"Zawód: szpieg. Rozmowy z Aleksandrem Makowskim" Pawła Reszki i Michała Majewskiego opublikowane przez Wydawnictwo Czarna Owca:
str.97 i 98
"
Jaki był główny obszar zainteresowania wywiadu w USA? Technologie, polityka, Polonia?
Wszystko. Polityka, kwestie gospodarcze, naukowo-techniczne i oczywiście problematyka polonijna. To był cały przekrój. Nasz wydział zajmował się koordynacja działań na terenie Stanów Zjednoczonych. Wywiad naukowo-techniczny był zainteresowany różnymi ważnymi obiektami w Ameryce, takimi jak Los Alamos czy Dolina Krzemowa. Co ciekawe, w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych jednym z głównych, mocno drążonych tematów były kwestie pożyczek. Na jakich warunkach dostaniemy pożyczkę, jakie będzie oprocentowanie, jakie zasady. To była sprawa istotna i wywiad zdobywał tu informacje. Krotko mówiąc, w naszym wydziale zbiegały się wszystkie sprawy, które dotyczyły Stanów Zjednoczonych".
str.143, 144 i 145
"
Jeszcze jednej rzeczy nie omówiliśmy. Wspomniałeś, ze miałeś zadania związane z długiem Polski i z nowymi pożyczkami. Czy uświadamiałeś sobie, ze robi się niebezpiecznie, bo nabraliśmy zbyt dużo kredytów?
W latach 1978 – 1979 miałem w Stanach źródło bardzo dobrze wstrzelone w temat. I ono przekazywało: z waszego punktu widzenia to idzie w złą stronę, oczywiście banki pożyczą Wam każda ilość kasiory, ale będziecie mieć problem ze splata. To był facet obyty i dobrze znający się na finansach. Mówił jasno, ze jesteśmy zadłużeni po uszy.
Jakie konkretnie miałeś zadania związane ze sprawa długów i kredytów?
Na przykład Polska wystąpiła o kolejna transze pożyczki. Miałem ustalić, jakie warunki postawi druga strona. Jakie będzie oprocentowanie, ile mogą nam pożyczyć i na jakich warunkach.
Pisałeś otwarcie to, czego się dowiedziałeś? Nie musiałeś nic pucować?
Oczywiście, ze pisałem. Przecież to nie była kwestia krytykanctwa, tylko realnych ocen. Przedstawiałem informacje, jakie pozyskałem od źródła. Rzecz jasna, jeżeli facet mówił: “Gierek jest kretynem”, to ubierałem to w bardziej dyplomatyczne słowa. Ale pisałem prawdę, bez pucowania. Wywiad, przynajmniej na moim poziomie, jest rozliczany z prawdy. Co potem się działo z tymi informacjami, to już nie była moja broszka.
Trochę Twoja, bo przecież te informacje były oceniane.
To prawda. Przychodziła z centrali ocena na przykład piętnastu czy dwudziestu nadesłanych przeze mnie informacji. Ta oceniona na tyle i poszła na taki rozdzielnik, ta na tyle i na ten rozdzielnik...
Zgadzałeś się z tymi ocenami?
Czasami się zgadzałem, a czasami rezydent mówił: “Ni chuja, chcemy wyższej oceny”. Taki dialog domagający się lepszych ocen rezydent prowadził regularnie z centrala.
Wydawało ci się, ze to, co dostarczasz, ma jakiś wpływ na rzeczywistość?
Uważałem, ze to, co nadsyłam, rozjaśnia obraz i pokazuje prawdziwa sytuacje. Jak to potem było wykorzystywane przez decydentów – to już inna sprawa.
Czy zdawałeś sobie sprawę, co się działo wówczas w kraju? To był szczyt propagandy. Jest świetnie, jesteśmy prawie mocarstwem!
Amerykańskie społeczeństwo od dawien dawna żyło na kredyt. Miało jednak świadomość, że pewnej bariery przekraczać nie wolno. Polska te barierę zaczynała niebezpiecznie przekraczać".
str.166
"
Były także inne ciekawe notatki, świadczące o tym, że wywiad, zwłaszcza wydział amerykański, bardzo dobrze się orientował w sytuacji i przewidywał jej rozwój. Pisano, że USA będą pomagały Polsce gospodarczo, ale w taki sposób, by wymusić korzystna ewolucje systemu politycznego. Z notatek wynika jasno, że Departament I zdawał sobie sprawę z katastrofalnej sytuacji gospodarczej, która wcześniej czy później doprowadzi do konfliktu z Moskwa oraz pluralizmu w życiu politycznym. Trzeba przyznać, że to dość celne uwagi.
Myślę, że akurat mogą być moje. Jednym z tematów, za które bylem odpowiedzialny w Nowym Jorku, były kwestie polskich długów i możliwości pozyskania nowych kredytów. Ustalałem kwoty, jakie mogą wchodzić w grę, i warunki, pod którymi możemy je otrzymać. Przy okazji słyszałem od swoich rozmówców, że Polska wpada w klasyczna pułapkę kredytowa. Oczywiście informowałem o tym centrale. Byliśmy od pozyskiwania informacji, a nie od picowania rzeczywistości. Zresztą tak to było ustawione. Nas w wywiadzie premiowano tylko za wiarygodne informacje. Za propagandę nie było żadnych dodatkowych punktów".
No i jak traktować gościa, który wypowiada takie kwestie, jak ta ze strony 145, poważnie?
Sam kreuje się na osobę z osiągnięciami tylko dlatego, ze trafia na słabych rozmówców tak, jak np. tu:
https://www.youtube.com/watch?v=NUA21oTVa2c
Sami autorzy wspomnianej książki "ślizgają" się po poruszanych tematach. Wielu pytań zwyczajnie nie zadają a Makowski wygodnie, kiedy tylko chce zasłania się niepamięcią, tajemnicą bądź niewiedzą...