Najgorszy aspekt tego wykładu to jego jednostronność. Ludzie nie powymierają od żadnych używek, ani się wszyscy debilami nie staną, a koleś to jeszcze podciąga pod uwiarygodnienie istnienia planu eksterminacji ludności Rosji. Kiedy mówi , że samo picie wskazuje na chorobę psychiczną, masochizm, odpowiada to grze alkoholik wg psychiatry żydowskiego Erica Berne. Poniżej fragmenty z książki "W co grają ludzie".
Gra Alkoholik
W najpełniejszym kształcie jest to gra pięciostronna,
- Alkoholik („on") pan White
- Oskarżyciel, najczęściej osoba odmiennej płci, zazwyczaj partner w małżeństwie.
- Wybawca,przeważnie tej samej płci, na przykład dobry lekarz domowy, interesujący się pacjentem i jego
nadmiernym piciem. W klasycznym wydaniu lekarzowi udaje się wybawić alkoholika od jego
nałogu. Po sześciomiesięcznej abstynencji White'a ci dwaj gratulują sobie nawzajem.
Następnego dnia White leży pijany w rynsztoku.
- Kozioł Ofiarny albo Figurant. W powieściach odgrywa ją barman, który
dobrodusznie rozszerza kredyt White'owi, daje mu kanapkę i filiżankę kawy nie próbując ani go
oskarżać, ani ratować. W normalnym życiu zwykle rolę tę spełnia matka pijaka, która daje mu
pieniądze i współczuje z powodu niewyrozumiałej żony. Ten fragment gry wymaga od White'a
usprawiedliwienia swych potrzeb finansowych jakimś godziwym celem, który oboje przyjmują
pozornie za dobrą monetę, choć naprawdę doskonale wiedzą, na co te pieniądze będą
przeznaczone. Czasem Kozioł Ofiarny przyjmuje na siebie dodatkowo rolę Agitatora (,,dobrego
kompana"), który samorzutnie namawia: „Chodź, napij się ze mną (w ten sposób stoczysz się
szybciej)". Ta rola, choć pomocna, nie jest niezbędna.
- Pośrednik - Barman albo sprzedawca w sklepie monopolowym
także rozumie gadanie alkoholika i w pewien sposób jest
najzacniejszą osobą w życiu każdego uzależnionego. Różnica pomiędzy Pośrednikiem a innymi
osobami polega na różnicy między profesjonalistami a amatorami i odnosi się do każdej gry:
zawodowiec wie, kiedy przestać. W pewnym momencie dobry barman odmawia obsługiwania
Alkoholika, który zostaje wtedy pozbawiony swych dawek, aż do chwili, gdy nie znajdzie bardziej
pobłażliwego Pośrednika.
We wczesnych stadiach „Alkoholika" żona może grać wszystkie trzy role wspomagające: o
północy jest Kozłem Ofiarnym rozbierającym go, podającym mu kawę i podtrzymującym go na
duchu; rano jest Oskarżycielem robiącym wyrzuty z powodu niewłaściwego postępowania:
wieczorem przemienia się w Wybawcę błagającego o zmianę postępowania. W dalszych
stadiach, czasami wskutek zmian organicznych u Alkoholika, Oskarżyciel i Wybawca nie są już
niezbędni, lecz mogą być tolerowani(..)
Dziś wydaje się, że wypłata (odnoszona korzyść, cel gry)
w „Alkoholiku" (podobnie jak w innych grach) pochodzi ze strony, na którą większość badaczy
zwraca najmniej uwagi. W analizie tej gry picie samo w sobie jest zaledwie doraźną
przyjemnością dającą pewne korzyści uboczne. Procedurą prowadzącą do rzeczywistego
momentu kulminacyjnego, a jest nim kac. (...)
Kac dla Alkoholika jest nie tyle fizyczną, co psychiczną męką. Dwiema ulubionymi rozrywkami
ludzi pijących są „Martini" (ile kieliszków i co z czym mieszałem) i „Kociokwik" (opowiem ci o
swoim kacu). W .,Martini" grają w większości osoby pijące w towarzystwie. Wielu alkoholików
woli ciężką rundę psychicznego „Kociokwiku" i organizacje (takie jak Anonimowi Alkoholicy),
które oferują im nieograniczoną po temu sposobność.
Pewien pacjent, ilekroć odwiedzał swego psychiatrę po alkoholowej bibie, obrzucał sam siebie
najgorszymi obelgami. Psychiatra na to nie reagował. Później, odtwarzając przebieg tych wizyt w
trakcie terapii grupowej, White powiedział z próżnym samozadowoleniem, że to psychiatra użył
tych określeń. Głównym tematem rozmów wielu alkoholików w sytuacji terapeutycznej nie jest
picie, o którym oczywiście wspominają przez wzgląd na swych oskarżycieli, lecz późniejsze
cierpienie. Transakcyjnym celem picia oprócz przyjemności, jaką sprawia ono pijącemu, jest
stworzenie sytuacji, w której Dziecko (wyróżniana przez Berne część psychiki człowieka, obok Rodzica i Dorosłego) może być poważnie złajane nie tylko przez wewnętrznego
Rodzica, lecz także przez wszystkie osoby z otoczenia spełniające funkcje Rodzica i na tyle
zainteresowane, by wyświadczyć tę przysługę. Dlatego też terapia w przypadku tej gry powinna
koncentrować się nie na piciu, lecz na porannym kacu, pobłażaniu sobie i samooskarżaniu.
Istnieje wiele rozmaitych organizacji uczestniczących w "Alkoholiku": część z nich ma zasięg
krajowy czy nawet międzynarodowy, pozostałe - lokalny. Wiele z nich publikuje reguły gry.
Prawie wszystkie wyjaśniają, jak odgrywać rolę Alkoholika: pij przed śniadaniem, wydawaj
pieniądze przeznaczone na inne cele i tak dalej. Wyjaśniają też funkcję Wybawcy. Anonimowi
Alkoholicy na przykład kontynuują grę, ale koncentrują się na skłonieniu Alkoholika do przyjęcia
roli Wybawcy. Preferuje się byłych Alkoholików, ponieważ znają tok gry i dlatego też mają
większe kwalifikacje do roli wspomagającej niż ludzie, którzy nigdy wcześniej nie grali. Znane są
przypadki, że brakowało alkoholików, nad którymi można by popracować i wtedy członkowie tej
organizacji zaczynali ponownie pić, ponieważ był to jedyny sposób na przedłużenie gry w braku
ludzi do ratowania.
Istnieją także organizacje zajmujące się poprawianiem losu pozostałych graczy. Niektóre z
nich wywierają nacisk na współmałżonków, by z oskarżycieli stali się Wybawcami. Do
teoretycznego ideału leczenia najbardziej zbliża się ta organizacja, która zajmuje się
kilkunastoletnimi dziećmi alkoholików. Młodych ludzi zachęca się raczej do porzucenia gry niż
tylko do zamiany ról.
Psychologiczne leczenie alkoholika również zmierza do tego, by zaprzestał on całkowicie gry,
zamiast jedynie zmieniać role.
|