Czym jest ateizm?

Bóg z nami

Przed snem przeglądnąłem ostatnie tematy i przypomniałem sobie coś...

Ciekawi mnie o co chodzi z ateizmem.
Bo z mojego punktu widzenia to po prostu bycie człowiekiem. Nie rozróżniam na ulicy ateistów od innych ludzi. W rozmowach też dopuki nie zapytam wprost albo nie poruszę drażliwego tematu - Bóg.
Nie rozumiem, czemu u częsci ateistów, z którymi się spotkałem kodeks moralny spotyka się z nienawiścią. Czy nienawiść jest elementem konstruktywnego dialogu?

Reasumując - ateizm chyba nie jest stanem zero. Ateizm u części ludzi najwyraźniej jest stanem zaistniałym (jak wiara, do której się wspętpuje albo jak własne mieszkanie) a nie stanem pierwotnym (jak palce u rąk czy płuca ) bo inaczej nie mieliby potrzeby atakować religii.

Więc jak to jest u Was? Czy Religia istnieje w Twoim obrazie świata? Czy wywiera na Ciebie jakikolwiek wpływ? Czy ktoś Cię zmusza do przestrzegania prawa moralnego (mam nadzieję, że nie dopuścił się zmuszania Cię do czczenia Boga)?
Czy łączy ludzi?
Czy dąży do czegoś i gdzie o tym mogę się dowiedzieć?

Co to znaczy stać się ateistą?
Czy być ateistą to co innego niż nie wierzyć a być niewierzącym?
_________________
2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny

A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?

goral_

Jeśli podniesiesz dogmat, że 2+2 to 5. I każesz w to wierzyć, czasem pod groźba kar fizycznych a znajdzie się osoba która powie: Wiesz, 2+2 to 4 nie 5 mylisz się... to nazwiesz to atakiem czy próbą wyprowadzenia z błędu?

Czy przyznasz się przed milionami które wierzą, że 2+2 to 5 że się myliłeś i tak naprawdę to 2+2 to 4 i wszystko co dogmat ten mówił było błędne, czy będziesz zaciekle walczyć i siać wrogość i nienawiść do każdego kto zagrozi ci zburzeniem twojego porządku opartego o błędne założenia?

Teraz widzisz czym jest religia?

Bóg z nami

Grozi... tylko nie rozumiem powodów grożenia - wyznaję doktrynę pokojową ale jestem ciekaw do jakich wartości Ty celujesz ?

Zamiast logiki wolę analogię i sprawdzanie tez. Logika jest nieosiągalna dla przeciętnego 70latka (przyjmijmy taką średnią wieku).
Nie jest mi dane nawracać więc tego nie robię.
Za to mam równie ważny kontrargument dla ateistów. Czy lepszy jest genialny socjopata, który jest pozbawiony jakichkolwiek zasad współżycia z ludźmi (Bravik czy Hitler) od naiwnego aczkolwiek nieszkdliwego wierzącego?

Z resztą kierują się Twoją logiką to gender i inicjacja dzieci w wieku kilku lat to zdrowe i trzeźwe podejście - przecież nie będziesz 3-latka ściemniał ani unikał tematów, gdy 12letnia córeczka zapyta Cię o seks - "seks to uwieńczenie relacji między dwojgiem ludzi ale tak jak alkohol jest dla dorosłych. jak dorośniesz to zrozumiesz".

Bo widzisz - nie do wszystkiego człowiek dojrzewa a tymbardziej masa - trudno wszystko wyłożyć jak na tacy ludziom, co nie wiedzeli co to jest silnik na paliwo, że podróżuje się między planetami ...

Nie mam pojęcia czy czytałeś ST ale tam jest kilka ciekawych opisów świata, które jakimś cudem są odwzorowaniem dzisiejszej astronomii... ale wchodźmy w to głębiej. Chodzi mi jak najbardziej o to, że nie znając treści nie można oceniać dzieła.

To tak, jak bym nazwał ateistów satanistami tylko dlatego, że nie wyznają mojej doktryny.
_________________
2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny

A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?

de93ial

goral_ napisał:

Jeśli podniesiesz dogmat, że 2+2 to 5. I każesz w to wierzyć, czasem pod groźba kar fizycznych a znajdzie się osoba która powie: Wiesz, 2+2 to 4 nie 5 mylisz się... to nazwiesz to atakiem czy próbą wyprowadzenia z błędu?

Czy przyznasz się przed milionami które wierzą, że 2+2 to 5 że się myliłeś i tak naprawdę to 2+2 to 4 i wszystko co dogmat ten mówił było błędne, czy będziesz zaciekle walczyć i siać wrogość i nienawiść do każdego kto zagrozi ci zburzeniem twojego porządku opartego o błędne założenia?

Teraz widzisz czym jest religia?

Nie utożsamiaj religii z wiedzą o istnieniu tej, nazwijmy to "siły". Religia, jak sama nazwa wskazuje to hamulec świadomości, blokada. Wiara w znaczeniu religijnym (nie w oryginalnym, oznaczającym ufność; jak nie wiesz gdzie leży różnica napisz, wyjaśnię na przykładzie) jest podobnym hamulcem i blokadą. Wierząc w coś rezygnujemy z własnego doświadczenia, ograniczamy swoją skrzynkę poznawczą, blokujemy swoje możliwości.

Taka postać ma źródło w zrozumieniu. Religie to narzędzia bazujące na konkretnych informacjach, ale opisane bez ich zrozumienia. Celowo lub przypadkiem nie mi rozstrzygać, ale warto zauważyć, że ogłupienie komuś służy i na pewno nie ogłupionym. Pisałem o tym w kilku miejscach, nie chce mi się powtarzać.

Aloha!
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL

jarondo

Jako wierzący pastafarianin chciałbym Wam przypomnieć o jednym.
Jeśli wierzysz w Boga (monoteizm), to wierzysz o kilkudziesięciu bogów mniej od ludzi z Aten z imperium rzymskiego.
Dla nich nie byłbyś ograniczony przez to, że liczba twoich bogów jest mniejsza od ich bogów(trochę to nie po polsku).
Dlaczego, nie uszanujesz ateisty, który ma jednego boga mniej od ciebie?

Co do moralności, pochodzącej z wiary, to można się wybrać do świeckiego kraju, jakim są Czechy i zobaczyć, w jakim "braku" moralności tam żyją.
Chciałbym taką widzieć w pl.