gambolo napisał: |
być może to efekt zapasów - kto mógł kupował kilka flaszek na zapas - tak jak ja |
A ja zacząłem pierdolić do sklepowe gówno jakieś 2 lata temu. Mam pewnego człowieka, który pędzi profesjonalny spiryt, na którym robię nalewki i po wypiciu 0,5l wódy ze sklepu napierdala mnie łeb na drugi dzień, a po 0,5l rozrobionego spiryta do 40% czuje się dobrze.
Gość ma profesjonalną aparaturę do pomiaru tego co wychodzi i jestem pewny tego co piję, w przeciwieństwie do sklepowego syfu.
Już od 2-3 lat obserwuję stałe pogorszenie jakości wyrobów spirytusowych z tzw. akcyzą. Niestety, ale podniesienie podatków odbija się na cenach, przez co ludzie kupują mniej. Żeby ludzie kupowali więcej trzeba obniżyć cenę kosztem jakości.
A jako ciekawostkę dodam, że spiryt rekwirowany przez celników i "niewiadomego pochodzenia" dostaje piękną państwową banderolkę i idzie w rynek.