Dołączył: 14 Sty 2008 Posty: 332
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:10, 28 Kwi '09
Temat postu: Kiszczak Solidarność niczego nie wywalczyła
Większość z nas już dawno pewnie o tym wiedziała ,ale dla niektórych może być to szokiem.
Cytat:
Wtorek, 28 kwietnia (12:50)
W 1989 r. Solidarność niczego nie wywalczyła; to my dopuściliśmy ją do władzy - powiedział przed sądem szef MSW z lat 80. gen. Czesław Kiszczak. Mówił, że dzięki niemu wybory odbyły się wtedy bez "cudów nad urną" i że odrzucił propozycje odsunięcia gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie 83-letni Kiszczak kontynuował wyjaśnienia w procesie autorów stanu wojennego z 1981 r. Tak jak i inni podsądni nie przyznał się do zarzutów pionu śledczego IPN.
W poniedziałek, z powodu złego stanu zdrowia, sąd wyłączył z procesu b. wiceszefa MON gen. Floriana Siwickiego. Na ławie oskarżonych pozostali już tylko: b. szef PZPR, b. premier i b. szef MON 85-letni gen. Jaruzelski, b. szef PZPR 82-letni Stanisław Kania, Kiszczak i b. członkini Rady Państwa 80-letnia Eugenia Kempara.
czytaj dalej
Zdaniem Kiszczaka stan wojenny był koniecznością, bo w 1981 r. obie strony nie były zdolne do kompromisu. Powołał się na badania opinii publicznej, w których ponad połowa Polaków uznała stan wojenny za konieczny. Według Kiszczaka Solidarność za często sięgała po oręż strajków paraliżujących gospodarkę, ponadto postępowała destabilizacja państwa, rosła przestępczość, a interwencja wojsk Układu Warszawskiego była realna.
Kiszczak uważa, że na wprowadzenie stanu wojennego godziły się Stany Zjednoczone. Dowodzi, że inaczej Amerykanie uprzedziliby Solidarność lub Kościół o planach wprowadzenia stanu wojennego przekazanych CIA przez płk. Ryszarda Kuklińskiego.
Według oskarżonego, w stanie wojennym ówcześni sąsiedzi PRL "naciskali na zwalczenie opozycji" i "skończenie z indywidualnym rolnictwem", szantażując "zakręceniem kurków", a "rodzimy beton oczekiwał zaostrzenia represji, domagając się kar śmierci dla opozycjonistów". "Żadnej pomocy z Zachodu nie mogliśmy się spodziewać" - dodał. Zapewnił, że ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego wybrała jednak dążenie do jak najszybszego zakończenia stanu wojennego i rozmów z opozycją, choć "obie strony miały swoją ekstremę". "To doprowadziło nas do Okrągłego Stołu" - dodał Kiszczak.
Oświadczył, że w 1989 r, "nikt niczego nie wywalczył". "To my dopuściliśmy Solidarność do władzy" - powiedział. Mówił też o kompleksach tych, którzy "nie szturmowali gmachu PZPR, lecz władzę dostali z rąk m.in. szefa MSW". "Rozumiem ich niesmak, ale nie można kłamać" - dodał, nawiązując do - jak powiedział - powszechnej opinii, że "Solidarność wszystko sama wywalczyła".
Oskarżony twierdzi, że "uratował porozumienie Okrągłego Stołu", gdy nastąpił kryzys rozmów. "Dopilnowałem też, żeby wybory w 1989 r. odbyły się po raz pierwszy bez +cudów nad urną+" - oświadczył. Według Kiszczaka, w kręgach ówczesnej władzy był "silny opór" wobec demokratycznych przemian, bo część aparatu obawiała się "powrotu anarchii z lat 1980-1981".
Kiszczak przyznał, że spotykał się w 1989 r. z pomysłami odsunięcia od władzy gen. Jaruzelskiego i przejęcia pełni władzy - nie tylko ze strony radykalnej lewicy, ale także "pewnego prawicowego polityka", który liczył na "odsunięcie trockistów z KOR". "Grzecznie odmówiłem, informując o wszystkim gen. Jaruzelskiego" - oświadczył Kiszczak. "Zagroziłem sięgnięciem do kodeksu karnego" - tak mówił o próbach rozmów młodych działaczy lewicy z oficerami wojska nt. przejęcia władzy.
- Nikt nie ma prawa pozbawiać nas prawa do patriotyzmu - podkreślał Kiszczak. Mówił, że służąc w latach stalinowskich w kontrwywiadzie wojska, był zasypywany materiałami o "wrogach ludu", których on sam cenił jako "dobrych Polaków".
- Żadnemu z nich nie stała się krzywda - dodał Kiszczak. Podkreślił, że odszedł z kontrwywiadu po burzliwej rozmowie z jego szefem, oficerem sowieckim Dmitrijem Wozniesieńskim; wrócił do służby po przemianach Października 1956 r.
- Zło po stronie władzy zawsze zwalczałem - oświadczył oskarżony. Zdradził, że wytykał w latach 60. antysemityzm szefowi MSW Mieczysławowi Moczarowi, a w 1970 r. był w grupie, która doprowadziła do "politycznego rozwiązania" konfliktu na Wybrzeżu i odsunięcia ekipy Władysława Gomułki. "Ryzykowaliśmy wtedy głowy" - dodał podsądny.
Kiszczak będzie kontynuował wyjaśnienia 7 maja. Ma przygotowane ok. 300 stron wyjaśnień na piśmie; dotychczas odczytał ok. jedną trzecią.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:31, 28 Kwi '09
Temat postu:
A co dziwne!
Tu Kiszczak ma racje:
"Kiszczak uważa, że na wprowadzenie stanu wojennego godziły się Stany Zjednoczone. Dowodzi, że inaczej Amerykanie uprzedziliby Solidarność lub Kościół o planach wprowadzenia stanu wojennego przekazanych CIA przez płk. Ryszarda Kuklińskiego. "
Wysłali Kuklińskiego. na rekonesans!
i tu ma rację!
""Żadnej pomocy z Zachodu nie mogliśmy się spodziewać"
tu miał też rację!
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Biegli z Akademii Medycznej w Gdańsku odmówili wydania opinii o stanie zdrowia Czesława Kiszczaka, informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Lekarze mieli stwierdzić, czy generał oskarżony o zbrodnie komunistyczne może stanąć przed sądem. Zobowiązał ich do tego Sąd Apelacyjny w Warszawie, który prowadzi sprawę o nielegalne wprowadzenie stanu wojennego.
Do tej pory były szef peerelowskiego MSW unikał sprawiedliwości ze względu na rzekomy zły stan zdrowia. Termin, w jakim biegli z gdańskiej AM mieli wystawić opinię, minął w poniedziałek. Lekarze opinii nie przygotowali. Odesłali akta sprawy Kiszczaka z powrotem do warszawskiego sądu. Oznajmili, że nie mogli zrealizować zlecenia ze względu na ... urlopy specjalistów.
Według "GPC" sąd zapowiedział dalsze działania, które mają zmusić biegłych do wydania ekspertyzy.
Ja im się w sumie nie dziwię - tyle lat nauki, dziobania, zakuwania, staż podyplomowy, egzaminy... Wszystko to utracić dla jakiegoś partyjniaka, który ma takie plecy, że....(brakuje słów)?
"Prezes Rady Ministrów PRL od 2 do 24 sierpnia 1989"
Cytat:
Generał Czesław Kiszczak jest zbyt chory, by przybyć na rozprawę sądową. Jego żona zapewnia, że nie może nawet chodzić. Tymczasem na swojej daczy na Mazurach… wesoło bawi się ze swoim psem.
„Super Express” opublikował zdjęcie gen. Czesława Kiszczaka (89 l.) podczas wypoczynku na jego mazurskiej daczy. Okazuje się, że na pierwszy rzut oka Kiszczak jest w całkiem dobrej formie. Tymczasem w sądzie przedstawił zwolnienie lekarskie, chroniąc się w ten sposób przed rozprawą.
„Mój mąż jest bardzo chory, nie może mówić, nie może chodzić, nie słyszy. Proszę źle o nim nie pisać, bo tyle zrobił dla Polski” – mówiła niedawno żona generała, Maria Kiszczak, w rozmowie z „Super Expressem”.
Kiszczak, który powinien odpowiedzieć za brutalną „pacyfikację” kopalni „Wujek”, najwyraźniej po prostu broni się przed sprawiedliwością. Wygląda na to, że to po Jaruzelskim kolejny komunista, który uniknie odpowiedzialności za swoje winy. Oto dzisiejsza „wolna Polska”!
Czesław Kiszczak w spokoju dożywa swoich dni. Wykręca się od sądu i wygrzewa na słońcu we własnej daczy na Mazurach. Na nic mu nie brakuje. Ma 4200 zł emerytury. A od sierpnia Trybunał Konstytucyjny kazał mu ją zwiększyć do starego poziomu 8500 zł! W tym czasie emeryci – którzy ciężko pracowali dla Polski a nie przeciw niej – dostają po kilkanaście złotych waloryzacji! To skandal!
Wiosna przyszła. Dla generała Kiszczaka (89 l.) na całego. Komunistyczny watażka cieszy się marcowym słońcem i gigantyczną emeryturą! Wypoczywa w swojej daczy na Mazurach. Łapie gorące promyki, kołysząc się na pstrokatej huśtawce. Bez koszulki, w samych slipkach. Ten człowiek nie ma żadnych zmartwień. Nie musi liczyć każdego grosza, bo jemu od pierwszego do pierwszego wystarczy.
Człowiek, który zwalczał antykomunistyczną opozycję, żyje na poziomie, o kjakim jego wrogowie z czasów PRL mogą tylko pomarzyć. Zgodnie z decyzją Trybunału Konstytucyjnego, emerytura Czesława Kiszczaka jako byłego członka Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego ma zostać podwyższona z 4,2 tys. aż do 8,5 tys złotych!
I nieważna jest jego przeszłość! Co z tego, że generał – który był ministrem spraw wewnętrznych i premierem PRL – oskarżany jest przez prokuratorów o członkostwo w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który wprowadził w Polsce stan wojenny. W procesie sądowym co prawda został skazany, ale wyrok się nie uprawomocnił. Dlaczego? Sąd apelacyjny w czerwcu 2013 r. zawiesił proces ze względu na stan zdrowia Kiszczaka!
Bo według biegłych lekarzy Kiszczak cierpi na otępienie i spowolnienie psychiczne, które uniemożliwiają mu udział w procesie! Od momentu stwierdzenia choroby przyspieszyła natomiast sprawa wyższej emerytury dla generała. Mimo wysiłków obecnego ministra obrony Tomasza Siemoniaka (47 l.) nie udało się zablokować procedury przywrócenia komunistycznemu kacykowi wyższego świadczenia. W mocy pozostaje decyzja Trybunału Konstytucyjnego nakazująca przywrócenie Kiszczakowi świadczenia na poziomie 8,5 tys zł. I gdzie tu sprawiedliwość?!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów