W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Nieruchomości na krawędzi, a wóz Drzymały   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
11 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Odsłon: 4124
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madison




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 238
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:47, 11 Lut '13   Temat postu: Nieruchomości na krawędzi, a wóz Drzymały Odpowiedz z cytatem

Dzień Dobry wszystkim, chciałbym się z Wami podzielić moim małym artykułem - refleksją na temat nieruchomości.
Na dole także wiersz, dedukuję wszystkim tym, którzy zdali sobie sprawę w jakim jesteśmy położeniu.

Silne poczucie potrzeby posiadania jakiegoś "domu" wynika z podstaw funkcjonowania człowieka w społeczeństwie. Stałe miejsce zamieszkania zaspokaja kilka naszych potrzeb m.in.: potrzebę bezpieczeństwa, potrzebę rozwijania się, tworzenia więzi międzyludzkich, budowania relacji rodzinnych itp. Aby to osiągnąć należy gdzieś mieszkać co wydaje się tylko z pozoru zadaniem prostym. Cel ten można osiągnąć na wiele sposobów i chociaż model funkcjonowania na tzw. "kupie" u rodziców jest opcją najbardziej ekonomiczną to został on wyparty przez model rodziny, która mieszka na własnym kawałku podłogi i jakkolwiek by to zabrzmiało jest to opcja zdrowego podejścia do życia.

Problem pojawia się podczas poszukiwań własnego M2, a takie dzisiaj już jest luksusem, za który trzeba słono zapłacić. Dwa pokoje to najbardziej poszukiwane mieszkania przez młode małżeństwa, deweloperzy już zdali sobie z tego sprawę i z tej nauki wyciągnęli wnioski budując najwięcej mieszkań tego typu. Temat dotyczy natury “czysto” ekonomicznej bo choć cena własnego M2 dla wielu jest wysoka to jest rynkowa i bierze się z podaży i popytu więc nikt nie powinien mieć pretensji. Czy aby na pewno chodzi tu o podaż i popyt? Podaż to w skrócie ilość dóbr oferowanych na rynku, a popyt to relacja między ceną, a ilością jaką konsumencki chcą i mogą nabyć w określonym czasie. Mamy kilka rodzajów popytu: efektywny i potencjalny. Ten pierwszy to nabycie towaru za posiadaną kwotę, a drugi chęć nabycia nie poparta posiadaniem określonej kwoty. Popyt potencjalny może przekształcić się w efektywny tylko wtedy, kiedy zwiększą się dochody danego konsumenta.

Przykładem niech będzie nieruchomość z aktualnego ogłoszenia. Dom parterowy z podpiwniczeniem 120 metrów w Warszawie, dzielnica Praga-południe o wartości 800 tyś zł. Jest to bliźniak z 64 roku usytuowany na działce około 450 metrów. Budynek kwalifikuje się do remontu, ma stare drewniane okna, instalacje, podłogi, dach, brakuje mu ocieplenia na elewacji, a co za tym idzie jego zakup wymaga dodatkowego wkładu finansowego. Działka nie ma dużych możliwości rozwojowych ze względu na otoczenie domów jednorodzinnych.
Tego typu przykłady można mnożyć w nieskończoność jeśli chodzi o lokalizację w dużych miastach. Potencjalny klient na tego typu nieruchomość to osoba zamożna o wysokich dochodach lub o dużej zdolności kredytowej.

Biorąc pod uwagę rynek cena 800 tyś zł wzięła się stąd, iż na przestrzeni określonego czasu np. boomu budowlanego nabywcy byli chętni płacić taką właśnie cenę i stąd ukształtowana została rynkowa wartość danej nieruchomości. Kim są zatem tego typu nabywcy? To osoby o dużych dochodach lub zdolnościach kredytowych, osoby posiadające dochody ze sprzedaży innych nieruchomości, to także inwestorzy, którzy lokują swoje pieniądze i czekają na wzrosty cen. Obserwując rynek można stwierdzić, iż tego typu nabywcy to mniejszość wobec wszystkich zainteresowanych kupnem nieruchomości. Wiele ogłoszeń na temat sprzedaży stoi w miejscu po kilka lat z napompowaną wręcz ceną, a ogłoszeniodawca czeka na dobry czas, aby sprzedać po jak najwyższej cenie. Często wygórowana cena w tego typu ogłoszeniach jest nijak adekwatna do oferowanej nieruchomości, lokalizacji czy potencjału, ale sprzedawca ceny nie obniża bo posiada inne nieruchomości i najzwyczajniej w świecie jemu się nie śpieszy. W skrócie, czeka na zysk.

Obecnie nie ma sposobu na to, aby ukryć ogromną dysproporcję między zarobkami, a ceną metra kwadratowego nieruchomości dla przeciętnie zarabiającego obywatela.
Należy zadać sobie pytanie na ile musiałyby zwiększyć się dochody konsumenta, który wyciąga średnio 2500 tyś netto do takich, które pozwoliłyby na nabycie wyżej wymienionej nieruchomości w gotówce np. po 5 latach pracy. Byłyby to przychody rzędu 160 tyś zł rocznie, a biorąc pod uwagę aktualne 25 tyś zł. % wzrostu musiałby wynosić 640% co jest nierealne nawet w najlepszych warunkach ekonomicznych lub kalkulacji tego typu na 10 lat.

Co zatem mają robić, którzy nie mają gotówki? Kredyt hipoteczny daje możliwość zakupu nieruchomości i tym samym przejście w popyt efektywny. Pożyczka nie jest jednak zwiększeniem dochodu konsumenta, ale nieruchomości kupione w ten sposób brane są po uwagę jeśli chodzi o statystykę i kształtowanie się ceny rynkowej. W mojej ocenie kredyt hipoteczny jest dochodem tylko pozornym, do którego trzeba jeszcze dołożyć. Jest to najczęstszy sposób pozyskania własnego mieszkania czy domu. Na wielu portalach internetowych można zobaczyć jak najlepiej urządzić 10 czy 15 metrowe mieszkanie.

Faktem jest, iż polskich banków właściwie na rynku nie ma i każde zaciągnięte pieniądze to zysk dla zagranicznych właścicieli, a nie polskiego kapitału. Praktycznie każdy kredyt to zysk dla obcego kapitału i te pieniądze wypływają z naszego kraju. Dziwnym może wydawać się stan gospodarki kraju, w którym brakuje polskiego banku. Jeśli się zadłużać to dla swojej gospodarki, ale ciężko odpowiedzieć właściwie gdzie tego dokonać.
Zachłanny deweloper?
Sprawa marży deweloperów to złożony proces, a na cenę mieszkania składają się m.in: koszt zakupu gruntu, budowy, koszty ogólne, sprzedaż i marketing, utrzymanie firmy.

W latach 2006-2008 w okresie boomu podaż nie nadążała za popytem, deweloperzy budowali w bardzo dobrym okresie. Mieszkania na Pradze-Południe oscylowały w roku 2002 w cenie 2500-3000 zł. za metr, a dzisiaj jest to kwota około 8000 zł, aktualnie za grunt trzeba zapłacić około 1200 zł.
Największą zmorą budujących jest biurokracja np. plan zagospodarowania przestrzennego, czas oczekiwania na różne pozwolenia, przyłącza mediów itp. Czas przygotowania inwestycji, budowy, planów i pozwoleń bardzo rzutuje na cenę ostateczną nieruchomości dlatego, że firmę trzeba utrzymać, z kolei urząd skarbowy i ZUS nie martwi się o przedsiębiorcę, który nie zarabia bo podatki i wszelkie koszta trzeba płacić. Niepohamowany rozwój nieruchomości wiąże się z pewnym niebezpieczeństwem, które można łatwo zauważyć. Małe działki w zabudowie jednorodzinnej są coraz częściej zapełniane molochami, przy czym infrastruktura stoi w miejscu. Często jest tak, że dom stojący po drugiej stronie ulicy jest zasłaniany przez blok i właściwie nikt temu się nie dziwi, a jest to kolejny argument udowadniający, że zagospodarowanie przestrzenne mocno kuleje, a my nie jesteśmy gotowi jeszcze na rozwój.

Wysoka cena, a jakość
Wydawać by się mogło, że za tak wysoką ceną stoi solidna budowa, która przetrwa długa lata, ale często rzeczywistość bywa zupełnie inna.
Błędy przy montażu okien, krzywe ściany, słabo docieplona elewacja, stropy, a na pytanie o audyt w termowizji sprzedawca patrzy na kupującego jak kogoś z obcej planety. Brak testu ocieplenia nadrobi oczywiście klient podkręcaniem temperatury, a to odbije się na wyższych rachunkach. To nie jest film tylko rzeczywistość oferowana w XI wieku. I jak tutaj mamy dogonić zachód?

Kogo zatem obarczać wysokimi cenami? Tych, którzy kupują na kredyt, a może tych którzy mają gotówkę? Pozostali to natomiast konsumenci z zasobnym portfelem kupujący dużo i tylko dla zysku. O tych, których nawet nie stać na kredyt zapomniano całkowicie nie dając możliwości posiadania swojego M. Czy wóz Michała Drzymały i jego 5 letnia walka z administracją Królestwa Prus to ponadczasowe wydarzenie i symbol o lepsze jutro na rynku nieruchomości?

Dopóki nie zniknie pazerność, obłuda i niepohamowana pycha będziemy żyli w ciągłym letargu, że jutro może być lepsze.


Gdzie mój dom ukochany

nas w te klatki małe i zimne wrzucono
niczym jesteśmy dla nich
nas nikt nie pytał jak chcemy
nami tylko się posłużono
niczym narzędzie jesteśmy
ciągle tym niczym i bez znaczenia
nas tylko zawołano
i byliśmy na czas zamknięci
ciemne wieki dawno minęły
a nam coraz bliżej i bliżej do nich
tak nam dzisiaj opowiadano
o lepszych czasach i stronach
wiem, to taka nasza wola
bo nikt nam nie każe
ale tylko patrzeć jak jutro
znikną nasze twarze
żałuję tylko jednego
że nie wiem gdzie mój dom ukochany
chyba zniknął w mych marzeniach
tak mi go przecież zabrano
kto teraz poda rękę
kto pomoże w tej trwodze
bracie, siostro, Boże
mój płacz topi mnie w snach
tak dużo ich wylałem
ciągle tylko płaczę
oddajcie mój dom
mój dom by żyć inaczej



Komitet Społeczny Nowa Polska - dołącz do nas http://www.facebook.com/pages/Komitet-Sp.....ref=stream
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:16, 11 Lut '13   Temat postu: Re: Nieruchomości na krawędzi, a wóz Drzymały Odpowiedz z cytatem

Madison napisał:
Dopóki nie zniknie pazerność, obłuda i niepohamowana pycha będziemy żyli w ciągłym letargu, że jutro może być lepsze.


Słuchaj, nie zniknie, bo te skurwysyństwa wynikają z egoizmu, który jest zakorzeniony w mózgu człowieka, zwierzęcia w systematyce gatunków zwanego homo sapiens. Jesteśmy skurwysynami i już. To, że na zachodzie mają lepsze warunki wcale nie wynika z tego że pozbyli się pychy itd. tylko z tego, że nie mają na karku kilkudziesięciu lat komuny. Oni są takimi samymi skurwysynami jak my. Nie mów mi, że gdybyś miał możliwość jebania ludzi dla zysku legalnie bez łamania prawa to byś tego nie robił, nikt w to nie uwierzy. Jebać ludzkość gdzie te bomby bo już czas! Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazek




Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 69
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:57, 13 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Nie mów mi, że gdybyś miał możliwość jebania ludzi dla zysku legalnie bez łamania prawa to byś tego nie robił, nikt w to nie uwierzy

W pale cię się nie mieści ,że istnieją ludzie , którzy nikogo nie oszukują ani nie mają takiego zamiaru. Jestem pewien,że ty albo jesteś jebany albo jebiesz innych albo czatujesz na okazję aby kogoś wyjebać.
Chuj ci w dupę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:30, 13 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po pierwsze spierdalaj i chuj ci w mordę. Po drugie to musisz jednak wiedzieć, że ja chciałbym żeby było inaczej, ale niestety poznałem prawdę o naturze człowieka i wyciągnąłem z niej wnioski. Wszyscy są jebani ty też matole. Różnica tylko w stopniu jebania, jedni bardziej inni mniej, tyle.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:49, 13 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sikorski

Cytat:
Po pierwsze spierdalaj i chuj ci w mordę.


Laughing
jesus maria jak Wy wszyscy rzucacie ostatnio mięsem na tym forum.

Przestańcie wulgaryzować dyskurs.

Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nanook




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 229
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:50, 13 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Madison, powiedz chłopie, po jasną cholerę ludzie pchają się do miast, do takiego syfu jak Praga? Nie lepiej jest obrać kurs na zadupie, gdzie jest taniej, albo postarać się o jakiś inny rodzaj lokum? Na przykład są tacy którzy kupują przyczepę holenderską i kupują kawałek gleby i tam się lokują. Po jasną cholerę mieszkać w syfie z burczącymi samochodami przez 24h, z betonem za każdym oknem i złodziejstwem wokół? Po co kupować takie mieszkanie w syfie, gdzie masz za ścianą cuchnących sąsiadów ze szczającym psem albo zgryźliwą starą babę, a w spożywczym na dole płacisz x2 więcej za wszystko? To jest wymarzone życie? Nie mówię już o koniecznym remoncie po zakupie tego wymarzonego "mieszkania", gdzie zabulisz 1000zł/m2 jak weźmiesz ekipę (masz czas i siłę na pierdolenie się z gruzem?). Czynsz drogi, parkingu brak (wszystko zajęte), pęd, wkurwienie i generalnie na każdym kroku "dawaj kasę".
A potem jak już się osiedlisz w tym "lokalu", wstajesz co rano, jedziesz wciśnięty jak śledź tramwajem (bilety drogie jak chuj ale parking jeszcze droższy), siedzisz w robocie, w stresie, zapierdalasz za niby dużą pensję którą zaraz wydasz w tym zapyziałym obesranym spożywczym na dole. Nie masz czasu na gotowanie, na poszukiwanie zdrowej żywności, na czytanie, nawet czasami na sranie, pranie i zwykłe leżenie. Wyjście do knajpy? Parę wyjść i już przelicznik na ratkę działa... A może pobliskie kino (25 zł za jakieś amerykanskie gówno) albo teatr cię kręci i z tego powodu zniesiesz te niewygody? Albo może pracy nie ma poza Warszawą? Każdy idzie swoją drogą, ja napisałem to ze swojego punktu widzenia. Krótko mówiąc - albo jest dobra robota usprawiedliwiająca mieszkanie w gównie i dająca perspektywy wyjścia z niego, albo trzeba się zawijać do normalnego świata z takiej warszawki. Tyle myślę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:02, 13 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kolega widzę uprzedzony do miejskiej infrastruktury Smile
jest mnóstwo różnych powodów, dla których ludzie wolą mieszkać w mieście niż na wsi. naprawdę nie potrafisz sobie wyobrazić żadnego?
jedni muszą - bo np. w mieście jest praca, a na wsi nie.
a inni chcą - bo np. lepiej się czują tam gdzie jest więcej ludzi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Madison




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 238
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:21, 14 Lut '13   Temat postu: Re: Nieruchomości na krawędzi, a wóz Drzymały Odpowiedz z cytatem

Sikorski napisał:
Madison napisał:
Dopóki nie zniknie pazerność, obłuda i niepohamowana pycha będziemy żyli w ciągłym letargu, że jutro może być lepsze.


Słuchaj, nie zniknie, bo te skurwysyństwa wynikają z egoizmu, który jest zakorzeniony w mózgu człowieka, zwierzęcia w systematyce gatunków zwanego homo sapiens. Jesteśmy skurwysynami i już. To, że na zachodzie mają lepsze warunki wcale nie wynika z tego że pozbyli się pychy itd. tylko z tego, że nie mają na karku kilkudziesięciu lat komuny. Oni są takimi samymi skurwysynami jak my. Nie mów mi, że gdybyś miał możliwość jebania ludzi dla zysku legalnie bez łamania prawa to byś tego nie robił, nikt w to nie uwierzy. Jebać ludzkość gdzie te bomby bo już czas! Laughing


Możesz mówić w swoim imieniu? Smile Ja staram się - mimo tej natury nie być ujebliwym dla innych i tyle.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Madison




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 238
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:36, 14 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem o czym piszesz, ale nie zawsze tak się da, a chciałbym sam wyprowadzić się na wieś tylko, że tam problem z pracą jest.

Wawa też ma fajne okolice - to nie tylko beton chociaż ten beton mnie strasznie wkur. bo wychowałem się w domu jednorodzinnym i widzę różnicę.
Niektórzy ludzie w Wawce też mają swoje podwórka, garaże, drzewka, kwiatki, ale to kosztuje i dzisiaj jest luksusem naprawdę dużym.

Ten pierdolony beton z czegoś wynika - głównie z pracy, ale często takiego zapędzenia, ludzie tak wpadają i już z tego gówna nie potrafią wyjść.
Dla mnie blokowiska to pomyłka współczesnego świata. To kompresowanie społeczeństwa, które nie potrafi jakoś inaczej żyć.
Beton ogranicza, ta ciasnota zabija ludzi, a najgorsze jest to, że ludzie uważają, iż tak musi być. Kurwa mać - ktoś wam mówi, że musicie tak żyć.

Czy młodzi mają wyjście? Dzisiaj albo beton, albo mieszkanie z rodzicami bo ktoś nas robi w wała.

Nieruchomości to interes, a moim zdaniem to nie powinno tak wyglądać. Przecież dom jest miejscem do życia, tworzenia czegoś itp.


Co można robić na wsi swoją drogą? Tak, aby zarobić jakieś 2500 zł miesięcznie. Macie jakieś pomysły?




nanook napisał:
Madison, powiedz chłopie, po jasną cholerę ludzie pchają się do miast, do takiego syfu jak Praga? Nie lepiej jest obrać kurs na zadupie, gdzie jest taniej, albo postarać się o jakiś inny rodzaj lokum? Na przykład są tacy którzy kupują przyczepę holenderską i kupują kawałek gleby i tam się lokują. Po jasną cholerę mieszkać w syfie z burczącymi samochodami przez 24h, z betonem za każdym oknem i złodziejstwem wokół? Po co kupować takie mieszkanie w syfie, gdzie masz za ścianą cuchnących sąsiadów ze szczającym psem albo zgryźliwą starą babę, a w spożywczym na dole płacisz x2 więcej za wszystko? To jest wymarzone życie? Nie mówię już o koniecznym remoncie po zakupie tego wymarzonego "mieszkania", gdzie zabulisz 1000zł/m2 jak weźmiesz ekipę (masz czas i siłę na pierdolenie się z gruzem?). Czynsz drogi, parkingu brak (wszystko zajęte), pęd, wkurwienie i generalnie na każdym kroku "dawaj kasę".
A potem jak już się osiedlisz w tym "lokalu", wstajesz co rano, jedziesz wciśnięty jak śledź tramwajem (bilety drogie jak chuj ale parking jeszcze droższy), siedzisz w robocie, w stresie, zapierdalasz za niby dużą pensję którą zaraz wydasz w tym zapyziałym obesranym spożywczym na dole. Nie masz czasu na gotowanie, na poszukiwanie zdrowej żywności, na czytanie, nawet czasami na sranie, pranie i zwykłe leżenie. Wyjście do knajpy? Parę wyjść i już przelicznik na ratkę działa... A może pobliskie kino (25 zł za jakieś amerykanskie gówno) albo teatr cię kręci i z tego powodu zniesiesz te niewygody? Albo może pracy nie ma poza Warszawą? Każdy idzie swoją drogą, ja napisałem to ze swojego punktu widzenia. Krótko mówiąc - albo jest dobra robota usprawiedliwiająca mieszkanie w gównie i dająca perspektywy wyjścia z niego, albo trzeba się zawijać do normalnego świata z takiej warszawki. Tyle myślę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kresu




Dołączył: 09 Gru 2012
Posty: 99
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:44, 14 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Madison napisał:
Co można robić na wsi swoją drogą? Tak, aby zarobić jakieś 2500 zł miesięcznie. Macie jakieś pomysły?

Hehe, mnóstwo rzeczy.
Na początek można poszukać trendi roślinek do hodowania. Ostatnio jest szał np. na stewię, którą można zastępować ten niezdrowy rafinowany cukier. Z tego co się orientuję, to sprowadzamy ją z Czech.
Jednym słowem trzeba samemu coś kombinować co ludzie kupią, bo o dobrze płatnej pracy u kogoś raczej nie ma mowy. A żeby zatrudnili Cię na poczcie, musisz mieć nieposzlakowaną opinię Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Madison




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 238
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:06, 19 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najgorsze jest to, że ludzie w to uwierzyli. Uwierzyli w rynek, propagandę i fikcję XXI wieku na temat popytu i podaży.
Owszem, rynek tak działa, ale nie do końca. Dzisiaj cena gruntu jest pompowana do niebotycznych rozmiarów
bo cały czas słyszymy, że ziemi jest coraz mniej i dlatego taka cena. Ziemi jest mniej? Może się kurczy?
Popatrzmy teraz na statystykę i odpowiedzmy sobie na pytanie czy Polaków jest, aż tak dużo, że zaraz nie wystarczy.

Odpowiem na to pytanie. W 2002 w Starej Miłosnej pod Wawką szeregowiec kosztował około 200 tyś. Dzisiaj minimum 800.
Co się zmieniło? Stał się lepszy, nowszy, ma inne instalacje, piec, mury? Nie. Ziemia podrożała, ale ktoś tym rynkiem spekuluje
bo od 2002 roku mamy cały czas wzrost. Pensje stoją w miejscu, a wręcz coraz mniej zarabiamy bo ceny żywności są wyższe.

To co jest niezbędne jest drogie. Przeczytałem gdzieś na forum (chyba tutaj) fajne zdanie "latamy w kosmos,
mamy technologię, a dom jest dzisiaj nieosiągalnym marzeniem". Chciałbym poznać autora tego zdania bo jest to bardzo mądre stwierdzenie.
Ukazuje ono prawdę o jakiej tylko niewielu ośmiela się mówić.

Na księżycu podobno też można kupić sobie działkę, a jeśli nie można teraz to na pewno będzie można w przyszłości. Ile stawiacie? Milion dolarów, dwa, a może 10? I ludzie to łykną, uwierzą, że to takie fajne. Ale czyje są te działki, czyja ta ziemia? Kto na tym zarobi?

A może niedługo będzie tak, że na ziemię przyleci statek kosmiczny z jakimiś ludźmi i powiedzą nam "wypierdalać, byliśmy tu pierwsi, mamy tutaj księgi wieczyste na grunty, o tutaj proszę zobaczyć". I co wtedy? Cały system się zawali? Cała spekulacja padnie?

Sztuczne zawyżanie cen to pogłębianie gospodarki państwa bo generowane są pieniądze bez pokrycia.

Ktoś powie zapewne "co ty gadasz, przecież rynek musi taki być, aby był obrót, zarabianie na nieruchomościach itp.". Owszem, wszystko powinno być w obrocie, ale z drugiej strony te niebotyczne rozmiary przytłaczają. Tak nie powinno być bo spadków cen nie ma od wielu lat i to doprowadza biedę do gorszej biedy, a bogactwo do większego bogactwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Nieruchomości na krawędzi, a wóz Drzymały
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile