Jest to wielka przemowa napisana i wykonana przez niemieckiego autora i aktywisty Larkena Rose'a. Tekst pochodzi z książki pt. "The Iron Web", noweli napisanej kilka lat temu. Film został stworzony przy współpracy z FreiwilligFrei, niemieckiej grupie aktywistów i blogerów skupiającej się na wolontariacie oraz filozofii niezależności, http://www.freiwilligfrei.info/
Tłumaczenie z angielskiego jest mojego autorstwa.
Tekst nie ma na celu poniżenia obywateli jakiegokolwiek kraju, lecz ujawnieniu brutalnej prawdy i rzeczywistości świata, w jakim żyjemy. Przemowa jest nawołaniem do przebudzenia oraz motywacją do działania, w celu zniesienia, coraz szybciej powstającego Orwelliańskiego stanu...
Na co dzień widzimy stopniowo postępującą kontrolę nad naszym życiem; nadzorowanie, szpiegowanie, monitorowanie, skanowanie odcisków palców i twarzy, wymaganie dokumentów, nakazy i zakazy, absurdalne i niegodziwe prawa, drastycznie wzrastające podatki, które są obecne w każdej możliwej kwestii, oraz co najgorsza, wojny, w których giną setki tysięcy niewinnych, nieświadomych swojego zniewolenia ludzi. Wojny, która trwa rzekomo o "pokój"... "Wojna o Pokój" - jak mawiają władze Ameryki. Jak to może być to wojna o pokój, gdy Obama bombarduje niewinne kraje wokół całego świata i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności?!
Jeśli nowy porządek świata nastanie, nie będziemy mieć już nic do powiedzenia. Będziemy stuprocentowymi niewolnikami ciała i umysłu. Czy wiecie, jak daleko zaszedł rozwój Globalistycznego systemu przez waszą ignorancję? Czy wiecie, jak głęboko jesteśmy za kratami? Jeśli ten film nie zrobił na Tobie żadnego wrażenia, oznacza to tylko, że jesteś niewolnikiem systemu na zawsze. Jednak ludzie walczący o pokój i sprawiedliwość, nigdy nie poddadzą się, by obudzić stado ślepych owieczek, posłusznie czekających na śmierć z ręki okrutnej elity.
Dołączył: 09 Sie 2010 Posty: 131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:22, 12 Sty '13
Temat postu:
No fajnie jest znów takie dobre podsumowanie wielu myśli obejrzeć ale zauważcie jedną rzecz. Nazywając kogoś (kto nie zastanawia się nad tym o czym tutaj się pisze, kto nie jest świadomy pewnych rzeczy) tak samo jak nazywają go sprawcy tych niegodziwych czynów człowiek upodabnia się do nich, być może zaczyna mieć takie same zdanie o nieświadomych. Zauważyłem też, że obrażanie kogoś przez nazywanie w dany sposób wcale nie wywołuje pozytywnej reakcji przebudzającej a chęć oporu. Ta chęć oporu wygrywa z inną chęcią odejścia od grupy "bydła" mimo złych skojarzeń. Człowiek więc pozostaje dalej w tym co jest i być może staje się jeszcze bardziej izolować od "alternatywnej wersji" wydarzeń. Przecież można starać się coś wytłumaczyć w bardziej przyjazny sposób?
…właśnie: czy jeszcze „ludzie”? Czy jeszcze na świecie rządzi Homo Sapiens – czy już tylko Homo Sovieticus, albo jego następca, Homo Europaeus?
Od ponad stu lat „postępowcy”wmawiali w ludzi, że są tylko bydlętami, że właściwie niczym nie różnią się od zwierząt – a w jakiejś gazecie, bodaj „Wyborczej”, przeczytałem tryumfalny artykuł, że „człowiek tylko czterema genami różni się od stonogi”. I ta propaganda odniosła skutek: ludzie sami uważają się za bydło – i pozwalają traktować się jak bydło.
Być może różnica między człowiekiem, a zwierzęciem jest tylko kulturowa – ale jest. Fizycznie możemy nie różnić, ale mamy duszę – czy jak kto chce nazywać tę cudowną cechę człowieka. Być może różnica jest mała – ale cała nasza kultura dążyła, by ją powiększać. Dzisiejsza anty-kultura stara się ją zminimalizować.
Różnica kulturalna między człowiekiem, a bydlątkiem, jest taka, że decyzje człowieka szanujemy. Decyzji bydlęcia nie. Bydlę trzymamy na postronku, bo może zrobić sobie krzywdę albo wejść w szkodę. Dorosły mężczyzna zaś ma prawo zrobić sobie krzywdę – a jeśli wyrządzi szkodę, to ma za nią zapłacić. I to jest ta podstawowa różnica.
Jak dzisiaj jesteśmy traktowani przez rządy: jak ludzie – czy jak bydło? Jeśli ktoś każe mi zapiąć się pasem w moim własnym samochodzie – to traktuje mnie dokładnie tak, jak chłop traktował krowę…
…to znaczy: traktował; przepisy Wspólnoty Europejskiej, zdaje się, zakazują trzymania krowy na postronku; to ja w samochodzie muszę być przypięty – na razie sam, ale już niedługo będą automaty nasuwające na mnie pasy – i samochód bez ich zapięcia nie ruszy.
Krzywdy sobie zrobić nie możemy – ale za szkodę nie płacimy: jesteśmy (pod przymusem) ubezpieczeni.
Doi się z nas pieniądze – i za te pieniądze utrzymuje się całe stado, oraz szefostwo tej „Animal Farm”. Tu nie ta poetyka – ale niedługo pokażę, że zdziera się z nas 83% zarobionych pieniędzy – i ONI wydają je za nas.
Co zrobiłby Normalny Człowiek, gdyby ktoś przyszedł doń i powiedział: „Człowieku: ile zarabiasz? 3000? Świetnie! Daj mi z tego 2400, ja potrącę na siebie 600, a pozostałe 1800 wydam za ciebie – tak, że będziesz bardziej zadowolony, niż gdybyś sam wydał na siebie te 3000!” Co by zrobił normalny Człowiek? Kopa w sempiternę – za drzwi!
Homo Europaeus porykuje z radości, że ktoś chce się nim opiekować, i głosuje na takich, którzy wezmą mu jeszcze więcej pieniędzy – za obietnicę, że siano w żłobie będzie świeższe, niż do tej pory! Ma tylko jedną prośbę: by dawać mniej owsa koniom, a trochę więcej siana im, krowom.
A konie rżą na odwrotną melodię.
Rzygać mi się chce, gdy czytam, że „rodzice hiszpańscy wyrazili radość, że rząd zajmie się problemem otyłości ich dzieci”. Moja suka wykazuje więcej rozsądku: to ona karmi swoje szczeniaki i – mimo ufności – z pewnym podejrzeniem patrzy, gdy im coś podtykam. A bydlę? Krowa zapewne się cieszy, gdy ktoś zajmuje się jej cielakiem…
Zgroza mnie bierze – bo na resztki normalnych rodziców spadają kolejne ciosy. Ostatnio „polski” „Rząd” szykuje ustawę karzącą grzywną – 5000 zł – rodziców, którzy nie zaszczepią swoich dzieci!! Tyle się pisze, że niektóre szczepienia mogą być szkodliwe – i nic! Nadal „rząd” wie lepiej, jak opiekowac się moim dzieckiem. W interesie firm farmaceutycznych przerabia się ludzi na bydlęta. Ale gdyby nie było to w interesie firm farmaceutycznych – byłoby tak samo źle, tylko jeszcze głupiej.
Bydło nie myśli. Bydłu serwuje się hasełka typu: „Wszystkie dzieci są nasze”. Nikt z bydląt przecież nie pomyśli, że to oznacza; „Moje dziecko nie jest już moje; jest nasze„. Co w praktyce oznacza, że to p.Minister je szczepi, je wychowuje… Cóż: szczeniak będzie moim psem, będzie mi służył – więc jest normalne, że to ja, a nie jego rodzice, pies i suka, decydują o tresurze. Ale żeby tak samo z człowiekiem?
Przecież gdy w 1901 roku we Wrześni rząd pruski postanowił zmienić tylko język, w jakim wykładany był jeden przedmiot (religia) nie zmieniając jego treści – wybuchnął strajk szkolny. Dziś kolejni ministrowie zmieniają treści programów, zmieniają przedmioty – a rodzice to pokornie akceptują, liżąc dobrych panów po rękach – że tak dbają o ich dzieci.
Tak robi moja suka. Ale człowiek?
Dwa lata temu w USA, w Utah, dziecko było poddane chemioterapii. Po kilku miesiącach tej nieprzyjemnej kuracji, część lekarzy twierdziła, że już wystarczy – a część, że trzeba ją jeszcze kontynuować. Na nieszczęście wśród tych ostatnich był lekarz prowadzący (który miał przecież interes w kontynuacji – bo brał za to spore pieniądze…). Rodzice mimo to zabrali dziecko ze szpitala. Efekt: ścigała ich policja – i oskarżono ich o kidnapping!!!
Cóż: dawniej „kidnappingiem” było zabranie dziecka rodzicom. Teraz dzieci są „nasze”, czyli państwowe; i rodzice bezczelnie ukradli państwowe dziecko, cudzą własność!
Co zrobi farmer, gdy byk z krową wyprowadzą, łamiąc ogrodzenie, swoje cielę z zagrody, gdzie on je umieścił? Przyleje obojgu bydlakom – a cielę umieści tam, gdzie on chce.
To właśnie robią z nami ONI.
Jeśli już jesteśmy przy zwierzętach: ONI mają jeszcze inne piękne hasełko: „Zwierzęta należy traktować tak samo, jak ludzi„. Piękne hasło – dopóki się nie dojrzy, że jest ono równoważne hasłu: „Ludzi należy traktować tak samo jak zwierzęta”. Dziś jest „wola polityczna” by staruszkom aplikować euthanazję; przecież dokładnie to samo robi się z innymi bydlętami – czy-ż nie?
Ludzie: czy jeszcze jesteście ludźmi – czy tylko bydlakam?
Oczywiście: zawsze większość ludzi chciała, by się nimi opiekować – byle dobrze. Szli pod opiekę feudałów, wisieli u klamki pańskiej – i byli zadowoleni. Jednak dopiero d***kracja spowodowała, z to Większość narzuciła swe obyczaje reszcie. „Ja lubię, jak mnie pod przymusem szczotkują i przycinają kopyta – to niech wszystkich pod przymusem szczotkują i przycinają kopyta”.
Czasem mam wrażenie że ONI testują swoje bydełko, do jakiego stopnia już zgłupiało i można zrobić z nim, co się chce. Do czego innego mogą służyć takie pomysły jak „małżeństwa homosiów”? Jednak w miarę, jak to trwa i się rozwija, zaczynam mieć przerażające podejrzenie:
ONI, dwa pokolenia wcześniej ludzie inteligentni, wychowywali swoje dzieci w tych samych szkołach – i obecnie ONI, to… również bydlęta! Durne, tępe bydlaki marzące tylko żarciu, piciu i ekscesach seksualnych. Widać to po sprawie „Globalnego ocieplenia”. ONI naprawdę wydaja się wierzyć, w „zagrażające nam” ocieplenie! Choć przecież nie trzeba robić badań geologicznych: wystarczy wiedzieć, że „Grenlandia” to ląd, na którym ok. 900 roku kwitły cytryny – a, jak też wiemy, Europa nie została zalana przez oceany. Trzeba też być kompletnym kretynem, by uwierzyć, że lodowce Antarktydy, ogrzane z -40‘C do -35′C – zaleją nagle cały świat.
A ONI wydają się sami w to wierzyć. Nadzorcy bydła stali się głupsi od chudoby, którą się opiekują…
Piszę to – po raz któryś powtarzając te myśli – jak rozbitek, który wrzuca papier w butelce w odmęt oceanu Internetu. Przecież gdzieś jeszcze są LUDZIE! Nie jestem na świecie sam, nie wszyscy jeszcze zbydlęcieli do cna, w niektórych tli się jeszcze iskra człowieczeństwa! Zbuntujmy się, do cholery! Obalmy ten system!
Jak można godzić się na ustrój, w którym bydlęta decydują o losie ludzi? Ja nie mam nic przeciwko temu, by ktoś chciał być traktowany jak nierogacizna – czyli żyć w „państwie opiekuńczym”. Ale człowiek, który nie chce decydować o własnym losie, nie powinien w głosowaniu decydować o losie innych!
Bydło niech sobie porykuje – a my musimy żyć! Bydło myśli o pełnym żłobie – my myślimy w wyprawach w Kosmos. Przyszłość Ludzkości (jeśli ma przetrwać) zależy od tego, czy zwyciężą ludzie – czy bydlęta? Czy wygra Rozum – czy Liczba?
I nie ma tu znaczenia, czy rządzi, SLD, PiS, PO czy PSL; niezależnie od tego liczba urzędników rośnie, coraz więcej przepisów ogranicza naszą wolność… Jak długo możemy to znosić?
Na szczęście ten system już jest zgniły. Nawet bydło zaczyna rozumieć, że rządzące nim świnie nie są od nich mądrzejsze. Koniec jest już bliski. Musimy się z’organizować, by być gotowym do stworzenia zrębów Państwa Wolności – w momencie gdy gdy cała to anty-europejska „Wspólnota Europejska” zacznie trzeszczeć w szwach.
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:19, 12 Sty '13
Temat postu:
zara cie pojade, sam jestes bydłem!! co ty kurde sobie wyobrazasz ze ja nie wiem co w trawie piszczy? twoj glos to efekt motyla w tym popierdolonym burdelu do chuja pana !
Dołączył: 16 Lis 2011 Posty: 60
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:34, 13 Sty '13
Temat postu:
manhattanman napisał:
zara cie pojade, sam jestes bydłem!! co ty kurde sobie wyobrazasz ze ja nie wiem co w trawie piszczy? twoj glos to efekt motyla w tym popierdolonym burdelu do chuja pana !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów