W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
No to feministki mają zgryz  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
4 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 11373
Strona: 1, 2, 3   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy chciałbyś spotkać się z fembotem?
tak
40%
 40%  [ 2 ]
nie
60%
 60%  [ 3 ]
nie wiem
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
jarondo




Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 1666
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:09, 14 Lip '13   Temat postu: No to feministki mają zgryz Odpowiedz z cytatem

Technologia i sexbiznes zawsze współpracowały.
Pojawiają się coraz doskonalsze "zastępstwa" partnera.
Co stanie się z feministkami, chcącymi ograniczyć pornografię, prostytucje, itd..
Z ich punktu widzenia to logiczne, jak ograniczą, facet będzie musiał zmięknąć (że tak powiem).
A co na to sexbiznes?:
Cytat:
Nie narzekają, nie boli je głowa, nigdy nie odejdą i nigdy nie złamią serca. Maszyny będą naszymi partnerami w łóżku.

Aki i Saori o azjatyckich rysach twarzy, blondynka Cindy, brunetka Roxxxy, umięśniony Harry, albo niebieskooka Susie – to roboty zbudowane i zaprogramowane w jednym celu. Dostarczania przyjemności. Mogą mówić (i wydawać inne odgłosy), reagują na dotyk, mają prawdziwe włosy i są wykonane z miękkiego w dotyku silikonu. Kosztują – w zależności od wyposażenia (w różne silniczki) i staranności wykonania – od 6 do ok. 12 tys. dolarów. Plus podatek i koszty wysyłki.


http://www.rp.pl/artykul/55385,1029153-Maszyny-do-seksu.html

Może feminizm pójdzie w odstawkę?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aqua




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:45, 18 Lip '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak kogoś kręcą feministki to pewnie i na roboty chętnie się przerzuci. Laughing
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:05, 15 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.bbc.com/news/technology-34118482

"Intelligent machines: Call for a ban on robots designed as sex toys

A campaign has been launched calling for a ban on the development of robots that can be used for sex.

Such a use of the technology is unnecessary and undesirable, said campaign leader Dr Kathleen Richardson.

Sex dolls already on the market are becoming more sophisticated and some are now hoping to build artificial intelligence into their products.

Those working in the field say that there is a need for such robots.

Dr Richardson, a robot ethicist at De Montfort University in Leicester, wants to raise awareness of the issue and persuade those developing sex robots to rethink how their technology is used.

"Sex robots seem to be a growing focus in the robotics industry and the models that they draw on - how they will look, what roles they would play - are very disturbing indeed," she told the BBC.

She believes that they reinforce traditional stereotypes of women and the view that a relationship need be nothing more than physical.

"We think that the creation of such robots will contribute to detrimental relationships between men and women, adults and children, men and men and women and women," she said."

"Inteligentne maszyny: Wezwanie do zakazu prac nad robotami projektowanymi jako zabawki erotyczne.

Kampania ma na celu w celu wezwania do zakazu rozwijania robotów, które mogą być używane w celach seksualnych.

"Zastosowanie takich technologii jest niepotrzebne i niepożądane" - twierdzi liderka kampanii dr. Kathleen Richardson.

Dostępne już na rynku erotyczne lalki są coraz bardziej wyrafinowane a niektórzy mają nadzieję na wbudowanie w te produkty sztucznej inteligencji.

Specjaliści twierdzą, że istnieje zapotrzebowanie na rynku na takie roboty.

Dr. Richardson etyk robotyki z Uniwersytetu De Montfort w Leicester wskazuje i przekonuje rozwijających roboty seksualne, aby zastanowili się nad sposobami używania ich technologii.

"Roboty seksualne wzbudzają rosnące zainteresowania w przemyśle robotyki ale modele, z których oni czerpią - jak one będą wyglądać, jaką role będą one spełniały - powiedziała BBC.

Uważa ona, że wzmacniają one tradycyjne stereotypy na temat kobiet oraz postrzeganie relacji, jako opierających się na niczym innym, jak na fizyczności.

"Uważamy, że tworzenie takich robotów przyczyni się do szkodliwych związków pomiędzy mężczyznami i kobietami, dorosłymi i dziećmi, mężczyznami i mężczyznami oraz kobietami i kobietami" - powiedziała Richardson."

Niewiele czasu w rzekach upłynęło i neoprogresywne feministki mają oczywistą odpowiedź dla jarondo.
Takie roboty są PROBLEMATYCZNE, czyli trzeba ich zakazać już na etapie w ogóle myślenia o ich tworzeniu Laughing
Jak napisał jarondo: "Z ich punktu widzenia to logiczne, jak ograniczą, facet będzie musiał zmięknąć." i one - na czele z Richardson - etyk robotyki ?!? {co to kurwa jest} - czyli przygłupią cipą, która nie umie projektować, ani budować robotów, więc zajmuje się etyką robotów, czyli kolejnym, durnym kierunkiem stworzonym dla nieumiejących się odnaleźć w normalnych zawodach związanych z naukami ścisłymi neoprogresywnych ćwierćinteligentów a zwłaszcza feministek 3 fali, co by zapewnić im na kierunkach ścisłych jakiekolwiek uczestnictwo w ramach walki o PARYTETY - doskonale wiedzą, że w ramach dupokracji i społeczeństwa wolnych ludzi trzeba po prostu wprowadzić ZAKAZ, który jak wiadomo jest najwyższą formą WOLNOŚCI oraz ulubioną bronią feministek 3 fali i innych neoprogresywnych świrów.
Jaki jest powód zakazu? Charakterystyczny dla neoprogresywnych feministek, czyli gloryfikacja jakoby tradycyjnej roli kobiety w społeczeństwie a do tego postrzeganie kobiet przez pryzmat fizyczności i seksualności.
Zadziwiające, że dla neoprogesywnych feministek 3 fali sztuczne chuje jakoś nie są postrzeganiem mężczyzn wyłącznie przez pryzmat seksualności. Logiki, jednak w myśleniu "świrów" spodziewać się nie należy, zwłaszcza gdy owa nie daje odpowiedzi pasujących do wyznaczonej "agendy".
Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Agre




Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 767

PostWysłany: 00:43, 15 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no może, i ja młody jestem ale żeby pierdolić robota bo żony się niema to już trochę zezwierzęcenie jest.
A może to i ja nie nadążam i właśnie tak powinno być? bo ja już nie wiem,
poza tym
Od razu załącza się detector cywilizacji śmierci z tym że taki sposób jej wdrażania dopiero raczkuje byłby on biorąc pod uwagę obecne kanony perfekcji byłby on doskonałym narzędziem depopulacji jednakże jest to sposób z oczywistych powodów zbyt kosztowny.
Wkurwia już mnie ten kapitalizm trochę. Czy w czasach kapitalizmu znajdzie się coś czego nie da się kupić?
Jeśli da to ludzkość można uznać za chodzące worki z kasą każdy można wycenić i w razie potrzeby wykorzystać.

Co do feministek to powiem takie dobre powiedzonko "Baba bez bolca dostaje pierdolca" jednak powinny pozostać jednak na tych wibratorach...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:12, 15 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dotyk utracony

D „Zrobily mi sie na rekach takie wykwity czerwone, linie papilarne na palcach az pekaja do krwi. Od nadgarstka do kciuka mam xhropowato czerwone i to az boli nawet w bezruchu. A co dopiero jak manewruje reka. Szczypie swedzi jednoczesnie. Na poczatku tylko swedzialo a po 2 tygodniach mi wywalilo to czerwone. Za kazdym pulsem serca czuje bol. Nie wiem czy to nie grzybica jakas. Co to oznacza ta grzybica? 2 tygodnie temu spedzilem mile chwile z kolezanka w aucie, dotykala mi wlasnie te dlonie. Na drugi dzien zaczely swedzien i po 2 tygodniach jest katastrofa. Przyjechalem tu do niemiec i bola mnie dlonie az. Moge ci poslac zdjecie w zalaczniku. Nie wiem co to jest i jaki konflikt sie rozwiazal niby powinienem sie cieszyc ale to az boli. Niefajnie. Skora mi peka na opuszkach jakby zyletka przecial tak lekko. mnie to juz. Co mam robic help. Ty baba jaga bedziesz wiedziec jestes madrzejsza odemnie w ngm, ja dalej w nia wierze.”

Re : „Naskórek jest sterowany przez sensoryczny ośrodek znajdujący się w korze mózgowej. Reaguje na konflikt “rozłąka”, “zerwanie kontaktu”. W przyrodzie rozłąka może nastąpić na skutek rozłączenia się z matką, ze stadem, gromadą. U człowieka rozłąka dotyczyć może rodziny, przyjaciół, ale również miejsca, wydarzenia. http://5prawnatury.pl/wybrane-programy-natury/sbs-naskorka/

D „Dzieki za odpowiedz. Nie wiem czy dobrze rozumuem to co do mnie napisalas. Czyli ten dotyk byl niechciany? Bo ona mi powiedziala ze mam takie delikatne rece... I w sumue mnie to jakos ubodlo ze jak na faceta mam takue raczki delikatne Poczytam te forum bo to zajebista sprawa te ngm. Teraz jestem w niemczech i mam ograniczony dostep do neta ale dam rade. Pozdro!

Zabrzmi to dziwnie ale pewnie juz nieraz mialem nowotwor. Tak jest to dotyk utracony”

Re „Radzę ci abyś przeczytał relacje osób na forum NGM.
Z powodu przeżyć w dzieciństwie masz "nadreaktywność", jesteś bardziej wrażliwy.

Szczególnie w sprawach związanych z zaspokojeniem potrzeb emocjonalnych."

Tak wygląda biologia człowieka. Żaden robot nie zastąpi zwykłego dotyku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 01:22, 15 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agre napisał:
no może, i ja młody jestem ale żeby pierdolić robota bo żony się niema to już trochę zezwierzęcenie jest.


Moje w tym względzie zdanie jest takie, że zwisa mi to i powiewa kto, co i kiedy chce pierdolić i z jakich pobudek to czyni, jeśli to coś co pierdoli nie jest do tego przymuszane, czyli nie zachodzi problem braku woli uczestniczenia w pierdoleniu.
Z tego powodu nienawidzę ideologów, czyli z jednej strony katotaliban, islamskie świry czy pejsaci a z drugiej strony neoprogresywne świry i feminazistki.
Obie strony z jakiegoś powodu mają przemożną chęć do kontrolowania tego, jak, kto i kiedy oraz z kim będzie się pierdolił a jeszcze z jakich pobudek zamierza to czynić.
Jak dla mnie ci ludzie są zdrowo kopnięci w głowę i są niczym więcej, jak chorymi na głowę maniakami seksualnymi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3486
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:32, 15 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Swiat potrzebuje coraz wiecej prywaciarzy w kazdej dziedzinie, bo to sa wyprodukowane podatki, ktore sluza kazdej administracji panstwa. Nie wazne, jak i czyim kosztem zostaly zarobione pieniadze, wazne ze wplywaja podatki.

Moj maz tez prowadzi wlasna firme. Byl czas, ze firma zarabiala sporo i placila duze podatki. Pozniej zmienila sie technika i firma zaczela kulec. Rzad dostajac zmniejszone podatki, szybko sie pokapowal, ze mozna podniesc ceny uslug, to wtedy beda znowu duze podatki, co zasugerowal mojemu mezowi. Przyslali specjalne pismo w tej sprawie. Trzeba radzic sobie tak, zeby placic wysoki podatek !!!

Mozemy krytykowac wiele firm i wiele poczynan prywaciarzy, ale trzeba wiedziec, ze zycie na pienku z rzadem zawsze zle sie konczy !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:54, 17 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ ElCo
"Z tego powodu nienawidzę ideologów, czyli z jednej strony katotaliban, islamskie świry czy pejsaci a z drugiej strony neoprogresywne świry i feminazistki."

Czy katotaliban oznacza moherową babcię wygrażającą laską inwalidzką, czy coś innego? Bo ciekawa jestem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:11, 18 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
Czy katotaliban oznacza moherową babcię wygrażającą laską inwalidzką, czy coś innego? Bo ciekawa jestem.


Taka babcia to oczywiście element katotalibanu, ale jej rola w katotalibanie to jak rola narkomana w stosunku do dilera.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:56, 18 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:
gea napisał:
Czy katotaliban oznacza moherową babcię wygrażającą laską inwalidzką, czy coś innego? Bo ciekawa jestem.


Taka babcia to oczywiście element katotalibanu, ale jej rola w katotalibanie to jak rola narkomana w stosunku do dilera.


Opisz choć 1 przypadek katotalibański, bo chętnie się też poznęcałabym.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:44, 02 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Feminizm jest obciachowy. I "czarny poniedziałek" tego nie zmieni 2 października 2016 Sylwia Czubkowska

Kobiety, które są feministkami, mają problem, by same siebie tak zdefiniować.źródło: ShutterStock
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/9801.....chowy.html

Przedruk:
Cytat:

Czarny protest nie będzie sukcesem. Dlaczego feminizm stał się obciachowy? 2 października 2016 Dziennik Gazeta Prawna Sylwia Czubkowska

Czarny protestźródło: Inne

„Feminizm nie jest sexy” – skarcił mnie kolega, gdy upomniałam się o miejsce kobiet nie tylko jako autorek tekstów do Magazynu DGP, ale także na okładce gazety. Rzeczywiście tak się porobiło, że feminizm jest niepopularny i obciachowy. Nawet wśród tych kobiet, które są feministkami. I kobiecy strajk tego nie zmieni.

Tak, ale...”.

Taką odpowiedź w ostatnich dniach usłyszałam niezliczoną ilość razy. Tak odpowiadały kolejne kobiety zapytane o to, czy są feministkami. Autorka książki o kobietach przedsiębiorcach, była naczelna jednego z najbardziej wyrazistych serwisów o kobietach i dla kobiet, współorganizatorka spotkań dla kobiet zajmujących się programowaniem, kolejna tworząca grupę kobiet startupowców.

Tak, ale... „nie zgadzam się ze skrajnymi poglądami”, „mam swoją definicję feminizmu”, „nie w takim polskim wydaniu”, „lubię mężczyzn”, „taką nieagresywną”.

Kobiety, które są feministkami, mają problem, by same siebie tak zdefiniować. Zresztą czy trudno im się dziwić, kiedy mężczyźni reagują komentarzami takimi choćby jak te pod wpisem Tomasza Terlikowskiego. Terlikowski, w wypowiedzi Krystyny Jandy, że dwa razy ciąża zagrażała jej życiu i gdyby funkcjonowało prawo w takim kształcie, jakie jest właśnie procedowane, zapewne by umarła – wyczytał, iż to jasne, że miała dwa razy aborcję, a teraz ma wyrzuty sumienia. Gdy sami zwolennicy zaostrzenia prawa antyaborcyjnego zaczęli go krytykować za manipulację, jeden z czytelników napisał tak: „To jest szlachetna kobieta, którą wrzuca Pan do jednego worka z feministkami, które być może chcą bez opamiętania usuwać ciąże na życzenie”.


– Dorobiono feminizmowi gębę ruchu skrajnego, kobiet, które nienawidzą mężczyzn i walczą o właściwie nie wiadomo co, bo przecież już mamy równouprawnienie – rozkłada ręce Małgorzata Druciarek, szefowa Obserwatorium Równości Płci.

– Krąży wizja, że feministka to wiecznie wściekła kobieta, walcząca z mężczyznami, która oburzy się, kiedy ktoś jej otworzy drzwi, i ilekroć widzi lodówkę, chce ją wnosić na siódme piętro – z przekąsem dodaje Katarzyna Czajka, czyli autorka bloga Zwierz Popkulturalny. Ale ta jej ironiczna wizja naprawdę nie jest przesadzona. – My feministki w jakiś sposób same zapracowałyśmy na taką gębę. Zarówno czasem działaniami, chybionymi w sensie ich odbioru, jak i grzechem zaniechań działań naprawdę ważnych – dodaje Druciarek.

Nie ma się co oszukiwać, że poniedziałkowy czarny protest będzie sukcesem. To wręcz jasne, że nie będzie. Siostry, przez lata zadbałyśmy o to, by nie było szansy na faktyczny silny kobiecy ruch w Polsce. Taki nie wielkomiejski, nie tylko na Facebooku, nie dla wykształconych z klasy średniej lub do niej aspirujących. Taki, którego same feministki nie będą się wstydziły.

Nie chodzę na panele...

Przy Okrągłym Stole wśród 60 osób siedziały dwie kobiety: Grażyna Staniszewska po stronie opozycji, po rządowej prof. Anna Przecławska. Kolejne trzy obradowały w zespołach (Janina Zakrzewska, Zofia Czaja i Irena Wóycicka). W tym do spraw nomen omen pluralizmu związkowego nie było już żadnej. Z perspektywy dwudziestu kilku lat wydaje się nam to szokujące. Dziś z powodu może i trochę fałszywej poprawności politycznej, ale jednak nie byłaby możliwa taka sytuacja.

Na pewno? Przed kilkoma dniami w Sopocie rozpoczęła się wielka, organizowana od kilku lat konferencja Europejskie Forum Nowych Idei. Przez trzy dni w tym nadmorskim miasteczku odbędzie się kilkanaście paneli, konferencji i spotkań o przyszłości świata, gospodarki i społeczeństwa. W tym roku na tym nowoczesnym, światowym EFNI poświęconym przyszłości pracy tylko 18 proc. prelegentów i prowadzących te panele to kobiety. Mniej niż jedna piąta. A, uwaga, organizatorem EFNI jest Konfederacja Lewiatan, na czele której stoi Henryka Bochniarz, jedna z twarzy i najważniejszych działaczek Kongresu Kobiet.

Ile kobiet było podczas niedawno zakończonego Forum Ekonomicznego w Krynicy, nie byłam w stanie podliczyć, bo jego organizatorzy (choć to już temat na inny tekst) wykaz uczestników mają tylko w wersji papierowej i zaproponowali, że wyślą go kurierem. Kolejne uczestniczki forum w Krynicy zauważają to, o czym w tym roku mówiła Magda Vášáryová, przewodnicząca Słowackiego Stowarzyszenia Kobiet „Żiviena”: – W Krynicy w czasie debat stosunkowo niewiele kobiet zabierało głos. Zdecydowaną przewagę mają mężczyźni. Na deptaku też przeważają mężczyźni. Z kolei w obsłudze przeważają kobiety. Kompetentne, znające języki, ale jednak pełniące funkcje pomocnicze. Czy tak powinno być?

Co roku taki sam głos. I co? I nic.

Od lat działa fanpage „Nie chodzę na panele, w których występują tylko mężczyźni” piętnujący brak kobiet w debacie publicznej i mediach. Jego nazwa stała się już symboliczna, ale nawołanie jest raczej głosem wołającego na puszczy.

Właśnie na urząd pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania (tak od tego roku nazywa się niegdysiejszego rzecznika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn) w ramach rekonstrukcji rządu powołano Adama Lipińskiego, czyli po prostu wiernego członka PiS, który z działaniami równościowymi nigdy nie miał nic wspólnego. I co? I nic.

W takiej atmosferze ktoś wpadł na pomysł, by w ramach globalnego sprzeciwu wobec ustawy drastycznie ograniczającej, ba, po prostu całkowicie zakazującej aborcji wrzucać swoje zdjęcia w czerni na Facebooka. A następnie pod wpływem także facebookowego postu Krystyny Jandy przypominającej kobiecy strajk na Islandii z 1975 r. pada pomysł, by podobnie zaprotestować w Polsce A.D. 2016.

Śmieszne, egzaltowane i pensjonarskie.

Idealnie pasujące do zjawiska, jakie w tym roku w swojej pracy magisterskiej absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego Olivia Kłusek nazwała „latte-feminizmem”. Czyli takim dla kobiet z klasy średniej, posiadających wolny zawód, mających czas i pieniądze na drogą, dobrą kawę w kawiarni. Latte-feministki zajmują się obrazem kobiety w kulturze, seksualnością kobiet i zjawiskami dyskryminacji w polityce i miejscu pracy, np. nierównościami płacy na stanowiskach menedżerskich, przebijaniem szklanego sufitu czy parytetami na listach wyborczych.

– Czyli tym wszystkim, co kobiet w Polsce nie interesuje. Dla nich problemem jest brak umowy o pracę, brak miejsca w przedszkolu czy żłobku dla dziecka, praca w takim wymiarze, że nie mogą realizować się zgodnie z naturą, brak poczucia bezpieczeństwa w domu, kraju, w systemie prawnym, w którym żyją – tłumaczy Anna Kilijan, sekretarz redakcji Nowej Konfederacji i pracownik Fundacji Pro – Prawo do życia. Czyli działaczka strony konserwatywnej. Pytam ją, czy jest feministką. Po chwili zastanowienia odpowiada: – Tak, jestem. A to się moi znajomi zdziwią, jak to przeczytają. Co więcej, uważam, że feminizm jest nam potrzebny, choćby po to, by wypracowywać równowagę na rynku pracy umożliwiającą jednocześnie realizację aspiracji zawodowych, jak i rodzinnych tak dla kobiet, jak i mężczyzn. Ale już nie po to, by się zajmował sztucznymi problemami takimi jak to, czy mówić „pani minister” czy „ministra” lub oburzać się na panele bez kobiet. Tak, wiem, że chodzi o różnorodność debaty, o uwzględnianie kobiecej perspektywy, ale czy pomoże na siłę szukanie panelistek zamiast po prostu ciekawych ludzi? – dodaje Kilijan.

Grażyna, a nie sufrażystka

Polki da?z˙a? do równouprawnienia, „ale niezbyt radykalnie”, chca? byc´ wyemancypowane, „ale nie za bardzo”, pragna? osia?gna?c´ sukces, „ale nie kosztem rodziny” itd. Konkluduja?c, moz˙na wie?c postawic´ teze? o „samoograniczaja?cej sie? s´wiadomos´ci feministycznej Polek”. Przyje?cie niejednoznacznych postaw wobec feminizmu ma znaczenie adaptacyjne. Pozwala bowiem kobietom korzystac´ zarówno z osiągnięć ruchu feministycznego w sferze publicznej, jak i z tradycyjnych wzorów pośredniego, nieoficjalnego (lecz skutecznego) sprawowania władzy w sferze prywatnej” – pisała pięć lat temu socjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza dr Monika Frąckowiak-Sochańska w swojej pracy „Postawy polskich kobiet wobec feminizmu. O samoograniczającej się świadomości feministycznej kobiet”. Powoływała się w niej na swoje badania sprzed kolejnych pięciu lat, w których przepytała dorosłe mieszkanki Poznania o postawy wobec feminizmu. Wynikało z nich, że wśród kobiet przeważają umiarkowane zwolenniczki ogólnych założeń ruchu feministycznego (23,5 proc. ogółu) oraz kobiety, które nie miały określonej, pozytywnej lub negatywnej, postawy wobec feminizmu (23 proc.). Tylko 14 proc. respondentek zadeklarowało, że są umiarkowanymi przeciwniczkami ruchu feministycznego, zaś po 5 proc. – jego zdecydowanymi zwolenniczkami bądź przeciwniczkami. Czyli dla większości to takie sobie nieszczególnie interesujące postulaty, może i ważne, ale ważniejsze jest tu i teraz, i codzienne problemy. Badanie sprzed dekady, ale niewiele się zmieniło.

– Feministki dla ogółu kobiet to te radykalne kobiety opowiadające, ile to aborcji przeprowadziły, i walczące z pozycji mieszkanki wielkiego miasta o jakieś naprawdę średnio zrozumiałe kwestie. I wiem oczywiście, że to jest taka trochę sztucznie przyprawiona gęba, ale ona jest przyprawiona także przez same feministyczne organizacje, które u nas działają. I dlatego właśnie mam taki problem z określaniem siebie jako feministki – tłumaczy Katarzyna Nowakowska, twórczyni i naczelna już niedziałającego serwisu Foch.pl, w nowoczesny, często kontrowersyjny sposób piszącego o kobietach. – Prawda jest taka, że my po prostu nie mamy tradycji feministycznych. U nas ten ruch nie miał jak się rozwinąć – dodaje Nowakowska.

Rzeczywiście, gdy w Wielkiej Brytanii formułowano postulaty emancypacji kobiet, a sufrażystki były aresztowane za walkę o prawo głosu, na ziemiach polskich angażowano się w walkę o odzyskanie niepodległości.

Gdy Zachód obejmowała druga, powojenna fala feminizmu, u nas znowu warunki polityczno-społeczne były odmienne. Masowa aktywizacja zawodowa kobiet w okresie PRL plus komunistyczna propaganda o wspólnej roli kobiety i mężczyzny w budowie nowego społeczeństwa tworzyły iluzję równouprawnienia. Nawet w opozycji rola emancypacji kobiet nigdy nie była tematem z głównego nurtu. Jak już Solidarność podnosiła tematy praw kobiet, to w kontekście zachowania lub zwiększenia przywilejów pracowników płci żeńskiej oczywiście tak, by rolę pracownicy mogły łączyć z rolą matki.

Brak historycznego przepracowanego feminizmu, który po kolei zajmowałby się konkretnymi problemami kobiet (w wielkim skrócie: pierwsza fala – wyborczymi i partycypacją polityczną, druga fala – prawami socjalnymi, ekonomicznymi i pracowniczymi, a trzecia – kulturowymi, prawami mniejszości, różnych odmian tożsamości kobiecej), spowodował, że wraz z transformacją zaczęły się u nas wszystkie te działania naraz. A do tego często zamknięte w wąskich, wręcz akademickich obszarach.

Zgubiona w skrócie

Karolina Wigura, doktor socjologii i szefowa działu politycznego w Kulturze Liberalnej, wskazuje na dwa podstawowe powody, dla których feminizm nie ma w Polsce lekko. – Po pierwsze to grzech zaniechania z pierwszych lat transformacji. Wątki feministyczne nawet przez same kobiety, którym one leżały na sercu, były odsuwane, odkładane na później, bo w końcu było tyle ważniejszych kwestii do odrobienia. W efekcie mieliśmy sytuację, w której kobiety sprawowały u nas ważne polityczne funkcje: premierem była Hanna Suchocka, a prezesem NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale z drugiej strony kwestie niezwykle ważne dla kobiet, jak równość płac, kwestie socjalne czy równouprawnienie na rynku pracy, pozostawały nierozwiązane czy wręcz tak naprawdę pogarszały się – tłumaczy Wigura.

Kolejnym grzechem było skupienie się na wspomnianych niezrozumiałych powszechnie problemach i bolączkach, czyli po prostu brak pracy u podstaw. – Trzecią wreszcie jest kwestia kulturowo-socjologiczna wyniesiona z czasów komunizmu czy wręcz jeszcze zaborów. Kobiety są wpychane do sfery prywatnej, domowej i patriarchalnie traktowane w tej publicznej. Mężczyźni na odwrót, są wypychani do sfery publicznej i protekcjonalnie traktowani w sferze domowej – tłumaczy Wigura i dodaje, że może nam się oczywiście wydawać, że w naszym otoczeniu jest inaczej. – Ile razy byłam dla kolegów naukowców „panią Karoliną” czy nawet „doktor Karoliną”, a nie „panią doktor”, gdy w tym samym momencie, miejscu, wydarzeniu do mężczyzny już zwracano się „doktorze” czy „profesorze” – rozkłada ręce.

W efekcie mamy dziś według niej dwa dominujące typy feminizmu. - Radykalny i retoryczny. Radykalny, który jak to z radykalnymi odłamami bywa, jest nie do przyjęcia dla przeciętnej Polki i Polaka. Bo też problemy, jakie podejmuje, są nie zrozumiałe dla ludzi. Np. przekonanie, że gdy w panelu jest tylko jedna kobieta, to w imię feminizmu nie powinna się w ogóle pojawiać. Podaje się różne powody: że jedna to za mało, bo to protekcjonalne zapraszanie tej jednej, by nie było podejrzenia dyskryminacji, a nie dla realnego równouprawnienia itd. - tłumaczy Wigura. - Retoryczny feminizm zaś to ten właśnie, który wie szumnie mówi o równouprawnieniu, o tym, że nie można dyskryminować z uwagi na płeć, że trzeba wspierać równość płci - tyle, że w praktyce tego nie robi. To taki niby-liberalizm tych, którzy korzystają z pracy i pomocy kobiet, ale nie podpisują ich w swoich publikacjach. Albo zapraszają co prawda do paneli dyskusyjnych…
- Ale w z relacji tej dyskusji głos kobiet zostaje wycięty w ramach skrótu - dopowiadam.

Ironicznie się uśmiechamy, bo to nie są jakieś teoretyczne przykłady. Niemałym skandalem, choć oczywiście środowiskowym, okazało się wyznanie Sławomira Sierakowskiego, czyli szefa lewicowej „Krytyki Politycznej”, że jego była wieloletnia partnerka Cveta Dimitrova była redaktorką każdego jego tekstu i pomagała przy autoryzacji każdego wywiadu. „Niektóre teksty, jak na przykład »Siła bezwstydnych« opublikowana w kilku pismach i językach, były faktycznie w połowie jej autorstwa” – przyznał.

Druga sytuacja też nie jest fikcyjna. Redakcyjne wycięcie dotknęło samą Wigurę kilka dni temu po tym, jak brała udział w debacie „Od KOR-u do KOD-u. Triumf i kryzys demokracji. Szukanie nowych odpowiedzi”. Streszczenie z tego wydarzenia ukazało się w „Gazecie Wyborczej” i... w relacji wycięto wszystkie obecne na debacie kobiety. Autor artykułu tłumaczył: „Karolino, byłaś wymieniona wśród uczestników panelu. Ktoś w redakcji musiał Cię wykreślić, skracając tekst”.

No dobra, to wciąż brzmi jak pensjonarska, hipsterska ekscytacja latte-feministek. Ale są przecież namacalne, zbadane i opisane dowody wciąż funkcjonującej dyskryminacji. „Zielona księga nierówności płci w prawie” opracowana w Instytucie Spraw Publicznych wymienia paragraf po paragrafie kolejne przykłady dyskryminacji powodujące, że kobieta średnio ma w Polsce o 500 zł mniejszą emeryturę niż mężczyzna, że w kodeksie pracy wciąż nieuwzględnione są charakterystyczne dla kobiet choroby zawodowe jak żylaki, fibromialgia (schorzenie reumatyczne tkanek mie?kkich) czy depresja, że dostęp do znieczulenia przy porodach wciąż jest uznaniowy.

Babski biznes

Susan Faludi na początku lat 90. opracowała termin „ backlash” (czyli „reakcja zwrotna”). Dotyczył on medialnej, politycznej fali wrogos´ci, niechęci wobec kobiet (czytaj: feministek), która nadeszła w Stanach Zjednoczonych w latach 80. XX w. po okresie poważnych, wręcz rewolucyjnych zwycie?stw ruchu kobiecego. Taki „backlash” mamy i teraz w Polsce. Zresztą nie po raz pierwszy, bo jak wskazywała Agnieszka Graff, analizuja?c je?zyk polskiej prawicy w latach 2004–2007, takie tematy jak m.in. aborcja, in vitro czy prawa mniejszos´ci seksualnych były już wtedy tak naprawdę tylko pretekstem do promowania konserwatywnego obrazu społeczeństwa z „prawdziwymi mężczyznami” i „normalnymi dziewczynami”.

Trudno znaleźć nawet zaangażowaną feministkę, która do konceptu kobiecego strajku podchodzi z entuzjazmem i przekonaniem, że będzie to wielki sukces. – To taka typowo polska akcja: na łapu-capu. W Islandii, do której tak się porównujemy, szykowano ten strajk rok. Rok na małej wyspie liczącej trochę ponad 200 tys. mieszkańców, by dotrzeć do każdej pojedynczej kobiety. A u nas w 38-milionowym kraju w kilka dni, bo przecież mamy internet i Facebooka – wzdycha Nowakowska. – Nie tylko z komunikatem co i po co nie udało się dotrzeć do kobiet tych spoza facebookowego światka, ale co nie mniej ważne, także do mężczyzn, którzy odbiorą to jak strajk przeciwko nim. A przecież nie chodzi o przeciwstawianie sobie płci – tłumaczy Nowakowska.

Z drugiej strony jednak, jak zauważa Druciarek, choćby to był nagły zryw, choćby tylko w dużych miastach i na Facebooku, i choćby to były tylko selfie w czarnych ubraniach, to jednak niespodziewanie wielu kobietom pozwoliło to przełamać opory, zdjąć gębę tej strasznej feministki i powiedzieć głośno o swoich poglądach.

- W Niemczech, Danii feministki zastanawiają się nad swoją dalszą działalnością, bo dotarły do takiego momentu, że właściwie wszystkie fundamentalne postulaty zostały zrealizowane i wdrożone przez państwo - opowiada dr Wigura. - Czyli prawnie, systemowo feminizm został potraktowany jako działanie propaństwowe, takie które wspiera jego rozwój, poprawę jakości życia, funkcjonowania społeczeństwa. Stał się takim „Staatsfeminismus” czyli „feminizmem państwowym”, jedną z norm funkcjonowania państwa. U nas zupełnie nie ma takiego zrozumienia tego terminu. A też bym chciała by liberalne feministki miały komfort zastanawiania się, czy jest sens by dalej funkcjonowały, skoro wszystkie ich postulaty już zrealizowano. W Polsce warto w tym celu także podjąć dialog z feministkami katolickimi - podsumowuje Wigura.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/980.....chowy.html


Komentarze:

Cytat:
ZhT

W Polsce feministyczna 1fala była zbędna bo prawo głosu kobiety miały od początku II RP. Prawo własności osobistej kobiet w Polsce to jeszcze I RP. Pasek np był zaledwie zarządcą majątku swojej żony. Więc feminizm w wersji kopiowanej żywcem z heretyckiego Zachodu był zbędny. A staatsfeminismus mieliśmy za komuny w wersji jak z Haska. Kretynki traktorzystki były sowieckim implantem w kraju czczącym płk hr Plater. Neokolonializm, nieznajomość własnych tradycji, ateistyczne zabobony antykatolickie i ślePE kopiowanie neomarksizmu zachodniego. Feministki polskie powinny przerobić lekcję polskiej lewicy końca XIX wieku i to oczywiście niemarksistowskiej ( żeromszczyzny etc). Inaczej nigdy nie będą polskie tylko zawsze obce.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/980.....chowy.html

Cytat:

kkk

Kobieta w Polsce zajmuje najważniejsze stanowisko, czyli jest premierem. Krótko mówiąc pierwsze feministki osiągnęły całkowicie swój cel, te z lat 60-70. Obecne "feministki" same nie wiedzą czego chcą, a w większości przypadków są to po prostu kobiety, które nie radzą sobie w życiu, zazdroszczą innym i winią za to wszystkich dookoła, a najchętniej mężczyzn. A później wszyscy płaczą, że prawdziwych gentlemenów nie ma
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/9801.....chowy.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:25, 02 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Bierzesz urlop na "czarny poniedziałek"? Sprawdź, czy pracodawca może cię za to ukarać Agnieszka Brzostek 29.09.2016

[...]
Organizatorki "Ogólnopolskiego strajku kobiet! Polish women go on strike!", który ma odbyć się 3 października (poniedziałek), przekonują kobiety, aby tego dnia przestały pracować - wzięły urlop na żądanie lub wolne na opiekę nad dzieckiem.
[...]
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-k.....dawcy.html

Komentarze:

Cytat:
Samozatrudniona(2016-09-29 12:04)

Niestety nie mogę wziąć w poniedziałek wolnego, bo jestem na śmieciówce (działalność gospodarcza) i bez zgody "pracodawcy" żaden urlop mi nie przysługuje - nie ważne czy na żądanie, na chore dzieci czy na własną chorobę... mogę tylko pokibicować koleżankom zza biurka...
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-k.....dawcy.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:15, 02 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Znowu przypomnę: viewpost.php?p=324426
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:58, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem co do tematu feministek i aborcji ma Mark Passio. Może denialista to artysta i tak mu pasowało aby tu wkleić.


Ponieważ fp2 „aspiruje” do podawania prawdy w najlepszym gatunku. Czuję się w obowiązku nieco zniesmaczyć ogólną radość i aplauz dla akcji „obrony kobiet”.

Nie wiem jak długo będzie funkcjonować myślenie rozdzielne o seksie i rozmnażaniu, ignorowanie biologii.

Pomijam fakt siania przez autora blogojciec dezinformacji na temat „pożyteczności” szczepień (opłacanych za to hucpiarstwo przez bigF).
Autor „blogojciec” wypowiada się na temat przepisów dot. aborcji i aborcji niczym ginekolog. I zaskakuje wytworami wnętrza czaszki niczym nadepnięta nieopatrznie purchawka – wydziela dym.
https://www.facebook.com/blogojciec/phot.....mp;theater
Cytat:
„W końcu co niby ta "najnowsza" ustawa proponuje? Że jak kobieta usłyszy, że jej dziecko jest tak silnie zdeformowane, że nie przeżyje nawet do porodu, to ona ma je nosić tak długo, aż przestanie mu bić serduszko? I wtedy rodzić je martwe? Albo jak dziecko przeżyje do porodu, to ma je rodzić, razem z gnijącym mózgiem wystającym z czaszki? To jest ta lepsza propozycja? To jest to ludzkie i humanitarne podejście? To jest to empatyczne rozwiązanie na miarę XXI wieku? I to my jesteśmy tymi złymi, którzy "mordują dzieci”?

Gdybym nie poznała i nie zrozumiała Praw Natury (www.learninggnm.com) oraz nie zetknęła się z sytuacją oczekiwania córki naszej znajomej na urodzenie dziecka z licznymi wadami (zdeformowanego, łącznie z mózgiem), to myślałabym tak samo, jak autor „blogojciec”.

Jednak w związku z powyższym mam taką wiedzę na temat biologii człowieka i takie doświadczenie, że już tak nie uważam.
Po pierwsze sam „zabieg” usuwania płodu, nawet martwego, jest niebezpieczny. Organizm kobiety sam w sytuacji martwego płodu uruchamia biologiczny proces wydalania. O tym wypowiadał się wieloletni praktyk –ginekolog, w przeszłości dokonujący aborcji dr, Chazan. Jest to AUTORYTET jeśli chodzi o te sprawy.

Ludziom się wydaje, że istnieją skutki bez przyczyn. Albo, że przyczyną są byty „sprawcze” takie jak nieistniejące wirusy, mutujące nie wiadomo dlaczego „geny” lub też mszczący się niegodziwy Bóg, ewentualnie Szatan ( przez niektórych postrzegany jako byt tożsamy)

Wszystkie te powołane do tego celu przyczyny=źródła ludzkich nieszczęść, całkowicie zwalniają (zdaniem ludzi niechętnych dociekania rzeczywistych przyczyn), z myślenia i ODPOWIEDZIALNOŚCI. Oraz usprawiedliwiają wybór „mniejszego zła”.
Córka naszej znajomej jako dziecko była przez pewien czas „leczona” teratogennym „lekiem” Depakine. Ponieważ miała epizody padaczkowe. Lekarzy nie interesują konsekwencje podawania takiego „leku” jak Depakine dla dziewczynek. Dziewczynki rodzą się z kompletem mat. genetycznego- jajeczek ( w przeciwieństwie do chłopców). I wszystkie „leki” które mogą ten materiał uszkodzić, tak działają. Ale przecież to lekarzy nie interesuje, ani też o tym się na studiach nie dowiadują. Nie taki jest cel szkolenia lekarzy aby o czymkolwiek szkodliwym o lekach wiedzieli.
Przyczyną "choroby i leczenia" było odchorowywanie awantur między rodzicami, zakończone rozwodem.

Lekarz nie chciał zrobić aborcji. Dziewczyna nie dostała żadnego psychicznego wsparcia ze strony szpitalnych fachowców.
Żyła w stresie i urodziła to dziecko martwe w 5 miesiącu. Wtedy WSZYSCY uważaliśmy to za zwyrodniałą decyzję lekarza. Po urodzeniu dziecka lekarz pytał o decyzję w sprawie zwłok dziecka – czy zabiorą ciało aby je pochować, czy do „utylizacji szpitalnej”. Dziewczyna była w szoku i nie było z nią kontaktu. Jej mąż – młody człowiek, chciał jak najprędzej pozostawić za sobą te traumatyczne przeżycia i nie chciał robić pogrzebu, więc matka dziewczyny przyłączyła się do opcji „utylizacji”. Skutek tego był taki, że dziewczyna przeżywała traumę i leczyła się u psychiatry 2 lata. STALE PYTAŁA, CZY TO DZIECKO BYŁO WRZUCONE DO ŚMIECI.

Bo jednak dla normalnej matki dziecko to nie jest smark ani kupa. I choćby nawet nie przypominało dziecka, nie wyglądało jak dziecko, to jednak dzieckiem jest. I powinno się je POŻEGNAĆ.
Tak jak zrobiła to ta para. Trzecie dziecko było w drodze i będzie to chłopiec - usłyszeli młodzi Heather i Patrick Walker. Historia wzięła nieoczekiwany obrót, gdy część badań w 16 tygodniu ciąży wskazało, że ich dziecko cierpi na wrodzoną wadę tzw. bezmózgowie, które sprawia, że dziecko w kilka godzin po porodzie umiera.

http://www.elblag24.pl/fakty/86210-po-po.....toria.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:45, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Feminizm w Polsce nie jest tak popularny, jak na Zachodzie albowiem przejawia się przede wszystkim w najbardziej radykalnych formach. Wynika to z faktu, że polski feminizm jest odtwórczy, czyli czerpie z przekazu zachodniego feminizmu a nie jest twórczy, co również sprawia, że nie jest on dopasowany do polskich warunków kulturowych, społecznych, które na razie nie są jeszcze tożsame z tymi na Zachodzie.
Pamiętam jak pod koniec lat 90. i na początku XX wieku była wielka fala feministycznego bełkotu pod tytułem - nie musisz karmić piersią i nikt ci nie ma prawa powiedzieć, że jesteś złą matką - co była wspierane przez kobiecy mainstream a także przez polskie feministki. Była to koncepcja wprost wyciągnięta z pism najbardziej radykalnych feministek tzw. 2 fali.
Oczywiście każdy kto racjonalnie wówczas twierdził - włącznie z lekarzami - że karmienie dziecka piersią jest po prostu zdecydowanie zdrowsze dla dziecka nazywany był mizoginem, który atakuje Wolność Kobiet i prawo do decydowania o własnym ciele. Jednocześnie kobiety mainstream próbował wmawiać kobietom, że karmienie butelką jest dokładnie tak samo korzystne dla dziecka jak karmienie piersią.
Trochę wody w rzekach upłynęło i feministyczne ruchy w Polsce krzyczą "cyce na ulice". Jest to również przekaz przejęty wprost od radykalnych feministek tym razem tzw. 3 fali feminizmu na Zachodzie, który między innymi realizuje akcje pod tytułem "slut shaming". Polskie feministki i mainstream kobiecy w Polsce, który składa się w znacznym stopniu z tych, które darły ryja ówcześnie jako nastolatki a dziś znajduje się na etapie "mamuś" tym razem stosuje dokładnie taką samą "politykę wstydu" krzycząc, iż Wolność Kobiet jest atakowana.

"– Dorobiono feminizmowi gębę ruchu skrajnego, kobiet, które nienawidzą mężczyzn i walczą o właściwie nie wiadomo co, bo przecież już mamy równouprawnienie – rozkłada ręce Małgorzata Druciarek, szefowa Obserwatorium Równości Płci."

Nie trzeba feminizmowi dorabiać gęby ruchu skrajnego albowiem ów sam sobie taką gębę dorobił, gdy w ramach tzw. 2 fali feminizmu kontrolę nad organizacjami feministycznymi na Zachodzie przejęły radykalne feministki, które w większości kierują się bezmyślnymi koncepcjami ideologicznymi jak koncepcja "nieustającej oraz systemowej opresji mężczyzn wobec kobiet".
Jednocześnie radykalizacja feminizmu 2 fali przełożyła się na to, że z głupiej koncepcji "equality women" {równość kobiet} feminizm przeszedł na jeszcze głupszą koncepcję "empowerment women" {wzmocnienie kobiet}.
Feminizm 2 fali poprzez radykalizację zaczął zajmować się przede wszystkim problemami tzw. 1 świata, czyli problemami kobiet z klasy średniej krajów zachodnich. W ramach feminizmu 3 fali większy nacisk kładzie się na wyimaginowane problemy jak jakoby funkcjonująca w świecie zachodnim "kultura gwałtu" gdy jednocześnie stosuje się apologię wobec religii muzułmańskiej i koncepcji ideologicznej muzułmaństwa w stosunku do kobiet, co znów wynika z idei intersekcjonalizmu.
Nienawiść feministek do mężczyzn jest natomiast oczywista w takich krajach jak Kanada, USA, Szwecja, itd. gdzie organizacje - nawet prowadzone przez kobiety - które chcą zakładać domy opieki dla samotnych mężczyzn, dla bezdomnych mężczyzn, czy ośrodki pomocy psychologicznej dla mężczyzn są atakowane jako organizacje "nienawiści wobec kobiet", co prowadzi wprost do blokowania środków finansowych od władz państwowych, które w tym samym czasie płyną strumieniami na wszelkiego rodzaju, najgłupsze pomysły organizacji feministycznych.

Problem z feminizmem polega na tym, że ideologicznie rozpoczął się on od z góry fałszywej koncepcji "wiecznie prześladowanej kobiety" stworzonej przez "szkołę frankfurcką", co znów na samym wstępie doprowadziło do przyciągania do ruchu feministycznego kobiet rozchwianych emocjonalnie oraz kobiet młodych, które jak to młode osoby budowały dopiero swoje rozumienie świata a dla których koncepcja wzmocnienia pozycji kobiet była naturalnie przyciągająca - z tego między innymi powodu ruch feministyczny w dużym stopniu połączony w ramach 1 fali feminizmu w USA z ruchem hippisów. Koncepcja "szkoły frankfurckiej" była jednym z elementów budowania nowej kultury, która miała stać się kulturą hegemoniczną w ramach społeczeństwa wymarzonego przez przedstawicieli owej grupy. Postawienie na taką koncepcję ze strony "szkoły frankfurckiej" w ramach budowania nowej kultury ruchem właściwym zgodnie z teoretycznymi koncepcjami Gramsciego, gdyż pozwalało oprzeć się na nowej formule klas społecznych, gdzie klasą społeczną m.in. stały się kobiety. Jednocześnie pozwalało to wkomponować się w naturalny proces wchodzenia kobiet na rynek pracy intensyfikujący się po II WŚ ze względu na nowe potrzeby zmieniającego się technicznie i technologicznie rynku produkcyjnego, usługowego. Dodatkowo z feminizmem poważny problem mają wyznawcy kultury tradycjonalistycznej, z którą nowa kultura "szkoły frankfurckiej" przede wszystkim walczy, gdyż w tej kulturze dominuje postawa "rycerza na białym koniu". Dochodzi do tego kwestia wynikająca z aspektów psychologicznych - "szkoła frankfurcka" bardzo intensywnie budowała swoje koncepcje na wykorzystaniu pewnych kwestii związanych stricte z psychologią społeczną jako że wielu jej przedstawicieli to psycholodzy oraz zwolennicy psychoanalizy - które dotykają negatywnie wiele młodych kobiet a wynikające z tzw. odwróconej dominacji psychicznej i fizycznej a które prowadzą do mizoandrii. Mianowicie przed okresem dojrzewania różnice fizyczne i psychiczno-intelektualne pomiędzy chłopcami a dziewczynkami są jednostkowe a nie płciowe. Okres dojrzewania zaczynający się u dziewczynek znacznie wcześniej sprawia, że dziewczynki uzyskują, co doskonale widać w ramach edukacji, pozycję dominującą zwłaszcza intelektualnie i psychicznie a częściowo również fizycznie. Jednak w momencie gdy fizyczny proces dojrzewania u dziewczynek się kończy a dojrzewanie u chłopców nadal trwa sytuacja się odwraca, czyli chłopcy uzyskują przewagę w kontekście fizyczności a częściowo również intelektualną i psychiczną. Łatwo zauważyć, że ruchy feministyczne są przede wszystkim opanowane w zakresie bazy aktywistek przez kobiety w wieku - patrząc z polskiej perspektywy systemu edukacji - późnego liceum i wczesnych studiów. Dorosłe feministki-aktywistki to albo bardzo radykalne w poglądach kobiety, których radykalizacja wynika przede wszystkim z korzyści jakie zapewnia im feminizm, albo kobiety, które wracają w swoich poglądach do koncepcji feminizmu 1 fali odrzucając postulaty radykalne.

Feminizm 3 fali w celu rozszerzenia swojej bazy aktywistów w pełni oparł się ideologii interesekcjonalizmu, która z wiadomych względów w Polsce nie jest zrozumiała a jednocześnie jest praktycznie niemożliwa na razie do wprowadzenia, jako że w Polsce nie ma znaczących mniejszości rasowych a nawet etnicznych.
Jednocześnie feminizm 3 fali opiera się na koncepcji "równości" a nie "równouprawnienia", gdzie różnica jest znacząca pomiędzy koncepcją równości wyników a równości szans.
Natomiast koncepcja równości wyników jest żywcem przejęta z definicji stworzonej przez socjalistów utopijnych a która wyśmiewana była nawet przez Lenina, co znów sprawia, że w Polsce komunistycznej koncepcja "równouprawnienia" była wkomponowana ideologicznie w funkcjonowanie społeczne, bo była to koncepcja, która pojawiała się już w pierwszych pismach Lenina bo zwycięskiej rewolucji w Rosji.
Co do opisu historycznej sytuacji porównawczo między Polską a Zachodem to jest on właściwy.
Dodałbym do tego, że w związku z zaborami sytuacja w Polsce w XIX wieku wyglądała tak, że to Polacy byli obywatelami 2 kategorii, co dotyczyło tak kobiet jak też mężczyzn. W ten sposób koncepcja zachodnich feministek, że kobiety były klasą pod opresją mężczyzn jest trudna do wbudowania w przekaz mogący funkcjonować w Polsce.

"„Zielona księga nierówności płci w prawie” opracowana w Instytucie Spraw Publicznych wymienia paragraf po paragrafie kolejne przykłady dyskryminacji" ... w kodeksie pracy wciąż nieuwzględnione są charakterystyczne dla kobiet choroby zawodowe jak żylaki, fibromialgia (schorzenie reumatyczne tkanek mie?kkich) czy depresja, że dostęp do znieczulenia przy porodach wciąż jest uznaniowy."

To jest właśnie problem przekazu feministycznego, gdzie kobiety traktowane są jako klasa a feminizm jak sama nazwa wskazuje walczy o prawa dla owej klasy, gdzie w rzeczywistości nie istnieje coś takiego jak prawa kobiet, bo istnieją prawa obywateli, które mają być równe dla każdego obywatela tak jak obowiązki.
Czy to, że 97% śmiertelnych wypadków w miejscu pracy dotyczy mężczyzn jest dyskryminacją społeczeństwa przeciwko mężczyznom?
Gdyby uznać, że mężczyźni są klasą społeczną to należałoby dokładnie to ogłosić - dyskryminacja. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:50, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:

To jest właśnie problem przekazu feministycznego, gdzie kobiety traktowane są jako klasa a feminizm jak sama nazwa wskazuje walczy o prawa dla owej klasy, gdzie w rzeczywistości nie istnieje coś takiego jak prawa kobiet, bo istnieją prawa obywateli, które mają być równe dla każdego obywatela tak jak obowiązki.
Czy to, że 97% śmiertelnych wypadków w miejscu pracy dotyczy mężczyzn jest dyskryminacją społeczeństwa przeciwko mężczyznom?
Gdyby uznać, że mężczyźni są klasą społeczną to należałoby dokładnie to ogłosić - dyskryminacja. Wink


Nie będę się wysilać, zacytuję z http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3755

" (...)rewolucjoniści zaczęli rozglądać się za proletariatem zastępczym i ich argusowe oko padło na kobiety. Kobieta bowiem, wszystko jedno; ładna, czy brzydka, młoda, czy stara, mądra, czy głupia, biedna, czy bogata, kobietą być nie przestanie, a skoro tak, to trzeba tylko je oduraczyć, wmawiając im, że są nieszczęśliwe z powodu oprymowania przez męskie, szowinistyczne świnie, od których mogą wyzwolić je właśnie rewolucjoniści. Dlatego właśnie przed nimi trzeba rozłożyć nogi, dając przystęp do sanktuarium swego ciała – ale żeby potem nie odciągać ich od walki o świetlaną przyszłość, jakimiś burżuazyjnymi przeżytkami w rodzaju dzieci, czy rodziny, kobiety powinny uzyskać prawo mordowania własnych dzieci. W rezultacie rewolucjoniści będą mogli pławić się w pierwotnej niewinności, bo jużci – całe odium spadnie na wyzwolone panie, które w zamian dostaną makagigi w postaci „swobody wyboru”.

Część kobiet, zwłaszcza snobujących się na „postępowość”, temu duraczeniu chętnie się poddaje, dzięki czemu może być dodatkowo wykorzystana w charakterze mięsa armatniego. No i właśnie RAZWIEDUPR, który pracowicie wykonuje zadanie zlecone przez centralę BND, by dostarczyć Naszej Złotej Pani jak najwięcej argumentów uzasadniających zastosowanie wobec Polski przewidzianej w traktacie lizbońskim „klauzuli solidarności”, do spółki z żydowską gazetą dla Polaków, zmobilizował damską agenturę do proklamowania 3 października ogólnopolskiego „czarnego protestu” w obronie „wagin” i „macic” przed złowrogą penetracją ze strony nieubłaganego palca reżymu. Pani Krystyna Janda, która – jak się okazało – ma za sobą aborcyjne epizody, wyraża nadzieję, że „czarny protest” doprowadzi do sparaliżowania całego kraju, aż się reżym „zadziwi i zlęknie” i porzuci swoje zbrodnicze knowania. Dzięki temu kobiety będą mogły mordować nie tylko dzieci jeszcze nie narodzone, ale i wszystkie inne – bo dlaczegóż właściwie mielibyśmy sobie żałować? Im dziecko starsze, tym więcej miejsca zajmuje w naturalnym środowisku i w ogóle – sprawia więcej kłopotów, więc logika nakazywałaby nie zatrzymywać się w pół drogi, tylko za jednym zamachem pójść na całość. Jak słusznie zauważył wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler, wyrywanie zęba po kawałku jest bez sensu; trzeba go wyharatać za jednym zamachem, a wtedy ból szybko mija i jest gites tenteges. On co prawda wspominał o tym przy okazji ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, ale to bez znaczenia, bo ważniejsze, że myśl raz rzucona w przestrzeń, prędzej czy później znajdzie swego amatora.

Nie jednego, tylko wielu – o czym świadczy teledysk wyprodukowany przez panią Iwonę Kapuśniak. Wśród protestujących kobiet są również takie z brodami – ale nie to stanowi największą atrakcję teledysku, tylko informacja, że pani Barbara Nowacka „zjednoczyła” pana Petru z panem Zandbergiem. Najwyraźniej obydwaj politycy musieli pozazdrościć sukcesów panu Robertowi Biedroniowi, który podobno kilkakrotnie obleciał kulę ziemską - czyżby w poszukiwaniu najlepszego sposobu, jak zajść ją od tyłu? To nie jest wykluczone, bo zaraz po wiadomości o „zjednoczeniu” panów Petru i Zandberga, wyzwolone panie pokazują reżymowi swój nieubłagany środkowy palec. Nieomylna to aluzja, że to właśnie on zamknie reżymowi drogę do wspomnianych damskich sanktuariów. Ano – skoro pan Petru przy pomocy pani Nowackiej „zjednoczył się” z panem Zandbergiem, to nic innego, jak środkowy palec, już im nie pozostało."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:15, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:

Nie będę się wysilać, zacytuję z http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3755

" (...)rewolucjoniści zaczęli rozglądać się za proletariatem zastępczym i ich argusowe oko padło na kobiety.


Czego się można spodziewać po korwinowcu? Musi palnąć jakąś głupotę. To nie rewolucjoniści zaczęli się rozglądać. To mainstream się zaczął rozglądać. To partyjki zwące siebie lewicowymi, choć są rżnięte w dupę po całości przez kapitał światowy, zaczęły się rozglądać. I znalazły. Znalazły feministki, homoseksualistów, itp.

A rewolucjoniści są na tych samych pozycjach od lat. Zresztą rewolucjonistki też. Oni i one ideologicznie się za niczym nie rozglądają.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:22, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
[b]Nie wiem co do tematu feministek i aborcji ma Mark Passio. Może denialista to artysta i tak mu pasowało aby tu wkleić.


To może warto obejrzeć/posłuchać i się dowiedzieć?
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:07, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
gea napisał:
[b]Nie wiem co do tematu feministek i aborcji ma Mark Passio. Może denialista to artysta i tak mu pasowało aby tu wkleić.


To może warto obejrzeć/posłuchać i się dowiedzieć?


Nie rozpraszam swojej energii na szukanie i sprawdzanie ideologii, z oczywistych powodów- malejących "mocy fizjologicznych".

Interesują mnie praktyczne efekty działania praw biologicznych dla jednostki i społeczności. Czyli nauka.
Poza tym dotarcie do wywodów filozoficznych (działka zainteresowań :metafizyka) Marka Passio zapodane linkiem, wymagały więcej zachodu niż otworzenie jutuba czy pedeefa.

I bez tego mam pełno wirusów w kompie.

Temat "aborcja" należy do działu: nauka (biologia), nie do działu metafizyka.

Opieranie światopoglądu na ideologii, nie na nauce, prowadzi do formatowania umysłowego na obraz rabiniczny

(wg. definicji cybernetycznej podanej przez Józefa Kosseckiego.)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:48, 03 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
To nie rewolucjoniści zaczęli się rozglądać. To mainstream się zaczął rozglądać.


Jeśli mówisz o dzisiejszym, zachodnim mainstreamie to mylisz się.
Najpierw była m.in. Szkoła Frankfurcka, jej ideologia, potem intensywne - przez wiele dekad - oddziaływanie za czosnkowe pieniądze na edukację i kulturę aż wreszcie dochodzimy do dzisiejszego mainstreamu.
Jeśli uznać, że przedstawiciele szkoły frankfurckiej to byli rewolucjoniści, co na polu ideologicznym jest niewątpliwe, to mamy sytuację odwrotną, niż ty opisałeś.
Polecam Fortynier w tym względzie m.in. Lukácsa i jego "Historię i świadomość klasową" byś zrozumiał podwaliny intelektualne zachodnich "rewolucjonistów". Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:34, 04 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:

Jeśli uznać, że przedstawiciele szkoły frankfurckiej to byli rewolucjoniści


To błędne założenie, to po pierwsze. Poza tym me(n)dia czerpią z różnych źródeł wygodnych dla nich z potrzeb erystyki. Ograniczanie tych źródeł do jednego, to czyta ignorancja.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:21, 04 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
Jeśli uznać, że przedstawiciele szkoły frankfurckiej to byli rewolucjoniści


Mówisz o grupie, która stworzyła jedne z najsilniej oddziałujących prądów intelektualnych na Zachodzie, w tym antynaukową teorię krytyczną, która obecnie jest jedną z podstaw współczesnych nauk społecznych na Zachodzie poprzez wpływ akademików z USA. Rolling Eyes

FortyNiner napisał:
Poza tym me(n)dia czerpią z różnych źródeł wygodnych dla nich z potrzeb erystyki.


A co mają media do mojej wypowiedzi.

FortyNiner napisał:
Ograniczanie tych źródeł do jednego, to czyta ignorancja.


To nie ograniczaj się tylko do jednego. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:54, 04 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:


Mówisz o grupie, która stworzyła jedne z najsilniej oddziałujących prądów intelektualnych na Zachodzie, w tym antynaukową teorię krytyczną, która obecnie jest jedną z podstaw współczesnych nauk społecznych na Zachodzie poprzez wpływ akademików z USA. Rolling Eyes



Ten prąd w ekonomii ma napięcie poniżej 1 V i natężenie poniżej 1 A...

W retoryce podobnie...

Cytat:
FortyNiner napisał:
Poza tym me(n)dia czerpią z różnych źródeł wygodnych dla nich z potrzeb erystyki.


A co mają media do mojej wypowiedzi.



Pojecie mainstream dotyczy me(n)diów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:51, 04 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:

Nie rozpraszam swojej energii na szukanie i sprawdzanie ideologii, z oczywistych powodów- malejących "mocy fizjologicznych".

Interesują mnie praktyczne efekty działania praw biologicznych dla jednostki i społeczności. Czyli nauka.
Poza tym dotarcie do wywodów filozoficznych (działka zainteresowań :metafizyka) Marka Passio zapodane linkiem, wymagały więcej zachodu niż otworzenie jutuba czy pedeefa.

I bez tego mam pełno wirusów w kompie.

Temat "aborcja" należy do działu: nauka (biologia), nie do działu metafizyka.

Opieranie światopoglądu na ideologii, nie na nauce, prowadzi do formatowania umysłowego na obraz rabiniczny

(wg. definicji cybernetycznej podanej przez Józefa Kosseckiego.)


I oto mamy przykład "zamkniętego umysłu". Ocena informacji i wartościowanie jej bez jej poznania. Ignorancja w pełnej krasie.

Aby pobrać wystarczy kliknąć "dowload with browser". Plik video, sam uploadowałem, bezpieczny.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:48, 04 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:

Ten prąd w ekonomii ma napięcie poniżej 1 V i natężenie poniżej 1 A...

W retoryce podobnie...


Ten prąd opanował nauki społeczne w USA czy Kanadzie i wypuszcza każdego roku dziesiątki tysięcy wypranych mózgów, które potem stają się mainstreamem w tych krajach a potem chrzanią bzdury o płci kulturowej, 250 różnorodnych płciach, instytucjonalnym patriarchacie, systemowym rasizmie, itd. a co następnie staje się obowiązującym prawem, agendą ONZ i przemycane jest do Europy Zachodniej.
Ponadto szanowny Fortynierze m.in. koncepcje Lukácsa przerobione m.in. przez szkołę frankfurcką to podstawa zachodnioeuropejskiej lewicy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona: 1, 2, 3   » 
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


No to feministki mają zgryz
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile