W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Gry społeczne  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 4011
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:27, 14 Paź '13   Temat postu: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

Zainteresował mnie artykuł, człowieka, który dzieli się w ciekawy sposób tym, jak układają się relacje damsko-męskie. Nie wchodzę w temat, dlaczego to robi, zakładam, że ma bogaty bagaż doświadczeń. Wnioski jakie z tego wyciąga są interesujące, na swój sposób.
Nie zgadzam się jedynie z tym, że zachowanie nasze w tych relacjach są świadomie przez nas tworzone. Taki wniosek wysnułem.
Opisuje on, te-zachowania, jakby ze sobą uczestniczyły tylko dwie strony, kobieta-męzczyzna. Według mojej wiedzy, najważniejszym graczem w naszym życiu są geny. One chcą się rozprzestrzeniać, i używają nas jako maszynki do powielania. Zachowania społeczne opisuje doskonale Dawkins w Samolubnym genie, Robert Wright W Moralne Zwierzę. (nie reklamuję).
Podsumowując, ciekawe obserwacje, z ciekawymi wnioskami. Proponuję poczytać całość.
Męska dojrzałość
http://3obieg.pl/meska-dojrzalosc

Cytat:
Anatomia porażki
Pisząc kilka lat temu, miałem wiedzę dziesięć razy mniejszą niż teraz – delikatnie i ostrożnie licząc. A teraz? pomijając wyzwiska Pań (nienawiść to też uczucie, a więc jestem darzony uczuciami) praktycznie nie mam fanek. Kierowany zawiścią wobec samego siebie z przeszłości, zacząłem zgłębiać temat; z czasem sprawa stała się jasna – o czym wtedy pisałem? o bzykaniu dziewczyn w wieku od lat szesnastu do czterdziestu pięciu, moich emocjonalnych zarzutach wobec Pań, wszystko pełne życia i emocji. Było to z mojego obecnego punktu widzenia bardzo niedojrzałe. A jednak Paniom się podobało. To nie tylko meile ale i gorące spotkania, których Państwu nie będę ze szczegółami opisywał.
Skąd ta popularność? to niezwykle proste. Kobiety czytając faceta który marzy o seksie z nimi, pozornie się oburzają, czują jednak upojny aromat władzy – facet kocha seks, a ja go mam. Mam więc to co Marek kocha – mam nad nim władzę. Mogę mu dać seks, a on będzie szczęśliwy. Mogę symulować migrenę – będzie się wściekle miotał po swojej kawalerce. To właśnie jest władza, możliwość kierowania ludzkimi emocjami. Możliwość karania i nagradzania, a więc wytresowania sobie faceta “pod siebie”. Nie chce przyjąć w domu mamusi? boli mnie głowa. zgodzi się? ból mija. Facet szybko łapie zasady gry “w miłość”.
Nienawiść małżonki
Stąd taka nienawiść “porządnych” kobiet wobec prostytutek – legalna małżonka chcąc coś wymusić na mężu odstawia seks, by ten w końcu zgodził się na jej warunki. Tymczasem pójście do prostytutki rujnuje całą strategię, zabiera władzę realizowaną przez seks – facet zamiast cierpieć bez seksu, nawet o niego nie pyta – jądra są puste jak moje konto bankowe. Czas zamiast działać na korzyść małżonki, działa na jej niekorzyść. Kobiety kochają wiernych i seksualnych facetów właśnie dlatego – ponieważ można ich seksem wytresować jak się chce. Im mocniej facet chce seksu – tym więcej zrobi by go dostać. Onanizowanie się? żony płaczą na sam dźwięk tego słowa, uważając męską zabawę ze sobą za emocjonalną zdradę – wszystko co może zmniejszyć ciężar i presję, zostaje zakazane i zaszufladkowane w kategorię niewierności i zła. Wierny nie pójdzie do prostytutki, więc cierpi.
Jedyną drogą wyzwolenia jest zgodzenie się na żądania żony – wtedy migrena cudownie mija i pojawia się seks. Nikt nie nienawidzi prostytutek głębiej i mocniej niż bogobojne, moralnie czyste mężatki. Stąd taka pogarda w wypowiedziach o nich – syczenie, straszne słowa, najczarniejsza nienawiść… na pewno to znasz. Kobiety w zarodku tłumią silne zagrożenie dla swojej władzy. Teraz spójrz na mnie te pięć, sześć lat temu – wysoka moralność i wierność (nie pójdzie na dziewczynki będąc w związku) a także obsesja seksu (można tresować dostępem i jego odbieraniem). Niemal idealny facet – ratowała mnie finansowa zapaść i brak pracy; gdyby nie błogosławiona bieda i choroba (IBS) byłbym już skończony. Mimo wszystko budziłem w Paniach ciepłe uczucia – czuły się ze mną bezpiecznie. Miały władzę, mimo mojego dość impulsywnego i dominacyjnego charakteru. Kobieta dobrze wie że każdy twardziel mięknie gdy posmakuje seksu, a później go nie dostanie – mają rację. Tak to właśnie działa. Mężczyzna ma mięśnie a kobieta ma seks – i to właśnie ona wygrywa większość starć.


Zwrócił, szczególnie moją uwagę tym, jak neguje poddawanie się modom:
Cytat:
(...)czymże w istocie jest moda? to zaakceptowanie siebie jako barana w stadzie, któremu pasterz mówi jak ma się ubrać, jak wyglądać, co czytać i co myśleć. Moda to zaprzeczenie człowieczeństwa, osobistej godności – i naśladowanie idola kosztem siebie. W efekcie podążania w stadzie, kobiety zyskują rozpacz i niespełnienie, sktku wyparcia się prawdziwej siebie. Kobieta gra z mężczyzną by osiągnąć swój kobiecy sukces (rodzina, ślub, dzieci, obrączka). Facet także gra by osiągnąć swój sukces (seks, później ewentualnie rodzina, drzewo, dom). Z dwojgiem ludźmi gra otoczenie, narzucając im swoje cele, koloryzując wizję szczęścia które kiedyś osiągną. Nigdy nie osiągają, to niemożliwe, chociaż znajdzie się wielu którzy powiedzą że są szczęśliwi. A jak nie uwierzysz, cali czerwoni z gniewu w furii Cię zatłuką. W wersji light tylko zwyzywają, powiedzą że jesteś śmieciem, nikim, nic nie masz, przekonywująco się zaśmieją – większość z rozkoszą rzuci “argument” że umrzesz sam w hospicjum, i nikt nie poda Ci szklanki wody. Będzie też wykład o egoiźmie i że “szkoda że Twoja mama tak nie myślała”. Ot, szczęście.


Podsumowuje pęd za idolem.

Cytat:
Widziałem to nie raz, gdy dziewczyny ze wsi pracujące w banku podziwiały właśnie taką Panią. Teraz widzę znacznie więcej niż byłem w stanie wtedy zrozumieć – te biedne dziewczyny myślały że są niżej od królowej balu – ponieważ były ze wsi. Królowa złapała na dziecko wysokiego, “poważnego” faceta. Nie była szczęśliwa, ale te poczucie bycia kimś, bycia idolką dla dziewczyn które zrezygnowały z siebie na rzecz marzeń o marketingowym ideale było upajające. Ot, władza. Głupota królowej i jej dworek wręcz paraliżuje. Ta gra jest dla mnie wstrętna, ponieważ doskonale znam jej cenę – rezygnacja z siebie oznacza smutek i rozpacz. Ideał jest ciężki do osiągnięcia, a jeśli się uda sprawia wiele goryczy. Tymczasem trzeba udawać sukces i szczęście, pstrykać słit focie z dzióbkiem, wykupywać zagraniczne wycieczki z last minute – dwórki z prowincji cały wolny czas poświęcają na śledzenie fejsika królowej. Królowa nienawidzi dwórek, ponieważ chciałaby móc chociażby przez chwilę być sobą, ale nie może – musi grać. Dwórki grają, królowa gra, czas mija i sensu w tym żadnego – tylko wiele, coraz więcej cierpienia.
Te biedne dziewczyny ze wsi mogły mieć wszystko – wystarczyło być sobą. Mogły mieć fajny związek, poczucie spełnienia, wiele radości. Jakie znaczenie ma to, w jakim mieście matka rodziła? Jednak uwierzyły w medialny kit że wieś = obciach, więc zrezygnowały ze swojej natury na rzecz wciskanego im ideału. Udawały kogoś kim nie były – co ich doszczętnie unieszczęśliwiło. Do tej pory nie mogą się pozbierać do kupy, do tej pory analizują co zrobiły źle, dlaczego w życiu im nie wyszło. I nadal przyczyny upatrują w płytkich, żałosnych facetach – a nie w sobie, oszustwie samych siebie. Proszę sobie wyobrazić moje rozbawienie, gdy jedną z tych Pań zauważyłem na portalu randkowym gdzie poluję na Panie. Minęło dziesięć lat, ale tak naprawdę ona się nie zmieniła – nowa fryzura, ciuchy, więcej złości i zmarszczek – natomiast przyczyna cierpienia pozostała ta sama. Jest nią rezygnacja z siebie, ze swojej indywidualności na rzecz promowanego ideału.
Gdy rezygnujesz z siebie na rzecz modnego ideału, zamiast spełnienia zyskujesz nieszczęście, smutek i rozpacz. Proste jak drut. W życiu możesz być baranem ze stada, czcicielem idola, albo samemu zostać idolem. Ja wybrałem – teraz Twoja kolej.

Mnóstwo pytań postawionych przez autora w tekscie, daje nadzieję, że zacznie na nie odpowiadać na nie w czasie poźniejszym.
Lubię czytać rzeczy, gdy ktoś nabiera dystansu do swoich czynów, i rozlicza się z nimi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:03, 16 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:
Według mojej wiedzy, najważniejszym graczem w naszym życiu są geny. One chcą się rozprzestrzeniać, i używają nas jako maszynki do powielania.


Poczytaj sobie o epigenetyce, to nowa gałąź nauki, która w końcu zaakceptowała fakt, iż o tym jak się rozwijamy nie decydują geny, a środowisko. Bo to, że te same komórki rozwijają się w różny sposób a jedynym czynnikiem decydującym jest środowisko, zauważono już dość dawno temu, ale fakt nie pasował do "oficjalnej wizji" nauki i dlatego był pomijany.

http://www.youtube.com/watch?v=94w6xwhnluY

Co do materiału - analiza ciekawa, ale tylko w odniesieniu do typowej w naszych czasach relacji. W systemie wielu traci wiarę w miłość jako taką i dlatego "uczestniczy w grze" o której pisze Autor, ale moim zdaniem nie tędy droga Smile

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:14, 16 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

de99ial napisał:
Poczytaj sobie o epigenetyce, to nowa gałąź nauki, która w końcu zaakceptowała fakt, iż o tym jak się rozwijamy nie decydują geny, a środowisko. Bo to, że te same komórki rozwijają się w różny sposób a jedynym czynnikiem decydującym jest środowisko, zauważono już dość dawno temu, ale fakt nie pasował do "oficjalnej wizji" nauki i dlatego był pomijany.

Mam pytania:
Czy chcesz przez to powiedzieć, że mam zapisany w kodzie genetycznym kolor oczu niebieskie, ale w środowisku, gdzie żyją ludzie z brązowymi oczami, moje też będą brązowe?
Czy to, że w genach mam zapisany wzrost 190 cm, ale z biedy w dzieciństwie zostane na 170 cm, to wbrew genom?
Czy to, że z komórki która ma być zębem człowieka, powstanie ząb mięsożercy, bo dieta w środowoisku jest bogata w jadło zwierzęce jest możliwe? U ludzi.
Proszę doprecyzować swoją wcześniejszą odpowiedź.

de99ial napisał:
W systemie wielu traci wiarę w miłość jako taką i dlatego "uczestniczy w grze" o której pisze Autor, ale moim zdaniem nie tędy droga Smile

Zbiór uczuć miłość, a także inne uczucia powstały po to, abyśmy przekazywali geny, a czy się im poddamy, i za jaką cenę?
Niestety nie możemy żyć bez uczuć, a dzięki nim, geny grają nami.
Jaka jest droga wg ciebie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:11, 17 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:

Mam pytania:
Czy chcesz przez to powiedzieć, że mam zapisany w kodzie genetycznym kolor oczu niebieskie, ale w środowisku, gdzie żyją ludzie z brązowymi oczami, moje też będą brązowe?
Czy to, że w genach mam zapisany wzrost 190 cm, ale z biedy w dzieciństwie zostane na 170 cm, to wbrew genom?
Czy to, że z komórki która ma być zębem człowieka, powstanie ząb mięsożercy, bo dieta w środowoisku jest bogata w jadło zwierzęce jest możliwe? U ludzi.
Proszę doprecyzować swoją wcześniejszą odpowiedź.


Myślę, że aby zrozumieć dokładnie o co w tym chodzi powinieneś poszukać informacji na własną rękę. Możesz zacząć od tego naukowca, występującego w filmie, do którego dałem Ci link. Nie wyjaśnię Ci szczegółów, ale jak pisałem epigenetyka powstała jako "w końcu" zaakceptowanie faktu, iż to nie geny decydują o tym jacy jesteśmy i jacy będziemy.

jarondo napisał:

Zbiór uczuć miłość, a także inne uczucia powstały po to, abyśmy przekazywali geny, a czy się im poddamy, i za jaką cenę?
Niestety nie możemy żyć bez uczuć, a dzięki nim, geny grają nami.
Jaka jest droga wg ciebie?


Według mnie geny jako takie są manifestacją, pierwotną, Świadomości. To Świadomość decyduje o tym jakie ciało przyoblecze i to ona nadaje "rytm" wzrostu, czyli najpierw tworzy "wzorzec" upragnionego ciała (kod DNA), a potem wprowadza "maszynę w ruch", której końcowym efektem jesteś Ty jako osoba, czyli Świadomość, która zamanifestowała swą obecność na tej warstwie istnienia.

Mylisz emocje i uczucia, ale to niestety głęboko zakorzeniony błąd percepcji. Na ten temat pisałem z Bimim w temacie o Psychonautach.

Uczucia, myśli, to wszystko co składa się na "człowieka" jest przejawem funkcjonowania "wyższej jaźni", różnie zwanej w różnych systemach mistycznych. Ograniczenie własnego doświadczenia wyłącznie do warstwy fizycznej jest ograniczeniem, które ludzie narzucają sobie sami.

To moja perspektywa Smile

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:40, 17 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

Napisałeś, że
de99ial napisał:
komórki rozwijają się w różny sposób a jedynym czynnikiem decydującym jest środowisko

Więc chcę wiedzieć jak wpływa to na komórki, w różny sposób?
Proste pytanie, prosta odpowiedź.
Dodałem do tiego moje pytania, aby wiedzieć, jak wpływa to na DNA zawarte w komórce?
Cytuję:
Czy chcesz przez to powiedzieć, że mam zapisany w kodzie genetycznym kolor oczu niebieskie, ale w środowisku, gdzie żyją ludzie z brązowymi oczami, moje też będą brązowe?
Czy to, że w genach mam zapisany wzrost 190 cm, ale z biedy w dzieciństwie zostane na 170 cm, to wbrew genom?
Czy to, że z komórki która ma być zębem człowieka, powstanie ząb mięsożercy, bo dieta w środowoisku jest bogata w jadło zwierzęce jest możliwe? U ludzi.
Nie chcę znać PROCESU(nie odsyłaj mnie do literatury, bo ja mogę też wrzucić kilka książek, i czekać aż je poznasz),
chcę poznać EFEKT, tego o czym piszesz, i opisujesz jako pewnik.
Jaki efekt na DNA ma to że, (powtórzę):
de99ial napisał:
komórki rozwijają się w różny sposób a jedynym czynnikiem decydującym jest środowisko

Czy to, co twierdzisz jest może przeciwne informacji w DNA? I tyle.
I jeśli podałbyś mi jeszcze moment w którym to komórki, rozwijają się w różnym kierunku? Pierwszy podział,Embrion, wzrost, dorosłość, Kiedy?
Wiem, że w czasie zmian rakowych to następuje na pewno. Ale nie o to chodzi.

de99ial napisał:
To Świadomość decyduje o tym jakie ciało przyoblecze i to ona nadaje "rytm" wzrostu, czyli najpierw tworzy "wzorzec" upragnionego ciała (kod DNA)

Czyli, że eskimos, może urodzić murzyna, bo tego chce świadomość?

I jeszcze proszę o definicję świadomość, której używasz, znam kilka, i nie chcę uznawać, że także bazujesz na tej samej.
Proszę, podaj taką, na której operujesz, abyśmy mieli bazę do dyskusji.

de99ial napisał:
.
Mylisz emocje i uczucia, ale to niestety głęboko zakorzeniony błąd percepcji. Na ten temat pisałem z Bimim w temacie o Psychonautach.
Uczucia, myśli, to wszystko co składa się na "człowieka" jest przejawem funkcjonowania "wyższej jaźni", różnie zwanej w różnych systemach mistycznych. Ograniczenie własnego doświadczenia wyłącznie do warstwy fizycznej jest ograniczeniem, które ludzie narzucają sobie sami.
To moja perspektywa Smile
Pozdrawiam serdecznie Smile

Moja perspektywa jest taka, że emocje i uczucia to to samo. Mam takie prawo.
Co to jest wyższa jaźń, jakaś definicja, bo narazie schodzimy na tematy religijne, a mamy tu problem, że tak powiem naukowy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:00, 17 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bron konca czasow



http://wolnemedia.net/spoleczenstwo/czy-masz-w-sobie-nanobota-zabojce/

Pozdrawiam. Goska to jest mozliwe obserwujac w Kanadzie ludzi wielszosc zachowuje sie jak chory psychicznie
Mozliwe ze sa zainfekowani czyms takim jak Amerykanie.trzymaj sie Zdrowo. WOJTEK

Sent from my iPhone=


Witaj Wojtku !

Dziekuje za ciekawe wiadomosci. Nanosmierc jest mozliwa. Juz dawno jestesmy podlaczeni do jednego komputera. Mialam kilka takich testow. Trzeba bylo rowiazac indywidualnie zagadke, a komputer wiadomosci czerpal z mojej glowy. Komputer wiedzial, co ja mysle i podawal to na ekranie. Takie trzy zagadki wpadly mi w rece, ale niszczyli te zagadki zaraz po rozwiazaniu. Wysylalam je do ludzi, ale byly juz zniszczone.

Dawno wszyscy jestesmy podlaczeni do jednego komputera. Wystarczy jeden rozkaz i wszyscy ludzie na Ziemi moga zginac. Nie wiem, czy slyszales o takim komputerze BESTIA. Ja o nim slyszlam juz w latach 60-tych. Wtedy zaczeli uruchamiac go w Szwajcarii. Zalozenie bylo takie, ze kazdy obywatel Ziemi bedzie do tego komputera podlaczony. Juz dawno jestesmy wszyscy podlaczeni. Kto ma do tego komputera dostep, to nie wiem, ale moze byc tak, ze wystarczy jeden rozkaz i zgina wszyscy ludzie na Ziemi. Juz teraz bylo kilka przykladow tego, ze komputerowo mozna bylo oddzialywac na duza grupe ludzi. Pierwszym ujawnionym takim przykladem byla panika w Mecce jakies dwadziescia lat temu, potem bylo otrucie ludzi na duzym obszarze w Iraku. Tego typu powtarzajacych sie przykladow mamy bardzo duzo. Najwazniejsze jest to, kim jest czlowiek, ktory moze wydawac temu komputerowi rozkazy. Ja mam podejrzenie kto to jest. Moze to byc dyrektor ECHELON-a i do niego moze nalezec ta ostateczna decyzja. Nigdy tez nie wiadomo, co sie stanie, jak ten czlowiek by zginal ?

Ja znam dyrektora ECHELON-a. Jest nim Rychard Adam Williams. Jest to najlepiej wyksztalcony czlowiek na swiecie i najinteligentniejszy czlowiek na swiecie. Na to stanowisko wybiera sie ludzi komisyjnie. Rychard Adam Williams na to stanowisko zostal wybrany 18-cie lat temu. Dzisiaj ma 64 lata. Stanowisko ma dozywotnio. W miedzyczasie na to stanowisko przygotowuje sie kogos natepnego. Jest Rada Swiatowa, ktora zdaje sobie sprawe z tego, kto musi na tym stanowisku byc.

Ja Rycharda Adama Williamsa poznalam przez aerphon. Jestesmy juz razem 7 lat. Duzo rozmawialismy ze soba. Mnie ECHELON wybral jako najinteligentniejsza kobiete i dlatego jestem polaczona z dyrektorem ECHELON-a.

Ktos nas w tych rozmowach podsluchal i zaczal sie starac o stanowisko dyrektora ECHELON-a chcac zabic Rycharda Adama Williamsa. On sie broni juz dwa lata bardzo zaciekle, ale fizycznie jest juz zniszczony. Bardzo pokiereszowany i nie wiem, czy jeszcze zyje, bo znalazlo sie duzo nasladowcow jego glosu. Rychard Adam Williams z racji swojej funkcji i zwiazanymi z tym mozliwosciami ma wladze nad swiatem przez ten komputer, do krorego sa podlaczeni wszyscy na Ziemi. Kazdej chwili mysle o tym, czy Rychard Adam Williams jeszcze zyje i jak ? Znam go osobiscie. Poznalismy sie w szpitalu psychiatrycznym. Zamkneli mnie tam, bo nie bralam tabletek na schizofrenie. Rychard Adam Williams poznal mnie na internecie na forum w 1997 roku. Przez forum zrobili ze mnie schizofreniczke. Rycharda Adama Williamsa widzialam do 2006 roku 12 razy. Jak sie widzielismy ostatni raz w 2006 roku, to powiedzial mi, ze bedzie ze mna rozmawial przez aerphon. Ja stane sie antena i bede odbierala glos nadawany przez niego. On odbiera moj glos. Wlaczyli sie do tego rozni ludzie. Zrobilo sie bardzo ciekawie. Rozne tematy, rozni ludzie. Od kiedy zaczelismy rozmawiac o potrzebie zmiany dynastii w W. Brytanii, to krolowa zaczela dokuczac dyrektorowi ECHELON-a, bo zaczela potrzebowac jego stanowisko ze strachu, ze ten unicestwi jej dynastie. Tak zaczal sie taniec Chochola. Ten taniec trwa jez cztery lata. Jak jest sytuacja po moim dzisiejszym przebudzeniu to nie wiem. Jestem juz bardzo zmeczona, a zycie Pana Rycharda Williamsa wisi na wlosku, tak jak zycie calej Ziemi.

Pozdrawiam. Goska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:17, 17 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:

Moja perspektywa jest taka, że emocje i uczucia to to samo. Mam takie prawo.
Co to jest wyższa jaźń, jakaś definicja, bo narazie schodzimy na tematy religijne, a mamy tu problem, że tak powiem naukowy.


Wybacz, że potnę Twoją wypowiedź, ale chciałbym zachować pewną kolejność.

Nie religii - religia jako taka jest częścią systemu, więc jej celem jest także żerowanie na człowieku. Jak już to bardziej adekwatnym słowem jest mistycyzm, ale...

Jeśli mamy zostać na polu "nauki" to obawiam się, że nie znajdziemy odpowiedzi, ponieważ nauka ma poważne braki i problemy. Wielu naukowców, niepopularnych i z poza "głównego nurtu", jak np. Nassim Harmain, zauważają potrzebę konsultacji "nauki" z systemami mistycznymi, ponieważ nauka jako taka dotarła do granic swych możliwości i stoi w obliczu... trudno to nazwać jakimś słowem, ale chyba zaczyna pożerać samą siebie.

Einstein, kiedy zetknął się z kwantami, sam zauważył, że to nie materia jest ważna, ale "pole energii", które organizuje budulec. Atom w 99,999% (mniej więcej, nie pamiętam dokładnie) składa się z energii, z pustki, a jednak "coś" sprawia, że z połączenia tych elementów powstaje "materia". Tak naprawdę materia jest niczym innym jak pewną formą manifestacji energii, a to, że wydaje się nam "solidna" wynika właśnie z tego, że dochodzi do kolizji energii.

Ludzie nie wiedzą czym jest energia. Znamy pewne jej manifestacje, potrafimy obserwować pewne procesy, zachowania, potrafimy czasami przekształcać ją z jednej postaci w inną (np. poprzez spalanie), ale czym energia jest? Na to pytanie nauka nie ma odpowiedzi, chociaż próbuje ich udzielać.

Trzeba zrozumieć, że niestety nauka, zwłaszcza głównego nurtu, jest mocno ograniczana przez pewne czynniki, a przez to zafałszowana. Przykładowo, teoria ewolucji Darwina (zwłaszcza zasada "przetrwa najsilniejszy" jest absurdalna i coraz więcej ludzi nauki zaczyna dostrzegać, że ewolucja leży we współpracy, nie rywalizacji) i nasze istnienie na tej planecie - są udokumentowane odkrycia i znaleziska pokazujące, że człowiek w takiej postaci w jakiej jest teraz istniał na tej planecie od milionów lat. Michael Cremo (nie był jedyny - fizyk David Bohm też ośmielał się o tym mówić) zajął się tym tematem z ciekawości i dotarł do naprawdę niesamowitych informacji (8 lat badań), np. w 1979 Mary Leakey znalazła w Afryce odcisk ludzkiej stopy, identyczny z naszymi, w skale datowanej na 3.6 miliona lat; inny przykład to ludzki szkielet, taki sam jak mamy go współcześnie, zatopiony (lub odciśnięty) w kopalni węgla na terenie Stanów, tylko, że ten węgiel datowany jest na 300 milionów lat.

Piszę o tym (to tylko mały wierzchołek) abyś zrozumiał, że nauka w tej postaci w jakiej jest obecnie nie daje "ostatecznych" odpowiedzi, a jej możliwości poznawcze się wyczerpują.

Teraz jeśli chodzi o "wyższą jaźń" to spróbuję Ci wyjaśnić czym jest przy okazji wyjaśniania definicji Świadomości, którą się posługuję.

jarondo napisał:

Czy to, co twierdzisz jest może przeciwne informacji w DNA? I tyle.
I jeśli podałbyś mi jeszcze moment w którym to komórki, rozwijają się w różnym kierunku? Pierwszy podział,Embrion, wzrost, dorosłość, Kiedy?
Wiem, że w czasie zmian rakowych to następuje na pewno. Ale nie o to chodzi.


Nie przeciwko DNA. Raczej chodzi o to, że jest jakaś "siła" organizująca DNA, ustalająca kształt tych połączeń enzymatycznych. DNA jest tylko ogniwem w łańcuchu przekazywania informacji, ale nie jest ostatecznym źródłem informacji naszej konstrukcji. To nie DNA decyduje o tym jakie masz włosy, jakiego wzrostu jesteś, itd. ale owa siła nadająca DNA strukturę.

W ogóle DNA jest ciekawym zagadnieniem, nie wiem czy słyszałeś o tzw. DNA phantom effect? Polecam poszukać, bardzo ciekawe zagadnienie.

jarondo napisał:

Czyli, że eskimos, może urodzić murzyna, bo tego chce świadomość?

I jeszcze proszę o definicję świadomość, której używasz, znam kilka, i nie chcę uznawać, że także bazujesz na tej samej.
Proszę, podaj taką, na której operujesz, abyśmy mieli bazę do dyskusji.


To może najpierw zacznę od Świadomości. Świadomość to Życie, to Energia. Wszystko co istnieje jest manifestacją Świadomości. To co odróżnia poszczególne byty to powiedzmy jej koncentracja. Skały mają inną świadomość niż rośliny, które z kolei mają inną świadomość niż zwierzęta, a te z kolei mają inną niż my, ludzie. Niestety ludzie mają tendencję do uważania, że jeśli coś nie ma ludzkiej świadomości to nie ma jej wcale, a to poważny błąd percepcyjny.

Wszystko co nas otacza to energia, jakaś forma jej manifestacji, czyli jest przejawem Świadomości. My jesteśmy konkretną manifestacją, stanowiącą ważny element całego łańcucha. My jako istoty jesteśmy czymś więcej niż tylko workiem kości, krwi i mięsa - ciało jest tylko narzędziem niezbędnym do doświadczania tej warstwy istnienia. Nasza jaźń, powiedzmy "prawdziwe ja" decyduje o momencie manifestacji, decyduje o warunkach, w których chce się zamanifestować i dokonuje tego aktem Woli - wybiera sobie środowisko, wyznacza sobie cel, jaki chce osiągnąć i za pośrednictwem komórek "rodziców" przyobleka się w ciało. Z pojedynczej komórki powstaje organizm składający się z ich 300 trylionów - co sprawia, że ta pojedyncza komórka "wie" jaki jest cel jej podziału? Ano właśnie Świadomość, kierująca całym procesem.

Wyższe ja, wyższa jaźń. atman czy jakkolwiek by tego nie nazwać to właśnie ta konkretna Świadomość, na tym poziomie będąca odrębną, ale w większej skali składająca się na coś większego (np. ja i Ty jesteśmy indywidualnościami, ale jakby się przyjrzeć np. miastu to każdy z nas zachowuje się jak pojedyncza komórka, wypełniająca konkretną rolę i zadanie) - ta zasada działa w każdą stronę, w nieskończoność, a spoiwem tej całości jest właśnie Świadomość/Energia/Życie. My, ludzie, jesteśmy ważnym elementem tej całości, takimi jakby "końcówkami doświadczalnymi", mającymi konkretne zadanie.

W procesie przyoblekania w ciało, co trochę trwa, oraz w wyniku działań systemu tracimy kontakt z "wyższą jaźnią", która tak naprawdę jest czymś co można nazwać "prawdziwy ja". Tutaj, na tej warstwie istnienia mamy narzędzia niezbędne aby funkcjonować, ale mają one poważne ograniczenia, np. mamy mózg, który jest nośnikiem dla Fizycznego Umysłu. Fizyczny Umysł jest narzędziem służącym do interpretacji "myśli" Wyższego Umysłu. Te momenty, kiedy wpadasz na pomysł, kiedy czujesz, że coś "rodzi się w Twojej głowie" albo momenty "olśnienia", kiedy "wszystko nagle staje się jasne" a Ty masz gotową odpowiedź - to właśnie są momenty komunikacji z Wyższym Umysłem, to są momenty, w których Fizyczny Umysł interpretuje sygnały "z prawdziwego ja".

Nasze ciało, nasze istnienie na tej warstwie jest tylko malutkim elementem całości istoty jakimi jesteśmy. Zanim zejdziemy tutaj sami wybieramy kim chcemy być i gdzie chcemy zamanifestować swoją obecność. Więc to czy chcesz urodzić się Eskimosem, czy czarnym ma znaczenie zanim Świadomość zacznie przyoblekać się w ciało.

To wszystko jest pewnym uproszczeniem, ale chyba da wystarczająco dużo światła na sprawę Smile Naturalnie jeśli masz pytania to śmiało - jak będę potrafił, odpowiem Smile

@Gosiu
Nie jest tak źle jak chcą abyś myślała, że jest. Nie poddawaj się tym niskim wibracjom, one służą tylko temu aby zamykać nas w strachu. Smile

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:19, 17 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie zacytuje ani nie jebne kursywa bp mnie ten android dobija, przekopiuje einfach
Sheldrake w swojej książce Nowa nauka życia stawia hipotezę, iż wszystkie systemy są regulowane nie tylko przez znane czynniki energetyczne i materialne, lecz także przez niewidoczne pola organizujące.
Pola te są przyczynowe, ponieważ służą jako schemat form i zachowań.
Pola te nie mają energii w zwykłym sensie tego słowa, ponieważ efekty ich działania wykraczają poza bariery czasowe i przestrzenne, odnoszące się normalnie do energii. Oznacza to, że ich wpływ jest równie silny z daleka, jak z bliskiej odległości.

Zgodnie z tą hipotezą za każdym razem, gdy jeden przedstawiciel danego gatunku uczy się nowego zachowania, przyczynowe pole tego gatunku zostaje zmienione, choćby nawet była to zmiana bardzo drobna.
Jeśli zachowanie powtarza się wystarczająco długo, jego „rezonans morficzny ” wpływa na cały gatunek.

Sheldrake nazywa tę niewidzialną matryce „polem morfogenetycznym”, od morph, „forma” i genesis, „powstający”. Działanie tego pola zawiera w sobie „działanie na odległość” zarówno w czasie, jak i przestrzeni. W odróżnieniu od formy determinowanej przez prawa fizyczne poza czasem, zależy ono od morficznego rezonansu w poprzek czasu.
Oznacza to, że pola morficzne mogą przenosić się w czasie i przestrzeni i że wydarzenia przeszłe mogą wpływać na inne wydarzenia gdziekolwiek indziej. Przykład tego podaje Lyall Watson w swojej książce Fala życia:
biologia świadomości, w której opisuje to, co nazywa się teraz popularnie Zasadą Setnej Małpy. Watson odkrył, że kiedy grupa małp poznaje jakieś nowe zachowanie, nagle małpy na innych wyspach, nie komunikując się między sobą w żaden „normalny” sposób, również wykazują znajomość tego zachowania.

Dawid Bohm twierdzi w artykule opublikowanym przez pismo Revisions, że to samo zjawisko zachodzi w fizyce kwantowej. Mówi on, że eksperyment Einsteina-Podolsky’ego-Rosena wykazał istnienie nielokalnych albo subtelnych połączeń pomiędzy odległymi cząsteczkami. System stanowiłby więc całość i pole formatywne nie mogłoby być przypisane tylko cząsteczce. Mogłoby być przypisane tylko całości. W ten sposób coś przytrafiającego się odległym cząsteczkom wpływałoby również na formatywne pole innych cząsteczek. Bohm twierdzi dalej, że „zasada ponadczasowych praw rządzących światem wydaje się nie do utrzymania, ponieważ sam czas jest częścią konieczności, która się rozwinęła”.
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:28, 18 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

Zgadzam się z teorią memów, w przekazywaniu informacji. I ze splątaniem kwantowym, którego na tą chwilę nie jesteśmy w stanie wyjaśnić, dlaczego nie przeszkadza mu fizyczna odległość.
de99ial napisał:

Jeśli mamy zostać na polu "nauki" to obawiam się, że nie znajdziemy odpowiedzi, ponieważ nauka ma poważne braki i problemy. Wielu naukowców, niepopularnych i z poza "głównego nurtu", jak np. Nassim Harmain, zauważają potrzebę konsultacji "nauki" z systemami mistycznymi, ponieważ nauka jako taka dotarła do granic swych możliwości i stoi w obliczu... trudno to nazwać jakimś słowem, ale chyba zaczyna pożerać samą siebie.

Ale w tym momencie nie jestem w stanie odpowiedzieć na twoje następne zdania.
Wierzę w inne rzeczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:46, 19 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:

Ale w tym momencie nie jestem w stanie odpowiedzieć na twoje następne zdania.
Wierzę w inne rzeczy.


Dziękuję za rozmowę w takim razie Smile I jeśli w przyszłości coś się zmieni, chętnie wrócę do tematu Smile

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kacdor




Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 180
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:22, 19 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

de99ial napisał:
teoria ewolucji Darwina zwłaszcza zasada "przetrwa najsilniejszy"

Nie wiem gdzieś to wyczytał, ale ja czytałem, że "przetrwają nie najsilniejsze ani najinteligentniejsze gatunki ale te, które są najbardziej wrażliwe na zmiany".

Myślę, że to o czym czytał Venom to przykład zbiorowej świadomości wspólnej dla każdego osobnika danego gatunku. Wielu ludzi doświadczyło na przykład czegoś takiego (zwłaszcza z bliską osobą), że pomyśleli lub powiedzieli to samo w tym samym momencie. Myślę, że jest to poniekąd błahy przykład podobnie jak polujące razem lwice Smile Sami jesteśmy zbiorem pojedynczych komórek, a mimo to nasza świadomość jest jednostkowa, podobnie może być z "organizmem ludzkości", gdzie każdy człowiek jest jedną komórką. Przykładem manifestacji takiej świadomości może być nieświadomość zbiorowa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:06, 21 Paź '13   Temat postu: Re: Gry społeczne Odpowiedz z cytatem

kacdor napisał:
de99ial napisał:
teoria ewolucji Darwina zwłaszcza zasada "przetrwa najsilniejszy"

Nie wiem gdzieś to wyczytał, ale ja czytałem, że "przetrwają nie najsilniejsze ani najinteligentniejsze gatunki ale te, które są najbardziej wrażliwe na zmiany".

Myślę, że to o czym czytał Venom to przykład zbiorowej świadomości wspólnej dla każdego osobnika danego gatunku. Wielu ludzi doświadczyło na przykład czegoś takiego (zwłaszcza z bliską osobą), że pomyśleli lub powiedzieli to samo w tym samym momencie. Myślę, że jest to poniekąd błahy przykład podobnie jak polujące razem lwice Smile Sami jesteśmy zbiorem pojedynczych komórek, a mimo to nasza świadomość jest jednostkowa, podobnie może być z "organizmem ludzkości", gdzie każdy człowiek jest jedną komórką. Przykładem manifestacji takiej świadomości może być nieświadomość zbiorowa.


Zbiorowej świadomości? Świadomość odbiera i rejestruje jakiś tam procent sygnałów które odbieramy zmysłami. Na pewno jesteśmy w jakiś sposób połączeni, ale nasza świadomość skupia się w pierwszej kolejności na odbieraniu najsilniejszych bodźców, czyli tych które przefiltrował mózg przed podaniem świadomości, potem tych, które są w rezerwie, ale mają jakieś znaczenie, a słabiutkie sygnały z połączeń molekularnych mogą zostać na końcu, bo jednak są drugorzędne dla przeżycia. Dla nas ważniejsze jest "przeczucie", że ktoś nas obserwuje, ponieważ świadomie nie byliśmy w stanie zobaczyć błysku żaru kiepa, ani cienia człowieka, ale nasze zmysły to odebrały i przekazały w postaci jakiegoś uczucia niepokoju. To jest ważniejsze niż, np to, że nasza ciocia gotuje naszą ulubioną zupę i myśli teraz o nas.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:05, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale się zrobiło religijnie.
Ludzie, gdyby cokolwiek mogło zmienić wasze DNA, to znalezienie rodziców jakiegoś dziecka, lub nawet gatunku z kropli krwi, po DNA nie byłoby możliwe.
Jak można wpłynąć na rozwój komórki inaczej, jak zmieniając DNA?
Fantazja ponosi coponiektórych.
Geny "dostosowują" gatunki do warunków, poprzez to, że niedostosowani ich nie przekazują.
DLatego, rozum który powstał dzięki genom, pozwolił nam - ludziom zająć wszystkie, prawie środowiska na ziemi. Choć organizm mamy słabiutki.
Ale, dla niektórych jest trudne do zrozumienia, że nadal geny mają nad nami władzę.
Poprzez zachowania, które mamy w nich zapisane.
Zwłaszcza, chęć do rozmnażania, czyli seks, miłość, i inne gry społeczne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:11, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:
Jak można wpłynąć na rozwój komórki inaczej, jak zmieniając DNA?

Aa - i tu się mylisz.
Zobacz że w ludzkim ciele są komórki wszelkich rodzajów, spełniające różne funkcje - a wszystkie mają te same DNA.
Siłą rzeczy więc to, jak rozwinie się komórka, zależy do czynników zewnętrznych.

Stąd np. ostatnio bardzo rozwijają się badania nad komórkami macierzystymi, które mają możliwość zamienić się w komórkę dowolnego innego rodzaju. Co oczywiście nie podoba się religijnym oszołomom, bo przecież komórka macierzysta, z których w całości składa się płód zanim zacznie się kształtować - to człowiek, bo cóż by innego?
Chuj że w odróżnieniu od reszty ludzi, komórki macierzystej nie da się zaprząc do pługa, przez co nie ma jak zarobić forsy coby ją potem dać na tacę, albo od razu przelać Rydzykowi na konto... no ale widać nie chodzi tu o pieniądze Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:16, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
jarondo napisał:
Jak można wpłynąć na rozwój komórki inaczej, jak zmieniając DNA?

Aa - i tu się mylisz.

Tak, masz rację. Znów skróciłem odpowiedź, wprowadzając w błąd.
Chodzi o to, że jeśli w DNA masz zapisane, że masz niebieskie oczy, to możesz stawać na głowie, i tego nie zmienisz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:18, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolor oczu - OK.
Ale nie sądzę żebym miał zapisane w DNA to, czy mogę stawać na głowie.
Myślę, że jakbym się naprawdę zmotywował, to bym się tego nauczył Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:39, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Żyrafa nie da rady stanąś na głowie, nawet jakby chciała.
Możemy nauczyć się tylko tego, do czego przygotowane są nasze ciała.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:46, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No to racja - żyrafa nie da rady stanąć na głowie... chyba żeby się znalazła w stanie nieważkości.

Niemniej jednak pewne rzeczy są obiektywnie i bez wątpienia zapisane w DNA - inne niekoniecznie; mogą być skutkiem środowiska w którym dorastał i funkcjonuje dany organizm. Jedno nie wyklucza drugiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:23, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli jesteś do czegoś nieprzygotowany przez ewolucję, nie uczynisz tego.
O tym chciałem powiedzieć.
Gry społeczne, to wytwór ewolucji, dzięki nim się rozprzestrzeniamy po różnych terenach. Jak żaden inny organizm.
Dostaliśmy rozum, i zauważamy to, ale i tak się temu poddajemy.
Mężczyźni nie rozumieją dlaczego kobiety są inne i na odwrót.
A, i tak łączymy się w pary, mamy dzieci.
Cały czas grając ze sobą w różne gry.
A to nie jest nasza wina, zasady ustaliły geny.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:29, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:
Jeśli jesteś do czegoś nieprzygotowany przez ewolucję, nie uczynisz tego.
O tym chciałem powiedzieć.
Gry społeczne, to wytwór ewolucji, dzięki nim się rozprzestrzeniamy po różnych terenach. Jak żaden inny organizm.
Dostaliśmy rozum, i zauważamy to, ale i tak się temu poddajemy.
Mężczyźni nie rozumieją dlaczego kobiety są inne i na odwrót.
A, i tak łączymy się w pary, mamy dzieci.
Cały czas grając ze sobą w różne gry.
A to nie jest nasza wina, zasady ustaliły geny.


Zobacz jak te gry różnią się w zależności od kultury, weź takie Indie, chociażby. Aranżowane małżeństwa, system kastowy. Często własnie gry mają służyć jak najlepszemu doborowi genetycznemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:41, 21 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy rodzice ci wybiorą małżonka, czy sam to zrobisz, to ta sama loteria.
Nie jest pewne, że mąż wychowuje swoje dzieci. W czasie, i w miejscach, gdzie nie ma antykoncepcji 25% dzieci wychowuje nie ich ojciec (brak teraz źródła). U nas to 10 %.http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100125/REG00/234476869
Jest ruletka, nieprawdaż.
Dlaczego tak jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:17, 22 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:
Czy rodzice ci wybiorą małżonka, czy sam to zrobisz, to ta sama loteria.
Nie jest pewne, że mąż wychowuje swoje dzieci. W czasie, i w miejscach, gdzie nie ma antykoncepcji 25% dzieci wychowuje nie ich ojciec (brak teraz źródła). U nas to 10 %.http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100125/REG00/234476869
Jest ruletka, nieprawdaż.
Dlaczego tak jest?


Taka sama? Podejrzewam że gdyby Twoi rodzice wybierali Ci żonę, wybór nie pokrywał by się z Twoim, za tym idzie też automatycznie dobór genetyczny. Ty masz inne kryteria, podświadomie widzisz, czujesz kto Ci pasuje. Rodzice patrzą trochę inaczej, uwierz mi Smile .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:44, 22 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mylisz pojęcia.
Nie chodzi, kogo dano ci żonę:
Z wyboru jej, przez rodziców, czy twojego.
Ważne, kto jest ojcem dzieci, a nie kto je chowa.
Geny są przekazywane, bez wiedzy męża.
I to w 25 % badanych rodzin, w populacji.
Dlaczego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:53, 23 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bo to korzystne dla biologicznego ojca.
Nie ponosi żadnych kosztów wychowania potomka.
Jeśli opiekun nie zdaje sobie sprawy, że wychowuje
dziecko innego ojca, to wykluczam alimenty.

Z drugiej strony nie przeceniałbym aż tak roli kodu dna -
jeśli żyjemy bez poważniejszych komplikacji zdrowotnych,
geny mamy w porządku.

Chyba istotniejsze w tym momencie jest przekazanie światopoglądu -
biologiczny ojciec poza tym, że nie ponosi kosztów - nie ma też żadnego
zysku, natomiast ojczym (świadomy lub niekoniecznie) wychowuje wg.
własnego wzorca, co może stanowić źródło satysfakcji, jak również być
zabezpieczeniem na stare lata.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:54, 23 Paź '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jarondo napisał:
Mylisz pojęcia.
Nie chodzi, kogo dano ci żonę:
Z wyboru jej, przez rodziców, czy twojego.
Ważne, kto jest ojcem dzieci, a nie kto je chowa.
Geny są przekazywane, bez wiedzy męża.
I to w 25 % badanych rodzin, w populacji.
Dlaczego.


Jak to kurwa nie chodzi, może Tobie nie chodzi, ale mi chodzi Smile . Wg niektórych teorii, dobieramy sobie partnerkę/partnera chcąc jak najlepiej dobrać materiał genetyczny, by zagwarantować swoim genom przetrwanie, więc nie ma wg. Ciebie znaczenia możliwość wyboru? To albo geny mają decydujące znaczenie i wtedy to my mamy ostanie słowo, albo go nie mają i wtedy faktycznie, aranżowane małżeństwo jest ok, zdecyduj się.

Co do Twojej teorii, polecam film dokumentalny z Eddiem Murphym i Danem Aykroydem pt. "Nieoczekiwana zamiana miejsc", a tak serio. To znaczenie ma zaróno wychowanie, jak i geny. Najlepsze byłoby wychowanie uwzględniające genetyczne uwarunkowania dzieci, tak by pozwolić dziecku maksymalnie wykorzystać swoje atuty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Gry społeczne
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile