W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Car Putin, pionek czy zdrajca NWO?  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
8 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 13249
Strona:  «   1, 2, 3, 4   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Putin to:
Zdrajca NWO
66%
 66%  [ 12 ]
Pionek NWO
33%
 33%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 18

Autor Wiadomość
Agre




Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 767

PostWysłany: 11:40, 09 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Swego czasu Putin zniknął na 2 tygodnie ktoś wrzucał pamietam linki o pożarze gdzieś na kremlu i sytuacja wyglądała tak że został wykonany nieudany zamach ale Putin musiał się "regenerować" wtedy też zachodnie media odrazu bombardowały nas faktami że był w szpitalui że niedomaga.
Zakładając że to był (przemilczany zamach) powie mi ktoś dlaczego Elita NWO miała by załatwiać swojego pionka ?
Wyjaśnienie kwestii czy rzeczywiście miał miejsce wtedy zamach wydaje mi się było by rozstrzygającym argumentem za bądź przeciw
Wszakże strona rosyjska również miała w interesie przemilczeć owy "domniemany zamach" bo Wizerunek nie pokonanego Putina to bardzo ważny element w wizerunku mocarstwowej Rosji ,czego Rosja utracić nie może.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 11:41, 09 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

aximia napisał:
Wiesz jak po rosyjsku jest - nazywam się - mienia zowut - tj. mnie zwą, nazywają, tj. nie ma mnie, nie ma ego indywiduum, nie mam innego imienia niż to, którym nazywa mnie społeczeństwo, nie ma mnie bez kolektwu, jednostka zerem jednostka bzdurą (majakowski itd).

Ego, indywiduum nabiera kształt, jakie nadaje mu otoczenie. W zachodnich kręgach kulturowych ludzie bardziej izolują siebie i innych, formując mocne ego. We wschodnich utrzymują mocniejsze więzi, formując zbiorowość.
Ani jedna, ani druga strategia nie jest gorsza lub lepsza inaczej, niż zapewniając komfort i przetrwanie tym, którzy ją realizują. Jednostkowa ocena zależy od uwarunkowań mózgowych. Jedni lepiej czują się w zbiorowości inni wolą odrębność.
@aximia: Ubuntu
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:56, 09 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

psychologia społeczna mówi ,że zachowanie jednostki zależy od otoczenia jednakże psychologia osobowości podkreśla ,że osobowość człowieka również ma znaczący wpływ na jego działania. Dlatego kolektywowi potrzebne są Wielkie osobowości niczym Lewandowski na boisku ,żeby inni piłkarze mogli zarówno naśladować jego umijętności jak i być spójni jako drużyna dzięki przewodnictwu kapitana. Dlatego jedno nie wyklucza drugiego bo jest od siebie zależne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 12:36, 10 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem ,że tekst długi , wiem ,że dla niektórych trudny , wiem ,że przynajmniej połowa z Was nie przeczyta Very Happy
Tekst został opublikowany na fanpage na Facebooku Grzegorza Brauna , ale nie jestem pewna czy autorem jest on sam czy Jacek Bartosiak czy ktoś inny bo admin nie raczył podać autora Rolling Eyes

https://www.facebook.com/grzegorzmichalbraun/posts/429051527291896
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Pan Nikt na dziś, czyli Droga do Damaszku...
Nie dajmy się zwieść pozorom i fałszywym podszeptom. Jesteśmy świadkami klasycznego détente pomiędzy Ameryką i Rosją. Będzie miało ono implikacje o olbrzymim znaczeniu dla Polski i dla naszego regionu. Wydarzenia ostatnich miesięcy wskazują na początek geostrategicznej współpracy pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą, a to oznaczać może - poza mało znaczącymi zawiedzionymi nadwiślańskimi wyborczymi nadziejami naiwniaków wyczekujących zmiany wjeżdżającej na białym koniu jesienią tego roku - że czeka nas jednak Nowa Jałta.
Wielokrotnie pisałem, że geopolityka tłumaczy jeśli nie wszystko, to przynajmniej – wiele. Rosja orientowała się i orientować się zawsze będzie mimo licznych obiekcji na talasskoratyczne mocarstwo – Amerykę, która dla Kremla jest jedynym mocarstwem, „dla którego warto być.” Ten perwersyjny związek oparty - ze strony rosyjskiej - na pogardzie i podziwie, dumie i zazdrości, nienawiści i zauroczeniu, poczuciu niższości i pysze jest logiczną konsekwencją rachunku zysku i strat, sumy korzyści, jakie może uzyskać rosyjskie mocarstwo kontynentalne od mocarstwa morskiego, panującego nad morzami i szlakami handlowymi, a przez to i dominujące nad światowym handlem. Jak łaskaw był powiedzieć podczas swojej wizyty w Waszyngtonie na trawniku przez Białym Domem szef drugiego mocarstwa kontynentalnego – prezydent Xi (ach, jakaż szkoda, że nie wyartykułował tego prezydent Kabaret Dudek!): „Przyjaźń to wielki biznes,” a Moskwa świetnie zdaje sobie sprawę z tego, ile może ugrać i jak wielka może ją czekać chwała .
Rosyjskie elity władzy są bliskie upragnionego celu, tj. równorzędnego uznania interesów moskiewskich przez Waszyngton oraz współtworzenia na zasadzie partnerskiej nowej światowej architektury bezpieczeństwa.
Z drugiej strony Rosja jak najdłużej będzie balansowała tak, aby nie tracić zbyt wcześnie Pekinu, ale nie zmienia to faktu, ze w momencie D-Day, w chwili nieodległego wypowiedzenia wojny Królestwu Środka przez USA, Federacja Rosyjska stanie po stronie Waszyngtonu. Wcześniej bowiem zbyt dużo zyska od niego, by nie „zachować się przyzwoicie” w chwili próby, licząc pośrednio na to - podobnie jak robił to w sposób klasyczny Stalin w 1940 roku - że obaj protagoniści wykrwawią się na tyle, iż znaczenie Rosji jeszcze bardziej wzrośnie i ugrać będzie można od jednego i drugiego więcej. Ale w istocie Moskwa zdecydować się może – w chwili decydującej - na poważne osłabienie Chin, dzięki czemu będzie można bez oglądania się na Smoka zająć się z Ameryką pełnym nowym podziałem świata, nie tracąc z oczu w długofalowej perspektywie szans na rosyjskie jedynowładztwo światowe.
Jałta, czyli dobre praktyki
Obecna gra przedwstępna opiera się, jak to ujął prezydent Putin w swojej wrześniowej mowie wygłoszonej na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ na dobrych wzorcach z przeszłości, kiedy to w Jałcie Ameryka i Sowiety podzieliły między siebie świat, zapewniając sobie redystrybucję dóbr. Moskwa od co najmniej 2001 roku marzy o swoim powrocie do Wielkiej Gry z Waszyngtonem na partnerskich zasadach i decydenci znad Potomaku, nie wiemy jeszcze jak bardzo tylko taktycznie, zgodzili się na otwarcie Moskwie drogi do glorii.
Podstawowym pytaniem, które nurtowało mnie w lutym br. było: co i ile otrzyma Moskwa po tegorocznych dagaworach lozańskich, a potem wiedeńskich, kiedy stało się jasne, że Rosja przychyla się ku wywróceniu porządku na Wielkim Bliskim Wschodzie, co w jej przypadku oznacza zawsze: coś za coś. Najprościej jest ująć to w schemat, że Federacja Rosyjska zapełnia, dzięki uzyskanej ze strony USA koncesji, próżnię strategiczną po Ameryce na Bliskim Wschodzie. Na Kremlu nie rezyduje, w przeciwieństwie do Warszawy, banda idiotów, więc zdają sobie tam sprawę, że może to być geostrategiczna pułapka zastawiona na Moskwę, która skończyć się może piekłem gorszym od Afganistanu, zatem będą tam niezmiernie ostrożni w podejmowaniu decyzji. Jednak nie zmienia to faktu, iż Federacja Rosyjska poprzez Damaszek wraca do Wielkiej Gry o własną planetarną podmiotowość. Pokazuje innym, że stać ją na projekcję siły daleko poza swoimi granicami i zrobi wszystko, aby przejąć konstruktywnie pałeczkę po Waszyngtonie, udowadniając, że może być czynnikiem stabilizującym region i gwarantem ustaleń, na którego mogą lub muszą orientować się wszyscy tamtejsi gracze.
Przemówienie Putina, jeśli skupić się na kluczowych tezach, to kolejna odsłona dobijania się Rosji do dealu z Waszyngtonem, to przedmowa do wejścia niedźwiedzia na scenę Wielkiego Bliskiego Wschodu, to zapowiedź tego, że tylko ustalenia mińskie z 12 lutego 2015 r. (Mińsk II), zgodne z interesem Rosji, są i będą wiążące dla rządzącej w Kijowie bandy złodziei i amerykańskiej agentury, czego dowodem były późniejsze rozmowy paryskie z 2 października br.
Putin wie, że jest potrzebny, Putin wie, że Europa chce powrotu Rosji do gry europejskiej dla własnego bezpieczeństwa i interesów, Putin wie, że jego polityka osiąga sukces i że Rosja staje się coraz bardziej potrzebna Waszyngtonowi. Przy okazji jego speech to wielki polityczny pogrom dotychczasowej cynicznie prowadzonej polityki amerykańskiej, to recenzja oparta na realizmie. I tę ocenę oraz wizję akceptuje, podobnie jak powrót Rosji do wielkiej światowej gry, cały tzw. Global South. Rosja – czego na Kremlu są świadomi - ma za sobą bardzo wiele państw.
Nie. Ta recenzja cynicznej gry amerykańskiej w ustach czekisty w ogóle nie wywołała u mnie uśmiechu politowania. Rosja prowadzi w sposób trzeźwy. logiczny i bezwzględny grę o swoje interesy, nie stosując obłudnie aksjologicznego picu, demokrackiej nowomowy, nie nazywając obroną praw człowieka bandyckich - tj. w istocie normalnych w grze międzynarodowej – sposobów obrony swoich interesów, w przeciwieństwie do Waszyngtonu, którego prezydent obłaskawiony Pokojową Nagrodą Nobla odpowiada za pożogę na Bliskim Wschodzie oraz śmierć kilkunastu tysięcy osób w Krainie U i dla którego używanie „wartości” jest jednym z podstawowych przemocowych sposobów osiągania propagandowej i fizycznej dominacji nad adwersarzami.
Putina można podziwiać za wiele rzeczy, ale szczególnie zręczny charakter ma jego specyficzna „brutalna” predylekcja - zawsze uruchamiana, kiedy należy bronić rosyjskich interesów - do wykładania prawd nieszczególnie obecnych w dyskursie tzw. Zachodu, cokolwiek określenie „Zachód” znaczy. Przekraczanie przez niego tabu otarło się w oenzetowskim przemówieniu o tabu szczególne, a mianowicie wtedy, kiedy, broniąc interesów ekonomicznych Rosji oraz pośrednio opisując mechanizm sankcji nałożonych na Rosję w grudniu zeszłego roku i grę wokół rosyjskiej waluty - spróbował obnażyć prawdziwą twarz światowej banksterki, ekskluzji, bezwzględność władzy nieformalnych grup, zakrytych przed opinią publiczną : „Chciałbym odnotować jeszcze jeden znak rosnącego finansowego samolubnego egoizmu. Grupa krajów zdecydowała się na stworzenie wyjątkowych stowarzyszeń ekonomicznych, których kierownictwo prowadzi negocjacje za zamkniętymi drzwiami, w sposób zakryty przed opinią publiczną tych państw oraz przed społecznościami biznesowymi, jak również przed resztą świata. Pozostałe kraje, których interesy poprzez te działania mają być naruszone, również nie są informowane o czymkolwiek. Wydaje się, że ktoś chciałby wymóc na nas stosowanie jakichś nowych reguł gry, bezsprzecznie skonfigurowanych tak, abyśmy akomodowali względem interesów uprzywilejowanej grupy, z WTO nie mającą nic do powiedzenia w tym procesie. Te działania noszą potencjał zupełnego dysbalansu światowego handlu i podziału światowej przestrzeni ekonomicznej.” I nawet tu pomimo demaskatorskich chwytów, podobnie jak w każdym niemal zdaniu swojej przemowy, mówi do Waszyngtonu, że Moskwa chce przystąpić do dealu z Waszyngtonem i z nim współtworzyć nowy porządek finansowy świata, a cały BRICS jego instytucje finansowe są zaledwie narzędziem negocjacyjnym, dodatkową furtką awaryjną na wypadek, gdyby Stany Zjednoczone nie wpuściły Moskwy do ogródka .
Finimondo – predicazione dell’anticristo. Syria - wojna u końca świata
Józef Beck, człowiek, który po prawdzie nie rozumiał, że w 1938 i 1939 roku Polsce, jako słabszej stronie, pozostaje tylko w mniejszym lub większym stopniu uprawianie niepodmiotowej polityki, przez co postawienie jesienią 1938 roku przez Warszawę na dalsze trwanie w logice polityki równowagi było ogromnym błędem – łudził się on bowiem, że czynnikiem dającym szansę na przetrwanie, będą własne siły zbrojne, w czym utwierdzał go polski Sztab Generalny - zamiast za pomocą bandwagoningu podwiesić się pod Berlin, starając się zachować dla siebie swobodę ruchu, pozwalającą na natychmiastowe dokonanie wolty politycznej zmieniającej elastycznie sojusze, jak robiły to Sowiety, czy Finlandia - pomimo tego, że rację mieli Niemcy, twierdząc, że przeliczyli się z jego inteligencją, zdecydowanie przeceniwszy dalekowzroczną politykę pułkownika Becka (Die Grosszüglische Politik des Obersten Beck) - był jednak bystrym obserwatorem. W kwietniu 1937 roku podczas rozmowy ze szwedzkim szefem MSZ Rikardo Sandlerem Beck sformułował tezę jak najbardziej odnoszącą się np. do obecnej geopolitycznej układanki w Europie, na Bliskim Wschodzie oraz na Zachodnim Pacyfiku: „Ogniska zapalne, a nawet konflikty zbrojne wynikają najczęściej, jak uczy doświadczenie, nie bezpośrednio na granicy wielkich mocarstw o sprzecznych interesach, ale właśnie w rejonach ich “stref wpływów,” między objętymi przez nie mniejszymi państwami.” Stany Zjednoczone co prawda łamią tę „regułę,” kreując konflikt w bliskim otoczeniu protagonisty (Ukraina) lub, dążąc do wyjaśnienia problemu prymatu nad światem, decydują się na wkraczanie w chińską przestrzeń wpływów na Morzu Południowochińskim, jednak używają do tych operacji „kontrolowanego zderzenia” swoich proxies – państw dysfunkcyjnych, „sojuszników zastępczych” o zdesuwerenizowanych elitach, np. jak Kraina U, Polska lub Rumunia, ale już np. potężny dysbalans na Wielkim Bliskim Wschodzie jest najlepszym przykładem ta trafność opinii wygłoszonej przez Becka.
Zacznijmy od tego, ze dla pohańców trwające tam rozdanie nie jest po prostu kolejną odsłoną dżihadu. Wg hadisów to właśnie w Syrii rozpocznie się ostateczne zmaganie, finalny konflikt, który zapowiada przyjście mesjasza oraz koniec dziejów. Dla poganów nie jest to zatem zwyczajny kolejny etap budowania światowej ummy, ale mistyczna walka ze złem, w której udział to coś więcej niż tylko współtworzenie internacjonalistycznej ideologii światowego dżihadu, to zapowiedź wielkiej wojny światowej, która jest preludium do czasów ostatecznych i sądu ostatecznego. Dla nich droga do Damaszku pełna jest symboli i znaczeń. Poza ogromnym pragmatyzmem i zręcznością elit Państwa Islamskiego czy Dżabhat an-Nusra, nie tracą one w najmniejszym stopniu tej millenarystycznej optyki w swoich działaniach. Wręcz przeciwnie, jest ona motorem napędowym kalifatu. Powtórzę po raz kolejny: tym gościom przynajmniej o coś chodzi. Przeprowadzają rewolucję religijną o ambicjach globalnych. Czy my w Warszawie wiemy, o co nam chodzi? Czy będąc na drodze do Damaszku, przyjęlibyśmy, upadłszy z konia, to, co dociera do naszych uszu i oczu? Czy może pozostalibyśmy po tym doświadczeniu ślepi na zawsze, nie pojąwszy w ogóle sercem i duszą tego, o co biega? Geopolityczni ślepcy, których prowadzą nie do wrót miasta, w którym czeka nas ujrzenie rzeczywistości w prawdziwym świetle, ale do bydlęcych wagonów lub do gazu…
Nie wiemy jeszcze, co wyniknie w pełni z fizycznego wejścia rosyjsko-chińskiego, jako gwarantów i stabilizatorów regionu w Wielki Bliski Wschód, ale można zauważyć, że:
1. Bagno bliskowschodnie służy na razie przede wszystkim dwóm aliantom USA: Izraelowi i Iranowi.
2. Państwo Islamskie – twór parapaństwowy albo państwo nowego typu, podobnie jak Autonomia Kurdyjska w Iraku - to wielka w istocie zwyrodniała odpowiedź, „odwinięcie się” narodu irackiego, swoista iracka rekonkwista bliskowschodnia (PI unifikuje terytoria od lat skonfliktowanych krajów), zdegenerowana, pełna nienawiści odpowiedź w postaci teokratycznej monarchii na to, co pozostało z tego państwa i narodu po jego zniszczeniu przez Amerykę . Jest również odpowiedzią na próby objęcia Iraku protektoratem perskim lub tureckim.
3. Zarządzalny chaos bliskowschodni, na nieszczęście żyjących tam ludzi, jest doskonałym narzędziem dla wygrywania swoich interesów przez Rosję, USA, Chiny, Francję, Iran, Turcję, Saudów, Egipt, Izrael, Katar. Nikt nie ma i nie będzie miał większego powodu dla szybkiej likwidacji tego świetnego źródła zysków politycznych.
4. Nie tylko przede wszystkim Waszyngton, ale i choćby Moskwa traktują PI, jako młot na próbujące odbudować swoją strefę wpływów Imperium Osmańskie oraz Wielką Persję.
5. Waszyngtonowi docelowo w perspektywie średnioterminowej chodzi o wywołanie wielkiej wojny sunnicko-szyickiej, doprowadzenie do równoważącej się pełnej rywalizacji turecko-perskiej, do clashu dwóch rosnących regionalnych subimperiów dążących do jak największej suwerenności wewnętrznej, pragnących rozgrywać Bliski Wschód samodzielnie bez udziału graczy spoza regionu. W perspektywie długoterminowej w interesie Waszyngtonu jest trwanie tam ogromnego napięcia, z niejasnymi konsekwencjami, podczas gdy Ameryka może skupić się na Zachodnim Pacyfiku.
6. „Brudna bomba” demograficzna, jako pokłosie implozji regionu Bliskiego Wschodu, czyli wielka Wędrówka Ludów, jako akcja kontaminująca przede wszystkim Niemcy pokazuje, co czeka państwa, które czują się za pewnie i myślą, że mogą prowadzić polityką bardziej niezależną wobec interesów Moskwy i Waszyngtonu . Dzięki „mniejszościom” muzułmańskim w Europie kalifat bliskowschodni ma duże możliwości destabilizowania porządku europejskiego.
7. Cały region jest zależny od podmiotu zewnętrznego w roli stabilizatora, wcześniej były to Stany Zjednoczone, dziś przejmuje tę rolę Moskwa przy mniejszym, pomocniczym udziale Pekinu. Przed oficjalnym wstąpieniem Moskwy na tamtejszy teatr działań, Kreml pod koniec września br. odwiedzili kolejno: Sisi (koniec sierpnia), Netanjahu, Abbas, Erdoğan. Wg mnie Rosja nie popełni tam żadnego błędu i wykorzysta swoje zaangażowanie w pełny sposób. Bliski Wschód dla Moskwy jest zaledwie etapem prowadzącym do uznania przez Waszyngton partnerskiej, posiadającej globalne interesy Federacji Rosyjskiej.
8. To potworne laboratorium z licznymi aktami ludobójstwa, które nikomu spośród wielkich nie przeszkadzają, jest „biznesowo” połączone z ukraińską akcją w naszym regionie w tym względzie, że jest jedną z kart negocjacyjnych wyłożonych na stół. Te dwa konflikty zastępcze są tłem dla narastającego napięcia chińsko-amerykańskiego nad Zachodnim Pacyfikiem, które najprawdopodobniej zakończy się siłowym rozwiązaniem.
9. Mieszkańcy Donbasu, Ługańska, Aleppo, Kobane, Mosulu ich los i życie, i nasze życie – miejmy tego świadomość, nie mają żadnego znaczenia w perspektywie planów strategicznych mocarstw, zgodnie ze słowami piosenki:
moja krew
mrożona wysyłana i składana w bankach krwi bankierzy przelewają ją
na tajne konta tajna broń
moją krwią
tajna broń konstruowana aby jeszcze lepiej jeszcze piękniej bezboleśnie ucieleśnić krew
moją krew
wypijaną przez kapłanów na trybunach na mównicach na dyskretnych rokowaniach
moja krew
moja krew
to moją krwią
zadrukowane krzyczą co dzień rano stosy gazet nagłówkami barwionymi krwią
moją krew
wykrztusił z gardła spiker na ekranie liczę ślady
mojej krwi
moją krwią
leciutko podchmielone damy delikatnie przechylają szkło na rautach w ambasadach, tak, to
moja krew
to moją krwią
podpisywano wojnę miłość rozejm pokój wyrok układ czek na śmierć
moja krew…
Franciszek, tj. kilka słów o jego wizycie w domu diabła oraz kilka uwag o wizycie Xi w Babilonie
„I podniósł jeden potężny anioł kamień, duży jak kamień młyński, i wrzucił go do morza, mówiąc: Tak jednym rzutem zostanie strącone wielkie miasto Babilon, i już go nie będzie.”
Apokalipsa wg św. Jana
Wielu wolnych Polaków sądzi, że znajdą odpowiedź na większość trapiących ich kwestii polityczno-socjologiczno-cywilizacyjnych dzięki prostemu odnalezieniu właściwych recept na odwrócenie upadku Polski, chodząc na spotkania, szukając prawd po necie, sądząc, że znajdzie się ktoś, kto powie im, jak samodzielnie robić tynkturę, „działającą esencję” zmieniającą podłą jakość ontologiczną narodu i ich kraju, że odkryją gdzieś jakiś zaczyn tego, co - jak za pomocą czarodziejskiej różdżki - dokona bezwysiłkowej transmutacji ich politycznego istnienia naznaczonego grozą i smutkiem w egzystencję pełną roztropności, sprawiedliwości, wstrzemięźliwości i męstwa. W rzeczywistości parają się jakaś naiwną magią polityczną, jakąś tęsknotą do posiadania pierścienia władzy, łudząc się, że to wystarczy. Są podobni do heretyckiego szwedzko-niemieckiego generała Pawła Würtza, gubernatora Krakowa z poręki Karola X Gustawa, który podczas oblężenia tego miasta przez Polaków w 1657 roku w akcie rozpaczy spoglądał posępnie wieczorami w mroczne zwierciadło, szukając tam podpowiedzi na temat przyszłości. Biegną oni do przodu pozornie tylko, w istocie cofając się i zapominając o korzeniach. Są tacy, którzy o Źródle pamiętają i są mu wierni, nie potrafią jednak przekroczyć granic swojej hermetycznej oazy i skazują się na trwanie w niebycie, w zawieszeniu, szlachetnym wykluczeniu i z braku rozeznania pierwsi skazani są na zagładę, ponieważ biorą grożących ich istnieniu wrogów za przyjaciół, podobnie jak przedwojenne elity polskie, o których Zygmunt Jerzy Gąsiorowski pisał: „Przywódcy polscy czuli się dumni, że są realistami, a poili się iluzjami.”
Pius XII w encyklice w trzechsetną rocznicę chwalebnego męczeństwa św. Andrzeja Boboli: „Invicti Athletae Christi” kierował 16 maja 1957 roku do Polaków te słowa: „Postępujcie nadal mężnie, ale z tą odwagą chrześcijańską, która idzie w parze z roztropnością i z tą mądrością, która umie bystro patrzeć i przewidywać. Wiarę katolicką i jedność zachowujcie. Wiara niech będzie „przepasaniem biódr waszych”; niech ona głoszona będzie po całym świecie, niech wam będzie tym „zmartwychwstaniem, które zwycięża świat.”. A uczynicie to wszystko, patrząc na Jezusa (…)Tak postępując i to osiągniecie, żeby wszyscy święci, osobliwie ci, co z waszego rodu wyszli, z tego i wiekuistego szczęścia jakim się obecnie cieszą, wraz z Królową Polski, Bożą Rodzicielką Maryją, na was i na ukochaną Ojczyznę waszą łaskawie spoglądali, by opiekować się nią i jej bronić.”
Zachowując tę perspektywę, łatwiej nam oceniać czyny i słowa innych. Jest ona co prawda doskonałą pozycją wyjściową dla naszych czynów i słów, ale tylko pozycją wyjściową. Początkiem, nie końcem.
I tak wizyta Franciszka w Stanach Zjednoczonych po raz kolejny potwierdziła, że człowiek ten stanowi zagrożenie dla jedności kościoła katolickiego. Wg mnie jego rola w odnowie naszej wspólnoty jest pomimo wszystko jednak szczególna. On – bezwiednie i niezgodnie z intencjami - swoimi słowami i czynami doprowadzi do podziału w łonie Kościoła, ponieważ jego kłanianie się możnym tego świata, nieortodoksyjność oraz pogubienie bazujące nie tyle może na silnych brakach intelektualnych, ale na naiwności i wartościach wyznawanych przez południowoamerykańskie środowisko umysłowe zdegenerowane przez naiwne oglądy nt. lewackich idei, z którego się wywodzi Bergoglio, rozpocznie proces realnej odnowy naszej wspólnoty, która być może ponownie zejdzie do katakumb i pośród nowych prawdziwych świętych, którzy dawać będą swoim życiem i posłaniem wiarę, nadzieję i miłość, pozwolą nam przetrwać do czasu, kiedy może otrzymamy pomoc od tych, którzy wyprowadzą nas z tych podziemi np. od naszych braci z Afryki. Tam bowiem rośnie Kościół dynamicznie i stamtąd może przyjdą Ci, którzy poprostują nam drogi nasze. Tak. Franciszek bezwiednie i niezgodnie z intencjami tych, którzy uplasowali go na Tronie Piotrowym paradoksalnie dokona nowego otwarcia, ale nie popadajmy w tanie prorokowanie, ponieważ
(…) Nasze bowiem słowa są ułomne
I nie dosyć są wielkie, i za mało skromne,
Nie dość żeśmy cierpieli, za mało walczyli,
Byśmy mogli cośkolwiek powiedzieć w tej chwili.
Bezsprzecznie Franciszek – w zamierzeniu zepsutego establishmentu watykańskiego - to „konstruktywna” wersja „Nowego Otwarcia”. Ten establishment rojący sobie, że przechytrzy zepsuty świat i powstrzyma jego pogrążanie w nihilizmie dzięki miękkiemu współgraniu z Molochem poprzez postawienie na czele Kościoła religijnej wersji Obamy, mającej ocieplać wizerunek kościoła i samej wiary, nie pojmuje, że sam pełen jest pychy i zepsucia i zapomina w swoim planowaniu o słowach św. Piotra - „Skoro to wszystko ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość” (2 P 3,11-13).
Purpuratom watykańskim wydaje się, że wchodząc w układy z tytanami, uda się im uniknąć pazurów ryczącego lwa. Naiwniacy. Stając się „konstruktywną opozycją,” nie mogą liczyć na nic więcej, niźli na zwasalizowanie i finalnie - zniesienie ze szczętem.
Bergoglio w sposób skandalicznie płaski i mało wysublimowany wkracza w polityczność , działając na szkodę Kościoła, osłabiając jego pozycje, doprowadzając do zamętu wśród wiernych. Jego wizyta u wielkiego szatana stanie się chyba symbolem tego nieszczęsnego pontyfikatu, symbolem słabości i pogubienia, symbolem oportunizmu i dekonstrukcji. Jakże żałośnie smutno wyglądało powitanie Franciszka na lotnisku przez rodzinę Obamów. Te zabawne stworki witały się z nim, jakby witały się z jakimś Bono. Choć po prawdzie nie są odlegli w sposobie postrzegania Bergoglio. On jest takim Bono w wersji religijnej. Dla tych zachodnich biedaków pogrążonych w ciągłym melanżu, w bełkocie znaczeniowym, tkwiących w studni otchłani, dla których „ten pan w białym stroju” jest tylko kolejny celebrytą, jakimś takim laickim świętym, czymś na kształt Mahatmy Ghandiego lub Martina Luthera Kinga tudzież Michale’a Jacksona. Bergoglio niestety akceptuje i „wchodzi” w tę figurę znaczeniową sprokurowaną dla niego i przez watykańskich macherów z zaplecza, i przez samych masonów w sposób miękki. On jest odpowiedzią watykańskich elit na zapotrzebowanie barachła zachodniego, jałowych westerneńczyków, jest ukłonem w ich stronę, ale ten ukłon zmienia się w czołobitną trwałą postawę. Bergoglio to młot na nas. Rok po rozpoczęciu pontyfikatu przez Franciszka nasi przyjaciele, na których zawsze można liczyć, czyli amerykańska wersja „Gazety Wyborczej tj. „New York Times” opublikował wyniki badań Pew Research Center – zatytułowanych, a jakże, „Jak Franciszek zmienia postawy amerykańskich katolików”. I tak wg badań: 6 na 10 amerykańskich katolików oczekuje zmiany stanowiska Kościoła wobec kontroli urodzeń do 2050. Połowa spośród nich uważa, że księża powinni mieć możliwość ożenku. Czterech na dziesięciu - że kobiety mogłyby być księżmi. 2/3 badanych sądzi, że do 2050 Kościół mógłby uznawać małżeństwa tej samej płci. 70 milionów katolików USA poddawanych o wiele bardziej złożonej, wysublimowanej i perfidnej opresji propagandowej, niż tej stosowanej w Sowietach, w tej ankiecie podsumowało stan swojej świadomości i poziom ortodoksyjności. Nie dziwi zatem to, że Upadek przyjmuje Franciszka jak swego. Tego człowieka Moloch używa do okładania katolików i utrwalania destrukcyjnych zmian w ich wierze. Jakież to perwersyjnie i żałośnie proste…
Bergoglio w dziwny sposób akomoduje politykę Watykanu do polityki amerykańskiej. Najpierw dał się wykorzystać jako podkładka i wsparcie moralne w akcji zbliżenia jankesko-kubańskiego, angażując do tego dyplomację watykańską i nie zdając chyba sobie do końca sprawy, że został użyty instrumentalnie przez Waszyngton, dla którego wciągniecie Kuby w swoją strefę wpływów zabezpiecza interesy imperium w bliskiej zagranicy i w zachodniej hemisferze poprzez immunizowanie Hawany na ewentualne objęcie jej protektoratem chińskim lub rosyjskim, co mogłoby skutkować tym, że mocarstwa te w perspektywie zbliżającego się zwarcia mogłyby ponownie, jak w latach 60., wykorzystywać tę wyspę, jako czynnik destabilizujący bliskie otoczenie Ameryki, podobnie jak zrobiły to Stany Zjednoczone wobec Moskwy w Krainie U. Tak. Przed nadchodzącą wojną trzeba koniecznie wyjaśnić wszelkie wątpliwości na swoim podwórku i Watykan wybitnie w tym zbliżeniu Ameryce pomógł.
Ale przede wszystkim Franciszek na ideologicznym froncie – co jest niezmiernie smutne - staje ramię w ramię z postliberalną wersją współczesnego Związku Sowieckiego, żyrując stosowanie przez niego na globalnej scenie aksjologicznej i politycznej narzędzi opresji m.in. takich jak Climate Change, który w powszechnie akceptowanym bełkocie nazywany jest i przez Obamę, i przez Xi, i nawet przez Putina critical issue to the world. I głowa Kościoła w ten postnowoczesny bełkot wchodzi i daje do tego swoją twarz, co natychmiast zostało wykorzystane przez Waszyngton w warstwie politycznej, bo Obama, czy Kerry, cytując jego stanowisko i słowa, skwapliwie używają argumentu w postaci stanowiska Franciszka zdefiniowanego w kongresie nt. zmian klimatycznych na spotkaniach dyplomatycznych z innymi państwami .
Wystąpienie Bergoglio w Kongresie było wielkim nieszczęściem nie dlatego, że w warstwie formalnej podobne było do jakichś wystąpień w atmosferze skeczów z Monthy Pythona, ale dlatego, że Bergoglio w ogóle zgodził się na przemówienie w centrali masońskiego państwa, w domu diabła, w laickiej świątyni, w samym centrum Babilonu. On przyszedł oddać pokłon nierządnicy. On głośno podczas tego nieszczęśliwego speechu w masońskiej świątyni wyartykułował prośbę, niczym Sikorski w Belinie, skierowaną do tytanów, czyli establishmentu amerykańskiego, aby ten wziął sprawy w swoje ręce i expressis verbis prosił ich o działanie na rzecz lepszego świata. Uznał tym samym wyższość i nadrzędność imperium nad tym, co zostało mu powierzone pod pasterską opiekę. Od razu zostało to podchwycone przez tych, którzy oczekiwali takiego komunikatu i którzy na łamach „New York Timesa” za pośrednictwem pióra jednego z redaktorów łaskawie przyjęli ten hołd złożony im publicznie i w ich pałacu: „Pope Francis, the spiritual leader of 1,2 billion Catholics, challenged Congress and by extension THE MIGHTEST NATION IN THE WORLD (podkreślenie moje) on Thursday to break out of its cycle of paralysis and use its power to heal the „open wounds” of planet torn by hatred, greed, poverty and pollution.”
Ten pontyfikat niestety jest pełen picu. Głowa Kościoła myśli, że tanimi sztuczkami – jak jeżdżenie małym fiatem lub pisanie farmazonów na fejsie – kupi sympatie tłumów i za pomocą tanich i płytkich gestów, które naprawdę mają niewiele wspólnego z czystością i naturalnością franciszkańską, uda mu się odnowić duchowo Kościół. Nie. To, co robi i czyni udowadnia nam, jak bardzo źle jest w Watykanie i w tym kontekście zrozumiałe jest odejście Benedykta XVI, który, zdaje się, nie miał sił walczyć z kunktatorskim otoczeniem (zmuszono go?). Nigdy bym wczesniej nie pomyślał, ile prawdy jest w hasłach formułowanych w kierunku Państwa Watykańskiego przez heretyków amerykańskich zarzucających Watykanowi głębokie zagenturalizowanie masońskie i kłanianie się wielkim tego świata…
***
Chińczycy nie osiągnęli nic podczas wizyty prezydenta Xi w Stanach Zjednoczonych. Przyjechali z ofertą dogadania się taktycznego z Waszyngtonem, aby zyskać więcej na czasie. Rozumieją oni bowiem, że Ameryka coraz bardziej skłania się ku uderzeniu na Królestwo Środka i czas ten jest bliski, przez co zawęża się pole manewru Chin. Powoli sytuacja zmierza ku temu, że Chińczycy zostaną postawieni przez Amerykanów pod ścianą jak Japończycy na przełomie lat 30. i 40., stąd Xi, uciekając do przodu, przyleciał z ofertą „nowego modelu relacji głównych krajów” (major countries relations), które miałyby być oparte na pokoju, szacunku i współpracy, i stałym wzroście gospodarczym, a w istocie chodziłoby o równorzędne podzielenie się strefami wpływów, o klasyczny duopol. Ale w Waszyngtonie nikt nie chciał słuchać starej, cwanej i zwodniczej chińskiej śpiewki o tym, że na kooperacji z nimi można zarobić i osiągać obopólne korzyści. Chinom zajęło zaledwie pół wieku wejście do pierwszej ligi i zagrożenie wiodącej pozycji Ameryki i w Waszyngtonie mają już dość tej prosperity. Nikt tam nie chciał potakiwać, kiedy Xi: stwierdzał, że „nie ma innego wyboru dla dwóch stron jak współpraca typu win-win.” Żadnego win-win nie będzie. Nic z tych rzeczy. Pentagon i Chiny szykują się do wojny. Obie strony wiedzą, że to je czeka, zatem najistotniejszą de facto kwestią podniesioną przez Xi podczas jego wystąpień publicznych w USA był key message do Amerykanów, aby na tym etapie obie strony nie popełniły błędu miscalculation and misunderstanding, co już obecnie z powodu dużego napięcia może skończyć się tragedią z powodu nieoczekiwanego i nieadekwatnego do intencji i do sytuacji wybuchu wojny. Po prawdzie obie strony boją się właśnie niepotrzebnego, bo zbyt wczesnego wybuchu konfliktu zbrojnego. Innymi słowy Xi w istocie mówił do waszyngtońskich decydentów: „OK, jak i wy, wiemy, że będziemy się bić, ale jeśli już to nastąpi, to niechaj się to stanie z jakiegoś istotnego, poważnego powodu. Do tego momentu możemy współpracować na wielu poziomach ze sobą, a nuż się uda i wspólnie doczekamy chwili i tak się ułożymy, że jednak wojna nie będzie potrzebna.” Jednak Waszyngton wie, że jest to dezinformacyjna gra chińska. Pekin potrzebuje po prostu jeszcze trochę czasu, tak, aby w nieodległej przyszłości Xi za Stalinem, mógłby użyć jego słów z 3 lipca 1941 roku: “Co wygraliśmy, zawierając z Niemcami pakt o nieagresji? Zapewniliśmy naszemu krajowi półtora roku pokoju i możliwość przygotowania swych sił do stawienia oporu na wypadek, gdyby faszystowskie Niemcy zaryzykowały wbrew paktowi napaść na nasz kraj. Jest to wyraźny zysk dla nas i starta dla faszystowskich Niemiec.” Waszyngton nie chce popełnić błędu Hitlera i pomimo pięknie brzmiących deklaracji o ogromnej wadze wzajemnych relacji, dąży do zwarcia. Amerykanie chcą uderzyć wczesną wiosną 1941 roku, a nie – latem. Bezsprzecznie status quo relacji jankesko - chińskich można obecnie nazwać „zbrojnym pokojem.” Słowa Obamy, które w głębokiej ciszy i napięciu wybrzmiały w Sali Zgromadzenia Ogólnego ONZ trzy dni po spotkaniu z Xi, zrozumiano właściwie w Pekinie i w Moskwie: „Nigdy nie zawaham się użyć wojsk w obronie swojego kraju czy sojuszników unilateralnie i wtedy, kiedy będzie to konieczne.” Chińskie przysłowie mówi, że „Okazja puka do drzwi tylko raz.” Tą okazją - w optyce Królestwa Środka - była propozycja chińska. W Białym Domu nikomu nawet nie przyszło na myśl, aby otworzyć jej drzwi i wpuścić ją za próg"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 15:11, 10 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Naród rosyjski nigdy, nigdy nie był antypolski.

https://marucha.wordpress.com/2015/10/10/glos-winnetou/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1458
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 01:29, 16 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie ma się do czego przyczepić więcej sensu w jednej wypowiedzi niż w kilkuletnim słowotoku naszych polityków ...
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1458
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:47, 27 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przypadkiem trafiłem na tą wesoła piosenkę która "odpowiada na zasadnicze pytanie tego wątku ...Czy Putin jest maskotka NWO..
Piosenka jak piosenka raczej nie w moim guście ale wysłuchałem do końca i nie przekonała mnie ...


Ale ważniejszy jest jeden z komentarzy napisany przez Pakistańczyka kilka postów poniżej tego durnego "przeboju"
Hey!

Why don't you mention that Russia saved Pakistan(MOST POWERFUL MUSLIM COUNTRY) from the USA, when the USA created the false drama of founding Osama near Pakistan Military base(in May 2011). The US were trying to frame Pakistan just like they framed Iraq with the lies of WMD(broń masowego rażenia)!
Russia has even gone far as supporting the full SCO membership for Pakistan. Please cut and paste the text below in the search box: Russia PROTECTS Pakistan - endorses full SCO membership for Pakistan

since Israel cannot create Greater-Israel while Pakistan remains a powerful country.
Destruction of Pakistan = destruction of Backbone of Muslim World!
Destruction of Backbone of Muslim World = Creation of Greater-Israel!
Vladimir Putin saved the Backbone of the Muslim World(Pakistan) and this is the biggest blow Israel has taken, since it was created.
I am a Pakistani myself(Pakistan army is flooded with my relatives) so I know how much the Russians helped us!...

Myślę że to ciekawy głos kogoś kto fizycznie żyje w tamtym regionie ...
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
grzanek




Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 368
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:27, 24 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przeklejam z bloga Henry Makowa. Tak w telegraficznym skrócie (już późno i nie chce mi się tłumaczyć): teza autora jest taka, że choć Putin jest szczerym patriotą, to ciągle jednak musi “udawać głupiego” z uwagi na fakt, że lobby żydowskie jest mimo wszystko (po czystkach epoki post-jelcynowskiej) w Rosji bardzo silne i Putin ma do pewnego stopnia związane ręce. Stąd choćby milczenie Rosji wobec izraelskich wybryków w Syrii czy rzezi Gazy tudzież układanie się z harnasiem jednostki syjonistycznej. Autor konkluduje, że “Putin to bardzo dobry człowiek na czele bardzo złego systemu”.

Cytat:
Putin and Jews: A Complex Relationship

December 23, 2015



When I read that Putin and Netanyahu had agreed to cooperate in fighting terror, I thought

WTF? Doesn't he know that Israel is the #1 source of terror (along with the CIA and MI-6)? In a long article published today, "The Saker" explains that Putin has to play stupid. There is a balance of power in Russia, and to a certain extent Putin's hands are tied. Jewish globalist interests are still powerful.

This excerpt helps explain apparent contradictions in Putin's behavior. As the Saker says, "Putin is a very good man in charge of a very bad system."

Putin and Israel: A Complex and Multi-Layered Relationship

by The Saker

(Excerpt by henrymakow.com)


Just as between 1917 and 1939, between 1991 and 1999 [under Boris Yeltsin] the reigns of power in Russia were firmly in Jewish hands, and in both cases, with truly catastrophic consequences. The big difference is that if in the early 20th century the Jews in power were ideological opponents of the Anglo Empire, [for public consumption-Makow] in the late 20th century, the Jews in Russia were practically an extension of the AngloZionist Empire.


Speaking of extensions of the AngloZionist Empire.


I have already explained many times in the past that the candidature of Putin to succeed Eltsin was a compromise reached between the Russian security services and Russian "big money" who pushed Medvedev as a counter-weight to Putin. I usually refer to the forces backing Putin as "Eurasian Sovereignists" and the forces backing Medvedev as "Atlantic Integrationists". The goal of the former is to fully sovereignize Russia and make her a key element in a multi-polar but unified Eurasian continent while the goal of the latter is to be accepted by the AngloZionist Empire as an equal partner and to integrate Russia into the western power structures. Next is something so important that I will single it out on a separate parapgraph:



(Last December. That's a Masonic handshake.)


The Atlantic Sovereignists are still in full control of the Russian financial and banking sector, of all the key economic ministries and government positions, they control the Russian Central Bank and they are, by far, the single biggest threat to the rule of Putin and those supporting him. Considering that roughly 90% of Russians now support Putin, that means that these Atlantic Sovereignists are the single biggest threat to the Russian people and Russia as a whole.


How is that all linked to Israel? Simple!


Putin inherited a system created by and for the AngloZionist Empire. He was a compromise candidate between two radically opposed parties and it took him years to first get rid of most of the the Russian (Jewish) oligarchs and then, very gradually, begin cleanup process in which slowly, step by step, the Zionists were booted out of their positions of power.


According to Mikhail Khazin, the balance between these two groups has only recently reached a 50/50 point of (unstable) equilibrium. That also means that the "Putin people" need to watch their back every day the Good Lord makes because they know that their so-called "colleagues" are willing to stab them in a blink of an eye as soon as they get an opportunity.


I happen to think that the rumors of a coup in Russia are greatly exaggerated. Not only because Putin does [have] the support of the "power ministries" (Defense, State Security, Internal Affairs, etc.) but, much more importantly, because of the 90% support he has with the Russian people. To overthrow a man with such a cult-like following, a man truly loved by the vast majority of people, would be too dangerous. But that does not mean that the 5th column is not willing to sabotage every effort of Putin and his supporters.


The truth is that Putin has been forced to compromise many, many times. Here are just a few examples:


The oligarchs: when Putin ridded Russia of the semibankirshchina [Jewish oligarchs, bankers] he did not really crack down on all the oligarchs as such. He only only got rid of those oligarchs who, like Khodorkovsky, had tried to basically stage a coup against Putin by buying the entire Duma. The oligarchs were told "stay out of politics and I will leave you alone". The deal is still on today.


The economy: even in his last speech Putin had to declare that he fully supports the Central Bank and the economic Ministers of the Medvedev government. Considering that literally ALL Putin allies openly and vocally are screaming bloody murder about the way the Russian economy is mismanaged, this is clearly a coerced statement and not something he believes in.


By the way, I am observing a systematic vilification campaign on the central Russian TV channels against the Central Bank and the economic Ministers and this cannot be a coincidence. I predict that Putin is preparing a purge of these circles, but that he needs to line up all his ducks in a row before taking action, especially by inflaming the public opinion against them.


Right now the Russian economy is still run by IMF-stooges, by "Washington consensus" types, hence their crazy policy on interest rates, on buying US obligations, on keeping inflation low, etc. etc. etc. Putin, by conviction, is not what I would call a "socialist" but he is most definitely a proponent of "social markets" and somebody who is trying hard to decouple Russia from the western financial system, and not play by the rules of the Empire.


Foreign policy: right up until Putin's latest re-election when finally Russia began to have a fairly consistent foreign policy, the policy of Russia has been one of zigs followed by zags. This was especially true during the times when Medvedev was in charge of the Presidency and when Iran and Libya were betrayed by Russia at the UNSC (something Putin openly called "stupid").


Personalities: remember the hyper-corrupt Minister of Defense Serdiukov? Guess what? He has still not been formally charged with anything. Even the woman he did most of his dirty dealing with still lives in her luxurious apparent in Moscow. What does this tell us? That even when Putin got the hard proof of Serdiukov's malfeasance he had enough power to replace him by Shoigu, but not enough to power to stick such high-profile "Atlantic Sovereignists" into jail.


Nazi occupied Ukraine: Putin had enough control over the government to provide the vital Voentorg and to even send some special forces and artillery strikes across the border to help the Novorussians, but he could not force the economic Ministries to use the Russian economic might to strangle the Ukrainian economy. This resulted in Russia sending artillery shells across the border in Saur Mogila and (basically free) energy across the border to Kiev.


Russophobic propaganda: ... Bottom line: while Putin did immensely improve the overall quality of the Russian media, the russophobes are still very influential and can spew their hateful venom in total impunity.


I could continue to list example after example, but I think you get the idea: Putin is a very good man in charge of a very bad system
.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:30, 25 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sprawdzam, żydowskie kurwiszcze wszelakiej maści Smile jak wygląda poziom życia moich Ruskich braci ???? po owocach ich poznacie ponoć Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
grzanek




Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 368
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:27, 26 Sty '16   Temat postu: Pro-zachodnia V kolumna na Kremlu i wokół niego Odpowiedz z cytatem

Kolejny artykuł autora posługującego się pseudonimem “The Saker” z bloga Makowa: http://henrymakow.com/2016/01/pro-western-fifth-columnists-i.html
Zaznaczam istotniejsze fragmenty.

Pro-Western Fifth Columnists in and around the Kremlin

The problem for Putin today is that it makes no sense to replace some of the worst people in power as long as the system remains unchanged. But the main obstacle to a reform of the political system is the resistance of the pro-Western Fifth columnists in and around the Kremlin. They also the ones who are still forcing a set of "Washington consensus" policies upon Russia even though it is obvious that the consequences for Russia are extremely bad, even disastrous. There is no doubt that Putin understands that, but he has been unable, at least so far, to break out of this dynamic.

So who are these Fifth columnists?

I have selected nine of the names most often mentioned by Russian analysts. These are (in no particular order):

Former First Deputy Prime Minister Anatolii Chubais, First Deputy Governor of the Russian Central Bank Ksenia Iudaeva, Deputy Prime Minister Arkadii Dvorkovich, First Deputy Prime Minister Igor Shuvalov, Governor of the Russian Central Bank Elvira Nabiullina, former Minister of Finance Alexei Kudrin, Minister of Economic Development, Alexei Uliukaev, Minister of Finance Anton Siluanov and Prime Minister Dmitri Medvedev.

This is, of course, only a partial list - the real list is longer and runs deeper in the Russian power structure. The people on this list range from dangerous ideologues like Kudrin or Chubais, to mediocre and unimaginative people, like Siluanov or Nabiullina. And none of them would, by him or herself, represent much of a threat to Putin. But as a group and in the current political system they are a formidable foe which has kept Putin in check. I do believe, however, that a purge is being prepared.

One of the possible signs of a purge to come is the fact that the Russian media, both the blogosphere and the big corporate media, is now very critical of the economic policies of the government of Prime Minister Medvedev. Most Russian economists agree that the real reason for the current economic crisis in Russia is not the falling price of oil or, even less so, the western sanctions, but the misguided decisions of the Russian Central Bank (such as floating the ruble or keeping the interest rates high) and the lack of governmental action to support a real reform and development of the Russian economy.

What is especially interesting is that vocal opponents of the current Fifth column now get plenty of air time in the Russian media, including state owned VGTRK. Leading opponents of the current economic policies, such as Sergei Glazev, Mikhail Deliagin or Mikhail Khazin are now interviewed at length and given all the time needed to absolutely blast the economic policies of the Medvedev government. And yet, Putin is still taking no visible action. In fact, in his latest yearly address he as even praised the work of the Russian Central Bank. So what is going on here?

First, and to those exposed to the western propaganda, this might be difficult to imagine, but Putin is constrained simply by the rule of law. He cannot just send some special forces and have all these folks arrested on some kind of charge of corruption, malfeasance or sabotage. Many in Russia very much regret that, but this is fact of life.



In theory, Putin could simply fire the entire (or part) of the government and appoint a different Governor to the Central Bank. But the problem with that is that it would trigger an extremely violent reaction from the West. Mikhail Deliagin (left) recently declared that if Putin did this, the West's reaction would be even more violent than after the Crimean reunification with Russia.
---------
Upon learning of a plan to use two swift boats as a bait, and to turn the Persian Gulf into a "pearl harbor," the Russia's Air Forces, who just happened to be in the neighborhood apparently used their mysterious capacity to turn off the US swift boats' systems, and allegedly, the Israeli submarine' systems, also. Boats became deaf, blind and motionless. Exactly like in November 2014in the Black Sea, the Russian Sukhoi Su -24 with the newest jamming complex paralyzed the most modern American combat management system "Aegis" installed on the destroyer "USS Donald Cook."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:09, 27 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czasem wykonuje taki gest dłoni gdy mi coś smakuje i chce tym ukontentować kucharza. Czy jestem kryptosatanistą realizującym plany NWO?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:25, 27 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W podstawówce jeden koleś zapytał drugiego ile dostał punktów na kartkówce i w odpowiedzi pokazał taki gest, wskazując, że zero. I teraz sie dowiaduję, że to był agent NWO. Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:55, 27 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sami agenci dookoła. Antoni, ratuj Polskę!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jbravo




Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:05, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wasze powyższe posty są infantylne Azyren i FortyNiner. Lepiej byłoby dowiedzieć się dlaczego określone grupy stosują symbolikę. Najprostsze wyjaśnienie to znak rozpoznawany tylko przez członków grupy, który pomaga im się organizować. Czy są jeszcze jakieś inne cele? Czy określone kształty odbierane wizualnie mają jakikolwiek wpływ na odbiorców? Zamiast tracić czas na nic nie wnoszące posty podzielcie się czymś wartościowym.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:41, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Infantylnym jest myślenie, że tak powszechny gest może być gestem jakieś tajnej organizacji...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:40, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Czasem wykonuje taki gest dłoni gdy mi coś smakuje i chce tym ukontentować kucharza. Czy jestem kryptosatanistą realizującym plany NWO?


Albowiem wykonujesz gest nieświadomie to znajdujesz się w podwójnie beznadziejnej sytuacji.
Nie jesteś kryptosatanistą realizującym plany NWO, ale dla tych, którzy ten znak rozpoznają jako kryptosatanisytczny NWO przynależysz do tej grupy.
Wykonując ten gest nie należysz do kryptosatanistów NWO, więc nie dostajesz żadnych bonusów z ewentualnej przynależności do tej grupy.
Ironia losu.
Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:08, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jbravo napisał:
Wasze powyższe posty są infantylne Azyren i FortyNiner. Lepiej byłoby dowiedzieć się dlaczego określone grupy stosują symbolikę. Najprostsze wyjaśnienie to znak rozpoznawany tylko przez członków grupy, który pomaga im się organizować. Czy są jeszcze jakieś inne cele? Czy określone kształty odbierane wizualnie mają jakikolwiek wpływ na odbiorców? Zamiast tracić czas na nic nie wnoszące posty podzielcie się czymś wartościowym.


Tajny znak rozpoznawczy który nie jestvtajny bo jest wszystkim bardzo dobrze znany? No błysnąłeś intelektem. Mój powyższ post to był świadomy trolling, ale widzę że ty nawet nie masz świadomości tego jakie głupoty wypisujesz, i to jest przykre Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:11, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:
Azyren napisał:
Czasem wykonuje taki gest dłoni gdy mi coś smakuje i chce tym ukontentować kucharza. Czy jestem kryptosatanistą realizującym plany NWO?


Albowiem wykonujesz gest nieświadomie to znajdujesz się w podwójnie beznadziejnej sytuacji.
Nie jesteś kryptosatanistą realizującym plany NWO, ale dla tych, którzy ten znak rozpoznają jako kryptosatanisytczny NWO przynależysz do tej grupy.
Wykonując ten gest nie należysz do kryptosatanistów NWO, więc nie dostajesz żadnych bonusów z ewentualnej przynależności do tej grupy.
Ironia losu.
Laughing


Mam nadzieję żevto był sarkazm Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:19, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Mam nadzieję żevto był sarkazm Rolling Eyes


Niewątpliwe tak.
Dla mnie bawienie się w interpretacje znaków, które pół świata używa całkowicie nieświadomie jest mydleniem oczu.
O wiele bardziej interesowałoby mnie zbadanie celu powstania, celu używania oraz zakresu używania na przykład takiego słowa jak; amchu, co to się na jego temat niejaki Weiss między innymi wysypał.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:25, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

EL
Cytat:
O wiele bardziej interesowałoby mnie zbadanie celu powstania, celu używania

Cel używania znamy przecież po to żeby odwalać swoje rytuały i czcić swoich bożków bardziej interesujące jest to jakie mają z tego korzyści bo skoro używają to jakieś korzyści mają ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:44, 28 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tańcząca napisał:
EL
Cytat:
O wiele bardziej interesowałoby mnie zbadanie celu powstania, celu używania

Cel używania znamy przecież po to żeby odwalać swoje rytuały i czcić swoich bożków bardziej interesujące jest to jakie mają z tego korzyści bo skoro używają to jakieś korzyści mają ?


Między innymi z doskonałej powieści Mackiewicza "Sprawa pułkownika Miasojedowa", który doskonale znał tzw. wschodnie konotacje społeczne wiadomo, że Żydzi mieli doskonale rozbudowaną siatkę wywiadowczą, ale przed wysypaniem się Weissa uznawałem, iż owa jako funkcjonująca w ramach struktur handlowych oraz przestępczych była wykorzystywana przez wywiady pruski, austriacki, rosyjski. Jednak po wysypaniu się Wiessa mam podejrzenia, że nawet funkcjonując, jako siatki wywiadowcze w ramach owych wywiadów Żydzi stanowili siatkę w siatce. Jednak potwierdzenie przypuszczeń wymaga "zbadanie celu powstania, celu używania oraz zakresu używania", co również byłoby wskazówką, co do współczesności, ale co ważniejsze rzuciłoby nowe światło na historyczne wydarzenia. Niestety nie spodziewam się, że ktoś takie badania w naszym obszarze ktoś podejmie, choć przypuszczam, że "ruscy" mają pełną wiedzę w temacie Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:24, 29 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:
Azyren napisał:
Mam nadzieję żevto był sarkazm Rolling Eyes


Niewątpliwe tak.
Dla mnie bawienie się w interpretacje znaków, które pół świata używa całkowicie nieświadomie jest mydleniem oczu.
O wiele bardziej interesowałoby mnie zbadanie celu powstania, celu używania oraz zakresu używania na przykład takiego słowa jak; amchu, co to się na jego temat niejaki Weiss między innymi wysypał.


Nie jestem w temacie co do tego "amchu", ale z doświadczenia wiem że jeśli jakieś słowo pozornie nie ma sensu/znaczenia, to najpewniej jest od czegoś anagramem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:33, 29 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tańcząca napisał:
EL
Cytat:
O wiele bardziej interesowałoby mnie zbadanie celu powstania, celu używania

Cel używania znamy przecież po to żeby odwalać swoje rytuały i czcić swoich bożków bardziej interesujące jest to jakie mają z tego korzyści bo skoro używają to jakieś korzyści mają ?


Żadne rytuały ani tego typu bzdury. To po prostu popkultura. Przyjęło się ten znak uważać w pewnych kręgach za satanistyczny, i być może jakieś pojedyncze grupy pseudo-satanistów przyjęły wtórnie ten symbol, ale on sam nie ma satanistycznej genezy a jedynie został do satanizmu imputowany. Dobrym przykładem jest tutaj pentagram, który jeszcze w czasach starożytnych i wczesnośredniowiecznych był symbolem... chrześcijańskim. Chrześcijanie używali go jako symbolu maryjnego (wszak pentagram wiązał się z planetą Wenus, a więc i pierwiastkiem żeńskim) lub jako symbol pięciu ran Jezusa odniesionych na krzyżu (wszak pentagram ma pięć ramion). Dopiero za sprawą E. Leviego zaczęto powszechnie uważać ten symbol (odwrócony) za satanistycznych i okultystyczny, a potem popkultura (mając tendencje do upraszczania) uznała również normalny pentagram za satanistyczny. Ot, cała historia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:20, 29 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Putin zaprasza Żydów do Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin zaoferował europejskim Żydom emigrację do Rosji. Jest to jego odpowiedź na rzekomą „falę antysemityzmu”, która według działaczy żydowskich rozprzestrzenia się w Europie. Podczas spotkania na Kremlu z przedstawicielami Europejskiego Kongresu Żydów przewodniczący tej organizacji Mosze Kantor skarżył się Putinowi na zwiększenie liczby ataków na Żydów i rosnące poparcie dla narodowych partii i organizacji w Europie.

Kantor powiedział, że w dniu dzisiejszym Żydzi są obiektem największej od drugiej wojny światowej dyskryminacji. Ubolewał także nad opuszczaniem przez Żydów Europy. Doniesienia i raporty o „antysemityzmie” publikowane są przez organizacje żydowskie regularnie. Są one w wielu przypadkach wykorzystywane do osiągnięcia konkretnych celów politycznych. Kantor powiedział, że Europejczycy odreagowują na Żydach pogarszającą się sytuację ekonomiczną.

Kantor mówił o „wyrastających jak grzyby po deszczu” prawicowych organizacjach we Francji, Grecji, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Włoszech i na Węgrzech. Jego zdaniem stwarzają one zagrożenie dla społeczności żydowskich w Europie. Powiedział także, że państwa europejskie nie są w stanie zagwarantować Żydom odpowiedniej ochrony. Organizacje żydowskie pokroju Europejskiego Kongresu Żydów od lat lobbują nad penalizacją niemal wszelkiej krytyki poczynań środowisk żydowskich a także działań reżimu izraelskiego.

Kantor powiedział, że Żydzi uciekają z Europy nie tylko ze względu na strach przed zamachami terrorystycznymi ale także ze względu na wrogość Europejczyków wobec nich.

W latach 80-tych XX wieku, po otwarciu granic Związku Radzieckiego tysiące Żydów rosyjskich emogrowało do Europy Zachodniej, USA oraz Izraela. Według izraelskiej gazety Haaretz w latach 1989-2006 z byłego Związku Radzieckiego wyemigrowało ok. 1,6 miliona Żydów. 979 tysięcy z nich wyjechało do Izraela, 325 tysięcy do Stanów Zjednoczonych a około 219 tysięcy do Niemiec.

Prezydent Putin zapewnił, że Rosja jest gotowa przyjąć Żydów opuszczających kraje Europy Zachodniej i zapewnić im odpowiednie warunki. Powiedział, że w okresie sowieckim opuścili oni Rosję ale teraz powinni do niej wrócić.
Europejski Kongres Żydów, będący wpływową organizacją polityczną powstał w 1986 roku a swoją główną siedzibę ma w Paryżu. Swoje biura posiada także w Brukseli, Strasburgu, Berlinie i Budapeszcie.

na podstawie: rt.com


http://www.autonom.pl/?p=14733
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jbravo




Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:49, 29 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@FortyNiner, @Azyren Pisałem ogólnie o symbolice a nie o tym konkretnym geście. W waszych odpowiedziach snujecie błędne domysły na temat tego jak ja ten temat rozumiem.

Mowa o "amchu" jest w tej dyskusji Szewacha Weissa z Grzegorzem Braunem :
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4   » 
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Car Putin, pionek czy zdrajca NWO?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile