Złoto, Złoto, Złoto - o gospodarce inaczej

Erwin

Nie chodziło mi o coś w rodzaju zapewne, ale o konkretną sprawę, czy w Sz.A. są dopuszczone odsetki od lokat, czy nie. No bo wspomniany przeze mnie student mówił, że nie. Więc co oznacza ten kawałek tekstu co podkreśliłem w twoim poście?
"będziemy płacili odsetki za walutę oparta na złocie".

Rozumiem Szczypior! - Nie masz może dokładnej wiedzy, co oznacza ten podkreślony tekst "będziemy płacili odsetki za walutę opartą na złocie". Czy to więc słowa kogoś ze Szkoły Austriackiej? No bo wydaje mi się, że skoro tam nie są płacone odsetki na kontach, to co ta wstawka miałaby dokładnie oznaczać? W jakich to okolicznościach i czyimi pieniędzmi te odsetki miałyby być płacone w tej Sz.A.?

Ja nie mam czasu się tą szkołą dokładnie zajmować teraz, w celu dokładniejszego poznawania. Myślałem, że udzielisz mi szczegółowej wiedzy, skoro o niej piszesz, ale widzę, że jej nie masz, albo niedokładnie przeczytałeś o co cię pytałem.
Podobnie może zresztą jak ja tego nie wiesz na pewniaka, bo ja np nie studiowałem tej Szkoły tak dogłębnie jak system fiducjarny.

Co do zaś gospodarki w III Rzeszy, to nie było do końca tak jak mówisz. Przede wszystkim w Hitlerze "amerykańscy" bankierzy dostrzegli nadzieję na opanowanie finansowe Rosji jego rękami, gdzie Stalin nie chciał się im finansowo podporządkować. Dlatego właśnie wycofano walutę z obiegu w Stanach, robiąc kryzys i zatrzymanie gospodarki własnej. Czyli te ich podstawowe sztuczki o których sam pisałeś. Te wycofane pieniądze udzielono następnie Hitlerowi na uruchomienie działalności gospodarczej w Rzeszy. Za te pieniądze nabył te towary na rynku amerykańskim, na które te pieniądze były przeznaczone. Dostał po prostu z Ameryki materialne wsparcie na początek. Dlatego tak szybko mógł wybudować bazę przemysłową w Niemczech. Potem sobie już mógł przejść na własny fiducjarny pieniądz, jak wykorzystał zasoby wstępne co dostał z Ameryki, i przemysł hulał już w oparciu o jego własny fiducjarny pieniądz niemiecki. Zresztą Hitler był nieustannie wspierany, aż nawet do tego momentu kiedy równocześnie wspierany był Stalin. Obydwie strony walczące były wspierane przez "amerykańskich" psychopatów, którzy robili przy okazji II wojny depopulację ludzkich zasobów z nakazu talmudu, albo swoich odgórnych kosmicznych mocodawców. Nie jest to łatwo wszystko poustalać. Powodów takich zagrywek może być wiele. To są skomplikowane sprawy Szczypior.

Hitler np dodatkowe wsparcie dostał jeszcze od kosmitów poprzez ludzi typu medium z okultystycznego klubu różokrzyżowców. Wtedy to ruszyły te tajne projekty latających spodków, które robiono we współpracy z kosmitami, czy powiedzmy cywilizacją nas nadzorującą od dawien dawna. Te badania były kontynuowane też i po wojnie. Tzw. Sprawa Nowej Szwabi. Potem również też i przez Stany we współpracy z Watykanem (jezuickie SIV). No i tak to toczy się aż do dzisiaj.

To nie jest łatwa sprawa, aby móc to wszystko dobrze zrozumieć. Ziemia to elegancki kąsek mieszkalny w kosmosie o który trwa walka w sprawie zasiedlenia. Zbyt dużo jest chętnych różnych humanoidów do zamieszkiwania na niej, nie licząc choćby ziemskich zwierząt co też potrzebują trawy drzew i wody. Po prostu robi się tutaj ciasno. Każdy chce mieć domek i ogródek w ciepłym klimacie, A średnica Ziemi ma wymiar, który nie da się naciągnąć.

Szczypior

Zabieram się za teorię pieniądza u „wolnościowców”. To jest duży tekst bo ich poglądy na pieniądz są totalnie zafałszowane. Ta „wolnościowa” czy „austriacka” teoria pieniądza stoi na fundamencie nieznajomości historii (tutaj w znaczeniu: tego co się naprawdę zdarzyło) naszego kręgu kulturowego. Oczywiście podstawą „austriackiej” (raczej talmudycznej) teorii pieniądza jest pazerność, zwykła chciwość konkretnego figuranta.

Mówimy tutaj o pieniądzu nie w sensie tajemnicy zarobienia większej ilości szekli tylko jako o koncepcie społecznym. Po co społeczeństwu pieniądz? Nie będę się powtarzał, zapodałem definicję całkiem kulturalnego człowieka sprzed ponad 60 lat który ją ściągnął od również kulturalnego człowieka sprzed 800 lat (https://prawda2.info/viewpost.php?p=250297).

W największym skrócie, bo to może budzić zdziwienie (definicje we współczesnych podręcznikach są zmienione), wśród cywilizowanych ludzi pieniądz służy do wymiany dóbr i usług w procesie wymiany. Pieniądz nie służy do tezauryzacji. Jak ludzie zaczną oszczędzać pieniądz i będą go wycofywać z obiegu to może przyjść recesja. To chyba zupełnie logiczne. Można oczywiście uwzględnić fakt oszczędzania przez ludność kreując podaż pieniądza, zwiększając ją ponad wymagania obrotu gospodarczego. Można tak zrobić z pieniądzem papierowym, ze złotem i srebrem zrobić się tego nie da. Oszczędzanie przez ludność w systemie waluty złotej może bezpośrednio szkodzić obrotowi gospodarczemu.

To ciągle jest żydowska ęcyklopedia (http://pl.wikipedia.org/wiki/Libertarianizm).

Pieniądz: Poglądy libertarian odnośnie pieniądza są zazwyczaj zbieżne ze zdaniem przedstawicieli tzw. szkoły austriackiej, wedle której emisja pieniądza winna być domeną prywatnych banków komercyjnych. Generalnie wszystkie odłamy libertarian są zgodne w tym, iż rząd nie powinien zajmować się kwestiami monetarnymi.

Tam jest oczywiście fetysz złota i trzeba się z nim rozprawić.

Historycznie w Europie rzeczywiście dominował pieniądz oparty na metalach, srebrze i złocie. Wynikało to z faktu że w Europie nigdy nie było silnej jednolitej władzy politycznej która mogłaby porządnie uregulować kwestie monetarne na dużym obszarze. Władza polityczna zawsze była na tyle rozdrobniona że Żydzi ze swoim srebrem czy złotem i rządzonym przez nich międzynarodowym handlem byli silnymi partnerami. Jak Marco Polo pisał o jedwabnych pieniądzach w Chinach to było to wielkie imperium całkowicie uniezależnione od handlu z zagranicą. Chiny dysponowały wszystkimi technologiami które były im potrzebne i cesarz mógł za pieniądz uznać to co chciał. Chiny miały tyle technologii że dodatkowo miały stałą nadwyżkę w handlu zagranicznym (herbata, jedwab, porcelana).

PROBLEMY Z PIENIĄDZEM KRUSZCOWYM

Złoto można dzisiaj fałszować. Chińczycy to robią na przemysłową skalę (http://www.chinatungsten.com/tungsten-gold/index.html). Robią to oczywiście nie dla siebie i sami tej technologii nie wymyślili. Kiedyś było to trudniejsze bo złoto jest bardzo ciężkie. Dzisiaj jedyna różnica pomiędzy pozłoconym wolframem a złotem jest taka że złoto jest miękkie. Czy każdy będzie musiał gryźć monetę aby sprawdzić że faktycznie jest złota? Jak ta moneta po roku będzie wyglądać?

Poza tym moneta ma stałą wartość opartą na wadze kruszcu. Tą stałą wartość determinuje pieczęć władcy na tym kawałku metalu. Żydzi od zawsze fałszowali monety ujmując ociupinkę kruszcu z każdej napotkanej monety. To dlatego wymyślono karbowane brzegi monet, coby było to widoczne. Tego nie może robić kowal bo mu nie starczy czasu na pracę ale może robić to cinkciarz czy handlarz co styka się z setkami monet dziennie. Z punktu widzenia "austriackiej" szkoły ekonomicznej to świetny interes bo pieczęć władcy nadaje monecie stałą wartość a jak się uszczknie kawałek to złota jest już mniej, trochę zostaje w kieszeni cennego metalu. W ten sposób destrukcyjna dla obrotu monetarnego i dla całego społeczeństwa praktyka otrzymuje pozytywną klasyfikację w pokręconej ekonomice talmudycznej (indywidualizm i subiektywizm metodologiczny).

Wartość monety jest oparta na masie użytego złota ale w monecie nie ma tylko złota, to zawsze jest stop. Czyste złoto nie nadaje się do wyrobu monet. Jeśli przyznamy prawo wybijania monet wielu podmiotom, jak radzą „austriacy” czy „wolnościowcy” generalnie, to normalny człowiek nie będzie miał szans aby się wyznać w wartości różnych monet i stanie się ofiarą cinkciarzy. Tak było zawsze w Średniowieczu i później, jak czytamy o reformach monetarnych tego czy innego suwerena to chodziło zawsze o zastąpienie dziesiątek różnych monet, całego chaosu utrudniającego handel zwykłym ludziom będącego zarazem rajem dla cinkciarzy, kilkoma monetami srebrnymi i złotymi o z góry ustalonej czytelnej wartości. Likwidacja takiego chaosu i wprowadzenie porządku monetarnego stymulowała handel bo ludzie nie bali się już zamieniać towarów na pieniądz z obawy przed sztuczkami cinkciarzy i handlarzy – zawodowych oszustów. Wolność tworzenia pieniądza to powrót do chaosu monetarnego który był koszmarem dla zwyczajnych ludzi.

BIMETALIZM

Zapominamy o kluczowej sprawie. Utożsamiamy pieniądz kruszcowy ze złotem. To wielkie zwycięstwo Synagogi Szatana. Tradycyjnie pieniądz kruszcowy w Europie był oparty na dwóch metalach: srebrze i złocie. Złoto było dla obrotu o wielkiej wartości, do obrotu codziennego było srebro.

Międzynarodowi Żydzi od setek lat promowali złoto jako pieniądz Zachodu. Oni kontrolują podaż złota monetarnego, podaż srebra jest dużo bardziej zdywersyfikowana. W Chinach i na Dalekim Wschodzie generalnie pieniądzem było zawsze srebro. Chińczyki i Japończyki zawsze złoto mieli w pompie – to po prostu kwestia tradycji, oni nie mieli Żydów tudzież byli na nich odporni. Spektakularnym przykładem walki ze srebrem w Europie była deklaracja brytyjskiego ministra finansów z 1717 roku o zawieszeniu wymienialności srebra na złoto. Tam się przysłużył znany hochsztapler Isaac Newton co to podobno odkrył przyciąganie ziemskie (wcześniej ludzie tego nie wiedzieli). Nawet Muamar Kadafi jak projektował powrót pan-arabskiego pieniądza to mówił o złotym dinarze i srebrnym dirhamie – dokładnie jak tysiąc lat temu. To jest dzisiaj nie do wykonania o czym poniżej.

Bimetalizm to bardzo ważna sprawa. Rzeczywiście oparcie pieniądza na towarze, np. kruszcu może być zabezpieczeniem przez inflacją. Inflacja nie jest jednak największym problemem ze stosowaniem pieniądza, ważniejsze jest kontrolowanie podaży pieniądza zgodnie z interesem społecznym (pisał o tym ksiądz Denis Fahey). Złoto jest kontrolowane przez to samo zgrupowanie interesów od setek lat. Oni mają ten “mem” - fascynację złotem - głęboko w krzyżu, wystarczy poczytać w żydowskiej Biblii o złotym cielcu.

Druga połowa XIX wieku to powolne zwycięstwo standardu złota na Zachodzie i wyparcie srebra z obrotu. W Stanach Zjednoczonych stało się to podstępem w 1873 roku. To jest bardzo ważne, trochę czasu poświęca temu tematowi Bill Still w “Money Masters”. Mówi o tym także wprost arcydzieło światowej literatury faktu:

Wykład XX/§ 10. Waluta złota
Wiecie o tym, że waluta złota była zgubą dla państw, które ją wprowadziły, bowiem nie mogła zaspokoić popytu na pieniądze, tym więcej, że wycofaliśmy, o ile było to możliwe, złoto z obiegu.

Likwidacja bimetalizmu i oparcie pieniądza wyłącznie na złocie automatycznie zmniejsza ilość pieniądza w obiegu. To chyba logiczne, nie trzeba tego wyjaśniać. Likwidacja srebrnego pieniądza uderzy w tych którzy codziennie tego pieniądza używają. Generalnie nawet każde zmniejszenie ilości pieniądza w obiegu uderza w klasy pracujące bo są najsłabsze.

W “Money Masters” jest mowa o amerykańskim froncie walki ze srebrnym pieniądzem. Wtedy złoto to był pieniądz bankierów i generalnie burżujów a srebro było postrzegane jako pieniądz prostego ludu. Końcowy fragment przemówienia Williama Jenningsa Bryana z 9 lipca 1896 roku wygłoszonego na konwencji Partii Demokratycznej w Chicago (http://historymatters.gmu.edu/d/5354/).

“To jest znowu kwestia 1776 roku. Nasi przodkowie w liczbie trzech milionów mieli odwagę aby ogłosić swoją polityczną niepodległość od jakiegokolwiek narodu na ziemi. Czy my, ich potomkowie w liczbie siedemdziesięciu milionów deklarujemy że jesteśmy mniej niezależni od naszych przodków? Nie, przyjaciele, tak nigdy nie powinniśmy zdecydować. (…) Jeśli powiedzą że bimetalizm jest dobry ale nie możemy go stosować bez pomocy innych narodów, odpowiadamy że zamiast brytyjskiego standardu złota wybieramy bimetalizm i pozwalamy Anglii wybrać bimetalizm z powodu jego zastosowania w Stanach Zjednoczonych.

Jeśli odważą się oni wyjść na otwarte pole i bronić standardu złota jako korzystnego dla kraju, będziemy zażarcie z nimi walczyć z poparciem klasy pracującej kraju i całego świata. Mając poparcie interesów handlowych, pracy i utrudzonych mas odpowiemy postulowanemu standardowi złota że nie chcemy wkładać korony cierniowej na czoło robotnika. Nie ukrzyżujecie ludzkości na krzyżu ze złota!”

Pierwszy akapit to odpowiedź na argumenty że w Wielkiej Brytanii i w Europie standardem jest już tylko złoto i dlatego w Ameryce też tak musi być. Bryan wyborów nie wygrał wtedy. Wygrał republikanin William McKinley ale długo sobie nie pożył. Wygrał też następne wybory ale zaraz został zastrzelony przez „szaleńca”.

To jest podobno ilustracja tego przemówienia Bryana bo jest ono słynne:

Trochę znalazłem fragmentów pasujących do tej opowieści w tym artykule: http://www.pieniadz.republika.pl/artykuly/08_artykul4.pdf. To narracja „Money Masters” pochodząca chyba ze strony katolickiego periodyku „Michael” (http://michaeljournal.org/stronaglowna.htm) co to promuje tradycyjną chrześcijańską naukę o pieniądzu. Czasami mówi się że pieniądz kruszcowy to stabilna podaż pieniądza. Casusu z życia (w Ameryce była ułamkowa rezerwa bankowa, fractional reserve banking).

W 1866 roku, było 1,8 miliarda dolarów w obiegu w USA około 50.46 dolarów na mieszkańca. W samym 1867 roku, 500 milionów dolarów zostało usunięta z obiegu USA. 10 lat później, w 1876roku, amerykańska podaż pieniędzy została zredukowana do tylko 600 milionów dolarów.

Innymi słowy, dwie trzecie amerykańskich pieniędzy zostało wycofane przez bankierów. Tylko 14,60 dolarów na mieszkańca pozostało w obiegu. 10 lat później, podaż pieniędzy została zredukowana do tylko 400 milionów dolarów, mimo, że był wyż demograficzny. W rezultacie tylko 6.67 dolarów na mieszkańca pozostało w obiegu, a to oznacza 84% spadek siły nabywczej w zaledwie 20 lat.

Dzisiaj, ekonomiści próbują sprzedać ideę, że recesje i depresje są naturalną częścią czegoś co nazywają cyklem biznesu. Prawdą jest, że podaż naszych pieniędzy jest teraz manipulowana, tak, jak to było przed i po wojnie cywilnej.

Jak to się stało? Dlaczego powstał strach związany z pieniędzmi? To proste – bank wezwał do spłacania kredytów i nie dawał nowych. W dodatku, srebrne monety zostały stopione.

W 1872 roku, mężczyzna o imieniu Ernest Seyd dostał 100,000 funtów (około 500,000 dolarów wtedy) przez Bank Anglii i został wysłany do Ameryki, żeby przekupić kongresmenów, niezbędnych do demonetyzacji srebra. Powiedziano mu, że jeżeli kwota będzie niewystarczająca, wyślą mu kolejne 100,000 funtów, lub tyle ile będzie mu potrzebne.

W następnym roku, Kongres uchwalił the Coinage Act w 1873 roku i wybijanie srebrnych dolarów gwałtownie wstrzymano.

Faktycznie, republikanin Samuel Hooper, który przedstawił ustawę Kongresowi przyznał, że tak naprawdę to Mr Seyd sporządził projekt legislacyjny. Mało tego. W 1874 roku, Seyd powiedział, kto stał za planem: „Pojechałem do Ameryki w zimie 1872-73, upoważniony do zabezpieczenia, jeśli mógłbym, przepchnięcia ustawy demonetyzującej srebro. To było w interesie tych, których reprezentowałem - zarządców Banku Anglii, żebym to zrobił. Do 1873 roku, złote monety były jedyną formą monet.

Wynika z tego że wycofanie się Stanów Zjednoczonych z bimetalizmu w 1873 roku było efektem spisku City of London.

Dzisiaj bimetalizm nie wyjdzie z zupełnie innego powodu. Bimetalizm to między innymi ustalona przez rząd relacja pomiędzy ceną złota i srebra. W XIX wieku było to 15-16 uncji srebra za uncję złota. Tutaj jest relacja pomiędzy „rynkową” wartością złota i srebra z ostatnich 130 lat:

Widać że przez wieki złoto było relatywnie tanie w stosunku do srebra (przez setki lat było to 14-16:1). Złota jest mniej, łatwiej kontrolować jego podaż i łatwiej wykreować jego "rzadkość" co widać wyraźnie w relacji wartości uncji złota do uncji srebra w XX wieku i obecnie.

Takie wahania "rynkowe" zdestabilizują system monetarny srebrze i złocie bo urzędowa relacja będzie inna niż „rynkowa” i spekulanci wykorzystają relatywne różnice wartości wyciągając złoto albo srebro z systemu monetarnego konkretnego kraju i zmniejszając ilość pieniądza. Za tymi wahaniami oczywiście stoi oczywiście City of London co nie chciało srebra jako podstawy obrotu monetarnego.

Zresztą srebro tak jak złoto jest dzisiaj idiotycznie przewartościowane, jest mnóstwo „inwestorów” co je kitrają po kieszeniach (uwaga: oś „y” w skali logarytmicznej) i sikają w majty ze szczęścia. Srebro jak złoto jest dzisiaj absurdalnie drogie i wiadomo że na pewno musi się to skończyć.

Złoto jako podstawa "solidnego pieniądza" jest lobbowane przez klakierów działających w konkretnym interesie, w interesie tych samych zgrupowań interesów, które lobbowały za standardem złota i porzuceniem srebra w Europie i w Ameryce w XIX wieku.

cdn, będzie o "wolnej" bankowości i błogosławieństwie deflacji

Erwin

Dzięki Szczypior, za dobre ukazanie tych wielu wad Sz.A., które ja również dostrzegałem jak o niej czytałem.

Przede wszystkim tam jest niemożność utrzymywania w miarę stałych cen na towary w dłuższych okresach czasu, przy takiej koncepcji na pieniądz kruszcowy, jak to jest w Sz.A. czy w ogóle pieniądzu na bazie kruszcu.

Ta sprawa wielości różnych złotych monet i sztabek, co pisałeś, też byłaby niedobra. To stwarza ciągłe niepewności o autentyczność złota, gdy się je nabywa lub sprzedaje. No i są te problemy z niezniszczalnym sprawdzaniem czystości złotych monet i sztabek, szczególnie jak można wcisnąć "owinięty" złotem wolfram. Pomiar na ważenie w rtęci i w powietrzu tego nie wykaże. Trzeba użyć freza, wiertarki, albo nożyc.

Po prostu tym postem przekonałeś mnie, że w tym różnorakim niedopracowaniu tego systemu Sz.A. widać po prostu żydowski sposób podejścia do zagadnienia pieniądza, aby nie stawał się on nowoczesnym i znakomitym środkiem do wymiany towarów dla narodów, ale środkiem do wszelkich sposobów pasożytowania przez spekulowanie w systemie Sz.A.

Otóż umożliwiłeś mi Szczypior nowe myślenie, że jest to kolejna żydowska koncepcja z ich katedr i instytutów ekonomicznych na obecne czasy, gdzie dość szeroko jest już skompromitowanym obecny system pieniężny oparty na długu. Myślę że mógłby to być na teraz ich plan do kolejnego podstawienia go niedouczonym ludziom, jako coś już nie posiadające wady z oprocentowaniem, ale mającym niestety masę innych wad. No bo umożliwi spekulacje przy takim systemie pieniądza. Pieniądz taki jeśli miałby w założeniu teoretycznym, jak oni to gadają w tych swoich dogmatach, robić cykle prosperity i zapaści gospodarczych, już przez same to założenie jest po prostu zły.
Właśnie wtedy takie zjawiska byłyby po prostu wywoływane przez wszelkie bardziej masowe i planowe transakcje ze złotem. To byłaby dla nich żydów możliwość robienia powtórnie tego co już dawniej robili. To jest właśnie ta cała żydowska szkoła ręcznego sterowania pieniądzem w takim systemie. Wszystko po to aby okradać i pasożytować gojów.

Do pełnej dywersyfikacji złota jeszcze przecież daleko! Niech żydostwo najpierw rozda złoto wszystkim równo, a potem wprowadza taki system ze Sz.A. Wtedy system będzie działał z początku na pewno dobrze, póki znowu nie żydostwo nie zbałamuci gojów kolejnymi swoimi naukami w mas mediach. No i zabierze się za fałszowanie np złota.

Pamiętam kiedyś jak Dariusz Kosiur promował pieniądz oparty na złocie i byłem zszokowany, cóż on głupiego wygaduje. No bo taka to marna wiedza jest wśród wielu ludzi.

Przecież w systemie fiducjarnym, gdzie jest zamknięte państwo ze swoją walutą inne waluty zagraniczne, jak i złoto czy srebro z powodzeniem sobie wędruje po wewnętrznym rynku towarowym.
Jak jest wystawiane przez kogoś oficjalnie na sprzedaż (np kantor), to system fiducjarny tworzy na niego w sposób nadążny pieniądz własny systemowy, aby móc to nabywać. (Chodzi tu o zachowywanie zasad równowagi towarowej i pieniądza obiegowego.) Po zniknięciu z rynku towarowego, gdy staje się ten towar (waluta obca, czy złoto) w posiadaniu osoby z systemu, pieniądz własny systemu jest wycofywany z obiegu przy sprzedaży. Po nabyciu waluta obca, czy złoto, może być np też i tezauryzowane dowolnie długo i w każdym czasie jego ponownego wystawienia na rynku w sprzedaż, ponownie system fiducjarny monetyzuje go odpowiednią ilością pieniądza własnego.

Waluta obca, czy złoto, może być też i użyte do transakcji zagranicznych. Ale w takim systemie fiducjarnym, główne transakcje zagraniczne robi się hurtowo transzami towarowymi w oparciu o wymianę barterową.

No i działa w systemie fiducjarnym jeszcze tzw handel drugorzędowy (można go nazywać też wtórnym handlem towarami pozarynkowymi - już nabytymi), na bazie obfitości pieniądza znajdującego się w obiegu. Tzw handel międzyludzki gotówkami i poza kontrolą (choć i niekoniecznie gotówką, jeśli system nie jest cholernie obfiskusowany). Ktoś coś i komuś za przysługę, albo za odsprzedanie towaru, lub jego pożyczenie.

Szczypior

Trochę ogólnie o „rynku” papierów wartościowych czy generalnie o handlu z perspektywy religijnej

Giełdy BTC stoją więc może czas na trochę ogólniejszą refleksję w ramach didaskaliów.

Generalnie Talmud mówi że nie można zabrać gojowi pieniędzy wprost. Jednak jeśli goj sam wpłaca pieniądze to te pieniądze można przejąć. Nie ma znaczenia bzdurny pozór wpłaty pieniędzy który goj sobie wymyślił w swoim pustym łbie albo ktoś inny mu zapodał. Nie trzeba wtedy błędu goja korygować a kasę można brać.

Na tą intencję przywołuje się często kawałek z Baba Kamma 113. Tłumaczę część (Baba Kamma 113b, drugi i trzeci akapit http://halakhah.com/babakamma/babakamma_113.html). Wydaje mi się że osoby masturbujące się Bitcoinem czy papierami wartościowymi w ogólności powinny w ramach przeszkolenia zawodowego poczytać tą książkę: http://www.ksiegarnia.antyk.org.pl/x_C_I__P_23016497-23010003__PZTA_2.html To pozwoli im lepiej zrozumieć cyrk w którym uczestniczą.

Rabbi Bibi ben Giddal zacytował Dobrego Rabina Simenona:
- Rabunek na niewiernym jest zabroniony ale przejęcie jego własności jest dozwolone. Rabunek jest zabroniony ponieważ Rabbi Huna powiedział:
- Skąd wiemy że kradzież na goju jest zabroniona? Ponieważ mówi się: „Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój.” (Pwt 7:16, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=220) tylko w czasie wojny kiedy są oni w twoich rękach jako wrogowie. Inaczej jest w czasie pokoju kiedy oni nie są w twoich rękach jako wrogowie.

Ich porzuconą własność można przejąć. Bo Rabbi Hama ben Guria powiedział że Rab mówił:
- Dlaczego wiemy że możemy przejąć porzuconą własność goja? (Pwt 22:1-3, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=237)
- Ponieważ Pismo mówi “tak postąpisz z każdą rzeczą zgubioną przez swego brata “ (Pwt 22:3, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=237), oddasz bratu ale nie oddasz niewiernemu.
- Ale dlaczego nie mówi się że dotyczy to tylko zagubionego artykułu który jeszcze nie jest w posiadaniu znalazcy który nie musi się nim opiekować, podczas gdyby wszedł w posiadanie to nie musiałby zwrócić – spytał Rabina.
- „z tym, co mu zginęło, a tyś odnalazł” (Pwt 22:3) z pewnością implikuje wejście w posiadanie.

Uczy się:
- Rabbi Phinehas ben Yair powiedział że jeśli istnieje niebezpieczeństwo profanacji Imienia Najwyższego to nawet zatrzymanie zgubionego artykułu goja jest zbrodnią. Samuel na to:
- To jest dozwolone ale w wykorzystaniu błędu goja, tak jak u Samuela który kupił od niewiernego złotą misę która uchodziła za miedzianą za cztery szekle (tam jest nazwa monety) a zostawił mu jedną mniej. Rabbi Kahana kiedyś kupił od goja sto dwadzieścia baryłek a chodziło o sto i też zostawił mu jedną szeklę mniej i powiedział: - „Zobacz, polegam na tobie”.
Kiedyś Rabina z gojem kupili na spółkę sadzonkę drzewa palmowego. Rabina powiedział swojemu pomocnikowi:
- Szybko, daj mi tą część z większym korzeniem bo goj zainteresowany jest po prostu częścią palmy a nie jej jakością.

Rabbi Ashi spacerował kiedyś drogą kiedy zobaczył winogrona zwisające z winnego krzewu. Polecił wtedy swojemu uczniowi:
- Idź i zobacz, jeśli winogrona należą do goja to mi je przynieś, jeśli należą do Izraelity to je zostaw. Tymczasem goj siedział w swojej winnicy, słyszał to i spytał się Rabbiego:
- Gojowi można zabrać - tak? Rabbi odpowiedział:
- Niewierny zwykle jest przygotowany na sprzedaż swoich winogron podczas gdy Żyd nie przyjmie zapłaty.

R. Bibi b. Giddal said that R. Simeon the pious stated: The robbery of a heathen is prohibited, though an article lost by him is permissible. His robbery is prohibited, for R. Huna said: Whence do we learn that the robbery of a heathen is prohibited? Because it says: 'And thou shalt consume all the peoples that the Lord thy God shall deliver unto thee'; only in the time [of war] when they were delivered in thy hand [as enemies] this is permitted, whereas this is not so in the time [of peace] when they are not delivered in thy hand [as enemies]. His lost article is permissible, for R. Hama b. Guria said that Rab stated: Whence can we learn that the lost article of a heathen is permissible? Because it says: And with all lost thing of thy brother's: it is to your brother that you make restoration, but you need not make restoration to a heathen. But why not say that this applies only where the lost article has not yet come into the possession of the finder, in which case he is under no obligation to look round for it, whereas if it had already entered his possession, why not say that he should return it. — Said Rabina: And thou hast found it surely implies that the lost article has already come into his possession.

It was taught: R. phinehas b. Yair said that where there was a danger of causing a profanation of the Name, even the retaining of a lost article of a heathen is a crime. Samuel said: It is permissible, however, to benefit by his mistake as in the case when Samuel once bought of a heathen a golden bowl under the assumption of it being of copper for four zuz, and also left him minus one zuz. R. Kahana once bought of a heathen a hundred and twenty barrels which were supposed to be a hundred while he similarly left him minus one zuz and said to him: 'See that I am relying upon you.' Rabina together with a heathen bought a palm-tree to chop up [and divide]. He thereupon said to his attendant: Quick, bring to me the parts near to the roots, for the heathen is interested only in the number [but not in the quality]. R. Ashi was once walking on the road when he noticed branches of vines outside a vineyard upon which ripe clusters of grapes were hanging. He said to his attendant: 'Go and see, if they belong to a heathen bring them to me, but if to an Israelite do not bring them to me.' The heathen happened to be then sitting in the vineyard and thus overheard this conversation, so he said to him: 'If of a heathen would they be permitted?' — He replied: 'A heathen is usually prepared to [dispose of his grapes and] accept payment, whereas an Israelite is generally not prepared to [do so and] accept payment.

Szczypior

DEFLACYJNY MECHANIZM PIENIĄDZA KRUSZCOWEGO i LICHWY

Najpierw wrzucam żydowską ęcyklopedię z jej definicją deflacji mając świadomość że jest tam dużo „austriackiej” czy raczej talmudycznej propagandy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Deflacja_%28ekonomia%29).

Deflacja – ograniczenie podaży pieniądza na rynku powodujące wzrost siły nabywczej pieniądza. Potoczne określenie spadku przeciętnego poziomu cen, sytuacji, kiedy za tę samą ilość pieniędzy kupić można coraz więcej dóbr: towarów i usług.

Skutki deflacji:
- zmniejszenie opłacalności produkcji (tylko w przypadku regulacji rynkowych uniemożliwiających obniżenie kosztów produkcji)
- wzrost siły nabywczej pracującej części społeczeństwa (tylko w przypadku zamrożenia płac)
- konsumpcja i zamówienia przemysłu są odsuwane w czasie (w oczekiwaniu na niższe ceny), co napędza recesję.
- jeśli pieniądz powiązany jest z jakimś ograniczonym dobrem (np: złoto, choć nie jest to immanentnie związane ze zjawiskiem deflacji) niemożliwa jest nadmierna ekspansja kredytowa ze strony banków.

„Obniżenie kosztów produkcji” jako postulowana obrona przez deflacją to u "wolnościowców" eufemistyczne określenie obniżania płac robotników tudzież będące dzisiaj w modzie "obniżanie kosztów pracy".

Deflacja zawsze jest destrukcyjna dla gospodarki. Jedynymi wygranymi deflacji w której wzrasta wartość pieniądza są ludzie którzy żyją z pożyczania pieniędzy czyli lichwiarze.

Pieniądz kruszcowy w kombinacji z lichwą ma niezwykle silne działanie deflacyjne. Powtarzam ćwiczenie które wykonałem już tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=249973 teraz na przykładzie pieniądza kruszcowego.

Załóżmy że istnieje gdzieś owa wyśniona talmudyczna „austria” w której zastosowano w dorobek „wolnościowców” w zakresie nauki o pieniądzu. Pieniądz tam jest oparty na złocie albo srebrze, bez znaczenia. Owa „austria” jest szczęśliwą wyspą pozbawioną istotnych kontaktów ekonomicznych ze światem zewnętrznym.

W roku „0” w „austrii” było 100 jednostek pieniądza złotego wolnego od długu w formie monet krążących w gospodarce.

W roku „0” sektor finansowy miał również 100 monet które pożyczał chętnym przy średniej efektywnej stawce lichwy 10% rocznie. Sektor finansowy działał w oparciu o pełną rezerwę bankową, mógł pożyczać tylko monety będące w jego posiadaniu. Banki nie mogły tworzyć pieniądza. To ważne. Pomijamy pochodzenie tych 100 monet sektora finansowego. Mógł on powstać przykładowo, jak w Polsce czy w Rosji, w drodze rozkradzenia, pardą „prywatyzacji” bankowości publicznej.

Pieniądzem są brzęczące monety i zakładamy że ich liczba w gospodarce jest stała. Przyjmujemy dodatkowo że pieniądze bankierów cały czas były w obrocie pożyczone gospodarce.

Sytuacja w roku „0” jest taka że w sumie w obrocie było 200 jednostek monety.

Pod koniec roku „0” trzeba zapłacić bankierom lichwę za używanie ich pieniądza. Będzie to 10 jednostek. Bankierzy będą mieć więc już 110 jednostek a wolne od długu będzie tylko 90 jednostek.
Co zrobią bankierzy z zarobionymi 10 jednostkami? Trochę wydadzą na działalność, na płace, budynki, propagandę (będą promować „wolność gospodarczą” która uzasadnia ich praktyki). Te pieniądze wrócą do gospodarki jako pieniądze bez długu. Większość jednak bankierzy zatrzymają jako pieniądz do udostępniania w formie długu. Dla uproszczenia pierwszy element – wydatki bankierów, pomijam i zakładam że cały dochód w formie odsetek jest przeznaczany na dalszą ekspansję kredytową.

W roku „1” bankierzy mają 110 jednostek a wolne od długu jest 90 jednostek. Zakładamy że całość funduszu pożyczkowego jest udostępniona gospodarce znowu na 10% rocznie. Na koniec tego roku bankierzy dysponują funduszem w wysokości 121 jednostek a wolne od długu jest tylko 79 jednostek. W roku „1” gospodarka musiała zapłacić bankierom 21 jednostek lichwy.

Na koniec roku „2” przy tych samych założeniach bankierzy mają 133 jednostki a wolne od długu jest tylko 67 jednostek. W tym roku gospodarka musiała zapłacić 33 jednostki pieniężne lichwy bankierom.

Oczywiście tak nie można w nieskończoność. Tak jak nie można bez negatywnych konsekwencji przeładowywać plecaka turystycznego, samochodu osobowego czy ciężarowego, konia czy muła, tak samo nie można przeładowywać bez negatywnych konsekwencji gospodarki długiem.

Lichwa to cudowny mechanizm wysysania z gospodarki całej renty ekonomicznej – przychodów nad kosztami wytworzenia produkcji. W skali społecznej lichwa działa tak że wszyscy coraz dłużej pracują a mają tyle co wcześniej albo coraz mniej. Kiedy rozmiar lichwy jest zbyt wielki w stosunku do zdolności gospodarki to pojawi się kryzys. Telewizor będzie mówić że to kryzys gospodarczy wynikający z nieefektywności, niedostatecznej pracowitości (jak u Greków), korupcji, przeinwestowania, błędnego inwestowania, nadmiaru regulacji, socjalizmu , zbyt wysokich podatków czy czego tam wirtuozi żydomowy nie wymyślą. Gdyby się przyjrzeć uważnie to najczęściej przeciążenie gospodarki lichwą jest podstawową albo jedną z głównych przyczyn każdego kryzysu gospodarczego w kapitalizmie, obok banalnego zmniejszenia podaży pieniądza.

Gdzie tu jest deflacja? No nie było. Założyłem że bankierzy wypożyczają cały swój kapitał. To jest nierealistyczne założenie. Oczywiście to bankierzy decydują o kryteriach przyznawania pożyczek i kredytów, liberalizując bądź zacieśniając te kryteria decydują o tym czy gospodarka będzie się kręciła czy pogrąży się w deflacyjnej recesji. Bankierzy wiedzą że to oni decydują o tym czy ludzie będą pracować i czy będą mieli pieniądze na chleb.

Z innych źródeł wiemy że ich celem nie jest osiąganie wiecznych zysków z lichwy ale budowa Tikkun Olam. Oni chcą przejąć całą gospodarkę jak najszybciej. W tym celu mogą ograniczyć wartość kredytów dla gospodarki powodując deflację i recesję. Wtedy wszystko jest tańsze, zbankrutować mogą fabryki które można tanio kupić. A kto ma wtedy pieniądze?

Jest jeszcze jeden mit rozprowadzany generalnie przez sektor finansowy. Oni mówią że banki są tylko „pośrednikami finansowymi”, oni przyjmują oszczędności ludności i te oszczędności przetwarzają na inwestycje. W świecie ułamkowej rezerwy bankowej to oczywiste kłamstwo. Bank udzielając kredytu tworzy pieniądz ex nihilo. To było również kłamstwo w świecie waluty złotej. Lichwiarze dysponowali wielkim kapitałem co odziedziczyli, nakradli, etc. a przyjmowanie oszczędności było zawsze tylko dodatkowym źródłem ich funduszy pożyczkowych. Poza tym większość ludzi zwykle nie ma żadnych oszczędności - to dość zwyczajna sytuacja. Oszczędności są zwykle przywilejem bogatych i są bardzo skoncentrowane.

SKUTKI DEFLACJI

Trochę wprost o deflacji. Deflacja jest idealizowana przez talmudystów. „Austriacy” nie robią tego wprost tylko demonizują inflację, straszą hiperinflacją i wtedy jako alternatywę pokazują stabilną cywilizowaną deflację. Taka taktyka to wulgarna manipulacja możliwa dzięki ignorancji ludu w zakresie historii ekonomicznej ostatnich stuleci. Sciągam krótkie przypomnienie ze strony Anthony Migchelsa (http://realcurrencies.wordpress.com/2012.....dialectic/).

1. Deflacja czyni pieniądz wartym więcej a wszystko inne deprecjonuje.

To dotyczy również pracy która jest jedynym towarem na sprzedaż klasy pracującej. Jak elegancko napisali wyżej w definicji deflacji "austriacy" w czasach deflacji trzeba ciąć koszty. Najłatwiej ciąć koszty pracy. Deflacja to transfer bogactwa od tych którzy nic nie mają do tych co mają, a zwłaszcza do tych co mają dużo. W Ameryce około 50% gospodarstw domowych ma wartość aktywów netto równą albo niższą od „0”. Na deflacji zyskują ci którzy mają najwięcej, zwłaszcza aktywów finansowych.

2. Deflacja powiększa wartość długu i odsetek co dodatkowo powiększa ich ciężar.

To jest bardzo korzystne dla banków. To bardzo zła wiadomość dla rządu i wszystkich dłużników i podatników w ogólności. Rząd Ameryki ma do spłaty 13 bilionów dolarów długu. To klasa średnia płaci podatki i spłaca długi hipoteczne. To oni poniosą ciężar deflacji.

3. Ceny spadają z powodu topniejącego popytu.

Spadające ceny brzmią świetnie, prawda? Jeśli spadek cen jest wynikiem innowacji czy spadających cen surowców – to dobra wiadomość. Jeśli ceny spadają z powodu topniejącego popytu to zupełnie inna sprawa. Popyt spada ponieważ kurczy się podaż pieniądza i sprzedawcy obniżają ceny w desperacji szukając sposobu na opłacenie rachunków. Jak spada podaż pieniądza to z jednej strony mamy głodnych i bezrobotnych ludzi a z drugiej rolników i fabryki chcących sprzedać produkty. Brakuje uniwersalnego środka wymiany, ludzie cierpią a gospodarka rozpada się (u nas to “Plan Balcerowicza”).

4. Deflacja spowalnia rozwój gospodarki

Wartość pieniądza rośnie. To świetna zachęta do trzymania pieniądza zamiast do wydawania go na inwestycje i na konsumpcję co jest właśnie rzeczywistą gospodarką. Inflacja ma przeciwny efekt – ludzie pozbywają się gotówki i wspierają, przyspieszają obrót pieniądza.

To wszystko na obrazku:

WOLNA BANKOWOŚĆ

Trochę poprorokuję: oni powiedzą że złoto jest najlepszym pieniądzem. Potem jak zakrzyczą opozycję i przekonają głupi tłum to okaże się że złota jest fizycznie za mało. Poza tym złoto jest szalenie niewygodne w codziennym obrocie o czym była już mowa.

Wtedy ktoś wpadnie na genialny pomysł: niech ludzie złożą złoto do prywatnych banków co wyemitują pieniądze które mają poparcie w złocie. Te pieniądze to nawet nie będą papierowe tylko elektroniczne – niemożliwe do ukradzenia, zapisane w czipach schowanych na nadgarstku, ramieniu albo na czole. Laughing

Każdy bank niech emituje prywatną walutę a siła wiarygodności banku będzie podpierać tą właśnie walutę. Dla ożywienia obrotu gospodarczego banki będą mogły emitować więcej potwierdzeń (banknotów) niż wartość ich rezerw w złocie. To oczywiście nie jest dobrze ale motywujemy to chęcią polepszenia stanu gospodarki która potrzebuje więcej i więcej tak potrzebnego pieniądza. Złota jest przecież za mało jak na potrzeby obrotu gospodarczego i ułamkowa rezerwa bankowa (fractional reserve banking) świetnie rozwiąże ten problem. Będą zdarzać się oczywiście krachy banków ale na rynku, tak jak w przyrodzie, przetrwają najlepsi.

To oczywiście wersja dla durniów. Wszystko już było. Sprytni ludzie co mają banki kontrolują również media. To media wywołują paniki bankowe, tyle wiemy z historii, chociażby z historii XIX wiecznych Stanów Zjednoczonych. Bankowi gangsterzy którzy wykupili gazety kwestionowali w tych gazetach wypłacalność konkurencyjnych banków które były na tyle głupie że nie kontrolowały prasy. Publiczne kwestionowanie wypłacalności jakiegokolwiek banku w świecie ułamkowej rezerwy bankowej to samospełniająca się przepowiednia. Przecież istotą tego biznesu jest wydawanie większej ilości certyfikatów niż faktyczna ilość złota w sejfie. Jak “niezależna” gazeta napisze o wątpliwej kondycji banku to jego kondycja się pogorszy bo ludzie będą wycofywać swoje wkłady. Tak działa “wolny rynek” - wygrywają “najlepsi”, najbardziej “przedsiębiorczy”, znaczy najbardziej bezczelni złodzieje pozbawieni jakichkolwiek skrupułów.

W Ameryce okres wolnej bankowości przyjmuje się że istniał w latach 1837-62. To nie była ściśle „wolna bankowość” w podręcznikowym sensie bo to byłby koszmar gospodarczy. Klasyczna „wolna bankowość” pożeniona z ułamkową rezerwą bankową (możliwość kreowania pieniądza przez prywatne banki) też nie rozwiązuje żadnego problemu a kreuje mnóstwo nowych, poza tym jest dramatycznie niesprawiedliwa bo daje uprawnienie do kreowania publicznego pieniądza prywatnym kartelom.

To był w Ameryce okres podobny do funkcjonowania wielu monet w średniowiecznej Europie. Dokładnie jak w Europie mnogość różnych monet hamowała wymianę gospodarczą – bo ludzie bali się nieznanych pieniędzy a pieniądze znali tylko handlarze i cinkciarze, w Ameryce różne banknoty nieznanych prywatnych banków również hamowały handel bo ludzie nie wiedzieli kto za tymi bankami stoi. Człowiek dostawał do ręki jakiś banknot nieznanego banku i okazywało się że nie może go zamienić na banknot o tym samym nominale znanego banku po wartości nominalnej. Cinkciarz weźmie ten banknot ale z dyskontem. Tak się zdarzało ale nie tak często z powodu drastycznie odmiennej gospodarki. Pieniądz był wtedy lokalny a nie ogólnokrajowy co zupełnie nie przeszkadzało bo gospodarka była również lokalna. Większość potrzebnych do życia artykułów produkowało się w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Reszta była produkowana w paru centrach przemysłowych/rolniczych kraju. Dzisiaj gospodarka jest zupełnie inna, pieniądz lokalny miałby mniejszą rolę do wykonania bo gospodarka jest globalna.

W Ameryce z oczywistymi wadami wolnej bankowości dawano sobie radę w ten sposób że utworzono stanowe banki poddawane silnemu reżimowi regulacyjnemu w zakresie rezerw, stopy procentowej i generalnie polityki pieniężnej. Te banki stanowe cieszyły się zaufaniem bo stał za nimi autorytet władzy politycznej.

Gospodarka jest dzisiaj globalna – setki tysięcy niewolników w Chinach, Laosie czy Kambodży szyją buty czy sukienki i spodnie dla całego świata. Takiej globalnej gospodarki nie obsłużą małe kantory bankowe z ery wolnej bankowości w Ameryce nawet gdy będziemy głupio idealizować ten system.

KAŻDY MOŻE SOBIE ZAŁOŻYĆ BANK

Gadka jakiegoś „austriaka” którą zacytował Erwin że „każdy może założyć sobie bank” to typowa żydowska bzdura. Goje w naturalny sposób kierują swoje zainteresowania ku światu realnemu: maszynom, rolnictwu, komputerom, itp. Pisał o tym Henry Ford i narodowi socjaliści w Niemczech. To Żydzi interesują się cinkciarstwem, monetarnymi manipulacjami i zarabianiem szekli. Bardzo ładnie ujmują to zjawisko Protokoły:

Wykład XV
§ 11. (...) Zwierzęcy par excellence umysł gojów niezdolny jest do analizy i obserwacji, tym więcej zaś nie może przewidzieć, co ma na celu odpowiednie postawienie danej sprawy.
§ 12. Naród wybrany
W tej różnicy co do zdolności myślenia dają się łatwo upatrzeć cechy człowieczeństwa, oraz tego, że jesteśmy narodem wybranym. To odróżnia nasz umysł od instynktownego zwierzęcego umysłu gojów, którzy widzą, lecz niezdolni przewidzieć lub dokonać wynalazku (z wyjątkiem wynalazków materialnych). Z powyższego jasne się staje, że natura sama przeznaczyła dla nas kierownictwo i rządy świata.

„Każdy może założyć sobie bank” tak samo jak każdy może zrobić sobie alternatywę takiego bitcoina. Każdy może sobie założyć Pejsbuka. Formalnie każdy to może zrobić. To że każdy może założyć sobie bank czy zrobić alternatywę bitcoina nie oznacza że każdy to zrobi. Zrobi to Żyd bo jest zaprogramowany przez swoją kulturę do zarabiania szekli kosztem ludzi którzy nie mają dla niego statusu bliźnich czy nawet ludzi. Jak ktoś nie wierzy to niech przeczyta sobie o kulisach utworzenia Pejsbuka przez tego Marka Zuckenberga. Chyba nie każdy byłby takim szują i sqrwysynem. Przynajmniej mam taką nadzieję.

STABILNOŚĆ PIENIĄDZA KRUSZCOWEGO

W propagandzie „austriaków” czy miłośników „wolności gospodarczej” pieniądz oparty na złocie jest przedstawiany jako stabilny fundament obrotu gospodarczego. Mitem jest stabilność cen w takim systemie. Nie ma ani stabilności podaży pieniądza ani stabilności cen. Tutaj jest tabelka ze zmianami podaży pieniądza i zmianami poziomu cen w XIX wiecznych Stanach Zjednoczonych. http://en.wikipedia.org/wiki/Free_bankin.....ing.22_Era

XIX wiek w Ameryce to wiek kryzysów gospodarczych. Lecimy hasłowo, to zawsze jest subiektywna lista bo tych kryzysów było naprawdę mnóstwo:
- 1806 rok, trwał 6 lat a spowodowany był podobno protekcjonistyczną polityką Jeffersona i odpowiedzią Francji i Anglii;
- panika z 1819 roku – to jest zdarzenie uznawane za początek amerykańskich cykli ekonomicznych, kryzys trwał 2 lata a spowodowany został ograniczeniem podaży pieniądza przez Second Bank of the United States. Efektem było zamarcie działalności gospodarczej, bankructwa, deflacja;
- krótka panika finansowa z 1825 roku, dwuletnia panika z 1832 roku;
- panika z 1837 roku, od 1837 roku nie było w Ameryce banku centralnego, to była gigantyczna 6-letnia depresja, jak zwykle bankructwa, bezrobocie i spadające ceny. Podaż pieniądza spadła wtedy o 58%;
- dwuletni kryzys z 1857 roku, spadek cen artykułów rolnych, masowe bankructwa, bezrobocie, podobno spadek podaży pieniądza o 23%;
- kryzys z 1869 roku trwał tylko dwa lata – to był upadek bańki kolejowej który negatywnie odbił się na całej gospodarce;
- Wielki Kryzys z 1873 roku który trwał 5 lat albo 23 lata, zależy jak liczyć. Powodem było przejście na standard złota. Kryzys spowodował załamanie kredytowe, falę bankructw biznesów (18 tysięcy) a potem bankructw banków. To był największy kryzys ekonomiczny w Ameryce w XIX wieku (http://en.wikipedia.org/wiki/Long_Depression);
- panika z 1893 roku to końcówka Wielkiego Kryzysu. Zwyczajowo ograniczenie podaży pieniądza spowodowało falę bankructw przedsiębiorstw (15 tysięcy), zbankrutowało 500 banków, bezrobocie doszło do 18%, potem panika z 1896 roku;

To są tylko największe. Zwykle podstawą każdego takiego zamieszania które odbijało się na realnej gospodarce były jakieś finansowe spiski na szczytach albo w Ameryce albo u jej największych europejskich partnerów handlowych. Trochę jest o tym w “Money Masters”.

Rysunek co trochę pasuje:

SENS ZŁOTA

System ułamkowej rezerwy bankowej i standard złota, jak uważniej się przyjrzeć, jest kompletnie idiotyczny. To jakiś pokręcony fetyszyzm. Mówi tutaj trochę o tym Beppe Grillo:

Tysiące ludzi wydobywają jakąś skałę w pocie czoła potem tysiące ludzi tracą zdrowie wypłukując cyjankiem i rtęcią to złoto z rudy i na koniec złoto trafia do skarbca w banku. Dzięki temu że złoto leży w skarbcu w banku, a nie uwięzione w ziemi, jak wcześniej, to mamy pieniądze. Czy to jest logiczne? Przypomina mi się cytat z George Orwella: tylko inteligent może w coś takiego uwierzyć, zwykły człowiek nie mógłby być takim durniem.

Wracając do poglądu na pieniądz “austriaków”, libertarian, anarchokapitalistów czy generalnie miłośników “wolności”, tłumaczę to osobom mniej zaznajomionym z Talmudem i stylem talmudycznego myślenia: chodzi tam po prostu o to aby prywatny kartel finansowy miał możliwość emisji pieniądza i zdzierania lichwy.

Efekt będzie taki:

Tam, od lewej są banki, rząd i lud. Rząd to oczywiście nie tylko Donek Tusk czy Ewa Kopacz. To jest cała administracja państwowa: “edukacja” czy “nauka”, aparat “sprawiedliwości”, policja, w tym tajna policja. Tak ten rysunek należy rozumieć. Wszystko już było.

Przywiązanie do złota to zwycięstwo stronnictwa weneckiego. Kult złota jako pieniądza jest oparty na kompletnej nieznajomości historii świata i na nieznajomości istoty pieniądza. Pamiętam kiedyś Sołżenicyna co to podważał autentyczność Protokołów twierdząc że kulturalni subtelni ludzie na szczytach piramidy władzy nie posługiwaliby się językiem pełnym tak bezdennej pogardy dla mas.

Jeśli lud kupuje dogmat o złotym pieniądzu to tylko potwierdza interpretację z Protokołów że goje to tylko głupie złe, występne i całkowicie bezmyślne zwierzęta które nie pamiętają wczorajszego dnia i nie są zdolne do najprostszej refleksji nad rzeczywistością.

Alepoco? · Dołączył: 03 Mar 2013 Posty: 36 Post zebrał **0.000** mBTC Podarowałeś BTC

@ElComendante

1,

ElComendante napisał:

Alepoco?
Chcesz stosować stare szkoły ekonomiczne do współczesnej rzeczywistości, która kompletnie odbiega od ich założeń budowanych wobec świata z początku XX. i końca XIX. wieku.

-Pojęcie ‘Szkoła’ ma trochę inne znaczenie niż to, które użyłeś (albo jak Ja to zrozumiałem). To nie jest tak, że spotyka się paru ludzi, coś wspólnie wymyślają i bum- gotowe.
Ekonomia jako NAUKĄ (Istotą ASE jest właśnie stricte ekonomia) z swej natury nie może być niezmienna.
Kształtowanie się ekonomii nie było łatwe. Po prostu, co jakiś czas pojawiały się nowe koncepcje ekonomiczne, które z czasem były rozwijane lub podważane! (Jak Cię ten proces interesuje polecam książkę Eugeniusza Bohm-Bewerka, „Kapitał i zysk z kapitału”, niestety dostępne tylko w wersji cyfrowej ). Dlatego każda nauka jest lub może być lub musi być właśnie zmienna. Popatrz na fizykę po odkryciach Einsteina z początku XXw.

MISES napisał:

„Nauka nie daje nam absolutnej, ostatecznej pewności. Daje jedynie pewność w granicach naszych zdolności poznawczych i panującego stanu wiedzy naukowej. System nauki jest tylko etapem na nieskończenie długiej drodze poznania. Z konieczności cechuje go niedoskonałość właściwa wszystkim ludzkim wysiłkom. Nie oznacza to jednak, że dzisiejsza ekonomia jest zacofana, tyko że jest żywa a życie łączy się z niedoskonałością i zmianą”

MISES napisał:

„Ekonomia, podobnie jak pozostałe dziedziny wiedzy, posuwa się tak daleko, na ile pozwalają racjonalne metody. W tym miejscu zatrzymuje się, ustaliwszy, że właśnie napotkała coś, co jest dane ostatecznie, to znaczy zjawisko, które -przynajmniej w dzisiejszym stanie wiedzy- nie daje się analizować.”

Wszystkie cytaty z: „Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii.” Ludwig Mises,
Tł. Witold Falkowski, Wstęp oraz część pierwsza. ( http://mises.pl/pliki/upload/HumanAction_rozdz1-3.pdf )

ASE umownie zaczyna się wraz z ukazaniem się prac Karola Mengera oraz Eugeniusza Bohm-Bewerka z lat 70’tych XIX w. Ci ekonomiści uporządkowali w pewnym sensie ówczesną ekonomiczną wiedzę przy okazji dodając kilka swoich pomysłów. Ta systematyzacja plus działalność na wiedeńskim Uniwersytecie pozwoliły stworzyć coś jakby nurt. Trzeba pamiętać, iż Wiedeń w dziewiętnastym wieku był bardzo znaczącym ośrodkiem nauki i kultury.
Należy wspomnieć o wcześniejszych ekonomistach, publicystach, którzy mieli wpływ na Mengera czy Bewerka takich jak –Turgot, Bastiat, Say.
Oczywiście ekonomia się ciągle rozwijała, przy okazji zmieniała się rzeczywistość polityczna, gospodarcza. Pojawiały się nowe problemy, nowe zagadnienia. Nie wisiało to jednak w próżni. Po prostu nowe pokolenia ekonomistów zajmowały się innymi problemami. Pojawili się Ludwik Mises, później Hayek, Rothbard czy De Soto.
Co prawda obecnie Ase zajmuje się zupełnie innymi zagadnieniami niż jej poprzednicy sprzed 100 lat, jednakże aksjomaty pozostają nienaruszone. Przez co nie możemy mówić o nieadekwatności istoty szkoły do współczesnej rzeczywistości. Tu nie ma terminu ważności, czy nieważności. Dopiero jak ktoś obali aksjomaty szkoła upadnie. Na co się raczej nie zanosi.
Dla zainteresowanych:
http://mises.pl/blog/2003/12/01/60/

2,

ElComendante napisał:

Jeśli chodzi o problemy szkoły austriackiej to po pierwsze, czy każdy przyrost kapitału w postaci oszczędności jest przekształcany w konsumpcję?
Jeśli nie jest to jak stabilizuje się rynek.
Jeśli jest to z czego wynika.

Pierwsze normalne pytanie. To, o czym piszesz dokładnie tłumaczy PREFERENCJA CZASOWA. O tym zagadnieniu szerzej wspomnę przy odpowiedzi dla chemicloo, gdzieś poniżej. Polecam Ci studiowanie tego zagadnienia. Co do Twojego pytania:
-Zacznę od końca. Preferencja czasowa jest bardzo istotnym, bardzo ważnym wskaźnikiem,. Mówi nam jak ludzie dysponują swoimi dobrami (upraszczam), to znaczy ile/co przeznaczają na konsumpcję a ile/co na oszczędności, które traktujemy jak inwestycję. Na podstawie tej informacji rynek/przedsiębiorstwa podejmują decyzję co, jak, ile produkować. Jeżeli ludzie wszystko przeznaczają na konsumpcję to nie ma sensu produkować dóbr wyższego rzędu czy dóbr kapitałowych. Bo nie znajdzie się odbiorców na takie towary. Jeżeli nikt nie chce konsumować to nie ma sensu produkcja jedzenia, butów, ubrań (choć taka sytuacja jest niemożliwa). Pytasz: „jak stabilizuje się rynek ?”. Ano właśnie tak jak preferencja czasowa mówi. Czyli trochę produkuje się tego, trochę tamtego. Podaż i popyt rozwiązują ten problem w praktyce. !!Ale tylko w sytuacji normalnej.!! Niestety nie żyjemy w normalnym ekonomicznym/politycznym świecie, więc informacja dotycząca ludzkich preferencji czasowych jest bardzo mocno zakłócona. Dlaczego tak się dzieje wytłumaczył Nam precyzyjnie Ludwik Mises w teorii cyklu koniunkturalnego. Każdy wykształcony człowiek powinien znać teorię cyklu. Ona tłumaczy nam bardzo wiele. Ale nie teraz o tym. Jak znajdę czas opiszę ten temat. Jak widzisz, odpowiedziałem Ci w bardzo prosty sposób, jednakże nie mam złudzeń, iż nie wszystko jest łatwe do pojęcia. Po prostu jak chcesz zrozumieć te kwestię dokładnie, musisz włożyć trochę wysiłku i poczytać na te tematy, aby precyzyjniej móc to pojąć.

3,

ElComendante napisał:

Po drugie, jeśli waluta zależeć będzie tylko od wartości podaży i popytu na dany pieniądz, jaki mechanizm uchroni ją przed spekulacyjnym scalpingiem, zwłaszcza średniego lub małego kraju.
Dziś jednym kliknięciem klawisza komputera, niektórzy ludzie załatwiliby waluty większości krajów świata.

-Pytanie dosyć abstrakcyjne, a może ja nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi? Szczerze mówiąc nie interesuje się giełdami ani podobnymi zagadnieniami. Więc nie pomogę Ci.
-Ale. W moim rozumieniu opisujesz jakąś sytuację (załatwienie waluty jakiegoś kraju), która jest teoretycznie możliwa biorąc pod uwagę dany system monetarny. Jeśli jest taka teoretyczna możliwość (o ile jest) to jest taka możliwość. Ja nie słyszałem, aby coś takiego miało miejsce, było by to zbyt proste. Z pewnej perspektywy poleciłbym Ci, po raz wtóry, zapoznać się z teorią cyklu koniunkturalnego. Ta teoria opisuje jak system monetarny oparty na rezerwie cząstkowej jest niestabilny. Jakie problemy się z tym wiążą. Jak dzięki wykreowanemu pieniądzu można zniszczyć gospodarki. Bo sam pieniądz jest tylko narzędziem.

@ chemicloo

4,Chmielcio obnażony.

chemicloo napisał:

Mówi on np. "oszczędności to przesunięta w przyszłość konsumpcja". EEERRRRRor. BŁĄD. nie każdy od razu zauważy że to twierdzenie w obecnym, opartym na lichwie systemie to półprawda lub nawet całe kłamstwo. Fijor jako rzetelny szabes goj, nie śmie zauważyć iż oszczędności to przesunięta w przyszłość USZCZUPLONA konsumpcja. I w ogóle że aby wszystko się kręciło nie może być żadnych przestojów. (wywód o hucie, piecach, termostatach pomijam)

-Pokażę jak jesteś niedouczony..
A), (wytłumaczenie dla debili, w formie opowiadania na przykładzie)
Załóżmy, że co miesiąc mamy przychód – wypłata, zasiłek, renta. Możesz z tymi środkami postąpić przynajmniej na trzy sposoby. Od razu wydać na konsumpcję, czyli jedzenie, ubranie, etc. Nic nie robić z pieniędzmi (do skarpety). Lub część środków odłożyć w banku na lokacie, pożyczyć sąsiadowi (na procent oczywiście !) ,itp. (Mówimy o 3 opcji = oszczędzanie/inwestycja.) Po jakimś czasie (bo po co odkładać na krótką chwilę) bierzesz środki z powrotem do ręki. Po czym wydajesz na konsumpcję (bo po co wybierać środki i po chwili ponownie inwestować). Proste jak ….. choć nie każdy załapie od razu.
Można zadać pytanie, ale co w sytuacji, gdy wraz z upływem czasu środki odkładane będą obiektywnie mniej warte w porównaniu do okresu sprzed naszej decyzji o oszczędzaniu??? Odpowiem prostym i głupim pytaniem – po co oszczędzać??? Wydaj wszystko od razu w takiej sytuacji!
-(inne wytłumaczenie)
Konsumpcja to wydawanie środków na ‘bieżące potrzeby’. Oszczędza się w celu inwestycji*, czyli oszczędności zamienia się na środki kapitałowe, które mają w największym skrócie przynieść w następstwie (owoce inwestycji) np.: środki konsumpcyjne. Konsumpcyjne czyli na ‘bieżące potrzeby’. W skrócie myślowy odłożyliśmy konsumpcje w czasie.

B), PREFERENCJA CZASOWA !!!!!! To jest klucz do zrozumienia tego zagadnienia. Jest to jedno z najważniejszych odkryć nauki. Choć szerzej nieznane i niedoceniane.
W dużym skrócie chodzi o to jak rozkłada się podział dobra w zależności od czasu. To znaczy ile środków przeznaczymy np. na bieżącą konsumpcję a ile jesteśmy w stanie przeznaczyć na (oszczędzić/zainwestować) ewentualne późniejsze dobra.
Nie będę o tym pisał szerzej. Szkoda marnować w tym wątku czasu na to zagadnienie.
W tej książce: Hans-Hermann Hoppe „Demokracja – bóg, który zawiódł.”,
http://mises.pl/pliki/upload/HHH_fragmenty.pdf
jest w dosyć przystępny sposób wytłumaczone zagadnienie preferencji (rozdział 1) (choć nie łatwo będzie od razu załapać o co z tym chodzi). Tylko, że polecany przeze mnie tekst nie wyczerpuje tego wątku. Preferencja czasowa jest również elementem teorii cyklu koniunkturalnego (piszę to w dużym uproszczeniu), ale to informacja dla zainteresowanych (część 1):
http://mises.pl/wp-content/uploads/2012/.....meryce.pdf

5, Zacytuję Cię, abyś zwrócił uwagę jaki poziom kultury osobistej prezentujesz.

chemicloo napisał:

Przemogłem się i wysłuchałem tego szitu w całości. Ludzie... co to za Brednie! Ten żydek Fijor ma trudności z wysławianiem się. Dosłownie i w przenośni.

chemicloo napisał:

A ten HAM bredzi coś że stalin morderca! Co za pejsata świnia!

6,

chemicloo napisał:

Zdaje się, że przemawia do do jakichś dzieciaków, debili, albo co... Ogólnie bredzi niemiłosiernie. Owszem, komuś kto ma problemy ze zrozumieniem zdań wielokrotnie złożonych owe wywody mogą się jawić jako składne i logiczne, komuś z IQ poniżej 90 jako natchnione.

-To Twoja opinia. Jeżeli nie zrozumiałeś gościa mówiącego o najprostszych sprawach , to stosując Twoją skalę inteligencji gdzie się znajdujesz? I czy Twoja skala przewiduje‘-‘ = antyinteligencję?

7,

chemicloo napisał:

Zresztą, jak można spokojnie wysłuchiwać plucia na Stalina i PRL. Czy ten kmiot naprawdę urodził się był wczoraj? Okres 45-89 - jeden z najlepszych okresóqw w dziejach polski (o ile nie najlepszy!) - wyjście narodu z powojennej nędzy i zniszczenia, PKB o jakim postokrągłostołowe ekipy mogą tylko pomarzyć - bez względu na to jakich przeliczników by nie używali - rozkwit edukacji, techniki itd, no co tu wymieniać? Jak się komuś do książek i solidnych opracowań nie chce sięgnąć to po co dyskutować?

-Nie mam intelektualnej możliwości polemizować z Twoim poglądem.

@inne

8,

szczypior napisał:

Aby nie być posądzonym o manipulację wrzucam najpierw definicje z żydowskiej ęcyklopedii:

-Szczypiorze cóż za niekonsekwencja, opierasz się na żydowskiej encyklopedii???

9,
-Erwin mam wrażenie że albo jesteś przygłupem albo targasz łacha z Szczypiora. Wypowiesz się?
_________________
1. Pisz po polsku, zasady językowe pomagają precyzyjnie wyrazić swoje myśli.
2. Odnoś się do konkretnych punktów. Nie będzie chaosu.

ElComendante

Założenia szkół ekonomicznych są prawie takie same, jak te z czasów, o których wspomniałem. Główne założenia są dokładnie takie same. Wiadomo, że przychodzą nowe "mózgi" i kombinują nad tym, co taki Hayek sobie wydumał, żeby to, choć troszkę pasowało do tego, co jest.
Oczywiście, że nauka jest zmienna, gdyż opiera się na falsyfikowalności i wymaga sceptycyzmu.
Żadna szkoła, czy w Twojej nomenklaturze teoria ekonomiczna nie spełnia tych postulatów.
Twórcy do sceptycyzmu mają kilometry, a falsyfikowalności się nie stosuje tylko się brandzluje na modelach matematycznych albo aksjomatach.
Co to ma wspólnego z nauką?

I w takim miejscu walisz Misesa Shocked

Koleś, chyba ani razu nie zajrzał do dzieł rodaka Poppera.
Walisz te cytaty, a potem piszesz coś takiego:

"aksjomaty pozostają nienaruszone." Shocked

To, jak coś może być falsyfikowalne, jak aksjomaty są niezmieniane.

"Nie możemy mówić o nieadekwatności istoty szkoły do współczesnej rzeczywistości. Tu nie ma terminu ważności, czy nieważności. Dopiero jak ktoś obali aksjomaty szkoła upadnie."

Nie można ujebać aksjomatów, bo one są prawdziwe bez dowodu i z nich wynikają wszystkie inne twierdzenia.
W związku z tym, wg Ciebie szkoła austriacka jest nie do ujebania Laughing

Zatem słusznie twierdzisz, iż szkoła nie upadnie, chyba iż straci wyznawców.
Nie dziwię się, gdyż właśnie w ten sposób została zbudowana przez Misesa. Zapewne nasłuchał się pozytywistów logicznych tylko nie załapał, że ekonomia nie jest nauką matematyczną, ani filozoficzną, tylko społeczną.
A wszystko zaczęło się od leseferyzmu i pochodnych, który cudownie sprawdził się na Wyspach w XIX wieku.
Idziemy dalej oto, co wali Mises:
Murray Rothbard cytat "Mises rzeczywiście utrzymywał, że teoria ekonomiczna nie musi być ’sprawdzana’ przy pomocy faktów historycznych, ale także, że niemożna jej sprawdzić w ten sposób”
Innymi słowy walić fakty ważna jest prawda. Zapisana oczywiście w aksjomatach Laughing

Hayek o teoriach ekonomicznych "nigdy zostać uznane za prawdziwe ani fałszywe poprzez odniesienie do faktów. Wszystko, co możemy i musimy weryfikować, to obecność naszych założeń w poszczególnych przypadkach”
No, po prostu drugi Antek Macierewicz.
Jak, więc kreują teorię owi opisani powyżej. Najpierw walą aksjomat, a potem tworzą wokół niego twierdzenia. Następnie twierdzą, że podważenie ich twierdzeń nie obala teorii, gdyż nie da się obalić aksjomatów, których nigdy się kurwa nie da obalić, bo nie odnosimy ich do faktów.
W związku z tym moje zabawy ze szkołą austriacką na tym etapie się niestety zawsze kończyły. Nie lubuję się w religiach żadnych, teoriach opartych na religijnej ściemie oraz graniu logiką i w prorokach owych religii w jakiejkolwiek dziedzinie.

Pomijając grunt logiczny i filozoficzny na jakim koncepcje starej czy nowej szkoły austriackiej są prawdziwe a priori.
Moje pytanie o konsumpcję i oszczędności dotyczy błędu na poziomie społecznym, a więc i ekonomicznym i wynika z błędów wyciągniętych od Smitha, którego sam Rothbard niszczy krytyką {co rozumiem, gdyż Marks ważył się na nim oprzeć koncepcję wartości - więc Smith jest zły dla religii austriackiej}, iż rynki samoregulować się będą w jakiejkolwiek perspektywie czasu. To jest aksjomat a nie dowód indukcyjny. Rozumiem, że Preferencja Czasowa to jakiś kolejny aksjomat. Pewnie to taki sam aksjomat, jak to, iż ludzie świadomie działają Laughing

Widzisz problem polega na tym, że już na gruncie samej ekonomi szkoła austriacka jest za brakiem pieniądza fiducjarnego, a uważa, że trzeba oprzeć, co najmniej pieniądz na parytecie - powiedzmy złota, a jeszcze lepiej nie ingerować w pieniądz i jego popyt i podaż. W takim przypadku podaż pieniądza i jego popyt jest regulowany tylko przez rynek. Szkoła austriacka twierdzi, że pieniądz zależny od wartości rzeczy będzie jedynie konsumowany i oszczędzany|inwestowany. Czy nie będzie, jednak obracany? Oczywiście, że będzie, gdyż taki obrót może dawać przyrosty wartości o wiele większe, niż sama praca, czy inwestycja. W dzisiejszym świecie obrót jakimkolwiek pieniądzem jest banalny, chyba że zabronisz czynić tego w Internecie, poprzez jakieś sieci komputerowe, czy cokolwiek zdalnego. Jednak Austriacy tego nie zakażą, bo są za wolnością własności, a pieniądze to też własność. W związku z tym, co będzie stabilizować rynek pieniądza. Nic. Taki Buffet, chyba umrze przedwcześnie z radości, jak mu się taka opcja pojawi. Człek taki może, zaś rozbujać Ci każdą walutę i o tym piszę Ja powyżej. Wtedy zgadzam się, że będziesz jedynie konsumował, a nic nie będziesz oszczędzał oprócz Buffeta i im podobnych. Dlaczego? Bo chuja będziesz znał wartość środków, które posiadasz. Innymi słowy dostaniesz dochód, jakiś Buffet, a bardziej jego ludzie zrobią pięć miliardów kliknięć i będziesz miał 1 setną dochodu następnego dnia, którego go otrzymałeś. Nie dziwię się, jednak że Misesowcom to nie przeszkadza, bo stwierdzają: "Spekulacyjna tezauryzacja nie jest zatem wcale zmorą, ... , gdyż to właśnie dzięki niej następuje szybsza poprawa sytuacji". Robią to albo świadomie albo idąc im na rękę nie rozumieją otaczającej ich rzeczywistości.
Co tym chcę powiedzieć? Tak samo uważam, że współczesne pieski Keynesa, monetaryści, czy wariaci z Chicago nie mają odpowiedzi na dzisiejszą, realną, faktografię sytuacji w ekonomii. Wynika to między innymi z przyjęcia jedynie pojedynczych sposobów jej oceniana i badania, plus niepodważalnych aksjomatów, do których się dopasowuje rzeczywistość. Natomiast Austriacy nie są w tym odmienni.
Ideologiczna obrona przywilejów jest zawsze dobrze widziana.

Preferencja czasowa, która stworzyła cywilizację. Mises to był zabawny gość. Laughing

Ciekawe, co sobie wycenił taki Fenicjanin płynąc wokół Afryki, albo Grek, który pierwszy raz podpierdzielał na tereny dzisiejszej Marsylii.
Teraz taki przykład zabawności szkoły misesowskiej, a raczej mizernej.
Każdy człowiek świadomie i zamierzenie dąży do określonych celów, zaś ludzkie działania są celowe.
Społeczności rozwijają się lepiej, gdy mają niską preferencję czasową.
Świadoma jednostka widzi, że niska preferencja jest lepsza i celowo ją stosuje. Tak zaczynają czynić inne świadomie jednostki. Zaczynają oszczędzać i konsumują tyle ile wystarczy na przeżycie. Jeśli konsumpcja jest mniejsza to producenci dóbr zwiększają ceny lub zmniejszają produkcję. W ten sposób albo wszyscy mniej oszczędzają, albo część w ogóle nie oszczędza, bo nie ma pracy. Najlepsza jest, jak najniższa preferencja, więc jak najdłuższe oszczędzanie, co przenosi się na długotrwałe zmniejszanie się konsumpcji, co znów przekłada się na długotrwały spadek miejsc pracy lub wzrost cen.
W przyszłości taka oszczędność da kupę szczęścia i rozwoju.
Jednak, czy w tym przykładzie nie lepiej gdy ludzie konsumują ile się da, co sprawia, że przedsiębiorstwa mają kasę na utrzymanie miejsc pracy i rozwój, który to rozwój poprzez inwestycje daje większe płace lub mniejsze ceny poprzez postęp technologiczny lub organizacyjny, co daje większe pieniądze na konsumpcję. Zakładam, że w tym, co piszę przedsiębiorstwa świadomie działają na korzyść społeczności.
Zaraz pojebałem, przecież preferencja czasowa zależy od czynników biologicznych, osobistych, instytucjonalnych, zewnętrznych. Innymi słowy ni chuja żaden człowiek świadomie nie zorientuje się, że lepsza jest niska preferencja czasowa. Człowiek nieświadomie ma niską preferencją czasową {czynnik biologiczny, osobisty} albo wpływają na nią czynniki niezależne od jego świadomych wyborów {instytucjonalne, zewnętrzne). Innymi słowy nie ma opcji, że człowiek świadomie i zamierzenie dąży do określonych celów.
Pomijam, że Misesom się kompletnie merdają ze sobą inwestycje z oszczędnościami.

Największy, zaś zarzut jaki mam do Misesowców jest taki. Stawianie własności ponad wolność.

Szczypior

To jest kontynuacja rozważań rozpoczętych w wątku „o lichwie” (https://prawda2.info/viewpost.php?p=251465). O lichwie nic tu w zasadzie nie ma a jest dużo o złocie i „historii” pieniądza więc teraz jest w wątku „Złoto, złoto”.

W tamtej wiadomości wrzuciłem kapitalny wykład generała Konstantego Pawłowicza Pietrowa (http://www.youtube.com/playlist?list=PL173366BF1CA36F35) i piramidę wiedzy o której on opowiadał:

Tu ciągle chodzi o tą piramidę wiedzy. Cała „edukacja” zwłaszcza wyższa, cały przemysł kulturalny nastawione są na produkcję debili które nie będą w stanie wejść ponad pierwszy poziom wiedzy, tutaj „know what”. Ładnie to wykazał ElComendante w tamtym wątku który ofiary wyzysku lichwiarzy-krwiopijców ukazał wyłącznie jako ofiary własnej lekkomyślności czy pazerności. Łatwo takie naiwne myślenie zdemaskować.

„Edukacja” uczy zastosowania konkretnych technik „know what” w konkretnych sytuacjach i podaje ich uzasadnienie. Zwykle jednak, jeśli ktoś się głębiej przyglądnie to uzasadnienie jest fałszywe. Dokładnie tak to wygląda w przypadku „wojny z terrorem”. Tam „know what” to bronić się, walczyć z terrorem. Cholera wie co się stało z tymi wieżami World Trade Center, wiadomo jednak na pewno że nie zrobili tego paskudni muzułmanie.

Większości ludzi nie trzeba przesadnie spychać na poziom „know what”, ludzie po prostu tacy są. Mało kogo interesują mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa, większość ludzi przyjmie na wiarę wyjaśnienie ze szkoły. Są niestety również dociekliwi osobnicy którzy chcieliby zrozumieć jak działa społeczeństwo. Tacy osobnicy mogą być zagrożeniem dla ośrodków dzierżących władzę.

Wrócę do „historii” pieniądza do której odwoływał się ElComendante. Tam jest bardzo ważny „mem” który na pewno tkwi w świadomości osobników brandzlujących się Bitocinem. To jest „mem” z „historii” pieniądza właśnie. Mimo że ten „mem” odwołuje się do rzekomych zdarzeń sprzed tysięcy lat to bardzo łatwo nawet dzisiaj zdemaskować jego fałsz.

HISTORIA PIENIĄDZA

Przed powstaniem pieniądza warto pamiętać że pieniądz to dopiero wynalazek przydatny w większych grupach. Mówiłem o plemieniu z „Apocalypto”. Tam nie było żadnego pieniądza i nie był on zupełnie potrzebny. Tam był pełen socjalizm, każdy pracował dla plemienia tak jak umiał i otrzymywał wszystko co plemię potrafiło do życia zapewnić.

„Każdemu według potrzeb, od każdego według zdolności” to niegłupi system i ciągle funkcjonuje. Zwyczajowo nabijam się z „austriackiej” szkoły ekonomicznej. Rozbudowany socjal w Austrii to przykład takiej właśnie gospodarki. Tak jest/powinno być w normalnym kraju. Jak urodzi się dziecko niepełnosprawne czy człowiek straci nogi w wypadku to cała wspólnota powinna ich utrzymać. Przetrwanie każdemu członkowi narodu powinna zapewnić wspólnota: (nieformalnie) rodzina czy (formalnie) państwo, bez różnicy. Chodzi o to że człowiek jest bliźnim.

Oczywiście obrzezani „austriacy” czy „wolnościowcy” mają na ten temat odmienne zdanie ale to nie ma znaczenia. Oni reprezentują Interessengruppe (świetne słowo) którą interesuje tylko ile mogą z danego narodu wyciągnąć w formie lichwy. To dlatego chcą likwidacji zasiłków, rent czy promują eutanazję i podwyższenie wieku emerytalnego. To wszystko zwiększa ilość funduszy które państwo i jego obywatele mogą przeznaczyć na spłatę lichwy.

Teraz w bardziej naukowej „narracji”. Wspominałem o książce Stephena Zarlengi „The Lost Science of Money”:

Nie idę daleko, czytam jej pierwszy rozdział.

W nauce funkcjonują obecnie trzy konkurencyjne hipotezy powstania pieniądza:
- religijna, wiadomo że pieniądz w wielu miejscach (Babilon, Grecja) był związany ośrodkami kultu religijnego. To świątynie były pierwszymi bankami;
- społeczna;
- handlowa. Ta ostatnia hipoteza jest promowana w oficjalnej „historii” pieniądza sprzedawanej najszerszym masom. Mówi się że ludzie prowadzili handel barterowy który jest niewygodny. Stopniowo wyodrębniony został jeden rodzaj towaru i stał się uniwersalnym środkiem wymiany – pieniądzem. To były najpierw jakieś towary typu bydło, zboże, żelazne noże i haki itp. Stopniowo te wybrane artykuły pozbywały się funkcji użytkowych i stawały się wyłącznie symbolami jakiejś wartości w obrocie. Jeśli były symbolami (noże i haki) – to najprawdopodobniej stawało się to na mocy nakazu jakiejś władzy.

To jest dobra teoria dla tych którzy chcą osłabić wpływ rządu na politykę monetarną. W tej „narracji” pieniądz powstał bez udziału władzy.

Społeczna hipoteza powstania pieniądza

Nie będę tego rozwijał sam, Zarlenga w rozdziale tego nie rozwija. Na tyle na ile badano pierwotne społeczeństwa to usprawnienie barteru (hipoteza handlowa) nie jest przyczyną wynalezienia pieniądza. Powód: w tych społecznościach dominuje gospodarka daru a nie gospodarka ukierunkowana na komercyjną wymianę. W tych społecznościach najważniejsza funkcja tego co my uznajemy za pieniądz to zapłata za pannę młodą czy wynagrodzenie za poniesione szkody. Handlu tam nie ma i nie ma potrzeby usprawniania nieistniejącego handlu.

Religijna hipoteza powstania pieniądza

Tutaj również podkreśla się fakt że społeczności nazywane przez nas pierwotnymi nie są napędzane zyskiem. Indywidualna korzyść nie jest dla tych ludzi żadną podnietą. To nie Żydzi. Na tyle na ile wiemy to w Egipcie czy w Sumerze czy Grecji to właśnie świątynie pełniły funkcje banków. Miały własne zapasy złota czy srebra, udzielały pożyczek międzynarodowych i przyjmowały depozyty. Świątynie były centrami handlu i finansów. W Europie tym samym śladem poszli Templariusze.

To może być niezrozumiałe dla ofiar współczesnej „edukacji”. Dlatego znowu odwołam się do genialnego generała Konstantego Pietrowa. Generał Pietrow pokazuje piramidę władzy i mówi o trzech rodzajach władzy: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

Oczywiście w ten podział mogą wierzyć tylko osoby które zbyt dużo czasu spędziły w szkole (kłania się piramida wiedzy). Tańczący oberki dla ludu Donek Tusk reprezentuje władzę ustawodawczą i wykonawczą a nie grozi mu schizofrenia. Ten podział jest głupi. Każdy kto zetknął się z władzą od środka też uzna ten podział za zupełnie błędny.

Generał Pietrow mówi, że niezależnie od głupoty tego podziału, to jest tylko ta widzialna dla lemingów część aparatu władzy, na ilustracji ta ceglana część piramidy. Generał widzi pięć rodzajów władzy, oprócz wymienionych wyżej jest władza koncepcyjna a na szczycie ideologiczna. To są te których lemingi nie widzą.

Władza ideologiczna tworzy religie i światopoglądy które sterują masami (ten weltanschauung o którym pisałem). Władza koncepcyjna tworzy polityczne programy które może realizować władza polityczna (np. słynny a całkowicie głupi podział na lewicę i prawicę). Generał Pietrow opowiada jak zmanipulowane zostało chrześcijaństwo gdzieś w okolicach Soboru Nicejskiego po to aby nadawało się na religię urzędową. Ze skomplikowanego przesłania Chrystusa wybrano tylko: władza pochodzi od Boga, bądź posłuszny władzy i zasłużysz na życie wieczne. Ten przekaz generał Pietrow nazywa pseudo-chrześcijaństwem.

Wykazywałem po trochu że aktualna bardzo popularna religia: „austriacka” szkoła ekonomiczna jest efektem wielkiego wysiłku propagandowego i finansowego (https://prawda2.info/viewpost.php?p=249803) konkretnych instytucji. Pieniądze na ufundowanie i światową promocję tej religii pochodzą od Interessengruppe która dzisiaj w świecie Zachodu ma dominującą pozycję w dziedzinie kreowania światopoglądów. Religie (np. antropogeniczne globalne ocieplenie, ekologizm, feminizm) tworzą międzynarodowi Żydzi.

Władza administracyjna (wykonawcza czy ustawodawcza) jest władzą niższego rzędu niż władza ideologiczna. Tłumaczył to cierpliwie również wrzucony gdzieś na forum William Milton Cooper.

Jeśli spojrzy na piramidę władzy generała Pietrowa to religijna koncepcja powstania pieniądza ma sens i ona wyjaśnia podwójną, religijno-finansową rolę świątyń w Egipcie, Sumerze/Babilonie czy w Grecji. Kapłani nadali sens pieniądzom nakazując płacić pieniędzmi ofiary na rzecz bogów. To prawie to samo co narzucenie pieniądza ludziom poprzez nakaz zapłaty nimi podatków. To osobny temat ale to właśnie religie mają charakter państwotwórczy. W mniejszych zbiorowiskach ludzkich pieniądz nie jest potrzebny, być może skoro udało się zgromadzić więcej ludzi to wtedy ci sami kapłani musieli wprowadzić pieniądz?

Prawda jest taka że nie wiemy jak powstał pieniądz. Trzy hipotezy są opracowane, być może znany nam pieniądz powstał w ranach kombinacji tych trzech hipotez. Hipoteza religijna i społeczna są pomijane we współczesnym „austriackim” gadaniu dlatego że podkreślają rolę władzy publicznej w wykreowaniu pieniądza.

Pewne jest jedno – pieniądz metalowy bez władzy nie mógłby powstać (poniżej).

ZŁOTO

W oficjalnej „narracji” początki złota w Starym Świecie to historia sprzed 3500-3000 lat a więc okres w pełni uformowanej cywilizacji. Zapodam filmik który wrzucił outlaw87 co pozornie nie ma żadnego związku ze złotem ani z okresem sprzed tysięcy lat:

Próbowałem zwrócić uwagę na stopień koncentracji bogactwa w trochę innej „narracji” (https://prawda2.info/viewpost.php?p=250573). Sto lat temu analizą społeczeństwa zajmował się na bardzo wysokim poziomie Vilfredo Pareto. Dzieciom wciska się że 80% bogactwa jest kontrolowane przez mniej niż 20% ludzi. Tak raczej nie jest, bogactwo jest dużo bardziej skoncentrowane. Filmik powyżej oparty jest na oficjalnych danych wyciągniętych przez ONZ według których pewnie Bill Gates jest bogatszy od Rotszyldów.

Oficjalne dane to oczywista bzdura. Zetknąłem się z szacunkami które mówiły nie o 1% najbogatszych ludzi na ziemi ale o poniżej 0,1% najbogatszych tudzież o paruset rodzinach czy kilkudziesięciu tysiącach ludzi, którzy kontrolują około 80% ziemskiego bogactwa. Mówił o tym również Karol Marks co zauważył że koncentracja bogactwa jest związana z oddalaniem się od pierwotnej gospodarki łowiecko-zbierackiej. To ma związek również z „austriacką” szkołą ekonomiczną która wrzuca kult świętego prawa własności. Chodzi o to że to co lichwiarze nakradli jest święte.

Zarlenga mówi że 3500-3000 lat temu na Bliskim Wschodzie standard bydła zastępowany był standardem metalu: srebra i złota. W przeciwieństwie do krowy czy byka złoto jest bezużyteczne. Nie daje mleka ani mięsa, nie ciągnie pługa i nie produkuje nawozu. Ile to może kosztować? Już wówczas złoto było schowane po pałacach i świątyniach i u międzynarodowych handlarzy (pewnie Fenicjan). Chłopi złota nie mieli tak jak nie mają dzisiaj ani srebra ani złota. To samo zjawisko.

Ważne jest aby to zrozumieć. Złoto jest do niczego nieprzydatne – ale jest rzadkie. Ile może kosztować? A ile może kosztować litr wody z Morza Czerwonego? Po cholerę komu woda z Morza Czerwonego np. w Londynie, Berlinie czy w Warszawie? Co ona jest warta? Wiadomo że jest rzadka, jak złoto. Aby nadać temu złotu wartość trzeba wytworzyć u publiczności „mem” „rzadkości”. Morska woda czy złoto jest nachuj ale można je wymienić np. na rower. To samo dzisiaj próbuje się robić z Bitcoinami.

Złoto jest pozbawione użyteczności jaką ma żelazo czy miedź. To tylko głupia ozdoba, większość ludzi oprócz rytualnego złotego pierścionka nie ma żadnego styku ze złotem w swoim życiu. Tak też było u Inków obrobionych przez Hiszpanów. Inkowie w ogóle nie rozumieli hiszpańskiej fascynacji złotem. Złoto tylko ładnie się świeci, ale mosiądz czy cyna też to potrafią (choć trzeba je przecierać, utleniają się). Zarlenga mówi że złoto jako pieniądz było na początku używane w Starym Świecie jako waluta symboliczna, tak jak nasze papierowe pieniądze. To nie „rynek” nadał wartość złotu tylko władza. Władza polityczna i ekonomiczna (międzynarodowi handlarze). Tam nie było żadnej talmudycznej „podaży” ani „popytu” przynajmniej nie w sensie w jakim rozumieją te pojęcia współczesne lemingi.

Problem z walutą symboliczną jest taki że można ją fałszować. Stąd mamy znaki wodne czy różne metalowe paski wtopione w papier. Jeśli władza polityczna kontroluje zapas złota i dopływ złota to jest to perfekcyjne zabezpieczenie przed kradzieżą. W ten sposób narzucono standard według którego jeszcze przed Homerem jeden byk czy krowa (wtedy będące międzynarodową walutą) uznane zostały za równowartość ok. 8 gramów złota (~130 granów, ziarenek). Taką wagę mają zwykle pierwsze znane nam monety sprzed ponad dwóch tysięcy lat od Grecji do Indii.

PIERWSZE MONETY – dyskredytacja teorii mitomana Rona Paula

jordii na pierwszej stronie wrzuca wywiadzik ze słynnym klakierem Ronem Paulem:

To jest 40 minut i tyle czasu nie miałem na słuchanie tego szubrawca. Miałem 50 sekund. Tam Paul odwołuje się „historii” pieniądza i przeciwstawia papierowego, rzekomo nic nie wartego dolara solidnemu złotu. Mówi że wartość złota tkwi w uznaniu go przez „rynek”.

Odwołuję się do znanej historii Zachodu. Chiny to osobny temat. Nic nie wiadomo na pewno ale zgrubsza 2600 lat temu pojawiły się pierwsze monety w greckich (dzisiaj tureckich) miastach. Monety były wykonane z elektrum, występującego naturalnie stopu srebra i złota. Tak wyglądały monety z Lidii:

Ron Paul w tym filmiku w pierwszych 50 sekundach wspomina na początku właśnie o mitycznym powstaniu pieniądza. Mówi że ludzie dla usprawnienia wymiany musieli wynaleźć coś o uniwersalnej wartości co będzie służyło jako rezerwuar wartości i oderwie wymianę gospodarczą od konieczności zamiany towaru na towar.

Ron Paul sprytnie przechodzi do srebrnej monety i mówi że to jest pieniądz którego wartość określa „rynek”. To bzdura, już samo powstanie monet dyskredytuje tą oficjalną teorię.

Te monety które znaleziono są wykonane z mieszaniny metali – złota i srebra. Załóżmy że złoto i srebro mają swoją cenę „rynkową”. Czy ktoś jest w stanie samodzielnie sprawdzić ile złota jest w każdej blaszce czy bryłce? To trochę widać po kolorze ale tylko trochę. To samo z wagą tych blaszek czy bryłek. Sprawdzenie ich masy też jest problemem. Jakby się uważnie przyjrzeć to metal jako pieniądz wcale nie usprawnia wymiany handlowej.

Lidia to pierwsze znane nam monety, one miały dużą wartość (jeden byk), jak dzisiaj banknoty 1000-dolarowe. Czy takie banknoty powstają dla usprawnienia codziennego handlu? To raczej handel wielkich rozmiarów. Ludzie którzy prowadzą taki handel zwykle mają wpływ na władzę. Monety o mniejszych nominałach pojawiły się później i faktycznie zrewolucjonizowały greckie społeczeństwo bo ułatwiły drobną wymianę.

Zachowało się sporo monet ale żadna nie ma pieczęci jakiejś prywatnej instytucji. To wszystko to miasta-państwa. To państwa tworzyły pieniądz i mówiły ile on jest wart. Dokładnie tak jak dzisiaj to robią z kawałkami papieru tudzież impulsami elektronicznymi. Potem międzynarodowi cinkciarze ustalają jakieś kursy pomiędzy walutami w oparciu o swoje tajemnicze kryteria. Zresztą podobno międzynarodowe cinkciarstwo na wielką skalę to dopiero wynalazek europejski a dokładnie „holenderski” z XVI wieku (w sensie holenderskich Żydów).

Zanim pojawiły się monety z pieczęciami miast kawałki metalu nie pełniły funkcji powszechnego pieniądza. Zresztą nie nadają się do tego. Złoto było pochowane po świątyniach, pałacach i u Fenicjan i mogło służyć to wymiany międzynarodowej coś jak dzisiaj wirtualne Specjalne prawa ciągnienia (SDR) czy złote sztabki. Skoro nie było „rynku” to nie było ceny „rynkowej”. To władza narzuciła złoto/srebro jako pieniądz bo było je trudno sfałszować, tak jak później władza narzuciła jako pieniądz papierki ze znakiem wodnym.

Jakby zainteresować się tym co naprawdę wiemy o przeszłości pieniądza to „mem” powstania pieniądza spontanicznie w ramach usprawnienia barteru, forsowany przez „austriaków”, nie jest oparty na żadnych faktach. W świetle tego co wiemy o obrocie pieniężnym tysiące lat temu to zapewne ten „mem” jest fałszywy. Wiemy że metalowy pieniądz nie powstał bez władzy bo żadnych metalowych pieniędzy bez stempla władzy nie odkryto.

Jeśli się ten „mem” odrzuci to Bitcoin będzie tym czym jest: wirtualnymi kolorowymi koralikami. I nigdy nie będzie niczym więcej. Oczywiście jeśli figurant uwierzył że Bitcoin nie ma banku centralnego i że zapewnia całkowitą anonimowość to nic bardziej skomplikowanego do niego nie dotrze.

Komzar

Ciekawe rzeczy piszesz o tej historii pieniądza ale chciałem przy taj okazji zwrócić uwagę na jedną rzecz moim zdaniem kluczową.
Świat się zmienił w jakimś sensie, głównie technologicznym co "zmniejszyło dystanse" a to z kolei powoduje, że lubimy używać pieniądza i ma on w tym świecie sens praktyczny. Choć społeczeństwa w których handlu po prostu nie ma są bardzo fajne i wyraźnie na wyższym poziomie rozwoju społecznego to gdy byśmy chcieli zastosować i filozofie życia do całej ziemi pewnie jakiś pieniądz i tak by się przydał, ze względów praktycznych i to właśnie moim zdaniem w tej historii pieniądza jakoś miedzy wierszami wypływa. Do rozliczeń używano monet ale takich dużych rozliczeń, międzypaństwowych.
Teraz do sedna sprawy. Słusznie zauważyłeś, że i kiedyś ludzie wiedzieli, że sama moneta to tylko błyskotka, nic nie warta. Dlatego właśnie określono ile dana moneta jest warta w rzeczach które miały wartość jak krowa czy zboże. Właśnie tego mechanizmu nam brakuje teraz. Teraz jest dokładnie odwrotnie, czyli wartość ma pieniądz, on jest towarem i względem tego określa się ile za 1 szekle można kupić.
Ten stary sposób myślenia miał sens i parytet złota w tym wymiarze ma sens podobny bo od jakiegoś czasu złoto ma wartość praktyczną. Nie jest tylko ozdobą ale jest niezbędne do produkcji technologicznych zabawek które już mają znaczenie praktyczne jak choćby traktor. By go zbudować w takiej postaci jak teraz potrzeba sporo złota w osprzęcie elektronicznym.

To jest to co pisałem już na tym forum nie raz, że pieniądz całkiem dobrze by funkcjonował (nawet taki zloty) jak ustalono by na sztywno, że jedna moneta jest warta jednemu bochenkowi chleba wyprodukowanego z kilograma mąki żytniej, soli wody i zakwasu. To moim zdaniem rozwiązało by wiele problemów, oczywiście zakładam tu, że nie ma czegoś takiego jak lichwa. Bo i nie ma podstaw usprawiedliwiających oddawania 2 bochenków chleba jak pożyczyło się jeden.

P.S. W dzisiejszych czasach to jeszcze trzeba by dodać, że chodzi o jeden świeży bochenek albo żywą i zdrową krowę bo pejsate cwaniaki zaraz pożyczały by stada krów i oddawały je jak padną święcie przekonani, że jest OK. W myśl filmowego powiedzenia "sztuka jest sztuka". Kiedyś takich debilizmów nie trzeba było zapisywać bo było to po prostu oczywiste.

Goniec Króla

Cytat:

-(inne wytłumaczenie)
Konsumpcja to wydawanie środków na ‘bieżące potrzeby’. Oszczędza się w celu inwestycji*, czyli oszczędności zamienia się na środki kapitałowe, które mają w największym skrócie przynieść w następstwie (owoce inwestycji) np.: środki konsumpcyjne. Konsumpcyjne czyli na ‘bieżące potrzeby’. W skrócie myślowy odłożyliśmy konsumpcje w czasie.

alepoco, ty zjebie niedouczony... Jak śmiesz, pejsaty dupowłazie szabeszczyzny, zakłócać mój święty spokój? Myślisz że nie mam nic ważniejszego do roboty niż wczytywać się w twój zażydzony ślinotok, by wyławiać zeń padlinę? Odniosę się tylko raz do ciebie patafianie niemyty, koziojebco.

Pierwsze wytłumaczenie miało podobno być dla debili - i pewnie takie było, bo tylko debil mógłby je powiązać z moimi słowami i tylko debil mógłby pojąć o co ci chodziło w tym chodziło z tym chodziło... Więc się nie odniosę. Na przyszłość jak do mnie coś plujesz to wyrażaj się zwięźlej gdyż nie mam czasu. domyślam się że podałeś jedynie definicję oszczędzania i tylko w tym swoim móżdżku gimnazjalisty ubrałeś ją w scenkę rodzajową. Wez se odpuść chłopie i się ogarnij... ile ty masz lat?!
Drugie wytłumaczenie to zresztą też jedynie definicja, bardziej przystępnym językiem jeno spisana. Fajnie, do słownika to ja se zajrzę czasem - bo lubię - ale wiesz... nie trzeba było - też mam google...
nijak nie jest to jednak żadne wytłumaczenie tego o czym - równie zwięźle - i prosto pisałem:

chemicloo napisał:

Cytat:

Mówi on np. "oszczędności to przesunięta w przyszłość konsumpcja". EEERRRRRor. BŁĄD. nie każdy od razu zauważy że to twierdzenie w obecnym, opartym na lichwie systemie to półprawda lub nawet całe kłamstwo. Fijor jako rzetelny szabes goj, nie śmie zauważyć iż oszczędności to przesunięta w przyszłość USZCZUPLONA konsumpcja. I w ogóle że aby wszystko się kręciło nie może być żadnych przestojów. (wywód o hucie, piecach, termostatach pomijam)

Warto na marginesie zauważyć że pisałem o oszczędnościach, bo i ten analfabeta fijor bełkotał coś o oszczędnościach; ja zaś się do tego właśnie odnosiłem. A ty, cieciu, podajesz mi tu definicję konsumpcji, która z zasady - przypomnijmy - zawsze odbywa się w czasie teraźniejszym, i do tego czasu odnosi się też, również podana przez alepoco, definicja. nie ma tam nic o konsumpcji przesuniętej z przeszłości...

Więc powtarzam jeszcze raz do wszystkich niekumatych słuchających fijora: obudźcie się !@ ten idiota żydowski bredzi, owija w bawełnę, bije od niego ciemnota, przekłamuje i - idę o zakład - jeszcze w swej bezdennej głupocie nie zdaje sobie do końca sprawy z wszystkich kłamstw i głupot które wypowiada gdyż zapewne sam w niektóre z nich wierzy !!! Taki jest nędzny poziom tego, pożal się boże, ekonoma!

Sęk w tym że definicja [w tym wypadku kosumpcji] to definicja, a oszczędności to przesunięta w przyszłość USZCZUPLONA konsumpcja !!!
Oczywiście kiedy mówimy o lichwiarskim systemie tj. systemie w którym pieniądza wciąż ubywa.

Więc wracaj do budy psie (czytać książki)!
_________________
w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty

Szczypior

@ Alepoco

SZALOM! Przemyślałem sprawę antysemityzmu. Przekonałeś mnie chłopie.

Wprowadzam politykę: zero tolerancji dla antysemityzmu i zero tolerancji dla antysemitów.

Myślę że Bimi powinien już dawno taką politykę wprowadzić, Laughing

Jako polskojęzyczny Żyd jesteś niestety w grupie ryzyka – możesz być antysemitą. Wasza rasa (Chazarzy to Turcy a nie Semici) w Palestynie w sposób systematyczny całkiem skutecznie eksterminuje miejscowych Arabów – Semitów przecież. To zwyczajne ludobójstwo co wy tam wyprawiacie.

Jeśli nie potępisz zbrodni Żydów na narodzie palestyńskim dokonanych w XX i XXI wieku, przynajmniej od Deir Yassin – to się wynoś!

Zero tolerancji dla antysemitów!

__________________________________________

@ Komzar

Cytat:

Świat się zmienił w jakimś sensie, głównie technologicznym co "zmniejszyło dystanse" a to z kolei powoduje, że lubimy używać pieniądza i ma on w tym świecie sens praktyczny. Choć społeczeństwa w których handlu po prostu nie ma są bardzo fajne i wyraźnie na wyższym poziomie rozwoju społecznego to gdy byśmy chcieli zastosować i filozofie życia do całej ziemi pewnie jakiś pieniądz i tak by się przydał, ze względów praktycznych i to właśnie moim zdaniem w tej historii pieniądza jakoś miedzy wierszami wypływa.

Świat się zmienił. Czytam właśnie „Pamiętniki włościanina” Jana Słomki co je wrzuciła aximia (http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html). Polecam, to prawdziwa historia jest a nie opowieści o przygłupie Piłsudskim czy jeszcze głupszym Sławku czy Rydzu-Śmigłym.

Jest taka książka Howarda Zinna „People's History of the United States” (http://www.historyisaweapon.com/zinnapeopleshistory.html). Jej nie czytałem ale jest napisana właśnie z podobnej perspektywy – z punktu widzenia prostego człowieka. Zupełnie inna opowieść niż brednie którymi karmią w szkołach bachury.

Henry Ford w autobiografii „Moje życie” zastanawiał się: czy świat się posuwa naprzód? Nie w sensie rozwoju materialnego bo w jego czasach było to oczywiste ale w sensie społecznym czy moralnym. On próbował się do rozwoju przyczynić bo w pewnym momencie podniósł dniówkę w Detroit z 2,37 na 5 dolarów. Pilnował przy tym aby jego robotnicy nie przepuścili tej kasy u Żydów na alkohol czy na hazard.

Dzisiaj chyba nikt nie powie że świat się posuwa do przodu.

Cytat:

Słusznie zauważyłeś, że i kiedyś ludzie wiedzieli, że sama moneta to tylko błyskotka, nic nie warta.Dlatego właśnie określono ile dana moneta jest warta w rzeczach które miały wartość jak krowa czy zboże. Właśnie tego mechanizmu nam brakuje teraz. Teraz jest dokładnie odwrotnie, czyli wartość ma pieniądz, on jest towarem i względem tego określa się ile za 1 szekle można kupić.

To nie ja. Wrzuciłem tutaj jednego papistę co o tym pisał (https://prawda2.info/viewpost.php?p=250297). On posługiwał się książką innego papisty sprzed 800 lat. Święty Tomasz z Akwinu wyraźnie mówił że rzeczywistym bogactwem jest płótno, drewno, żywność które możemy kupić za pieniądze. Pieniądze to tylko pozorne bogactwo.

Cytat:

To jest to co pisałem już na tym forum nie raz, że pieniądz całkiem dobrze by funkcjonował (nawet taki zloty) jak ustalono by na sztywno, że jedna moneta jest warta jednemu bochenkowi chleba wyprodukowanego z kilograma mąki żytniej, soli wody i zakwasu. To moim zdaniem rozwiązało by wiele problemów, oczywiście zakładam tu, że nie ma czegoś takiego jak lichwa. Bo i nie ma podstaw usprawiedliwiających oddawania 2 bochenków chleba jak pożyczyło się jeden.

Nie Ty to wymyśliłeś. Ludzie próbowali się przed sztuczkami monetarnymi bronić od zawsze. Chyba wspomniałem o kontroli cen w Babilonie cztery tysiące lat temu. Jak nie wspominałem to wspomnę. O tym najwięcej pisał profesor Michael Hudson którego na forum wrzucałem. Z Babilonu zdumiewająco dużo wiemy dzięki materiałowi którego tam używano do pisania (gliniane tabliczki).

Zobacz co pisze o nauce o pieniądzu ksiądz Fahey. On mówi wyraźnie że pieniądz ma być sługą zarządzających społeczeństwem. Jak pieniądz stanie się panem to wszystko się popierdzieli.

Cytat:

P.S. W dzisiejszych czasach to jeszcze trzeba by dodać, że chodzi o jeden świeży bochenek albo żywą i zdrową krowę bo pejsate cwaniaki zaraz pożyczały by stada krów i oddawały je jak padną święcie przekonani, że jest OK. W myśl filmowego powiedzenia "sztuka jest sztuka". Kiedyś takich debilizmów nie trzeba było zapisywać bo było to po prostu oczywiste.

Pięćset lat temu faktycznie było oczywiste. Jest kapitalna książka o Żydach. Werner Sombart „Żydzi i życie gospodarcze” (http://www.scribd.com/doc/14676892/Sombart-ydzi-i-zycie-gospodarcze).

Ta książka ma już sto lat. Sombart podobno był Żydem (nie wiem). Ta książka to polemika z Maxem Weberem i „Etyką protestancką a duchem kapitalizmu”. Sombart w Żydach a nie w protestantach widział budowniczych kapitalizmu i chyba się nie pomylił. Handel a zwłaszcza międzynarodowy, giełdy i lichwa to przecież Żydzi.

Ta książka to owoc bardzo szczegółowych i dogłębnych studiów. Dzisiaj już chyba tak pracowitych i wszechstronnych naukowców nie ma. Sombart jest tam zafascynowany żydowską zdolnością do finansyzacji wszystkiego. Żydzi na wszystkim potrafili zarobić. Nawet Adolf Hitler skrytykował Sombarta za tą książkę i potem Sombart faktycznie przeszedł na zdrowe pozycje narodowosocjalistyczne.

W książę Sombart podał przykłady paru Żydów chyba z XVIII wieku co zdobyli kontrakty na dostawy dla wojska po zaniżonych cenach a potem karmili żołnierzy nadgniłym mięsem. Tak było taniej. Wpływ tej właśnie rasy na naszą kulturę, moim zdaniem, tłumaczy jakość współczesnego żarcia w sklepach. Tak jest taniej. Wpływ tej rasy, moim zdaniem, tłumaczy holokaust który się rozgrywa codziennie w każdym przemysłowym kurniku czy chlewie. Wrzuciłem też Karola Marksa (https://prawda2.info/viewpost.php?p=250031): Pogląd na przyrodę, zrodzony pod panowaniem własności prywatnej i pieniądza – to prawdziwa pogarda, faktyczne poniżenie przyrody, która wprawdzie istnieje w religii żydowskiej, ale tylko w urojeniu. Dla nich każda krowa czy kura to tylko szekle, więcej szekli.

Chciałem zwrócić uwagę na fakt że jakość krowy jest dużo łatwiej sprawdzić niż jakość metalowej tabliczki. Więc hipoteza handlowa, jakoby metalowy pieniądz powstał spontanicznie w ramach usprawnienia barteru - jest wątpliwa.

__________________________________________

@ chemicloo

To gadanie o oszczędnościach i inwestycjach rzeczywiście nie ma sensu. Nas (chrześcijan, muzułmanów, Hindusów, Chińczyków, Japończyków czy ludzi cywilizowanych generalnie) interesują inwestycje rzeczowe TYLKO. Inwestycje finansowe to iluzja.

W świecie ułamkowej rezerwy bankowej to banki tworzą pieniądze ex nihilo. Pieniądz to tylko społeczna konwencja – nic więcej. Ludzie oszczędzają coby zabezpieczyć się na przyszłość. I tylko tak należy oszczędności postrzegać. Jak potrzebna jest fabryka to bank na fabrykę stworzy pieniądze, nie ma problemu. Problemem jest tylko dostęp do technologii.

Gadanie o niedostatecznej stopie oszczędności co nie pozwala na inwestycje (co czasami mówi telewizor) to w świetle mechaniki systemu monetarnego zwykła dezinformacja.

Patin

Szczypior fajnie się ciebie czyta, piszesz ciekawie, nawet mam wrażenie jakbym już cię czytał pod innym nickiem ale chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz.
Jako przeciętny człowiek, który rano kupuje bułki i wieczorem czy tam popołudniu wraca zmęczony z pracy, jako mający przed oczami realny obraz świata i to jak szybko się on zmienia to te wszystkie informacje (dość ulotne zresztą) nie na wiele się zdadzą by pomóc np. mnie bardziej odnaleźć się lub zrozumieć to w jakiej rzeczywistości żyjemy by swoje decyzje przemodelować na tyle by samemu czy np. swoim dzieciom doradzić taki kierunek postępowania, który pokaże im perspektywy rozwoju i nie zamaże prawdziwego obrazu jak wygląda obecny świat za kulisami sceny którą dostrzegamy.

Ja rozumiem.... Żydzi, chciwość, finanse Hitler i te sprawy ale żyjąc w prowincjonalnym miasteczku finanse szarego człowieka oznaczają nie to gdzie kupić złoto lub jak się zabezpieczyć tylko jak kupić artykuły pierwszej potrzeby by wydać jak najmniej.
Weźmy np. handel z zakresu spożywczo-przemysłowego. Do niedawna prawie każdy miał w rodzinie kogoś kto się tym w jakiś sposób parał lub był z nim związany. Dziś się to zmienia na naszych oczach i kiedyś inwestorzy lub inaczej, ludzie którym się dobrze powodziło stoją z otwartą gębą i nie rozumieją w jakim położeniu się znaleźli. Mało tego, nie wiedzą co z tym wszystkim zrobić.
Jak wiemy handel bardzo szybko konsoliduje się. Sklepiki jakie znaleźliśmy odeszły w niebyt lub dogorywają, handel jaki znamy też jest już mało atrakcyjny, prym wiedzie nowa odmiana handlu dyskontowego. Ludzie którzy przez korporacje i sieci ogólnokrajowe zostaną pozbawieni miejsc pracy coś będą musieli z tym zrobić, coś przedsięwziąć, coś przekazać młodym pokoleniom, jakąś informację. Kolejna sprawa to infrastruktura, która też jest już nieatrakcyjna a często zwyczajnie zbędna. I to jest pytanie jak nasze życie w tym zakresie będzie wyglądało za 5-10 lat a nie to kiedy bito pierwszą monetę lub jak handlowano w średniowieczu.

Sam się często zastanawiam kiedy konsolidacja czy tam kapitału, czy danego zamierzenia dojdzie do ściany i jak to dojście będzie wyglądać bo kiedyś nastąpić to musi. I w dziedzinie handlu, która zwykłemu obywatelowi jest najbliższa stwierdzam, że może to wyglądać aż tak radykalnie, że na rynku zostanie kilku graczy, który między sobą jakoś będą musieli konkurować a dla nas oznaczać to może nawet diametralną zmianę codziennego życia. Np. zakupy przez internet, albo wchłonięcie większości naszego jeszcze realnego życia w świat wirtualny a to już jest spore zagrożenie kondycji społecznej. I o tych zagrożeniach, o tych perspektywach mówmy a nie tylko o przeszłości i tam ukrytych tajemnicach.
Gra na szachownicy kończy się. Figury już dawno zajęły kluczowe pozycje. Chcemy tego czy nie, nasze życie się zmieni i to dość znacznie i nie wiem na ile mojemu pokoleniu a raczej jego świadomej części będzie łatwo się w tym odnaleźć a na ile pokolenie kolejne odizoluje się sposobem życia i bycia i pójdzie za wartościami, których rodzice nijak nie wybaczą. Może to za wcześnie powiedziane ale pomału da się zaobserwować powrót do tradycji i ucieczkę do natury a na pewno jest to bardzo cenne, bardziej niż shit z zachodu, za którym do niedawna pialiśmy z zachwytu.

Szczypior

Cytat:

Jako przeciętny człowiek, który rano kupuje bułki i wieczorem czy tam popołudniu wraca zmęczony z pracy, jako mający przed oczami realny obraz świata i to jak szybko się on zmienia to te wszystkie informacje (dość ulotne zresztą) nie na wiele się zdadzą by pomóc np. mnie bardziej odnaleźć się lub zrozumieć to w jakiej rzeczywistości żyjemy by swoje decyzje przemodelować na tyle by samemu czy np. swoim dzieciom doradzić taki kierunek postępowania, który pokaże im perspektywy rozwoju i nie zamaże prawdziwego obrazu jak wygląda obecny świat za kulisami sceny którą dostrzegamy

.
Poznanie tego „prawdziwego obrazu” jest najtrudniejsze.

Najtrudniejsze jest właśnie zrozumienie rzeczywistości w której żyjemy, tzn. uświadomienie sobie tych tendencji które w w danym okresie w danym miejscu świata (teraz na całym świecie) przeważają. Tak mówił C. Wright Mills co popełnił tą książkę:

Wszystkie książki Millsa przetłumaczone na język polski są zajebiste, zresztą nie tylko te przetłumaczone. Mills ewidentnie wielkim socjologiem był, pewnie nieprzypadkowo zmarł w wieku 47 lat na zawał nie mając nigdy problemów z sercem. To mógł być zamach. Pojęcie „wyobraźnia socjologiczna” weszło do nauki, nawet do żydowskiej „nauki” pseudosocjologii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyobra%C5%BAnia_socjologiczna).

Mills napisał to prawie 60 lat temu, on był świadomy że cały aparat propagandy ma za zadanie otumanić lud, sprawić aby lud nic nie rozumiał co się wokoło dzieje. Wtedy nie było jeszcze telewizji, była tylko prasa i radio. Telewizor jest ekstremalnie destrukcyjnym narzędziem zbiorowej hipnozy. Dzięki mass-mediom lud żyje w transie. Kreowanie zamieszania jest kluczowe.

Generał Konstanty Pawłowicz Pietrow mówi że poszczególne zdarzenia można widzieć:
- jako przejaw kompletnego chaosu, nieuporządkowanego świata (chodzi o kalejdoskop), albo
- jako przejaw realizowania się tych właśnie dominujących tendencji na świecie (mozaika – poszczególne kawałki tworzą uporządkowany obraz).

Jesteśmy na forum internetowym. Wszystkie żydowskie, zdominowane przez bojowników hasbary fora internetowe są zorganizowane dokładnie w ten sam sposób. To robi Bimi (i nie tylko Bimi) na Prawda2. Chodzi o wrzucanie różnych medialnych kawałków z żydowskich mass-mediów zupełnie niepowiązanych ze sobą, które mają u odbiorcy spotęgować wrażenie chaosu. Sama medialna wrzuta bez żadnej analizy albo w najlepszym przypadku z prymitywną analizą od żydowskich „naukowców”. Na temat tak spreparowanych wydarzeń głupie goje mogą sobie dyskutować. Mogą sobie debatować tygodniami, zawsze tak aby nie dotrzeć do istoty sprawy. Nad tym czuwa Bimi i reszta dyskretnych przewodników.

Coby nie być gołosłownym wrzucam tytuły zapodane przez Bimiego w dziale „Gospodarka i pieniądze”: „Bank HSBC prał pieniądze, ale to nic bo zapłacił karę”, “Szwajcaria i Niemcy rozważają zabranie swego złota z USA”, “ Alternatywne waluty w Europie”. Zarówno zachowanie HSBC jest typowe w dzisiejszym świecie wielkiej finansjery, żądanie własnego złota z USA jest przejawem czegoś głębszego chyba. Temat alternatywnych walut w Europie jest nawet ambitny. Nic ambitnego w tym wątku i w innych nie ma.

Chodzi o to aby czytelnik wszystkich żydowskich mass-mediów (innych nie ma) miał wrażenie pogłębiającego się chaosu i bezradności. Zrozumienie istoty problemu przez ludzi może doprowadzić do żądania wprowadzenia w życie jakichś środków ochronnych czy może radykalnego rozwiązania. To mogłoby być szalenie niebezpieczne dla władzy. Władza wydaje się być wszechmocna ale tak naprawdę jej siła jest oparta na ludzkiej pasywności. Gdyby ludzie się obudzili z konkretnym programem zmian wszystko mogłoby się błyskawicznie zawalić.

Cytat:

Ja rozumiem.... Żydzi, chciwość, finanse Hitler i te sprawy ale żyjąc w prowincjonalnym miasteczku finanse szarego człowieka oznaczają nie to gdzie kupić złoto lub jak się zabezpieczyć tylko jak kupić artykuły pierwszej potrzeby by wydać jak najmniej. Weźmy np. handel z zakresu spożywczo-przemysłowego. Do niedawna prawie każdy miał w rodzinie kogoś kto się tym w jakiś sposób parał lub był z nim związany. Dziś się to zmienia na naszych oczach i kiedyś inwestorzy lub inaczej, ludzie którym się dobrze powodziło stoją z otwartą gębą i nie rozumieją w jakim położeniu się znaleźli. Mało tego, nie wiedzą co z tym wszystkim zrobić. Jak wiemy handel bardzo szybko konsoliduje się. Sklepiki jakie znaleźliśmy odeszły w niebyt lub dogorywają, handel jaki znamy też jest już mało atrakcyjny, prym wiedzie nowa odmiana handlu dyskontowego. Ludzie którzy przez korporacje i sieci ogólnokrajowe zostaną pozbawieni miejsc pracy coś będą musieli z tym zrobić, coś przedsięwziąć, coś przekazać młodym pokoleniom, jakąś informację. Kolejna sprawa to infrastruktura, która też jest już nieatrakcyjna a często zwyczajnie zbędna. I to jest pytanie jak nasze życie w tym zakresie będzie wyglądało za 5-10 lat a nie to kiedy bito pierwszą monetę lub jak handlowano w średniowieczu.

Sam się często zastanawiam kiedy konsolidacja czy tam kapitału, czy danego zamierzenia dojdzie do ściany i jak to dojście będzie wyglądać bo kiedyś nastąpić to musi. I w dziedzinie handlu, która zwykłemu obywatelowi jest najbliższa stwierdzam, że może to wyglądać aż tak radykalnie, że na rynku zostanie kilku graczy, który między sobą jakoś będą musieli konkurować a dla nas oznaczać to może nawet diametralną zmianę codziennego życia. Np. zakupy przez internet, albo wchłonięcie większości naszego jeszcze realnego życia w świat wirtualny a to już jest spore zagrożenie kondycji społecznej. I o tych zagrożeniach, o tych perspektywach mówmy a nie tylko o przeszłości i tam ukrytych tajemnicach. Gra na szachownicy kończy się. Figury już dawno zajęły kluczowe pozycje. Chcemy tego czy nie, nasze życie się zmieni i to dość znacznie i nie wiem na ile mojemu pokoleniu a raczej jego świadomej części będzie łatwo się w tym odnaleźć a na ile pokolenie kolejne odizoluje się sposobem życia i bycia i pójdzie za wartościami, których rodzice nijak nie wybaczą. Może to za wcześnie powiedziane ale pomału da się zaobserwować powrót do tradycji i ucieczkę do natury a na pewno jest to bardzo cenne, bardziej niż shit z zachodu, za którym do niedawna pialiśmy z zachwytu.

Generał Konstanty Pawłowicz Pietrow którego wrzucałem (http://www.youtube.com/playlist?list=PL173366BF1CA36F35) mówi że globalizacja to zakończenie procesu centralizacji całej władzy nad ludzkością. Proces ten trwał tysiące lat.

Ten handel: Biedronka, Lidl czy cokolwiek to tylko przejaw tego trendu. Ja kupisz Dacię to ona może być składana przez Berberów z Marakeszu (chyba) a buty są szyte przez niewolnice ze Sri Lanki. To jest ten proces. Jeśli będą zachowane obecne trendy (koncentracja władzy, całkowita dominacja Żydów i budowa Judeopolonii) to życie za 5 – 10 lat będzie takie jak teraz tylko gorsze. Zwiększy się wyzysk: wyższe ceny podstawowych artykułów w tym energii elektrycznej, wyższe ceny benzyny, wyższe podatki na cokolwiek, itp., mniej pracy i niższe realne płace.

Warto zobaczyć co stało się np. z Łotwą czy z Grecją. Jeśli chodzi o Polskę to przypuszczam że wyrwa demograficzna związana z emigracją jest większa niż demograficzne skutki II wojny światowej. Myślę że wyobraźnię może rozszerzyć zapoznanie się z historią palestyńskich Arabów w XX wieku. Teraz przychodzi kolej na nas, Sad

(www.jrmip.org).

Jeśli ktoś stoi przed perspektywą wyboru zawodu to powinien wybrać coś konkretnego: pielęgniarstwo, medycyna, jakieś rzemiosło. Można wtedy wyjechać do Niemiec czy dalej. Pułapką jest prawo, zarządzanie, marketing, europeistyka, socjologia czy chujwieco. To tylko przechowalnia i linia produkująca bezrobotnych. Oczywiście to bezużyteczne wykształcenie jest promowane całkowicie z premedytacją. Chodzi o to że wyższe wykształcenie jest uznawane za przejaw awansu społecznego.

Chyba myślimy o tym samym. Moim zdaniem (sam tego na pewno nie wymyśliłem) rozwiązaniem byłaby budowa od podstaw jak najbardziej autonomicznych wspólnot które potrafiłyby się odseparować od otoczenia pod względem materialnym i kulturowym (Punkt 1: wypierdolić telewizor). Jeśli masz solidarną wspólnotę kilkunastu gospodarstw domowych w warunkach wiejskich wyposażoną w tradycyjne umiejętności, która faktycznie funkcjonuje jako wspólnota bez jakiegokolwiek obrotu pieniężnego wewnątrz grupy – to jesteś w dużym stopniu niezależny od Systemu. Tak podobno upowszechniło się chrześcijaństwo przed Soborem Nicejskim. Ludzie odcinali się od Systemu na tyle masowo że stawało się to groźne dla władzy.

Oni chyba zdają sobie z tego sprawę i jako opozycję wobec Systemu podsuwają sponsorowane przez siebie rozwiązania, przykładowo Anastazję (http://www.anastazja.org/) czy Cohabitat (http://cohabitat.net/). To nie jest całkiem głupie bo dom ze słomy to fajna rzecz bo oszczędzają kasę w zimę, w Niemczech są już takich tysiące. Chodzi o to że te łobuzy pomijają najważniejsze: konieczność odrzucenia zdegenerowanej kultury z jej zdegenerowanym pieniądzem i całym dobrodziejstwem inwentarza.

To wszystko trudno zrobić bez boga, Boga czy bogów. Najbardziej dokuczliwa jest pustka ideologiczna, myślę że to właśnie porządnej religii ludziom brakuje najbardziej choć mogą sobie z tego nie zdawać sprawy (nie myślę tutaj oczywiście o zboczeńcach typu Bimi – im wystarczy prymitywny hedonizm).

Weź pod uwagę fakt że dzieci i młodzież są bezbronne. Jak ktoś w wieku dziecięcym przez lata strzela w komputerze do ludzi to może rzucić mu się na mózg. Bachory są plastyczne a władza ma tysiące lat w manipulacji psychiką młodych ludzi. Nigdy władza nie miała tak efektywnych technologii i całkowitej kontroli nad ludem więc efekty muszą być imponujące.

Szczypior

Trochę o centralizacji władzy ekonomicznej:

Ten filmik jest zrobiony przez głupich Amerykanów. To nie jest ich wina że są głupi, oni (ludy anglojęzyczne) najdłużej są poddane bardzo skutecznej indoktrynacji. Ich ogłupianie trwa parę setek lat, oni muszą być durniami.

W filmie jest mowa o faktycznej koncentracji bogactwa która ma być totalnie szokująca. Trochę powtórzenia (http://theeconomiccollapseblog.com/archi.....ing-poorer):

1. 7% najbogatszych amerykańskich gospodarstw domowych posiada 63% krajowego majątku.

2. Przeciętnie 7% najbogatszych gospodarstw domowych jest 24 razy więcej majątku niż 93% najuboższych gospodarstw domowych.

3. Najbogatszy 1% Amerykanów ma więcej niż 90% najuboższych.

4. Przeciętnie 1% najbogatszych ma 288 razy więcej majątku niż przeciętna rodzina z klasy średniej.

5. 400 najbogatszych Amerykanów ma więcej majątku niż najuboższe 150 milionów Amerykanów.

6. Sześciu spadkobierców Sama Waltona ma więcej majątku niż najuboższe 100 milionów Amerykanów.

7. Najuboższe 50% Amerykanów posiada 2,5% amerykańskiego majątku.

8. Zgodnie z amerykańskimi kryteriami (które mają za zadanie ukrycie biedy) 147 milionów Amerykanów należy do grupy osób ubogich lub o niskich dochodach.

9. Udział zysków korporacji w amerykańskim PKB nieustannie rośnie:

Udział płac w amerykańskim PKB nieustannie spada:

10. W 1980 roku szef korporacji zarabiał 42 razy więcej niż przeciętny pracownik, dzisiaj zarabia 354 razy więcej niż przeciętny pracownik.

11. 47 milionów Amerykanów, 20% populacji, korzysta z pomocy socjalnej (food stamps). Liczba ta wzrosła z 17 milionów w 2000 roku.

KTO TO JEST TEN "1%"?

Amerykanie są kompletnie głupi. Ten 1% na górze to zwykle „bankier” czy „bankier inwestycyjny”. W normalnym języku to po prostu lichwiarz czy lichwiarz-spekulant.

W gospodarce tworzenie pieniądza nie powinno być domeną „prywatnej przedsiębiorczości”. Skoro pieniądzem płacimy podatki to jego wartość wynika ze społecznej konwencji, z pracy całego społeczeństwa. Dlaczego prywatny kartel finansowy ma tworzyć te pieniądze i pobierać lichwę? To zwykłe pasożytnictwo. Pomysł że prywatne instytucje mają mieć prawo do tworzenia publicznego pieniądza jest po prostu idiotyczny. Niestety Amerykanie tego nie wiedzą.

Jak ludzie tego nie wiedzą (to nie tylko Amerykanie) to efekt jest taki jak przedstawili Niemcy:

METODOLOGIA i KAROL MARKS

Teraz trochę o metodologii. Film jest oparty na sfałszowanych oficjalnych danych statystycznych. Naprawdę najbogatsi to nie jest 10% czy 1% ludzi w Ameryce ale poniżej 0,1%. Te kilkadziesiąt czy kilkaset rodzin mają poukrywane majątki w różnych fundacjach czy spółkach zarejestrowanych w różnych dziwnych miejscach.

Rockefeller Foundation, Carnegie Endowment for International Peace, Ford Foundation – to są organizacje Synagogi Szatana o międzynarodowej sławie. W Polsce jest znana Fundacja Sorosa czy Fundacja Batorego. Sto lat temu te fundacje zaczęły być modne w tym środowisku ze względu na podatek spadkowy. Ich działalność „filantropijna” to po prostu kreowanie kultury dla mas.

Ta działalność „filantropijna” to przejaw zjawiska o którym mówił Karol Marks – kultura dla mas jest narzucona przez grupy kontrolujące kluczowe środki produkcji. Dzisiaj te kluczowe środki produkcji to dolary, kontrolują je lichwiarze którzy tworzą dolary z niczego. Oni tworzą kulturę promując np. Beatlesów, Rolling Stonesów czy Lady Gagę, oni mają MTV czy Vivę, Hollywood, oni wykreowali „austriacką” szkołę ekonomiczną, antropogeniczne globalne ocieplenie i przeróżne inne religie.

November09

Czerwona tarcza nad zieloną wyspą

Cytat:

Kiedy rozmawiam z ludźmi na temat potęgi rodu Rothschildów (Roth - czerwony, schild - tarcza) pierwszą reakcją jest zazwyczaj uśmiech pobłażania. Jeżeli mam pod ręką dostęp do internetu by przytoczyć parę źródeł, pobłażanie zamienia się w niedowierzanie, by w efekcie doprowadzić do oburzenia.

O Rothschildach napisano już wiele. Najczęściej teksty skupiają się na historii rodziny. Na ich dojściu do potęgi w XIX wieku, historii bitwy pod Waterloo i kontroli nad systemem bankowym. O dzisiejszych wpływach tej rodziny również możemy znaleźć wiele. Najczęściej są to teksty oparte na wątpliwych źródłach, bardzo często bardziej ośmieszające niż uwiarygadniające teorie spiskowe. Czasem myślę, że teksty te pojawiają się specjalnie, by odwrócić uwagę od rzeczywistego stanu rzeczy.

Jak wyglądają dzisiejsze wpływy tej rodziny w Polsce? Przedstawię poniżej kilka faktów. Mam nadzieję, że wywołają one zainteresowanie czytelników.

Rothschild Polska sp. z o.o. została zarejestrowana w KRS w 2001 roku. Na jej czele stoi obecnie Pan Jacek Chwedoruk. Według mnie jedna z najpotężniejszych osobistości w naszym kraju( http://www.kto-kogo.pl/Jacek_Chwedoruk - obrazek przedstawiający strefę wpływów tego człowieka, wraz z listą spółek, z którymi współpracował, bądź też współpracowały osoby z nim związane jest doskonałym zobrazowaniem tytułu artykułu).

Rothschild Polska specjalizuje się w fuzjach i przejęciach przedsiębiorstw. Jest to bardzo istotna dziedzina gospodarki. Każda większa fuzja bądź przejęcie musi zostać zaakceptowane przez UOKiK. Fuzje stanowią główną drogę do tworzenia międzynarodowych korporacji. Pojedyncza firma, rozwijając się naturalnie, zmuszona jest do konkurencji na rynku, która utrudnia ponadnormatywny rozwój. Najwięksi giganci rynków finansowych powstali właśnie dzięki fuzjom i przejęciom. Ci, którzy odpowiadają za fuzje decydują o kształcie gospodarki w znacznie większym stopniu niż prezesi wielkich firm, czy nawet premier.

W Polsce jest niewiele firm, które zajmując się fuzjami mają na tyle silną pozycję by rzeczywiście liczyć się na rynku. W rzeczywistości liczy się kilka. Rothschild, Nomura, Goldman Sachs oraz ING to te najistotniejsze. Przy sprzedaży Polkomtela nie udało się nawet znaleźć 13 firm, które spełniłyby wymagane kryteria.

Rothschild jest najsilniejszym graczem na naszym rynku. Wystarczy wymienić kilku jej polskich klientów, by zrozumieć jej rolę. KGHM ( http://www.rothschild.com/Lightbox.aspx?id=2147485168 ) , Bioton ( http://www.rothschild.com/Lightbox.aspx?id=2147485273 ), Zakłady Azotowe Puławy ( http://www.rothschild.com/Lightbox.aspx?id=2147485658 osławiona fuzja z Tarnowem ), Enea ( http://ekonomia.rp.pl/artykul/426045.html?print=tak&p=0 ), Polkomtel ( http://www.rothschild.com/gfa/mergers/our_track_record/ ) i zapewne wiele innych, do informacji o których nie dotarłem.

Wiele osób może zaprotestować. Bycie doradcą nie oznacza przecież kontroli. Czy aby faktycznie tak jest? kiedy firma potrzebuje doradcy? Kiedy sobie nie radzi (jak piękny i przejrzysty jest język polski). Bardzo często przyznanie kredytów umożliwiających uratowanie firmy jest uzależnione od zaakceptowania odpowiednich doradców. Nie dotyczy to jedynie firm. Polska, by zrolować długi z PRL musiała stosować się do rad doradców MFW. W biznesie ten schemat jest podobny. Grupa kapitałowa może udzielić kredytu na preferencyjnych warunkach z zastrzeżeniem, że obowiązują one do momentu stosowania sie do rad wyznaczonej firmy.

Rodzina Rothschildów jest zaangażowana w wiele przedsiewzięć na całym świecie. Chociaż najczęściej nie są oni oficjalnymi właścicielami danego przedsiębiorstwa, to oni sprawują w nich realną władzę. Świetnym przykładem może być korporacja Vivendi (nota bene Andrzej Olechowski był członkiem rady nadzorczej polskiego oddziału tej firmy, piszę o tym, by zwrócić uwagę, z której strony sceny politycznej należy szukać powiązań rodziny Rothschildów w Polsce). Powstała za czasów Napoleona III, a jej największym prywatnym udziałowcem był James Rothschild. Do dzisiaj, to właśnie Rothschildowie stanowią doradców tej korporacji (niestety nie udało mi się dotrzeć do rzeczywistej struktury udziałowców, w szczególności, że obecnie najczęściej nazwiska są pochowane za szyldami grup kapitałowych).

Ktoś może stwierdzić, że to dobrze, że najpotężniejsza rodzina bankierów na świecie ma tak duże wpływy w Polsce. W szczególności spodziewam się takiej reakcji ze strony liberałów. W końcu kapitał nie ma narodowości (w przypadku Rothschildów to twierdzenie faktycznie zawiera ziarno prawdy), a liczy się zysk. Warto sobie jednak zadać pytanie. Czy faktycznie zysk jest tak istotny dla kogoś, kto posiada już tak wiele? Pieniądze nie są przecież celem, a tylko środkiem do ich realizacji. Jakie cele kierują rodziną Rothschildów?

http://spodlasu.nowyekran.net/post/92052,czerwona-tarcza-nad-zielona-wyspa

Marylin

Bardzo ciekawy temat. Czepiacie się Szczypiora, bo wiedzą i zdolnością do analizy przewyższa niejednego z was. Pokazuje, że ci szukający prawdy, którzy uważają się za intelektualistów i nonkonformistów są w większości tak samo zmanipulowani jak "przeciętni" ludzie. Nonkonformiści i poszukujący prawdy to też target, którym można manipulować i wciskać mu kit. Tylko, że w bardziej wyrafinowany sposób. A że dajecie się manipulować to widać m.in na przykładzie złota i bitcoina.
Szczypior pisze sensownie i logicznie, podaje źródła, tłumaczy. Można z niektórymi rzeczami się nie zgadzać i od biedy przyczepić się do rzekomego antysemityzmu. Jednak każdy kto interesował się szczegółowo historią Żydów, wie że to nie antysemityzm tylko niestety prawda. Jak ktoś wciąż uważa, że Szczypior to antysemita, niech sobie poczyta chociażby "Jewish Supremacy" Davida Duke'a. Szybko zmieni zdanie o dobrych, wiecznie skrzywdzonych i niewinnych Żydach.
Temat o lichwie Szczypiora również "antysemicki" ma wyższe oceny i więcej pozytywnych komentarzy, a ma podobnie wysoki poziom. Boli was chyba, bo Szczypior tutaj pokazał, że nie różnicie się znacznie od "zwykłych, szarych obywateli". Też jesteście podatni na manipulację i tak samo jak "zwykli" ludzie nie zdajecie sobie nawet z tego sprawy.

Szczypior

@ Marylin
Dzięki za dobre słowo. Widzę to trochę inaczej. Prawda2 to projekt polskojęzycznej policji politycznej. Taka jest metoda od zawsze. O tutejszym adminie nie będę się nawet wypowiadał bo kuń jest jak każdy widzi.

Chciałem napisać o „antysemityzmie” ale najpierw trzeba o Żydach. Metoda jest taka że wybieram urywki z przeszłości i wyciągam z funkcjonowania tego plemienia jakąś regułę która rządzi ich egzystencją.

O Żydach – po co zostali wymyśleni i skąd się wzięli

Odwołuję się znowu do genialnego generała Konstantego Pawłowicza Pietrowa http://www.youtube.com/playlist?list=PL173366BF1CA36F35

Generał Pietrow mówi że tą kulturę wymyślili egipscy kapłani dla stworzenia personelu który miałby zarządzać procesem centralizacji władzy na całym świecie. Z innych źródeł słyszałem o Babilonie ale to nie ma większego znaczenia. Mezopotamia i Egipt leżą niedaleko i to była zawsze wspólnota kulturowa.

Generał Pietrow mówi że egipscy kapłani wyprowadzili tych Habiru czy jak się nazywały te pastuchy na pustynię i przez 40 lat organizowały im pranie mózgów. To musiało tyle trwać aby wymarło stare pokolenie które jeszcze pamiętało (w miarę) normalne ludzkie zachowania. W tym czasie Egipt potajemnie żywił tych ludzi wędrujących w kółko po ugorze.

To szkolenie ideologiczne przyniosło fantastyczne efekty, stworzono kulturę ludzi wytrenowanych w:

- ślepym posłuszeństwie ichniemu bogu (Abraham nie zawahał się zabić swoje małe dziecko, Izaaka na rozkaz tego boga).

- nienawiści do ludzi spoza plemienia.
Pwt 7:1-2 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=220): Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie. Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz, obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości.
Pwt 7:16-19 Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi, abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie. Jeśli powiesz sobie: «Narody te są ode mnie liczniejsze, nie zdołam ich wytępić», nie lękaj się ich! Pamiętaj, co uczynił Pan, Bóg twój, faraonowi i wszystkim Egipcjanom. Pamiętaj o próbach ogromnych, które widziały twoje oczy, o znakach i cudach, o mocnej ręce i wyciągniętym ramieniu, którym wyprowadził cię Pan, Bóg twój. Tak samo uczyni Pan, Bóg twój, wszystkim narodom, których ty się lękasz.

- kulcie supremacji rasowej.
Pwt 7:8-8: Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, lecz ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom.

KSIĘGA ESTERY

Generał Pietrow mówi że Żydzi to „klasa średnia” w procesie budowania imperiów, w globalizacji władzy. Modelowy przykład funkcjonowania Żydów jako personelu wyzysku przedstawia bibilijna Księga Estery. Pisze o tym Douglas Reed w „Kontrowersji Syjonu” (http://egawlas.homeunix.net/kontrowersja_syjonu/).

Żydzi stanowili alternatywną w stosunku do tradycyjnych perskich i imperialnych elit siłę na dworze króla Kserksesa. Żydzi mają własne interesy odmienne od interesów państwa. Świadomym żydowskiego niebezpieczeństwa w Imperium Persji był najważniejszy królewski urzędnik Haman. Wskutek różnych pałacowych intryg Żydzi zdołali okrążyć perskiego króla na tyle że nawet jego najważniejszą żoną stała się Żydówka (tytułowa Estera, podrzucenie Żydówki jako żony to też stary numer). Intrygi zostały skierowane przeciwko Hamanowi, przywódcy arystokracji administrującej Imperium. Haman był świadomy przyczyn problemów trapiących państwo i przygotował „rozwiązanie kwestii żydowskiej”.

Skończyło się trochę inaczej, „kwestia żydowska” w Persji nie została rozwiązana. Zakręcony król Kserkses wskutek żydowskiego spisku i wpływu żydowskiej królowej uznał Hamana i perską arystokrację zaniepokojoną sprawami Imperium za swoich przeciwników, skazał Hamana na śmierć i oddał Żydom inicjatywę. To treść dekretu który przygotował żydowski następca Hamana (Księga Estery 8:10-12, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1390):

I napisał w imieniu króla [Kserksesa] pismo, i zapieczętował sygnetem króla, i posłał przez gońców, jadących na koniach, na wierzchowcach królewskich, na źrebcach ze stadniny królewskiej, że król pozwala Żydom, mieszkającym w poszczególnych miastach zgromadzić się i stanąć w obronie swego życia, aby mogli wytracić i wymordować, i wygubić wszystkich zbrojnych swoich wrogów wśród ludów i państw wraz z ich niemowlętami i kobietami, a także aby zabrali ich majętność w jednym dniu, we wszystkich państwach króla [Kserksesa], dnia trzynastego miesiąca dwunastego, to jest miesiąca Adar.

Żydzi wymordowali całe elity Imperium rozciągającego się od Indii do Etiopii. Na pamiątkę tego mordu ustanowiono święto Purim. To ważne święto – w 1946 roku po cyrku żartobliwie zwanym Procesem norymberskim Żydzi właśnie w święto Purim zamordowali przywódców Rzeszy Niemieckiej, jedynego państwa które w XX wieku próbowało przeprowadzić wysiedlenie Żydów z Europy.

To jest chyba dość uniwersalny mechanizm. Tradycyjne elity (nie myślę o polskojęzycznych magnackich czy szlacheckich elitach – to bardzo często niestety zwykła hołota) również zajmują się wyzyskiem ludu ale podzielają z ludem przynajmniej częściowo system aksjologiczny, nie są zainteresowane rabunkowym wyzyskiem prowadzącym do destrukcji. Żydzi są inni, dla nich goje to tylko bydlęta do roboty. Żydzi potrafią stworzyć alternatywny system administracji krajem i ich przeciwnikiem jest arystokracja gojów. Widać to wyraźnie w Protokołach Mędrców Syjonu.

Wykład IV/§ 6. Kult złota
Natężona walka o supremację i wstrząśnięcia w życiu ekonomicznym wytworzą, a nawet już wytworzyły inny rodzaj społeczeństwa; zimnego, bez serca i pełnego rozczarowań. Społeczeństwa takie przejęte będą wstrętem do religii
wyższej. Kierownikiem ich będzie jedynie wyrachowanie, czyli złoto, dla którego będą miały kult prawdziwy za uciechy materialne, jakie ono dać może. Wówczas nie dla służenia dobrej sprawie, nawet nie dla dostatku, lecz jedynie z
nienawiści do klas uprzywilejowanych, niższe sfery gojów pójdą wraz z nimi przeciwko naszym konkurentom o władzę - gojom inteligentnym.

Jak w PRLu władza kazała pracować 8 godzin to stworzyła bezpłatny system opieki zdrowotnej, system emerytur, rent, zasiłków i pełne zatrudnienie. W tej władzy było sporo gojów, gojem był Edward Gierek. Teraz w 3RP jak jest praca to trzeba pracować dłużej niż 8 godzin, państwowy system opieki zdrowotnej jest rozkradany na naszych oczach, wydłuża się wiek emerytalny i likwiduje zasiłki. Myślę że to jest to samo zjawisko – obecna władza to głównie Żydzi.

IZRAEL SZAHAK

Z punktu widzenia prostego Żyda rolą Żydów w społeczeństwach zajął się Izrael Szahak w książce „Żydowskie dzieje i religia. Żydzi i goje - XXX wieków historii” (http://www.scribd.com/doc/50547105/Izrae.....-i-religia).

To jest bardzo cenna książka z polskiej perspektywy. Szahak urodził się w Warszawie w 1933 roku i tam jako bachur spędził trochę czasu w getcie. Potem wyjechał do Palestyny zrobił karierę w Izraelu, był profesorem chemii. Rzuca on sporo światła na polskie dzieje, na przykład na Powstanie Chmielnickiego (no kundel Sienkiewicz trochę nakłamał w „Ogniem i mieczem” - dlatego jesteśmy głupi) czy na zjawisko przejęcia polskich wyższych warstw społeczeństwa przez Żydów. Wieleset lat temu małżeństwo z bogatą Żydówką nie było dla szlachcica czy magnata hańbą czy mezaliansem i zdarzało się powszechnie. Panna młoda wnosiła do rodziny potrzebne pieniądze a pan młody szlacheckie nazwisko. Z daleka wszystko pozostało polskie tylko że panna młoda wnosiła jeszcze wsparcie swojej gminy i dzieci były wychowywane w duchu judejskim. To mechanizm uniwersalny: mamusia Winstona Churchilla była córką bogatego „inwestora” z Wall Street właśnie na tej zasadzie. Nawet jeśli Radek Apfelbaum-Sikorski jest gojem (nie wiem) to jego dzieci są Żydami a on sam ma prawo do emigracji wraz z rodziną do Jednostki Syjonistycznej.

Dzisiaj w Judeopolonii wszyscy prócz robotników i chłopów przejęli już pasożytniczą mentalność żydowską. To właśnie ta pasożytnicza mentalność jest promowana przez polskojęzyczny przemysł kulturalny i instytucje typu Gazeta Wyborcza, TVN czy Polsat. Te wszystkie biznesy należą do konkretnych (obrzezanych) ludzi.

Wracam do Szahaka: Szahak mówi że w Europie najwięcej „swobód” Żydzi wywalczyli sobie w Hiszpanii przed wypędzeniem i w I Rzeczypospolitej. W tych krajach rabini mieli prawo stosować nawet karę śmierci w swoich autonomicznych sądach wobec opornych Żydów i dlatego w tych krajach los prostych Żydów był najgorszy.

Prości Żydzi byli terroryzowani przez rabinów którzy narzucali kulturę demonizowania gojów i nakazywali zarabiać pieniądze na gojach za każdą cenę. Żydzi przed haskalą (żydowska ęcyklopedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Haskala) byli umyślnie utrzymywani w ciemnocie, zakazywano im uczenia się języków gojów czy jakiejkolwiek gojowskiej nauki. Mogli tylko studiować Talmud. Możecie mi nie wierzyć ale Talmud to destrukcyjna lektura. Mogli studiować Talmud i uczyć się tam metod zdobywania na gojach pieniędzy w jakikolwiek legalny czy nielegalny sposób.

Jeśli chodzi o międzynarodową finansjerę to pewnie kluczem jest ten nakaz ichniego satanistycznego boga:

Pwt 15:6 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=225):
Bo Pan, Bóg twój, pobłogosławił ci tak, jak ci to powiedział. Będziesz pożyczał wielu narodom, a sam od nikogo nie będziesz pożyczał; będziesz panował nad wielu narodami, a one nad tobą nie zapanują.

Po kulcie władzy i pieniądza Żyda można poznać i dzisiaj.

WYPĘDZENIA ŻYDÓW

Szahak również tłumaczy mechanizm wypędzeń Żydów którego największe nasilenie miało miejsce w średniowiecznej Europie. Żydzi są wszędzie i wszędzie mieszkają w miastach, zajmują kluczowe pozycje w systemie gospodarczym jako handlarze, cinkciarze i lichwiarze. Tak mówi Biblia, tak było już w czasach Aleksandra Macedońskiego któremu podobno właśnie międzynarodowi Żydzi finansowali podboje połowy świata.

Ze względu na swoją specyficzną „kulturę”, brak skrupułów wobec gojów i funkcjonowanie w międzynarodowej sieci Żydzi świetnie nadają się na administratorów państwa każdego władcy, zwłaszcza takiego co buduje imperium. Prawnicy, lekarze, komornicy, poborcy podatkowi, tajna policja, tłumacze, różni propagandziści to właśnie Żydzi. Nawet jak są tam goje to muszą się w tych środowiskach dopasować do dominującej judaistycznej mentalności.

Cesarz Franciszek Józef powiedział podobno że Żydzi byli najbardziej lojalnymi poddanymi jego imperium. Pewnie tak było tylko że to wątpliwiej jakości poddani bo bardzo szybko mogą się odwrócić jak zawieje wiatr z innej strony. Tak stało się w Austrii.

Z punktu widzenia władcy Żydzi jako personel są kompetentni, efektywni, lichwiarze nawet zrobią mu pieniądze z niczego i nie istnieje ryzyko że Żydzi go zdradzą łącząc się z wyzyskiwanym ludem. Żydzi z tych samych powodów dla których są użyteczni dla władcy, są znienawidzeni przez lud. Żydzi są wyobcowani ze społeczeństwa (to dotyczy sytuacji gdy kultura nie jest zjudaizowana jak dzisiaj).

Szahak mówi że generalnie w Europie Żydzi byli wypędzani w wyniku ludowych buntów. Żydzi dawali się we znaki ludowi lichwą, spekulacją, magią. Jak postudiujecie żydowski kodeks moralny to dojdziecie do wniosku że Żydzi to po prostu źli ludzie. Jak się rozejrzycie wokół to dojdziecie do podobnych wniosków. Zło tkwi w każdym człowieku ale u chrześcijan czy u muzułmanów kultura ma za zadanie tłumić czy zwalczać te złe instynkty. Z judaizmie jest inaczej.

Wypędzeń Żydów było w historii sporo. Tutaj w judejskiej „narracji” (http://www.eretzyisroel.org/~jkatz/expulsions.html) a tutaj lista opracowana przez amatorskiego chrześcijanina (http://www.biblebelievers.org.au/expelled.htm).

Lud się buntował i władza dla rozładowania nastrojów czasami musiała Żydów wypędzać. Często udawało się sprawę zażegnać albo odwrócić – dokładnie jak na dworze perskiego króla Kserksesa. Z wypędzeniami było różnie, nie zawsze winni byli sami Żydzi. Jak książę nakładał wysokie podatki to ściągali je bezlitośnie żydowscy poborcy podatkowi. Lud się burzył na poborców a winny czy współwinny był książę. Z drugiej strony - podatki mogły być wysokie bo książę musiał zapłacić Żydom lichwę.

Powody mogły być różne ale wypędzeń Żydów było w Europie wiele. Jak widzimy dzisiaj – okazały się być nieskuteczne. Często zdarzało się że władza tylko dla picu wypędzała Żydów a ukrycie sabotowała własne rozkazy. Rządzenie bez Żydów jest trudne, zwłaszcza rządzenie finansami. Niestety jedną z fatalnych słabości chrześcijaństwa jest brak „twardej” doktryny monetarnej jak na przykład u Świętego Proroka Mahometa. Jezus Chrystus do kasy głowy nie miał (przynajmniej nic o tym nie wiemy) i chrześcijański Zachód nie miał oporów przeciwko oddaniu władzy monetarnej Żydom.

SYSTEM MONETARNY

System monetarny zwykle był tworzony przez Żydów. Jeśli chodzi o lokalne warunki to warto zauważyć że I Rzeczypospolita była państwem sezonowym tak jak II czy obecna III. I Rzeczypospolita nie prowadziła ciągłej stabilnej polityki monetarnej. W Królestwie tylko czasami królowie bili monety, częściej funkcjonowały tam monety sąsiednich krajów. Oznacza to że gospodarka była zależna od polityki monetarnej i gospodarczej narzucanej z zewnątrz, podobnie jak dzisiaj w większości krajów strefy euro. Bez własnego pieniądza nie jest możliwym stworzenie własnej gospodarki narodowej, takiej w 1RP nie było. Gospodarka w takim systemie monetarnym to zwykle peryferia gospodarcze sąsiadów czy dalszych partnerów (tak właśnie było).

Nawet jak królowie czy książęta emitowali własne monety to wyglądało to tak że Żydzi brali mennicę w arendę. Żydzi za prawo do bicia monety z wizerunkiem władcy odpalali królowi nieco kasy. To Żydzi decydowali o składzie monety (czyli ją fałszowali jak chcieli) i o wielkości emisji. W rzeczywistości w takiej relacji suwerenem jest żydowska mennica a władca, król czy książę który daje szyld i gębę na awersie, jest tylko wasalem. Tak dzisiaj jest z „demokratycznymi rządami” i „niezależnymi bankami centralnymi”. Jeśli ktoś ma opanowane podstawy metafizyki to może się zastanowić: skoro bank centralny jest niezależny od rządu to od kogo jest zależny?

Nowoczesna bankowość centralna powstała jako porozumienie pomiędzy Żydami a miejscową władzą. Dacie nam (Żydom) prawo do emisji pieniądza w kraju a my zapewnimy wam (władzy) tyle pieniądza ile chcecie. Tak było w zamierzchłych czasach kiedy banki centralne miały tworzyć pieniądz na użytek rządu a władza polityczna nie była w pełni kontrolowana przez Żydów. Dzisiaj jak premierem jest Donek Tusk czy kanclerzem Angela Merkel (ta kobita o „polskich” korzeniach) to oczywiście wszystko wygląda już inaczej.

WŁADZA IDEOLOGICZNA

Ostatnie dwieście lat w kontynentalnej Europie to okres przejmowania całej władzy finansowej, politycznej i kreowania kultury, przez Żydów. Wcześniej jak władcy chrześcijańscy robili transakcje z Żydami to wiedzieli że paktują z Diabłem. Dlatego Żydzi istnieli w specyficznym otoczeniu normatywnym – mieli bardzo ograniczone prawa do funkcjonowania w państwie. Nie mogli pracować w edukacji, propagandzie, mieli ograniczenia w zakresie posiadania nieruchomości, itp. To była standardowa europejska praktyka do końca XVIII wieku.

Ukoronowaniem Rewolucji Angielskiej było powstanie Banku Anglii w 1694 roku. Ten bank to korona angielskiego wyzysku i motor budowy imperium które zniszczyło większą część świata. Do dzisiaj nie wiadomo kto był akcjonariuszem tego banku od powstania do 1947 roku (nacjonalizacja), wszystko jest tak tajne.

Rewolucja Amerykańska była wspierana przez Żydów. W wyniku powstania Stanów Zjednoczonych Żydzi otrzymali wszystkie prawa obywatelskie przysługujące ludziom. Rewolucja Francuska to również przyznanie praw obywatelskich Żydom. Ta zaraza rozprzestrzeniła się w Europie dzięki Bonapartemu który w każdym kraju który zdobył przyznawał Żydom prawa obywatelskie. Pewnie to był powód dla którego żydowscy lichwiarze sponsorowali jego szaleństwa. Najdłużej opierało się Imperium Rosyjskie i pewnie dlatego Romanowowie skończyli zarżnięci w piwnicy w Jekaterynburgu.

Przyznanie Żydom praw obywatelskich przyniosło kulturze europejskiej zgubne skutki. Wspominałem o głupim trójpodziale władzy (ustawodawcza, wykonawcza, sądownicza). Generał Pietrow mówi że nad nimi jest jeszcze władza ideologiczna (tworzy religie) i koncepcyjna (tworzy idee do praktycznego zastosowania, np. głupi podział lewica-prawica). Przyznanie Żydom praw ludzi spowodowało że mogli oni bez przeszkód zdominować władzę ideologiczną i koncepcyjną.
Dzisiaj żyjemy w kulturze stworzonej przez Żydów. Oto niektóre z dowodów:
- http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Jewish_economists
- http://en.wikipedia.org/wiki/Lists_of_Jews
- http://www.jinfo.org/index.html

MASS-MEDIA, „EDUKACJA”, DEMOKRACJA

Kluczowa w społeczeństwie jest rola mass-mediów.

Wykład II/§ 5. Rola prasy
Państwa współczesne posiadają w ręku swoim olbrzymią siłę, wytwarzającą ruch myśli w narodach - to prasa. Rola prasy polega na zaznaczeniu żądań niezbędnych, na komunikowaniu skarg narodu, na wyrażaniu, a nawet tworzeniu niezadowolenia. Prasa jest ucieleśnieniem wolności mówienia. Państwa nie umiały wykorzystać tej siły i oto znalazła się ona w naszym ręku. Przez nią zdobyliśmy wpływy, pozostając na uboczu i w cieniu dzięki niej zgromadziliśmy w posiadaniu naszym złoto, nie bacząc na to, że zmuszeni byliśmy wyławiać je ze strumienia krwi i łez...

To tekst sprzed ponad stu lat. Wtedy była tylko prasa, dzisiaj mamy radio, telewizję i Internet.
Mass-media decydują o tym co „myśli” lud. Lud jest przygotowany do uczestnictwa w życiu obywatelskim przez szkołę a idiotyczny program nauczania na całym świecie jest tworzony w nowojorskich „fundacjach dobroczynnych” i dystrybuowany za pomocą światowego ministerstwa „edukacji” - UNESCO.

To właśnie żydowski rząd światowy ONZ i jego Ministerstwo Prawdy UNESCO uczy nas że Żydzi to ludzie jak inni, że uznawanie ich za odrębną grupę wrogą wobec otoczenia to paskudny „rasizm” czy „antysemityzm”. Jakakolwiek opinia którą Żydzi mogą uznać za nieprzychylną wobec siebie to myślozbrodnia „antysemityzmu” która powinna być publicznie napiętnowana. Jakakolwiek krytyka to w zasadzie wstęp do „holokaustu”. Chujwieilu Żydów zginęło w mitycznych komorach gazowych Auschwitz czy Treblinki ale wiadomo że w sumie było to sześć milionów.

Nasz system polityczny do demokracja. Demokracja to władza Żydów.
- Kadencyjność pozbawia osoby sprawujące władzę długoterminowej perspektywy i koncentruje zainteresowanie na zdobyciu poparcia tłumu.
- „Niezależność banku centralnego” i kreowanie publicznego pieniądza przez prywatny żydowski kartel finansowy pozbawia władzę podstawowych instrumentów rządzenia.
- „Niezależność mass-mediów” i otrzymywanie programów nauczania z UNESCO powodują że o tym co myśli lud decydują ośrodki władzy nie związane z państwem. Konieczność odwoływania się do plebiscytów ogłupionego ludu powoduje że kluczowe znaczenie odgrywają te mass media będące zawsze pod żydowską kontrolą.

ŻYDZI OD ŚRODKA

November09 wrzucił fajny film. Długi jest ale chodzi o scenkę zaczynającą się w 3:05 która trwa dwie i pół minuty w której wypowiada się babka reżysera.

Ta kobieta pochodzi z Rosji, przyjechała do Palestyny jako syjonistka i mówi to co ja chcę powiedzieć. Żydzi nie chcą przyjeżdżać do Izraela bo żyją z gojów: wymuszają lichwę, spijają gojów alkoholem, kontrolują propagandę, itp. Mówi to normalna kobieta która nie boi się uczciwej pracy i pewnie sama w życiu dużo pracowała. W tej samej “narracji” wypowiadał się Izrael Szahak, warszawski Żyd którego książkę wyżej wrzuciłem. Szahak opisuje w swojej książce swoje rozczarowanie syjonizmem. On myślał naiwnie że Żydzi jak dostaną swój kawałek ziemi to staną się normalnym narodem, tak jak inne. Stało się inaczej. Żydzi dostali Palestynę, wymordowali i wypędzili Arabów ale ciągle wyzyskują gojów. Palestynę wykorzystują tylko wtedy gdy potrzebna jest im władza polityczna. Słupy na które była zarejestrowana Art-B, Bagsik i Gąsiorowski, legitymizowały żydowski system kradzieży w Polsce. Dopiero jak zaczął się czepiać prokurator to wyemigrowali do Jednostki Syjonistycznej która oczywiście nie stosuje praktyki ekstradycji żydowskich złodziei. To jest zjawisko o którym opowiada na filmie ta pani.

Jasne jest że w każdym społeczeństwie, także u Żydów, jest system kastowy. Tam na samej górze to nie są ludzie przywiązani do jakiejkolwiek doktryny oprócz ich własnej która z judazimem nie ma wiele wspólnego. Oni tworzą doktryny i religie a raczej finansują obiecujące “projekty” wyszukane przez personel nowojorskich “fundacji dobroczynnych”.

Kulturę judejską (jak każdą kulturę) tworzą elity. To elity decydują o kształcie narodu, o języku w jakim się mówi, o religii, kluczowych “memach” tej religii, itp. Chińskie przysłowie które przytaczam z pamięci mówi że każdy decyduje o kursie swojej łódki, ma “wolność”. Tylko że wszystkie łódki płyną z biegiem rzeki.

Te elity to, odwołując się do “narracji” generała Pietrowa, następcy egipskich kapłanów którzy wyprowadzili Żydów na pustynię trzy tysiące lat temu. Żydzi nie są żadną wspólnotą etniczną. Hipoteza chazarska dużo tłumaczy. Ładnie ujął to Adolf Hitler: “Żydzi to rasa duchowa”.

Pewne rzeczy są niezmienne. Wyżej wrzuciłem kawałki z Księgi Powtórzonego Prawa które świetnie tłumaczą ludobójstwo Chitytów czy Girgaszytów tysiące lat temu oraz ludobójstwo Arabów rozgrywające się na naszych oczach. Niezmienna jest judejska dominacja w finansach którą również nakazał ichni bóg. Niezmienna jest również strategia tych na samej górze. Ich ciągle nie widać. Bo czy ktoś wie kto kontroluje amerykańską Rezerwę Federalną?

Alepoco? · Dołączył: 03 Mar 2013 Posty: 36 Post zebrał **0.000** mBTC Podarowałeś BTC

@ElComendante

1, Kwestia istoty ekonomii jako nauki.

A)
-Już na samym początku swojej wypowiedzi próbujesz przenieść dyskusję na pole, z którego 'nie ma wyjścia'. Mówiliśmy o jakiś konkretnych rzeczach, tymczasem Ty podważasz naukowość ekonomii, proponując dyskusję na temat ogólnej istoty, zasad i definicji nauk. Jest to jałowy pomysł. Tak jakby przy rozmowie o trygonometrii nagle zadać pytanie - czym są liczby? Czy mają jakiś sens? Itd. Mnie nie namówisz na sofistykę.

-Jeżeli masz wątpliwości, czy ekonomia jest nauką, odsyłam Cię do pierwszych rozdziałów Ludzkiego Działania Misesa. Ten autor opisał i wytłumaczył to zagadnienie w prosty sposób. Ja nie słyszałem aby ktoś zanegował myśli Misesa w tej kwestii (choć nie o wszystkim mogę wiedzieć). Tymczasem jeśli chodzi o Poppera, jego koncepcję nie stały się (zgodnie z moją wiedzą) wyrocznią w kwestii 'naukowości'.

B)
a) O ile pamiętam, Popper proponował obiektywizm w nauce. Czyli coś, co w dużym skrócie musi opierać się na możliwości rzetelnego 'pomiaru'. Takie założenie jest przeciwstawne do założenia SUBIEKTYWNOŚCI ekonomii, którą propagują Austriacy. A więc, na dzień dobry inaczej a raczej zupełnie odmiennie patrzymy na rzeczy. I nie ma tutaj miejsca na porozumienie bez całkowitej zmiany zdania jednej ze stron w kwestiach podstawowych.

b) Dwie opowiastki do przemyśleń (w odpowiedzi na to co pisałeś o aksjomatach):
-Spróbuj udowodnić, iż nie każdy trójkąt z kątem dziewięćdziesięciu stopni jest trójkątem prostokątnym. Nawet jakbyś miał kątomierz, ekierkę czy cokolwiek innego oraz jakbyś zmierzył milion trójkątów prostokątnych to nigdy nie znajdziesz takiego bez 90 stopniowego kąta. Dlaczego? Nie dlatego, że potrafimy zrobić milion pomiarów a nawet więcej, że możemy kupić w zwykłym papierniczym ekierkę. Chodzi o to, że definicja jasno określa co jest czym w nauce. Nie da się takiej definicji udowodnić lub nieudowodnić. Bo to nie miało by sensu.
- Pytanie o istotę Absolutu. Wierzący powie: -tak Bóg jest absolutem, z tym się wiążą inne boskie sprawy. Masochistyczny falsyfikator sceptyczny zacznie się głowić, spróbuje udowodnić lub obalić. Tymczasem w jednej z sowich książek Mises powiedział coś takiego (piszę z pamięci): -zadajmy pytanie czy absolut jest nieograniczony? Oczywiście, absolut nie ma ograniczeń. Skoro nie ma żadnych ograniczeń to czy w swej doskonałości może sprawić, że będzie miał ograniczenie? Niby tak, ale jak będzie ograniczony to nie będzie absolutem. ??? Konkluzja jest taka- nie ma sensu się takimi zagadnieniami zajmować. Szkoda czasu.

2, Odkrywanie prawdy przez człowieka.

Dla tych, którzy już na samym początku nie zanegują pojęcia 'prawda'.
Istnieje kilka sposobów jak człowiek tłumaczy sobie rzeczywistość/prawdę/zwał jak zwał. Wiąże się to również z systemem postępowania, podejmowania decyzji,

a) W Polsce ponad 90 procent ludzi deklaruje, iż prawdę o świecie wyjaśnia kilka dogmatów:
-Jest jeden Bóg.
-Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za zło karze.
- Są trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
-itd.
Takie jest wyjaśnienie całej rzeczywistości, która jest tylko pochodną czegoś/kogoś zwanego Bogiem.

b) Co niektórzy są przekonani do wizji przeróżnych wariatów. Najczęściej nieracjonalne lub wręcz zwariowane pomysły mają odkrywać 'prawdę'.

c) Inni w ogóle nie rozstrzygają takich problemów. Prawda dla nich jest pojęciem abstrakcyjnym. (choć tak do końca nie można uciec od tego zagadnienia)

d) Istnieje wreszcie inna droga. Metoda logicznego rozumowania. Można to nazwać nauką. Jak pokazuje doświadczenie tylko taka metoda prowadzi do konkretnych rzeczy.

Można szukać prawdy na wiele sposobów. Jeden wydaje się najlepszy. Tylko, że ty go w pewnej części podważasz.

3, Pozostałe

a) Nie rozumiesz prostej rzeczy. Ekonomia jest nauką a nie religią. Różnic jest kilka:
-w dogmaty musisz wierzyć, aksjomaty wynikają z rozumowania (a więc nie można mówić o wyznawcach Misesa czy Rothbarda, można mówić tylko i wyłącznie o ludziach, którzy są przekonani co do ich logicznych wywodów)
-Bóg jest 'absolutem', aksjomaty można podważyć (co się już zdarzało)
-religia nie podlega krytyce w przeciwieństwie do nauki
-z dogmatów można wywnioskować sprzeczności z aksjomatu nie można wyciągnąć dwóch sprzecznych z sobą teorii
-itp.

b) Cytujesz Misesa nie tłumacząc kontekstu, jak sądzę powód jest prosty -nie znasz lub zupełnie nie rozumiesz kontekstu jego wypowiedzi. Przez co twoja ocena jego tekstu jest błędna.

c) Porównywanie jednego z największych ludzi nauki swojej epoki do Mgłacierewicza, czy posądzanie go o nieznajomość filozofii jest z twojej strony po prostu nieuczciwe. To świadczy o Tobie nie o Nim.

d) Piszesz o: błędzie na poziomie społecznym, że Smith jest zły dla szkoły austriackiej, że ludzie świadomie działają. Następnie przedstawiasz cały wywód co WEDŁUG CIEBIE proponuje szkoła austriacka, jakie koncepcję promuje, itp. Po czym kończysz swój post bełkotem (zrozumiałym chyba tylko przez Ciebie ) dotyczącym różnych teorii uznawanych PRZEZ CIEBIE za prawdziwe lub nie.

-Ja nie potrafię albo po prostu nie chce mi się wytykać wszystkie Twoich błędów, nonsensów, złych interpretacji, które popełniłeś. Mogę Twoją wypowiedź scharakteryzować prostym stwierdzeniem -nie rozumiesz przez co nie potrafisz przeskoczyć pewnego poziomu. Twoja nonszalancja czy raczej zwykła indolencja w pełni objawia się, kiedy teorię rozwoju cywilizacji wiążesz z preferencją czasową i z Misesem.
-Zastanawia się po co był Twój pierwszy post? Chciałeś wciągnąć mnie w jakąś swoją chorą gierkę? Aby w następstwie wyłuszczyć swoje przemyślenia, przeczucia, wariactwa. Bo przecież nie chcesz jak sądzę prowadzić logicznej i rozumnej dyskusji?
-W sumie Twoja retoryka ma jeden pożyteczny dla Mnie aspekt. Utwierdzasz Mnie w przekonaniu, iż większość ludzi (i to forum nie jest wyjątkiem; choć miałem nadzieję) nie zna podstawowych zasad i praw nauki oraz to, że niewielu korzysta z rozumu w dyskusji.

e) Puenta

ElComendante napisał:

Największy, zaś zarzut jaki mam do Misesowców jest taki. Stawianie własności ponad wolność.

-W sumie wystarczy przeczytać tylko ten wiersz, aby uświadomić sobie na czym polega błąd w Twojej interpretacji tego co reprezentuje ASE.
-Jakbym chciał prostacko udowodnić Twój brak wiedzy na temat Misesowców, poprosił bym Cię o jakiś cytat, tekst w którym Austriacy stawiają własność ponad wolność. Oczywiście nie ma takiego tekstu, nie ma takiej teorii, idei. Pokazujesz w całej krasie brak zrozumienia, niewiedzę.
-(Pomijając moje przemyślenia co do subiektywności pojęcia wolności.) Opierając się na mojej dosyć ograniczonej wiedzy, myślę że Austriacy utożsamiają w pewnym sensie wolność z własnością. To znaczy, że nie ma własności bez wolności i że prawo własności jest jakby elementem koniecznym z którego składa się wolność. Proste?
To zagadnienie jest ciekawe, Ja je opisałem tylko w pewnym uproszczeniu pomijając np. taki fakt. Otóż, wielu ekonomistów jest zgodnych co do tego, iż 'część' własności czy wolności można oddać na rzecz np. 'państwa/rządu' pod jednym warunkiem. Tylko wtedy, gdy jest to niezbędne lub państwo/rząd zrobi coś lepiej niż ludzie. Takimi zagadnieniami są: obronność, dyplomacja, sądownictwo, bezpieczeństwo. Choć jest wiele różnych zdań na ten temat. To oznacza iż, szkolnictwo, służba zdrowia, infrastruktura nie powinny być domenami państwa/rządu, ponieważ ludzie potrafią lepiej zorganizować te rzeczy od jakiegokolwiek biurokraty. Podobnie, każdy kto oglądał westerny widział taką sytuację w której mieszkańcy jakiegoś miasteczka wybierają sobie szeryfa i mu płacą w zamian za to, iż będzie egzekwował prawo i trzymał porządek. Czyli można sobie wyobrazić prywatną policję (bezpieczeństwo wewnętrzne)! Można.

-To o czym pisałem w tym punkcie powyżej jest pewną koncepcją, która jest oparta na prostym logicznym rozumowaniu (nie wchodząc w szczegóły). I jest to jakaś propozycja. Możesz to porównać do obecnego systemu.
Teraz państwo odbiera Ci coraz więcej własności (pod postacią nowych i większych podatków), odbiera Ci coraz więcej wolności poprzez nowe przymusy. Co dostajesz w zamian? Namiastkę lub iluzję bezpieczeństwa? A może tak naprawdę nic nie dostajesz.

-O jeszcze jednej rzeczy wypada napisać. Nie chciałbym być źle zrozumianym. Nie do końca chodzi o to, że Austriacy coś proponują czy narzucają. Chodzi o to, że Oni tłumaczą w prosty i logiczny sposób jakie są 'koszty/cena' decyzji. Jakie konsekwencję niesie wybór. I dopiero na podstawie takich rozważań można wybrać jakąś optymalną (ale nie dla wszystkich idealną) drogę. Dobrym przykładem jest teoria cyklu koniunkturalnego Misesa, która opisuje skąd i dlaczego biorą się problemy w gospodarce. Teoria ta jasno pokazuje jak szkodliwy wpływ ma kreacja pieniądza, dlaczego parytet np. złota łagodzi pewne skutki, itd.

4, Od końca.
-Zastanów się jak to jest możliwe, iż tylko ASE w jasny i klarowny sposób opisuje ekonomiczną rzeczywistość? Jak to jest możliwe, że w kwestiach gospodarki Austriacy mają rację?
_________________
1. Pisz po polsku, zasady językowe pomagają precyzyjnie wyrazić swoje myśli.
2. Odnoś się do konkretnych punktów. Nie będzie chaosu.

Szczypior

Pojawiła się kolejna prowokacja. Tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=252376. To trochę inny wątek ale odpowiem tam gdzie pasuje bo wcześniej było o Żydach. Poniżej w zasadzie kontynuacja.

AQuatro twierdzi że dopatrywanie się w rzeczywistości jakichś ukrytych mechanizmów żydowskiego spisku to paranoja czy głupota ćwokowatych Polaczków. Spiski może i są, trudno powiedzieć. Ale za spiskami to mogą stać np. „oni” albo „elity” jak mówi Gerald Celente czy Alex Jone$tein. To może są nawet „naziści” jak mówi Jim Marrs. Cholera wie, może to są „reptilianie” jak chrzani zidiociały David Icke. Teraz są dozwolone nawet inne spiski, teraz Mike Adams i Alex Jone$tein lansują spisek banków centralnych.

Wyjaśnienie wyżej to niestety wersja dla debili.

Rysunek poniżej jest od Amerykanów więc to nie tylko niektórzy Polacy łapią „paranoję”:

Przechodzę do ad remu.

Cytat:

1. Chrześcijanie. Ich bóg zamordowany przez Żydów. Żydzi zabili im boga. Najgorsze co spotkać wierzącego. Zniewaga, pogarda itp. To tak jakby Chińczyk zabił komuś matkę lub zgwałcił ojca. Trudno potem lubić chińczyków. (sorry, miało chyba być odwrotnie, ale niech zostanie

Wasza arystokracja zamordowała Chrystusa dlatego że był antyjudaistą i miał poparcie społeczne. Za Chrystusem stała ulica a za judaizmem stali kapłani, cinkciarze, lichwiarze i personel religijny średniego szczebla (faryzeusze).
Chrystus był antyjudaistą, pisałem o tym tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=250297 i tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=250388 Dowód jest w Biblii.

Wiemy doskonale że wasz satanistyczny bóg kazał takich ludzi jak Chrystus mordować. Mówi o tym Księga Powtórzonego Prawa 13:2-12 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=227).

Używam postaci Chrystusa jako ważnego symbolu naszej kultury. Ty możesz tego nie rozumieć bo to nie wasza sprawa. Nie mam pretensji. Mnie nie obchodzi Purim czy Chanuka, kaleczenie dzieci nazywane obrzezaniem czy mord rytualny (mordujcie sobie gołąbki, od dzieci się odczepcie).

Twoje ziomale zamordowały Chrystusa dlatego że walczył z lichwą i waszym zakłamanym personelem religijnym:

Cytat:

2. Pozostałość propagandy nazistowskiej. Propaganda nazistowska przed wojną miała za zadanie wytworzyć w narodzie poczucie strachu, żeby poderwać go do walki. To poczucie strachu wytworzono właśnie w kontekście do żydów.

Teraz nie rozumiem. To znaczy że nie chodzi tylko o Polaków ale także o Niemców? Der Stürmer miał takie hasło które chyba dzisiaj też pasuje jak ulał: „Die Juden sind unser Unglück” (Żydzi są naszym nieszczęściem).

Zacznijmy od definicji propagandy. Propaganda, w szerokim sensie, to zorganizowany wysiłek nakierowany na rozpowszechnienie wiary w jakąś ideę czy doktrynę. To z książki waszego ziomala Edwarda Bernaysa „Propaganda” (http://www.whale.to/b/bernays.pdf).

Bernays postulował porzucenie negatywnych konotacji emocjonalnych związanych z tym terminem. Propaganda może posługiwać się kłamstwem ale może być prawdziwa, to tylko zależy od wyboru propagandzistów. Dla Bernaysa propaganda to zgrubsza to samo co publiczna perswazja. Oczywiście Bernays posługiwał się kłamstwem i psychomanipulacją. To on doradził aby pastę do zębów z trującym fluorem reklamowali dentyści.

Trzecia Rzesza miała świetną propagandę. Józef Goebbels był geniuszem, nie tylko on. Czy oni kłamali, co jest nieprawdziwego w tych obrazkach poniżej? Mi się zdaje że one jak ulał pasują również do dzisiejszej rzeczywistości, do zażydzenia Stanów Zjednoczonych:

Trzecia Rzesza miała świetną propagandę. Ale czy Józef Goebbels kłamał?

Cytat:

3. Świadoma prowokacja Żydów. Żydzi wiedząc, że ich naród został raz wymordowany, mogą nie chcieć do tego ponownie dopuścić, dlatego sami wysyłają prowokatorów do mediów, na fora, żeby zebrać ludzi negatywnie nastawionych i zawczasu ich zlokalizować i unieszkodliwić. Takie ogniska zapalne.

Kiedy Żydzi zostali wymordowani? Kiedy i gdzie? Podaj proszę ilość ofiar z poszczególnych lokalizacji z dokładnością chociaż do 200 tysięcy.

Podaj proszę listę miejsc gdzie zostali wymordowani bo mnie to strasznie ciekawi.

Cytat:

4. Świadoma prowokacja w celu wywołania w narodzie strachu, jak przed wojną. Jak wspominał Michalkiewicz, wywołując w ludziach strach, podsuwając im sztucznego wroga, sprawiamy, że władza zyskuje zaufanie. To jest tak, jak w czasie wojny, gdy pojawi się potężny wróg, to nawet wrogie narody potrafią się zjednoczyć. Tak zjednoczyły się wszystkie wrogie sobie plemiona Indian w Ameryce Północnej stając do walk z białymi. W obliczu zagrożenia ludzie asymilują się z władzą, która na co dzień ich dyma.

Racja. Tak zrobiliście 11 września 2001 roku z trzema wieżami World Trade Center i paroma samolotami. Parę tysięcy niewinnych ofiar ale jakie zyski!

Rabinem Michalkiewiczem się zająłem osobno: https://prawda2.info/viewpost.php?p=248803, https://prawda2.info/viewpost.php?p=249803 Zostawmy obrzezanych klakierów typu Michalkiewicz, Korwin-Mikke, Gwiazdowski czy Ziemkiewicz w spokoju. To gady dla lemingów.

Sugerujesz że pracuję dla rządu? Laughing

Niech i tak będzie. Jestem z polskojęzycznej tajnej policji, dokładnie jak tutejszy przygłupi admin. W ramach obowiązków zawodowych ostrzegam że wybór pomiędzy PO, SLD, PiS, KLD, rabinem Palikotem, Unią Wolności, ROAD czy chujwieczym to dokładnie to samo co wybór pomiędzy Obamą i McCainem poniżej.

Wrzucam chyba trzeci raz ten obrazek, przypomnijcie sobie go przed kolejnym plebiscytem. Jeśli będziecie na tyle głupi aby głosować to będziecie mieli właśnie taki wybór. Niezależnie na kogo zagłosujecie za każdą z tych małpek będzie stał ten uśmiechnięty brodaty pan w kapeluszu. Na tym polega demokracja:

Cytat:

5. Wytłumaczenie swojej ułomności, braku inteligencji. Przykładowo. Każdy uważa się raczej za mądrego, bystrego, itd. No ale zapierdala z łopatą 12 godzin lub przy asfalcie mieszając smołę. A tymczasem drugi Kowalski jest dyrektorem banku. Jak teraz wytłumaczyć, dlaczego ja który uważam się za inteligentnego nie zostałem dyrektorem banku, a głupi Kowalski został ? Najprościej powiedzieć "Żyd". To wtedy tłumaczy naszą nieudolność i załatwia wszystkie argumenty przeciwko nam.

Nie jesteście bardziej inteligentni. To mit. Tylko nie macie skrupułów i łączy was plemienna solidarność skierowana przeciw gojom. Ludzie mają skrupuły i są nastawieni tak aby w każdym człowieku widzieć bliźniego.

Nie wiem czy należy was zaliczyć do ludzi, może jest odrobina prawdy w teorii Darwina? Może faktycznie pochodzicie od małp? Nie wiem. Wiem że wasza doktryna to totalne barbarzyństwo. Tutaj próba klasyfikacji waszej rasy ze środowiska generała Pietrowa:

Amerykanie dopatrują się w teorii Darwina ziarnka prawdy:

Chłopie, musisz być Żydem-antysemitą. Czemu podałeś przykład banku? Spiskujesz przeciwko swoim?

Wiemy dlaczego pogotowie ratunkowe czy straż pożarna ma pojazdy uprzywilejowane i każdy ma obowiązek im ustąpić. Siła wyższa.

Potrafisz mi wytłumaczyć dlaczego prywatne banki mają prawo do tworzenia z niczego pieniędzy którym sankcję ważności daje całe społeczeństwo? Potem za te pieniądze które stworzyli oni jeszcze wymuszają różne prowizje i lichwę. Potrafisz mi wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje?

Pogarda dla pracy fizycznej to wasza filozofia. Niezawodnie po tym można poznać Żyda. O tym jest już w Talmudzie.
"Rabii Eleazar następnie powiedział: dla was nie ma bardziej poniżającej pracy od pracy rolnika"(Yebamoth 63a, http://halakhah.com/yebamoth/yebamoth_63.html). Potem jest o tym że lepiej być handlarzem.

To jest wasza kultura. Moja kultura jest inna. Kawałek sprzed 2400 lat, Arystoteles „Polityka” 1258b:

„Najbardziej znienawidzonym rodzajem zdobywania majątku jest lichwa w której osiąga się zysk z samego pieniądza co jest sprzeczne z przeznaczeniem pieniądza. Pieniądz został stworzony do celów wymiany a nie do pomnażania w drodze procentów (…). Z wszystkich sposobów zarobkowania ten jest w największy sposób przeciwny naturze.”

Ty gardzisz pracą fizyczną a ja gardzę „pracą” lichwiarzy, cinkciarzy czy innych geszefciarzy. Tak pięknie się różnimy. Laughing

Moja teza: Żydzi od tysięcy lat pasożytują na obrocie pieniężnym wymuszając lichwę i przekonując że to nic złego. To głównie dlatego nikt was nie lubi i wszyscy mają was w pogardzie.

Cytat:

Ogólnie Polacy mają najebane w mózgach na ten temat. Ja pisałem artykuł o żydach z historii i już dwie osoby pytały mnie czy jestem żydem. Nasrane we łbach i tyle.

To nie Polacy. Chodzi o was. Dokładnie: chodzi o judazim, waszą pasożytniczą ideologię.

Tutaj jest lista miejsc z których Żydzi zostali wypędzeni sporządzona przez jakiegoś amatorskiego historyka (http://www.biblebelievers.org.au/expelled.htm). Wiemy że wypędzenia to już absolutne ekstremum niechęci. Nikt was nie lubi, tu chyba się zgodzisz a ostatnio wypędzenia się nie zdarzają. Ciekawe dlaczego wypędzają was ludzie z tak różnych kultur w przeciągu tysiącleci. Potrafisz to racjonalnie wytłumaczyć? Ja mam pewne podejrzenia...

YEAR . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .PLACE

250 -- - - - - - - - - - - - - - - - Carthage
415 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alexandria
554 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Clermont (France)
561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Uzès (France)
612 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Spain
642 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Empire
855 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
876 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sens
1012 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1276 -- - - - - - - - - - - - - - - - Upper Bavaria
1290 -- - - - - - - - - - - - - - - - England
1306 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1322 -- - - - - - - - - - - - - - - - France (again)
1348 -- - - - - - - - - - - - - - - - Switzerland
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hielbronn (Germany)
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Saxony
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1360 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1370 -- - - - - - - - - - - - - - - - Belgium
1380 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1388 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1420 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lyons
1421 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Fribourg
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Zurich
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cologne
1432 -- - - - - - - - - - - - - - - - Savoy
1438 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1439 -- - - - - - - - - - - - - - - - Augsburg
1442 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1444 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1446 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - Breslau
1454 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1462 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1483 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1484 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1485 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vincenza (Italy)
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Spain
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
1495 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Portugal
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Nuremberg
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Navarre
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenberg
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prussia
1514 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1515 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1519 -- - - - - - - - - - - - - - - - Regensburg
1533 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1541 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1542 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague & Bohemia
1550 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1551 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1555 -- - - - - - - - - - - - - - - - Pesaro
1557 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1559 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1567 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1569 -- - - - - - - - - - - - - - - - Papal States
1571 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1593 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg, Austria
1597 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cremona, Pavia & Lodi
1614 -- - - - - - - - - - - - - - - - Frankfort
1615 -- - - - - - - - - - - - - - - - Worms
1619 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kiev
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Ukraine
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Poland
1649 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hamburg
1654 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1656 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Oran (North Africa)
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1670 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1712 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sandomir
1727 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1738 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurtemburg
1740 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague, Bohemia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Livonia
1745 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moravia
1753 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kovad (Lithuania)
1761 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bordeaux
1772 -- - - - - - - - - - - - - - - - Deported to the Pale of Settlement (Poland/Russia)
1775 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1789 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alsace
1804 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages in Russia
1808 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages & Countrysides (Russia)
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lbeck & Bremen
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Franconia, Swabia & Bavaria
1820 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bremen
1843 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russian Border Austria & Prussia
1862 -- - - - - - - - - - - - - - - - USA, Areas in the U.S. under General Grant's Jurisdiction[1]
1866 -- - - - - - - - - - - - - - - - Galatz, Romania
1880s - - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1891 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moscow
1919 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria (foreign born Jews)
1938-45 - - - - - - - - - - - - - - Nazi Controlled Areas
1948 -- - - - - - - - - - - - - - - - Arab Countries

I jeszcze kawałek z książki waszego ziomala Bernarda Lazare „Antisemitism, its History and Causes” (http://archive.org/details/Anti-semitismItsHistoryAndCausesByBernardLazare).

Rozdział I, Ogólne przyczyny antysemityzmu, str 5 (moje tłumaczenie):

Gdziekolwiek Żydzi osiedli po okresie funkcjonowania ich bytu państwowego można zaobserwować rozwój antysemityzmu czy raczej antyjudaizmu, ponieważ “antysemityzm” to źle dobrane słowo mające uzasadnienie wyłącznie dzisiaj dla opisu sporów pomiędzy Żydami a chrześcijanami poprzez dostarczenie filozoficznych czy metafizycznych a nie materialnych powodów tej niechęci.

Gdyby ta wrogość czy nienawiść była okazywana Żydom tylko w jakimś czasie w jednym kraju – można by ją przypisać lokalnym warunkom, jakimś szczególnym resentymentom. Ale ta rasa jest obiektem nienawiści pomiędzy wszystkimi narodami wśród których zamieszkała.

Wrogowie Żydów należeli do różnych ras, mieszkali daleko od siebie, podlegali innym prawom i rządzeni byli według odmiennych zasad, mieli odmienne zwyczaje i odmienną duchowość, nie mogli przeto podzielać szczególnego sądu w jakiejś konkretnej sprawie. Musimy dojść do wniosku że podstawowe przyczyny antysemityzmu zawsze wynikały z zachowania Izraela a nie tych, którzy byli jego przeciwnikami.

Nie oznacza to że słuszność zawsze była po stronie prześladowców Izraela lub że nie angażowali się oni w zbrodnie zrodzone z nienawiści. Oznacza to tylko że to właśnie Żydzi byli co najmniej jedną z przyczyn tych prześladowań.

Biorąc pod uwagę jednolity charakter przejawów antysemityzmu trudno przyjąć, jak to zbyt łatwo interpretowano w przeszłości, że był to fragment wojny religijnej. Trudno również przyjąć walkę z Żydami jako przejaw współzawodnictwa politeizmu z monoteizmem lub jako walkę Trójcy Świętej z Jehową. Politeistyczne czy chrześcijańskie narody zwalczały nie doktrynę jednego boga, lecz Żyda.

Jakie zalety czy skazy Żydów dały im tak zapiekłych wrogów na całym świecie? Dlaczego byli oni prześladowani, zwalczani przez Aleksandryjczyków i Rzymian, przez Persów i Arabów, przez Turków i przez chrześcijan? Dlatego że zawsze i wszędzie aż do naszych dni Żyd jest aspołeczną istotą.

Brat Kapner z Nowego Jorku (amerykański Żyd) kończy ten filmik słowami: „Henry Ford miał rację, międzynarodowy Żyd jest największym zagrożeniem dla Ameryki i całego świata”.

Tu nie chodzi o Polaków. To z wami jest coś nie tak.

grzanek

Kiedyś w nieistniejącym już "pierdolnianym" wątku nt. wątpliwości co do pochodzenia Elizy Orzeszkowej (chodzi o post z 1 października z godz. 21:14) zwróciłem uwagę jednemu forumowiczowi na to, że najwyraźniej nie nie nadąża za dynamiką, bo nie zdążył się jeszcze "przesiąść" z bajkopisarzy pokroju Icka Davidowego na poważnie podchodzących do sprawy badaczy w typie drów: Duke'a, MacDonalda czy Slattery, która to ewolucja dawała się już wówczas zauważyć na forum dość wyraźnie. Dalej nie pojmuję, jak ludzie (aluzja do bufonady AQuatro), a w szczególności użytkownicy podobnych forów, mogą jeszcze wierzyć w tych wszystkich Iluminatów, reptylian and what not's. Zwracam uwagę na prezentację (poniżej), którą już parę razy linkowałem - to tak w kontekście tego arcytrafnego rysunku ze słoniem w salonie - analogia do w/w filmu jest uderzająca.
Pozdrawiam @Szczypior. Pisuj jak najczęściej. Smile

ElComendante

Alepoco? napisał:

1, Kwestia istoty ekonomii jako nauki.

A)
-Już na samym początku swojej wypowiedzi próbujesz przenieść dyskusję na pole, z którego 'nie ma wyjścia'. Mówiliśmy o jakiś konkretnych rzeczach, tymczasem Ty podważasz naukowość ekonomii, proponując dyskusję na temat ogólnej istoty, zasad i definicji nauk. Jest to jałowy pomysł. Tak jakby przy rozmowie o trygonometrii nagle zadać pytanie - czym są liczby? Czy mają jakiś sens? Itd. Mnie nie namówisz na sofistykę.

-Jeżeli masz wątpliwości, czy ekonomia jest nauką, odsyłam Cię do pierwszych rozdziałów Ludzkiego Działania Misesa. Ten autor opisał i wytłumaczył to zagadnienie w prosty sposób. Ja nie słyszałem aby ktoś zanegował myśli Misesa w tej kwestii (choć nie o wszystkim mogę wiedzieć). Tymczasem jeśli chodzi o Poppera, jego koncepcję nie stały się (zgodnie z moją wiedzą) wyrocznią w kwestii 'naukowości'.

Nie podważam w żadnym punkcie istoty naukowości ekonomii, tylko wskazuję, że "Austriacy", a Ty za nimi wpierdalasz ekonomię w dział nauk aksjomatycznych, do których owa nauka, jako nauka empiryczna nie należy podobnie, jak socjologia, psychologia, filozofia {ale już nie logika} itd.
Nauki aksjomatyczne mogą budują aksjomaty bez dowodu, które pozwalają na przewidywanie przyszłych wydarzeń. Spróbuj za pośrednictwem aksjomatów jakiejkolwiek szkoły ekonomicznej przewidzieć cokolwiek na przestrzeni nawet pół roku. Zapewniam Cię, że otrzymasz dzięki temu Nobla, bo jak do tej pory takowych jeszcze Ziemia nie wydała. Teorie nauk społecznych, humanistycznych opierają się na zbieraniu danych rzeczywistych i budowaniu probabilistycznych modeli, teorii, tez, które następnie muszą ciągle podlegać falsyfikowalności w formule kolejnych odniesień do empirii.
W koncepcji popperowskiej ekonomia należy, co najwyższej do tak zwanego drugiego kręgu wiedzy obiektywnej.
Z tego też względu nie przenoszę dyskusji na żadne pole z jakiego nie ma wyjścia, a wręcz przeciwnie to "Austriacy" i Ty za nimi przenosisz ową dyskusję w miejsce z jakiego nie ma wyjścia opierając się na błędzie w samej definicji tym, czym jest ekonomia i jak jako nauka winna działać, jaki niezgodny jest z podstawowymi teoriami filozofii nauki, jaka w ogóle definiuje czym wiedza oraz nauka jest.
Innymi słowy "Austriacy" tworzą aksjomaty, których w ramach ekonomii nie mają prawa tworzyć, gdyż takowe aksjomaty w ramach nauki społecznej jaką jest ekonomia z założenia są fałszywe. Następnie podobnie, jak Ty żądają, by ktoś, a w tym przypadku Ja posługując się owymi ich aksjomatami, czyli pewnikami, które są fałszywe udowodnij fałszywość ich tez.
Nie ośmieszaj się, więc bredząc o porównaniach ekonomii do matematyki i jej działu, jakim jest trygonometria. Niektóre działy jedynie korzystają z pewnych działów matematycznych, ale matematyką nie są. Zresztą statystyka ekonomiczna opiera się jedynie na probabilistyce, więc jak u kaduka można na tym budować jakiekolwiek aksjomaty prawdziwe bez dowodu.

Jeśli chodzi Poppera, nomen omen przyjaciela Hayecka, to jego teorie są kwintesencją współczesnych teorii nauki Very Happy

Raczysz, jak zamierzam kpić w ogóle porównując dzieła Poppera do Misesa.
Równie dobrze mógłbyś porównywać Smitha do Hume'a albo Leibniza.

Popper podważając tezy pozytywizmu logicznego Wittgenstein, jako teorii rozwijającej tezy filozofii logicznej nie proponował obiektywizmu w nauce w ogóle, a jedynie w naukach przyrodniczych do jakich i ekonomia się zalicza, jako nauka społeczna, a co za tym idzie empiryczna. W związku z tym postulował falsyfikowalność teorii w ramach biologii, co za tym idzie również w przypadku ekonomii. Musisz przeczytać "Wiedzę obiektywną" Poppera, by zrozumieć błędy pojęciowe jakie pojawiają się w szkole austriackiej.
Ty stoisz po stronie jakiś frajerów, a Ja stoję po stronie Poppera, Moore'a, Russela, czyli największych teoretyków nauki.
Zdecydowanie wolę stać po tej stronie po jakiej stoję.

Alepoco? napisał:

a) O ile pamiętam, Popper proponował obiektywizm w nauce. Czyli coś, co w dużym skrócie musi opierać się na możliwości rzetelnego 'pomiaru'. Takie założenie jest przeciwstawne do założenia SUBIEKTYWNOŚCI ekonomii, którą propagują Austriacy. A więc, na dzień dobry inaczej a raczej zupełnie odmiennie patrzymy na rzeczy. I nie ma tutaj miejsca na porozumienie bez całkowitej zmiany zdania jednej ze stron w kwestiach podstawowych.

b) Dwie opowiastki do przemyśleń (w odpowiedzi na to co pisałeś o aksjomatach):
-Spróbuj udowodnić, iż nie każdy trójkąt z kątem dziewięćdziesięciu stopni jest trójkątem prostokątnym. Nawet jakbyś miał kątomierz, ekierkę czy cokolwiek innego oraz jakbyś zmierzył milion trójkątów prostokątnych to nigdy nie znajdziesz takiego bez 90 stopniowego kąta. Dlaczego? Nie dlatego, że potrafimy zrobić milion pomiarów a nawet więcej, że możemy kupić w zwykłym papierniczym ekierkę. Chodzi o to, że definicja jasno określa co jest czym w nauce. Nie da się takiej definicji udowodnić lub nieudowodnić. Bo to nie miało by sensu.
- Pytanie o istotę Absolutu. Wierzący powie: -tak Bóg jest absolutem, z tym się wiążą inne boskie sprawy. Masochistyczny falsyfikator sceptyczny zacznie się głowić, spróbuje udowodnić lub obalić. Tymczasem w jednej z sowich książek Mises powiedział coś takiego (piszę z pamięci): -zadajmy pytanie czy absolut jest nieograniczony? Oczywiście, absolut nie ma ograniczeń. Skoro nie ma żadnych ograniczeń to czy w swej doskonałości może sprawić, że będzie miał ograniczenie? Niby tak, ale jak będzie ograniczony to nie będzie absolutem. ??? Konkluzja jest taka- nie ma sensu się takimi zagadnieniami zajmować. Szkoda czasu.

Tylko, że po pierwsze trójkąt jest obiektywnym elementem rzeczywistości, którym to nie jest, ani bodźec, ani użyteczność, ani preferencja czasowa, które to są pojęciami ekonomicznymi, jakie wymagają dowodu, a gdy go nie ma nie mogą stanowić podstaw żadnych hipotez naukowych.
Po drugie bez większych problemów udowodnię Ci, że trójkąt prostokątny nie ma 90 stopni, jeśli tylko nie przyjmę aksjomatów euklidesowych, ale przyjmę aksjomaty hiperboliczne, czyli Łobaczewskiego.
W związku z tym to, że trójkąt jest prostokątny, jak najbardziej musisz udowodnić i to czynisz korzystając z aksjomatów euklidesowej geometrii.
Nie udowadniasz dla przykładu pojęcia jakim jest punkt, ale już prostą definiujesz, jak najbardziej.
W naukach przyrodniczych takich, jak ekonomia nie ma pojęć takich, jak ów matematyczny "punkt", gdyż wszystko opiera się na empirii.
Co do Absolutu problem jest banalny. Jeśli stwierdzasz: "Tak widziałem krasnoludki, które biegały po łące" - dowód tego, że owe krasnoludki istnieją, a ów, co to stwierdził je widział leży po stronie twierdzącego, że widział owe krasnoludki i że one istnieją, nie zaś po stronie tego, który usłyszał owe stwierdzenie. Gdyby było inaczej codziennie mierzylibyśmy się z tysiącami abstrakcyjnych farmazonów nie do udowodnienia, zwłaszcza w ustach mistrzów tautologii.
Natomiast nie twierdź, iż Popper zajmował się jakimiś fanaberiami metafizycznymi, gdyż zajmował się on wręcz przeciwnie filozofią nauki i społeczno-polityczną.

Alepoco? napisał:

2, Odkrywanie prawdy przez człowieka.

Dla tych, którzy już na samym początku nie zanegują pojęcia 'prawda'.
Istnieje kilka sposobów jak człowiek tłumaczy sobie rzeczywistość/prawdę/zwał jak zwał. Wiąże się to również z systemem postępowania, podejmowania decyzji,

a) W Polsce ponad 90 procent ludzi deklaruje, iż prawdę o świecie wyjaśnia kilka dogmatów:
-Jest jeden Bóg.
-Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za zło karze.
- Są trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
-itd.
Takie jest wyjaśnienie całej rzeczywistości, która jest tylko pochodną czegoś/kogoś zwanego Bogiem.

b) Co niektórzy są przekonani do wizji przeróżnych wariatów. Najczęściej nieracjonalne lub wręcz zwariowane pomysły mają odkrywać 'prawdę'.

c) Inni w ogóle nie rozstrzygają takich problemów. Prawda dla nich jest pojęciem abstrakcyjnym. (choć tak do końca nie można uciec od tego zagadnienia)

d) Istnieje wreszcie inna droga. Metoda logicznego rozumowania. Można to nazwać nauką. Jak pokazuje doświadczenie tylko taka metoda prowadzi do konkretnych rzeczy.

Można szukać prawdy na wiele sposobów. Jeden wydaje się najlepszy. Tylko, że ty go w pewnej części podważasz.

W związku z tym włącz wreszcie logiczne myślenie i podłącz je do oceny wiedzy oraz nauki, bo jak na razie tego nie czynisz. Jak na razie posługujesz się fałszywymi aksjomatami, co ustawia cię jedynie pomiędzy kręgiem a), a b), które opisałeś powyżej.

Alepoco? napisał:

3, Pozostałe

a) Nie rozumiesz prostej rzeczy. Ekonomia jest nauką a nie religią. Różnic jest kilka:
-w dogmaty musisz wierzyć, aksjomaty wynikają z rozumowania (a więc nie można mówić o wyznawcach Misesa czy Rothbarda, można mówić tylko i wyłącznie o ludziach, którzy są przekonani co do ich logicznych wywodów)
-Bóg jest 'absolutem', aksjomaty można podważyć (co się już zdarzało)
-religia nie podlega krytyce w przeciwieństwie do nauki
-z dogmatów można wywnioskować sprzeczności z aksjomatu nie można wyciągnąć dwóch sprzecznych z sobą teorii
-itp.

b) Cytujesz Misesa nie tłumacząc kontekstu, jak sądzę powód jest prosty -nie znasz lub zupełnie nie rozumiesz kontekstu jego wypowiedzi. Przez co twoja ocena jego tekstu jest błędna.

c) Porównywanie jednego z największych ludzi nauki swojej epoki do Mgłacierewicza, czy posądzanie go o nieznajomość filozofii jest z twojej strony po prostu nieuczciwe. To świadczy o Tobie nie o Nim.

d) Piszesz o: błędzie na poziomie społecznym, że Smith jest zły dla szkoły austriackiej, że ludzie świadomie działają. Następnie przedstawiasz cały wywód co WEDŁUG CIEBIE proponuje szkoła austriacka, jakie koncepcję promuje, itp. Po czym kończysz swój post bełkotem (zrozumiałym chyba tylko przez Ciebie ) dotyczącym różnych teorii uznawanych PRZEZ CIEBIE za prawdziwe lub nie.

-Ja nie potrafię albo po prostu nie chce mi się wytykać wszystkie Twoich błędów, nonsensów, złych interpretacji, które popełniłeś. Mogę Twoją wypowiedź scharakteryzować prostym stwierdzeniem -nie rozumiesz przez co nie potrafisz przeskoczyć pewnego poziomu. Twoja nonszalancja czy raczej zwykła indolencja w pełni objawia się, kiedy teorię rozwoju cywilizacji wiążesz z preferencją czasową i z Misesem.
-Zastanawia się po co był Twój pierwszy post? Chciałeś wciągnąć mnie w jakąś swoją chorą gierkę? Aby w następstwie wyłuszczyć swoje przemyślenia, przeczucia, wariactwa. Bo przecież nie chcesz jak sądzę prowadzić logicznej i rozumnej dyskusji?
-W sumie Twoja retoryka ma jeden pożyteczny dla Mnie aspekt. Utwierdzasz Mnie w przekonaniu, iż większość ludzi (i to forum nie jest wyjątkiem; choć miałem nadzieję) nie zna podstawowych zasad i praw nauki oraz to, że niewielu korzysta z rozumu w dyskusji.

Kręcisz się w błędnym kole. Ekonomia nie jest religią, ale już "szkoła austriacka" stosując takie, a nie inne założenia zbliża się do niej niebezpiecznie blisko, jeśli już nią nie jest.
Tak, aksjomaty wynikają z rozumienia rzeczywistości i nie da się ich podważyć, co sprawia właśnie, że są owymi aksjomatami. Jeśli, naotmiast aksjomat da się podważyć to znaczy, że nie był to aksjomat oraz, że wszystkie tezy na nim zbudowanie są fałszywe.
Koncepcja boga nie jest żadnym aksjomatem.
Regilia podlega krytyce, której nie podlega wiara, gdyż sporu z nią toczyć się nie da. Są to jedynie abstrakcje jakiejś osoby lub grupy osób.
Twierdziśz, że nauka podlega krytyce, a piszej powyżej, że nie zgadzasz się z falsyfikowalnością popperską w stosunku do nauk przyrodniczych.
Włącz logikę.

Jaki kontekst mam niby tłumaczyć. Facet napisał, co przedstawiłem, a nawet potwierdzają to jego fascynaci, a Ty mi bredzisz o jakimś kontekście. Skoro znasz tak doskonaled dzieła Misesa wskaż ów kontekst, który pominąłem oraz udowodnij, że te wypowiedzi są fałszywe, które przedstawiłem.

Niestety Mieses kompletnie nie rozumiał koncepcji filozofów analitycznych, czy później Poppera, co bije z jego dzieł, aż bolą zęby. W związku z tym jemu jedynie się wydaje, że jest w kręgu nauki.

Piszę o tym, że Mises oparł swoje tezy na pewnych aksjomatach wyciągniętych od Smitha, które w ogóle nie powinny być żadnymi aksjomatami. Następnie jego uczniowie, jak Rothbard zanoegwali tezy Smitha, ale już tych samych tez w swojej szkole ekonomicznej nie ruszyli. Nie wiem w związku z tym czego nie rozumiesz.

Skoro to bełkot podaj dowód preferncji czasowej?

To Mises łączy rozówj cywilizacji, a dokładnie społeczności, z preferencją czasową - doczytaj, a nie JA. Nigdy bym się nie odważył na takowe stwierdzenie i takową tezę osobiście. Wówczas faktycznie bym się ośmieszył.

Ciągle prowadzę logiczną dyskusję. Natomiast Ty, jako wyznawca chcesz rozmawiać w ramach kanonów swojej religii ekonomicznej. W tym tkwi problem.
Na szczęście tym forum wiele osób zna prawa nauki oraz jej zasady, ale Ty nie chcesz się do nich zaliczać. Owi ludzie nie brandzlują się z prawdami a priroi, a mi się czasem chce.

Alepoco? napisał:

e) Puenta

ElComendante napisał:

Największy, zaś zarzut jaki mam do Misesowców jest taki. Stawianie własności ponad wolność.

-W sumie wystarczy przeczytać tylko ten wiersz, aby uświadomić sobie na czym polega błąd w Twojej interpretacji tego co reprezentuje ASE.
-Jakbym chciał prostacko udowodnić Twój brak wiedzy na temat Misesowców, poprosił bym Cię o jakiś cytat, tekst w którym Austriacy stawiają własność ponad wolność. Oczywiście nie ma takiego tekstu, nie ma takiej teorii, idei. Pokazujesz w całej krasie brak zrozumienia, niewiedzę.
-(Pomijając moje przemyślenia co do subiektywności pojęcia wolności.) Opierając się na mojej dosyć ograniczonej wiedzy, myślę że Austriacy utożsamiają w pewnym sensie wolność z własnością. To znaczy, że nie ma własności bez wolności i że prawo własności jest jakby elementem koniecznym z którego składa się wolność. Proste?
To zagadnienie jest ciekawe, Ja je opisałem tylko w pewnym uproszczeniu pomijając np. taki fakt. Otóż, wielu ekonomistów jest zgodnych co do tego, iż 'część' własności czy wolności można oddać na rzecz np. 'państwa/rządu' pod jednym warunkiem. Tylko wtedy, gdy jest to niezbędne lub państwo/rząd zrobi coś lepiej niż ludzie. Takimi zagadnieniami są: obronność, dyplomacja, sądownictwo, bezpieczeństwo. Choć jest wiele różnych zdań na ten temat. To oznacza iż, szkolnictwo, służba zdrowia, infrastruktura nie powinny być domenami państwa/rządu, ponieważ ludzie potrafią lepiej zorganizować te rzeczy od jakiegokolwiek biurokraty. Podobnie, każdy kto oglądał westerny widział taką sytuację w której mieszkańcy jakiegoś miasteczka wybierają sobie szeryfa i mu płacą w zamian za to, iż będzie egzekwował prawo i trzymał porządek. Czyli można sobie wyobrazić prywatną policję (bezpieczeństwo wewnętrzne)! Można.

-To o czym pisałem w tym punkcie powyżej jest pewną koncepcją, która jest oparta na prostym logicznym rozumowaniu (nie wchodząc w szczegóły). I jest to jakaś propozycja. Możesz to porównać do obecnego systemu.
Teraz państwo odbiera Ci coraz więcej własności (pod postacią nowych i większych podatków), odbiera Ci coraz więcej wolności poprzez nowe przymusy. Co dostajesz w zamian? Namiastkę lub iluzję bezpieczeństwa? A może tak naprawdę nic nie dostajesz.

-O jeszcze jednej rzeczy wypada napisać. Nie chciałbym być źle zrozumianym. Nie do końca chodzi o to, że Austriacy coś proponują czy narzucają. Chodzi o to, że Oni tłumaczą w prosty i logiczny sposób jakie są 'koszty/cena' decyzji. Jakie konsekwencję niesie wybór. I dopiero na podstawie takich rozważań można wybrać jakąś optymalną (ale nie dla wszystkich idealną) drogę. Dobrym przykładem jest teoria cyklu koniunkturalnego Misesa, która opisuje skąd i dlaczego biorą się problemy w gospodarce. Teoria ta jasno pokazuje jak szkodliwy wpływ ma kreacja pieniądza, dlaczego parytet np. złota łagodzi pewne skutki, itd.

Nie musi być nigdzie stwierdzenia, że własność stawiają ponad wolność. To wynika z logicznej interpretacji ich teorii.
Za chwilę dokładnie piszesz to samo, co Ja piszę. Tak utożsamiają wolność z własnością. W związku z tym wolność jest ograniczona własnością i nie jest już wolnością. Jest to potężne zagadnienie, które twki od czasów rewolucji neolitycznej w kultrze ludzkiej. Tak w skrócie, bo to temat rzeka. Własność jest ograniczona, jeśli utożsamisz wolność z własnością ograniczysz od razu ową wolność, która stanie się zależna od czegoś, co jest ograniczone. W ten sposób wolność będzie od tego momentu również ograniczona bez żadnej woli i chęci ze strony jednostki.
Wolność możesz zawsze oddać na rzecz jakiejś społeczności, jeśli chcesz żyć w społeczności, ale oddawanie wolności na rzecz państwa, czy rządu to już czysta fanaberia samositnego przekształcenia się w niewolnika, która może zostać uregulowana w tak piękny sposób, jak ma to miejsce, choćby w polskiej demokracji nie mówiąc już o takich krajach, jak nazi-USA. Jedynym prawodwacą wobec kogo ograniczyć możesz własną wolność z własnej woli jest społeczność w jakiej funkcjonujesz i to tylko wtedy, gdy TY chcesz owego ograniczenia.

Ja się nie martwię, że państwo zabiera mi własność. Ja się martwię, że państwo zabiera mi moją wolność. Nawet taki średnio rozwinięty bokser jak Mayweather Junior jak trafił do wiezięnia potrafił zrozumieć, że chuj z tego, że ma 5 cadillaców, czy chatę, jak większą od średniego pola polskiego chłopa, gdy nie jest wolny, bo ktoś ową wolność mu ograniczył, zabrał, czy jakkolwiek się przyjmie działania państwa wobec niego.

Jeśli ktoś w prosty sposób tłumaczy zachowania setek milinów inwestorów, pracowników, pracodawców, konsumentów, itd. to jest groźny z założenia.
Po raz kolejny jestem, jak najbardziej za wprowadzeniem parytetu złota przez kogokolwiek we współczesnych warunkach, w jak największej ilości państwa, zgodnie z teoriami wyznawców Misesa. Jestem na to przygotowany i zapewniam Cię, że będę pękał ze śmiechu z rozpierdolenia się takowego systemu, jak domek z kart w przeciągu kilku lat. Trzymam kciuki dla tak abstrakcyjnej głupoty i jednocześnie żartu wszechczasów, bo lubię się pośmiać i jednocześnie uwielbiam humor abstrakcyjny.

Alepoco? napisał:

4, Od końca.
-Zastanów się jak to jest możliwe, iż tylko ASE w jasny i klarowny sposób opisuje ekonomiczną rzeczywistość? Jak to jest możliwe, że w kwestiach gospodarki Austriacy mają rację?

A Ty odpowiedz na podobnie postawione pytanie: Dlaczego Stalin wielkim wodzem był i dlaczego tak?
Pytania tego rodzaju to niezła kpina z Twojej strony.

Szczypior

Cytat:

Przepraszam za off-top, ale chcąc wykorzystać pełniej ten 1 post na dobę oraz cytowane wyżej źródło, odniosę się jeszcze do innego problemu.

Skądś to znam. Very Happy

Słonik jest fajny. Swoją drogą ta kariera Icka Davidowego, nie mam wątpliwości że wspomagana przez System, jest dowodem że pozornie inteligentnym ludziom da się wcisnąć największą głupotę - a oni w to uwierzą. Na początki Icek trochę otwiera oczy ale ta zmiana kształtu to przegięcie. Rozumiałem tych “reptilian” jako eufemizm, zamiennik na międzynarodowych Żydów bo w Wielkiej Brytanii obowiązuje “wolność słowa”. Chyba jednak sporo zagubionych cipek i osłów naprawdę gorąco w to wierzy. Ludzka głupota nie ma granic.

Co do koncentracji majątku to posłużę się węgierskim przykładem. Absolutnie koszerne źródło, żydowska ęcyklopedia: http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_the_Jews_in_Hungary#Interwar_years

W pierwszych dekadach dwudziestego wieku Żydzi na Węgrzech stanowili około 5% populacji. Ta mniejszość osiągnęła wielki sukces komercyjny i Żydzi byli nadreprezentowani w wolnych zawodach.

W 1921 roku w Budapeszcie 88% członków giełdy papierów wartościowych i 91% brokerów walutowych było Żydami, wielu uszlachconymi. W międzywojennych Węgrzech ponad połowa a być może nawet 90% przemysłu była własnością lub była zarządzana przez kilka spokrewnionych żydowskich rodzin bankowych.

In the first few decades of the 20th century the Jews of Hungary numbered roughly 5 percent of the population. This minority had managed to achieve great commercial success, and Jews were disproportionately represented in the professions, relative to their numbers.

In 1921 Budapest, 88% of the members of the stock exchange and 91% of the currency brokers were Jews, many of them ennobled. In interwar Hungary, more than half and perhaps as much as 90 percent of Hungarian industry was owned or operated by a few closely related Jewish banking families.

_________________________________

Jeśli chodzi o Orzeszkową to nic nie wiem. Ale trop jest właściwy. Na pewno tam chodzi o Żydów i o szabes-gojów. Promuje się sterowanych klakierów na „gwiazdy” w celu kształtowania kultury.

Nie wiem kim był Henryk Sienkiewicz. W sensie wiem że był kundlem ale nie wiem dlaczego. W „Quo vadis” za które dostał Nobla (jak Wałęsa i Obama) ukrył czy rozmył destrukcyjny wpływ Żydów na Poppeę i Nerona. To w historii sprawa dość znana. To co zrobił Sienkiewicz to było wulgarne historyczne fałszerstwo.

W „Ogniem i mieczem” Sienkiewicz zafałszował przesłanie Powstania Chmielnickiego. Tam chodziło o walkę z magnacko-żydowskim wyzyskiem. Sienkiewicz zrobił z tego wojnę polsko-ruską.

Amerykański patriota Eustace Mullins pisał kiedyś o mechanizmie promowania takich „gwiazd” kultury.

Mullins wspomniał grafomana Emila Zolę który zaangażował się w obronę Alfreda Dreyfusa. Potem Zola coś napisał i Żydzi za pomocą swojej prasy wykreowali go na wielkiego pisarza.

Mullins twierdził że w podobny sposób został wykreowany wielki polityk sezonowego państwa Czechosłowacji – Tomáš Masaryk. Masaryk był przeciętnym posłem do wiedeńskiego parlamentu. W pewnym momencie też zaangażował się w obronę Żyda oskarżonego o udział w mordzie rytualnym. Wtedy Masaryk wypłynął na szerokie wody a jak powstała Czechosłowacja to zrobili z niego prezydenta.

Taki jest mechanizm. Piszą o tym w Protokołach, tam chyba mowa jest o tym że na każdego politykiera trzeba mieć jakiegoś haka.

_______________________________

Wyżej dyskutuje sobie ElComendante z Alepoco. Uczona debata:

Efektem ma być oczarowanie gojów tymi mądrościami:

W swojej pysze myślę że dysponuję ponadprzeciętną orientacją w ekonomice czy w filozofii ale za cholerę nie mogę zrozumieć o co tym Żydom chodzi. Dokładnie: merytorycznie nie wiem o co im chodzi i specjalnie się nie zmuszam coby zrozumieć. Czytałem za to dobry podręcznik hasbary i wiem że oni teraz zasypują wątek kupą. Używają jakichś kabalistycznych zaklęć, specjalistycznych technokratycznych terminów z żydomowy po to aby onieśmielić ludzi swoją koszerną mądrością. Taka jest metoda współczenych „naukowców” (skorumpowanych klarierów).

Tu jest lista żydowskich ekonomistów: http://www.jinfo.org/Economists.html To oczywiście lista niepełna. Nie ma tam kryptożydów, reszta to głównie szabes-goje. Takie są realia. Ich praca polega zgrubsza na tym co w tak mistrzowski sposób przedstawili wyżej Alepoco i ElComendante. Oni mają za zadanie tak zamazać najprostsze sprawy aby człowiek zgubił orientację o co w tym cyrku chodzi.

______________________________

Jeszcze fajny komunikat znalazłem co chciałem się nim lojalnie podzielić z Alepoco i ElComendante w ramach didaskaliów, generalnie z wszystkimi koszernymi klakierami na tym forum (jest ich sporo). Żeby mi nikt potem nie zarzucił że nie pomagałem Żydom. Laughing

To ma trochę związek z wiadomością którą wrzuciłem adminowi (https://prawda2.info/viewpost.php?p=252649). Coś się dzieje na świecie. Ta pani chce wam coś powiedzieć:

Muzułmanie mogą nie żartować. Oni chyba nie mają poczucia humoru. Pomyślcie o tym i zacznijcie się pakować.

______________________________

Wracając do „nauki” ekonomiki, o jej zaparszywieniu mówią Protokoły:

Wykład V/§ 5. Złoto silnikiem mechanizmów państwowych
Wszystkie koła mechanizmów państwowych poruszają się dzięki działaniu silnika, pozostającego w rękach naszych. Silnik ten - to złoto. Wymyślona przez mędrców naszych nauka ekonomii politycznej od dawna już wskazuje na królewską potęgę kapitału.

Wykład VIII/§ 4. Ekonomiści i milionerzy
Otoczymy rząd nasz całym sztabem ekonomistów. Oto dlaczego nauki ekonomiczne stanowią główny przedmiot wykładów dla żydów. Będzie nas okrążała cała plejada bankierów, przemysłowców i kapitalistów, a przede wszystkim milionerów, bowiem w istocie wszystko będą rozstrzygały cyfry

Niezależnie od tych wysublimowanych mądrości którymi się dzielą z nami Alepoco i ElComendante, ciągle mam wątpliwości dotyczące ekonomiki. Alepoco obiecał wyjaśnić ten problem już 28 marca (https://prawda2.info/viewtopic.php?t=21568&start=50) ale ciągle mu się nie udało.

Czy uczeni w piśmie potrafią odpowiedzieć na dwa pytania dotyczące fundamentów naszego systemu monetarnego? Bo ja tego ciągle nie rozumiem.

1. Dlaczego całkowicie prywatny żydowski kartel finansowy ma prawo do tworzenia ex nihilo pieniędzy, na przykład złotówek (euro, dolarów, etc), którymi to pieniędzmi można płacić państwowe podatki? Takie właśnie pieniądze prywatne banki pożyczają rządowi i obywatelom.

2. Dlaczego od tworzonych przez siebie pieniędzy, którym sankcję ważności daje całe społeczeństwo (w Konstytucji) żydowski kartel finansowy wymusza lichwę i przeróżne prowizje?

Szczypior

Piioottrr wrzucił taki post: https://prawda2.info/viewpost.php?p=252486 Ten tekst jest w Pierdolni to go przeklejam.

Cytat:

http://radtrap.wordpress.com/2012/04/09/.....#more-7672

Ustosunkowałem się do tej wiadomości twierdząc że „nie ma dobrych Żydów” (https://prawda2.info/viewpost.php?p=252715).

Dokładnie chodzi mi o to że oni zawsze (zwykle) bronią swojego interesu rasowego, mało który konsekwentnie potrafi zaprzeczyć tej obłędnej doktrynie. Najczęściej szukamy „dobrych Żydów” motywowani poczuciem winy, bo przecież krytykowanie Żydów to „antysemityzm”, pierwszy krok do „holokaustu”. Taka jest tresura.

Sam dużo czytałem Izraela Szamira czy Izraela Szahaka których wrzucałem na forum. Oni mają ciekawe rzeczy do powiedzenia jako krytyczni obserwatorzy „od środka”. W żydomowie określa się takich ludzi jako „self-hating Jews”, Żydzi nienawidzący swojego żydowstwa. Być może jednak szukałem ich właśnie motywowany tym idiotycznym poczuciem winy które Żydzi wszczepili białym ludziom poprzez „holokaust”. Cholera wie.

Piioottrr zalinkował tekst od Radtrapa. Wiemy kto to jest. Tutaj (https://prawda2.info/viewpost.php?p=252600) zasygnalizowałem chłodny dystans do środowiska anglojęzycznych protestantów których dorobek Radtrap tłumaczy na język polski.

Odpowiadając Piioottrrowi wyjaśnię przy okazji dlaczego mam do anglojęzycznych protestantów dystans.

Stary Testament

Ci protestanci czytają żydowską Biblię i wierzą, jak rozumiem, że Jahwe kiedyś wybrał Izrael na swój lud wybrany a po przyjściu Chrystusa na ziemię i Zmartwychwstaniu wszyscy wierzący w Chrystusa są jego ludem wybranym. Zbyt słabo znam teologię aby wiedzieć jaki status mają ludzie określani jako Żydzi u protestantów. Wiemy że z anglojęzycznego protestantyzmu wyrosły absolutne aberracje jak brytyjski izraelizm (Brytole to antyczne zaginione plemiona Izraela) czy chrześcijański syjonizm (kill more Arabs, Jesus loves you!).

Nie chcę się wyśmiewać z niczyjej religii. Bimi czy jarondo wierzą że pochodzą od małp (coś w tym faktycznie może być, to samo mówi prezydent Egiptu Mohamed Morsi) i że Bitcoiny/Shitcoiny zrobią z nich miljonerów.

W takim kontekście protestantyzm jest sympatyczny. Mam jednak większy szacunek do Kościoła rzymskiego czy prawosławnego. Te instytucje będąc świadomymi słabości doktryny chrześcijańskiej albo zakazywały czytania Biblii (zwłaszcza żydowskiej Biblii) albo przynajmniej do tego nie zachęcały.

Protestanci za to mają czytać Biblię i są z tego dumni. Czytają:

Księga Wyjścia 12 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=62)
12 Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan.

To nawet pasuje. Ich przodkowie to samo albo i więcej zrobili amerykańskim Indianom czy Australijczykom coby podać najbardziej znane przykłady. Mieli biblijną inspirację.

Księga Wyjścia 12 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=62)
35 Synowie Izraela uczynili według tego, jak im nakazał Mojżesz, i wypożyczali od Egipcjan przedmioty srebrne i złote oraz szaty.
36 Pan wzbudził życzliwość Egipcjan dla Izraelitów, i pożyczyli im. I w ten sposób Izraelici złupili Egipcjan.
37 I wyruszyli Izraelici z Ramses ku Sukkot w liczbie około sześciuset tysięcy mężów pieszych, prócz dzieci.
38 Także wielkie mnóstwo cudzoziemców wyruszyło z nimi, nadto owce i woły, i olbrzymi dobytek.

To była chyba ich inspiracja w Indiach. Jak weszli tam na początku XVII wieku to kraj był bogatszy od Anglii. Jak wyszli w 1947 roku to kraj był zupełnie goły. Zrobili to pod kierownictwem Żydów z City of London, to trochę wyjaśnia. Goje mieli jednak biblijną motywację.

Księga Wyjścia 13 (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=63)
1 Pan tak powiedział do Mojżesza:
2 «Poświęćcie Mi wszystko pierworodne. U synów Izraela do Mnie należeć będą pierwociny łona matczynego - zarówno człowiek, jak i zwierzę».

Ich dobry i sprawiedliwy Bóg kazał mordować każdego pierworodnego człowieka i zwierzaka (potem wprowadzili wykup). To pewnie dlatego sto lat temu tak łatwo szło im empatyzowanie z biednymi prześladowanymi przez złego cara Żydami. Zły car i ciemny rosyjski lud się czepiali nie wiadomo czego.

Jest pewnie w żydowskiej Biblii sporo wspaniałych i inspirujących fragmentów. Ale są one wymieszanie ze strasznymi paskudztwami. Kościół rzymski i prawosławny to wiedzą i przynajmniej nie reklamują żydowskiej Biblii wśród ludu jako lektury. Protestanci to czytają ale czy rozumieją? Jak oni takie paskudztwa interpretują?

Z religii anglojęzycznych protestantów się nie chcę wyśmiewać. Uważam jednak że chrześcijaństwo miało sens jak przywilej czytania Biblii dotyczył tylko kleru. Jak umiejętność czytania i ilość egzemplarzy Biblii się upowszechniły u wiernych to tym samym podcięły się doktrynalne podstawy chrześcijaństwa.

Chodzi mi o to że ci anglojęzyczni protestanci chyba nie są przesadnie wyrobieni intelektualnie. To mogą być dobrzy i uczciwi ludzie ale jeśli chodzi o ich intelekt – nie dają powodów do zaufania. Nie chcę otwierać nowego frontu ale z mojego doświadczenia wynika że oni zwykle wierzą w „holokaust” i uważają „antysemityzm” za najważniejszy albo i jedyny grzech główny. Do ich zdolności intelektualnych zaufania nie mam. To specyficzna subkultura.

Judaizm a syjonizm

Tu chodzi o anglosaski protestantyzm. Niemiecki protestantyzm był dramatycznie inny, Marcin Luter napisał „Von den Juden und ihren Lügen” (o Żydach i ich kłamstwach) gdzie postulował radykalne rozwiązanie “kwestii żydowskiej”. Gdybyśmy posłuchali Lutra to uniknęlibyśmy wielu kłopotów i uratowalibyśmy na pewno dużo ponad sto milionów ludzi przed śmiercią i o wiele więcej przed udręką.

Anglojęzyczni protestanci mają dość osobliwy obraz judaizmu. Historycznie ich poglądy prawdopodobnie wywodzą się od Cromwella. Cromwell nie znał Żydów, oni zostali wygnani z Anglii w 1290 roku. Cromwell wierzył że Żydzi to klasyczny lud Starego Testamentu co to wierzy w Jahwe w naiwnej chrześcijańskiej interpretacji. Jak chrześcijanie wrócą do źródeł zafałszowanych przez złych papistów to automatycznie zbliżą się do dobrych Żydów, ludu Starego Testamentu. Głupi Cromwell nie wiedział że świętą księgą Żydów był Talmud a do żydowskiej Biblii oni mają taki stosunek jak my do „Pana Tadeusza”. Głupi Cromwell nie wiedział też co jest w Talmudzie ani jak Żydzi się naprawdę zachowują. Głupi Cromwell był pacynką międzynarodowych Żydów (wtedy z Amsterdamu), to oni finansowali jego awantury.

Wrzucam parę cytatów z tekstu Radtrapa. On tego sam nie napisał, cytuje inne teksty:

Domb utrzymuje dalej że ruch syjonistyczny oraz jego prekursor – judaizm zreformowany – odciągnęły Żydów od przestrzegania Tory i zastąpiły ją świeckim humanizmem który charakteryzuje dzisiaj ok. 95% światowej populacji żydowskiej.

“Droga dla syjonizmu została przetarta przez ruch reformacyjny tzw. Haskalę, wraz z jej naukami o tym że prawa zarządzające światem można objąć rozumem ludzkim. Wpływy Haskali zaczęły podważać fundamenty wiary judaistycznej a gdy infekcja rozprzestrzeniła się wśród mas żydowskich już na dobre, syjonizm, twór i dziecko reform Haskali, przejął pałeczkę i kontynuował prace swych ojców oraz zaszczepiania ich nauk Żydom. Haskala i syjonizm były od siebie wzajemnie zależne – Haskala doszła do murów twierdzy wiary żydowskiej, a syjonizm, w przebraniu żydowskim, wkroczył w jej obręb kontynuując pracę niszczenia jej głównych struktury.”

Domb twierdzi że syjonizm nie jest wypełnieniem Bożego planu dla Żydów, lecz rebelią przeciwko niemu. To z kolei spowoduje większy gniew na Żydów, jak uważał też rabin Lubawiczów Shulem Ben Shneersohn:

“Jeśli – niebiosa brońcie – syjoniści zdołają uzyskać swój kraj, zbezczeszczą go i zdesekrują swoimi niecnymi czynami i tym samym przedłużą – niebiosa brońcie – okres wygnania.” (str. 233)

To są dość ezoteryczne kawałki. Tezę poniżej stawiam trochę na czuja bo tekstu Radtrapa nie rozumiem zupełnie. Czytałem coś od niego wcześniej i trochę kumam w jakim chaosie intelektualnym to środowisko funkcjonuje.

U anglojęzycznych protestantów istnieje mit o dobrym judaizmie i złym syjonizmie. On chyba pije do tej idei.

Wyżej w paru tekstach wrzuciłem na przykład listę miejsc z których Żydzi zostali wypędzeni. Zdecydowana większość wypędzeń zdarzyła się przed powstaniem syjonizmu. To nie było tak że źli szaleni z irracjonalnej nienawiści goje wypędzali niewinnych i dobrych Żydów. Bernard Lazare, którego kawałek cytowałem, tłumaczył swoim ziomalom dlaczego goje Żydów nie lubią i ich wypędzają jak mają okazję. Lazare napisał swoją książkę w XIX wieku i dotyczyła ona okresu sprzed powstania syjonizmu.

Jak Jezus Chrystus powiedział do faryzeuszy to co powiedział („Macie Diabła za ojca”) to mówił do personelu religijnego judaizmu, w dzisiejszej terminologii do rabinów. Nie mówił tego do złych syjonistów tylko do dobrych judaistów.

Rekomendowałem lekturę Talmudu: http://halakhah.com/ To jest dużo tekstu, czasami bez sensu. To jest za darmo ale za to po angielsku. Jak ktoś chce poczytać na wysokim poziomie o Talmudzie po polsku ale za (niemałe) pieniądze to rekomenduję książkę Michaela Hoffmana:

To jest ważna książka. Nie wiem czy Hoffman jest Żydem ale posługuje się językami oryginalnymi. Hoffman chwalił się że anglojęzycznej wersji tej książki przez pewien czas nie chciał sprzedawać Amazon. Pewnie przez „antysemityzm”. To dobrze świadczy o lekturze.

Talmud to pisemny dowód judejskiej doktryny sprzed ~dwóch tysięcy lat. Talmud jest jaki jest. Wniosek o dobrym judaizmie i złym syjonizmie który funkcjonuje u anglojęzycznych protestantów jest po prostu przejawem kompletnej ignorancji, ujmując to delikatnie.

Anglojęzyczni protestanci mają dość ograniczony kontakt z rzeczywistością.

27 marca powołałem się na Carrolla Quigleya (https://prawda2.info/viewpost.php?p=250031) który pół wieku temu napisał że kultura anglojęzyczna jest niesłychanie prymitywna i dlatego wygrywa na całym świecie. To nie zwykli ludzie tworzą tą kulturę tylko elity, tworzą ją właśnie po to aby ludzi sprowadzić na poziom głupiego bydła kierowanego najprostszymi instynktami: kasa, defekacja i seks. Wszyscy jesteśmy ofiarami tej podkultury ale na pewno ludy anglojęzyczne dostały bardziej w kość bo są poddawane tej podkulturze najdłużej, od setek lat. Tam jest dużo inteligentnych i mądrych ludzi, oni mają ciekawe doświadczenia dzięki funkcjonowaniu na całym świecie ale do anglojęzycznych protestantów po prostu nie mam zaufania. To religia manipulowana przez satanistów od pięciuset lat. Sądzę że przy tym samym poziomie intelektualnym większa jest szansa usłyszenia czegoś ciekawego od osoby funkcjonującej w kulturze rosyjskiej czy niemieckiej.

Jeszcze przejaw tego co mam na myśli. Radtrap wrzuca taki baner:

Nie wypowiadam się o jego intencjach, on pewnie chce dobrze. Na stronie Radtrapa jest pewnie trochę ciekawych tekstów. Radtrap funkcjonuje jednak w zdegenerowanym kulturowo środowisku anglosaskim i zapewne stamtąd czerpie natchnienie. Czemu on posługuje się żydomową? Czemu używa obrzydliwego słowa „gej”?

Czy w pięknej kurna polszczyźnie nie ma słowa „pederasta” albo innego ludzkiego synonimu tego paskudnego terminu? Mi nie chodzi o estetykę. Czy on nie rozumie że używanie żydomowy to już zwycięstwo Systemu? Jak nie rozumie to niech wróci do George Orwella. Orwell to precyzyjnie wytłumaczył, na dodatek po angielsku.

Zresztą jest o tym trochę po polsku w żydowskiej ęcyklopedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nowomowa

Nowomowa (ang. Newspeak) – sztuczny język obowiązujący w fikcyjnym, totalitarnym państwie Oceania opisanym przez George’a Orwella w powieści Rok 1984. Charakteryzuje się tendencją do eliminacji jak największej liczby "niepotrzebnych" lub niekorzystnie (z punktu widzenia ideologii państwowej) nacechowanych wyrazów przez zastąpienie ich sztucznymi, ale poprawnymi ekwiwalentami, w celu strywializowania języka (ogłupienie ludności) oraz wyeliminowania nieprawomyślności przez takie przekonstruowanie języka, by niemożliwe stało się sformułowanie w myśli czegokolwiek, co godziłoby w panujący reżim – zarówno poprzez mowę, jak i myśli (tzw. myślozbrodnia).

Anglojęzyczni protestanci to mogą być pełni dobrych intencji ludzie ale oni przez funkcjonowanie w swojej herezji i anglojęzycznej kulturze mają luźny związek z rzeczywistością.

monstrumis

Ale @Szczypior nawaliłeś tekstu i to tylko po to aby udowodnić, że nic nie jest logiczne. Próbujesz żyć w abstrakcyjnym świecie logiki arystotelesowskiej i stosować je do ogółu. Obserwacje prowadzą do zupełnie innych wniosków niż prawdy objawione i z góry przyjęte. Masz problem i musisz z tym żyć.

Żadna kultura nie ma podstaw logicznych, a funkcjonujące paradygmaty najczęściej wzajemnie się wykluczają. Zespół wierzeń którymi kieruje się religia i kultura to zlepek różnych, potrzaskanych idei, podobnie jak szkiełka w kalejdoskopie. Niedorzecznością jest doszukiwanie się intelektualnych podstaw w jakiejkolwiek kulturze czy religii, czy to chrześcijańskiej, islamskiej czy judaistycznej. Podobnie jak i niedorzecznością jest mowa o tym, że człowiek jest tylko sprytniejszą małpą.

Nic tu nie jest logiczne, nasz aparat pojęciowy jest zbyt prymitywny do zrozumienia i opisania zjawisk, które widzimy. Padliśmy ofiarą dualizmu logicznego, wywodzącego się jeszcze od wcześniej wspomnianego Arystotelesa.

Protestanci angielscy czy niemieccy nie widzą niespójności w tym, że starotestamentowy bóg jest srogi i karze pogan, ponieważ ich kultura jest patriarchalna i taka postawa jest jak najbardziej aprobowana. Wybierają sobie te fragmenty z biblii, które pasują do ich mentalności i wszystko gra. Bóg protestancki panuje "rózgą żelazną" nad Filistynami podobnie jak i angole czy niemiaszkowie chcą panować nad całym światem. W tym też jest jakaś spójność.

Bóg nie jest tylko srogi, jest też i miłujący. Podobnie jak człowiek, mąż, ojciec nie może być tylko tyranem, czasem musi przytulić, zrozumieć, obronić; inaczej zostałby odrzucony przez najbliższych. Tak też i możemy usłyszeć w protestanckich kościołach dużo tekstów z Psalmów. I nie ma w tym żadnej sprzeczności. Tylko intelektualiści, którzy biorą wszystko dosłownie i na serio widzą w tym dysonans.

Protestantów bym nie mieszał z Żydami, ponieważ w pogromach, które miały miejsce w Europie katolicy i protestanci mieli równy udział. Poza tym, protestanci są chyba najbardziej opozycyjną chrześcijańską frakcją w stosunku do religii judaistycznej. Można nawet powiedzieć, że są w opozycji do wszystkich innych religii, są anty-ekumeniczni.

Pulp Fiction Ezekiel 25:17 Deutsch

Wolę wersję oryginalną, angielską... Wink

Szczypior

Cytat:

Ale @Szczypior nawaliłeś tekstu i to tylko po to aby udowodnić, że nic nie jest logiczne. Próbujesz żyć w abstrakcyjnym świecie logiki arystotelesowskiej i stosować je do ogółu. Obserwacje prowadzą do zupełnie innych wniosków niż prawdy objawione i z góry przyjęte.

Nie twierdzę że człowiek jest istotą racjonalną. Twierdzę wręcz że człowiek jest istotą nieracjonalną. Poza-racjonalna część naszej natury jest ważniejsza. W sytuacjach skrajnych osoby całkowicie racjonalne są uznawane za psychopatów.

Osobiście nie lubię Arystotelesa. Wolę Platona z powodu który przedstawiłem wyżej. Dałem temu wyraz tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=250605. To jest dramatycznie ważny wybór z konsekwencjami w codziennym życiu każdego człowieka.

Cytat:

Żadna kultura nie ma podstaw logicznych, a funkcjonujące paradygmaty najczęściej wzajemnie się wykluczają. Zespół wierzeń którymi kieruje się religia i kultura to zlepek różnych, potrzaskanych idei, podobnie jak szkiełka w kalejdoskopie. Niedorzecznością jest doszukiwanie się intelektualnych podstaw w jakiejkolwiek kulturze czy religii, czy to chrześcijańskiej, islamskiej czy judaistycznej.

Podstawy organizacji społeczeństwa to system aksjologiczny. Zwykle to religia, teraz to się inaczej nazywa. O funkcji religii pisałem tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=250132 a o współczesnej religii pisałem tutaj: https://prawda2.info/viewpost.php?p=250262

Nie zgadzam się że niedorzecznością jest doszukiwanie się racjonalnych podstaw w konkretnej kulturze czy religii. Ktoś te religie skonstruował i zrobił to w jakimś celu. Zrobiło to wiele osób i trwało to setki lat. Religie to twory ludzi! Oni mogą się robić na bogów jak np. niektórzy rzymscy cesarze co na ziemi tym cyrkiem zarządzali wymagali od ludu boskiej czci. Ale to ciągle są ludzie.

Jak chcemy coby ludzie mieli jeden dzień na odpoczynek tudzież czas na indoktrynację czy eschatologię to wymyślamy historię o bogu co stwarzał świat w sześć dni a siódmego odpoczywał i mówimy że lud też tak ma robić i że w ten sposób czci boga. Tak się modeluje zachowania.

Jak chcemy zaszczepić wśród ludu “mem” bezwzględnego posłuszeństwa wobec kasty kapłanów to mówimy że ich ważny patriarcha chciał zabić własne dziecko bo mu bozia we śnie się przyśniła i przysłała taki rozkaz (Abracham i Izaak). I on to robił, tyle że bóg w ostatniej chwili przeszkodził uciąć bachurowi łeb. Jest więc happy end. Ta sama bozia innemu patriarsze powiedziała że daje mu jakieś przykazania i że jakaś grupa ma status kapłanów których trzeba się bezwzględnie słuchać a jak nie to ta bozia się zdenerwuje. Jak chcemy stworzyć społeczeństwo pasożytów i złodziei to mówimy że ten sam bóg nakazał im żyć z lichwy.

Tych bogów z którymi się zetknąłem stworzyli ludzie. To w najlepszym wypadku tylko ludzka interpretacja fragmentów świata pozamaterialnego. W gorszym współczesnym wydaniu bogowie to tylko “memy” czy zespoły “memów” do programowania ludzkiego zachowania. Takimi bogami są ewolucja, “holokaust” czy “antysemityzm”.

Cytat:

Podobnie jak i niedorzecznością jest mowa o tym, że człowiek jest tylko sprytniejszą małpą.

Nie wiem kim jest człowiek. Trochę miałem okazję przyglądać się bydłu i trzodzie chlewnej i widziałem wśród tych zwierząt więcej majestatu (zwłaszcza u krów) czy godności niż niejednokrotnie wśród ludzi. Interpretacja że zwierzęta są motywowane tylko prostymi instynktami a ludzie są wyrafinowani – jest po prostu oderwana od rzeczywistości.

Nie sądzę aby człowiek był sprytniejszą małpą. Jeśli już - to bardziej bezwzględną. Przeświadczenie że ludzie są lepsi to może być tylko gatunkowy egoizm. Krowy pewnie mają takie same zdanie o sobie. Dlatego mam sentyment do Adolfa Hitlera który jako Führer zwalczał w kraju okrucieństwo wobec zwierząt. Dlatego też gardzę współczesną kulturą Zachodu w której niewiarygodne okrucieństwo wobec zwierząt jest fundamentem hodowli i paru gałęzi przemysłu.

Z ludzkim sprytem to bym nie przesadzał. Belfry uczą w szkołach że tylko człowiek używa narzędzi i że to jest dowód wyjątkowej ludzkiej inteligencji. To nieprawda:

Cytat:

Nic tu nie jest logiczne, nasz aparat pojęciowy jest zbyt prymitywny do zrozumienia i opisania zjawisk, które widzimy. Padliśmy ofiarą dualizmu logicznego, wywodzącego się jeszcze od wcześniej wspomnianego Arystotelesa.

Trochę to rozwinę:
- nasz aparat pojęciowy jest zbyt prymitywny bo jesteśmy głupi. Ludzki umysł jest bardzo zawodny. Tutaj jest niekompletna lista błędów poznawczych: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_b%C5%82%C4%99d%C3%B3w_poznawczych Umysł związany z emocjonalnością i naszymi instynktami jest bardzo zawodnym instrumentem poznania świata. Wszystkie zorganizowane społeczeństwa bazują właśnie na podłej jakości naszego rozumu.
- nasz aparat pojęciowy jest umyślnie degenerowany. Do tego służy szkoła i przemysł kulturalny. O tym wspomniał pszek w filmiku (https://prawda2.info/viewpost.php?p=252474) i ja poniżej (https://prawda2.info/viewpost.php?p=252748).
- rozum to jednak nasze narzędzie poznania świata materialnego. Pewnie najlepsze narzędzie które mamy, mimo całej jego zawodności. Czasami warto się nim posługiwać. Absolutny kult rozumu to właśnie owoc kultury między innymi tych głupich anglojęzycznych protestantów. Absolutny kult rozumu to dewiacja.

Cytat:

Protestanci angielscy czy niemieccy nie widzą niespójności w tym, że starotestamentowy bóg jest srogi i karze pogan, ponieważ ich kultura jest patriarchalna i taka postawa jest jak najbardziej aprobowana. Wybierają sobie te fragmenty z biblii, które pasują do ich mentalności i wszystko gra. Bóg protestancki panuje "rózgą żelazną" nad Filistynami podobnie jak i angole czy niemiaszkowie chcą panować nad całym światem. W tym też jest jakaś spójność.

Protestanci na pewno nie widzą niespójności. Mi jest bliska idea istnienia obiektywnej rzeczywistości. Pytanie: czy tam nie ma niespójności?

Zgadzam się że w tej niespojności jest jakaś spójność. Wybierają te fragmenty które im pasują i tworzą swoje teorie. Posługując się tą metodą uzdolniony propagandzista wykazałby pewnie głęboko chrześcijańskie przesłanie w pismach dojrzałego Karola Marksa.

Nie zamierzam się wyśmiewać z ich religii. Nabijałem się z ewolucji i z Bitcoinów-Shitcoinów bo te religie są sprzedawane jako rzekomo racjonalne poglądy w przeciwieństwie do irracjonalnej religii.

Anglojęzyczny protestantyzm będzie wtedy godny pogardy jeśli ci protestanci będą szydzić np. z nieracjonalnej religii papistów czy przesądów “dzikich” ludzi w opozycji do swoich rzekomo racjonalnych zabobonów. W anglojęzycznym protestantyzmie jest taka tradycja. W świetle konstrukcji tej religii ich pycha jest co najwyżej komiczna czy żałosna. Nie ma to wszakże dzisiaj znaczenia bo całe zachodnie chrześcijaństwo jest w Europie zupełnie martwe.

Cytat:

Bóg nie jest tylko srogi, jest też i miłujący. Podobnie jak człowiek, mąż, ojciec nie może być tylko tyranem, czasem musi przytulić, zrozumieć, obronić; inaczej zostałby odrzucony przez najbliższych. Tak też i możemy usłyszeć w protestanckich kościołach dużo tekstów z Psalmów. I nie ma w tym żadnej sprzeczności. Tylko intelektualiści, którzy biorą wszystko dosłownie i na serio widzą w tym dysonans.

Wybierają to co im pasuje. Jak się im przeczyta inne fragmenty ich świętej księgi to wymiękają. Prawda jest taka że tylko fragmenty tej świętej księgi są święte. Inne wręcz nie istnieją. Są “tabu”. Jednocześnie oni wierzą że “tabu” funkcjonuje tylko w dzikich i prymitywnych społeczeństwach a nie u nich, ludzi wysoce cywilizowanych.

Nie chcę się nabijać bo religia z istoty nie jest racjonalna. Żadna. Tylko ci protestanci twierdzą często że oni są racjonalni. Wtedy są żałośni.

Cytat:

Protestantów bym nie mieszał z Żydami, ponieważ w pogromach, które miały miejsce w Europie katolicy i protestanci mieli równy udział.

Wiesz dlaczego wspominasz o pogromach jako absolutnym grzechu, kryterium oceny kultur?

Traktat Sanhedrin 58b (http://halakhah.com/sanhedrin/sanhedrin_58.html):

Rabbi Hanina powiedział:
- Jeśli goj uderzy Żyda to zasługuje na śmierć ponieważ jest napisane: “Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan.” (Księga Wyjścia 12:12, Żydzi mają mocno inny tekst ale posługuję się koszernym katolickim tłumaczeniem, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=62#P4).

Rabbi Hanina też powiedział:
- ten kto uderzy Izraelitę w szczękę to atakuje Boskość człowieka, bo napisane jest że ten kto atakuje człowieka (czyli Izraelitę) atakuje Najwyższego.

R. Hanina said: If a heathen smites a Jew, he is worthy of death, for it is written, And he looked this way and that way, and when he saw that there was no man, he slew the Egyptian. R. Hanina also said: He who smites an Israelite on the jaw, is as though he had thus assaulted the Divine Presence; for it is written, one who smiteth man [i.e. an Israelite] attacketh the Holy One.

Pogromy nie zdarzały się bez przyczyny, to owoc wyzysku i eksploatacji gojów. Pogromy na Żydach jako grzech absolutny wykreowane zostały w waszej kulturze właśnie jako rozwinięcie tej idei z Talmudu. Z tego co wiem to Judeopolonia jest teraz na tym etapie. Pomoc Żydom podczas “holokuastu” to wielka zasługa a największy grzech to choćby wyimaginowana niechęć do Żydów. Nie chcę się do tego ustosunkowywać merytorycznie bo to jest beznadziejne.

To nie jest atak personalny – ale wasza subkultura to już tylko żałosne popłuczyny po Talmudzie.

Cytat:

Poza tym, protestanci są chyba najbardziej opozycyjną chrześcijańską frakcją w stosunku do religii judaistycznej. Można nawet powiedzieć, że są w opozycji do wszystkich innych religii, są anty-ekumeniczni.

Protestanckie herezje zostały wykreowane z bardzo istotną pomocą grupy którą teraz nazywa się międzynarodowymi Żydami. To historyczny fakt. Powoływałem się na Bernarda Lazare i jego “Antisemitism, its History and Causes” (http://archive.org/details/Anti-semitismItsHistoryAndCausesByBernardLazare). Nie chce mi się tego tłumaczyć, podałem wiarygodne źródło. Pisze o tym wielu autorów, to tajemnica poliszynela.

Konstrukcja tych herezji (były one różne) generalnie polegała na odrzuceniu dużej części katolickiego mistycyzmu i stworzeniu religii “racjonalnej”. Samo w sobie to nie musi być głupie tylko że staje się głupie jak pozwala się ludziom czytać żydowską Biblię. Jak długo można iść w zaparte i twierdzić że napisane jest tam co innego niż jest tam napisane? Można długo, setki lat Very Happy

Przykład tej “racjonalizacji” chrześcijaństwa: papiści mają dogmat o Transsubstancjacji. Chodzi o to że podczas mszy świętej opłatek – kawałek chleba, przemienia się w Ciało Chrystusa. Aspekt merytoryczny – co tam się naprawdę dzieje – zupełnie mnie nie obchodzi. Protestanci w każdym razie stwierdzili że to jest irracjonalne i powiedzieli że ten opłatek to tylko symbol Ciała Chrystusa, nic więcej. To tylko jeden z przykładów odarcia chrześcijaństwa z mistycyzmu w wykonaniu protestantów. Jak chcesz to mogę kontynuować bo wiem że mam rację.

Anglojęzyczni protestanci to projekt żydowski. Wspominałem o Cromwellu i rozwinę tą myśl.

Był taki pan, Menasseh ben Israel. On był rabinem w Amsterdamie w połowie XVII wieku. Nie chce mi się tego dokładnie tłumaczyć ale tutaj: http://www.jewishencyclopedia.com/articles/10345-manasseh-ben-israel piszą że to ben Israel zaszczepił u głupich Angoli “mem” o pochodzeniu od dziesięciu zaginionych plemion Izraela. On to zrobił bo lobbował za zezwoleniem Żydom na powrót do Anglii po wypędzeniu z 1290 roku. Wtedy to by byli ziomale. Laughing

Jego tekst był w Anglii szeroko rozpowszechniany i przyniósł przychylność dla sprawy Żydów. W Żydowskiej Encyklopedii piszą ze szczegółami że Cromwell był żydowskim stypendystą, kasę przekazywał właśnie Menasseh ben Israel. Piszą o stu funtach rocznie, to pewnie było więcej kasy niż dzisiaj.

Żydzi zawsze tak robią: ofensywa propagandowa + korupcja. Skończyło się tak że skorumpowany Cromwell zaprosił Żydów do Anglii w 1655 roku mimo sprzeciwu wielu uczciwych ludzi.

Nie wiem czy pamiętasz taki film “All the President's Men”. Tam wskazówki pismakom daje tajemniczy pan, jak się po latach okazało wicedyrektor FBI. On im powtarza: “JUST FOLLOW THE MONEY&#8221;.

__________________________________

Religie służą do programowania ludzi. Taka jest ich funkcja i to nie jest złe. Konkretną religię oceniałbym po tym do jakich zachowań programuje.

Anglojęzyczny protestantyzm jest niestety kiepski. Na szczęście nie ma to już dzisiaj znaczenia bo zachodnie chrześcijaństwo jest martwe więc ta cała dyskusja to nekrofilia. Dużo jednak po tych trupach ciągle zostało w kulturze. Jest w naszej kulturze destrukcyjny “mem” rasizmu. To pochodzi właśnie z kultury anglosaskiej. Wiemy że w Starożytności czy Średniowieczu inny kolor skóry czy rysy twarzy nie były przyczyną do uważania kogokolwiek za gorszego człowieka.

Głupie Brytole czy ludy anglojęczne niejednokrotnie do dzisiaj wierzą że są lepsze. To wszystko pochodzi od Żydów i ich ideologicznej podstawy kultu supremacji rasowej, do koncepcji narodu wybranego.

Ani Kościół rzymski ani prawosławny tego “memu” z żydowskiej Biblii nadmiernie nie eksploatowały. Te kościoły podkreślały uniwersalistyczne przesłanie chrześcijaństwa – każdy jest człowiekiem, nawet Samarytanin. Protestanci wrócili do żydowskiej Biblii i uznali się za lud wybrany.

Ten “mem” pomógł ich władcom do uzasadnienia popełniania niewiarygodnych zbrodni na całym świecie. To co zrobili w Australii to tylko efektowny przykład. Co się stało z Indianami w Ameryce Północnej? Dla porównania – co się stało z Indianami w katolickiej Ameryce Południowej?

Problem z tym anglojęzycznym protestantyzmem jest taki że w tej religii jest zaszczepionych kilka “memów” które powodują, że ci ludzie zupełnie na serio wierzą w dobry judaizm i zły syjonizm. Oni zapominają o rozumie w sytuacji gdy ten rozum mógłby się przydać.