Veritatis napisał: |
Ale o co chodzi? O tym, że lojalka jest fałszywa, wiedziano od dawna. Śledztwo toczyło się w sprawie podrobienia jej. Czyli umorzenie sprawy jest nie na rękę Kaczyńskiemu, bo nie dowie się, kto chciał go wrobić. |
Oczywiście że jest mu na rękę, jeśli lojalka nie jest do końca fałszywa.
Inaczej musiały znaleźć kozła ofiarnego, a to jak wiadomo jest trudne, bo każdy by się bronił przez niesłusznym posądzeniem go o fałszerstwo.
Teraz nie musiał robić nic, szczególnie że
prokuratura bezspornie uznała, że "lojalkę" podrobiono w całości co zostało oficjalnie ogłoszone w mediach. "Bezspornie" - śmiech na sali.
Podobny oddźwięk miał film "Dramat w trzech aktach" - autorom przyznano nawet nagrodę mediów za najbardziej niemoralny reportaż roku. Ale nie doczekaliśmy się w tej sprawie nawet jednego wyroku sądu, a po samym filmie ślad zaginął - kto mi go znajdzie dostanie dożywotnio brak limitu postów
Proces przeciwko dziennikarzom (którzy cały czas powtarzali ze film był rzetelny) ciągnął się wiele lat. Po pewnym czasie prezesem TVP został jakiś pisowski sługas, oficjalnie przeprosił Kaczyńskich za ten film, a ci wycofali pozew przeciwko tamtym dziennikarzom (jakby to miało cokolwiek do rzeczy).
Motyw z Gudzowatym o którym wspomniałem wcześniej też był niemniej wymowny...
Tak skurwysynki kacze działają - śmieją się Polakom w twarz bo wiedzą, że każdy proces można w każdej chwili zakończyć ogłaszając równocześnie zwycięstwo.