Sprawa ta powinna być znana przynajmniej cześci posiadaczy SUVów, busów, motocykli, bo ustawa jej dotycząca pochodzi z 1967 roku. Na jej mocy nasze pojazdy mogą zostać przekazane na cele przygotowania do obrony kraju, nawet w czasie pokoju. Odmowa wiąże się z poważnymi konsekwencjami.
Temat został odgrzany w związku z mobilizacją armii, niemniej jeśli ktoś ma na pieńku z wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta, to może się spodziewać "użyczenia" swojego pojazdu w związku ze sprawdzeniem gotowości mobilizacyjnej nawet trzy razy w roku
I nie jest to bajka, bo takie przypadki miały miejsce nie jeden raz
http://moto.onet.pl/aktualnosci/twoje-auto-moze-zarekwirowac-armia/8kll5
http://natemat.pl/94307,masz-terenowke-l.....rac-wojsko
http://regiomoto.pl/portal/finanse/samoc.....rzez-armie
PS. Polacy oczywiście mają sposoby by obejść te debilizmy. Pojazdu raczej nie wezmą gdy jest w lizingu lub kredycie bankowym. Pojazd może się też nagle zepsuć lub dzień przed wypożyczeniem być zbyty