|
Autor
|
Wiadomość |
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:19, 02 Gru '09
Temat postu: Jan Paweł II regularnie się biczował |
|
|
Wklejam w razie czego cały artykuł, bo za lat kilka mogą zmienić wersję:
Cytat: | Jan Paweł II regularnie się biczował w akcie pokuty za grzechy - zeznała polska zakonnica Tobiana Sobótka z zakonu Najświętszego Serca Jezusowego. Spisane zeznania siostry odnalazła komisja, która analizuje życie papieża przed beatyfikacją i kanonizacją. Wypowiedzi siostry Tobiany Sobótki zostały wydrukowane we włoskiej gazecie "La Stampa". O sprawie pisze także brytyjski "Daily Mail".
Zeznania zakonnicy znajdują się w dokumentach gromadzonych w Watykanie i badanych przed ewentualnym ogłoszeniem Papieża świętym. Siostra Tobiana Sobótka pracowała w watykańskich apartamentach Jana Pawła II oraz w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Była również osobą, która podczas podróży pomagała w rehabilitacji i pełniła funkcję pielęgniarki.
Zakonnica miała zeznać, że papież zadawał sobie pokutę. -
Słychać było odgłos uderzeń, gdy się biczował. Robił to, gdy jeszcze był w stanie sam się poruszać
Zeznanie siostry Tobiany Sobótki
Słychać było odgłos uderzeń, gdy się biczował. Robił to, gdy jeszcze był w stanie sam się poruszać - zeznała.
Oświadczenie polskiej zakonnicy ma się znaleźć w nowej książce o Janie Pawle II, którą przygotowuje dziennikarz "La Stampy".
Te doniesienia potwierdza także były papieski sekretarz z lat 80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo. - Karał się w szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i kapłanów. Chciał się należycie przygotować przed sprawowaniem sakramentów. Sam tego nigdy nie widziałem, ale słyszałem od innych - mówił Kabongo.
Poproszony o komentarz, rzecznik prasowy Watykanu powiedział: - Dochodzenie, oraz wszystkie dokumenty są wciąż utajone i dopóki nie będzie gotowy ostateczny raport nie możemy tego w żaden sposób skomentować.
Jak przypomina "Daily Mail" samobiczowanie jest sposobem pokuty, który katolikom przypominać ma razy doznane przez Chrystusa z rąk Rzymian przed ukrzyżowaniem. |
Źródło:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1371,title,P.....caid=19351
Teraz tylko patrzeć jak połowa Polaków zacznie spuszczać sobie łomot.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Waldek
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 1253
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:29, 02 Gru '09
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ether
Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:30, 08 Gru '09
Temat postu: |
|
|
"Teraz tylko patrzeć jak połowa Polaków zacznie spuszczać sobie łomot"
no sorry,ale od wieków tak jest
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Komzar
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:35, 09 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Proponuje deseczkę z gwoździami. Szybciej i skuteczniej a i Polska uwolni się on traumy szybciej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Dryp
Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 103
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:07, 09 Gru '09
Temat postu: Re: Jan Paweł II regularnie się biczował |
|
|
Cytat: |
Zakonnica miała zeznać, że papież zadawał sobie pokutę. -
Słychać było odgłos uderzeń, gdy się biczował. Robił to, gdy jeszcze był w stanie sam się poruszać
Te doniesienia potwierdza także były papieski sekretarz z lat 80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo. - Karał się w szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i kapłanów. Chciał się należycie przygotować przed sprawowaniem sakramentów. Sam tego nigdy nie widziałem, ale słyszałem od innych - mówił Kabongo.
|
No nie ma co, naprawdę mocne dowody na ten proceder tu przedstawiono. Jedna coś słyszała, drugi coś słyszał od innych. Brawo, koniecznie trzeba zrobić z tego sensację w obliczu takich jednoznacznych faktów :/
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
kalfas
Dołączył: 02 Gru 2009 Posty: 338
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:39, 10 Gru '09
Temat postu: Re: Jan Paweł II regularnie się biczował |
|
|
Dryp napisał: | Cytat: |
Zakonnica miała zeznać, że papież zadawał sobie pokutę. -
Słychać było odgłos uderzeń, gdy się biczował. Robił to, gdy jeszcze był w stanie sam się poruszać
Te doniesienia potwierdza także były papieski sekretarz z lat 80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo. - Karał się w szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i kapłanów. Chciał się należycie przygotować przed sprawowaniem sakramentów. Sam tego nigdy nie widziałem, ale słyszałem od innych - mówił Kabongo.
|
No nie ma co, naprawdę mocne dowody na ten proceder tu przedstawiono. Jedna coś słyszała, drugi coś słyszał od innych. Brawo, koniecznie trzeba zrobić z tego sensację w obliczu takich jednoznacznych faktów :/ |
CO W TYM ZŁEGO?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
glee314
Dołączył: 10 Gru 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:04, 10 Gru '09
Temat postu: Re: Jan Paweł II regularnie się biczował |
|
|
Dryp napisał: | Cytat: |
Zakonnica miała zeznać, że papież zadawał sobie pokutę. -
Słychać było odgłos uderzeń, gdy się biczował. Robił to, gdy jeszcze był w stanie sam się poruszać
Te doniesienia potwierdza także były papieski sekretarz z lat 80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo. - Karał się w szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i kapłanów. Chciał się należycie przygotować przed sprawowaniem sakramentów. Sam tego nigdy nie widziałem, ale słyszałem od innych - mówił Kabongo.
|
No nie ma co, naprawdę mocne dowody na ten proceder tu przedstawiono. Jedna coś słyszała, drugi coś słyszał od innych. Brawo, koniecznie trzeba zrobić z tego sensację w obliczu takich jednoznacznych faktów :/ |
Postaw się na miejscu tej zakonnicy . Gdybyś usłyszał coś charakterystycznego np. głos szczekającego psa zza drzwi i jestes iście przekonany ze tak było ( nie trudno usłyszeć rozpoznać głos biczowania..), bo racjonalnie biorąc musiał być tam pies , a ktoś Ci mówi , że to niewystraczający dowód to nie wiem co byś o tym myślał . Tutaj nie chodzi o to czy to wystraczający dowód tylko czy zródła są wiarygodne . Zakonnica mogła coś zyskać na tym , bądź nie to samo tyczy się Kabongo .
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Al Kohol
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:41, 10 Gru '09
Temat postu: |
|
|
a nawet jeśli to co w tym dziwnego???
niektórzy tną się żyletkami , robią sobie tzw. sznyty, kaleczą sobie w różny sposób ciało bo w ten sposób każą swoja cielesność za to co powstaje w psychice. uważają że dzięki temu są oczyszczeni, ale to nie takie łatwe w obsłudze.
lzejsza forma takiego "karania" to tatuaże i percing, czyli zdobnictwo i pseudo estetyzacja ciała. niedowartosciowanie w umyśle pozostawia trwałe kalectwo w psychice i defekt na fizyczności.
to nie jest recepta na problem ze samym sobą. wszystko tkwi w nieświadomości i sedno sprawy tkwi w jaźni.
podstawą określenia i złożoności problemu jest ustalenie archetypu każdej jednostki.
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:19, 11 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Łoł.
Astrit - sorry, ale wrzuciłaś do jednego worka za dużo rozmaitości.
Jedna sprawa to biczowanie siebie w ramach pokuty.
Inną, zupełnie inną sprawą jest cięcie siebie żyletkami.
A już zupełnie inną sprawą jest robienie sobie tatuażu.
Oczywiście wszystko się rozbija o motyw, bo są ludzie którzy robią sobie tatuaż, żeby doświadczyć samego aktu robienia tatuażu i to rzeczywiście może wynikać z kiepskiej kondycji psychicznej. Natomiast dlaczego sam tatuaż miałby być formą odreagowania niskiej samooceny?
I dlaczego nazwałaś to pseudo estetyzacją ciała? Co nie jest pseudo estetyzacją tylko typową estetyzacją? Nakładanie make-up'u?
Bo widzisz - do czego zmierzam - chce sobie zafundować dziarę. Taką od nadgarstków przez klatę, aż do łopatek włącznie. Od kilku lat noszę się z tym zamiarem. Czekam na odpowiedni moment - nie ukrywam, że finansowy
Jaki mogę mieć problem psychiczny? Czy to może być problem natury seksualnej? Rodzice mnie przytulali. Nie pamiętam, ale pytałem się.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tańcząca
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:41, 11 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Ja popieram punkt widzenia astrit
Aqua
Cytat: | Natomiast dlaczego sam tatuaż miałby być formą odreagowania niskiej samooceny? |
tatuaż to ozdoba , ozdobnik, która ma za zadanie uatrakcyjnić człowieka -jego ciało w oczach innych ludzi, wywrzeć jakieś wrażenie.
Ciało nietatuowane jest tworem naturalnym.
Cóż takiego w tym ciele naturalnym ludziom wytatuowanym się nie podoba? , ano dla każdego coś innego więc trzeba je przyozdobić...
Aqua
Cytat: |
Taką od nadgarstków przez klatę, aż do łopatek włącznie. |
Cytat: |
Jaki mogę mieć problem psychiczny? |
Zarówno to w którym miejscu i co ma być wytatuowane mają znaczenie.
Nie tyle jest to problem psychiczny co zaznaczenie , oznaczenie tego co w Twojej podświadomości się dzieje po przez tatuaż nastąpi manifestacja Twoich uczuć.
Czy też jakiś pierwiastków , które uznajesz świadomie czy podświadomie za ważne i których gdzieś tam na co dzień możesz odczuwać brak.
Jeśli JPII się biczował inni mogą nazwać to pokutą czy Bóg wie czym dla mnie jest zrozumiałe ,że nie akceptował czynów , których się dokonywał więc zadawał sobie - swojemu ciału ''karę'' co jest oczywiście zaburzeniem , gdyż wystarczy po prostu zaakceptować swoje czyny , a właściwie to zrozumieć je dlaczego tak się postępuję , a nie inaczej i wtedy zaakceptować te ''niepożądane'' czyny i tym samym zaprzestać samobiczowania ,albo zaprzestać dokonywania tych czynów i tym samym nastąpi zaprzestanie biczowania również z tym ,że podkreślam kluczem jest zrozumienie swojego postępowania czyli dbanie o świadomość siebie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:19, 11 Gru '09
Temat postu: |
|
|
witam Tańcząca z wilkami... witam Aqua..., jak widzę jesteście czyli nigdy nie mów nigdy, a pożegnania są bez znaczenia ( no chyba że ktoś wybiera się w inny wymiar bez powrotu;)
Aqua jeśli mówisz o tych dziarach poważnie to masz chyba odpowiedni moment na nie, czyli czekałeś nie tyle na kasę aby sfinalizować całe przedsięwzięcie, ale na tego posta ode mnie. teraz możesz w zaciszu np. łazienki (najlepiej w wodzie)sięgnąć do swoich mrocznych zakamarków duszy cofnąć się do wczesnego etapu swojego życia i sprawdzić co cię tak naprawdę uwierało. a to może być wszystko...relacje z rówieśnikami w wieku przedszkolnym czy szkolnym, relacje pomiędzy najbliższymi osobami w rodzinie, itp.
gdy ktoś robi samookaleczanie nazwane potocznie zdobnictwem w postaci chlastania atramentem czy innym ... czy kolczykowaniem do 20 roku życia to wynika to z niedojrzałości emocjonalnej i wpływu otoczenia na szybkie podejmowanie decyzji jako nagły impuls. człowiek stary czyli po 30 ma już za sobą pewne etapy i jeśli biczuje się, kolczykuje czy rysuje ciało czyli jednym słowem je męczy to znaczy że cos nie tak z wnętrzem. a który organ nie funkcjonuje to już zależy od działania.
a tak na koniec: po co upiększać coś co natura stworzyła pięknym
czy jesteś chińską bąbka na choinkę z supermarketu?
Tańcząca z wilkami
dla mnie tatuaż czy inne formy kaleczenia ciała są przede wszystkim estetyzacją wynikającą z braków o podłożu emocjonalnym. znam osoby które zaczynały od jednego tatuażu i robią ich coraz więcej tłumacząc to jako nawyk.
ale znam również osoby które wykonały jakiś czas temu i po paru latach chca go usunąć, więc nasuwa się pytanie czy coś się zmieniło aż tak że ozdoba zaczyna uwierać i jest zbędna fizyczności. nie omawiam tu percingu , ponieważ z tym o wiele łatwiej ...dzis dziurka jest jutro zarasta nieużywana
jeśli chodzi o biczowanie i wszelkie formy bolesnych działań to juz dosłowna kara za brak miłości i nie możność znalezienia furtki do spełnienia...czyli takie "kochają" mnie wszyscy ale nikt ze mna nie chce być, więc ja siebie też nie kocham...
no ok ktoś powie ale tamten nie ma tatuaży , nie okłada się batem, nawet kolczyka nie ma tu i tam a ma te same problemy ...ale być może zapija je gorzałą albo stosuje inne używki i "rozrywki", które w podobny sposób oszukuja świadomosc.
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:29, 11 Gru '09
Temat postu: |
|
|
a może w akcie pokuty biczował inne zakonnice...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tańcząca
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:45, 11 Gru '09
Temat postu: |
|
|
astrit
Cytat: | .dzis dziurka jest jutro zarasta nieużywana Wink |
Cytat: | jeśli chodzi o biczowanie i wszelkie formy bolesnych działań to juz dosłowna kara za brak miłości i nie możność znalezienia furtki do spełnienia...czyli takie "kochają" mnie wszyscy ale nikt ze mna nie chce być, więc ja siebie też nie kocham... |
w przypadku JPII ( oczywiście biorąc pod uwagę ,że to prawda) czyli można powiedzieć ,że frustrował go fakt ,że nie tyle ,że nie może znaleźć furtki do spełnienia wyrażania miłości ( bo przecież są jakieś tam przesłanki ,że jakaś kobietę tam posiadał) co tyle ,że pełni taką, a nie inna funkcję społeczną i po prostu jemu ''nie przystoi''.
Trzeba było zmieć prawo kościelne czy jak to tam się zwie i kobietę do Watykanu zaprosić być może biczowanie by ustąpiło...
a być może karał swoje grzeszne ciało i serce ,że pałało miłością i tęsknotą do kobiety , a przecież papieżowi-katolikowi ''nie przystoi''
Ot co takie dywagacje...
astrit
Cytat: |
ale znam również osoby które wykonały jakiś czas temu i po paru latach chca go usunąć, więc nasuwa się pytanie czy coś się zmieniło aż tak że ozdoba zaczyna uwierać i jest zbędna fizyczności. |
dokładnie tatuaż stracił na aktualności bo w psychice nastąpiły zmiany odczuć.
Aqua
weź tam pokontempluj nad tym cóż takiego chcesz tam sobie wydziergać
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Al Kohol
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:28, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
a ja mysle ze jpII mial czarne analne dildo w ksztalcie krzyza - wpychal je sobie w tylek az po glowe jezusa. na dodatek nigdy nie nosil majtek i wciaz podzwanial przywiazanymi do moszny ciezarkami. mial pieciometrowy bicz o jakim indiana jones mogl tylko pomazyc i za jednym strzalem smagal dziesiec ustawionych w rzedzie, wypietych dup specjalnie wyselekcjonowanych zakonnic z najgestszym owlosieniem lonowym. wszystko to przy muzyce georga michaela. do dzisiaj na dzwiek "careless whispers" biorace udzial w tych sesjach zakonnice dostaja niekontrolowanych skorczow pochwy.
Aqua a ja sobie zrobilem pare lat temu tatuaz na plecach i to bylo cholernie budujace doswiadczenie. dla mnie to bylo przekroczenie jakiegos tabu, przekroczenie jakiejs granicy. swego rodzaju inicjacja - cos jak pierwszy seks. jednym czynem sam z siebie zrobilem dzielo sztuki, nadajac swemu cialu zupelnie nowy kontekst. najlepsze jest jednak to ze aby tatuaz ten robil najlepsze wrazenie nie moge robic kolejnych, dzieki czemu temat tatuazy zupelnie wygasl w moim umysle. swoja droga zabawne ze koles ktory mi go zrobil to ten co napisal scenariusz do takiego filmu "sztos" - ma studio w sopocie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:17, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Będę męczyć swoje ciało i będę rysował na nim wzory - co jest nienaturalne.
Wiecie dziewczyny, że ja poważnie nie rozumiem o co Wam chodzi
No bo spójrzcie na to z innej strony. Nas tak naprawdę nie ma - nasze życie jest przecież iluzją A tu nagle się okazuje, że "nienaturalne" procesy szkodzą mojemu ciału.
Czy jak idę do kibelka na dwójeczkę i używam papieru toaletowego, zamiast zerwać liścia z drzewa - to też poglębiam swój stan separacji od świata naturalnege (czy jakkolwiek tego nazwać - wiecie o co mi chodzi). Gdzie jest jakaś książka z zapisami tego co jest naturalne, a co nie? No bo jeżeli kierować się tym, że to co ludzie stworzyli - sztuczne, a co dostajemy od przyrody - naturalne - to tak żyli tylko ludzie w epoce kamienia łupanego, a i to nie do końca. Tym bardziej, że tatuaże były oryginalnie używane przez szamanów w wielu różnych kulturach na świecie. Tego nie wymyśliła Angelina Jolie w Hollywood ( a nawet gdyby tak było, to biorąc pod uwagę, że Hollywood to kult wywodzący się z sekty panteistycznej - wychodziło by w sumie na jedno ).
Innymi słowy nie rozumiem jak Wam dziewczyny udało się sprowadzić tatuowanie się do kwestii problemów psychiczno-emocjonalnych, opierając się na mglistym stwierdzeniu, że jest to proces nienaturalny, czy też kaleczący swoje ciało - bo jeżeli spojrzeć by na to od tej drugiej strony, to co z szeregiem innych procesów, które w taki czy inny sposób są dla naszego mózgu nieprzyjemne w jakiś tam sposób. Uprawianie sportów kontaktowych (nie tylko zresztą takich, o fizyczne uszkodzenie ciała nietrudno w wielu aspektach naszego życia) też niesie gwarancję odczucia bólu. Kto powiedział, że ból jest zły. Powiedzcie to masochistom.
I w ogóle zamiast się rozpisywać może wypunktuje, bo znowu czas na podsumowanie, a ja jeszcze w polu
1. Nie widzę różnicy między tatuowaniem się, a ubieraniem ciuchów w określonym stylu (a workach po mące dziewczyny na pewno nie chodzicie - a i wtedy pytanie, po co się okrywać i czy noszenie majtek nie jest problemem natury psychicznej?).
2. Nie rozumiem co jest naturalne, a co nie jest. Co wyznacza granicę między rzeczami sztucznymi, a naturalnymi? Zapisy w książce tych od globalnego ocieplenia?
3. Ból jest jednym ze sposobów doświadczania naszej rzeczywistości. Jesteśmy tak zbudowani, że nasz układ nerwowy jest w stanie zaopatrzyć nasz umysł w to doświadczenie. Oczywiście nie każdy lubi jak się go biczuje. Ale z drugiej strony, przecież nie każdy lubi budyń. O gustach trudno dyskutować.
Jeżeli ktoś chce szukać motywu dla którego chce się wytatuwoać, to niewątpliwie jest to pewnego rodzaju kwestia oczekiwań. Nigdy np. się nie kolczykowałem - uważam to za niesmaczne. Tu się od razu rodzi pytanie - czy macie dziewczyny przekłute uszy Ale nie jest to jakiś odgóny wyznacznik - to jest złe. Nie jara mnie to. Nie ładne to. Tatuaże mi się podobają - nie żeby wszystkie, ale ogólnie.
Jeżeli chodzi o opinię innych - między innymi robię go po to, żeby ćwiczyć się w nieliczeniu z tą "opinią innych". Tatuaż tego typu z miejsca stawia Cię w bajce pod tytułem "niestabilny kryminalista" w naszym społeczeńśtwie. Tym się nie ma co chwalić chyba, że tatuaż więzienny pokazujesz chłopakom z celi. Jest to rzecz przez którą trudniej będzie mi znaleźć pracę. Ludzie będą się na mnie podejrzliwie patrzeć. A mamusia i tatuś mogą mnie wydziedziczyć Nie wspomnę, o tym, że od razu stawiam się na celowniku służb porządkowych dzisiejszego faszystowskiego ustroju - co nie jest najmądrzejsze, bo świętoszkiem nie jestem
Dla mnie tatuaż - to tak jak u Ala - pewnego rodzaju wyzwanie. Nia ma tu nic do rzeczy bolesność zabiegu (wątpliwa jak na moje standardy spędzania wolnego czasu , ale niech będzie). Nie trzeba być masochistą, żeby wytatuować sobie wzorek. Nie ma żadnego związku ze stabilnością mentalno-emocjonalną to, czy ktoś ma tatuaż czy nie. To, że część osób popada w nałóg, albo rozmyśla się później i chce go usunąć nie ma tu nic do rzeczy. Po co generalizować?
A papież może biczował się bo mu to sprawiało frajdę, a chuj go tam wie. Czy to jest w ogóle powód, żeby od razu robić gościowi psychoanalizę. Gościowi, który notabene już nie żyję - i tak mu nic nie pomoże.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tańcząca
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:01, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Ja odpowiem krótko bo nie chcę mi się pierdolić
Odniosłam wrażenie , że myślisz ,że my krytykujemy tatuaż ,a tym samym być może ,że twoją osobę tak wynika mi z Twojego postu po przez ironizację i przeniesienie uwag na nas typu: czy macie przekute uszy.
Tak mam przekute uszy jako 7 latka sama poszłam do kosmetyczki bo założyłam się z koleżanką ,która pierwsza te uszy sobie przekuję czyli u podstaw leżała tu rywalizacja i upiększenie się ...tak używam kolczyków do dziś i robię sobie makijaż żeby czuć się bardziej estetycznie , a tym samym żeby robić lepsze wrażenie na samcach.
Jestem świadoma swojego postępowania.
Natomiast tak to wszystko ma znaczenie psychiczno -emocjonalne tak jak w plemieniach malują się czy malowali się na wojnę po to żeby dodać sobie pewności siebie i po to ,żeby wydawać się groźniejszym i budzić większy strach czy jak indnianie wymalowali Cejroskiego pół twarzy w jedne wzroki pół w drugie co oznacza ,że jedną nogą jest z tego świata, a drugą ,że z innego -tak tłumaczył WC czy też arabki malują henną ręce w jakieś estetyczne piękne wzory na okres ramadanu czy jak wychodzą za mąż... czyli celebracja i rytuał chcą wyglądać w te dni inaczej bardziej świątecznie bo ma dla nich znaczenie to co się właśnie wydarza w ich życiu.
tak Aqua ubiór też ma znaczenie kolory , ozdoby-biżuteria , szaliki i torebki Nieinwazyjna Analiza Osobowości NAO w tym temacie też coś ma do powiedzenia.
Tatuaż ma służyć zmianie , a jakiej zmianie Ty sam wiesz najlepiej.
P.S się dziaraj ile tam chcesz , mi z astrit chodziło o to w skrócie ,że tatuaż ma znaczenie emocjonalno -psychiczne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goniec Króla
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:06, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
nic wielkiego. myślałem ze temat jest naiwny i umrze śmiercią naturalna. ale jak widać papież zawsze będzie numer jeden na liscie ulubionych tytułów polaków. więc już spieszę wyjaśniać: papież nie robił nic wielkiego. po prostu zwykła ascetyczna droga, pewna technika, zupełnie jak joga, śpiewanie mantry czy siedzenie w medytacji. Dawniej takie praktykowanie było bardziej popularne. skoro bowiem nie-ma-różnicy między tym a tamtym, to czemu by nie medytacja cierpienia? miałby papież mieć jakieś upodobania??! kto ma uszy niechaj slucha.
al kohol - swój wywód zacząłeś od metafory? a ty voltar.. jesteś po prosty niesmaczny.
_________________ w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goniec Króla
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:49, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
Wszystkie możliwe więzy łączące nas z rzeczami rozluźniają się i puszczają pod wpływem cierpienia, ono może wyzwolić od wszystkiego, ale nie od obsesji na punkcie samego siebie i od poczucia, że się jest nieodwołalnie jednostką. To samotność, w całej swej istocie. Najpierw wydaje nam się, że idziemy w kierunku światła; później, zmęczeni marszem bez celu, zaczynamy się osuwać: ziemia robi się z chwili na chwilę mniej zwarta, nagle już nie może nas utrzymać i otwiera się. Na próżno próbowaliśmy podążać ku celom skąpanym w słońcu - ciemności rozpościerają się w nas i pod nami. Nawet najmniejsze światełko nie towarzyszy naszemu spadaniu: wzywa nas otchłań, a my podążamy za jej wezwaniem. Powyżej zaś zostaje wszystko, czym chcieliśmy być; wszystko to, co nie miało dość siły, by wznieść nas wyżej.
_________________ w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:11, 12 Gru '09
Temat postu: |
|
|
dlatego nie stawiajmy sobie celu nie możliwego do zdobycia i nie upiekszajmy rzeczywistości (pozytywnym myśleniem) oraz nie negujmy tego co natura niesie tylko dajmy sie ponieść energii lekko i pogodnie żeby nie komplikować sobie tego co jeszcze pozostało
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goniec Króla
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:53, 27 Gru '13
Temat postu: |
|
|
Nie ma nic – ani na piśmie, ani w oświeconych głowach, co dałoby trwałe zadowolenie. Nie ma w ogóle czegoś takiego jak trwałe zadowolenie. Bez przerwy, non-stop, jesteśmy tedy rzucani od stanów euforii po gorycz zniechęcenia. Dlaczegóż więc, wiedząc to, miotam się, gdy nie mogę uzyskać tego za czym gonię?
Ludzie, wszyscy których znam – są mili i tęskno mi do nich – jedynie wówczas, gdy ich nie ma w pobliżu. Chcę wyrwać z ich serc wszystkie tajemnice i to co mają do ukrycia. Ich wstyd jeszcze bardziej podsyca płomień mojej ciekawości. Cóż z tego, że wiem iż nic z ich pokątnych knowań nie przeżyje do następnego wszechświata i żadna ich mądrość ani twórczość nie pomogą mojemu upadkowi... cóż z tego, że wiem doskonale, jaką mają wartość (nie większą od garści piasku) – skoro ciekawość i tak mnie zżera!
Czasem świat jawi się jako okrutny. Gdybyśmy tylko mogli uświadomić sobie, że obraz taki wcale nie jest kompletny, domniemane okrucieństwo leżące poza granicami naszego ciała ujawniłoby swój definitywny nonsens... całe te ścierające się pragnienia i oczekiwania; każdy związek; akty i poruszenia, jakie doprowadziły nas do tego miejsca... Azaliż życie – takie, jakie znamy – daje nam szczęście, czy życie może dać nam szczęście?? ...to, gdzie jestem, ma związek z tym czego chciałem i chcę.
_________________ w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
The Mike
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:33, 28 Gru '13
Temat postu: |
|
|
chemicloo napisał: | Nie ma nic – ani na piśmie, ani w oświeconych głowach, co dałoby trwałe zadowolenie. Nie ma w ogóle czegoś takiego jak trwałe zadowolenie. Bez przerwy, non-stop, jesteśmy tedy rzucani od stanów euforii po gorycz zniechęcenia. Dlaczegóż więc, wiedząc to, miotam się, gdy nie mogę uzyskać tego za czym gonię?
|
Jak się płynie rzeką, to gdy nas znosi nurt, trzeba się miotać i płynąć szybko, z całych sił, jeżeli chcemy dopłynąć do określonego celu. Czasem nurt pozwala, by z nim płynąć, czasem jednak nie, i trzeba popłynąć pod prąd. A płyniemy, bo mamy nadzieję, że na brzegu w końcu będzie spokój
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dipsao
Dołączył: 06 Cze 2013 Posty: 420
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:52, 28 Gru '13
Temat postu: Re: Jan Paweł II regularnie się biczował |
|
|
[quote="AQuatro"] Cytat: | Jan Paweł II regularnie się biczował w akcie pokuty za grzechy - zeznała polska zakonnica Tobiana Sobótka z zakonu Najświętszego Serca Jezusowego. |
Ciekawe, zwłaszcza w kontekście sympatii do Opus Dei. Może te związki z organizacją były faktycznie dość konkretne...
Cytat: | Poważnym zarzutem może być fakt, ze doprowadził do wzrostu znaczenia Opus Dei. Zresztą jego sympatie do tej organizacji wcale nie dziwią, jeśli wziąć pod uwagę to, ze został papieżem dzięki wydatnej pomocy Opus Dei oraz CIA. Wielu postronnych wprawił w osłupienie, gdy następnego dnia po konklawe położył się krzyżem przy grobie Escrivy (założyciela Opus Dei). |
https://prawda2.info/viewtopic.php?p=82638#82638
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chójaduch
Dołączył: 10 Sie 2011 Posty: 1089
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:28, 29 Gru '13
Temat postu: |
|
|
A jak z codziennym kapucynem? Powszechnie wiadomo, że wadowicka kreatura waliła konia, czy to wciąż wielka tajemnica wiary?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|