Dołączył: 24 Sie 2005 Posty: 235
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:37, 13 Lut '06
Temat postu: Płaca
Temat powinienem nazwać "stan ostatecznej hujozy w mym miescie". Wlasnie se ogladalem tępe tv. i ktos zaczał jakies bzdury gadac o sreniej krajowej .... , ale nie wazne .
Mam takie pytanie - Jaka jest u Was srednia lub najnizsza płaca za godzine?
Bo u mnie to już przebiło wszelkie granice ,
jedna kumpela pracuje w sklepie stawka 1,22 zl. za/h + zaiste czerstwa prowizja od sprzedazy
Druga pracuje w barze , stawka 1,5 zl/h
Trzecia tez bar stawka 3 zl za /h
A ogulnie srednio placa gdzies 4,40 brutto
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:38, 26 Lut '16
Temat postu:
Cytat:
RAPORT GUS: GŁODOWE PENSJE W MAŁYCH FIRMACH JS 19 lutego 2016
Pracownicy małych firm w 2014 roku zarabiali średnio 1639 zł na rękę. Dane dotyczą wyłącznie osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, liczba osób pracujących na śmieciówkach i ich płace są nieznane.
Raport dotyczy przedsiębiorstw, które w 2014 roku zatrudniały dziewięć lub mniej osób. Pracowało w nich ponad 3,5 mln Polaków. Najwięcej na Mazowszu – ponad 620 tys. Prawie pół miliona (476 tys.) firm zajmowało się handlem i naprawą pojazdów samochodowych – to ponad 1/4 wszystkich mikroprzedsiębiorstw, zatrudniająca 29 proc. pracowników tego sektora. Znaczący udział miały także przemysł, budownictwo i działalność profesjonalna, naukowa i techniczna, czyli m.in. doradcy finansowi, biura architektoniczne czy gabinety weterynaryjne. Znaczna większość badanych firm – aż 70 proc. – zatrudniała tylko jednego pracownika, tylko 5 proc. sześciu lub więcej.
Najwyższe były płace na Mazowszu – „hojni” pracodawcy płacili średnio 1898 zł na rękę. W województwie świętokrzyskim kwota średnia płaca wyniosła zaledwie 1448 zł netto i była zaledwie o 323 zł wyższa od płacy minimalnej. Znacznie większe znaczenie dla wysokości zarobków miała jednak branża. Najwyższe płace oferowano w sekcji informacji i komunikacji – 3428 zł brutto (2454 zł na rękę). Kwota ta jest o ponad 500 zł niższa od oficjalnie podawanej średniej krajowej na 2014 rok. GUS wyliczając ją w ogóle nie bierze pod uwagę mikroprzedsiębiorstw, mimo że osoby w nich zatrudnione stanowią ponad 20 proc. wszystkich pracujących. Specjaliści od lat mówią, że zakłamuje w ten sposób statystyki. Następna w kolejności była obsługa rynku nieruchomości, gdzie średnia płaca wynosiła 3008 zł brutto (2162 zł netto) oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (2654 zł brutto, 1916 netto). Najgorzej było w przypadku tzw. pozostałej działalności usługowej, bardzo szeroki dział, obejmujący zarówno organizacje pozarządowe i religijne, jak i niewielkie zakłady fryzjerskie, szewskie, naprawy sprzętu elektronicznego i elektrycznego, pralnie etc. Zatrudnione w nich osoby zarabiały średnio na rękę 1375 zł.
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 2000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:39, 01 Mar '16
Temat postu:
Czy istnieje Unia Europejska ? Co wreszcie to oznacza ? Na czym to polega ? Po co jest ta Unia Europejska ?
W duzej mierze ujednolicone prawo. W duzej mierze wolny przeplyw towarow. W duzej mierze wolny przeplyw ludzi. W duzej mierze identyczne ceny za towary i nieruchomosci.
Roznia sie bardzo place. Roznia sie bardzo sprawy socjalne. Roznia sie bardzo przepisy administracyjne i ustawowe. Roznia sie piorytety panstwowe. Rozni sie postrzeganie obywatela w kazdym panstwie.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:01, 28 Kwi '16
Temat postu:
Cytat:
Godzina pracy w Niemczech kosztuje 32,7 euro, w Polsce - 8,4 26.04.2016 Elżbieta Stasik
W skali unijnej godzina pracy jest najdroższa w Danii, najtańsza - w Bułgarii. Niemcy plasują się na ósmej pozycji, Polska na dalekiej 23.
Koszty pracy w Niemczech podskoczyły w 2015 roku prawie dwukrotnie więcej niż w strefie euro. Pracodawcy w sektorze prywatnym musieli płacić w ubiegłym roku średnio 32,7 euro za jedną godzinę pracy. Było to o 2,7 procent więcej niż w 2014 roku, podał we wtorek (26.04.2016) Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. W strefie euro godzina pracy podrożała natomiast w ubiegłym roku tylko o 1,5 procent do 29,6 euro.
Dania najdroższa, Bułgaria najtańsza
W skali unijnej koszt godziny pracy w sektorze prywatnym wyniósł w 2015 roku średnio 25,9 euro. Najwięcej kosztuje godzina pracy w Danii: 42,7 euro. Dalsze miejsca w rankingu 28 państw unijnych zajmują Belgia (41,1 euro), Szwecja (40,1) i Luksemburg (36,0).
Niemcy są na ósmym miejscu a najniższe koszty pracy są w Bułgarii: 4,1 euro. Polska z 8,4 euro za godzinę pracy plasuje się na równie dalekim 23 miejscu, za Czechami (10,1) i Chorwacją (9,5) a przed Węgrami (8,1 euro), Łotwą (7,5), Litwą (6,9) i Rumunią (5,0).
Drogo w przemyśle
Na koszty pracy składają się płace dla pracownika i dodatkowe koszty płacowe ponoszone przez pracodawcę, w tym koszty składek na ubezpieczenie, na urlop czy kontynuacja wypłaty pensji w razie choroby.
W Niemczech koszty te są szczególnie wysokie w przemyśle. Od trzech lat nie wzrosły tak jak w 2015 roku, kiedy przeciętnie wyniosły 38,0 euro. Średnia unijna, to 26,3 euro. Tym samym godzina pracy w niemieckim przemyśle jest o 44 procent droższa niż średnio w UE. W rankingu kosztów pracy w przemyśle Niemcy zajmują 4 pozycję. Mimo tak wysokich kosztów robocizny Niemcy niezmiennie są najważniejszym państwem uprzemysłowionym w Europie. Koszty pracy w przemyśle były w 2015 roku wyższe jeszcze tylko w Belgii, Danii i Szwecji.
Gdzie praca jest najtańsza
Nad Wisłą godzina pracy w przemyśle kosztuje 7,6 euro, co plasuje Polskę na 24 miejscu przed Łotwą, Litwą i Rumunią. Ostatnią pozycję zajmuje znowu Bułgaria: 3,4 euro za godzinę pracy w przemyśle.
W sektorze usług Niemcy są na dziewiątym miejscu – godzina pracy kosztuje 29,9 euro, 15 procent więcej niż średnia unijna: 26,1 euro.
Polska jest na miejscu 23 (8,5 euro), na ostatnim 28 ponownie Bułgaria (4,3 euro), która jest tym samym krajem z najtańszą siłą roboczą w Unii Europejskiej.
Dodatkowe koszty
Pracodawcy, także w Niemczech, narzekają często na zbyt duże obciążenie, jakie stanowią dodatkowe koszty zatrudnienia pracownika. Chodzi o składki na ubezpieczenie, wynagrodzenie urlopowe lub chorobowe. Według statystyk w 2015 roku na 100 euro zarobku brutto niemiecki pracodawca uiszczał 28 euro kosztów dodatkowych. Jest to mniej niż średnia unijna, która wynosi 31 euro.
W unijnym rankingu Niemcy plasują się tu na 14 pozycji. Polska na miejscu 19 z kosztami dodatkowymi rzędu 22 euro. Dla porównania: w Szwecji do każdych 100 euro płacy brutto pracodawca dopłaca 48 euro kosztów dodatkowych, we Francji 46 euro i w Belgii 44. Najniższe koszty dodatkowe mają do uiszczenia pracodawcy na Malcie: 9 euro.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:45, 04 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
„Niech poleje się krew”. Młodzi lekarze rozpoczęli strajk 2.10.2017 Dziennik Gazeta Prawna
Słuchawka źródło: ShutterStock
Trzy specjalizacje do wyboru, elastyczny staż, więcej egzaminów i wyższa pensja dla wybranych – minister zdrowia zgodził się tylko na część postulatów młodych medyków.
Podczas pierwszej rundy rozmów Konstantego Radziwiłła z młodymi lekarzami, która odbyła się w czwartek, udało się dojść do porozumienia co do zmian w sposobie kształcenia. W kwestii wynagrodzeń zgody już nie ma. A to właśnie zbyt niskie pensje w trakcie specjalizacji są jednym z głównych powodów strajku, który poparli również ratownicy medyczni i psycholodzy szpitalni.
Minister chciał załagodzić spór, proponując podwyżki w wysokości 1200 zł, ale tylko dla sześciu specjalizacji. Zgodnie z ofertą rezydenci, którzy zakwalifikują się do szkolenia przed wejściem w życie rozporządzenia, jeszcze w tym roku będą mogli liczyć na wynagrodzenie w wysokości – zależnie od specjalizacji – od 3263 do 4013 zł. Ci, którzy rozpoczną specjalizację już po wejściu rozporządzenia, mogliby dostać od 3263 do 4920 zł.
– Nie zgadzamy się na te propozycje – mówi Łukasz Jankowski, wiceszef Porozumienia Rezydentów (lekarzy specjalizujących się za pieniądze Ministerstwa Zdrowia). I dodaje, że taka propozycja resortu prowadzi do konfliktu. Bo MZ jawnie faworyzuje kilka z kilkudziesięciu specjalizacji. – W efekcie w tym samym szpitalu pracowaliby lekarze z takim samym stażem, po tych samych studiach, ale z różnymi zarobkami. Wyjątkowo nieuczciwe zagranie, które ma zburzyć solidarność w środowisku – dodaje inny nasz rozmówca.
Minister zaproponował podwyżki w specjalizacji z chirurgii ogólnej, chorób wewnętrznych, medycyny rodzinnej, ratunkowej, pediatrii i psychiatrii. I przekonuje, że chodzi o zachęcenie medyków do tych specjalizacji, bo tu jest największy deficyt specjalistów.
– Popieram – mówi pytana o strajk rezydentów Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie. – Lekarzy jest za mało, a zawód staje się coraz mniej atrakcyjny. Każda forma nacisku na decydentów jest zasadna – mówi dyrektor. I przyznaje, że pracownicy medyczni zarabiają zbyt mało. – Jeżeli rząd mówi, że sytuacja gospodarcza jest dobra, to powinny znaleźć się dodatkowe pieniądze dla medyków – uważa Gałczyńska-Zych.
W jej szpitalu średnia pensja to ok. 4500 zł brutto. Gdyby resort zgodził się na żądania rezydentów, młodzi zarabialiby więcej niż ci po specjalizacji. Rezydenci mówili początkowo o dwukrotności średniej krajowej. Taką propozycję minister określił jako nierealną. Obecnie lekarze są gotowi do negocjacji, ale na pewno chcą, aby ich wynagrodzenie było wyższe niż średnia krajowa. Teraz wynosi mniej – od 3200 do 3700 zł brutto.
– Ja zarabiam 2100 zł na rękę. A samo wynajęcie mieszkania to koszt 1500 zł – wylicza Łukasz Jankowski.Pracuje w trzech miejscach. Oprócz szpitala, gdzie odbywa specjalizację, przyjmuje pacjentów w przychodni i na ostrym dyżurze. Jak wyliczył, średnio spędza w pracy 300 godz. miesięcznie.
W trakcie strajku część lekarzy będzie głodować, część deklaruje, że weźmie urlop i nie przyjdzie do pracy. Organizatorzy protestu zachęcają do oddawania krwi – dzięki temu można wziąć dzień wolny. Stąd hasło strajku: „Niech poleje się krew”.
Młodzi medycy żądają także zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, a także zmian w sposobie kształcenia. W tej ostatniej kwestii udało się im wymóc na ministrze zdrowia obietnicę. Konstanty Radziwiłł zgodził się m.in. na możliwość składania dokumentów nawet na trzy specjalizacje (obecnie można wybrać tylko jedną) oraz większą elastyczność stażu. Obecnie lekarz ma wyznaczone, ile czasu musi spędzić na jakim oddziale. Po wprowadzeniu zmian miałby możliwość wybrania oddziału, na którym zostanie dłużej, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.
[...]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:08, 17 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
PZM dołącza do protestu. Minister zdrowia: zwiększamy nakłady, chcemy rozmawiać 16.10.2017 PAP
- Ze zdziwieniem przyjmuję, że nie słucha się, co mówi rząd - zwiększyliśmy nakłady na ochronę zdrowia, zwiększamy wynagrodzenia; chcemy rozmawiać - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne.
PZM tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników służby zdrowia. W poniedziałek w Warszawie przedstawiciele Porozumienia spotkali się, by rozmawiać o sytuacji w związku z trwającym protestem rezydentów.
- Porozumienie Zawodów Medycznych, największa i najszersza organizacja skupiająca pracowników ochrony zdrowia przejmuje protest głodowy Porozumienia Rezydentów i przekształca w protest głodowy Porozumienia Zawodów Medycznych. Ten protest rozszerza się od dnia dzisiejszego na cały kraj - powiedział po spotkaniu dziennikarzom szef Komitetu Protestacyjnego PZM Tomasz Dybek.
Cytat:
PZM @PZM_official
Porozumienie Zawodów Medycznych podjęło decyzję o aktywnym wsparciu protestu Lekarzy Rezydentów. #protestmedykow
18:44 - 16.10.2017
31 31 odpowiedzi 107 107 podanych dalej 297 297 polubień
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności
"Zwiększyliśmy nakłady na ochronę zdrowia i będziemy je zwiększać"
Poinformował, że protest odbędzie się w Krakowie, Szczecinie i we Wrocławiu, a chęć dołączenia do głodówki prowadzonej przez lekarzy rezydentów zadeklarowało w poniedziałek kolejnych 30 osób.
Komentując decyzję PZM, minister Radziwiłł powiedział, że ze zdziwieniem przyjmuje, "że nie słucha się, co mówi rząd". - Zwiększyliśmy nakłady na ochronę zdrowia i będziemy je zwiększać. Zwiększamy wynagrodzenia, pielęgniarki dostają coraz więcej, ratownicy, teraz rezydenci. Chcemy rozmawiać i wspólnie ustalać, jakie powinny być kolejne działania - podkreślił.
Również w rozmowie z TVP Info minister zapewnił, że chce rozmawiać z protestującymi. - Chcemy wszystkich, którzy są zaangażowani w tą emocjonalną bardzo dyskusję ostatnich dni, zaprosić do stołu, do rozmowy na temat przyszłości, finansowania i organizacji służby zdrowia. Można usiąść razem i zastanowić się, jakie powinny być dalsze kroki i co można zrobić - powiedział minister.
"Pamiętajmy przy tym, że służba zdrowia jest przede wszystkim dla pacjentów i żadne rozwiązania, idące w kierunku realizacji postulatów pracowników służby zdrowia, nie mogą zagrozić interesom tych, dla których służba zdrowia istnieje, czyli chorych" - dodał.
Po spotkaniu PZM, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Jarosław Biliński dopytywany, czy protestujący zgodziliby się na podwyższenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu 6 proc. PKB w 2021 r., powiedział, że gdyby taka propozycja padła, to prawdopodobnie odpowiedzieliby na nią pozytywnie. "Natomiast muszą paść twarde, formalne deklaracje ze strony rządu" - zaznaczył.
Porozumienie Zawodów Medycznych
Biliński powtórzył wcześniejsze zapowiedzi, że rezydenci nie będą uczestniczyć w pracach powołanego przez MZ zespołu ds. systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania. Powołanie zespołu zapowiedziała premier Beata Szydło, jego pierwsze spotkanie zaplanowano na piątek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
- Uważamy, że to nie od nas zależą decyzje i nawet prawdopodobnie nie będą zależały od tych osób, które w tym zespole wezmą udział, gdyż decyzja należy do premiera Mateusza Morawieckiego i pani premier Beaty Szydło - powiedział Biliński. Dodał, że postulaty protestujących są znane i będą oni przyglądali się temu, co zespół wypracuje.
W Porozumieniu Zawodów Medycznych zrzeszone są m.in.: Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego, Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii i Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych.
Protest głodowy
Lekarze rezydenci protestują od 2 października; część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. oraz powołania zespołu, który zająłby się analizą i renegocjacją zapisów ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia. Chcą natychmiastowego podwyższenia swoich wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej.
W resorcie zdrowia trwają prace na ustawą gwarantującą wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB. Minister Konstanty Radziwiłł informował, że rok 2017 jest rekordowy pod względem nakładów na ochronę zdrowia - powyżej 80 mld zł; natomiast odsetek PKB na ochronę zdrowia przekroczy 4,7 proc. i będzie najwyższy w historii Polski.
W sierpniu weszła w życie ustawa regulującą sposób ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych, w efekcie której wynagrodzenia lekarzy w najbliższych latach będą wzrastać. MZ przygotowało też projekt rozporządzenia, zgodnie z którym w deficytowych dziedzinach medycyny rezydenci otrzymają tzw. dodatek motywacyjny, w wysokości 1200 zł brutto.
dcz
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:55, 19 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
Ile dziś zarabia lekarz stażysta i jaką podwyżkę dostanie? Jest projekt rozporządzenia 18.10.2017 PAP
Lekarz źródło: ShutterStock
MZ opublikowało w środę projekt rozporządzenia regulującego wzrost wynagrodzeń lekarzy stażystów w najbliższych latach. Zmienią się także ramowe programy stażu podyplomowego lekarzy - zwiększono nacisk na nauczanie treści związanych z medycyną rodzinną.
Obecnie lekarze, którzy odbywają staż podyplomowy, otrzymują zasadnicze wynagrodzenie miesięczne w wysokości 2 007 zł brutto.
Nowa wysokość wynagrodzenia stażystów będzie ustalana z zgodnie z obowiązującą od sierpnia ustawą o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne.
W projekcie rozporządzenia ustalono nowe stawki wynagrodzeń zasadniczych dla lekarzy i lekarzy dentystów odbywających staż podyplomowy na lata 2017-2019, gdyż - jak wyjaśniono - "zgodnie z ustawą na razie jedynie w tym horyzoncie czasowym znane są wszystkie parametry niezbędne do ich określenia".
Projekt przewiduje, że lekarze i lekarze dentyści odbywający staż otrzymają od 1 lipca 2017 r. zasadnicze wynagrodzenie miesięczne w wysokości 2100 zł. Od 2018 r. wyniesie ono 2 249 zł, a od 2019 r. - 2 369 zł.
Do końca 2019 r. najniższe wynagrodzenie, będące podstawą do ustalenia podwyżki jest iloczynem współczynnika pracy właściwego dla tej grupy pracowników (0,73) oraz kwoty 3 900 zł brutto. Począwszy od roku 2020 podstawa ta będzie iloczynem współczynnika pracy i rzeczywistej wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym ustalenie.
W projekcie określono też, że lekarz w trakcie stażu pełni 2 dyżury w tygodniu w wymiarze nie większym niż 5 godzin. "Zmiana ta stanowiła przedmiot postulatu środowiska młodych lekarzy" - zaznaczają autorzy projektu.
>>> Czytaj też: Sikora: Metoda na przeczekanie ws. strajku rezydentów może być skuteczna [OPINIA]
Projekt przewiduje też zmianę ramowych programów stażu podyplomowego lekarza i lekarza dentysty - zwiększono nacisk na nauczanie treści związanych z medycyną rodzinną przy jednoczesnym wyłączeniu z kształcenia na stażu podyplomowym umiejętności z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii. Staż medycyny rodzinnej będzie odbywał się w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej.
Staż obejmie też dodatkowo szkolenie z profilaktyki onkologicznej i leczenia bólu, włączono także tematykę diagnostyki i leczenia zakażeń HCV.
Staż lekarza trwa 13 miesięcy (lekarza dentysty – 12 miesięcy). Po zaliczeniu stażu podyplomowego oraz po zdaniu Lekarskiego Egzaminu Końcowego (lub Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego) młodzi lekarze mogą rozpocząć szkolenie specjalistyczne, które trwa ok. 5-6 lat. Jeśli takie szkolenie lekarz odbywa w trybie rezydentury, wówczas otrzymuje wynagrodzenie, którego wysokość jest określona w odrębnym rozporządzeniu.
Ministerstwo Zdrowia pod koniec września przygotowało projekt rozporządzenia określającego dokładną wysokość wynagrodzeń rezydentów do 2019 r. Zgodnie z nim rezydenci, którzy zakwalifikowali się do szkolenia przed wejściem w życie rozporządzenia, w 2017 r. będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 zł do 4013 zł. W kolejnych latach wynagrodzenia rosną, w 2019 r. ich wysokość będzie między 3562 zł a 4381 zł.
Lekarze, którzy zakwalifikują się do szkolenia po wejściu w życie rozporządzenia, w 2017 r. będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 zł do 4920 zł. W 2019 r. wysokość ich wynagrodzeń określono na między 3562 zł a 5581 zł (w zależności od specjalizacji i roku rezydentury).
MZ zaproponowało też rozporządzenie, zgodnie z którym w deficytowych dziedzinach medycyny rezydenci otrzymają tzw. dodatek motywacyjny, w wysokości 1200 zł brutto.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:59, 20 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
Rumunia: 10 tys. lekarzy protestuje przeciwko redukowaniu ich dochodów 19.10.2017 PAP
Ok. 10 tys. rumuńskich lekarzy uczestniczyło w czwartek w proteście w stolicy kraju, Bukareszcie, przeciwko ustawie, która - według jego organizatorów - podnosząc płace lekarzy o 25 proc., jednocześnie poważnie ogranicza ich dochody z tytułu nadgodzin i dyżurów.
"Rząd zapowiada, że ustawa, która wejdzie w życie w styczniu 2018 roku, oznacza wzrost płac lekarzy, ale w praktyce redukuje nasze dochody" - cytuje rumuńska agencja Agerpress wypowiedź młodej lekarki uczestniczącej w proteście.
Zgodnie z nową ustawą rumuńscy lekarze będą otrzymywali jedynie 30 proc. dotychczasowych dodatków za pracę w nadgodzinach i dyżury oraz utracą prawo do bezpłatnych posiłków na terenie zakładu leczniczego.
Prezes związku zawodowego pracowników służby zdrowia Sanitas, Leonardo Barescu, obawia się, że nowe regulacje w sprawie płac personelu medycznego pogłębią zjawisko ucieczki lekarzy i pielęgniarek z Rumunii lub ich przechodzenia do prywatnego lecznictwa.
Bukareszteńska demonstracja personelu medycznego była również protestem przeciwko rządowym planom przerzucenia ciężaru utrzymania służby zdrowia z pracodawców na samych pracowników. Pracodawcy mieliby być zwolnieni od płacenia składek na ubezpieczenia społeczne pracowników.
Rumuński rząd zapowiedział, że jeszcze w czwartek premier Mihai Tudose przyjmie delegację związku pracowników służby zdrowia w celu poszukiwania kompromisu, który zapobiegłby ich strajkowi generalnemu. (PAP)
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:04, 20 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
Protest lekarzy: Rezydenci pokazują, ile naprawdę zarabiają [PASKI Z WYPŁATAMI] 11.10.2017
Lekarze-rezydenci w całej Polsce prowadzą strajk głodowy, aby wyrazić swój sprzeciw wobec warunków pracy, które proponuje im rząd. Rozmowy z premier Beatą Szydło nie przyniosły efektów, a młodzi lekarze pokazują, ile naprawdę zarabiają. - Nie mamy ubezpieczeń, obiadów, drugich śniadań, trzynastek ani premii na koniec roku. Nie mamy paczek na święta ani multisportów. Nie mamy nic poza około 14zł/h – pisze jeden z rezydentów w mejlu do Superbiz.pl.
Ministerstwo Zdrowia planuje podwyższyć o 1 200 zł wynagrodzenia rezydentów. Problem w tym, ze dodatkowe pieniądze mają otrzymać tylko młodzi lekarze sześciu specjalizacji, którzy dopiero rozpoczynają rezydenturę. Właśnie ten fakt zbulwersował lekarzy-rezydentów na tyle, że postanowili rozpocząć protest głodowy. Po 10 dniach protestu premier Beata Szydło przyjechała do głodujących lekarzy. Spotkanie jednak nie było owocne i medycy nie zaprzestali radykalnej formy protestu.
Ile zarabiają lekarze-rezydenci?
Zarobki lekarzy-rezydentów w Polsce są obecnie niższe niż osoby, pracującej na kasie w popularnych dyskontach. Ich miesięczne wynagrodzenie wynosi nieco ponad 2 tys. zł na rękę. Istnieje możliwość jego podniesienia przez branie dodatkowych dyżurów, ale ich liczba jest ograniczona, a chętnych na nie nie brakuje, także w rezultacie może okazać się to bardzo trudne zadanie.
– Nie mamy ubezpieczeń, obiadów, drugich śniadań, trzynastek ani premii na koniec roku. Nie mamy paczek na święta ani multisportów. Nie mamy nic poza około 14zł/h – pisze jeden z lekarzy-rezydentów w mejlu do portalu Superbiz.pl. Do wiadomości dołączył także zamieszczony poniżej pasek wynagrodzenia za wrzesień 2017 r., z którego wynika, że jego miesięczne zarobki wynoszą 3 458 zł brutto, czyli 2475,36 zł "na rękę".
"Wszyscy dorabiamy". Lekarze-rezydenci pracują po 250 godzin miesięcznie. Za dwa tysiące Michał Gostkiewicz
Aby wyżyć do pierwszego, polscy lekarze-rezydenci dorabiają, jak mogą. Za cenę zdrowia i życia rodzinnego. - Zamiast wieźć żonę w ciąży do szpitala, musiałem zostać na dyżurze - mówi nam jeden z nich. Takich historii jest więcej.
- Dwa tysiące na etacie, 300 godzin pracy miesięcznie. Poza etatem w szpitalu musisz dorabiać, np. w prywatnej przychodni. Drugi pewny pieniądz to nocna pomoc lekarska, czyli punkt w niektórych szpitalach, czynny całą noc. Trzeci - nocne dyżury w szpitalu. Kiedy nasz rozmówca, Łukasz, przyznał, że miał po 50 pacjentów w jedną noc, nikt w branży się temu szczególnie nie dziwił - tak pracują w Polsce lekarze-rezydenci. Po reportażu Joanny Mikulskiej napisało do nas wielu jego kolegów po fachu. Oto ich historie.
"Zapomnieliście jeszcze o innym aspekcie tego zawodu - świętach" - napisał do nas pan Piotr, rezydent w jednym z dolnośląskich szpitali. Wyjaśnia:
- Jestem już prawie specjalistą, a od momentu rozpoczęcia specjalizacji nie było świąt, których jako "młody" bym nie spędzał w szpitalu. Długi weekend? Zapomnij - dyżur albo dwa. Jeśli lekarz jest wredny dla ciebie - prawdopodobnie jest zmęczony po wielogodzinnym dyżurze. Zapytaj go o to. Sytuacja wtedy stanie się jasna. Będzie wiadomo, co jest przyczyną jego zachowania.
Podczas jednego z dyżurów Piotrowi przytrafiło się coś, co nie powinno się nigdy wydarzyć.
- Moja żona była w ciąży. Pojawiło się zagrożenie poronieniem. Musiałem ją zawieźć do szpitala. Czy ktoś chciał przejąć dyżur? Oczywiście, że nie - opowiada Piotr. I dodaje: - Każdy normalny mężczyzna w takiej chwili ucieka z pracy, by zawieźć żonę do szpitala. Ja musiałem wydzwaniać po rodzinie i prosić, aby ktoś pomógł żonie.
"Wyzysk, absolutny brak szacunku dla pracownika"
Jacek, rezydent chirurgii ogólnej w jednym ze szpitali w północnej Polsce, nie ma żony ani dzieci. Najbliższą rodzinę zostawił w rodzinnym mieście. Żeby pracować w zawodzie, musiał wyjechać z dużego miasta na prowincję.
- W tej chwili nie doskwiera mi to tak bardzo, jestem zbyt zaaferowany pracą i walką o przetrwanie. Mam nadzieję, że znajdę czas, by ten brak rodziny naprawić. Kiedyś - dodaje smutno.
Chirurgiem chciał być od zawsze. Pracował, stażował, odbywał praktyki. I walczył o stałe zatrudnienie. W pracy chciał mieć dobrą atmosferę i warunki do rozwoju. Znalazł to dopiero kilkaset kilometrów od domu. Bliżej nie było?
- Nie. Był wyzysk, absolutny brak szacunku dla któregokolwiek pracownika. W jednym ze szpitali znam lekarzy pracujących od piątku do niedzieli bez przerwy. Trzy dyżury za pieniądze odpowiadające jednemu dyżurowi. Czyli pozostałe dwie doby robią za darmo - mówi.
Łódź, 2003 r. Rodzinny przeszczep nerki. Dawcą jest brat pacjenta (fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta)
Lekarz na dorobku. Ile zarabia rezydent i dlaczego za mało
Dziś Jacek zarabia 2275 zł netto miesięcznie za etat (7 godzin 35 min pracy dziennie). Po dwóch latach może liczyć na około 300 zł netto podwyżki. - Tak nas ceni ministerstwo zdrowia, tak jest zapisane w ustawie - kwituje lekarz. Do tego bierze dyżury - od dwóch do pięciu w miesiącu. Łącznie dostaje 4 tysiące zł miesięcznie za około 250 h pracy. Jasne, te cztery tysiące dla większości Polaków brzmią całkiem dobrze, ale to wypłata za ponad 1.5 etatu.
W szkoleniu chirurga ogólnego na sześć lat specjalizacji przewidziane są ok. dwa lata staży i kursów poza macierzystym oddziałem. To oznacza dwa lata bez dyżurów, z gołą pensją etatową, często na wyjeździe, gdzie trzeba gdzieś mieszkać, coś jeść, jakoś tam dojechać.
- Więc dorabiamy. Dorabiamy wszyscy. Za dyżury w NPL (nocna pomoc lekarska, pomoc doraźna, opieka całodobowa, jak zwał tak zwał) dostajemy dużo większe pieniądze. Kosztem naszego czasu na odpoczynek, rodzinę, życie prywatne i inne równie istotnie w życiu sprawy łatamy system. W NPLu leczymy "kaszel od 3 dni", chorych, którzy o 4:00 w nocy przychodzą z "bólem gardła od wieczora", słowem zastępujemy lekarzy rodzinnych, do których (według tego co podają pacjenci) nie można się dostać. Bo ich też jest zwyczajnie za mało - mówi Jacek.
Sam bierze po kilka dyżurów w NPL miesięcznie, wyłącznie dla pieniędzy. Przez kilka miesięcy roboty satysfakcję poczuł dwa razy. Pierwszy raz, gdy o poranku zoperował wyrostek, który rozpoznał poprzedniej nocy w przychodni. Drugi - gdy na swoim oddziale zobaczył zoperowaną w samą porę kobietę, którą sam z trudem przekonał do zgłoszenia się do szpitala.
- W pomocach doraźnych, gdzie dyżuruje, mniej więcej 50-60% dyżurów jest obsadzonych przez lekarzy-rezydentów, jego kolegów i koleżanki ze szpitala - tłumaczy lekarz.
W kilku miejscach zarabiał też mąż Agnieszki. - Przeczytałam wasz artykuł i nie mogę się otrząsnąć. Mój mąż jest lekarzem z 20 letnim stażem. Praca w szpitalu zabrała mu zdrowie i właściwie niemal cale jego życie - napisała do nas. Z tego, co opowiada, wynika, że przez ostatnie kilkanaście lat niewiele się w sytuacji lekarzy-rezydentów zmieniło.
"To już nie był człowiek, tylko wrak"
Mąż zawsze mówił Agnieszce, że w tym zawodzie zacznie zarabiać w najlepszym wypadku po czterdziestce. Kiedyś zaproponował, że może założyć prywatną praktykę i z tych pacjentów wyciągać pieniądze. Ale Agnieszka wiedziała, że byłoby to "wbrew niemu", dlatego odpowiedziała mężowi: "Pracuj zgodnie ze swoim sumieniem, podnoś kwalifikacje, damy radę".
Razem dobrze radzili sobie finansowo, nawet gdy pojawiły się dzieci i kredyt na dom. Ale potem moja firma podupadła w kryzysie i trzeba było oszczędzać i dorabiać - opowiada pani Agnieszka.
Więc mąż pani Agnieszki pracował. Ale nie na etacie - miał własną działalność gospodarczą. - Na etacie mógł pracować za te góra 3 tysiące bez możliwości dorabiania, bo wtedy ma się określone godziny pracy. Zarabiał więcej jako firma, ale kiedy był chory, nie dostawał pieniędzy, a mimo to musiał płacić ZUS. W efekcie nie brał urlopów, bo nie było go stać na niepracowanie - tłumaczy jego żona. I dodaje, że te większe pieniądze miały swoją cenę - zdrowie jej małżonka. Po dyżurach wracał i jedyne, co był w stanie robić, to odstresować się koszeniem trawy i paleniem papierosa za papierosem. Energii na praktykę prywatną już nie miał.
- To już nie był człowiek, tylko wrak, patrzył wokół siebie nieprzytomnym wzrokiem - kwituje kobieta. Bo jak można fizycznie i psychicznie znieść przyjęcie 100 pacjentów na jednym dyżurze?
Rozwiązanie było brutalne, ale skuteczne - rodzina wyjechała do Londynu. Mąż pani Agnieszki znalazł pracę w zawodzie. Tęskni, czasem chciałby wrócić, ale wtedy przypomina sobie, że wtedy nie byłoby go stać na utrzymanie rodziny.
- Za to w końcu zaczął się uśmiechać i rozmawiać. I mamy jakieś inne życie poza domem i pracą - cieszy się nasza rozmówczyni.
Podobną historię opowiedziała w komentarzu pod naszym reportażem pani Ewa:
Piszecie o rezydentach - ja rezydentką już daaawno nie jestem. Jestem lekarzem, któremu bliżej do emerytury niż rezydentury, ale jest identycznie. Pracujee po 300 godzin w miesiącu, bo NIE MA KOMU MNIE ZASTĄPIĆ. Gdy zostaję na dyżurze (zabiegowym), odpowiadam nie tylko za chorych, ale i rezydentów - zwłaszcza tych na pierwszy roku rezydentury. Czy się dorobiłam? Cholernie.... mieszkanie które spłacamy, samochód średniej marki (znacznie gorszy niż sąsiada adwokata, sąsiada ekonomisty, sąsiada inżyniera). Mój syn na szczęście wybrał inny zawód. Do dziś pamięta, że w najważniejszych momentach jego życia nie było nas razem z nim. Na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego maszerowali dziadkowie. Gdy przystępował do komunii, mąż był ledwo przytomny po dyżurze i wpadł spóźniony (o mało nie zasnął w ławce). Po egzaminie po VI klasie wszystkie dzieci poszły z rodzicami na lody - my byliśmy w pracy. Gdy zdawał maturę miałam dyżur, a po obronie pracy magisterskiej tylko ja mu gratulowałam, bo dyżurował mąż. Nie policzę, ile Wigilii, Sylwestrów, Wielkanocy spędziliśmy w pracy. Ile razy witaliśmy Nowy Rok nie z rodziną i przyjaciółmi, ale z kolegami w pracy (nie musieliśmy się martwić o kreacje). O nocach i niedzielach poza domem nawet nie próbuję sobie przypominać.
Operacja usuwania glejaka złośliwego (fot. Sebastian Rzepiel/AG)
U rezydentów bez zmian. Czy i kiedy będą?
W reportażu Joanny Mikulskiej opisaliśmy wykorzystywanie lekarzy-rezydentów przez bardziej doświadczonych kolegów. Młodzi muszą wyręczać starszych w pracy, np. brać ich dyżury. Jeżeli odmówią, słyszą, że już "w górę" nie pójdą. Pan Jacek miał szczęście.
- Jestem zachwycony swoim obecnym szpitalem, a raczej ludźmi z którymi pracuję. Do tego stopnia, że nie widzę problemu w tym, że na dyżurze za mojego starszego kolegę zajmę się dokumentacją czy przyjmę jego pacjentów. W zamian za to on o godzinie drugiej w nocy postoi ze mną dwie godziny przy stole operacyjnym, tak żebym mógł bezpiecznie, pod jego opieką, przeprowadzić operację i dzięki temu nabrać doświadczenia i umiejętności. Mimo, że on sam zrobiłby to w godzinę. Ale to wyjątek - w większości miejsc ta chęć młodych do pracy jest wykorzystywana, a starsi koledzy nie oferują nic w zamian - doświadczyłem tego w innych szpitalach - mówi.
Do wielkiego miasta wracać nie zamierza, czeka za to, co zmieni wprowadzenie przez rząd schematu tzw. sieci szpitali. I tak wie, że zostanie w zawodzie. Ma motywację. - Nigdy nie chciałem zmienić pracy, medycyna jest jak narkotyk, uzależnia - podkreśla.
Przypomnijmy: według standardów WHO, aby system ochrony zdrowia działał poprawnie, musi na niego iść co najmniej 6 proc. PKB. W Polsce jest to 4,6 proc. Najniższa składka w Unii Europejskiej. W Polsce na 1000 pacjentów przypada 2,2 lekarza, w Niemczech 4,1 (Raport OECD "Health at a Glance 2015"). Dyrektorzy nie mają kim łatać dziur w grafikach. Wtedy z reguły pada na rezydentów.
Z obawy przed reperkusjami w szpitalach, w których pracują, nasi rozmówcy zastrzegli sobie anonimowość. Imiona bohaterów zostały zmienione. Wszystkie nazwiska do wiadomości redakcji.
[...]
Lekarz rezydent - lekarz posiadający pełne prawo wykonywania zawodu w Polsce (tzn. ukończył 6-letnie studia na kierunku lekarskim, zdał egzamin końcowy LEK i odbył 13-miesięczny staż podyplomowy), wykonujący pracę w określonej dziedzinie medycyny na podstawie umowy o pracę, zawartej z jednostką prowadzącą specjalizację na okres specjalizacji, finansowaną ze środków przeznaczonych na ten cel przez Ministerstwo Zdrowia oraz Fundusz Pracy. Przeważnie rozpoczynająca rezydenturę osoba ukończyła 26. rok życia. Średni wiek ukończenia rezydentury w Polsce to 37 lat. Lekarz rezydent odbywa szkolenie specjalizacyjne i jednocześnie wykonuje pełny zakres obowiązków właściwych dla lekarza specjalisty w danej dziedzinie. Może też wykonywać zawód lekarza poza miejscem szkolenia specjalizacyjnego. Czas trwania szkolenia specjalizacyjnego wynosi od 4 do 10 lat (źródło: Wikipedia).
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:21, 28 Paź '17
Temat postu:
Cytat:
Bułgaria: Protest związkowców z żądaniem podwyżki płac 27.10.2017 PAP
Kilka tysięcy pracowników demonstrowało w piątek w Sofii z żądaniem podwyżki płac. Protesty zorganizowała Konfederacja Niezależnych Związków Zawodowych (KNSB) - największa centrala związkowa w Bułgarii.
W pochodzie i wiecu, który zablokował centrum Sofii na kilka godzin, uczestniczyło ok. 3-4 tys. osób z całego kraju. Głównym hasłem protestujących była podwyżka płac. "Zapewniamy rocznie dziesiątki miliardów pracodawcom, tymczasem płace w Bułgarii pozostają na najniższym poziomie w Unii Europejskiej. Chcemy naszych pieniędzy!" – mówił lider KNSB Płamen Dimitrow.
Protestujący żądali m.in. wprowadzenia miesięcznej nieopodatkowanej kwoty w wysokości płacy minimalnej, która w 2018 r. ma wynieść 510 lewów (255 euro), podniesienia wszystkich płac o 100 lewów (50 euro) od początku przyszłego roku oraz początkowej płacy w wysokości 700 lewów (350 euro) dla młodych pracowników z wyższym wykształceniem.
Protestujący domagali się również odstąpienia przez pracodawców od zamiaru zniesienia dodatku za staż pracy, który dla ludzi o dłuższym stażu sięga 20 proc. pensji. Organizacje pracodawców domagają się jego zniesienia od lat. Ostatnio zaproponowali również obniżenie o 30 proc. wypłacanych pracownikom pensji za pierwsze trzy dni choroby.
"Kategorycznie należy wstrzymać agresję pracodawców i ich próby ograniczania oraz pozbawiania pracowników ich praw socjalnych" – napisano w oświadczeniu przyjętym na piątkowym wiecu i przekazanym kancelarii premiera.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:36, 31 Paź '17
Temat postu:
Czesi nie tylko nie wierzą w Boga-Stwórcę, pozwalają też na wyższą składkę zdrowotną.
Cytat:
Gowin: Oczekiwania płacowe rezydentów są niemożliwe do spełnienia 30.10. 2017 PAP
szpital, lekarze, pacjenci źródło: ShutterStock
Oczekiwania płacowe, które wysunęli lekarze rezydenci, są niemożliwe do spełnienia, musimy w sposób odpowiedzialny podchodzić do możliwości budżetowych - mówił w poniedziałek wicepremier Jarosław Gowin, pytany o komentarz dot. zakończenia protestu głodowego lekarzy.
Lekarze-rezydenci, którzy prowadzili od 2 października protest głodowy, poinformowali w poniedziałek, że go kończą. Zapowiedzieli jednocześnie, że nie kończą walki o swoje sztandarowe postulaty - medycy mają wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala pracować dłużej, niż przewidują obowiązujące normy.
Gowin zadeklarował w poniedziałek, że z pewnością rząd, w tym minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, będzie kontynuować dialog ze środowiskiem lekarskim.
"My sobie zdajemy sprawę z tego, że położenie lekarzy rezydentów jest, zwłaszcza w porównaniu możliwościami zarobkowymi ich starszych kolegów, dalekie od możliwości usatysfakcjonowania tych młodych, bardzo dobrze wykształconych ludzi. Z drugiej strony musimy w sposób odpowiedzialny podchodzić do możliwości budżetowych" - mówił wicepremier.
"Te oczekiwania płacowe, które wysunęli i nadal wysuwają lekarze rezydenci, są po prostu niemożliwe do spełnienia. Jeżeli chodzi o inne postulaty, przede wszystkim o wzrost nakładów publicznych na służbę zdrowia w Polsce, to rząd przyjął tutaj bardzo śmiałą koncepcję, żeby w ciągu kilku lat podnieść ten poziom nakładów do 6 proc. PKB" - dodał.
Według Gowina ta propozycja rządu to obecnie wszystko, co można zaoferować lekarzom.
Wicepremier podkreślił, że zarówno minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, jak i inni ministrowie oraz premier spotykali się z lekarzami rezydentami.
"Czym innym jest otwartość na dialog, a czym innym możliwość spełnienia postulatów protestujących młodych lekarzy" - ocenił.
Gowin dodał, że został poproszony, "aby też podjąć próby mediacji". "Odbyłem takie spotkanie poufne, z dala od kamer telewizyjnych od jupiterów i mikrofonów. Odbyłem je na prośbę ministra Radziwiłła i jestem pewien, że tego typu spotkań, prób znalezienia wspólnych rozwiązań albo zadzierzgnięcia dialogu było na pewno dużo więcej" - dodał.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w rozmowie z PAP powiedział, że "z zadowoleniem" przyjmuje decyzję o zakończeniu protestu głodowego. "Postulaty rezydentów są już zrealizowane bądź są w trakcie realizacji. Pracuje zespół, w którym analizujemy, co jeszcze można zaproponować ponad to, co jest z powodzeniem realizowane" – wskazał szef MZ.
Stawka ubezpieczenia zdrowotnego dla pracowników wynosi 13,5% (4,5% pobierane jest z wynagrodzenia brutto pracownika, a pozostałe 9% płaci pracodawca).
[...]
Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą (OSVC - osoba samostatně výdělečně činná) płacą składkę do wybranego przez siebie zakładu ubezpieczenia zdrowotnego w wysokości 13,5% od podstawy wymiaru składki, którą stanowi 50% różnicy pomiędzy przychodami z tytułu działalności zarobkowej, a wydatkami na ich osiągniecie i utrzymanie (czyli 6,75% z zysku). Podstawa do obliczenia składki w przypadku osoby samozatrudnionej nie może być niższa od ustawowej podstawy minimalnej liczonej od średniego wynagrodzenia za rok poprzedni.
[...]
Minimalna składka na ubezpieczenie zdrowotne w 2017 r. dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą wynosi 1.906 CZK miesięcznie. (Przyp. WZBG: 314,39 zł miesięcznie - kurs walut z 30.10.2017).
https://czechrepublic.trade.gov.pl/pl/ab.....eczne.html
Lekarze rezydenci zakończyli protest głodowy. "Nie kończymy walki o postulaty" 30.10.2017 PAP
Młodzi lekarze źródło: ShutterStock
Kończymy protest głodowy, ale nie kończymy walki o ideę, nie kończymy walki o nasze sztandarowe postulaty; medycy będą wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala pracować dłużej niż przewidują obowiązujące normy - zapowiedzieli w poniedziałek lekarze-rezydenci.
Jak poinformowali protestujący, klauzule opt-out dotyczą lekarzy i diagnostów laboratoryjnych. Zgodnie z deklaracją rezydentów, pierwsze klauzule mają zostać wypowiedziane już dziś, co - biorąc pod uwagę okres wypowiedzenia - sprawi, że brak obstawy dyżurów skumuluje się na przełomie roku.
"Protest nigdy nie był przeciwko komuś; protest nie był przeciwko władzy; ten protest był o coś – o realne skokowe zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Ze względu na ignorancję i arogancję władzy, na to że umniejszono krzykowi i wołaniu o pomoc, postanowiliśmy zakończyć protest głodowy. Kończy te formę protestu ale nie kończymy walki o ideę, nie kończymy walki o nasze sztandarowe postulaty" – powiedział na konferencji prasowej w Warszawie wiceszef Porozumienia Rezydentów OZZL Jarosław Biliński.
"Od dzisiaj masowo rozpoczynamy wypowiadanie tzw. klauzuli opt out, czyli przestajemy pracować niebotyczną liczbę godzin, przestajemy pracować niezgodnie z Kodeksem pracy; przestajemy być zmęczeni; przestajemy łatać dziury systemowe, przestajemy traktować pacjentów jako cyfry, tak jak każe nam NFZ" – powiedział.
Rezydenci – którzy protestują od 2 października - domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia w szybszym tempie niż proponuje rząd; chcą także powołania zespołu, który zająłby się analizą i renegocjacją zapisów ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia oraz podwyższenia swoich wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej.
Rząd przyjął projekt autorstwa Ministerstwa Zdrowia, stopniowo zwiększający nakłady na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r.; w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB; a rok później 4,86 proc. Nakłady na ten cel będą wzrastać w kolejnych latach: w 2020 r. - 5,03 proc, w 2021 r. - 5,22 proc., w 2022 r. 5,41 proc., w 2023 r. - 5,6 proc., a w 2024 - 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, miałby zostać osiągnięty w 2025 r.
Projekt, przygotowany przez Porozumienie Zawodów Medycznych, skupiające kilkanaście zawiązków zawodowych, przewiduje, że docelowo na finansowanie ochrony zdrowia przeznaczane byłoby corocznie nie mniej niż 6,8 proc. PKB z roku poprzedniego. Zastrzeżono, że w 2018 r. na ten cel powinno być przeznaczone nie mniej niż 5,2 proc. PKB, w 2019 – 5,7 proc., a w 2020 r. – 6,2 proc.
Radziwiłł: Postulaty rezydentów są już zrealizowane bądź w trakcie realizacji
Z zadowoleniem przyjmujemy decyzję o zakończeniu protestu głodowego lekarzy-rezydentów; ich postulaty są już zrealizowane bądź są w trakcie realizacji – skomentował dla PAP informację o zakończeniu protestu głodowego młodych medyków minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
"Z zadowoleniem przyjmujemy decyzję o zakończeniu protestu głodowego. Postulaty rezydentów są już zrealizowane bądź są w trakcie realizacji. Pracuje zespół, w którym analizujemy, co jeszcze można zaproponować ponad to, co jest z powodzeniem realizowane" – powiedział szef MZ.
Lekarze-rezydenci, którzy prowadzili od 2 października protest głodowy poinformowali w poniedziałek, że go kończą. Zapowiedzieli jednocześnie, że nie kończą walki o swoje sztandarowe postulaty - medycy mają wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala pracować dłużej niż przewidują obowiązujące normy.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:06, 13 Lis '17
Temat postu:
Cytat:
System stanie w miejscu? Coraz więcej lekarzy odmawia pracy powyżej 48 godzin tygodniowo 13.11.2017 Dziennik Gazeta Prawna
Szpital źródło: ShutterStock
Już kilkuset medyków w całej Polsce odmówiło pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. Kolejni podejmą taką decyzję za chwilę. Taka forma protestu będzie dla pacjentów o wiele bardziej uciążliwa niż niedawna głodówka rezydentów
Do masowego protestu wzywają wspólnie: Naczelna Izba Lekarska, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Porozumienie Rezydentów. O połączeniu sił organizacje poinformowały w piątek.
To kontynuacja akcji rezydentów, którzy w październiku prowadzili głodówkę. Żądali podniesienia wynagrodzeń oraz zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB. Pod koniec ubiegłego miesiąca zawiesili swój strajk. I równocześnie wezwali do zmiany formy protestu. Dziś widać kierunek, w jakim on zmierza.
Chodzi o wypowiadanie klauzul opt-out, które lekarze podpisują, żeby zgodnie z prawem pracować dłużej niż 48 godzin tygodniowo. To limit, który narzucają unijne przepisy. A opt-out jest furtką do ich obejścia. Cel masowego wypowiadania klauzuli jest jasny: pokazanie rządowi środowiskowej solidarności, uświadomienie, że bez lekarzy system lecznictwa nie działa, oraz wymuszenie podwyżek i większych nakładów na zdrowie.
Pierwsze braki kadrowe szpitale i pacjenci odczują już w styczniu. Właśnie wtedy krócej zaczną pracować lekarze, którzy wypowiedzieli klauzulę opt-out w listopadzie. Nastrój buntu widoczny jest w każdym województwie. Jak sprawdził DGP, w szpitalu w Rzeszowie niemal 90 rezydentów zadeklarowało wycofanie zgody na dyżury ponad 48 godzin. W Łodzi do takiego kroku szykuje się kilkudziesięciu lekarzy. Podobnie w Gdańsku. Tam medycy czekają tylko na paczkę z ulotkami ze wzorem wypowiedzeń klauzuli opt-out, aby podjąć decyzję w tym samym czasie. W Warszawie w czwartek od łóżek w dziecięcym szpitalu klinicznym odeszło 100 lekarzy. W małopolskim szpitalu w Proszowicach jedna czwarta specjalistów zażądała zwiększenia wynagrodzeń i zmniejszenia liczby godzin pracy. Z kolei prezydium Dolnośląskiej Rady Lekarskiej zaapelowało do dyrektorów lecznic o respektowanie unijnej dyrektywy w sprawie norm czasu pracy oraz ogłosiło oficjalne poparcie dla akcji wypowiadania klauzuli opt-out.
Na reakcję polityków nie trzeba było długo czekać. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł skrytykował działania lekarzy. Marszałek senatu Stanisław Karczewski wezwał ich do opamiętania. Bunt wydaje się jednak nie do powstrzymania.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 2000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:08, 13 Lis '17
Temat postu:
Cytat:
Pracownicy Volkswagena pikietowali przed fabryką w Poznaniu [ZDJĘCIA] Norbert Kowalski 2017-11-12
W niedzielę przed fabryką Volkswagena zebrał się tłum jej pracowników. Związkowcy z Solidarności walczą o podwyżki, chociaż to nie jedyny ich postulat.
Związkowcy Solidarności z Volkswagena już od kilku tygodniu prowadzą rozmowy z zarządem firmy dotyczące lepszych warunków pracy dla zatrudnionych osób. W sierpniu tego roku sformułowali 11 postulatów, które przekazali przedstawicielom firmy. Wśród najważniejszych są wzrost pensji zasadniczej (o 1000 zł brutto), wyższe premie, bonusy i dodatki oraz umowy dla pracowników Agencji Pracy Tymczasowej.
– Do tego dochodzi kwestia dodatku wakacyjnego i świątecznego, który miałby wynosić 150 proc. pensji. Jest też kwestia rozliczeń nadgodzin. Chcielibyśmy ustalić, tak jak to było do tej pory, tzw. dodatkowe dni elastyczności. To byłyby dodatkowe dni wolne i mówimy tu o pięciu dniach w roku – opowiada Piotr Olbryś, przewodniczący Solidarności w Volkswagenie i dodaje: – Ponadto pragniemy zwiększyć dodatki na dodatki zmianowe i ustalić bonus jubileuszowy, bo w przyszłym roku firma będzie obchodziła 25-lecie działalności. Chcemy też porozmawiać o tym, by pracownicy mogli korzystać z leasingu pracowniczego na korzystniejszych warunkach niż do tej pory. Kolejną rzeczą są bonusy wynikające ze sprzedaży samochodów.
Do pierwszego spotkania związkowców z zarządem firmy doszło na początku września. Od tego czasu nie udało się jednak dojść do porozumienia. Przedstawiciele Volkswagena uważają, że postulaty związkowców są zbyt wygórowane.
– Według zarządu absolutnie niemożliwy do spełnienia jest np. proponowany przez nas wzrost wynagrodzeń. O szczegółach negocjacji oraz propozycjach zarządu nie mogę mówić, gdyż nadal jesteśmy w trakcie rozmów. One nie zostały zerwane – mówi Piotr Olbryś.
Dlatego też w niedzielę przed siedzibą Volkswagena Solidarność przygotowała akcję, która miała ukazać poparcie pracowników dla jej postulatów. Wśród przemawiających był m.in. Piotr Olbryś, a także Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej Solidarności. Podczas pikiety związkowcy połączyli się także z Piotrem Dudą, przewodniczącym ogólnopolskiej Solidarności oraz odczytali listy poparcia od innych związków zawodowych.
– Bardzo ważne jest dla nas jednak poparcie ze związku zawodowego IG Metall, bo tam do związku należy prawie cała załoga. Jego przedstawiciele są członkami rady nadzorczej koncernu (Volkswagen – dod. red.) i posiadają prawo do współdecydowania w zarządzaniu przedsiębiorstwem – mówi Piotr Olbryś.
Pracownicy argumentują także, że wzrost zarobków powinien być następstwem coraz większej produkcji samochodów w zakładach Volkswagena w Wielkopolsce.
– Volkswagen Poznań produkuje samochody w trzech zakładach. W Antoninku i Swarzędzu, gdzie produkowany jest Volkswagen Caddy i Transporter, mamy pełne obłożenie produkcji. Produkujemy od poniedziałku do soboty. Z kolei w Białężycach produkcja biegnie już w systemie dwuzmianowym, zgodnie z zaplanowanym harmonogramem – opowiada Piotr Olbryś. – Obecnie zarobki pracowników są na dobrym poziomie, lecz uważamy, że powinny być na jeszcze bardziej atrakcyjnym. Volkswagen Poznań jest topowym pracodawcą w Polsce i powinien być też liderem pod względem wynagrodzenia - dodaje.
Kolejne spotkanie związkowców z zarządem firmy ma się odbyć w przyszłym tygodniu. Sami pracownicy zapewniają, że zależy im na porozumieniu i nie chcieliby rozpoczynać strajku.
– Droga do strajku jest bardzo daleka. To jest ostateczność. Zresztą naszym celem nie jest strajk, tylko zawarcie porozumienia tak, jak to było zawsze do tej pory – przekonuje Piotr Olbryś.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:33, 22 Lis '17
Temat postu:
Cytat:
Włochy: młodzi lekarze protestują przeciwko stawkom na imprezach sportowych 2017-11-22
Młodzi lekarze we Włoszech protestują przeciwko stawkom, jakie otrzymują za dyżury podczas imprez sportowych. Czasem otrzymują 3,50 euro za godzinę, a niekiedy wypłatę w naturze - pizzę, kolację, piwo albo lekcje jazdy na nartach.
(YAY Foto)
Akcja protestacyjna z udziałem 2300 osób trwa w internecie pod hasłem "Młodzi lekarze przeciwko wyzyskowi". Na stronie w sieci podają oni przykłady, jak mówią, "niegodnej zapłaty" ze strony organizatorów imprez i zawodów sportowych. Są tam też ostrzeżenia i apele do przedstawicieli środowiska lekarskiego, by nie godzili się na takie oferty.
Założycielka grupy protestacyjnej Lucrezzia Trozzi, cytowana w mediach, wyjaśniła, że zdarzają się honoraria w wysokości 3,50 - 5 euro za godzinę. Często, przyznała, dochodzi do "targowania jak na bazarze" o wysokość zapłaty.
Sama również podzieliła się swoim doświadczeniem: proponowano jej stawkę 16 euro, czyli poniżej stosowanej średniej, a później jeszcze niższą - 13 euro.
"To wtedy po raz pierwszy odrzuciłam propozycję pracy" - powiedziała lekarka. Wyjaśniła: "Założyłam grupę, bo czułam się sama i bezradna". W krótkim czasie otrzymała sygnały z całego kraju o podobnych sytuacjach.
"Celem nie jest denuncjowanie tych, którzy składają nam takie propozycje, ale ochrona zawodu" - dodała Trozzi. Jak zaznaczyła, nikt nie powinien być zmuszony do udziału w "taniej służbie zdrowia".
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
Grudziądz miasto w którym wynagrodzenie na najniższych stanowiskach które są ogólnodostępne wynosi mniej więcej od najniższej krajówki do 1800 (ręka) na początek są jest wyjątek jeronimo martinis gdzie można 2500 na start złapać no ale tam taka robota że plecy trza mieć chyba ze stali. generalnie ludzie uciekają stąd i ich ukraińcy zastępują. pod lokalnym klubem zdarza się że stoi banda ukraińców którzy szukają zwady jak to ktoś ujął.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:02, 23 Lis '17
Temat postu:
Cytat:
Strajk ostrzegawczy we wrocławskim szpitalu. Chcą podwyżek Elżbieta Osowicz 2017-11-22
Julo / wikipedia / public domain
Załoga Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego zapowiada strajk ostrzegawczy. Pracownicy chcą podwyżek płac o 450 złotych. Dyrekcja odpowiada, że nie ma na to pieniędzy.
Będzie strajk ostrzegawczy w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego we Wrocławiu. Według związkowców prowadzone od maja rozmowy z zarządem placówki nie przyniosły rozwiązania, dlatego pracownicy w referendum opowiedzieli się za dwugodzinną akcją protestacyjną. Jak mówi Stanisława Sankowska z Solidarności główny postulat to podwyżki płac.
Dwugodzinny strajk, to pierwszy krok, co będzie dalej zależy od zarządu - dodaje Sankowska:
Prezes wrocławskiego szpitala Dariusz Kowalczyk nie ukrywa, że nie ma pieniędzy na podwyżki.
NFZ odpowiada, że z roku na rok na psychiatrię przeznacza coraz więcej pieniędzy. W 2014 roku było to 180 milionów złotych, a w przyszłym ma być 216 milionów, mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik Funduszu:
To jednak jak tłumaczą specjaliści są środki przeznaczane na całą psychiatrię, łącznie z przychodniami, a kłopoty finansowe dotyczą szpitali. Według wyliczeń Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego podległe mu szpitale rocznie przynoszą około 3 milionów złotych straty. Jeśli nic się nie zmieni urzędnicy nie wykluczają z początkiem nowego roku wypowiadania umów z Funduszem, mówi Robert Adach z departamentu zdrowia:
Strajk ostrzegawczy we wrocławskim szpitalu jest planowany na przyszły wtorek, 28 listopada.
Strajk w Yazaki Automotive Products Poland. Pracownicy walczą o podwyżki 22.11.2017
Związkowcy walczą o podwyżki w spółce Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie. (Fot. Andrzej Wawok/PTWP)
W poniedziałek (27 listopada) pracownicy Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie rozpoczną bezterminowy strajk. Chcą więcej zarabiać.
Jak informuje śląsko-dąbrowska Solidarność, w poniedziałek (27 listopada) w spółce Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie rozpocznie się bezterminowy strajk. Akcja protestacyjna jest odpowiedzią pracowników firmy na fiasko rozmów płacowych.
Zdaniem związkowców taka forma protestu to jedyne rozwiązanie, które może skłonić pracodawcę do zmiany postępowania.
– Dwugodzinny strajk ostrzegawczy nie odniósłby żadnego skutku. Negocjacje płacowe trwały bardzo długo, ponad 10 miesięcy. Przeszliśmy wszystkie etapy sporu zbiorowego, wykazaliśmy dużą cierpliwość podczas rozmów, ale i tak nie udało się podpisać porozumienia – mówi Katarzyna Grabowska, przewodnicząca Solidarności w Yazaki.
Przypomnijmy, związkowcy walczą o podwyżki w spółce Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie. Zakładowa Solidarność domaga się podwyższenia płac zasadniczych wszystkich pracowników firmy o kwotę 500 zł brutto.
Z informacji związków zawodowych wynika, że średnia płaca zasadnicza na produkcji w Yazaki Automotive to 2112 zł brutto. Natomiast średnie wynagrodzenie z dodatkiem stażowym, z dodatkiem za pracę w godzinach nocnych oraz ze świadczeniem urlopowym wynosi ok. 2280 zł brutto.
Zatrudnieni chcą także premii frekwencyjnej, wyższej premii świątecznej oraz dodatkowej rocznej premii frekwencyjnej dla osób, które przez cały rok nie opuściły ani jednej dniówki.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:25, 24 Lis '17
Temat postu:
Cytat:
Black Friday w Amazonie pod znakiem strajków 23-11-2017 WNP.PL (DM)
Black Friday w Amazonie pod znakiem strajków fot. pixabay
Związkowcy z głównego centrum dystrybucyjnego Amazona we Włoszech planują na piątek strajk. Na podobny krok mogą się również zdecydować pracownicy niemieckich magazynów spółki. A przecież piątek po Dniu Dziękczynienia, to początek sezonu zakupów przed Bożym Narodzeniem, do tego Black Friday.
Po tym jak fiaskiem zakończyły się negocjacje płacowe w Piacenzy, związkowcy zdecydowali się na protest w piątek. To nie koniec problemów Amazona, pracownicy postanowili bowiem także nie robić żadnych nadgodzin do 31 grudnia, czyli w czasie szczytu handlowego. Amazon zatrudnia w tym okresie pracowników tymczasowych, ale może to okazać się zbyt mało.
Amazon poinformował, że będzie próbował poradzić sobie z problemem. Firma dodaje, że pensje w Pacenzy należą do najwyższych w sektorze logistyki
Amazon zatrudnia na stałe w Piacenzie około 1600 osób.
Do włoskich problemów amerykańskiego giganta w e-commerce mogą także dojść problemy w Niemczech.
Związek zawodowy Verdi zapowiedział, że pracownicy niemieckich magazynów Amazona również uderzą w piątek. Protest ma podłoże płacowe i tli się już od wielu miesięcy.
Amazon jest także obecny w naszym kraju. Firma ma swoje magazyny w Sosnowcu, koło Szczecina, Wrocławiu i Poznaniu. Pierwszy z nich został uruchomiony w 2014 roku.
Obecnie w pięciu centrach e-commerce pod Wrocławiem, Poznaniem, a także w Sosnowcu (woj. śląskie) i Kołbaskowie (woj. zachodniopomorskie) na stałe zatrudnionych jest ok. 9 tys. osób. Koncern poinformował ostatnio o rozpoczęciu rekrutacji sezonowej. Ponad 10 tys. sezonowych pracowników wesprze pracowników etatowych w realizacji świątecznych zamówień klientów.
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 1936
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:38, 24 Lis '17
Temat postu:
Goska napisał:
Czy istnieje Unia Europejska ? Co wreszcie to oznacza ? Na czym to polega ? Po co jest ta Unia Europejska ?
W duzej mierze ujednolicone prawo. W duzej mierze wolny przeplyw towarow. W duzej mierze wolny przeplyw ludzi. W duzej mierze identyczne ceny za towary i nieruchomosci.
Roznia sie bardzo place. Roznia sie bardzo sprawy socjalne. Roznia sie bardzo przepisy administracyjne i ustawowe. Roznia sie piorytety panstwowe. Rozni sie postrzeganie obywatela w kazdym panstwie.
Kobieta ma rację. Jesteśmy w UE już jakiś czas i wszystko nam ujednolicają łącznie z wielkością jabłek w supermarketach, ceny, wymogi, normy, kredyty, wycieczki lecz jedno pozostaje bez zmian i nikt się o to nie upomina - płaca minimalna. Socjal mamy zerowy więc jesteśmy rajem przemysłowym.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów