Wysłany: 13:45, 21 Gru '12
Temat postu: Daj psu kość
Cytat:
JUNK FOOD DLA ZWIERZAT I SZKODY JAKIE PRZYNOSI
Wyobraźmy sobie, że wszystkie Big Maki, Happy Meale i Coca Cole zjedzone i wypite przez
Morgana Spurlocka podczas jego miesięcznego obżarstwa w czasie kręcenia dokumentu „Super Size
Me”1, zostały zamiast tego wrzucone do kotła, zmielone na pulpę i ugotowane pod ciśnieniem.
Wyobraźmy sobie, że połowa powstałej w ten sposób masy została zapakowana do puszek, a druga
połowa wysuszona, uformowana w granulki i zapakowana w torby z kolorowymi etykietami pełnymi
zapewnień o walorach zdrowotnych.
Załóżmy teraz, że Spurlock albo siorbałby zawartość McPuszek, albo przegryzał McChrupki. I
teraz - to ważny szczegół - Spurlock nie miałby szczoteczki do zębów ani możliwości zdobycia jej, a więc
w konsekwencji nie myłby zębów przez cały miesiąc trwania eksperymentu. A teraz zapytam: w jakim
ogólnym stanie zdrowia, zdrowia jamy ustnej i zdrowia psychicznego byłby Spurlock po tak szalonym
eksperymencie? Czy lekarze, dentyści i osoby odpowiedzialne za zdrowie publiczne oficjalnie poparły by
dietę opartą na tych puszkach i chrupkach? Co więcej, czy byłoby możliwe, żeby Spurlock zaopatrywał
się w nie u swojego lekarza lub dentysty?
Dla większości domowych psów (udomowionych wilków), kotów (udomowionych pustynnych
drapieżców) i fretek (udomowionych tchórzy) dieta oparta na McPuszkach i McChrupkach to
codzienność. Lekarz Spurlocka nakazał przerwać mu jego eksperyment wbrew naturze przed
ukończeniem okresu trzydziestu dni, ponieważ ta dieta go zabijała. Natomiast w świecie zwierząt
domowych lekarze (weterynarze) zachęcają właścicieli do karmienia ich McPuszkami i McChrupkami
każdego dnia ich życia. Wiem o tym, bo byłem jednych z nich.
Zatrute na piec sposobów
Przez pierwsze piętnaście lat pracy, jako absolwent Królewskiej Weterynaryjnej Szkoły Wyższej
na Uniwersytecie Londyńskim, podążałem zgodnie z konwencjonalną weterynaryjną wiedzą.
Odradzałem moim klientom karmienie posiłkami przygotowywanymi w domu ze względu na małe
prawdopodobieństwo poprawnego „zbilansowania” wszystkich składników odżywczych. Mówiłem też,
że surowe mięso stanowi zagrożenie ze względu na bakterie i brak wapnia. Jeśli zaś chodzi kości, to
przecież każdy wiedział, że mogą spowodować zatwardzenie lub ryzyko złamania zęba. A kto w ogóle
słyszał o podawaniu kości kotom? Zapewniałem moich klientów, że producenci karm rozwiązali już tę
zgdaywankę. „Wielkie koncerny mają środki na badania, aby zapewnić najlepszą możliwą dietę dla
waszych zwierzaków. No i jest ona bardzo wygodna!”
Kiedy kwestia diety moich pacjentów została już zamieciona pod dywan, mogłem skupić się na
bardziej palących problemach związanych z diagnostyką i leczeniem. W końcu to było to, czego mnie
uczono i czego oczekiwali ode mnie moi klienci - a wraz nimi nieskończone rzesze chorych zwierząt z
problemami skórnymi, chorym sercem, wątrobą, jelitami, problemami jamy ustnej, rakiem i innymi
dolegliwościami.
Jakże mi przykro! Jak karygodnie i potwornie się myliłem! Pomimo różnic w wielkości, gatunku,
wieku, płci czy rasy wszyscy moi pacjenci mieli jedną wspólną cechę - dietę opartą o junk food. Wszyscy
oni byli karmieni McPuszkami i McChrupkami i w większości przypadków z tego właśnie powodu
potrzebowali moich usług. Tak, to zarazem tak proste i tak dramatyczne, ze względu na poniższe
powody:
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z
jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą
linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz
krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm 2, 3.
2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc
wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to
czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia,
białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące 4. Junk food
jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych
chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim
stopniu trujące 5. Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają
rozmaite organy.
3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w
jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ.
Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być
przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy 6.
4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po
krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki.
Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3
prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny,
które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób 7.
5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy
zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi
spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop!
Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w
punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4
(powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia
poziomu zatrucia organizmu 8.
Dołączył: 03 Lip 2008 Posty: 386
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:57, 21 Gru '12
Temat postu:
Słyszałem, że pewien weterynarz przeprowadził badania karmy dla psów i kotów.
Wyniki badań są co najmniej zaskakujące, np. dla psów - znana karma na literę P. i dla kotów na literę W.
(karmy te są szeroko reklamowane) składają się w 80% z trocin !
Gdyby jeszcze były to trociny z drzew liściastych to tylko pół biedy,
ale ponieważ są produkowane z drzew iglastych to żywica w nich zawarta jest zagrożeniem dla ich przewodów pokarmowych.
U kotów na przykład powoduje tworzenie się w jelitach kul żywiczno-sierściowych (gdy kot się myje to połyka dużo sierści), co z czasem powoduje poważne zaburzenia funkcjonowania narządów wewnętrznych.
Mniejsze zagrożenie występuje u zwierząt, które spędzają więcej czasu na dworze i mogą połknąć coś, np. mysz, co będzie przepychać te kule.
Dla jednych i drugich polecam pastę podawaną doustnie, która pomoże im udrażniać przewód pokarmowy. Do kupienia u weterynarza oraz w Internecie.
Dobrą karmę można kupić zarówno w klinice weterynaryjnej jak i w Internecie. Cena w Internecie za dobrą karmę jest taka sama jak za tą reklamowaną. U weterynarza może być trochę droższa.
Dobrą karmę można kupić zarówno w klinice weterynaryjnej jak i w Internecie. Cena w Internecie za dobrą karmę jest taka sama jak za tą reklamowaną. U weterynarza może być trochę droższa.
Czy nie prosciej w sklepie miesnym? Psy i koty to miesozercy wiec dobrą karmą bedzie dla nich urozmaicona dieta miesna, ktorej nie kupisz u zadnego weterynarza.
W "najlepszej" gotowej karmie dla np. psow znajduje sie do 30% miesa. (Na to tez trzeba brac poprawke bo informacja o zawartosci np. 30% kurczaka nie oznacza ze jest tam 30% miesa z kurczaka. Moga to byc mielone piora, grzebienie)
Dobrą karmą jest wiec mieso na kosci na dodatek surowe.
Dołączył: 04 Gru 2012 Posty: 105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:19, 21 Gru '12
Temat postu:
Kot mojej koleżanki od początku był karmiony mięsnymi odpadkami z kuchni. Ładnie rósł. Od czasu, gdy w wieku 4 miesięcy spróbował karmy w postaci pasty, dostaje pierdolca na widok tego żarcia. Nie pozwala wyłożyć sobie na miskę tylko rzuca się od razu na otwartą i jeszcze niewypróżnioną saszetkę.
Co oni tam dodają? Jakieś dragi dla czworonogów? Czy może kiełbaski i szyneczki to za mało dla takiego kotka?
Dołączył: 03 Lip 2008 Posty: 386
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:56, 21 Gru '12
Temat postu:
Wklejam składniki przykładowego pokarmu w puszce dla I etapu wzrostu kocięcia.
Jakość pozostaje jednak w rękach producentów. Obecnie w przemyśle wędliniarskim na przykład jest tendencja powrotu do dobrej jakości, a nie mielenia wszystkiego.
Kara za udzielenie składu produktu wynosiła na przykład 50 000 zł. Postawili na jakość i nie muszą składu ukrywać
Składniki:
Mięso i podroby, zboża, wyciąg z białka roślinnego, produkty pochodzenia roślinnego, mleko i produkty mleczne, oleje i tłuszcze, sole mineralne, drożdże
I etap wzrostu
Krytyczny etap w życiu kociąt:
przejście z pokarmu płynnego (mleko) na stały, co wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zaburzeń trawienia,
pojawienie się mlecznych zębów,
intensywny rozwój fizyczny,
luka immunologiczna: okres spadku odporności nabytej od matki oraz stopniowy rozwój własnych mechanizmów obronnych.
Unikalna forma musu*, doskonale dostosowana do potrzeb kociąt w okresie odsadzania i ułatwiająca przejście z pokarmu płynnego (mleko) na stały.
Bardzo wysoka smakowitość karmy zachęca kocięta w okresie odsadzania do spróbowania i rozpoczęcia jedzenia pokarmu stałego. Specjalna receptura odpowiada również wysokim wymaganiom pokarmowym kotek w okresie laktacji.
Sprzyjanie rozwojowi naturalnych mechanizmów odpornościowych kociąt poprzez zwiększenie produkcji przeciwciał, dzięki zastosowaniu mannooligosacharydów oraz kompleksu współdziałających przeciwutleniaczy** (witaminy E i C, tauryna i luteina).
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:05, 21 Gru '12
Temat postu:
Mój japoniec (shiba inu), jest bardzo wybredny, dostaje co drugi dzień gotowane mięso z udka lub żołądki kurczaka, drobno pokrojone wymieszane z ryżem lub kaszą, czasami do tego gotowaną marchew - to lubi; w te dni kiedy mu nie gotujemy - dostaje suchą karmę friskies , wtedy jest trochę obrażony ogólnie ma się całkiem zdrowo, sierść, zęby kondycja - polecam gotowane jedzenie dla piesków
koleżanka miała tez szpica japońskiego ale dużego (akitę) i dostawała skrawki wędlin po znajomości z mięsnego, suczce wyszły parchy na skórze, potem nie mogli tego zaleczyć, drapała się obsesyjnie i nie mogli wychodzić z domu, w końcu weta zapropnował żeby włączali jej radio kiedy wychodzą i to pomogło ...
Dołączył: 13 Lip 2009 Posty: 233
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:35, 21 Gru '12
Temat postu:
Ja mojemu rottweilerowi gotuje jedzenie. Prosta zasada, kilogram ryżu, z 4 piersi z indyka i dwie włoszczyzny. Do dużego gara wrzucam włoszczyznę i umyte piersi z indyka i to zagotowuje. Potem wyławiam warzywa i mięso z wody i wrzucam je do robota, który tnie mi je na miazgę. W tym czasie zagotowuje kilogram ryżu (sypkiego oczywiście po uprzednio odmoczeniu go tak, ażeby ta biała zawiesina się wypłukała). Następnie jak ryż jest już ugotowany dodaję papkę mięsno warzywną i bardzo dokładnie mieszam. Dzielę to na litrowe słoiki po ostudzeniu wkładam do lodówki. Z jednego garnka mam 7 porcji zdrowego i pożywnego jedzenia. Do każdej miski litrowej mój pies dostaje porcje witamin. Jedzenie jest wartościowe i ito widać po moim psie
Kiedyś próbowałam użyć mokrej karmy - Ramzes powąchał i nie zjadł hehe Ludzie są wygodni i wolą kupić gotowiznę niż zrobić. Ja to robię przez dwie trzy godziny, a jedzenia mój pupil ma na siedem dni
W Internecie jest bardzo dużo filmów o tym, jak firmy, które produkują żarcie dla psów testują składniki na zwierzętach. Ja oglądnęłam raz i mi to wystarcza by nie kupować tego typu produktów
Dołączył: 25 Wrz 2011 Posty: 93
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:35, 21 Gru '12
Temat postu:
Tzw. "mokra karma" w puszkach zawiera przede wszystkim odpadki, zmielone kości, płuca krów, kończyny i głowy kurczaków etc. cały syf, który nie jest wykorzystany w "diecie" dla człowieka + masa ziemniaków + środku chemiczne. Mądry pies tego nie ruszy, chyba, że taki ze schroniska, który za puszkę największego świństwa pozabija się o własną budę
_________________ "...odejdziemy, ale tak trzaśniemy drzwiami, że cały świat zadrży..."
Dołączył: 13 Lip 2009 Posty: 233
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:50, 21 Gru '12
Temat postu:
Glutaminian sodu powoduje otyłość. Ale tego składnika bardzo trudno się wyrzec. Gerson twierdzi, że gdyby tego składniku nie było w pożywieniu ludzie by nie tyli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów