W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
10 lat w UE  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
13 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 4664
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wkurwiony




Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 609
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:52, 23 Kwi '14   Temat postu: 10 lat w UE Odpowiedz z cytatem



Filmik kosztowal kapke ponad 900 tysiecy zl, czas antenowy z tego co wyczytalem 6 mln zl z hakiem. Kupa kasy a filmik gowniany..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wkurwiony




Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 609
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:26, 23 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

... jak ta dekada hihihi Very Happy
_________________
www.youtube.com/channel/UCI3vDM6Hf57cufFRgHA76-w/videos
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:48, 23 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak tak patrzę na ten filmik to zaczynam żałować, że w 2006 spierdoliłem z takiego zajebistego dobrobytu.
Z drugiej strony nie znam nikogo kto mieszka w Polsce a by mnie nie rozumiał w tej kwestii, że spierdoliłem Smile
No ale jak to mówią reklama dźwignia handlu, a dobra propaganda musi kosztować.
Poza tym spójrzcie na to inaczej: jakby nie takie reklamy, to być może nasz rząd musiał by wydać o wiele więcej niż tych kilka marnych baniek na takie rzeczy jak np. gaz łzawiący, tarcze i pały. Choć ostatnio to się już nawet nie pierdolą w rekwizyty - inwestują od razu w transportery opancerzone i ostrą amunicję.

Zrozumcie, ze to wszystko dla dobra społecznego - coby społeczeństwo się nie pokapowało w jakim syfie żyje i nie rozpętało nam majdanu. A do tego słyszałem, że unia oddaje 85% tego typu wydatków.
Więc nic tylko wydawać dalej na propagandę sukcesu, w celu zachowania pokoju.

A ludzie?
No co - może i dalej będą zdychać z głodu, próbując znaleźć pracę lub związać koniec z końcem za minimalną krajową, trzykrotnie niższą niż u Niemca - ale za to już w europejskim dobrobycie! Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
freshman




Dołączył: 04 Paź 2011
Posty: 279
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:54, 23 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pomijając wszystkie inne wątki, propaganda, iluzja dobrobytu itd, to mnie się tam te spoty podobają Surprised Tak samo ta nowa reklama tvn-u, Polska wygląda na naprawdę zajebisty raj na Ziemi Very Happy

Śmiem twierdzić, że ta reklamówka to jedyne, co się temu Rządowi udało Very Happy

Pamiętam jak stałem z kumplami pod klatką 1 maja '04, rano, w centrum miasta, a smród był taki, jakby gnojówkę rozrzucali wszędzie dookoła. I tekst kumpla - "niby jesteśmy w tej Unii, a jebie tak samo". Minęło 10 lat i wiele się nie zmieniło Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marcinm




Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 263
Post zebrał 80000 sat

PostWysłany: 07:39, 24 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:20, 24 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Swoją drogą fajnie jest sobie pobudować europejski dobrobyt, ale jeszcze fajniej by było budowac go za pieniądze które się ma - a nie za te które się dziś pożycza, coby musieć je jutro spłacić razem z odsetkami.
Na kredyt, to każdy jeden debil potrafi wybudować "dobrobyt", więc nie dziwota że i naszemu rządowi się to udało Smile



http://www.eioba.pl/a/2t9r/o-wieloletnim-planie-finansowania-panstwa-slow-kilka

Cytat:
Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, rośnie obecnie z 927,5 mld zł na koniec czerwca 2013 r. do 959,1 mld zł na koniec grudnia 2013 r., czyli o przeszło 172 mln zł na dobę, 7,2 mln zł na godzinę i 1988,40 zł na sekundę. Szacunki wykonano przy założeniu stałego kursu złotego z 6.10.2013 r. (4,21 zł/euro).

http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Mr.Bizarre




Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 409
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:25, 24 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Ta m***a śmieje sie polakom prosto w twarz ,taka prawda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:55, 24 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A, czy Donald jest przekonany, że śpiewał Hey Jude a nie Hey Jew Question Idea Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
aximia




Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 3996
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:05, 24 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Obejrzyjcie spot „10 lat świetlnych” – uwierzycie panu Donaldowi Tuskowi…

http://obserwatorpolityczny.pl/?p=2149

Oglądając spot „10 lat świetlnych” po prostu trzeba uwierzyć panu Donaldowi Tuskowi. Nie ma żadnych wątpliwości, ten człowiek nie jest niczemu winien, oni wszyscy z elity post-solidarnościowej też nie są niczemu winni. Nawet nie są winni temu, że nie wiedzą, – że nie wiedzą. To wszystko nie ma znaczenia w kontekście samej idei spotu! W zasadzie powinniśmy mówić o samej wielkiej idei – wielkiego spotu.

Bo, proszę państwa zadajmy sobie pytanie – czymże jest ten spot? Prawda? Czymże on jest? No właśnie, nikt nie wie! Po prostu nie wiadomo, czym on jest, więc nie ma żadnego ryzyka, że on może czegoś istotnego dotyczyć. Wiecie państwo, jaka jest rola tego spotu? To, jest przecież oczywiste, że on odpowiada na nasze wszystkie obecne i przyszłe potrzeby. Bo to jest spot na miarę naszych możliwości…

Oczywiście można prowadzić monolog odtwarzający rozmowę Hochwandera z Misiem, jednakże nie damy linku na ten spot, – ponieważ powinniście wyszukać go sobie –państwo sami na własną odpowiedzialność – jest na stronie internetowej rządu w Polsce o [tutaj].

Nie weźmiemy odpowiedzialności za państwa stan emocjonalny po obejrzeniu próby przebierania się na stadionie… Zwłaszcza po wielokrotnym obejrzeniu, bo spot uzależnia – kury mogą przestać znosić jaja. Dlatego rolnicy niech oglądają go ostrożnie, a pod żadnym pozorem niech nie oglądają go ci, których ten spot nie dotyczy – wypluci przez Rzeczpospolitą na emigrację… No, ale nie będziemy czepiać się szczegółów. Muzyka perfekcyjna, oczywiście nie polska, artysta zagraniczny, – bo wiadomo jesteśmy krajem europejskim, a drzewa i lasy też były i za PRL-u, więc takie porównania są miłe dla oka, ale nie obiektywne. No, ale niech będzie. Spot się udał, jak na nasze możliwości – zwłaszcza z pieniędzy publicznych załatwienie praw autorskich do pokazania twarzy takiej sławy jak tam umieszczono – to wielki sukces urzędników!

Jednakże pomimo wielokrotnego obejrzenia trudno jest zrozumieć, o co w tym spocie chodzi? Nawet został już sparodiowany przez chyba pierwszego ukraińsko-majdanowego europosła, (bo w interesie Ukrainy majdanowej występuje głównie ten pan), jednakże spot po prostu poraża. Może to jest podobnie jak z naszym sukcesami dotyczącym prezydencji i polityki wschodniej? To znaczy, że chodziło o to, żeby powstał spot? Tylko spot?

Przecież nawet, jeżeli spot „10 lat świetlnych”, był obliczony, jako „story” streszczające naszą rzeczywistość po wejściu do Unii to jest manipulacją i nadużyciem. Wiadomo, że „prawda ekranu” się liczy i nic więcej i właśnie ten spot jest tego żywym dowodem. No, bo jak można proszę państwa pokazywać sceny z początku lat 90-tych, w spocie którego główną myślą przewodnią jest 10 lat w UE – czyli od maja 2004 do dzisiaj? Tak łatwo jest zawłaszczyć panu Tuskowi i jego partii poprzednie 14 lat? 14 lat ludobójczej transformacji, dla części z nas nędzy, biedy, symbolicznego „Balcerowicza” a potem całego teatru osobliwości z premierem Buzkiem i „ską” (polityczną, czyli panami – Krzaklewskim i tymże Balcerowiczem) w rolach głównych? To, tak łatwo przemilczano w spocie – przeskoczono nad oszukaniem Polaków przez elitę w sprawie OFE, prywatyzacją świadectwami prywatyzacyjnymi i innymi sposobami drenowania tego wynędzniałego Narodu?

W licznych mediach pojawiły się informacje, że to medialne cudo komunikacji rządu z ludem kosztowało niecały milion złotych, w tym oczywiście opłata za wykorzystanie wizerunku pana Paula McCartneya. Jednakże to nie wszystkie koszty, jakie poniesiecie państwo podatnicy z tytułu opracowania i emisji tego spotu – przecież telewizja nie emituje reklamówek za darmo. Przy założeniu, że rząd otrzyma super stawki ze wszystkimi zniżkami – emisja to będzie na pewno kilka milionów. Uwaga – to zapewne nie ma nic wspólnego z wyborami, które będą 25 maja. Dobrze, że mamy pieniądze na spoty! Zwłaszcza pieniądze unijne!

Wniosek: Platforma Obywatelska, a może nawet cała nasza elita jest lata świetlne od potrzeb Polski i Polaków. Spoty… Może chodziło o polskiego „Sputnika”, tylko znowu coś nie wyszło?
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=a6EnyQ0Dy50
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marcinm




Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 263
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:54, 25 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://niezalezna.pl/54482-propagandowy-.....do-porazki
Cytat:
Propagandowy spot znika z sieci. Platforma Obywatelska przyznaje się do porażki?

Premier Donald Tusk i i jego zastępczyni Elżbieta Bieńkowska pochwalili się spotem z okazji 10-lecia wejścia Polski do Unii. Od razu też filmik pojawił się na wszystkich stronach internetowych sygnowanych przez Platformę Obywatelską, choć krytykowany był za cenę i ukrytą propagandę. O dziwo, dzisiaj zaczął znikać... A na godzinę 12.00 planowana jest konferencja Państwowej Komisji Wyborczej. Czyżby jakiś przeciek?

Spot kosztujący 7 milionów złotych został wykpiony przez specjalistów i polityków opozycji. Działacze Platformy Obywatelskiej jednak szli w zaparte i przez kilka dni promowali filmik gdzie się tylko da. Aż do dzisiejszego poranka.

Na zaskakujące zjawisko zwrócili nam uwagę najpierw internauci - na stronie ministerstwa kierowanego przez Bieńkowską, spotu obejrzeć już nie można.

[...]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:11, 25 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bzdury.

Cytat:
Propagandowy spot znika z sieci.

jedynie zablokowali w youtube możliwość embedowania playera z tym filmem na innych stronach.
trzeba już wejść na youtube aby go obejrzeć - nie wiem czemu to ma służyć, ale spot nie zniknął z sieci.

Cytat:
Spot można wprawdzie obejrzeć na YouTube, ale już na profilu "Funduszy Europejskich".

już??? tu już chyba kogoś nieźle poniosło.. Smile
bo od samego początku można go było obejrzeć na profilu "Funduszy Europejskich".
wystarczy sprawdzić do którego profilu prowadzi link z pierwszego posta tego wątku.


Cytat:
Skąd taka nagła akcja Platformy Obywatelskiej?

Dzisiaj w samo południe odbędzie się konferencja Państwowej Komisji Wyborczej. Oficjalnie poświęcona losowaniu numerów list wyborczych, ale portal niezalezna.pl dowiedział się, że przekazana dziennikarzom zostanie również opinia PKW, która zajęła się kosztownym spotem po interwencji polityków PiS.


ale jaka "akcja Platformy Obywatelskiej"?
nie ma żadnych dowodów jakoby tym kontem youtube w ogóle rozporządzał ktokolwiek z PO - ja w każdym razie dowodu na to nie widziałem. istnieją co prawda poważne poszlaki że należy ono do jakiegoś urzędu, ale równie dobrze może nim administrować ktoś z PiS, SLD, PSL albo UPR...
tak czy owak twierdzenie że PO podjęło decyzję aby zablokować możliwość umieszczenia tego filmu na innych stronach (w tym swoich własnych), jest absolutnie niczym niepoparte i przypomina mi od razu tą panią i jej "dowody".


a te chłopaki, co się wstydzą przyznać dla kogo robią, zamiast niezalezna.pl powinni się raczej nazywać niekumaci.pl
wtedy przynajmniej jedną rzecz by określili na swej stronie obiektywnie, bez przeinaczania faktów na własną mańkę w celu realizacji politycznej agendy maleszkowych kurew z pisu, dla pozyskania kolejnego procenta odmóżdżonego elektoratu w wełnianych beretach prosto z polski B Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
wkurwiony




Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 609
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:18, 25 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Spot można wprawdzie obejrzeć na YouTube, ale już na profilu "Funduszy Europejskich".

Cytat:
już??? tu już chyba kogoś nieźle poniosło.. Smile
bo od samego początku można go było obejrzeć na profilu "Funduszy Europejskich".
wystarczy sprawdzić do którego profilu prowadzi link z pierwszego posta tego wątku.


Haha no wlasnie Very Happy Pytam sie kto tu w chuja wali. W sumie niezly bajer bo zdecydowana wiekszosc zapewne nie wie na jakim kanale pojawil sie ten filmik najpierw..
Donek troche sie umoczyl swoim wystepem 'Hey Jude' - dlatego kazdy mysli, ze to ich robota..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nanook




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 229
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:15, 26 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podzielili się kasą z emisji, oczywiście w sposób całkowicie legalny. Telewizja pewnie zainwestowała tę kasę od razu w jakieś "projekty", "kontrakty" i "doradztwo" czy inne chuje. Najlepiej zawsze wydaje się nie swoje pieniądze, a jeszcze lepiej, gdy one trafiają do własnej kieszeni. Na samych zapowiedziach olimpiady srady w Krakowie już zajebali ładne miliony. Tutaj pewnie też.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:55, 26 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
10 lat przekrętów – parodia spotu rządowego

Ten film jest już niedostępny z powodu roszczenia dotyczącego praw autorskich zgłoszonego przez użytkownika Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Laughing

Jak ktoś nie widział, bądź chce sobie zassać:

10 lat świetlanych przekrętów


Tutaj inny filmik:

10 lat świetlnych przekrętów parodia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:03, 28 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kandydatka KNP wyjasnia, dlaczego startuje do PE

OPINIA: Wierzę, że mogę dużo zmienić. Wierzę, że jest jeszcze na to czas. Właśnie dlatego kandyduję do Parlamentu Europejskiego! - pisze w serwisie wmeritum.pl p. Magdalena Banduła, kandydatka KNP do PE.

Zdaniem kandydatki KNP, UE przypomina zbiór aferzystów, lobbystów i lewicowych ideologów. Jej zdaniem, najgroźniejszą grupą są jednak ci ostatni, którzy opanowali od środka wszystkie najważniejsze instytucje UE i prowadzą brutalną inżynierię społeczną, obliczoną na powstanie nowego, lewicowego człowieka, oderwanego od swojej tożsamości i kultury.

- Nie chcę żyć w takim świecie, do jakiego zmierza dzisiaj UE. Tak jak Margaret Thatcher wiem, że nim dopnie swego zapewne się rozleci, nie można bowiem działać wbrew prawom ekonomii - taki projekt musi skończyć się niepowodzeniem. Dostrzegam dwie możliwości - można Unię zawrócić z tej drogi i sprawić, by wróciła do swych korzeni. Jeśli już jest za późno, by tego dokonać, można również pomóc jej upaść wcześniej - narobi wtedy mniej hałasu i spustoszeń. Jak chcę tego dokonać? Jest wielka potrzeba - by budzić umysły ludzi, pogrążonych w propagandowej śpiączce. Trzeba z parlamentu unijnego krzyczeć w niebogłosy, tak by ten przekaz rozszedł się po całej Europie - pisze p. Banduła.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:42, 29 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

8 400 000 zł na spot z okazji 25 lecia transformacji
Nie ucichły jeszcze echa wydania przez rząd 7 mln zł na spot z okazji 10. rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej, a pojawiły się informacje o nowym kosztownym spocie. Tym razem podatnicy wydadzą na kilkudziesięciosekundowy filmik 8 400 000 zł.


Nowy spot ma dotyczyć 25 rocznicy transformacji z 1989 roku i być wyświetlany w ogólnoświatowych stacjach telewizyjnych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że wybrało już potencjalnych 4 nadawców.

Wykonawca reklamówki zostanie wyłoniony w konkursie, do którego zostaną zaproszone agencje wybrane na podstawie wyników konkursów branży reklamowej. Nie wiadomo jeszcze ile będzie kosztował sam spot, a ile czas antenowy. Wiadomo jedynie, że urzędnicy planują przeznaczyć na ten cel łącznie 8 400 000 zł.

Pieniądze na spot mają pochodzić z oszczędności wygospodarowanych z polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

http://polskiepiekielko.pl/2014/04/8-400.....macji.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzyzak




Dołączył: 01 Sie 2011
Posty: 488
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:33, 30 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.wp.pl/gid,16568202,kat.....;_ticrsn=5

Cytat:
Tak się wyciąga kasę z Brukseli. Brutalna prawda

Marek Migalski ujawnia całą prawdę o tym, jak się wyciąga kasę z Brukseli! Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków, w 2009 r. wybrany do Parlamentu Europejskiego z listy PiS, obecnie jeden z liderów Polski Razem Jarosława Gowina w swojej książce "Parlament Antyeuropejski" tłumaczy, co takiego Bruksela ma w sobie, że ludzie zrobią wszystko, żeby się tam dostać. Oto jak wygląda "najdziwniejsza instytucja świata" od środka! Sensacyjne fragmenty książki publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa The Facto.

Zdaniem Migalskiego pieniądze można właściwie wyciągnąć na każdym kroku. Jak to możliwe? Wszystko dlatego, że intencją urzędników Parlamentu Europejskiego jest, aby politycy jak najmniej angażowali się w prace Parlamentu. "Oni, czyli biurokraci, wiedzą najlepiej, jak wszystko powinno działać, i europosłowie, czyli mimo wszystko pewien czynnik społeczny, trochę im w tym przeszkadzają. Dlatego stworzono cały system 'legalnej korupcji', to znaczy takich zachęt i ułatwień, które skłaniałyby europosłów raczej do korzystania z szeregu przywilejów i sposobów zarabiania, niźli do wtrącania się do procesów politycznych. Stąd europoseł kursujący nieustannie autem na linii kraj-Bruksela jest idealny dla unijnej biurokracji: jest tak zajęty zarabianiem dodatkowej kasy, że prawie go nie ma w Parlamencie. Nie ma ani siły, ani czasu, ani ochoty na to, by w jakikolwiek sposób ingerować w procesy polityczne, którymi chętnie zajmą się urzędnicy" - pisze Migalski.

Tak polscy europosłowie doją Unię! Zobacz, w jakie luksusy - niewyobrażalne dla zwykłego zjadacza chleba - opływają wybrańcy narodu!


Cytat:
12 tys. euro czystego przychodu

"Każdy członek Europarlamentu, czyli Member of the European Parliament, potocznie zwany MEP-em otrzymuje pensję miesięczną w wysokości ponad 7,5 tys. euro brutto. Ale oprócz tego za każdy dzień pobytu w Brukseli czy Strasburgu dostaje ponad 300 euro diety, by miał za co godnie zjeść, za co godnie się ulokować w hotelu lub opłacić mieszkanie. Jeśli skrupulatnie się policzy, to za dwadzieścia kilka dni pracy można miesięcznie dostać właściwie drugą pensję (i to już bez opodatkowania). Skoro więc ktoś mówi o zarobkach europosłów, to winien raczej operować liczbą ok. 12 tys. euro miesięcznego czystego przychodu" - zdradza w swojej książce Migalski.

Jak zyskuje się dietę? Ile trzeba przesiedzieć w pracy, by ją otrzymać? Co w zamian należy zrobić? "Odpowiedzi na powyższe pytania właściwie mogłyby się ograniczyć do stwierdzenia, że nic nie trzeba zrobić oprócz złożenia własnoręcznego podpisu w tak zwanym rejestrze, czyli specjalnie wydzielonym pokoiku. Siedzi tam strażnik i trzyma na biurku listę obecności. Wystarczy o dowolnej porze między godz. 7.00 a 22.00 wpaść tam na 10 sekund i złożyć stosowny podpis. To właściwie wystarcza, by mieć prawo do dziennej diety, z którą można zrobić, co komu się żywnie podoba" - ujawnia.

Tak więc europoseł przyjeżdża do Brukseli w poniedziałek wieczorem, byle przed 22.00, żeby zdążyć się podpisać i zgarnąć dietę. W kolejnych dniach odwiedza na chwilę salę obrad tylko po to, żeby złożyć autograf, a w piątek po podpisaniu listy z samego rana wraca do domu. Tygodniowo wychodzi dodatkowe 1,5 tys. euro.


Cytat:
1,5 mln zł "zarabiają" na dojazdach

Każdy MEP może co tydzień przyjechać do pracy swoim samochodem. Dostaje za to zwrot w wysokości 49 eurocentów (2,1 zł) za każdy kilometr. Łatwo przeliczyć, że nawet po odliczeniu kosztów paliwa na rękę za jeden taki kurs dostaje kilka tys. zł. Jeśli więc ktoś zdecydował na początku kadencji, że będzie regularnie co tydzień dojeżdżał do pracy, na przykład z Warszawy, to zarobił w ciągu pięciu lat ok. 700-800 tys. zł. Ale to nie wszystko, bo można - absolutnie legalnie - zrobić sobie w ciągu tygodnia tzw. brejk, czyli wrócić do kraju. Już we wtorek (po szczęśliwym dotarciu w poniedziałek do Brukseli) można więc wsiąść spokojnie w auto i ruszyć z powrotem na łono ojczyzny (kasując oczywiście 49 eurocentów za każdy kilometr). W środę należy wracać do stolicy zjednoczonej Europy, ponownie dostając 49 eurocentów za każdy przejechany w trudzie i znoju kilometr. W czwartek zaś lub w piątek można znowu udać się w podróż do kraju, zarabiając na każdym kilometrze... Łatwo policzyć, że gdyby utrzymać ten tryb życia i całą kadencję spędzić na jeżdżeniu autem "tam i nazad", to można by w ciągu pięciu lat zarobić - na samych dojazdach! - mniej więcej 1,5 mln zł.

Jak udokumentować, że się przebyło daną trasę? Wymaga się od europosłów rachunków z podróży. "Na początku kadencji wystarczył jakikolwiek rachunek z jakiejkolwiek stacji benzynowej na trasie. Niektórzy zaczęli deklarować, że odbyli podróż 'brejkową', choć nie oddalali się znacznie od Brukseli, a zarabiali, jakby jechali tam i z powrotem. Jak to robili? Wyjeżdżali 100 km za stolicę zjednoczonej Europy, tam tankowali paliwo, po czym wracali. Następnego dnia wykonywali tę samą trasę ponownie i udawali, że właśnie wracają z kraju. W ten sposób potrafili pobrać zwrot za przejazd np. 3 tys. kilometrów (w przypadku Greków czy Rumunów nawet i 5 tys.), podczas gdy w rzeczywistości pokonali 400 km, a przez całe dwa dni imprezowali po cichu w swoich domach w Brukseli. Z biegiem czasu system uszczelniono i kazano dostarczać dwa rachunki - z początku trasy i jej końca. Utrudniło to nieco proceder, choć nie sądzę, żeby udało się go całkowicie wyeliminować. Sposobem na obejście tego wymogu było zatrudnienie asystenta, który w kraju pochodzenia MEP-a musiał wyjeżdżać jakieś 300 km w kierunku Belgii i tam kupować paliwo lub posiłek na stacji benzynowej" - czytamy w książce Migalskiego. Innym sposobem na dodatkowe zarobki jest wspólne jeżdżenie. Kilku europosłów po prostu jedzie jednym autem, a potem udają, że każdy jechał swoim.


Cytat:
Płacili i nawet nie wchodzili do pokoju

Mniej więcej do połowy kadencji europosłowie otrzymywali także zwrot za nocleg w czasie podróży do Brukseli, jeśli odległość wynosiła ponad 1 tys. km, w wysokości 150 euro (645 zł). Żeby je otrzymać, europoseł musiał udokumentować nocleg na trasie.

"Zaczęły więc do wydziału odpowiedzialnego za rozliczenia napływać rachunki za noclegi w wysokości np. 30 zł, bo nikt przecież nie zabroni deputowanemu zatrzymać się w jakiejś obskurnej melinie po polskiej stronie granicy, w której nocleg naprawdę kosztuje mniej niż 10 euro. (...) I to chyba oczywiste - w tych hotelach nikt się nie zatrzymywał. Po prostu europoseł wchodził do recepcji, płacił należną kwotę za nocleg i jechał dalej. Jak widać, ze zmiany przepisów niezadowoleni byli nie tylko eurodeputowani, ale także - a może nawet przede wszystkim - hotelarze. Wszak stracili idealnych klientów - płacących i nawet niewchodzących do pokoju" - czytamy.


Cytat:
Za zgromadzone mile mogliby okrążyć kulę ziemską kilka razy

W poprzedniej kadencji wyglądało to trochę inaczej - każdy europoseł otrzymywał ryczałt za przelot do Brukseli klasą biznes (ok. 1 tys. euro). Co zrobił z tą kwotą, to był już tylko jego problem. "Mógł za nią kupić bilet na samolot i dostojnie, wygodnie oraz szybko dotrzeć do Brukseli. Mógł jednak kupić bilet w klasie economic i resztę sobie odłożyć. Mógł również, co było jeszcze sprytniejsze i jeszcze bardziej opłacalne, zarezerwować bilet w tanich liniach lotniczych, co przy obowiązujących w nich od czasu do czasu promocjach wychodziło prawie za darmo. I wreszcie mógł ów europoseł dojechać do Brukseli autem. Wątpię, by ktokolwiek w tamtej kadencji naprawdę latał klasą biznes, wszyscy chcieli zaoszczędzić" - pisze Marek Migalski. Z ryczałtu zrezygnowano w kadencji 2009-2014. Jak się można domyślić, żaden z europosłów nie lata już tanimi liniami, lecz wygodnie klasą biznes. Albo dojeżdża autem z powodów, o których już pisaliśmy.

"Loty to najżywiej dyskutowany temat wśród wszystkich MEP-ów. Jak przyleciałeś? Czym przyleciałeś? Kiedy wylatujesz? Ile masz czasu na przesiadkę? No i pytanie najważniejsze - czy masz już hona? Co to jest hon? Najwyższa klasa w systemie Miles & More, czyli coś, co upoważnia do korzystania z salonu vip i wszystkich udogodnień wynikających z podróżowania już nie tylko klasą biznes, ale first klasą" - wyjaśnia Migalski. Za każdy lot europosłowie gromadzą na swoich indywidualnych kontach tzw. mile, czyli punkty w programie Miles & More. Przyznawane są one za każdy lot w zależności od jego długości i klasy. A eurodeputowani latają często i daleko, i to właśnie dzięki nim zdobywają kolejne statusy. Jakie przywileje ma szczęśliwy posiadacz karty Honorable? "Lounge pierwszej klasy to naprawdę coś - jedzenie z karty, alkohole z najwyższej półki, relaksująca atmosfera. Ale najbardziej spektakularną, czasem żenującą, czasem jednak bardzo użyteczną usługą przysługującą honom jest limuzyna (same najbardziej luksusowe mercedesy, BMV i porsche) podstawiana pod samolot w celu odtransportowania pasażera bezpośrednio do wyjścia lub do innego samolotu" - dodaje.

To jednak nie wszystko! Za punkty w programie europosłowie mogą sfinansować loty swoim rodzinom, znajomym czy samym sobie. "Każdy z MEP-ów po skończonej kadencji ma tyle mil, że właściwie mógłby okrążyć kulę ziemską kilka razy. To jego osobista korzyść za publiczne pieniądze. Za zgromadzone mile można sobie podróżować, ile się chce i gdzie się chce. Podejrzewam nawet, że po pięciu latach jest ich tyle, że można na stałe zamieszkać w samolotach i krążyć nad globem w nieskończoność, bowiem przebywanie w samolotach będzie generować nowe mile i tak już bez końca. Czy jest to jakiś plan na życie? Pewnie dla miłośników dalekich podróży tak".


Cytat:
Śpią w biurach, by zaoszczędzić

Diety powinny być wydawane na jedzenie i lokum do spania. By zaoszczędzić na wynajmie mieszkań (za kawalerkę trzeba zapłacić ok. 1 tys. euro - 4,3 tys. zł miesięcznie) europosłowie wynajmują jedno w kilka osób, a są i tacy, których przyłapano na spaniu w biurach PE. "Biura w Brukseli składają się z dwóch pokojów - jeden jest przeznaczony dla asystentów i stażystów, a drugi dla MEP-a. Ten drugi jest wyposażony w cały niezbędny sprzęt biurowy, ale także w łazienkę z prysznicem i kozetkę, na której spokojnie można się wyspać. To właściwie małe mieszkanie, więc rozumiem, że niektórych mogło kusić, by się tam od czasu do czasu przespać" - pisze Migalski.

Temu procederowi miały przeciwdziałać kontrole ochrony PE, które po 23.00 zaczynają obchodzić gabinety. Strażnicy pukają i sprawdzają, co dzieje się w pokojach, w których widać włączone światło. "Ale i na to nasi sprytni europosłowie znaleźli sposób - do drzwi wkładali po prostu klucze. Strażnik mógł się więc dobijać, ile tylko chciał. A zapewne w końcu odpuszczał, bo w sumie co mu zależy. A eurodeputowany? Może nad ranem był trochę pomięty i połamany spaniem przy biurku i słuchaniem strażniczego walenia do drzwi, ale jednak z diety nie wydał na nocleg ani złotówki, prawda?" - ironizuje europoseł.


Cytat:
Zarabiają też w weekendy w kraju

Oprócz pięciu diet dziennych w ciągu tygodnia MEP-owi należą się również dwie diety podróżne: za poniedziałkowe dotarcie do PE i za piątkowe dotarcie do kraju w wysokości ok. 150 euro. W sumie więc w ciągu tygodnia z samych tylko diet można uzyskać ponad 1,8 tys. euro. Jeśli dodamy do tego pieniądze, które można otrzymać za dojazd autem, to za podróż główną (czyli w poniedziałek do Brukseli i w piątek do kraju) oraz za "brejka" w środku tygodnia doliczyć sobie można... 2 tys. euro! Podsumowując - oprócz normalnej pensji w wysokości ok. 6 tys. euro miesięcznie netto (po odliczeniu belgijskiego podatku) każdy MEP może (jeśli robiłby "brejki" samochodowe i kasował każdą dietę) zarobić miesięcznie dodatkowo... 8 tys. euro! To daje razem 14 tys. euro miesięcznie! I to praktycznie bez siedzenia w Brukseli - bo wciąż albo w drodze, albo w domu.

Eurodeputowany może też zarabiać w weekendy w kraju, należy mu się bowiem ekwiwalent za wojaże po Polsce. Owszem, można odbyć 24 darmowe podróże samolotem oraz tyle samo pociągiem - i z tego nie ma nic prócz przyjemności podróżowania za darmo. Ale MEP-om przysługuje również możliwość jeżdżenia po kraju autem. Za każdy przejechany po ojczyźnie kiliometr dostaje się 49 eurocentów. Limit na tego typu podróże to 24 tys. km rocznie.


Cytat:
Mogą przebywać w Warszawie i tu zaliczać diety

Regulamin PE pozwala na otrzymanie dziennej diety także poza budynkiem Parlamentu, ale musi to być związane z pełnieniem mandatu i udziałem w pracach parlamentu krajowego. "W polskich warunkach ów 'udział' ogranicza się do uczestniczenia w posiedzeniach sejmowych i senackich komisji ds. Unii Europejskiej. Można więc, zamiast siedzieć w Brukseli, spokojnie przebywać w Warszawie i tam zaliczać diety" - pisze Migalski. Dotyczy to jednak tylko tych eurodeputowanych, którzy mieszkają poza Warszawą. Warszawiacy też mogą uczestniczyć w posiedzeniach, ale diety nie dostają. "Z tego też powodu kilku z nich wyprowadziło się ze stolicy. Choć powinienem uściślić - niezupełnie wyprowadziło, po prostu zameldowali się gdzie indziej. Na marginesie - kiedy jeszcze można było dostawać kilometrówkę za dojazdy do Brukseli nieograniczoną do tysiąca kilometrów, ale liczoną od miejsca zamieszkania, jeden z polskich MEP-ów, mimo że mieszka w Warszawie, zameldował się aż pod wschodnią granicą. Dzięki temu mógł naliczać kilometry prawie od Białorusi" - zdradza.

"'Diety sejmowe' są o tyle przyjemne, że rzeczywiście można 'wyskoczyć' na zaledwie kilka godzin do sejmu, a większość czasy spędzać wśród bliskich i znajomych. Po posiedzeniu mogą przecież przejść się sejmowymi korytarzami i udzielić kilku wywiadów (z zadowoloną miną, bo zarobili właśnie tyle, ile część dziennikarzy zarabia w tydzień czy dwa)" - czytamy.



Cytat:
Mercedes klasy S z kierowcą do dyspozycji

Jak dojeżdżają do pracy europosłowie? "Pod hotel lub mieszkanie MEP-a zajeżdża czarna limuzyna, wysiada z niej kierowca zawsze ubrany w garnitur. Staje przy prawych tylnych drzwiach, żeby otworzywszy je wcześniej - wpuścić do środka utrudzonego życiem eurodeputowanego, po czym delikatnie je zamyka" - opisuje Migalski. Na koszt PE, czyli europejskiego podatnika, utrzymywany jest cały park maszynowy czarnych limuzyn. 90 proc. z nich to mercedesy klasy S.

"Mercedes z kierowcą należy się każdemu europosłowi, jeśli mieszka do 20 km od PE. Może więc nawet kilka razy dziennie zażądać przewiezienia na trasie dom-praca lub praca-restauracja i nie płaci za to ani grosza. Podobnie jest z przejazdami na lotnisko i z niego - także są za darmo. Dodatkowo, każdy MEP może w tygodniu wykorzystać limit 50 euro na taksówki. Przysługuje mu również kolejne 50 euro na taksówki na linii PE-lotnisko" - wymienia.



Cytat:
Europosłowie są dojnymi krowami ssanymi przez aparaty partyjne

Największa kasa do całkowitej dyspozycji europosłów, choć bezpośrednio do nich nienależąca to ponad 20 tys. euro na asystentów i ponad 4,5 tys. euro na biura (kwoty miesięczne). Każda partia "zabiera" jednak swojemu europosłowi dużą część ludzi i pieniędzy.

"Właśnie z tego powodu niektórzy polscy eurodeputowani nie są w stanie powiedzieć, ilu mają asystentów lub biur poselskich. Bo większości 'swoich' pracowników nie widzieli na oczy, a o istnieniu 'swoich' biur poselskich dowiadują się z mediów. Mechanizm jest banalnie prosty - MEP podpisuje fikcyjne umowy o pracę z jakimiś ludźmi, którzy tylko formalnie są jego asystentami, a w rzeczywistości pracują na rzecz partii-matki lub poszczególnych polityków lokalnych w regionie. Podobnie dzieje się z pieniędzmi na biura: jakiś lokalny poseł wywiesza na swoim biurze tabliczkę, że jest to także biuro europosła, i w ten sposób może za darmo, czyli za pieniądze od MEP-a, zajmować ten lokal. Eurodeputowani są więc dojnymi krowami ssanymi przez aparaty partyjne i w rzeczywistości mają po 2-3 asystentów. To dlatego ich działalność jest taka skromna - bo nie mają do dyspozycji (jak wynikałoby z oficjalnych dokumentów) 80 tys. zł na płace dla zatrudnionych przez siebie osób, ale na przykład zaledwie 20 tys." - ujawnia.


Cytat:
"Można zatrudnić kilku kolegów i razem przez pięć lat mile spędzać czas"

Ilu właściwie asystentów może mieć każdy MEP? "Odpowiedź nie jest łatwa, bo zależy to od samego europosła (i - jak już napisałem - jego partii). Podobno jeszcze kilka lat temu nic nie regulowało swobody eurodeputowanych i zdarzył się taki, który za całą sumę (wówczas ok. 15 tys. euro) zatrudnił jedną osobę, Przypadkiem była to jego... żona! Potem weszły przepisy, które uniemożliwiały czy raczej utrudniały angażowanie osób spowinowaconych lub krewnych" - pisze.

Zaraz jednak dodaje: "Nikt nie kontroluje i nie sprawdza, kogo zatrudniamy i co ten ktoś robi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zatrudnić kilku kolegów i razem przez pięć lat mile spędzać czas, zarabiając naprawdę godne pieniądze. Jeśli już oddamy, co cesarskie cesarzowi (czyli szefowi partii), to z kwotą, która z 80 tys. miesięcznie na asystentów nam pozostanie, możemy poszaleć i nikt nam nic nie powie" - pisze Migalski.

Fragmenty książki "Parlament Antyeuropejski" Marka Migalskiego publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa The Facto.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:39, 02 Maj '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
BladyMamut




Dołączył: 16 Maj 2013
Posty: 100
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:53, 02 Maj '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

John Gatto opisując Pruską edukacje podał ciekawy przykład "dobroczynności" i jak jej zarządzaniem można wpłynąć na opinie i postrzeganie tego kto się tym posługuje.

Cytat:
W Luterańskich Niemcach istniało sporo ponad sto, oddzielnych księstw.
Panował istny bałagan! Był to chyba najwspanialszy okres w dziejach ludzkiej historii, ponieważ mogłeś przejść przez ulicę lub rzekę i wszystko robili tam inaczej.
Wiem, że bardzo to upraszczam jednak gdy dojdę do tego co Luter zrobił by zrewolucjonizować oraz przygotować scenę pod unifikację tych wszystkich 150. Niemiec, myślę, że ujrzysz, do czego zmierzam.

Luter zbliżył się do głównych książąt i stwierdził – stwierdził, że kluczem do katolickiego kościoła jest penetracja umysłów oraz żyć rodzin w każdej dziedzinie i czynności.
To, że proboszcz posiada możliwość, by użyć części z funduszy kościelnych na dobroczynność.
Jeśli pewne rodziny nie stać na zrobienie Wigilii – wspomoże kościół.
Jeśli ten mądry dzieciak powinien odbyć staż u zegarmistrza, jednak nie ma na to pieniędzy, wtedy proboszcz, który jest blisko swojej wspólnoty może to zmienić.
Luter stwierdził, że tego, co potrzeba to by cała opieka społeczna, która była zapewniana przez kościół katolicki poprzez lokalnych księży, została włączona w aparat państwowy. Dlatego teraz istnieje opieka społeczna, szkolnictwo etc. etc.
Jednak teraz błagamy o to raczej państwo niż…
Widzisz to zniszczyło jednolitość kościoła
To w sumie zostało wykonane w Prusach, w Hanowerze, w Saksonii rozszerzyło się przez Niemiecki państwa i dalej do Skandynawii.


viewpost.php?p=277637
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:19, 02 Maj '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Widzisz to zniszczyło jednolitość kościoła"

A mi się wydawało, że jednolitość "kościoła" to się jebła gdzieś w I wieku n.e. a już w ostateczności w X wieku n.e. a tu chuj i taki zonk, LUTER Exclamation
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Travis




Dołączył: 06 Lut 2012
Posty: 61
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 13:50, 07 Maj '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Rząd po cichu usuwa z sieci filmy swoje i krytyków

Rządowe nagrania znikają z sieci, albo prawa autorskie do nich są wykorzystywane do blokowania przeróbek. Dlaczego tak się dzieje? Pytaliśmy o to rzeczników prasowych, którzy chcą koncertowo przemilczeć sprawę.

W kwietniu tego roku znany w internecie prawnik Piotr Waglowski odnotował w swoim serwisie Vagla.pl, że z sieci zniknęło rządowe nagranie z ważnej debaty premiera z internautami. Na tym nagraniu uwieczniono słowa premiera o tym, że coś, co powstaje za publiczne pieniądze, jest własnością publiczną. „Dziennik Internautów” nie raz odwoływał się do tych słów przy omawianiu absurdów związanych z dostępem do informacji publicznej w Polsce.

Skoro rząd zdecydował się usunąć to nagranie, nasuwają się oczywiste pytania. Dlaczego to usunięto? Kto podjął taką decyzję? Jaki to miało sens? „Dziennik Internautów” zadał te pytania Kancelarii Premiera dwa tygodnie temu. Otrzymaliśmy w odpowiedzi takiego e-maila: „Panie Redaktorze kwestie o które Pan pyta w tym momencie są sprawdzane. Po ostatecznym sprawdzeniu udzielimy informacji. KPRM.”

Pisałem już o tym, że pracownicy instytucji rządowych mają dziwny zwyczaj unikania podpisywania się nazwiskiem pod e-mailami. Niezależnie od tego mogę uznać, że dostałem od Kancelarii Premiera obietnicę wyjaśnienia tej sprawy. To było dokładnie dwa tygodnie temu. Do dziś sprawa się nie wyjaśniła. Czy trzeba będzie składać skargę na bezczynność Kancelarii?

To nie koniec tematu usuwania rządowych nagrań. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy zniknął film ze słynną wypowiedzią premiera, na YouTube dochodziło do blokowania filmów przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Ministerstwo najwyraźniej wykorzystało swoje prawa autorskie, aby usuwać przeróbki spotu „10 lat świetlnych – 10 lat w Unii Europejskiej”. Te przeróbki trafiały m.in. na Wykop, ale nawet tam znajdziemy informację o tym, że ministerstwo zażądało usunięcia filmów.

Usuwanie przeróbki rządowego filmu to nieco inny problem niż usuwanie nagrania z debaty. Niemniej te problemy się łączą. Mamy rzekomo „własność publiczną”, jaką jest spot zrobiony za pieniądze podatników. Rząd utrudnia obywatelom korzystanie z tej własności albo przez jej usunięcie (jak w przypadku nagrania z debaty), albo wykorzystując prawa autorskie do usuwania dzieł pochodnych (jak w przypadku wspomnianego spotu).

W przypadku spotu sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że ministerstwo wykorzystało prawa autorskie, by usunąć film krytycznie oceniający działania rządu.


Czy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju miało coś do powiedzenia w sprawie blokowania filmów na YouTube? Pytania w tym zakresie przesłałem do ministerstwa 25 kwietnia. W odpowiedzi zadzwonił do mnie pracownik biura prasowego, który stwierdził, że nie rozumie pytania. Jego zdaniem wystarczyło, że film o „10 latach świetlnych w UE” jest dostępny na rządowym koncie YouTube.

Wyjaśniłem pracownikowi ministerstwa, że chodzi mi o coś innego. Chciałbym wiedzieć, czy ministerstwo korzystało ze swoich praw do tego filmu, aby usuwać jakieś materiały zamieszczone przez innych użytkowników YouTube. Chciałem też wiedzieć, w jakim celu MIR mogłoby robić coś takiego. Pracownik ministerstwa stwierdził, że zapisał sobie to pytanie i obiecał, że spyta o sprawę w odpowiednim departamencie.

Jeszcze tego samego dnia otrzymałem e-mailem odpowiedź, będącą efektem „sprawdzania”: „Panie Redaktorze, uprzejmie informujemy, że film pt. „10 lat świetlnych” nie został usunięty z serwisu YouTube. Jest on cały czas dostępny na kanale YouTube FunduszeEuropejskie: https://www.youtube.com/user/FunduszeEuropejskie
Bezpośredni link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=pTZuH-Az4cc. Z pozdrowieniami: Wydział Prasowy, Biuro Ministra Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.”

Nie będę już narzekał na to, że pracownik instytucji rządowej znów nie śmiał podpisać się nazwiskiem. Z tego e-maila wyraźnie wynika, że ministerstwo postanowiło udawać głupka albo chciało zrobić głupka ze mnie. Najwyraźniej ktoś chciał uniknąć odpowiedzi na faktycznie zadane przeze mnie pytania. 26 kwietnia powtórnie spytałem, czy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju podejmuje jakieś działania, aby usuwać kopie tego filmu z kanałów innych użytkowników? Do dziś nie doczekałem się odpowiedzi.

Nie wiem, co Wy o tym myślicie, ale ja mogę wyciągnąć z tego jeden wniosek. Rząd robi pewne nagrania za nasze pieniądze i wcale nie traktuje tych filmów jak „coś, co powstało za pieniądze publiczne i jest własnością publiczną”. Rząd jest gotów ograniczać dostępność tej publicznej własności albo ją usuwając, albo usuwając dzieła pochodne (niewygodne dla rządu). Co gorsza, rząd robi wszystko, by te działania przemilczeć. Byłoby uczciwej, gdyby rzecznik KPRM lub MIR powiedział mi wprost, że jego zdaniem pospólstwo nie powinno ot tak sobie korzystać z rządowych nagrań. Ja wiem, że to nie brzmiałoby dobrze, ale odpowiadanie z podniesionym czołem zawsze ma więcej klasy niż próba udawania, że dziennikarz nie zadał żadnych pytań.

Niestety muszę powiedzieć, że w tym przypadku rząd zniżył się do poziomu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, który próbował użyć praw autorskich, by ocenzurować rozpowszechnianie kompromitującego materiału w mediach. Przedstawiciele tego urzędu z niespotykaną pewnością siebie twierdzili, że mają prawo chronić informację publiczną przed… skracaniem.

To wszystko sugeruje, że w kwestii podejścia urzędników do informacji publicznej oraz do re-use niewielki osiągnęliśmy postęp w ciągu tych 10 lat świetlnych w UE.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów

http://wolnemedia.net/polityka/rzad-usuw.....cichaczem/

Nie będą jakieś tam wydojone prole krytykować dobrobytu w jakim żyją Polacy. ;]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:31, 18 Cze '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie tylko Polska lubi dorzucać do pieca izraelskich obywateli. W odróżnieniu od Izraela, który zdecydowanie nie lubi płacić, tzw. sprawa Dzieci Holocaustu, UE podobnie jak Polska płacić lubi.

http://wgospodarce.pl/informacje/13836-i.....sowe-od-ue

"
Izrael i Unia Europejska podpisały w niedzielę porozumienie o współpracy naukowej w ramach unijnego programu Horyzont 2020 - poinformowały źródła unijne. Towarzyszące umowie spory dotyczyły izraelskich osiedli na terytoriach okupowanych.

Porozumienie, które zatwierdza udział Izraela w unijnym programie naukowym, zostało parafowane w Jerozolimie w obecności przebywającego tam z wizytą oficjalną szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso i izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.

"Izrael odgrywa ważną rolę w dziedzinie badań i innowacji i z tych powodów jest w tych obszarach ważnym partnerem UE" - podkreślił Barroso. W komunikacie KE podkreśliła, że program Horyzont 2020 "daje możliwość wzmocnienia współpracy między Izraelem a UE", a Izrael uzyska do programu "taki sam dostęp jak kraje członkowskie UE".

Horyzont 2020 jest największym w historii unijnym programem ramowym (PR) na rzecz badań naukowych i innowacji. Zastępuje tzw. 7 PR ds. badań, którego budżet na lata 2007-2013 wynosił 53 mld euro. Siedmioletni budżet Horyzontu 2020 na lata 2014-2020 wyniesie prawie 80 mld euro.

Negocjacje na temat porozumienia były trudne, ponieważ UE nie zgadza się, by fundusze z UE na naukę były kierowane do izraelskich podmiotów znajdujących się na terenach okupowanych od 1967 roku.

W lipcu ubiegłego roku UE ogłosiła wytyczne, które zakazują udzielania wsparcia finansowego, stypendiów, grantów na badania każdemu podmiotowi, który ma siedzibę w osiedlach izraelskich na Zachodnim Brzegu Jordanu i we Wschodniej Jerozolimie. Komisja Europejska przypomniała wówczas, że UE uznaje izraelskie osiedla na terenach okupowanych za nielegalne w myśl prawa międzynarodowego.

Ostatecznie w listopadzie obie strony zawarły kompromis, który "respektuje całkowicie wymagania prawne i finansowe UE, a jednocześnie delikatne kwestie polityczne po stronie Izraela" - wynika z tekstu umowy między szefową dyplomacji UE Catherine Ashton a izraelskim rządem.

Dziennik "Haarec" informował, że na podstawie wypracowanego kompromisu UE i Izrael do umowy dołączą dwa różne dokumenty. UE - o wytycznych dotyczących niefinansowania osiedli, Izrael o tym, że "sprzeciwia się (unijnym) wytycznym, zarówno z prawnego jak i politycznego punktu widzenia".

Udział w programie Horyzont 2020 pozwoliłby izraelskim instytutom badawczym i firmom zajmującym się zaawansowanymi technologiami na korzystanie ze wsparcia UE. Izrael jest jedynym krajem pozaeuropejskim, który w pełni uczestniczy w tym programie.

(PAP)"

Wężykiem podkreślone to, co nikogo oczywiście dziwić nie może.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
piotr147




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:22, 18 Cze '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dodatkowo bezrobocie sięgające 40%!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


10 lat w UE
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile