biurokracja - cywilizacyjny potwór

armanor

Krótko, zwięźle na temat. Cytat za przedrukiem Angory z Dziennika Gazety Prawnej nr 168:

"(...) W 1990 r. wszystkich urzędników - zarówno rządowych, jak i samorządowych było 158 tys. Dziesięć lat później 297 tys. Dziś ta liczba wzrosła do 430 tys. A i ta liczba nie oddaje całej prawdy. Bo jeśli dodać do tego wszystkie osoby powiązane z administracja publiczna na zasadzie omów o dzieło, omów-zleceń albo projektów, wychodzi nam - według niektórych szacunków - nawet milion osób. Nikt nie będzie w stanie mnie przekonać, ze takim wielkim organizmem da się w ogóle sterować. On już dawno wymknął się spod kontroli. Tego nie da się nawet opisać według prostego klucza: administracja jest sprawna - niesprawna, dobra - zła, tania - droga. Ona jest i taka, i taka (...). Została stworzona w początkach nowoczesności, żeby pomagać, rozwiązywać problemy społeczne. Powołanie do życia administracji było aktem racjonalnym. Bezstronne procedury, legalizm i profesjonalizm miały być lekiem na chaos, anarchie i prawo pieści dominujące w wiekach poprzednich. Jednak gdzieś po drodze golem administracji - podobnie jak jego legendarny pierwowzór - sprzeniewierzył się swojemu twórcy. To dlatego społeczne doświadczenie dysfunkcjonalności administracji jest tak powszechne. Bo Golem najpierw zbudował labirynt. Taka konstrukcja ma chronić przed profanem tajemnice, dawać bezpieczeństwo temu, co ukryte. Tworząc labirynt przepisów, procedur, hermetycznego języka, metryczek, wzorów i druków urzędnicy chronią swoja władze, pozycje i etaty.
Roman Batko - Instytut Spraw Publicznych UJ"

Ordel

Biurokraci to nic innego jak syci niewolnicy systemu . Każdego systemu . Więc , czym większy aparat systemu tym system jest lepiej okopany w danej rzeczywistości .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

Karkołomny

http://www.cda.pl/video/30779b4/Swiat-wedlug-Kiepskich-polska-biurokracja

Laughing

ElComendante

Mylicie biurokrację z biurokratyzacją, a w warunkach polskich wręcz z biurokratyzmem.
W milionowych społecznościach nie wyobrażam sobie możliwości podejmowania decyzji bez systemu biurokratycznego.
Na czym, bowiem miałaby się opierać władza formalna w milionowych społecznościach, autorytecie jednostkowym, tradycji, umiejętnościach indywidualnych?
Niby, jak tego dokonać, gdy konieczne jest podejmowanie setek tysięcy decyzji prawnych każdego dnia.
Niestety na przestrzeni lat społeczności wielu krajów - nie rozumiejąc, bo nie posiadając wiedzy o tym jak działa system wykonywania prawa - pozwoliły na to, by doszło do patologii, gdzie nabór na stanowiska urzędnicze nie wynika z merytokratyzmu, brak jest jasno ustalonych kompetencji na poszczególnych stanowiskach, co wpływa na brak jasno sprecyzowanej odpowiedzialności za podejmowane decyzje, nie ma jednoznaczności przepisów, a urzędnicy nie są specjalistami, co łatwo zauważyć już na poziomie ministerialnym, a co dopiero mówić w jakiś prowincjonalnych urzędach - urzędnik jest dziś człowiekiem od wszystkiego - nikogo nawet nie dziwi, że facet, który zarządzał zakładem fryzjerskim jest mianowany na dyrektora COS, itd. Niestety, ale te same patologie występują nie tylko w polskich organizacjach publicznych, ale jak wskazują badania w znacznym stopniu również w organizacjach prywatnych, co przekłada się na taką, a nie inną wydajność pracy w Polsce, która jest niższa o jakieś circa 60% od wydajności niemieckich pracowników i wynosi raptem 66% przeciętnej wydajności pracy w krajach UE.

jarondo

Biurwokracja i socjalizm zawsze idą w parze.
Ktoś musi tych rozporządzeń pilnować.
A przy okazji pokazywać jaki jest potrzebny.
Płacą za to pracujący, poza budżetówką.
Stare porzekadło: Każda biurokracja przechodzi w arystokrację.
Każda.

de93ial

Ja myślę, że to co nas otacza to nie cywilizacja, a system. Konkretny, nastawiony na konkretne cele system.

Cywilizacja rośnie zawsze w najkorzystniejszym dla siebie i ludzi kierunku, a to zjawisko już dawno zanikło.

Co do reszty to się zgadzam, a biurokracja to jeden z elementów, ale nie cywilizacji, a systemu właśnie.

Pozdrawiam serdecznie Smile

_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL

The Mike

Ten system jest złodziejsko drogi, nieefektywny, bardzo kosztowny i w konsekwencji niszczycielski. Po prostu pasożytniczy, co czujemy na każdym kroku.

ElComendante

Każdy system można zmienić, tylko trzeba chcieć.
Proponuję prostą sprawę, myślę że większość z nas ma w dalszej lub bliższej rodzinie jakiegoś urzędnika.
Pierwsza propozycja bądźmy szczerzy i przy pierwszej lepszej okazji powiedzmy mu - jesteś krwiopijnym skurwysynem i sprzedajną dziwką. Od czegoś trzeba zacząć, choć wiem, że większość nadal będzie psioczyć na mityczny "system", który zawsze i wszędzie składa się z ludzi.

Webber już 80 lat temu podał, jak naprawić źle działający system biurokratyczny - bez anarchii, która nie sprawdzi się w żadnej społeczności, która liczy miliony ludzi - ale widać są ludzie odporni na wiedzę Very Happy

jarondo

Kiedyś tak zrobiłem.
ONI nie zdają sobie sprawy, ile robią złego.
Ten człowiek uważa do teraz, że wykonuje pożyteczną "pracę".

The Mike

Komendante, jak naprawić pokojowo, skoro woli z ich strony brak?

armanor

@ ElComendante
1. nie spierajmy się o nazewnictwo, ale o istotę sprawy;
2. piszesz o podejmowaniu decyzji przez biurokracje a nie zwracasz uwagi na to, ze liczba "problemów", jakimi się ona zajmuje , jest zwyczajnie przerażająca;
3. ja nie zakładam z góry, że ktoś, kto kierował mala firma, choćby zakładem fryzjerskim, nie może, nie potrafi zarządzać o wiele większym "organizmem". Pytanie, czy ten "większy organizm" jest nam potrzebny. "Tak" powiedzą zapewne tzw. "działacze sportowi", jak odpowiedziałby przeciętny Kowalski nie wiemy, bo jego się o to nie pyta...
4. rzekoma (pracowałem kilka lat "na zachodzie" i wiem, jak to tam wygląda) mniejsza wydajność polskiego pracownika od np. niemieckiego nie wynika tylko z nieumiejętności w zarządzaniu kadry kierowniczej ale także, a śmiem twierdzić, ze przede wszystkim, z technologii jakiej się używa przy jej wykonywaniu. Widać to wyraźnie na polskich budowach, gdzie wyeliminowanie np. powszechnego kiedyś pijaństwa (jeszcze paru majstrów się pewnie zaśmieje to czytając, bo i dziś trafiają się rożne egzemplarze...) i wykorzystanie w o wiele większym zakresie maszyn, które mamy dzisiaj prawie do wszystkiego spowodowały, ze np. zwykły blok mieszkalny buduje się u nas w tempie nie mniejszym niż gdzie indziej.
5. obawiam się, że rozmowa z kobietą z urzędu, która "wisi" w pracy na telefonie 3 godziny żaląc się bezrobotnej koleżance, że nie ma co robić (przykład z życia wzięty) mija się z celem - do niej raczej nic nie dotrze i nieważne, czy będziesz do niej mówił używając "słów powszechnie uznanych za obelżywe", czy nie. To jest po prostu "produkt" "mitycznego systemu"...

jarondo

Oszuści chętniej wybierają państwową posadę
http://kopalniawiedzy.pl/oszustwo-student-administracja-panstwowa-Indie,19208

Cytat:

Studenci, którzy oszukiwali podczas testów z większym prawdopodobieństwem będą ubiegali się o urzędniczą posadę. Do takich wniosków doszli uczeni z Uniwersytetu Harvarda i University of Pennsylvania, którzy prowadzili swoje badania na setkach studentów w indyjskim Bangalore. Uzyskane wyniki mogą wyjaśniać jedną z przyczyn korupcji. Pracą w administracji może być zainteresowanych bowiem nieproporcjonalnie dużo nieuczciwych osób.

Jeśli administracja postrzegana jest jako skorumpowana, to uczciwi ludzie mogą nie chcieć wchodzić w taki system - mówi Rema Hanna profesor z Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda. Jej zdaniem konieczna jest zmiana zasad przyjmowania pracowników do administracji państwowej, by odsiać ziarna od plew.

Naukowcy przeprowadzili serię eksperymentów z udziałem ponad 600 studentów. Jedno z zadań polegało na tym, że studenci rzucali kostką, zapisywali wyniki, a im więcej oczek wyrzucili, tym więcej pieniędzy mieli otrzymywać. Każdy z badanych wykonywał 42 rzuty i nie był przy tym przez nikogo obserwowany. Badacze nie mogli więc z całą pewnością stwierdzić, którzy studenci oszukiwali, jednak byli w stanie wskazać, u których rozkład uzyskanych wyników w znaczący sposób odbiegał od rozkładu losowego na korzyść rzucającego.

Badanie wykazało, że ponad 33% studentów poinformowało o rozkładzie, który przy prawdziwej losowości mógł zdarzyć się w 1% przypadków. Badanie tej grupy - a zatem osób podejrzanych o oszustwo - wykazało, że o 6,3% częściej wspominali oni, iż chcieliby pracować w administracji państwowej. Na podstawie tego i innych testów stwierdzono, że osoby nieuczciwe wolą państwową posadę. Co więcej, wykazaliśmy, że wśród osób już zatrudnionych na stanowiskach państwowych skłonności do oszukiwania w teście pozwalają stwierdzić, iż z większym prawdopodobieństwem będą oszukiwały też w pracy - napisali profesor Hanna i współautor badań, profesor Shing-yi Wang z Wharton School na University of Pennsylvania. Okazało się bowiem, że gdy testowi z kostką poddano pielęgniarki zatrudnione w państwowej służbie zdrowia, to te, które prawdopodobnie oszukiwały, częściej brały zwolnienia z pracy.

Tylko pogratulować, tuskowi wzrastającej biurikracji.

ElComendante

Weź jarondo przestań cytować to żydostwo, bo rzygać się chce, a akurat dobrego browara obaliłem Wink

The Mike

W Polsce administracja nie jest rewelacyjnie opłacana. Więcej można zarobić w komercyjnych firmach lub na swoim, ale daje informację i władzę, a to dużo. Z tym można zarabiać kasiorę, oczywiście cudzymi rękami Smile

To tak po krótce.

ElComendante

W Polsce jest taki podział dóbr z dupy Franc, że jest to w stanie rozłożyć każdą społeczność.
Oczywiście nie tylko w Polsce.
Jeśli różnica w zarobkach wynosi więcej, niż 10, maks 20 do 1 to prędzej, czy później kończy się wielkim gównem.
W Polsce najniższa płaca to 1300 coś tam. Razy nawet 20 to daje nam 26 tysięcy w miech.
A My tu mamy takich Gradów, co łykają 100 tysiaków w miech i to jest niski poziom, więc o czym My tu w ogóle pierdolimy.

jarondo

Stuknij w stół...

ElComendante

... a zanim się nożyce odezwą już Ci, owi ynteligentni studenci, dzięki owym oszustom, kasę zajebali Laughing

Tańcząca

Urzędnicy są bezkarni, a ubezpieczyciele zarabiają.
Za miesiąc miną 3 lata od wprowadzenia w życie ustawy, która wprowadziła w życie odpowiedzialność majątkową za błędne decyzję urzędników. Jednak dotąd ani razu z niej nie skorzystano.

Ustawa była odpowiedzią na liczne przypadki szkodzenia przedsiębiorcom poprzez błędne lub wręcz złośliwe decyzje funkcjonariuszy publicznych. Według niej urzędnicy za swój błąd mogą stracić nawet roczną pensję.

Tak się jednak nie dzieje, bo według danych prokuratora generalnego dotąd żaden biurokrata został pociągnięty do odpowiedzialności i nie musiał wypłacić odszkodowania.

Beneficjentem bezkarności są formy ubezpieczeniowe, które przyjmują składki, a nie muszą wypłacać odszkodowań.

http://polskiepiekielko.pl/2014/03/urzed.....biaja.html

Od dwóch lat obowiązuje ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych. Do tej pory jednak żaden urzędnik nie poniósł jeszcze kary finansowej za swój błąd. Według ekspertów jej przepisy są martwe - informuje "Dziennik Polski".

Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-urzedn.....ign=chrome

jarondo

WZBG

Cytat:

Francuskie władze: Obywatel może się pomylić, ale tylko raz i w dobrej wierze 24 stycznia 2018 PAP

Stolica Francji, Paryż, wraz z całą aglomeracją, zamieszkuje 10,4 mln osób. Fot. Shutterstock.

Zgromadzenie Narodowe, izba niższa francuskiego parlamentu, uchwaliła przepisy przyznające obywatelowi prawo do pomyłki w kontaktach z administracją. Jeśli działał w dobrej wierze i jest to jego pierwszy błąd, uniknie konsekwencji.

Nowe przepisy, przegłosowane we wtorek wieczorem, przewidują, że to na administracji spocznie obowiązek dowiedzenia, że obywatel działał w złej wierze.

"To rewolucja w stosunkach urzędników z obywatelami. To też wyjście naprzeciw oczekiwaniom urzędów, które chcą mieć większe pole manewru" - komentował na Twitterze minister ds. działań i wydatków publicznych Gerald Darmanin.

Deputowani przegłosowali też poprawki umożliwiające procedowanie wniosku złożonego przez obywatela Francji nawet wtedy, gdy brakuje w nim wymaganych dokumentów, o ile mają "małe znaczenie".

Wśród reguł, które czekają jeszcze na przyjęcie, jest m.in. przepis obniżający odsetki związane z zaległościami podatkowymi. Jeśli zaległości wynikają z błędu popełnionego w dobrej wierze, a wykrytego przez administrację, obywatel zapłaci karę o 30 proc. niższą niż obecnie. Jeśli sam zgłosi pomyłkę, kara będzie o 50 proc. mniejsza.

Przeciwko nowym przepisom wypowiedziała się Francuska Partia Komunistyczna, która widzi w nich "wyrzeczenie się państwa". Zwraca również uwagę na ryzyko związane z brakiem definicji działania w dobrej wierze. Z krytyką zmian wystąpił też Jean-Luc Melenchon, były kandydat na prezydenta Francji i lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej.

Natomiast politycy prawicy uważają nowe przepisy za krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający. Polityk Republikanów Christian Jacob ogłosił, że chce zobaczyć, jak nowe przepisy będą stosowane np. w rolnictwie i sektorze elektrowni wiatrowych. Pozytywnie o nowych przepisach wypowiedziała się szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Słabością nowych przepisów, jak zauważa część deputowanych, jest próba jednoczesnej zmiany procedur tak różnorodnych, jak np. przyznawanie pozwoleń na morskie elektrownie wiatrowe i przekazywanie darowizn za pomocą smsów.

Nowe reguły mają się złożyć na szerszy dokument o "państwie służebnym i opartym na zaufaniu". Jego stworzenie zapowiedział w trakcie kampanii wyborczej obecny prezydent Francji Emmanuel Macron.

http://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artyk.....ierze.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.