Muzyka. 1 time 5 tunes

The Mike

Wklejajcie, co Was kręci, ale max 5 pozycji na raz.

Ja pierwszy:

King Crimson

Hyh jak na naszej klasie Smile

No ale niech będzie Smile

Jadymy:

kurwa kocham Smile

najbardziej pojebane i pokurwione co może być

jarondo

Dla mnie to podstawa:

no i reszta:

^Trochę chore walczą, z systemem, a wydają dla korporacji...^

I coś z polski:

The Mike

Polecam

Ordel

http://www.b90.pl/koncerty/crippled-black-phoenix/

dobre mocne polskie granie .

ostatnio katuje dwie płyty Wardruny

MH walec który miażdży słabe nasienie Wink

zgadnijcie co z wokalem jest nie tak Smile

@Mike trza było wprowadzić dodatkową trudność - Piec numerów , a każdy nie dłuższy niż 2 minuty ( max 2:09s ) Wink

ja bym nie miał z tym problemów Smile

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

The Mike

Nietypowo, bo filmowo:

Theme song z Borewicza. Moim zdaniem zajebiste.

Orgazmsong z Oceans 11.

Jeżeli ktoś lubi, a ja tak Peep Show, angielski serial, polecam jak ktoś lubi zajebisty humor:

Archiwum X. Piosenka to cover, i w przeciwieństwie do większości coverów broni się, a sam film/serial? Nie wiem, mam wyjebane. Nuta OK.

No, i jeżeli ktoś lubi Scrubs, albo na CC Hoży Doktorzy, to się uśmiechnie:

The Mike

I jeszcze jedna piąteczka, if you don't mind.

Adam Polo

_________________
"Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"

umabauman

Piosenka o chłopcu, który się trochę zagubił i pierwsze co zrobili, to posłali go do psychoterapeuty. Jest nawet przesłanie, może trochę zamazane:

Song bojowy, o ciągnącym się przez czasy i przestrzenie lejtmotywie "walki o swoje" poszkodowanych przez System. Kiedyś się tym nawet jarałem, ale jak się piosenek słucha o walczeniu o swoje i to emocjonalnie przeżywa ze słuchawkami na głowie to gdzieś zapał idzie w gwizdek i nic swojego już się nie wywalczy:

Rodzimy Hip-Hop, nawet nawet, autor w wywiadach stawia sobie za cel "wzbudzenie wewnętrznego dialogu w słuchaczu".
Trochę sceptycznie podchodzę do tak ambitnych planów, ale posłuchać się da:

No i wreszcie trochę autoerotyzmu (jak mawia Wiktor Pielewin эгосерфинг хуже онанизма). Ale już nieaktualne jakby: