Do tego stopnia, że ponad 60% narodu wierzy w to co mówi TV!!!!
Polska jest na 2 miejscu jeśli chodzi o zaufanie i wiarę w to co TV powie po USA. To dlatego w Polskiej TV tyle reklam! Bo Polak słucha się TV.
A jak naród jest denny to pokazuje co roku 11 listopad oraz wybory.
Manpower wygrał przetarg na znalezienie dla Amazona 6 tyś. pracowników. I to Manpower ich zatrudnia, za co zgarnia prowizje w wysokości drugiej pensji pracownika, czyli połowa idzie na wypłaty, a połowa do kasy 'posrednika'. Niezły interes, co?
LUFTHANSA CHCIAŁA DELEGALIZACJI STRAJKU. SĄD: WSZYSTKO ZGODNE Z PRAWEM PN 13 listopada 2015
Władze największego niemieckiego przewoźnika powietrznego próbowały złamać strajk personelu pokładowego za pomocą instrumentów prawnych. Bezskutecznie. Sąd w Düsseldorfie uznał, że pracownicy mają demokratyczne prawo do odmowy pracy.
Samoloty Lufthansy nie kursują od 5 dni / wikipedia commons
Stewardessy zorganizowane w bojowym związku zawodowym o wdzięcznej nazwie UFO protestują już piąty dzień. Ich akcja wywołała popłoch nie tylko wśród kierownictwa spółki, ale również na najwyższym szczeblu władzy; o niezwłoczne rozwiązanie sporu zaapelowała m.in. kanclerz Angela Merkel. Straty Lufthansy i innych przedsiębiorstw szacowane są na kilkaset milionów euro.
Sąd nie ugiął się jednak pod ogromną presją i przyznał załodze prawo do kontynuowania strajku. We wtorek podobny werdykt wydał sąd pracy w Darmstadt. Wcześniej dyrekcja przewoźnika złożyła pozew o jego delegalizacje w trybie przyspieszonym. Wyrok z Düsseldorfie dotyczy co prawda jedynie strajku na lokalnym lotnisku, jednak w praktyce oznacza zielone światło dla akcji w całym kraju, gdyż zarząd koncernu zdaje sobie sprawę, że w obecnej sytuacji kolejne próby delegalizacji niemal na pewno spalą na panewce.
Konflikt płacowy w Lufthansie trwa od 2013 roku. 19 tys. pracowników domaga się podwyżek płac, stabilnych warunków zatrudnienia, planowania grafików z wyprzedzeniem oraz cofnięcie niekorzystnej dla zatrudnionych reformy wydłużającej wiek, w którym można przejść na emeryturę. Zarząd firmy potępił strajk jako rozwiązanie niekorzystne dla przedsiębiorstwa, klientów i pracowników oraz zaapelował o powrót do negocjacji. – Każdy dzień strajku to o jeden dzień za dużo, ale spółka nie może pójść teraz na zbyt daleko idące ustępstwa, bo ryzykowałaby tym samym, że nie utrzyma się na rynku w przyszłości – przekonywał szef przedsiębiorstwa Carsten Spohr, mając na myśli konkurencje ze strony tanich linii z państw azjatyckich. Związkowcy uważają, że czasu na rozmowy było już wystarczająco dużo. Ostatnie propozycje zarządu uznali za „całkowicie nie do zaakceptowania”.
Obecna akcja strajkowa trwa już od soboty. Oznacza to, że jest to najdłuższa odmowa pracy w historii niemieckiego przewoźnika. Uczestniczą w niej jedynie pracownicy pokładowi głównej marki, z wyłączeniem jej spółek zależnych, takich jak Swiss, AUA, Germanwings czy Eurowings.
A co robi Polak za 1500zl/mc w nowym oddziale Amazona w Polandii? Wysyla na cala Europe ksiazki pod choinke!!! Laughing
Ciężko mi to trochę przyznać ale spora część Polaków jest już mentalnymi niewolnikami.
Zwykli Polacy są tak Bierni że jedyne na czym im zależy to święty spokój, a tacy ludzie to doskonały cel do orania z kasy. Niczym cicha nieśmiała bezsilna prostytutka która mówi zrób swoje i daj mi spokój (ale na chwile).
Zamiast skupić się na zmianie warunków egzystencji co prowadzi by do niechybnej raczej porażki. Zapędzeni w kozi róg niewolnictwa godzimy się z tym.
I tu pojawiają się min Alkohol i inne używki lub środki które sprawiają poczucie złudnej wolności.
I dalej idzie degradacja polaków tymi używkami i innymi środkami które chwilowo odrywają nas od niewolniczej rzeczywistości.
Zanim się zaśmiejesz z Polaków że się godzą na takie traktowanie zauważ że znakomita większość Polaków reprezentuje powyższą postawę a wszakże ty jako świadomy człowiek jesteś wyjątkiem mimo wszystko jesteś Polakiem a większość kreuje nurt jeśli chodzi o mentalne podejście do rynku pracy.
Jeżeli reprezentujesz inny pogląd znaczy to raczej że jeszcze nie dostałeś rzeczywistością przeciętnego polaka w ryj
tzn nie zostałeś zapędzony w kozi róg niewolnictwa z względów geograficznych wykształceniowych bądź po prostu kogoś znasz,byś nie miał wyboru to byś zapierdalał za 1500 ofc przeciętny polak zakładam to debil bez szkoły dowodem na to jest sam fakt że kumata społeczność nie dała by się sporwadzić do takiej sytuacji jaką ja zastałem osiągając pełnoletniość i dostając sie do rynku pracy.
FRANCJA: STRAJK MILIONÓW PRACOWNIKÓW SPARALIŻOWAŁ KRAJ TMS 27 stycznia 2016
Nad Sekwaną protestują taksówkarze – przeciwko konkurencji wykorzystującej aplikację Uber. Pracownicy sektora publicznego dają wyraz swojemu niezawodoleniu z powodu niskich płac – zamrożonych od 2010 roku, a kontrolerzy lotów sygnalizują, że są nadmiernie obciążeni pracą. W ten sposób opór klasy pracującej realnie powalił kraj na kolana.
Francuzi masowo wyszli na ulice
We Francji odbyło się wczoraj ponad 120 demonstracji, w których wzięło udział setki tysięcy osób. Największe zainteresowanie mediów wywołały stosunkowo niewielkie, ale widowiskowe protesty taksówkarzy. Kierowcy mówią „nie” konkurencji ze strony mobilnej aplikacji Uber, kontaktującej ludzi z indywidualnymi, nie posiadającymi licencji taksówkarskiej kierowcami. Jeżdżący dla Ubera nie są formalnie jego pracownikami i pracują kilkanaście godzin dziennie by zarobić przeciętną dniówkę taksówkarza. Dochodzi więc do dumpingu płac i spadku dochodów licencjonowanych przewoźników. Kierowcy jeżdżacy jako Uber nie wykupują bowiem kosztującego 250 tysięcy euro rocznie abonamentu taksówkarskiego.
Wczoraj kilka tysięcy taksówkarzy blokowało wylotówki z Paryża i drogi na lotniska. Na północnym-zachodzie stolicy doszło do starć z siłami porządkowymi. Policja użyła gazu łzawiącego by rozproszyć palących opony i ustawiających barykady taksówkarzy. Mundurowi donosili o ludziach wyciąganych przemocą z pojazdów Ubera. Ponad 20 osób zostało aresztowanych.
Strajkowali też pracownicy kontroli lotów. Ponad 20 proc. połączeń zostało odwołanych, inne miały wielogodzinne opóźnienia. Przyczyną strajku, według reprezentantów tej grupy zawodowej jest wzrastająca od wielu lat liczba połączeń, za którą nie idzie zwiększenie liczebności personelu. – Jeśli ten trend będzie narastał, nie będziemy w stanie poradzić sobie z ruchem powietrznym – tłumaczy lider związkowy Oliver Joffrin.
Do protestów dołączyła też znaczna część z 5,6 miliona pracowników sektora publicznego. Strajkowały zarówno paryskie szpitale, jak i załoga Pałacu w Wersalu. Ocenia się, że w odmiowie pracy uczestniczyła jedna trzecia z ponad 300 tysięcy nauczycieli przedszkoli i szkół podstawowych. Przeciętna pensja francuskiego nauczyciela jest najniższa w starej Unii i wynosi 2100 euro. Jego niemiecki kolega zarabia 3900 euro.
Pracownicy sektora publicznego żądają podwyżek zamrożonych od 2010 r. płac. Na skutek utraty 150 tysięcy miejsc pracy (od 2007 r.) głównie w szpitalach, pogorszyła się jakość usług. Minister Służby Cywilnej Marylise Lebranchu stwierdziła jednak cynicznie, że nie odmrozi płac, bo „nie zaspokoi to żądań związkowców”.
Francja z wynoszącym 10 proc. bezrobociem, najwyższym od 18 lat i dwukrotnie wyższym niż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, postrzegana jest jako „chory człowiek Europy”. Skuteczną terapią nie okazały się – co było do przewidzenia – neoliberalne reformy prezydenta Francois Hollanda, który zaordynował obniżenie podatków i deregulację wielu sektorów gospodarki np. przewozów autokarowych. Bezrobocie wzrosło od 2012 roku o 600 tysięcy i wynosi 3,6 miliona.
Ostatnio, wywodzący się z Partii Socjalistycznej, prezydent zapowiedział program kształcenia zawodowego i subsydiów dla drobnego biznesu tworzącego nowe miejsca pracy. Głowa państwa cieszy się jednak wyjątkowo niskim poparciem – ok. 22 proc. Wątpliwe więc by wynoszący zaledwie 2 miliardy euro program pozwolił Hollandowi wygrać wybory, które odbędą się za 15 miesięcy, szczególnie, że jest on krytykowany przez lewe skrzydło Partii Socjalistycznej za liberalizm.
Dziennikarze prestiżowego brytyjskiego dziennika "Financial Times" podjęli we wtorek decyzję o 24-godzinnym strajku. Nie podano jeszcze terminu protestu, który będzie pierwszym strajkiem w tej redakcji od 30 lat.
Ato ci dobre. Jedna z ulubionych gazet Balcerowicza i temu podobnych neoliberalnych kreatur sięga do starych robotniczych, a nawet rzekłbym marksistowskich i socjalistycznych rozwiązań.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 21:27, 28 Sty '16
Temat postu:
FortyNiner napisał:
Dziennikarze prestiżowego brytyjskiego dziennika "Financial Times" podjęli we wtorek decyzję o 24-godzinnym strajku. Nie podano jeszcze terminu protestu, który będzie pierwszym strajkiem w tej redakcji od 30 lat.
Ato ci dobre. Jedna z ulubionych gazet Balcerowicza i temu podobnych neoliberalnych kreatur sięga do starych robotniczych, a nawet rzekłbym marksistowskich i socjalistycznych rozwiązań.
Jedyna rzecz w kontekście takiej informacji, która przychodzi mi do głowy to cytat z ministra/y/o {wybrać właściwą formę według gustu } Bieńkowskiej - ALE JAJA, ALE JAJA, ALE JAJA.
Istnieje możliwość, że owi dziennikarze nie zarabiają 6 tysięcy funtów, co sprawia, że czują się jak złodzieje tudzież idioci.
Zmiana właściciela "Financial Times" na japońską grupę medialną Nikkei
Cytat:
Będzie strajk w redakcji "Financial Times" 27.01.2016
Dziennikarze prestiżowego brytyjskiego dziennika "Financial Times" podjęli we wtorek decyzję o 24-godzinnym strajku. Nie podano jeszcze terminu protestu, który będzie pierwszym strajkiem w tej redakcji od 30 lat.
"Dziennikarze +Financial Timesa+ przygotowują się do 24-godzinnego strajku, pierwszego od 30 lat, w związku z fiaskiem rozmów z dyrekcją, która odmówiła respektowania swych zobowiązań dotyczących emerytur, podjętych po sprzedaży dziennika grupie Nikkei" - poinformował w komunikacie krajowy związek zawodowy brytyjskich dziennikarzy (NUJ).
Według rzeczniczki związku strajk odbędzie się w przyszłym tygodniu, ale dokładna data nie została jeszcze ustalona.
W lipcu ubiegłego roku poinformowano, że "FT" kupiła japońska grupa medialna Nikkei, która za dziennik zapłaciła 844 miliony funtów. Porozumieniem nie została objęta siedziba gazety w centrum Londynu.
We wtorek NUJ poinformował, że nowy zarząd "FT" nie realizuje swych zobowiązań dotyczących emerytur pracowników, a wręcz wspomniał o "kradzieży" 4 mln funtów z funduszy emerytalnych przedsiębiorstwa; pieniądze te miały zostać wydane na wynajem siedziby dziennika oraz opłacenie innych wydatków.
Ponadto dziennikarze nie będą równo traktowani w kwestiach dotyczących wypłat emerytur - ostrzega NUJ.
Zarząd dziennika poinformował ze swej strony, że jego nowy fundusz emerytalny "należy do najlepszych". Jest on "równie dobry, a w pewnych kwestiach lepszy niż fundusz poprzedni" - powiedziała rzeczniczka "FT".
Nikkei to japońska grupa medialna specjalizująca się w informacjach gospodarczych. Należą do niej między innymi dziennik "Nihon Keizai Shinbun" o nakładzie ponad 3 milionów egzemplarzy, szereg publikacji branżowych oraz TV Tokyo i Nikkei CNBC.
"Financial Times" jest uważany za najważniejszy dziennik gospodarczy na świecie, z łącznym nakładem 720 000 egzemplarzy. (PAP)
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 02:01, 29 Sty '16
Temat postu: Re: Fala strajkow w Europie
jarondo napisał:
absolutarianin napisał:
Cytat:
Strajk generalny w Belgii. Państwo powalone na kolana
Portugalia: bunt pracowników linii lotniczych. Nie chcą prywatyzacji
Strajk generalny we Włoszech. „Chcą z nas zrobić niewolników”
Niemcy: Rząd uderza w bojowe związki zawodowe
Popieram.
Umów należy dotrzymywać, i powinni ukarać tych, co obiecywali.
Jak potrzeba głosóœ w wyborach, to wszyscy mają coś otrrzymać.
Jak się okazuje, że nie ma na to kasy, to sprywatyzować.
U nas Tusk wiele lat obiecywał, do teraz nikt nie powiedział "sprawdzam" na ulicy.
Przecież jego wybrali, żeby obiecywał systematycznie.
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Tusk był wybierany, bo się ładnie prezentował w telewizorze. Wizerunek me(n)dialny był najważniejszą wartością w jego karierze. Jednak do czasu kiedy nie wkurzył służb specjalnych nie dając im podwyżek. I po jakimś czasie wyszły taśmy, które zrujnowały jego partię. Ale on już miał załatwiona ciepłą posadkę wyżej...
FRANCJA: PROTESTY PRZECIWKO ANTYSPOŁECZNEJ REFORMIE KODEKSU PRACY PN 09 marca 2016
“Nowe prawo pracy? Nie, dziękuję” – pod takim hasłem na ulice francuskich miast wyszły tysiące młodych pracowników, którym „socjalistyczny” rząd, pod dyktando kapitalistów chce zafundować wydłużenie czasu pracy i redukcje praw, uważanych nad Sekwaną za święte.
Manifestacje przeciwko reformie, zwanej od nazwiska minister pracy „prawem Khomri”, odbyły się dziś w większości dużych ośrodków miejskich. Wzięli w nich udział głównie młodzi ludzie, w znacznej części studenci i licealiści. Posiadający sporą świadomość własnego interesu klasowego, oczekują, że rząd Manuela Vallsa wycofa się ze swoich planów. Najwięcej osób uczestniczyło w protestach w Paryżu, gdzie zastrajkowało dziś 12 liceów. Młodzi zostali wsparci przez pracowników skupionych w związkach zawodowych francuskich kolei i transportu publicznego w stolicy. Wspólnie wyszli na ulice żądając odwołania reformy, a także podwyżek płac i gwarancji utrzymania kodeksu pracy w dotychczasowym kształcie.
Na czym mają polegać zmiany? Krótko mówiąc – chodzi o liberalizacje i uśmieciowienia warunków płacowych i zatrudnienia. Jeśli reforma wejdzie w życie, stosunek sił pomiędzy pracownikami a właścicielami firm zmieni się wyraźnie na korzyść tych drugich. Kapitaliści będą bowiem mogli wydłużać tygodniowy czas pracy do 44 godzin przez 6 dni, jeśli uznają, że wymaga tego interes ich przedsiębiorstw. Zmiany zakładają również zmniejszenie odpraw dla zwalnianych pracowników. Dotychczas obowiązuje minimum wynosiło sześciokrotność wynagrodzenia. Według projektu, ma zostać ono zmniejszone do 3-12 miesięcznych pensji, według kryterium stażu pracy. Kapitaliści zyskają również prawo do wyrzucania pracowników w sytuacji niekorzystnej sytuacji rynkowej, np. spadku liczby zamówień czy spadku sprzedaży. Uczestnicy protestów ostrzegają, że zmiany przyczynią się obniżenia poczucia bezpieczeństwa, a także osłabienia siły przetargowej pracowników.
Uzasadnieniem pomysłów rządzących Francją polityków Partii Socjalistycznej jest typowo neoliberalne przekonania, że uelastycznienie warunków zatrudnienia przyczyni się do spadku bezrobocia. Obecnie nad Sekwaną bez pracy pozostaje co dziesiąty dorosły obywatel.
Malaga, miasto na południu Hiszpanii, tonie w śmieciach. Na ulicach zalega 5 tysięcy ton odpadów. Pracownicy miejscowego przedsiębiorstwa komunalnego nie sprzątają ulic, bo domagają się przywrócenia przywilejów odebranych im podczas kryzysu, między innymi "trzynastki", dodatkowej pensji wypłacanej za produktywność.
Nadmorski bulwar, Muzeum Picassa, filia paryskiego Centrum Pompidou - wszystkie te miejsca otoczone są teraz śmieciami. Przez wiele uliczek starówki Malagi trudno się przecisnąć i mimo ładnej pogody, kawiarniane ogródki stoją puste, bo klientów odstrasza widok i zapach nagromadzonych śmieci.
- Nikt nie siada na tarasie. Do tego wieje wiatr i nawiewa śmieci do środka lokalu - narzeka kelnerka pracująca w jednym z barów w centrum miasta. Protestujący domagają się przywrócenia wynoszącej 900 euro dodatkowej płacy za produktywność i wypłacanej jesienią premii. Chcą też prawa do wakacji latem, a nie jak dotychczas - po zakończeniu sezonu turystycznego.
O szybkie rozwiązanie sporu apelują hotelarze. Przed Wielkanocą Malaga jest jednym z najczęściej odwiedzanych hiszpańskich miast.
PARALIŻ LOTNICZY WE FRANCJI. STRAJKUJĄ KONTROLERZY By PN Marzec 21, 2016
Drugi dzień trwa strajk kontrolerów ruchu powietrznego na francuskich lotniskach. Pracownicy nie zgadzają się na redukcje etatów, a ich związek zawodowy zapowiada kolejne akcje protestacyjne.
Pas startowy lotniska Orly w Paryżu / wikipedia commons
Większość porty lotniczych we Francji nie obsługuje od niedzieli (20 marca) części połączeń. Największe utrudnienia występują na obu największych paryskich lotniskach: de Gaulle’a i Orly, a także w Lyonie, Marsylii, Nicei, Bordeaux i Beauvais. W tych miastach nie odbyło się jak dotąd 30-50 proc. zaplanowanych lotów. W halach odlotów koczują pasażerowie, którzy jednak, jak podaje dziennik „Libération”, “w większości ze zrozumieniem i życzliwością” odnoszą się do akcji strajkowej.
Sytuacja jest wynikiem braku porozumienia pomiędzy Generalną Dyrekcją Lotnictwa Cywilnego (DGAC), odpowiadającą za zatrudnienie kontrolerów, a reprezentującym ich interesy związkiem zawodowym UNSA. Przedmiotem sporu jest kwestia planowanego zmniejszenia zatrudnienia, które ma dotknąć aż 20 proc. z 4 tys. pracujących obecnie nawigatorów ruchu. UNSA nie zgadza się na zwolnienia, wskazując, że “wszystkie prognozy wskazują na istotne wzrosty perspektywiczne”, podważając w ten sposób argument dyrekcji o spadku ruchu na francuskich lotniskach w najbliższych latach.
Związkowcy zauważają również, że praca kontrolera jest coraz trudniejsza ze względu na przestarzały i wadliwy sprzęt, którego używają podczas pełnienia obowiązków. Według nich prowadzi to do “coraz częstszych awarii mających bezpośrednie konsekwencje w łańcuchu bezpieczeństwa”. Zdaniem UNSA dyrekcja krajowego lotnictwa powinna niezwłocznie zainwestować w nowsze technologie.
Strajk ma się zakończyć dziś wieczorem, jednak w przypadku braku porozumienia pomiędzy stronami konfliktu, akcja może zostać powtórzona w kwietniu. Poprzedni raz kontrolerzy przerwali swoją pracę w styczniu br.
pierwszego od 30 lat, w związku z fiaskiem rozmów z dyrekcją, która odmówiła respektowania swych zobowiązań dotyczących emerytur, podjętych po sprzedaży dziennika grupie Nikkei
to nie są żadne jaja, to tylko fortydowner - dupowłaz psa azorena, co to budy nie miał, zwolennik komunizmu, nierobstwa i hipokryzji.
ZARABIAMY MNIEJ NIŻ W LIDLU” – PRACOWNICY POCZTY POLSKIEJ PLANUJĄ STRAJK
U państwowego dostawcy przesyłek pensje nie wzrosły od ośmiu lat. Niezadowolenie pracowników osiąga już poziom krytyczny. Obecnie trwają rozmowy ostatniej szansy. Jeśli nie przyniosą porozumienia, to załoga zastrajkuje.
Zamieszki w Paryżu z powodu reformy prawa pracy 25 mar 2016
W stolicy Francji, Paryżu doszło do zamieszek. Powodem wybuchu protestów były zapowiadane zmiany w prawie pracy. W trakcie manifestacji doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego.
24.03.2016
Do groźnych starć doszło między policją a manifestantami. Użyto gazu łzawiącego, a w kierunku funkcjonariuszy poleciały butelki oraz inne przedmioty.
Powodem zajść były zapowiadane przez socjalistyczną minister pracy Myriam El Khomri zmiany w prawie pracy. Zakładają one ułatwienia w zakresie zwalniania pracowników, ograniczenie odszkodowań dla nich oraz wydłużenie czasu pracy.
Do podobnych zajść doszło także w Marsylii i Rennes. Internetową petycję wyrażającą sprzeciw wobec planowanych reform podpisało ponad milion osób.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: 1, 2, 3, 4 »
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
) Napisze się/powie, że rubel leci na leb na szyje, że w Moskwie 10 osób protestuje, że nie mają jabłek na święta i prawie rewolta:)
Jedna z ulubionych gazet Balcerowicza i temu podobnych neoliberalnych kreatur sięga do starych robotniczych, a nawet rzekłbym marksistowskich i socjalistycznych rozwiązań. 
} Bieńkowskiej - ALE JAJA, ALE JAJA, ALE JAJA.
