Witam wszystkich w ten piękny lutowy* dzień!
Wiek XXI obfituje w gwałtowny rozwój nauki. Nowe wynalazki i odkrycia mnożą się w postępie geometrycznym. Im więcej wiemy na temat świata tym powstaje więcej pytań. Niestety niektórym się wydaje że wiemy już wszystko przez co wśród ludzi zainteresowanych tematem powstało wiele zabobonów wcale nie lepszych niż średniowieczne opowieści o babajadze. W tym temacie postaram się je obalać w sposób jak najbardziej naukowy. Wszelka polemika i wypowiedzi mile widziane. Proszę tylko o dyskusję rzeczową bez argumentów w stylu: „jesteś idiotą” lub „twoja matka była chomikiem a ojciec śmierdział zatęchłymi jagodami”.
UWAGA! Kiedy mówię że twierdzenie: „nie ma Boga” jest bezpodstawne nie świadczy to o tym iż uważam że istnieje. Może istnieje, może nie. Tego nie wiem. Wiem natomiast że głoszenie wyssanych z palca teorii jest ograniczające zarówno pod sensem naukowym jak i każdym innym.
Zabobon nr 1: Boga nie ma bo nigdzie nie znaleziono dowodów na jego istnienie.
Dosyć często spotykany pogląd nie mający jednak nic wspólnego z nauką. Na przełomie XIX i XX wieku uważano że atomy są niepodzielne. Naukowcy uważali że atom nie ma żadnych innych części składowych. Nie było na to dowodów więc uważali że jest inaczej. W tym czasie jednak urodził się niejaki Thomson który udowodnił że atom jest zbudowany z innych części. To że nie ma dowodów na coś nie znaczy że to coś nie istnieje. Może nie istnieje ale nie można być tego pewnym bo to jawne bluźnierstwo przeciwko nauce.
Zabobon nr 2: Boga nie ma bo odkryto że wszystkie doznania religijne są jedynie reakcjami chemicznymi w mózgu i można je nawet stymulować za pomocą diody.
Jeśli przyjąć to za prawdę (bo tak zapewne jest) to naukowców tak myślących czeka niespodzianka. Dosyć wybiórczo traktują doświadczenia człowieka i uważają że kwestie religii istnieją jedynie w głowach a ich doświadczenia są jak najbardziej prawdziwe
. Otóż wszystko co zaobserwowali podczas tych eksperymentów także jest reakcjami chemicznymi w ich mózgach. Wiec może to przekonanie o nieistnieniu Boga jest fałszywe a nie doznania religijne? Widzenie przedmiotów w takim samym stopniu zależy od reakcji chemicznych w mózgu co doznania religijne.
Nikt jeszcze nie zaobserwował (i nie zaobserwuje jeśli jest człowiekiem) tzw. „obiektywnej rzeczywistości”. Wszystko czego doznał zostało przefiltrowane przez jego zmysły. Tak więc może należy odrzucić koncepcję „obiektywnej rzeczywistości” i traktować rzeczywistość i akt obserwacji jako jeden byt tak samo jak nikt nie zaobserwował czasu bez przestrzeni i przestrzeni bez czasu (dlatego Albert Einstein stworzył koncepcję czasoprzestrzeni).
Zabobon nr 3: Nie ma takiego czegoś jak inteligentny projekt. Życie na ziemi powstało dzięki prawom fizyki a nie żadnej „bożej interwencji”.
Pierwszą rzeczą jaką chciałoby się zrobić to spytać człowieka który tak twierdzi: „a widziałeś moment stworzenia świata?”. Skąd wiec ta pewność że było tak a nie inaczej? Jednak da się obalić ten zabobon w sposób bardziej naukowy niż filozoficzny.
Jeśli uznamy że miarą inteligencji jest rozwiązywanie głupich testów z trójkątami to rzeczywiście tylko człowiek nosi znamiona takiej „inteligencji”. Jednak jak wszyscy wiemy inteligencja to umiejętność zbierania, przetwarzania, i wykorzystywania informacji w celu rozwiązywania problemów. W definicji brakuje tylko tego odpowiedzi na pytanie: „po co?”. Jak łatwo się domyśleć w celu
utrzymania życia. Jaskiniowiec który skaleczył się kijem i zauważył ze powoduje rany a potem wykorzystał to do obrony przed lwem jest żywym przykładem inteligencji.
Jeśli uznamy że miarą inteligencji jest umiejętność zbierania, przetwarzania, i wykorzystywania informacji w celu rozwiązywania problemów by utrzymać życie to cała ziemska biosfera a nawet cały wszechświat jest niezwykle inteligentny. W wyniku reakcji chemicznych powstało DNA (proszę tylko bez teorii że kosmici je przywieźli. Skąd by się wzięli oni? Też ktoś zaszczepił życie na ich planecie?) które jest najlepszym sposobem przekazywania informacji. Selekcja naturalna to nic innego jak żywy przykład przekazywania do łańcucha DNA sygnału że potrafi przetrwać w nowych warunkach czy nie. Dzięki zmagazynowanym w genach informacjom powstają coraz doskonalsze formy życia żyjące w każdym skrawku naszej planety czyniąc zniszczenie ich niemożliwe. Teraz biosfera stworzyła człowieka dzięki któremu będzie mogła opuścić ziemię, dokonać terraformacji innych planet i rozprzestrzeniać się w kosmosie ad infinitum.
Czy to wygląda na brak inteligencji?
Ostatnio podczas obserwacji myszy naszła mnie pewna refleksja. Otóż zdają się wcale nie zastanawiać nad obserwującym je człowiekiem. Są zajęte zbieraniem jedzenia, odpoczynkiem i załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Nie zadają sobie pytań w stylu: „jak się tu znalazłem”, „kim jest ten kto mnie obserwuje”. Nawet nie zdają sobie sprawy że to co robię to obserwacja. Dzieje się tak dlatego że nie mają odpowiednich struktur mózgowych. Człowiek też mógłby mieć wiele innych potencjalnych struktur mózgowych jednak ich nie ma przez co
nie wie czego nie widzi. Jesteśmy jak myszy w pudełkach nieświadomi większości cech świata jaki nas otacza (możliwe że przez to nie potrafimy dostrzec inteligencji wszechświata). Tyle że my różnimy się od myszy tym że uważamy że wszystko już wiemy i wszystko możemy wiedzieć.
CDN...