W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Dwaj Uczeni w Piśmie o celu człowieczeństwa  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 2456
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:36, 08 Gru '12   Temat postu: Dwaj Uczeni w Piśmie o celu człowieczeństwa Odpowiedz z cytatem

Uczeni w Piśmie M.G. i Z.P. dyskutują o celu człowieczeństwa

url: http://markglogg.eu/?p=497 a także www.wiernipolsce.wordpress.com z licznymi linkami

Z tekstu poniżej:

Ten skopiowany z mego „Open Letter to Biologists” z roku 1981, schemat procesu genetycznego kodowania, nabytych przez długotrwałe ćwiczenie odruchów warunkowych, pokrywa się ze schematem, odkrytego pod koniec lat 1970-tych, zjawiska „dojrzewania genów” w komórkach zwierzęcych (patrz P. Słonimski) …. . Te dobrze obecnie udokumentowane procesy ontogenetycznego „dojrzewania”, nie tylko DNA ale i RNA, a nawet i białek, są bardzo wyraźnie przejawami, postulowanego przez Ernsta Haeckla już przed ponad stu laty … procesu REKAPITULACJI, w okresie embrionalnym, zalążków dojrzałych form praprzodków obecnie istniejących gatunków. Formy te były funkcjonalne przed milionami lat i powstawały dzięki genetycznemu ‘zapamiętywaniu’ tych praprzodków odruchów warunkowych…

O inteligencji Żywiny (1), o życiu dla urojeń żydo-chrześcijańskich elit (2), oraz na „deser” Deklaracja Praw Człowieka Embrionalnego (3)

(Oryginał dyskutowanego poniżej tekstu „Zabijanie mózgów bezruchem 3” na stronie
http://markglogg.eu/?p=482 oraz http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/11/26/6196/ z komentarzami)

Komentując mój ostatni (z serii 3) artykuł nt. „Zabijania Mózgu Bezruchem” doktor Zbigniew P. (skrót „Zbig”) z KUL-u nadesłał mi, emerytowanemu nauczycielowi akademickiemu („MG”), kilka istotnych uwag, wartych szerszego omówienia w ramach krytyki zarówno współczesnych Nauk o Życiu jak i „dziedziczonych od wieków” Judeo-chrześcijańskich koncepcji Przyrody.

(1) Sprawa pierwsza. Problem inteligencji żywiny oraz możliwości oddziaływania na nią niematerialnego Intelektu zwanego potocznie Bogiem.

Otóż „MG” już we wstępie do (3 z 3) opracowania „Boży Plan ‘wypróżnienia świata’ z Inteligencji by móc nad nim zapanować”. napisał:

 Pewnym bowiem jest, że wszystkie Istoty Ożywione (franc. Etres vivants) są manifestacjami tego samego, Jedynego i Odwiecznego metafizycznego (tzn. pozafizycznego) Bytu, który nosi łacińską nazwę INTELIGENCJA. Ta inteligencja Żywiny (gr. Zoon) przejawia w zhierarchizowanej Trójcy Procesów, wspólnych dla wszystkich jej przedstawicieli, bakterie w to włączając. Jest to Regeneracja → Nadregeneracja i → Asocjacja,

„Zbig” się w tym miejscu zapytał: Dwa pierwsze już Pan wyjaśnił, a co to jest ta "asocjacja" i w jakim sensie to rozumieć?

„MG” odpowiedział:

 bardzo prosto – nadregenerowane (wskutek ich użycia i ‘zużycia’) fragmenty RNA łączą się wzajemnie i ich "odczytywanie" (transkrypcja) na białka daje "zespolony" rodzaj białka, które wywołuje automatycznie efekt odruchu warunkowego: pobudzenie "głowy" zespolonego (skojarzonego, ang. associated) białka automatycznie wyzwala "odczytanie" jego dołączonego "ogona".

„Zbig”: Ale same się łączą czy jest w tym jakiś wspomniany porządek celowy?

Odp. „MG”:

 A ten proces „wewnętrznej inżynierii genetycznej” to nic innego jak zademonstrowane przez Pawłowa KOJARZENIE reakcji (nadregeneracji zużytych przez bodźce emiterów/receptorów sygnałów dochodzących do mózgu) na bodźce powtarzające się równocześnie lub w ustalonej kadencji – patrz poniżej szkic zeskanowany z "Open Letter to Biologists" (1981), gdzie jest wskazane jak „wybiórczo namnożone” fragmenty DNA (lub RNA) spontanicznie się łączą, wskutek elektrostatycznego przyciągania się ich „lepkich końców” zaznaczonych jako 3’- 5’. Jest to zjawisko wykorzystywane od dziesiątków już lat w tak zwanej ‘inżynierii genetycznej’:

Odnośnie ‘celowości’ tego PROCESU GENETYCZNEJ ASOCJACJI, „MG” dodał:

 Jeśli chodzi o celowość tego procesu, to jest ona pochodną ‘celowości’ regeneracji, czyli biochemicznego automatyzmu odtwarzania czy to całego organizmu, czy to jego uszkodzonej części. Warto tutaj dopowiedzieć, że widocznym ‘celem’ nadregeneracji jest zwiększenie zdolności do przeżycia w danym środowisku, a ‘celem’ asocjacji są odruchy warunkowe, dające swobodę życia w środowisku do którego się dany organizm przyzwyczaił. I to jest całe misterium powstawania nowych skojarzeń – czyli asocjacji – który to PROCES Arystoteles określił mianem indukcji. Odbywa on się także na poziomie indywidualnych komórek organizmu wielokomórkowego.

 Co więcej, Według inicjalnie Lamarcka, a za nim Piageta, a w końcu mnie już 30 lat temu, powyższe procesy inteligencji są takie same w całym królestwie zwierząt, a ich zaczątki mamy już w królestwie roślin (patrz Łysenko, patrz McClintock). Człowiek od innych ssaków, zwłaszcza naczelnych, różni sie tylko SZYBKOŚCIĄ ASOCJACYJNĄ KORY MÓZGOWEJ (np. psy wilczury całkiem dobrze rozumieją co się do nich mówi – ale nie maja strun głosowych aby móc z nimi sobie porozmawiać, natomiast "na migi" potrafią nam zakomunikować wiele rzeczy.) To już przecież Arystoteles twierdził, że zwierzęta potrafią myśleć i reagować w sposób elementarnie rozumny, czego niestety ludzie w swej ztechnicyzowanej masie, bardzo wyraźnie już zapomnieli – patrz "Deklaracja Praw Człowieka Embrionalnego" w załączeniu.

Na to moje dictum. „Zbig”, zgodnie z tak zwanym „tomizmem” wykładanym, w sposób zdaje się bezkrytyczny na KUL-u, powtarza argument:

Tylko u Arystotelesa mamy już do czynienia z intelektem, ale działającym dla człowieka i na jego potrzeby poznawcze – to juz nie są procesy biologiczne, to abstrakcja, dająca niematerialne pojęcia, umożliwiające myślenie i rozumienie. To nie są procesy biologiczno-mózgowe tylko, aczkolwiek asocjacje i budowanie sie doświadczenia ma taki asocjacyjny charakter (…)

Także w innym miejscu swego komentarza „Zbig” powraca do tego „tomistycznego” tematu:

Panie Marku intelekt jest oddzielony, jak pisał Arystoteles, a jako taki niematerialny. Takim jest też podmiot, w którym tkwi, czyli dusza. Arystoteles nie mógł tego pojąć, bo dla niego jako pół-biologa, a pół-filozofa dusza brała sie z możności materii, a wiec byłą materialna – skąd więc w niej niematerialny intelekt??? A jednak jest, bo dzięki niemu myślimy...

„MG” odpowiada obecnie:

 Za czasów Arystotelesa nie było jeszcze żadnych narzędzi, by móc potwierdzić doświadczalnie, że procesy asocjacyjne, zachodzące w ludzkim Centralnym Systemie Nerwowym (ang. CNS) mają charakter ściśle biologiczny, a zatem materialny. Stąd potoczne, trwające aż do dzisiaj wyobrażanie sobie, że procesy kojarzenia faktów, tworzenia nowych pojęć itd., mają charakter niematerialny. Obecnie te, tak zwane „odruchy mózgu”, są już bardzo dokładnie przestudiowane pod względem neurologicznym oraz molekularnym; każda nasz myśl to przecież poruszenie się elektronów oraz mikrocząsteczek neurotransmiterów pomiędzy synapsami. Poglądu, że ludzki intelekt jest niematerialny nie da się dzisiaj w ogóle utrzymać w dyskusji akademickiej.

 A najlepiej samemu sobie – zgodnie z sokratyczną zasadą „poznaj samego siebie” – poeksperymentować, jak nasz INTELEKT zachowuje się pod wpływem środków farmakologicznych takich jak kofeina, C2H5OH, czy kokaina, za pomocą której Witkacy rozjaśniał swój umysł. Gdyby ludzki intelekt (gr. nous, rozum) był oderwany od swej materialnej, biologicznej bazy (tak za Platonem w sposób „atawistyczny” utrzymywał – ale już niezbyt pewny tego – Arystoteles), to materialne (także te elektromagnetyczne) bodźce z zewnątrz nie mogły by na ten nasz rozum oddziaływać. A oddziaływają i to jeszcze jak, co już Arystoteles zauważył twierdząc nihil est in intellectu quod prius non fuerit in sensu. I na odwrót, niematerialny intelekt, o cechach podobnych do ludzkiego, osobowego rozumu – nawet gdyby takowy istniał – nie potrafiłby nic nam przekazać, bo do przekazu inFORMAcji jest absolutnie potrzebny materialny nośnik tego przekazu. To twierdził już Arystoteles i to możemy dziś przyjąć jako PEWNIK. Jak zauważyłem był dość dobrze rozumiany przez mych studentów filozofii.

(2) Sprawa druga, to problem wykorzystania ludzkiego (pod)intelektu do tworzenia przekłamań historii, w sądownictwie określanych jako KONFABULACJE .

Wskazany powyżej Pewnik ogranicza możliwość oddziaływania na świat pozabiologicznego nous (rozumu, intelektu) do procesów kontrolowanych przez Ponadmaterialne, Odwieczne i Uniwersalnie Działające Prawa Przyrody – w tym te bezwzględne Prawa Tworzenia Informacji, znane jako Lamarcka Prawa Biologii. Te Prawa Przyrody warto by określić jako NADINTELEKT, odpowiadający arystotelesowskiemu, bezosobowemu „Nieruchomemu Poruszaczowi” względnie „Pierwszej Przyczynie” wszystkich zachodzących we Wszechświecie procesów. W tym także procesów konstruowania przez ludzki CNS pojęć najbardziej ogólnych, takich jak na przykład słowo KONFABULACJA, które pozwala nam rozświetlić wiele tajemnic Pisma Świętego. Jest to bardzo elegancka propozycja poznawcza, która winna zachęcić do bliższego się nią zainteresowania także i teologów, zwłaszcza tych od mgławicowej „teologii procesu”, naszkicowanej przez współtwórcę „Principia Mathematica” Alfreda N. Whiteheada (patrz „Zabijanie mózgów bezruchem” (3 z 3) http://markglogg.eu/?p=482).

Jak zatem, w świetle tych dyktowanych przez NADINTELEKT Pewników nie tylko logiki oraz biologii, ale i nauk ścisłych, wygląda sprawa tak zwanych ‘Objawień’ stanowiących podstawę materialnej egzystencji kleru? Chodzi mi w szczególności o cały zestaw „objawień” świet(n)ego Pawła, którego utwory literackie „Zbig” deklaruje się szanować, podpisując się jako „wciąż advocatus Pauli, choć nie Sauli”.

„Zbig” zatem uznaje, że nie ma wpływu na historię chrześcijaństwa uczestnictwo Saula z Tarsu w zabójstwie „hellenizującego” przywódcy chrześcijan św. Szczepana, który wyraźnie zamierzał prowadzić swą sektę w innym kierunku niż ten, jaki wytyczył im w swych „Listach” tenże instygator kamieniowania Szczepana Saul, przemieniony w Paula. Po tym zabójstwie zgodnie z Prawem, „dyszący groźbą i żądzą mordu” (Dz. 9, 1) Saul nagle przepoczwarzył się w „ociekającego miłością” entuzjastę chrześcijaństwa, co nastąpiło na drodze do Damaszku, gdzieś w roku 36, a zatem w aż sześć lat po rzekomym Jezusa zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu.

Chociażby z tego względu historię spotkania Jezusa z Saulem należy traktować jako KONFABULACJĘ (patrz pewnik powyżej) narratora Dziejów Apostolskich. Po tym „spotkaniu z duchem” Saul ostentacyjnie zmienił nazwisko i zaczął głosić „dobrą nowinę” całkowicie odmienną od tej, którą wcześniej głosił cytowany w Ewangeliach Jezus z Nazaretu (patrz Deschner, patrz Gasienica ).

To zjawisko nagłej, przystosowawczej konwersji jest bardzo dobrze wytłumaczalna na gruncie socjobiologii, nauki polegającej na porównywaniu ludzkich zachowań z tymi jakie charakteryzują inne zwierzęta, stojące na formalnie o wiele niższym od nas poziomie rozwoju. Na przykład afrykański, roznoszony przez muchy Tse Tse, pierwotniak wywołujący u ludzi śpiączkę, znany jako świdrowiec (trypanosoma), gdy zaczyna być rozpoznawany przez układ immunologiczny człowieka, potrafi w sposób nagły zmienić, na poziomie struktury jego genomu, wygląd swej "skóry", stając się niewidocznym dla swego żywiciela. Pisałem o tym przed blisko 30 laty w "Problemach" nr 5, 1983. I dokładnie takim samym, genetycznym trickiem się posłużył „ludzki umysłowy pierwotniak” Szaweł: przepoczwarzając się nagle w świet(n)ego Pawła zmienił on tylko wygląd swej zewnętrznej "skóry", upodobniając sie do hellenistów. Natomiast w głębi swego faryzejskiego kośćca moralnego pozostał on wciąż super-judaistycznym pasożytem człowieczeństwa, wyszkolonym do tej swej roli przez „wzorcowego Żyda” rabina Gamaliela.

Tego typu „zmienne” osobowości były znane już za czasów Epikura, który nauczał, że należy się wystrzegać tych którzy „źle żyją, ustawicznie żyć zaczynając”. Ta uwaga dotyczy w szczególności świet(n)ego Pawła, który w swych „listach” zapewnia, że gdy się uwierzy w Chrystusa to zaczyna się "w oka mgnieniu" Nowe Życie, bez żadnych wyrzutów sumienia po wcześniej dokonanych zbrodniach. Wszystkie te przecież przestępstwa zostają automatycznie zmyte „krwią Chrystusa ukrzyżowanego za grzechy nasze” – co jest kolejną KONFABULACJĄ wychwalaną w szczególności w „Liście do Hebrajczyków” 9,22.

W USA tę wygodną, OBJAWIONĄ przez Pawła metodę rozpoczynania co pewien czas ‘nowego życia’, praktykują tak zwani "new born christians" (vide ex prezydent George Bush jr i jego nauczyciel, pastor-homoseksualista Ted Haggard). W dzisiejszej Polsce tę metodę, zaproponowaną przez „pierwotniaka rozumu” Szawła/Pawła usiłował rozpropagować były premier Tadeusz Mazowiecki (zdaje się też żyd z pochodzenia), głosząc tak zwaną „ewangelię grubej kreski". Mianowicie w momencie "nawrócenia się", w oka mgnieniu, komunistycznych prominentów na Dobro Ustroju Kapitalistycznego, ponadnarodowy „bóg” w formie Społeczności Międzynarodowej, automatycznie „zmazał” ich niezbyt piękne zachowania się za „komuny”.

Do uprawdopodobnienia swej historii nagłego nawrócenia się, mój umiłowany „13 apostoł” wykorzystał wcześniejsze KONFABULACJE uczniów Jezusa o spotkaniach się z Nim po zmartwychwstaniu. Ponieważ PEWNIKI PRAW PRZYRODY wykluczają możliwość werbalnego kontaktu się z bytami pozamaterialnymi, więc te liczne w Biblii opisy spotkań czy to z Bogiem, czy to z jego Zmartwychwstałym Synem, to wszystko są świadectwa (testimonia) w znacznej mierze dziedzicznej, cywilizacyjnej choroby „dziecinady” Narodu Wybranego. Jeśli zaś chodzi o teleologię (czyli CEL) tych biblijnych ‘objawień’, to jest on taki sam jak krętacza w sądzie, który swymi zmyśleniami usprawiedliwia swe machlojki. W Biblii mamy przecież do czynienia ze skojarzeniami dyktowanymi nie przez jakiś NADINTELEKT, ale przez kryminalny ‘POD(ŁY)-INTELEKT’ starożytnej sekty „wypchanych bogiem” rabusi mienia oraz sławy narodów: „A wy będziecie nazwani kapłanami Pana, sługami naszego Boga mianować was będą; z bogactw pogan będziecie korzystać, a ich sławą będziecie się chełpić.” – Iz. 61, 6.

Zakłamująca totalnie nasze zrozumienie świata, plaga hebrajskich konfabulacji rozpoczyna się od historii Grzechu Pierworodnego, wskutek którego natura ludzka stała się zła. A zatem do zbawienia od tego zła potrzebna była i odkupicielska męka Jezusa z Nazaretu i występujący w imieniu jego krzyża kler, który tę wrodzoną wadę ludzkości od stuleci stara się „wyprostować”. I tutaj ludziom rozumnym ich INTELEKT nasuwa skojarzenie (asocjację) „prostujących człowieczy charakter” praktyk kleru, z praktykami przedsiębiorczych lekarzy, którzy wmawiają ludziom choroby, aby na nich pasożytować, aplikując im kuracje które jeszcze bardziej ich pogrążają w chorobie głupoty (to jest opinia zmarłego niedawno profesora Stanisława Cieniawy).

Według mej (nie)skromnej opinii dyktowanej przez NADINTELEKT (czyli zestaw prawideł logiki), zarówno hebrajski mit o grzechu pierworodnym, jak i chrześcijański mit o zbawieniu przez krzyż Pański, mają wręcz ‘wpisany w ich genetyczną strukturę’ kryminogenny charakter. W konsekwencji rozpropagowania tych mitów nasza Planeta jest coraz bardziej zaśmiecona rezultatami Pracy Najemnej imitującej tę na krzyżu, wypróżniającą z życia „mękę”, po łacinie określaną jako labor. Jest to wyalienowana, do martwego robota podobna działalność, do której należą także te bezmyślne banialuki dostojników Kościoła w rodzaju encykliki „Laborem exercens”.

I tutaj zwróciłem „Zbigowi” uwagę, że, cytuję:

 W hellenizmie i w islamie grzech pierworodnego po prostu brak (i w świetle tych dwóch systemów filozoficzno-religijnych) twierdzenie o istnieniu tego zmyślonego, pierworodnego grzechu poznania co złe a co dobre, to właśnie jest GRZECH PIERWORODNY HIPOKRYZJI JUDEO-CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, z której to kapłańskiej hipokryzji wszystkie kolejne nieszczęścia ludzkości wynikły.

Na który to argument dr Zbigniew Pańpuch z KUL-u odpowiedział:

Ale juz pisałem, ze owszem, (grzech pierworodny) to pewna teoria, w tym sensie zmyślenie, ale wyjaśnia pewne stany rzeczowe. Islam to mutacja ST wykonana przez czcicieli Mamona na potrzeby zwalczania ekspandującego wtedy wręcz wybuchowo chrześcijaństwa, no bo przecież sami by się takim czymś nie parali fizycznie. A hellenizm doszedł do granic możliwości ludzkiego poznania i... utknął w pewnych paradoksach (jak np. powyższy z duszą), bo rozum ludzki jest za słaby, by pewne rzeczy albo pojąć, albo rozstrzygnąć z kilku wydawałoby się równosilnych poznawczo opcji. Dopiero światło Objawienia pewne sprawy pomogło ostatecznie wyjaśnić (na ile to dla nas możliwe), albo rozstrzygnąć.

W tym miejscu pętla rozumowania się zamyka, bo każde „objawienie” jest z punktu widzenia NADINTELEKU (czyli logiki i fizyki) konfabulacją, zamazaniem obrazu jak rzeczy maja się w istocie. A jeśli chodzi o opinię pracownika KUL-u, że „Islam to mutacja ST wykonana przez czcicieli Mamona” to rzeczy mają się przecież dokładnie na odwrót. W Koranie jest bowiem wpisany zakaz pożyczania pieniędzy na procent, natomiast w Biblii mamy wręcz zezwolenie na lichwę w stosunku do „obcych” (V Moj. 23, 21) – przy czym dla UCZCIWEGO bankiera „obcymi” są z definicji wszyscy jego kredytobiorcy.

Co więcej, Jezus najwyraźniej akceptował to wrogie homo sapiens pożyczanie na procent, bo w jego przypowieściach bankier pomnażajacy (bez wysiłku) talenty jest postacią pozytywną. Także przypisana mu modlitwa „Ojcze nasz” zawiera frazę „odpuść nam nasze winy jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”, które to zdanie po łacinie w oryginale znaczy coś innego, mianowicie „odpuść nam nasze długi jak i my odpuszczamy naszym dłużnikom” (dimitte nobis debita nostra sicut et nos dimittimus debitoribus nostris”). A taka prośba o ‘wymazanie’ naszych długów, skierowana do „Naszego Ojca”, już bardzo wyraźnie sugeruje, że „Ojcem narodów chrześcijańskich” jest całkowicie osobowy BÓG – SUPER BANKIER. Ten żydowski „Pan”, zgodnie z antycznymi receptami „Królów” (hebr. molech. Moloch) na krzyżu kazał powiesić swego prawdomównego Syna, aby mu się lepiej wiodło w nie wymagającym najmniejszego wysiłku (a zatem prowadzącym do coraz większej korupcji ludzkości), lichwiarskim podboju Planety. I nie ma się czemu dziwić, że im bardziej szczerze ludzie się modlą do Pater Noster „przyjdź królestwo Twoje”, to tym więcej na Ziemi wyrasta krzyży oraz zakamuflowanych w ich cieniu instytucji bankowych.

*

I co my Ziemianie, coraz bardziej sterroryzowani przez „Pana (bankierskich) Zastępów”, w tej sytuacji możemy zdziałać? Po prostu należy „rozgłaszać po dachach” (Łuk. 12, 3), przypominać wszystkim „orbi et urbi”, że bezmyślnie rozpowszechniane przez katolicki kler, żydowskie „objawienia” to są zwykłe KONFABULACJE. (Skądinąd jest to zgrabny łaciński zwrot, który usłyszałem po raz pierwszy w telewizji z ust ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.) To pojedyncze SŁOWO jest arystotelesowskim „pojęciem najbardziej ogólnym” pozwalającym zrozumieć CAŁOŚĆ JUDEO-CHRZEŚCIJAŃSKIEJ TEOLOGII, a także jej logicznych implikacji (czyli derywatywów) w materialnej formie początkowo li tylko krzyża straszącego na każdym możliwym wzgórku, a od niedawna „miłego” naszym potrzebom bankomatu na każdym ulicznym rogu.

(3) Sprawa trzecia, to DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA EMBRIONALNEGO z roku 1993.

O tej „Deklaracji Celów Społeczeństwa Duchowo Rozwiniętego”, dla odpoczynku od omówionej tutaj w skrócie TEOLOGII PROCESU KREACJI EX NIHILO PIENIĄDZA, proszę sobie poczytać na stronie http://markglogg.eu/?p=493; wersja oryginalna, spisana jeszcze w Szwajcarii, przy asyście mych tamtejszych przyjaciół, znajduje się na stronie http://markglogg.eu/?p=267 .

M.G. Zakopane 7 grudnia 2012

P.S.I z 8.12.2012. Ten skopiowany z mego „Open Letter to Biologists” z roku 1981, schemat procesu genetycznego kodowania, nabytych przez długotrwałe ćwiczenie odruchów warunkowych, pokrywa się ze schematem, odkrytego pod koniec lat 1970-tych, zjawiska „dojrzewania genów” w komórkach zwierzęcych (patrz P. Słonimski). Otóż w trakcie rozwoju młodych komórek, pewne części oddziedziczonych przez nie cząsteczek DNA, tak zwane introny (zaznaczone na mym schemacie z 1981 roku linią ciągłą o końcach 5’ – 3’) są usuwane, a pozostałe eksony (zaznaczone linią falistą o końcach 5’ – 3’) łączą się nawzajem dając „dojrzałą” strukturę genetyczną. Te dobrze obecnie udokumentowane procesy ontogenetycznego „dojrzewania”, nie tylko DNA ale i RNA, a nawet i białek, są bardzo wyraźnie przejawami, postulowanego przez Ernsta Haeckla już przed ponad stu laty – jednak negowanego zarówno przez neodarwinistów jaki kreacjonistów – procesu REKAPITULACJI, w okresie embrionalnym, zalążków dojrzałych form praprzodków obecnie istniejących gatunków. Formy te były funkcjonalne przed milionami lat i powstawały dzięki genetycznemu ‘zapamiętywaniu’ tych praprzodków odruchów warunkowych.

Na przykład pojawiające się we wczesnych stadiach rozwoju embriona ludzkiego, łuki skrzelowe oraz ogon, są żywym świadectwem (testimonium), że miliony lat temu przodkowie naszej jednostki taksonomicznej ssaków należeli do gromady ryb które pojawiły się na Ziemi około pół miliarda lat temu. Z tej niższej jednostki taksonomicznej się wyodrębnił, wbrew wierze kreacjonistów w niemożliwość tego procesu, droga powtarzanych ćwiczeń, zarówno homo sapiens jak i charakterystyczny dla dominującej dziś kultury judeo-amerykańskiej, zimbecylizowany, tumoro-podobny homo rapax. To „dojrzewanie genów” (patrz mój szkic sprzed 32 lat) jest zatem świadectwem istnienia II Prawa Lamarcka, mówiącego że się dziedziczą cechy nabyte przez długotrwałe ćwiczenia. I jednocześnie jest ono testimonium jak skutecznie potrafią KONFABULOWAĆ uczeni przedstawiciele Narodu Wybranego, którzy starają się zakryć, bardzo niewygodny dla ich ewolucyjnie „zembrionalizowanego” sposobu myślenia, proces doskonalenia się, poprzez powtarzanie ćwiczeń, wszystkich istot ożywionych urbi et orbi, czyli wszędzie.

PS II z 8.12.2012. Na stronie http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/11/26/6196/#comments znalazł się komentarz do mego tryptyku „Zabijania mózgów bezruchem” pióra jednego z mych byłych studentów o nicku „dyl” (K. Fedon). Cytuję go w załączeniu. A tu poniżej, przytoczony przez „dyla” cytat z któregoś z mych własnych, rozsyłanych internetem artykułów, który wpisał on, w tej samej rubryce komentarzy, w dłuższy tekst na temat aktualnej sytuacji Polski,:

„Zasada edukacyjna, jaką realizują obecni apostołowie globalizacji jest kontynuacją zawartej w Nowym Testamencie, w Liście do Rzymian myśli św. Pawła, głoszącego; A Zakon (czyli prawo mojżeszowe, utożsamiane potocznie z Dekalogiem) wkroczył, aby się upadki rozmnożyły; gdzie grzech się rozmnożył, tam łaska bardziej obfitowała (Rz. 5, 20). Patrząc na to zdanie z pewnego dystansu, należy je traktować jako swoistą instrukcję jak mają postępować wszelacy reformatorzy dotychczasowych systemów społecznych. Winni oni zaczynać swą działalność od tak zwanej dekonstrukcji zastanych przez nich form kulturowych, zgodnie z zasadą najpierw należy szczepić choroby, by tym godniej wyglądał ich Uzdrowiciel. I to jest właśnie postmodernistyczny plan boży, realizowany przez obecnie dominującą, także i w Polsce, cywilizację anglosaską (…)” – M.G.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:35, 09 Gru '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niemcy: rząd wprowadzi zakaz współżycia ze zwierzętami?

Niemiecki rząd ma zamiar wprowadzić całkowity zakaz współżycia ze zwierzętami. Jak dotąd zabronione było zbliżenie tylko w niektórych przypadkach, kiedy zwierzęta były chore lub ranne – donosi dailytelegraph.com.au.

Gazeta pisze, że niemiecki rząd chce wprowadzić całkowity zakaz współżycia ze zwierzętami, którego złamanie podlegałoby karze grzywny w wysokości do 25 tys. euro, czyli ponad 100 tys. złotych.

Kontrowersyjny przywilej

Tego typu bestialskie stosunki zalegalizowano w Niemczech w 1969 roku, w tym samym czasie, kiedy homoseksualizm został usunięty z kodeksu karnego. Jedyny zakaz współżycia ze zwierzętami następował wówczas, gdy zwierzę było poważnie ranne lub chore.

Minister rolnictwa Ilse Aigner zgodziła się zmienić prawo, aby ludzie nie mogli bezkarnie wykorzystywać zwierząt dla zaspokojenia własnych potrzeb i fantazji seksualnych. Zdanie minister wywołało sprzeciw wśród członków grupy Zeta, propagującej zoofilię.

Życie z czworonogiem

Lobbysta Michael Kiok, który żyje z psem Cassie, powiedział gazecie, że w Niemczech było więcej niż 100 tys. przypadków zoofilii i wciąż jest to na porządku dziennym. Obawia się, że jeśli ustawa o całkowitym zakazie współżycia ze zwierzętami wejdzie w życie, władze odbiorą mu pupila.

Nowelizacja ustawy będzie przedmiotem dyskusji w niemieckim parlamencie w połowie grudnia.

(dailytelegraph.com.au/ MF)
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-r.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
monstrumis




Dołączył: 04 Gru 2012
Posty: 105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 02:19, 09 Gru '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świetny tekst, dużo informacji, moim zdaniem zbyt dużo jak na jedną wypowiedź.
Szczury i króliki w Australii wiedzą to najlepiej.

Zaintrygował mnie następujący ustęp:
Cytat:
Jezus najwyraźniej akceptował to wrogie homo sapiens pożyczanie na procent, bo w jego przypowieściach bankier pomnażajacy (bez wysiłku) talenty jest postacią pozytywną. Także przypisana mu modlitwa „Ojcze nasz” zawiera frazę „odpuść nam nasze winy jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”, które to zdanie po łacinie w oryginale znaczy coś innego, mianowicie „odpuść nam nasze długi jak i my odpuszczamy naszym dłużnikom” (dimitte nobis debita nostra sicut et nos dimittimus debitoribus nostris”). A taka prośba o ‘wymazanie’ naszych długów, skierowana do „Naszego Ojca”, już bardzo wyraźnie sugeruje, że „Ojcem narodów chrześcijańskich” jest całkowicie osobowy BÓG – SUPER BANKIER. Ten żydowski „Pan”, zgodnie z antycznymi receptami „Królów” (hebr. molech. Moloch) na krzyżu kazał powiesić swego prawdomównego Syna, aby mu się lepiej wiodło w nie wymagającym najmniejszego wysiłku (a zatem prowadzącym do coraz większej korupcji ludzkości), lichwiarskim podboju Planety. I nie ma się czemu dziwić, że im bardziej szczerze ludzie się modlą do Pater Noster „przyjdź królestwo Twoje”, to tym więcej na Ziemi wyrasta krzyży oraz zakamuflowanych w ich cieniu instytucji bankowych.


W szczególności
Cytat:

„Ojcze nasz” zawiera frazę „odpuść nam nasze winy jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”, które to zdanie po łacinie w oryginale znaczy coś innego, mianowicie „odpuść nam nasze długi jak i my odpuszczamy naszym dłużnikom” (dimitte nobis debita nostra sicut et nos dimittimus debitoribus nostris”).



Przytaczasz tłumaczenie łacińskie, w tłumaczeniu polskim (gdańskim czy tysiletnim). Może rozknińmy ojeczenasz w tłumaczeniu staroaramejskim...

To było by dobre...








[/code]
Cytat:
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:14, 09 Gru '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pozwalam sobie w miarę krótko skomentować dlugachny komentarz do tryptyku “Zabijania mózgów bezmyślnością” nadesłany przez Wieslaw Czajkowski aka Doo Warambool. z San Diego, Calif. Opublikował on go na portalu http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/1.....ment-23819

W.C. aka Doo Warambool stwierdza uczenie, w języku Panów: “Shortly stating, we animals, neukaryotes, are nothing more than Androns with a capability to destroy simple viruses across the Universe, and once victorious, should proliferate into the HOMO ELECTRONICUS (Wlodzimierz Sedlak, 2005).“.

No i właśnie, okeślający siebie samego jako “nic więcej niż andron”, Wieslaw Czajkowski aka Doo Warambool, opowiada androny (w mym liceum przed 55 laty tak określano zwykłe bzdury) wzorowane na (bez)myślach homo electronicus. (Jest to narodowo polska, wyprodukowana za Gierka, odmiana H-GMO, którą w USA, przed 40 laty określiłem jako homo imbecilis - patrz The Not Too Divine Comedy – Meta Ph.D. Thesis, U.C. Berkeley 1972).

W tej mej, podówczas niedoszłej tezie doktoratu omawiałem odkrycie, na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, uczonych profesorów nie potrafiących odróżnić żywego od nie żywego, co jest przykładem ewolucyjnego cofnięcia się ich intelektu do bardzo dawnych, przed arystotelesowskich czasów w nauce.

Jak to wskazuję w 1 przypisie do Dialogu Uczonych w Piśmie “Geneza słowa intelekt pochodzi od łacińskich słów inter (między) oraz lego (wybierać) co po połączeniu oznacza “wybierać między” – W świetle tej definicji pan W. C. aka Doo Warambool, podążając za (bez)myślą Sedlaka, demonstruje niedowład zdolności rozdzielczej swego intelektu. Nie dostrzega on bowiem zasadniczej różnicy miedzy żywym a nie żywym – tak jak klasyczny homo imbecilis z mej niedoszłej pracy doktorskiej sprzed 40 laty.

Powtarzam zatem jeszcze raz – jako że repetitio mater studiorum est – zamknięte w białkowych kapsułkach wirusy DNA (lub RNA) nie posiadają METAFIZYCZNEJ cechy swej RE-GENERACJI, same nie potrafią odtworzyć swej struktury, tak jak nieżywione książki (lub samochody) są one odtwarzane przez istoty żywe, w tym wypadku komórki, które udało im się zainfekować i które okazały się – z przyczyn “pożądań” ich metabolizmu – “chętne” do takiej, dla nich zazwyczaj samobójczej, pracy.

Zaś o tym, że z nieżywych, choćby nawet bardzo długich, łańcuchów DNA (lub RNA) nie da się STWORZYĆ żywej komórki pisał mój kolega przed 31 laty, Jacques Ninio w “Les approches moleculaires d’evolution“. Przytaczałem jego argument, że wszystko wskazuje na to, że ŻYCIE JEST WIECZNE. I że przybyło przed miliardami lat z innych planet Kosmosu na naszą Planetę, koniecznie wystygłą do temperatury w której białka oraz kwasy nukleinowe nie ulegają już dekompozycji, w “Problemach” jeszcze 1984 roku (patrz http://www.jodkowski.pl/rodzina_html/teksty/watpliwosci.html#glogoczowski )

Cytuję ze wskazanej powyżej pracy prof. Jodkowskiego: “Prawdopodobieństwo powstania życia jest więc równe prawdopodobieństwu powstania żywej komórki przez przypadkowe ułożenie się właściwych atomów i cząsteczek. Głogoczowski przytacza wynik obliczenia takiego prawdopodobieństwa podany przez J. Ninio. [167] Wynosi ono 10 do potęgi 100 000 000 000, co z punktu widzenia fizyki jest równe zeru, jest całkowicie nieprawdopodobne.”

A panu W. C. aka Doo Warambool, proponuję dokładne przeczytanie jeszcze raz wszystkich trzech części Tryptyku “Zabijanie rozumu bezruchem”. Repetitio mater studiorum est – przynajmniej niektórzy moi byli studenci na Akademii Pedagogicznej w Słupsku dość dobrze zrozumieli co oznacza termin H-GMO (Patrz P.S II do tekstu powyżej).

(Jeśli to zrobić potrafię to skrócę elukubrację – w języku Panów – Wieslawa Czajkowskiego aka Doo Warambool z San Diego do jej najistotniejszej części, by nie zaśmiecać językiem Panów portalu Wierni Polsce)

By the way. Odnośnie opinii p. W.C. aka Doo Warambool, że to z wirusów (rozwalających, w momencie ich aktywacji, co następuje zazwyczaj w warunkach dla organizmu stresowych, komórki je gnieżdżące przez lata całe) powstały te żywe komórki, pozwalam sobie przypomnieć odkrycie, jeszcze w latach 1940-tych, przez Barbarę MCClintock (Nobel w 1983) małych cząstek DNA, nazwanych przez nią ‘transpozonami’, ktore rośliny wyrzucają na zewnątrz swych chromosomów, by przy pomocy tych ‘ruchomych’ cząstek DNA przeorganizować – w sposób przystosowawczy – genomy roślin, które znalazły się w stresowych dla nich warunkach środowiska.

Wirusy to po prostu transpozony, które podrażnione komórki wyrzucają poprzez swą błonę komórkową, z której chemicznie spontanicznie tworzy się ich kapsułka. Te “pozakomórkowe transpozony” to nic innego jak darwinowskie ‘gemmule’ i łysenkowskie ‘krupinki’ pozwalajace szybko przerzucać miedzy organami dużych organizmów – a nawet i między tymi organizmami – informację jak się przystosować do stresowych warunków życia. Są też wirusy – głównie z RNA – za pomocą których jedne organizmy kolonizują inne, podporządkowując sobie ich metabolizm: na przykład pewien rodzaj os, wstrzykując takie wirusy z RNA do liści dębu, wymusza na tych liściach syntezę rako-podobnych zwyrodnień w postaci kulkowatej (ang. galls). W tych kulkach na liściach sobie spokojnie zerują larwy tych pasożytniczych os.

Analogia z “wirusem” znanym jako ‘Pismo Święte’, które “naród wybrany” wstrzykuje w naiwne populacje gojów, by sobie spokojnie na tych gojach popasożytować, jest jak najbardziej uzasadniona.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Dwaj Uczeni w Piśmie o celu człowieczeństwa
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile