Chorzy którzy nami rzadzą!
==========================
Nagasaki została zniszczona bo, była to największa katolicka enklawa w Japoni
=======================================================
http://jezierski.pl/index.php?option=com.....;Itemid=54
HENRYK PAJĄK - "CZAS SKORPIONÓW"
Zaczęli od bomby „A”
Ludobójczy marsz syjonistycznego rasizmu zaczął się już na początku XX wieku od wojny globalnej i rewolucji październikowej w Rosji 1917 roku. Międzynarodówki: Finansowa i Komunistyczna kontynuowały to poprzez przygotowania i wybuch drugiej wojny globalnej, lecz nowy, rozstrzygający etap tego marszu datuje się od ludobójczej masakry Japończyków po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki.
Chazarska dzicz w białych kołnierzykach nigdy nie stanęła przed jakimś Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości.
Nigdy nie zostali oskarżeni, nigdy skazani.
A była to ewidentna zbrodnia ludobójstwa, i to podwójnego:
samo zrzucenie bomby atomowej na bezbronne miasta japońskie, stanowiło niespotykaną dotąd zbrodnię wojenną;
użycie tych bomb nie miało uzasadnienia w wojnie USA z Japonią, wtedy już całkowicie bezbronną;
za tą zbrodnią ciągnęło się i nadal ciągnie gigantyczne pasmo kłamstw i przemilczeń,
można rzec – smog większy niż grzyby dymów i ognia nad Hiroszimą i Nagasaki.
Gigantyczne grzyby po wybuchach i szok, skutecznie przysłoniły coś jeszcze ważniejszego.
Tym czymś była cisza spowijająca prace nad budową broni jądrowej, hipokryzja towarzysząca marszowi ku broni jądrowej.
Pół wieku później te nikczemności miały swój duplikat w ponownym ujarzmieniu państw świata islamskiego w celu nakręcenia krwawej spirali terroru i podboju od Bałkanów po Afganistan, z etapami w Libanie, Iraku i państwach północnej Afryki
. Zbrodnia międzynarodowego syjonizmu w postaci wyburzenia wież nowojorskich we wrześniu 2001 roku, miała jeszcze bardziej niszczycielskie skutki, niż dwa grzyby atomowe nad Japonią.
Zginęło w tych wieżach „tylko” 3000 osób, ale zyskali prawo do „wojny z terroryzmem”.
Zmasakrowano Afganistan po pretekstem poszukiwania Bin Ladena i jego mitycznej Al-Kaidy, potem Irak
pod pretekstem wojny prewencyjnej przeciwko S. Husseinowi.
Ten sam pretekst wciągnięto na sztandary nadchodzącej krucjaty przeciwko Iranowi.
Prace nad konstrukcją bomby atomowej prowadził szczególny gatunek ludzi oddanych temu szatańskiemu celowi.
Zainteresował się nimi wytrwały demaskator tej diabolicznej kasty Eustace Mullins, kiedy pojechał do Japonii na cykl wykładów.
W trakcie pobytu Japończycy zawieźli go do Nagasaki.
Udali się do „Nagasaki Atomic Bomb Museum”. Mullins znalazł się pośród makabrycznych przedmiotów i eksponatów. Jednym z takich eksponatów były palce człowieka zatopione w szkle. Ujrzał cień człowieka na betonowej ścianie, stojącego przy niej podczas eksplozji. Człowiek stał się pyłem, lecz cień pozostał i jakby specjalnie na niego nadal czekał.
Był to dla E. Mullinsa wstrząsający impuls. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych odczuł przymus moralny do zajęcia się tym „tematem”.
Plon swoich dociekań opublikował w internecie w lipcu 1998 roku.
Nikt przedtem nie stanął przed takim zadaniem i z taką determinacją.
Mullins odkrył dalekosiężną, diaboliczną konspirację przeciwko Ludzkości,
nie tylko przeciwko Japończykom jako chronologicznie pierwszej zbiorowej ofiarze tego światowego spisku.
Rozpoznał program fanatycznych spiskowców, których celem było i jest przechwycenie władzy nad Ludzkością.
Historia tego planu sięga lat trzydziestych XX wieku. Niemcy i Japończycy byli już blisko uzyskania technologii rozszczepiania atomu.
W obu tych krajach ich przywódcy surowo zabronili naukowcom prowadzenia dalszych badań.
Adolf Hitler, dziś niekwestionowany
„potwór ludzkości” powiedział, że nigdy nie pozwoli pracować w Niemczech nad tak nieludzką bronią.
Cesarz Japonii poinformował swoich naukowców, że nigdy nie zaaprobuje takiej „broni”.
W tym czasie Stany Zjednoczone nie miały u siebie ani jednego naukowca pracującego nad tym zagadnieniem.
Naukowcy niemieccy skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami z dziedziny atomistyki w USA.
Wtedy usłyszeli, że istnieje możliwość rządowego wsparcia dla ich pracy właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Zatem ruszyli do USA ze swoim programem.
Przywołany przez Mullinsa Don Beyer pisał:
Leo Szilard wraz z jego kolegami – węgierskimi fizykami: Eugene Wigner’em i Edwardem Teller’em stwierdzili,
że prezydent USA musi zostać ostrzeżony,
że technologia bomby atomowej nie jest zbyt skomplikowana,
jest możliwa do opanowania.
Tymczasem żydowscy emigranci mieszkający w Ameryce mieli już osobiste doświadczenia z tym, czym jest niemiecki faszyzm w Europie.
W 1939 roku trzech fizyków uzyskało poparcie Alberta Ensteina i jego list datowany 2 sierpnia. Został on dostarczony przez Aleksandra Sachsa Franklinowi D. Rooseveltowi do Białego Domu 11 października 1939 roku.
Druga żydowska wojna z Ludzkością już trwała, ale tylko na etapie najazdu Niemców i żydochazarów na Polskę.
Sternicy Roosevelta wiedzieli, że jest to tylko pierwszy etap działań militarnych w tej wojnie. W grudniu 1941 roku USA sprowokują atak Japonii na bazę amerykańską w Pearl Harbour. W odpowiedzi, USA „zostają zmuszone” wejść do wojny. Perspektywa skonstruowania bomby, która niewielkim kosztem powali wrogów Stanów Zjednoczonych, została amerykańskim Żydom niejako podana „na tacy”.
W tymże Muzeum Bomby Atomowej w Nagasaki, na czołowych miejscach zostały wyeksponowane fotografie dwóch Żydów: Alberta Einsteina i J. Roberta Oppenheimera. Ten drugi opracował technologię bomby atomowej w laboratorium ośrodka Los Alamos w stanie Nowy Meksyk. Znajduje się tam oświadczenie i fotografia generała Eisenhowera – wtedy najwyższego rangą dowódcy wojskowego. To zdjęcie można znaleźć w książce „Eisenhower” autorstwa Stephena E. Ambrose’a.
S. Ambrose pisał, s. 426:
"Sekretarz wojny [minister wojny] Henry L. Stimson [Żyd] pierwszy powiedział Eisenhowerowi o istnieniu bomby.
Eisenhowera opanowało „uczucie przygnębienia”.
Kiedy Stimson powiedział, że Stany Zjednoczone powinny użyć bomby przeciwko Japonii, Eisenhower wyraził się, że ma
„swoje poważne obawy” [zastrzeżenia?], po pierwsze, z powodu swojego przekonania, że Japonia jest już pokonana,
a zrzucenie bomby byłoby zupełnie niepotrzebne,
i po drugie, „uważam, że nasz kraj powinien unikać szokowania opinii światowej przez jej użycie”.
Stimson miał być poirytowany zastrzeżeniami Eisenhowera
„prawie gniewnie odrzucającego powody, które przedstawiłem w krótkim podsumowaniu”.
Trzy dni później Eisenhower poleciał do Berlina, gdzie spotkał się z Trumanem i jego najbliższymi doradcami.
Eisenhower miał (rzekomo) powtórnie zaoponować przeciwko wykorzystaniu bomby i powtórnie został zignorowany.
Mullins stwierdza, iż Eisenhower
„
nie mógł wiedzieć”, że Stimson był wybitnym członkiem elitarnej loży Skull and Bones na uniwersytecie Yale (Brotherhood of Death – Bractwo Śmierci), założonej przez Russel Trust w 1848 roku jako gałęzi niemieckich Iluminatów. I rzekomo nie wiedział, że członkowie tej loży grali doniosłą rolę w organizowaniu wojen i rewolucji. Tę rzekomą niewiedzę Eisenhowera także należy włożyć między bajki. Wystarczy przeczytać moją książkę „Lichwa rak ludzkości” aby wiedzieć, że na tych wyżynach władzy nie była możliwa taka niewiedza Eisenhowera.
Mullins na podstawie swoich ustaleń stwierdzał, iż człowiekiem, który to wszystko przygotował do realizacji, był Albert Einstein. Opuścił on Europę i przybył do Stanów Zjednoczonych w październiku 1933 roku. Żona tego żydomasona miała powiedzieć, że Truman „uważał istoty ludzkie za godne pogardy”. Dodajmy, że siebie jako Żyda, zgodnie z Talmudem, nie uważał za „istotę godną pogardy”, tylko – w domyśle – za nadczłowieka.
Wcześniej Truman korespondował z innym satanistą
– Zygmuntem Freudem na temat jego projektów „pokoju” i „rozbrojenia”,
chociaż Freud później powiedział, że nie wierzył, iż Einstein kiedykolwiek zaakceptuje jakąkolwiek z tych teorii (rozbrojeniowych).
Einstein osobiście interesował się pracami Freuda,
ponieważ jego syn Eduard spędził życie w szpitalu psychiatrycznym, poddawany tam terapii insulinowej i leczeniu elektrowstrząsami,
co jednak nie skutkowało poprawą jego zdrowia.
Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych Einstein był fetowany jako sławny naukowiec.
Został zaproszony do Białego Domu przez parę prezydencką. Wkrótce Einstein głęboko zaangażował się w lewicową (lewacką) działalność Eleonore Roosevelt,
którą – dodajmy od siebie – Kristian „Rakowski” w swoich zeznaniach na Łubiance w 1938 roku nazwał, wraz z jej mężem
– „dwupłciową istotą”. Einstein całkowicie zgadzał się z działalnością żony Roosevelta.
Niektórzy z biografów Einsteina okrzyknęli tamten okres jako „rewolucję Einsteina”, „erę Einsteina”.
Mullins stwierdzał: „prawdopodobnie dlatego, że to on inicjował program atomowy Stanów Zjednoczonych”.
I dodaje: Jego list do Roosevelta z prośbą o rozpoczęcie realizacji programu budowy bomby atomowej był z całą oczywistością inspirowany przez jego wieloletnie zaangażowanie na rzecz „pokoju i rozbrojenia”.
Przypomnijmy, iż „walka o pokój i rozbrojenie” stały się podstawową mantrą sowieckich chazarów po wojnie, czyli dokładnym przeciwieństwem tego, co robili w praktyce, jako główni okupanci Eurazji.
całość pod linkiem
http://jezierski.pl/index.php?option=com.....;Itemid=54
.
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles