o Nielegalnym charakterze przemian dokonywanych po 1991 roku.
http://www.socjalizm2008.republika.pl/Partiax/Pliki/Partiax2.htm
Artykuł 1 Konstytucji RP
Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości.
xx
Zamiarem naszym jest przedstawienie wyborcy polskiemu kulis pewnej afery politycznej, która świadczy w sposób niezbity o łamaniu prawa przez instytucje do przestrzegania tego prawa powołane. Demokracja i praworządność stały się fikcją, co postaramy się udowodnić, prezentując mechanizm działania Państwowej Komisji Wyborczej oraz organów prokuratury i sądownictwa w oparciu o posiadane dokumenty.
W dn. 26 sierpnia br. pełnomocnik Partii ,,X" przedłożył w OKW w Warszawie listy poparcia w l okręgu wyborczym zawierające 6452 podpisy. Po dwóch dniach, 28.08. br., OKW pod przewodnictwem M. Barei dokonała rejestracji tychże list. Mając zarejestrowanych 5 okręgów wyborczych, Partia ,,X" otrzymała zwolnienie z obowiązku składania podpisów, dokonując na tej podstawie rejestracji list kandydatów w pozostałych okręgach w kraju.
Jednakże w dn. 13 września ta sama Okręgowa Komisja Wyborcza w Warszawie postanowiła unieważnić rejestrację okręgowej listy kandydatów Partii „X".
Decyzja OKW w sprawie unieważnienia list wyborczych Partii "X"
xx
Prof. Zoll, przewodniczący PKW, wyraził się w programie TYP - ,,Wyborcze ABC", że nie było nigdy żadnych poleceń ze strony Państwowej Komisji, skierowanych do OKW w Warszawie. Treść powyższego dokumentu stwierdza wyraźnie, że człowiek kierujący tak poważną instytucją, jaką jest PKW, od którego wymaga się nieskazitelności etyczno moralnej, mówiąc delikatnie - rozmija się z prawdą. A fe, panie Zoil! Oglądało pana miliony ludzi i jeśli rzucę kamieniem na ulicy, mam szansę trafić w świadka tej niefortunnej wypowiedzi.
Jednocześnie chcemy zwrócić uwagę, że działalność OKW w Warszawie budziła wiele zastrzeżeń, które zostały przekazane prokuraturze W-wa Śródmieście. Dotyczyły one:
- korzystania przez OKW z usług osób trzecich przy przenoszeniu dokumentów między siedzibą komisji a miejscem ich weryfikacji,
- niewłaściwego zabezpieczenia dokumentów w trakcie weryfikacji,
- braku na wszystkich listach kolejnego numeru ewidencyjnego,
- braku pieczątki komisji wyborczej na wszystkich listach.
Mając na uwadze powyższe zarzuty, trudno dać nam wiarę, że są to nadal nasze listy. Wróćmy jednak od samej decyzji. Następnego dnia po jej wydaniu, 14 września, po długich prośbach skierowanych do sędziego Barei (pupil Partii ,,X"), zgodził się on na udostępnienie nam wglądu do zakwestionowanych podpisów. W trakcie 2-ch godzin udało się nam spisać 370 tychże. W toku weryfikacji podjętej w terenie uzyskaliśmy 68 pisemnych potwierdzeń od ludzi, którzy żyją, nie są noworodkami, i przyznają się do ,,grzechu", jakim było udzielenie poparcia Partii ,,X". Stwierdziliśmy dodatkowo, że podpisy zebrane na podstawie przepustek wejściowych do zakładów ,,Ursus" zostały również zakwestionowane. Ciekawe, że Ordynacja Wyborcza dozwala udokumentowanie podpisów nie tylko dowodem osobistym, ale również innymi dokumentami stwierdzającymi tożsamość. Natomiast weryfikację przeprowadzono systemem komputerowym PESEL, działającym w oparciu o dane, zawarte w dowodach osobistych. Chytra to ordynacja i doprawdy stwierdzić należy, że wybitnie jajogłowe osobistości musiały bawić się w ustawodawstwo.
Do przewidzianej przepisami liczby 5000 podpisów zabrakło nam 145. Gdyby pozwolono nam zweryfikować wszystkie zakwestionowane, okazałoby się, że mamy jeszcze duży naddatek.
Materiał dowodowy, który złożyliśmy do Sądu Wojewódzkiego, spowodowałby wątpliwości nawet u stalinowskich znawców prawa, co do możliwości wydania wyroku niezgodnego z istniejącym stanem faktycznym. Sędziowie ,,demokratycznego" państwa polskiego nie mieli takich wątpliwości. Dla ułatwienia dodam czytelnikom, że sędzia Bareja i sędziowie Sądu Wojewódzkiego to starzy przyjaciele po fachu.
Sąd Wojewódzki w Warszawie na postępowaniu niejawnym odrzucił wniosek Partii ,,X" rzucając tym samym cień na polską jurysdykcję.
xx
Postanowienie SW w Warszawie o oddaleniu odwołania
xx
Do tej pory nie trafiło również do nas uzasadnienie decyzji. Może to i lepiej, jako że uzasadnienie sporządzone przez politycznie dyspozycyjnych sędziów mogłoby przyprawić jedynie o niesmak.
Tego samego dnia, 17 września, bezpośrednio po wydaniu orzeczenia, które w/g specyficznych przepisów Ordynacji Wyborczej jest ostateczne, Państwowa Komisja Wyborcza unieważniła rejestrację list kandydatów na posłów Partii ,,X" w 32 okręgach wyborczych.
Przewodniczący, Andrzej Zoll, znając zastrzeżenia, co do wiarygodności systemu weryfikacji, śpi spokojnie w zgodzie z własnym sumieniem. Widać, że sumienie profesorskie jest na miarę dość szczególnie rozumianego pojęcia uczciwości, zwanej od dziś w kręgach Partii „X" - uczciwością zollowską.
Ale Andrzejowi Zoilowi jedna osoba odbierała spokój całkowity. Osobą tą był prokurator Rafałko, który po złożonych przez członków Partii „X" oświadczeniach, znalazł podstawę do bliższego zainteresowania się sprawą. Aktywność i sumienność prokuratora Rafałko w dążeniu do ustalenia prawdy nie znalazły uznania u zwierzchników i ich przyjaciół. Przewodniczący Zoll nazwał publicznie jego działalność „radosną twórczością prokuratorską", strasząc jednocześnie, że dalsze postępowanie tego typu może doprowadzić do podania się do dymisji sędziego Barei wraz z całą Okręgową Komisją Wyborczą w Warszawie, a tym samym postawić pod znakiem zapytania przeprowadzenie wyborów. Szantaż był to oczywisty i tym bardziej bulwersujący, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że wyszedł ze strony osoby, która czuwać winna nad wiarygodnością wyborów.
Andrzej Zoll posunął się znacznie dalej, sugerując prokuraturze, iż powinna zająć się sfałszowaniem przez Partię „X" list poparcia. Ponieważ nikt nie udowodnił nam faktu dokonania fałszerstwa, moglibyśmy zaskarżyć pana Zoila o pomówienie, ale ze względu na brak czasu nie chcemy zajmować się głupstwami. Narzuca się jednak pewna uwaga: czy mianowicie Andrzej Zoil wie coś więcej na temat podrzucenia nam 1720 fałszywych podpisów, których nie dołączyliśmy do list złożonych w OKW, o czym powiadomiliśmy prokuraturę. Jeśli tak, to może zechciałby podzielić się tymi sensacjami.
W każdym razie efekt był taki, że temat przejęła Prokuratura Wojewódzka, która - po rozmowie ministra Chrzanowskiego z prokuratorem prowadzącym - mówiąc brzydko - urwała łeb sprawie dość nisko. Mamy nadzieję, że Minister Sprawiedliwości Chrzanowski nie przejdzie w tych wyborach, jako że - o zgrozo - kandyduje.
Sprawa Partii „X" nie znalazła również uznania w Sądzie Wojewódzkim, do którego zwróciliśmy się z wnioskiem o wznowienie postępowania w oparciu o przedstawiony materiał dowodowy.
PoPostanowienie o odrzuceniu wniosku o wznowienie postępowania
xx
Sąd Najwyższy z kolei utrzymał w mocy decyzję Państwowej Komisji Wyborczej.
Prośba, z jaką zwróciliśmy się do Pana Prezydenta o przekazanie sprawy Trybunałowi Konstytucyjnemu, wytworzyła groteskową sytuację. Początkowo Kancelaria Prezydencka starała się przekonać nas, że Pan Prezydent nie może przedłożyć wniosku do Trybunału. Kiedy udowodniliśmy, powołując się na konkretny przepis, że jest w błędzie, do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło dziwne pismo, w którym - czarno na białym - Pan Prezydent umył ręce. Skrótowo to ująć tak: my mamy w nosie, a wy Prezesie, jak chcecie, to sobie rozpatrzcie. Podpisał się, z poważaniem zresztą, szef Gabinetu Prezydenta, Mieczysław Wachowski, który , z całą pewnością, nie ma prawa wnosić czegokolwiek do Trybunału Konstytucyjnego - poza ewentualnie - dobrym wrażeniem.
Pismo Wachowskiego do Trybunału Konstytucyjnego
xx
A jak zareagował Trybunał ? - przedstawiamy poniżej. Dla ciekawości podajemy , że jednym z sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest Andrzej Zoll, czyli nasz dobry znajomy.
I tak oto, Drogi Czytelniku , naiwny biedny Polaku, któremu sprzedano mit o demokracji , sprawa została w zasadzie zamknięta. Dzięki wspólnym wysiłkom panów: Barei, Zolla i Chrzanowskiego oraz innych osób , zbliżonych do kręgów głoszących praworządność w naszym Kraju, art.1 Konstytucji Rzeczypospolitej nabrał w pełni swego rzeczywistego wyrazu - bulwersującej lipy i naigrywania się
z obywateli. Wszystkich tych którzy przyczynili się do usunięcia Partii "X" z wyborów będziemy , zapewniam, pamiętać. W IMIĘ DEMOKRACJI, rzecz jasna!
xx
xxx
Przedstawiony materiał jest wiernym odzwierciedleniem artykułem z numeru 8 ( październik - listopad ) 1991 roku pisma pisma "List X " organu prasowego Partii X wydawanego jako oficjalna gazeta za indeksem 364258. Nie zostały opuszczone żadne fragmenty. Dodałem jedynie podpisy pod fotokopiami dokumentów.
Opracował w Listopadzie 2008
Edmund Bared były członek Partii X
witrynka jest stroną
www.socjalizm2008.republika.pl
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles