Uważam, że jesteście w błędzie.
Kościół ma wyjebane na symbolikę, jeżeli chodzi o biznes i pieniądze.
A w tym przypadku właśnie o to chodzi.
Zrobili bardzo dobre posunięcie, sam bym pewno tak zrobił, gdybym miał tyle pieniędzy co oni.
Kasa płynie, codziennie doją regularnie swoje owieczki. I co z tą kasą zrobić?
Budować kościołów (czyli inwestować w dotychczasowy sposób) nie ma już sensu, bo to upada.
Oni inwestują w srebro i złoto, robią unikaty, które będą opychać bogatym zagranicznym kolekcjonerom, którzy również chcą jakoś zarobioną gotówkę zmaterializować i zabezpieczyć.
Dlaczego Elżbieta 2? To proste. Oni produkują monety, a coś co jest w pełnym znaczeniu tego słowa "monetą", musi mieć nominał i musi być oficjalnym środkiem płatniczym w jakimś kraju czyli akceptację rządu tego kraju.
W Polsce, nikt poza mennicą państwową nie nabędzie łatwo prawa do produkcji swoich monet okolicznościowych i akceptacji rządu jako legalny środek płatniczy w danym kraju.
Ale już w Nowej Zelandii, czy na egzotycznych mini państewkach jak wyspy Niue, da się to zrobić! A że Nowa Zelandia i jej okolice były koloniami i przyjęło się tam, że wszystkie tego typu monety są z wizerunkiem Królowej Elżbiety, to na odwrocie zawsze daje się jej wizerunek, ponieważ nie jest to moneta polski, tylko moneta wysp Niue lub Nowej Zelandii.
Gdyby mennica papieska, czyli rozumiem prywatna firma, dostała zgodę na produkcję legalnego środka płatniczego polski, to na odwrocie byłby orzeł w koronie i napis jak na innych polskich monetach.
Mógłbym wam wskazać setki różnego rodzaju monet z Elżbietą drugą, będących oficjalnie środkiem płatniczym egzotycznych wysp Pacyfiku, których producentami są prywatne mennice z europy i ameryki. Ale oczywiście oficjalnie, bo nieoficjalnie służą tylko dla kolekcjonerów.
_________________
Zobacz też tutaj